Brak seksu w związku

[Jurgi]

Czołem wizażystki.
Jesteśmy z dziewczyną na poważnie razem już prawie 2 lata, a od ponad roku mieszkami razem, sami. Mamy prawie 21 lat i kochamy się bardzo, ale ten jeden problem ...
Oczywiste było dla mnie że nie zaczniemy uprawiać seksu po 2 miesiącach razem, więc przez kilka miesięcy w ogóle nie naciskałem na nic. Potem zaczęło się krok po kroku, powoli. Jak najbardziej wszystko było ok. Do czasu aż przestało iść dalej, zaczęło się cofać, a wręcz praktycznie ustało.
Kilka razy rozmawialiśmy już o seksie, bardzo często byłem zbywany - musimy jeszcze trochę poczekać, strach przed ciążą itp. Jestem wyrozumiały, wiem że do seksu jej na pewno nie zmuszę. Byłem więc cierpliwy, tłumaczyłem że tabletki gwarantują niemalże 100% pewność (oczywiście nie sam, przeczytałem dziesiątki artykułów), że nawet w razie najgorszego (wiem, dziwnie to brzmi) jej nie zostawię.
Seks jest dla mnie ważny, po prostu. Fajnie jest się czuć chcianym, poza tym to chyba po prostu potrzeba jak każda inna ? Wyczuwam jednak że moja dziewczyna podchodzi do tego zupełnie inaczej, jak do sprzątania - sprzątnie raz i jest spokój na kilka/kilkanaście dni. Mam dosyć proszenia się, kombinowania, podpowiadania, insynuowania ... Uwierzcie mi, robiłem wiele, nie sposób tutaj to wszystko opisać. Doszedłem jednak do wniosku, że taki stan nie może się już dłużej utrzymywać, bo inaczej zwariuję. Muszę wreszcie coś zrobić, ale co ? Postawić sprawę na ostrzu noża ? Seks albo koniec ? To też średnio pasuje do mojego światopoglądu ... Czy to możliwe żeby być aż tak skrajnie niedobranym pod względem libido ? wizażystki, radźcie !

[Palma100]

Hm..Trudna sprawa, ale spokojnie, coś może wymyślimy. Zastanów sie, z jakiego powodu ona kończy na pewnym etapie, lub robi to 'na odwal sie'. Może to być kwestia hormonów, warto skonsultować się z ginekologiem-endokrynologiem. Może nie lubi swojego ciała, nie chce się Tobie pokazywać kompletnie rozebrana, mogą to być problemy związane z dzieciństwem, albo mogła zostać przez kogoś skrzywdzona, albo w takim modelu rodziny mogła zostać wychowana, mogą to być też kwestie religijne.
Po pierwsze-musicie porozmawiać! Tylko wtedy dowiesz się(przynajmniej cząstkowo) o co może chodzić.
Po drugie-zastanów sie czy to co robisz, może jej sprawiać przyjemność. Czy woli być całowana po szyi, czy może lepiej dotykać ją opuszkami palców?
Jeśli ją kochasz, drąż temat, nie zrywaj tego, bo możesz bardzo żałować, że z takiego powodu(może błahego, może poważnego) zakończyło sie piękny związek.
Spróbuj jeszcze raz, zacznij od kolacji, lub kina, albo romantycznego spaceru.
Powiedz, że Cię to dręczy, że ją kochasz i chcesz z nią być jak najbliżej.
Nie dawaj odczuć, że to seks jest dla Ciebie najważniejszy(nie podejrzewam Cię o to ), że po pierwsze liczy się ona. Ale nie zapominaj też o swoich potrzebach. Ona musi wiedzieć, że takie posiadasz.
Nie poddawaj się! To miłość jest najważniejsza, a dobry związek opiera się na wzajemnym zaufaniu i co najważniejsze: rozmowie!!
Drąż temat, ale nie bądź nachalny.
Wierze, że uda Ci się rozwiązać ten problem!

