użądlenie szerszenia

[shonyen]

Wczoraj rano użądlił mnie w serdeczny palec paskudny szerszeń ból nie do opisania.
Prawie natychmiast palec opuchł, po kilku minutach opuchlizna objęła połowę dłoni. Po kolejnych kilkunastu minutach pozostał obrzęk jedynie na użądlonym czerwonym palcu.
Po mniej więcej godzinie od użądlenia poszłam do apteki, gdzie pokazałam i powiedział farmaceucie "co i jak". Kazał wypić porcję wapnia i dał maść na użądlenia. Smarowałam i smaruję zgodnie z instrukcją. Wczoraj wieczorem obrzęk się zmniejszył na tyle, że mogłam prawie "do końca" zginać palec, ale od dziś rana mój palec jest coraz większy...
Nie mogę go nawet do końca wyprostować, nie mówiąc o jakimkolwiek zgięciu jest czerwonawy, opuchnięty (napompowany?) i strasznie swędzi...
Na razie wykluczam wizytę u lekarza, ale jeśli do wieczora się nic nie zmieni na lepsze, albo pogorszy - to pewnie pojadę od razu.

Zakładam, że nie jestem uczulona, bo pewnie działoby się już coś bardziej drastycznego
Niemniej jednak zastanawiam się, czemu nagle opuchlizna wróciła i to "z większą mocą" i ew. ile dni może się trzymać?
Gdyby ktoś raczył pomocą, chętnie przyjmę

PS: tak się zastanawiam - czy iść ew. wieczorem do przychodni pełniącej dyżur czy lepiej od razu na pogotowie?

[AnQś]

Napisane przez shonyen

Wczoraj rano użądlił mnie w serdeczny palec paskudny szerszeń ból nie do opisania.
Prawie natychmiast palec opuchł, po kilku minutach opuchlizna objęła połowę dłoni. Po kolejnych kilkunastu minutach pozostał obrzęk jedynie na użądlonym czerwonym palcu.
Po mniej więcej godzinie od użądlenia poszłam do apteki, gdzie pokazałam i powiedział farmaceucie "co i jak". Kazał wypić porcję wapnia i dał maść na użądlenia. Smarowałam i smaruję zgodnie z instrukcją. Wczoraj wieczorem obrzęk się zmniejszył na tyle, że mogłam prawie "do końca" zginać palec, ale od dziś rana mój palec jest coraz większy...
Nie mogę go nawet do końca wyprostować, nie mówiąc o jakimkolwiek zgięciu jest czerwonawy, opuchnięty (napompowany?) i strasznie swędzi...
Na razie wykluczam wizytę u lekarza, ale jeśli do wieczora się nic nie zmieni na lepsze, albo pogorszy - to pewnie pojadę od razu.

Zakładam, że nie jestem uczulona, bo pewnie działoby się już coś bardziej drastycznego
Niemniej jednak zastanawiam się, czemu nagle opuchlizna wróciła i to "z większą mocą" i ew. ile dni może się trzymać?
Gdyby ktoś raczył pomocą, chętnie przyjmę

PS: tak się zastanawiam - czy iść ew. wieczorem do przychodni pełniącej dyżur czy lepiej od razu na pogotowie?

Na pogotowiu każą ci czekać. lepiej przychodnia i to bez czekania do wieczora. Tak na wszelki wypadek.

[malwi89]

idz do przychodni i to jak najszybciej, bo jakoś średnio to wygląda. Szerszenie mają chyba dużo silniejszy jad niż pszczoły i osy.

[shonyen]

Pójdę pójdę, ale nie mogę wcześniej (praca).
Zastanawiam się, skąd to nagłe opuchnięcie po nocy

[Anex]

Napisane przez malwi89

idz do przychodni i to jak najszybciej, bo jakoś średnio to wygląda. Szerszenie mają chyba dużo silniejszy jad niż pszczoły i osy.

Szerszenie mają jad słabszy od pszczół i to dużo, dużo słabszy (ponad 10 razy słabszy).


