Wakacje na własną rękę - czy na pewno się opłaca?

[MsLizard]

Moim zdaniem to zależy od charakteru człowieka i tego jak preferuje spędzać czas. Nie każdy lubi planować i łamać sobie głowę nad kwestiami organizacyjnymi.

[JaPodrozniczka]

Tajlandia jest coraz bardziej popularna i chyba spokojnie można jechać bez biura.

Napisane przez evi_evil

Na pewno się opłaca, bez względu na to, dokąd lecisz. Moja koleżanka wraz z mężem od dawna podróżują wyłącznie na własną rękę - tak zwiedzili całą Amerykę Południową, ostatnio byli w USA od San Francisco do Los Angeles na dodatek z dziewięciomiesięcznym szkrabem i wyszło ich taniej niż z biurem podróży. Ja byłam na czterech wyjazdach samodzielnych: w Brukseli okołowalentynkowo, w Wiedniu na jarmarki bożonarodzeniowe, na wakacje w Tajlandii i z przyjaciółkami w Bergamo. Dużo zaoszczędziłam, bilety lotnicze kupiłam w promocji, a na bookingu udało mi się i w Brukseli, i w Wiedniu upolować wyśmienite okazje (hotel w centrum (!) miasta ze śniadaniem za 3 noce kosztował mnie ok. 200 zł). A w Tajlandii ceny są tak różne od naszych... że naprawdę totalnie nie opłaca się jechać z biurem. Nawet jeśli chodzi nam tylko o odpoczynek - my zostawaliśmy w hotelu na wyspie tuż przy plaży oraz z własnym basenem, restauracją z obiadami za 20 zł max, a jedna noc w bungalowie kosztowała nas po 40 zł od osoby. Dlatego ja polecam wypróbować - i może zacząć od małych podróży, gdzieś po Europie

[GrubaDanka]

Napisane przez JaPodrozniczka

Tajlandia jest coraz bardziej popularna i chyba spokojnie można jechać bez biura.

Ale to chyba odwrotnie działa? Im miejsce jest bardziej popularne, tym więcej ofert z biur podróży. Jak mniej popularne, to nie ma innego wyjścia, niż samemu. Bo jakie biuro oferuje wyjazdy np. do Libanu?

[Rilla82]

Oferty z biura istnieją dla mnie tylko jako lasty. Teraz w maju były super ceny, poleciałyśmy z mamą na alla w 5* hotelu za 1100 zl do Grecji.

[GrubaDanka]

Nawet jako lasty istnieją nie dla wszystkich i nie chodzi o pieniądze. Mam za mało urlopu żeby gdzieś jechać na tydzień siedzenia w jednym miejscu w hotelu ;-)

[Rilla82]

Napisane przez GrubaDanka

Nawet jako lasty istnieją nie dla wszystkich i nie chodzi o pieniądze. Mam za mało urlopu żeby gdzieś jechać na tydzień siedzenia w jednym miejscu w hotelu ;-)

W życiu bym nie wysiedziala tygodnia w hotelu, duzo sobie połaziłyśmy i pojeździłyśmy za grosze, bo lokalnym transportem. Bierze się prowiant z hotelu i w długą.

[GrubaDanka]

Napisane przez Rilla82

Bierze się prowiant z hotelu i w długą.

Ale i tak jesteś uwiązana do jednego miejsca noclegu. Mnie dłużej niż 2-3 dni chciałoby się siedzieć tylko w jakimś mieście, gdzie na prawdę jest co robić, np. Berlin, Amsterdam czy Londyn z ogromną iloscią muzeów czy zabytków

[Terha]

Ja przede wszystkim uważam, że wycieczki objazdowe zupełnie nie opłacają się na własną rękę. Jesli zaś chodzi o typowe wczasy (bez all inclusive) + ewentualnie 1 - 2 dni zwiedzania to już może być różnie.

[natsko1993]

Ostatnio sama myślałam, co wyjdzie taniej. Z jednej strony mam wszystko na tacy, z drugiej, jeżeli ma być taniej, to czemu by nie spróbować?

[GrubaDanka]

Napisane przez Terha

Ja przede wszystkim uważam, że wycieczki objazdowe zupełnie nie opłacają się na własną rękę. Jesli zaś chodzi o typowe wczasy (bez all inclusive) + ewentualnie 1 - 2 dni zwiedzania to już może być różnie.

Być może finansowo wychodzą taniej, ale nie wyobrażam sobie spędzania tygodnia z jakąś grupą, z harmonogramem narzuconym przez przewodnika. Dobra opcja np. dla moich rodziców, którzy nie znają języków obcych i nie będą potrafili np. samodzielnie poruszać się komunikacją publiczną gdzieś za granicą. Dla mnie masakra, jak na wycieczce szkolnej.

[Terha]

Napisane przez GrubaDanka

Być może finansowo wychodzą taniej, ale nie wyobrażam sobie spędzania tygodnia z jakąś grupą, z harmonogramem narzuconym przez przewodnika. Dobra opcja np. dla moich rodziców, którzy nie znają języków obcych i nie będą potrafili np. samodzielnie poruszać się komunikacją publiczną gdzieś za granicą. Dla mnie masakra, jak na wycieczce szkolnej.