[ZapladniaczCipek]

Niestety nikt tak naprawdę na odległość nie pozna dobrze Twojej sytuacji. Można jedynie coś podpowiadać Ci. Zadaj sobie pytanie co Was łączy, dokąd zmierzacie w związku, czy coraz bardziej się poznajecie, czy nie wkrada się rutyna. Wczesne wspólne mieszkanie razem zabija tajemniczość, możliwość zabiegania o drugą osobę. Może jest z Tobą bardziej z przyzwyczajenia i stąd ta niechęć do zbliżeń seksualnych? Dziewczyny mają to do siebie, że trudno im zerwać znajomość nawet jak będzie dla nich to szkodzące. A jeśli mieszkacie to raczej trudno nagle odejść, bo i straci chłopaka i gdzie będzie mieszkać. Więc może to być takie jej bierne trwanie z czekaniem że coś się zmieni.
Dziwi mnie, że brak seksu powoduje, że nie czujesz się chciany, albo nie czujesz się na tyle chciany przez nią.
Dodatkowo weź pod uwagę, że w seksie ona więcej ryzykuje, to ona zajdzie w ciążę jak już. Jak sam napisałeś, nic nie da jej 100% pewności braku ciąży. Jesteście młodzi. Czy potrafiłbyś bez pomocy innych osób utrzymać Was i to ewentualne dziecko? Czy ona w to wierzy? Czy ufa Ci na tyle, że byś ją nie zostawił?
Jakie macie plany na przyszłość?
W jednym przypadku ją zostaw: jeśli kategorycznie omówi, że seksu w Waszym związku nie będzie.
Nie przesadzaj z tym poczuciem bycia chcianym jak jeszcze nie będziesz miał seksu, kiedy ona na to nie jest w pełni gotowa.
Twoim zadaniem jest rozpoznanie co tak naprawdę między Wami jest. Jakie są jej motywy odmawiania seksu. Bo tutaj nie chodzi o seks. Chodzi o coś co za tym wszystkim stoi. Za Waszą obecną sytuacją.

[spiderek88]

Witam, czytajac Twój post porównuje go do mojego związku tyle że ja jestem dziewczyną i to mój facet nie chce ze mna uprawiać sexu...
może spróbuj od innej strony tzn zapros dziewczyne na romantyczna kolacje lub do kina zeby wyczuła nastrój potem jak wrócicie do domu zaproponuj lampke wina postaraj sie o kwiaty itd... moze wtedy dojdzie do zblizenia. daj dziewczynie w pelni poczuc ze ja kochasz i zalezy Ci na zwiazku,

[patricia13]

takich wątków było ostatnio wiele, ale czy ta sytuacja nie jest przypadkiem wynikiem dziewictwa dziewczyny?

[201607040946]

Z tego, co piszesz, wynika, że jesteś dla niej cudownym przyjacielem, ale nie tym, kogo pragnie

[punia1005]

nie chcę Cię martwic, ale na swoim przykładzie mogę stwierdzic, że ona może miec jakies obiekcje do Ciebie, skrywa coś o czym nie chce lub boi sie powiedziec, ja przez 3 lata trwałam w nieudanym związku, bo po prostu nie kochałam tej drugiej osoby, ale bałam sie z nia rozstac, bo niewiadomo dlaczego i generalnie moja niechęc objawiałam się brakiem zbliżenia, nigdy nie było między nami jakiejś dużej ilości czułości, ale juz po kilku meisiącach razem z dnia na dzien wszystko w końcu stało kompletnie, zerwanie to był świetny krok, bo ja jestem niesamowicie szcześliwa i on z tego co wiem tez sobie kogos znalazl

[Jurgi]

Być może źle to ująłem ... chciany też, ale po prostu potrzebuję seksu, bliskości i poczucia że idziemy razem dalej. A tak tkwimy w trochę nastoletnim zauroczeniu.

Rozmawiałem nie raz, uwierzcie mi że nie trzaskałem tematu na wizaz.pl bo jedna rozmowa zakończyła się fiaskiem. Po prostu ten stan trwa już dość długo (rok?) i nie mogę nic wskórać. Generalnie zdarza się, że przyzna mi rację, ale niewiele z tego wynika. A nawet jeśli jest poprawa, to tylko tymczasowo. I to nawet nie z jej inicjatywy, pieszczoty które ona "zaproponowała" zamkną się na pewno w palcach obu dłoni.