Za Wikipedią:

Jad szerszeni europejskich jest porównywalny z jadem pszczół i os, zawiera jednak nieznacznie większą dawkę toksyn. Szerszenie nie są groźniejsze od mniejszych os, a doniesienia o kilku użądleniach zabijających dorosłych ludzi są zazwyczaj nieprawdziwe (jeżeli nie występuje reakcja alergiczna). Użądlenie szerszenia jest boleśniejsze od użądleń pszczół czy os z powodu większego i głębiej penetrującego żądła oraz około 5% zawartości acetylocholiny w jadzie, powodujące silne pieczenie rany. Pszczoły używają jadu do odganiania ssaków nawet tak dużych jak borsuki i niedźwiedzie od zapasów miodu zgromadzonych w ulu, szerszenie używają jadu do polowania na owady, a więc ich jad może być znacznie słabszy, jeden szerszeń potrafi wstrzyknąć mniej niż 0,2 mg jadu za każdym użądleniem. Statystyki wykazują, że dawka śmiertelna jadu szerszeni to od 10[12] do 90 mg[13] jadu na każdy kilogram ciała, a więc potrzeba przeciętnie kilkuset użądleń, aby zabić człowieka, ponieważ jednak tylko około 1/10 roju (liczącego zazwyczaj kilkaset owadów) atakuje i żądli, liczba ta w praktyce zostaje bardzo rzadko osiągnięta. Zazwyczaj szerszenie są mniej agresywne od os i trudniej je sprowokować do ataku.

[ladylajla]

Powinien to zobaczyć lekarz, najszybciej jak możesz. Lepiej wybierz się do przychodni. A użądlenie podobno będzie długo boleć. Moją mamę jako młodą dziewczynę uciął szerszeń i wspominała zawsze, że ręka spuchła tak, że była 2x większa niż normalnie. No i nie obyło się bez leków, z tego co wiem.

[shonyen]

Napisane przez ladylajla

Powinien to zobaczyć lekarz, najszybciej jak możesz. Lepiej wybierz się do przychodni. A użądlenie podobno będzie długo boleć. Moją mamę jako młodą dziewczynę uciął szerszeń i wspominała zawsze, że ręka spuchła tak, że była 2x większa niż normalnie. No i nie obyło się bez leków, z tego co wiem.

oj, to że boli i będzie boleć/swędzieć to niestety wiem .. cieszyłam się wczoraj wieczorem, że szybko to wszystko zeszło, a tu d*pa

Anex, dziękuję za wklejenie info z wikipedii trochę mnie uspokoiły

[taka_sobie_jedna]

jeśli pocieszy Cię to, to mnie ugryzła jusznica. Sto razy bardziej wolałabym zmasowany atak komarów niż te dwa ukąszenia.
Na dłoni został mi ślad, trochę swędziało, trochę bolało ale na drugi dzien był juz spokój.
Na nodze natomiast (koło kostki bocznej) zaraz po ukąszeniu swędziało, bolało, później przeszło a 3 dni później bardzo opuchło i dopiero wtedy zaczęło swędzieć niesamowicie. Smarowałam altacetem na opuchnięcie i przeszło. Nie wiem tylko czy to dzięki altacetowi, czy po prostu z upływem czasu "samo się"

dopisek: Aaaa zapomnialam na nodze mam bliznę w kształcie kółeczka o średnicy 5 mm

[shonyen]

trudno, żeby mnie "pocieszała" blizna po Twoim niemiłym spotkaniu

zastanawiam się, skąd to nagle wróciło i smaruję maścią od farmaceuty, ale postanowiłam iść do jakiegoś doktora wieczorem, bo w sb wybieram się na wesele i opuchnięty paluch nie komponuje się za dobrze z kreacją poza tym jak drugą ręką dotykam palca to prawie tego nie czuję, co wprawia mnie w zdziwienie i mały niepokój

[Melkorka]