Ale przynajmniej nie musisz chodzić z przewodnikiem papierowym i mapą w ręce. O ile to drugie potrafi być całkiem fajne, o tyle zwiedzanie jakiś obiektów i jednoczesne czytanie o nich w przewodniku moim zdaniem bez sensu.

[GrubaDanka]

Napisane przez Terha

Ale przynajmniej nie musisz chodzić z przewodnikiem papierowym i mapą w ręce. O ile to drugie potrafi być całkiem fajne, o tyle zwiedzanie jakiś obiektów i jednoczesne czytanie o nich w przewodniku moim zdaniem bez sensu.

Nigdy nie muszę. Zwykle czytam sobie jakiś przewodnik przed wyjazdem. To plus ogólna wiedza z historii, architektury i historii sztuki pozwalają mi wiedzieć co oglądam i co chcę zobaczyć.
Przecież jakichś szczegółów opowiadanych przez przewodnika (np. dokładny rok budowy czegoś czy nazwisko fundatora) i tak nie zapamiętasz, a czy to jest secesja czy barok to przecież widać.

[Heledore]

Napisane przez Terha

Ale przynajmniej nie musisz chodzić z przewodnikiem papierowym i mapą w ręce. O ile to drugie potrafi być całkiem fajne, o tyle zwiedzanie jakiś obiektów i jednoczesne czytanie o nich w przewodniku moim zdaniem bez sensu.

Zamiast mapy polecam apke z GPS offline. Nie ma opcji zgubienia się nawet w starych miastach typu toledo gdzie jest masa mini uliczek
Zwiedzanie z grupą z biura jest jednak bardzo słabe. Ok przewodbik może poopowiadać sporo ciekawych rzeczy ale równie dobrze możesz kupić bilet wstępu z przewodnikiem audio i wtedy nic nie musisz czytać. Zresztą ja jednak lubię sama przeczytać opis pod rzeźba albo w przewodniku. Wybieram niegrube książki z krótkim opisem a nie mini encyklopedie.
Zwiedzając z grupą podchodzi się jednak tylko do najbardziej znanych obiektów a czasu wolnego często jest max pół godziny (bo pędzimy do autokaru i kolejnego miejsca) więc nawet jeśli się chce to ciężko samemu zapuścić się w mniej oblegane regiony muzeum bo nie ma kiedy. Koleżanka żałowała chociażby ze nie wyszła na kopułę bazyliki w Watykanie bo mieli tylko 20min na porobienie sobie zdjęć koło grobu papieża itp. niestety w 20min ma szans zdążyć na górę nawet z opcją wyjazdu winda do połowy drogi. A i u góry fajnie nacieszyć się widokiem zamiast ledwo cyknac fote i wracać biegiem na dół.

Wolę być panią swojego czasu na wakacjach i nie żałować że coś przegapiłam przez sztywny plan wycieczki.

Tak jak było pisane zwiedzanie z biurem poleciałabym tylko osobom starszym, nie znającym angielskiego lub innego popularnego języka, ewentualnie osobom młodym które jadą pierwszy raz i się trochę cykają czy są w stanie sami wszystko pozałatwiać.
Natomiast te wszystkie all-inclusive są typowo dla rodziców z maluchami. Nawet mają te polskie strefy czy jak to się nazywa gdzie im schabowego usmaza żeby dzieciak nie marudził. Wprawdzie przy odrobinie wysiłku można takie wczasy samemu tak zmodyfikować żeby bylo to coś więcej niż leżenie przy basenie ale raczej mało osób się na to decyduje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[GrubaDanka]

Ze zwiedzaniem z przewodnikiem jest jeszcze taki problem, że bardzo często masę czasu traci się na badziewia. Tzn. albo grupa wymusza czas wolny w miejscu, w którym nic ciekawego do zobaczenia, ale za to można zrobić jakieś odpustowe zakupy albo przewodnik wręcz sam to wymyśla bo ma z tego jakieś profity.

Np. słyszałam o sytuacji, gdy zwiedza się jedno miasto, zwiedza się drugie, nie ma obiadu w cenie, ale nie ma też czasu w żadnym mieście by sobie coś zjesć. Jest za to długi postój na trasie miedzy tymi miejscowościami - w miejscu gdzie jest jedyna, droga i kiepska knajpa. Uczestnicy zmuszeni są stołować się tam, a przewodnik wesoło i przyjacielsko rozmawia z właścicielem tej kiepskiej knajpy. Zastanówmy się czemu...
Na zorganizowanej wycieczce turysta jest często towarem sprzedawanym pamiątkarzom, kramarzom czy restauratorom-naciągaczom

[Terha]

Ja zdecydowanie wolę przewodnika i wycieczkę objazdową bo jest taniej i więcej można zobaczyć. Inna sprawa że nie interesuje mnie bardzo architektura i zwiedzanie miast, więc rzadko która objazdówka ma tyle ciekawych zielonych miejsc, żeby chciałoby mi się pojechać z biurem podróży.