Partnerka jest dziewicą, ja jestem prawiczkiem. Względy religijne odpadają. Wychowana była raczej normalnie, otwartości nie wiadomo jakiej nie było, ale robienie z seksu tabu też raczej nie. Żadnego molestowania, krzywdzenia przez innych partnerów również na 100% nie było. Trochę się wstydzi swojego ciała (teraz już mniej), ale kompletnie nie ma czego - dla mnie jest najpiękniejsza ze wszystkich, ale co ja poradzę na to że konkursu miss by nie wygrała ? Tak, cały czas jej powtarzam że jest piękna, ślicznie wygląda itp. W gruncie rzeczy nie rozmijam się z prawdą, jak się kobieco ubierze na imprezę to koledzy przenoszą wzrok ze swoich dziewczyn na moją

Zawsze się pytam co lubi, co sprawia jej przyjemność. Generalnie jak już zakończymy to mówi że się podobało, co z resztą sam obserwuję w trakcie . Niemożliwe chyba, żeby aż tak udawać ...

Co do antykoncepcji. Zaproponowałem oczywiście tabletki i w razie czego dodatkowo zawsze prezerwatywę - jak z takiego połączenia się coś trafi, to bez względu na płeć nazwę Rambo ...

[pewnaKa]

hmm... co mi przyszło do głowy?to tak an "chłopski rozum" biorąc, może się świetnie dogadujecie,ale dla niej nie jest to miłość jako coś co łączy dwoje ludzi,może czuje tylko taką "przyjacielską", może sama przed sobą się nie przyzna do tego? ponieważ moje zdanie jest takie, że gdy jest para,to jest i pożądanie....jeśli dziewczyna ma 21 lat,to chyba jest już dojrzała na seks,przynajmniej powinna(oczywiście KAŻDY dojrzewa w swoim tempie).
czy Twoja dziewczyna jest Chrześcijanką? może to ją hamuje ?
jedyne co Ci mogę polecić, to rozmowa...spytaj spokojnie jak będziecie w domu bezpiecznie,dlaczego nie chce tego robić,czy to Ty coś źle robisz,czy czuje się bezpieczna przy Tobie,czy masz na co czekać.

[normalnyFacet]

Chłopie ona ma "profit" bo nie uprawiacie seksu... a Ty na tym cierpisz;/

Po prostu jesteście niedopasowani i tyle w temacie. Robiłeś praktycznie wszystko aby zmienić stan rzeczy. Pozostaje Ci jeszcze jedno wyjście - odejście.

I nikt tu nie będzie Ciebie wyzywał od dupków jak ją zostawisz.. bo ileż można? Cierpliwość ma swoją granicę

[GhostInTheFog]

Trudno stwierdzić, o co tak naprawdę chodzi. Moze być tak jak pisze normalny facet:mozecie być po prostu niedopasowani
Chociaz ja bym bardziej się przychylała do wersji, ze z jej strony to po prostu bardziej przyjaźń niż kochanie.
Faceta, którego kocham również pożądam i dla mnie to jest raczej nierozerwalna całość.
Postaw sprawę na ostrzu noża. Niech powie o co tak NAPRAWDĘ chodzi i wtedy podejmiecie dalsze kroki. Bez znalezienia przyczyny nie pozbędziesz się skutku.

Napisane przez normalnyFacet

I nikt tu nie będzie Ciebie wyzywał od dupków jak ją zostawisz.. bo ileż można? Cierpliwość ma swoją granicę

Cieżko jest zostawić osobę, którą się kocha. Dlatego najpierw wszystkie możliwe rozwiązania, a potem to radykalne.