Napisane przez taka_sobie_jedna

jeśli pocieszy Cię to, to mnie ugryzła jusznica. Sto razy bardziej wolałabym zmasowany atak komarów niż te dwa ukąszenia.
Na dłoni został mi ślad, trochę swędziało, trochę bolało ale na drugi dzien był juz spokój.
Na nodze natomiast (koło kostki bocznej) zaraz po ukąszeniu swędziało, bolało, później przeszło a 3 dni później bardzo opuchło i dopiero wtedy zaczęło swędzieć niesamowicie. Smarowałam altacetem na opuchnięcie i przeszło. Nie wiem tylko czy to dzięki altacetowi, czy po prostu z upływem czasu "samo się"

dopisek: Aaaa zapomnialam na nodze mam bliznę w kształcie kółeczka o średnicy 5 mm

A co to za pocieszenie, przecież użądlenie szerszenia czy osy jest dużo gorsze :P

---------- Dopisano o 16:26 ---------- Poprzedni post napisano o 16:23 ----------

Napisane przez shonyen

trudno, żeby mnie "pocieszała" blizna po Twoim niemiłym spotkaniu

zastanawiam się, skąd to nagle wróciło i smaruję maścią od farmaceuty, ale postanowiłam iść do jakiegoś doktora wieczorem, bo w sb wybieram się na wesele i opuchnięty paluch nie komponuje się za dobrze z kreacją poza tym jak drugą ręką dotykam palca to prawie tego nie czuję, co wprawia mnie w zdziwienie i mały niepokój

to dobrze, że pójdziesz do lekarza dla pewności.
Moim zdaniem jakby miało Ci się coś stać to już byś o tym wiedziała. Skoro czujesz swędzenie tzn, że organizm radzi sobie ze stanem zapalnym i za 2 dni nie będzie śladu

[shonyen]

Napisane przez Melkorka

Moim zdaniem jakby miało Ci się coś stać to już byś o tym wiedziała. Skoro czujesz swędzenie tzn, że organizm radzi sobie ze stanem zapalnym i za 2 dni nie będzie śladu

tak tak, o tym mówiłam na wstępie - że gdyby było to coś groźnego, dawno działyby się gorsze rzeczy

zmartwiło mnie to, co już wielokrotnie pisałam - że wydawało się, że zniknie a pojawiło się z większą mocą - jeżeli pan doktor ma magiczne leki, to je chętnie przyjmę
byle mi nie powie, że mu tyłek zawracam byle problemami

[taka_sobie_jedna]

Napisane przez shonyen

trudno, żeby mnie "pocieszała" blizna po Twoim niemiłym spotkaniu

zastanawiam się, skąd to nagle wróciło i smaruję maścią od farmaceuty, ale postanowiłam iść do jakiegoś doktora wieczorem, bo w sb wybieram się na wesele i opuchnięty paluch nie komponuje się za dobrze z kreacją poza tym jak drugą ręką dotykam palca to prawie tego nie czuję, co wprawia mnie w zdziwienie i mały niepokój

no tak

bardziej myślałam, że pocieszy Cię to, że miałam tak jak Ty po ugryzieniu, czyli mega opuchliznę po jakimś czasie a nie od razu

masz w domu jakiś zyrtec albo allertec żeby dodatkowo zażyć?

Napisane przez Melkorka

A co to za pocieszenie, przecież użądlenie szerszenia czy osy jest dużo gorsze :P[COLOR="Silver"]

eee tam
punkt widzenia zależy od punktu siedzenia ja się jusznic "boję" bardziej

[Melkorka]

Napisane przez taka_sobie_jedna

no tak

bardziej myślałam, że pocieszy Cię to, że miałam tak jak Ty po ugryzieniu, czyli mega opuchliznę po jakimś czasie a nie od razu

masz w domu jakiś zyrtec albo allertec żeby dodatkowo zażyć?




eee tam
punkt widzenia zależy od punktu siedzenia ja się jusznic "boję" bardziej

No dobra niech będzie
Ja po prostu po ostatnim wyjeździe w Bieszczady tak się przyzwyczaiłam do atakujących jusznic, że dla mnie to prawie jak komary