[Heledore]

Napisane przez GrubaDanka

Ze zwiedzaniem z przewodnikiem jest jeszcze taki problem, że bardzo często masę czasu traci się na badziewia. Tzn. albo grupa wymusza czas wolny w miejscu, w którym nic ciekawego do zobaczenia, ale za to można zrobić jakieś odpustowe zakupy albo przewodnik wręcz sam to wymyśla bo ma z tego jakieś profity.

Np. słyszałam o sytuacji, gdy zwiedza się jedno miasto, zwiedza się drugie, nie ma obiadu w cenie, ale nie ma też czasu w żadnym mieście by sobie coś zjesć. Jest za to długi postój na trasie miedzy tymi miejscowościami - w miejscu gdzie jest jedyna, droga i kiepska knajpa. Uczestnicy zmuszeni są stołować się tam, a przewodnik wesoło i przyjacielsko rozmawia z właścicielem tej kiepskiej knajpy. Zastanówmy się czemu...
Na zorganizowanej wycieczce turysta jest często towarem sprzedawanym pamiątkarzom, kramarzom czy restauratorom-naciągaczom

Oczywiście że tak się robi. Przy okazji te knajpy na odludziu mają spore ceny w porównaniu z tym co możnaby zapłacić normalnie na mieście.a i jedzenie "stołowkowe".
Byłam na takiej wycieczce w Grecji. Za obiad wokali 10e od osoby ( tak wszędzie tyle samo haha) Czyli wychodziło nas z mężem 20e za obiad. Cholernie drogo bo na mieście można było zjeść o połowę taniej i to w wersji wypasionej. Na mniejszy głód spokojnie można było znaleźć opcje poniżej 5e za osobe.

I stąd się potem bierze opinia że zagranica jest droga i taniej jechać z biurem.

Z biurem nigdy nie będzie taniej bo do wszystkiego doliczana jest prowizja. Do przewidnika, do przewodnika lokalnego, do tego jedzenia w knajpach, do kierowcy, do wycieczek fakultatywnych, do paliwa do wszystkiego co możliwe. Z biurem może co najwyżej być bezpieczniej w pewnych rejonach świata.
Zdecydowanie taniej samemu wynająć auto i zrobić sobie objazdowke, ale wielu ludziom się nie chce myśleć - gdzie pojechać ,co zobaczyc,gdzie spać. A za lenistwo się płaci Jeszcze taniej jest kiedy korzysta się z transportu publicznego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Rilla82]

Napisane przez Heledore

Oczywiście że tak się robi. Przy okazji te knajpy na odludziu mają spore ceny w porównaniu z tym co możnaby zapłacić normalnie na mieście.a i jedzenie "stołowkowe".
Byłam na takiej wycieczce w Grecji. Za obiad wokali 10e od osoby ( tak wszędzie tyle samo haha) Czyli wychodziło nas z mężem 20e za obiad. Cholernie drogo bo na mieście można było zjeść o połowę taniej i to w wersji wypasionej. Na mniejszy głód spokojnie można było znaleźć opcje poniżej 5e za osobe.

I stąd się potem bierze opinia że zagranica jest droga i taniej jechać z biurem.

Z biurem nigdy nie będzie taniej bo do wszystkiego doliczana jest prowizja. Do przewidnika, do przewodnika lokalnego, do tego jedzenia w knajpach, do kierowcy, do wycieczek fakultatywnych, do paliwa do wszystkiego co możliwe. Z biurem może co najwyżej być bezpieczniej w pewnych rejonach świata.
Zdecydowanie taniej samemu wynająć auto i zrobić sobie objazdowke, ale wielu ludziom się nie chce myśleć - gdzie pojechać ,co zobaczyc,gdzie spać. A za lenistwo się płaci Jeszcze taniej jest kiedy korzysta się z transportu publicznego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Grneralnie masz rację, ale wyjątkiem są lasty. Moja mama z siostrą były na wiosne na objazdówce po Kostaryce z biurem. Zamknęły się ze wszystkim (loty, noclegi, jedzenie, wstępy, drobne zakupy) w 3,5k na osobe. Samemu praktycznie niemożliwe.

[GrubaDanka]

Tak, ale to jest rzadka okazja, z której żal nie skorzystać.
Tak samo jak wyjazd na własną rękę do Gujany Francuskiej jak się trafiło bilety za 1200 złotych w 2 strony. Czyli w sumie też się da, ale trzeba skorzystać z równie rzadkiej okazji. ;-)

[MsLizard]

Napisane przez Rilla82

Grneralnie masz rację, ale wyjątkiem są lasty. Moja mama z siostrą były na wiosne na objazdówce po Kostaryce z biurem. Zamknęły się ze wszystkim (loty, noclegi, jedzenie, wstępy, drobne zakupy) w 3,5k na osobe. Samemu praktycznie niemożliwe.

Jak długo były na tej Kostaryce?

[Rilla82]

Napisane przez MsLizard

Jak długo były na tej Kostaryce?

Cały wyjazd to było bodaj 10 dni.