[istari]

Napisane przez shonyen

Wczoraj rano użądlił mnie w serdeczny palec paskudny szerszeń ból nie do opisania.
Prawie natychmiast palec opuchł, po kilku minutach opuchlizna objęła połowę dłoni. Po kolejnych kilkunastu minutach pozostał obrzęk jedynie na użądlonym czerwonym palcu.
Po mniej więcej godzinie od użądlenia poszłam do apteki, gdzie pokazałam i powiedział farmaceucie "co i jak". Kazał wypić porcję wapnia i dał maść na użądlenia. Smarowałam i smaruję zgodnie z instrukcją. Wczoraj wieczorem obrzęk się zmniejszył na tyle, że mogłam prawie "do końca" zginać palec, ale od dziś rana mój palec jest coraz większy...
Nie mogę go nawet do końca wyprostować, nie mówiąc o jakimkolwiek zgięciu jest czerwonawy, opuchnięty (napompowany?) i strasznie swędzi...
Na razie wykluczam wizytę u lekarza, ale jeśli do wieczora się nic nie zmieni na lepsze, albo pogorszy - to pewnie pojadę od razu.

Zakładam, że nie jestem uczulona, bo pewnie działoby się już coś bardziej drastycznego
Niemniej jednak zastanawiam się, czemu nagle opuchlizna wróciła i to "z większą mocą" i ew. ile dni może się trzymać?
Gdyby ktoś raczył pomocą, chętnie przyjmę

PS: tak się zastanawiam - czy iść ew. wieczorem do przychodni pełniącej dyżur czy lepiej od razu na pogotowie?

Przyłóż połówkę surowej cebuli. Mniej kiedyś szerszeń użądlił w okolice szyi, po pół godzinie okładu z cebuli zniknęła opuchlizna i ból.

[shonyen]

Napisane przez istari

Przyłóż połówkę surowej cebuli. Mniej kiedyś szerszeń użądlił w okolice szyi, po pół godzinie okładu z cebuli zniknęła opuchlizna i ból.

właśnie korzystam z porady, zobaczymy jak będzie

taka_sobie_jedna nie mam, ale chyba dokupię, bo już któryś raz czytam, że jest polecany
mam tylko Entil ukąszenia, który polecili mi w aptece

[dzamatasi]

Mnie dziś szerszeń uebał-ból niesamowity...
Chciałam wyciągnąć coś z torebki i pach, na początku myślałam,że to osa,ale mama patrzy to szerszeń.
Palec już po 2 minutach zaczął puchnąć,czerwienić się drętwieć,nic nie czułam,całej reki nie czułam. Zaczęłam panikowac, jeszcze facet.który wiózł mnie na pogotowie opowiadał jak on po ugryzieniu siniał i sie dusił. Dostałam 2 zaszczyki na pogotowiu + leki alergiczne i do picia wapno. Na razie nic się nie dzieję, oby juz nic sie nie stało,ale dalej boli.

[kizdaM]

Szczęście w nieszczęściu ja prawie nic nie pamiętam z użądlenia szerszenia, a raczej trzech na raz w kark Miałam może z 5 lat albo i nie.Pamiętam tylko moment jak uciekaliśmy (z kuzynostwem, jedno z nich oberwało w tyłek a drugie z kolano bodajże, a mnie zaatakowały aż 3 potwory :/ ) i moment w szpitalu, a podobno dużo w międzyczasie się działo ale byłam jeszcze malutka więc chyba nic dziwnego, że nie pamiętam ;p
Jeśli nie jesteś uczulona, to nie powinno się nic dziać, ale mimo wszystko wizyta u lekarza by się przydała

[Elfir]

zostało żądło w ranie i się paprze.
Albo zostało rozdrapane i doszło do zakażenia.

[Bananalama]

Miałam spotkanie z szerszeniem 3 lata temu. Ugryzł mnie w mały palec, który dość szybko zrobił się grubszy od kciuka. Spuchła cała dłoń, a później lekko opuchła też ręka do łokcia. Piłam wapno, zjadłam Alertec. Pomogło, ale opuchlizna zlazła dopiero po tygodniu tak całkowicie. Będzie dobrze

[Mijanou]

Strasznie boję się wszelakiego robactwa a na widok szerszenia dostaję ataku paniki. Kilka razy wleciał mi taki do domu: najpierw uciekałam ja, za mną moje koty. Raz byłam świadkiem, jak szerszeń urżnął kolegę: ręka dosłownie puchła w oczach i to literalnie.

Na miejscu Autorki poszłabym do lekarza, to nie są żarty. Koledze zaaplikowali wtedy jakiś zastrzyk nawet a nie ma uczulenia na jad os/pszczól/...

[attena07]

Mojego kuzyna ugryzło coś w rękę jak zamykał u mnie okno , chciałam to obejrzeć a ten stwierdził że mu nic nie będzie . Jak się okazało drugiego dnia ręka napuchła i od miejsca ugryzienia szła czerwona krecha . Zwolnił się z pracy i pojechał do szpitala , okazało się że wdało się zakażenie . Dostał zastrzyk , receptę na tab. rubafin ? i żel fenistil . Do dziś nie wiem co go użądliło ale mam wyrzuty , a jego dziewczyna śmieje się że więcej do mnie nie przyjdą . Ale teraz tak jest z tym robactwem. Nigdy nie byłam uczulona na jad pszczoły , poszłam na działkę w maliny też mnie coś " uchlało" rękę miałam jak balon co prawda bez takich ekscesów jak mój kuzyn . Niestety po ukąszeniu trzeba zażyć wapno i smarować żelem na ukąszenia ew. tabletkę przeciwalergiczną .

[krzysztof80]

Nic strasznego przynajmniej dla mnie. Szerszeń użądlił mnie podczas zrywania winogron, bo przypadkom dotknięciem go palcem. ukłucie dość bolesne. Później czułem kujący ból w palcu przez kilka godzin, potem przeszło, żadnego obrzęku ani swędzenia nią miałem. Miałem wcześniej ok 10 użądleń pszczół w tym roku ( jestem pszczelarzem) i faktyczne użądlenie szerszenia jest bardziej bolesne ale opowieści o kilku użądleniach powodujących śmierć to wg mnie poprostu bajki (chyba że ktoś jest uczulony...

[natalia_t]

Napisane przez krzysztof80

Nic strasznego przynajmniej dla mnie. Szerszeń użądlił mnie podczas zrywania winogron, bo przypadkom dotknięciem go palcem. ukłucie dość bolesne. Później czułem kujący ból w palcu przez kilka godzin, potem przeszło, żadnego obrzęku ani swędzenia nią miałem. Miałem wcześniej ok 10 użądleń pszczół w tym roku ( jestem pszczelarzem) i faktyczne użądlenie szerszenia jest bardziej bolesne ale opowieści o kilku użądleniach powodujących śmierć to wg mnie poprostu bajki (chyba że ktoś jest uczulony...

Zależy gdzie użądli. Głowa i szyja - może być nieciekawie. Zresztą każdy reaguje inaczej, nawet jeśli nie jest uczulony.

Mnie pszczoła żądliła kilka razy i każde użądlenie wspominam inaczej. Jedno w mały palec u stopy, jedno w udo, jedno w palec na ręce - trochę popiekło, trochę poswędziało, delikatnie spuchło, ale można było śmigać, na udzie trochę ciągnęło. Jedno w stopę bardzo spuchło i zrobiło mi "wypukłostopie". Tydzień nie wychodziłam z domu a do kibelka kicałam na jednej nodze. Żadne buty nie pasowały, a stawanie na tę nogę było bardzo bolesne.
O żądleniach osy nawet nie ma co mówić, mały bąbel, trochę swędzenia, jak po większym komarze.