[apows]

Napisane przez Jurgi

Czołem wizażystki.
Jesteśmy z dziewczyną na poważnie razem już prawie 2 lata, a od ponad roku mieszkami razem, sami. Mamy prawie 21 lat i kochamy się bardzo, ale ten jeden problem ...
Oczywiste było dla mnie że nie zaczniemy uprawiać seksu po 2 miesiącach razem, więc przez kilka miesięcy w ogóle nie naciskałem na nic. Potem zaczęło się krok po kroku, powoli. Jak najbardziej wszystko było ok. Do czasu aż przestało iść dalej, zaczęło się cofać, a wręcz praktycznie ustało.
Kilka razy rozmawialiśmy już o seksie, bardzo często byłem zbywany - musimy jeszcze trochę poczekać, strach przed ciążą itp. Jestem wyrozumiały, wiem że do seksu jej na pewno nie zmuszę. Byłem więc cierpliwy, tłumaczyłem że tabletki gwarantują niemalże 100% pewność (oczywiście nie sam, przeczytałem dziesiątki artykułów), że nawet w razie najgorszego (wiem, dziwnie to brzmi) jej nie zostawię.
Seks jest dla mnie ważny, po prostu. Fajnie jest się czuć chcianym, poza tym to chyba po prostu potrzeba jak każda inna ? Wyczuwam jednak że moja dziewczyna podchodzi do tego zupełnie inaczej, jak do sprzątania - sprzątnie raz i jest spokój na kilka/kilkanaście dni. Mam dosyć proszenia się, kombinowania, podpowiadania, insynuowania ... Uwierzcie mi, robiłem wiele, nie sposób tutaj to wszystko opisać. Doszedłem jednak do wniosku, że taki stan nie może się już dłużej utrzymywać, bo inaczej zwariuję. Muszę wreszcie coś zrobić, ale co ? Postawić sprawę na ostrzu noża ? Seks albo koniec ? To też średnio pasuje do mojego światopoglądu ... Czy to możliwe żeby być aż tak skrajnie niedobranym pod względem libido ? wizażystki, radźcie !

Faktycznie musisz postawić sprawę na ostrzu noża. Powiedź stanowczo albo seks albo koniec. Po co Ci związek bez seksu. To lepiej zamieszkaj z przyjaciółką, to to samo, a może nawet więcej, bo która kobieta nie ma potrzeb seksualnych? Pewnie tylko oziębła. A może faktycznie jest oziębła?

[Ryksa]

Cześć Jurgi
Ja w tym roku skończę 24 lata (masakra jaki człowiek już stary haha ) Podaję swój wiek dlatego, że przemyślałam to co napisałeś i przypomniałam sobie jak to ze mną było gdy miałam 21 pod względem seksualności. Otóż.... Nie istniała :P Byłam wtedy z innym chłopakiem, może było to kwestią niedopasowania, ale muszę przyznać że z roku na rok moje libido staje się coraz większe i chyba niedługo eksploduje :P A tutaj widzę, jest dziewczyna która ma 21 lat, już mieszkacie razem, prowadzicie całkiem dorosłe życie. Może ona jest po prostu niedojrzała emocjonalnie?? Może jestem dziwna, ale ja pragnę swojego faceta i patrzę na niego jako na mojego przyszłego męża i przyszłego ojca moich dzieci i to właśnie takie myśli są dla mnie podbudową do udanego seksu. Ewidentnie macie problem i albo leży on w psychice Twojej dziewczyny i nie wiąże się z jej uczuciem do Ciebie, albo niestety nie powinniście być razem....

[Scarlet_fever]

Ja też tak miałam ,że byłam kiedyś z facetem z którym nie chciałam uprawiać seksu. Na początku było ok ale z czasem nie potrafiłam się zmuszać. Niestety u mnie było tak ,że traktowałam go jak przyjaciela i to wszystko. Pomijam fakt braku higieny, to pewnie też swoje zrobiło.
Może dziewczyna widząc Twoje starania nie chce Cie zranić ,zrywając z Tobą ? Nie wiem jaka może być przyczyna u Ciebie , bo nie znam Was.
U mnie był to kompletny brak pociągu wobec mojego byłego. Wspaniały facet ale nie potrafiłam go pokochać inaczej niż rodzonego brata. Kompletnie nie był w moim typie choć na powodzenie nie mógł narzekać.

[Skunki]

U mnie było/ jest bardzo podobnie, z tą różnicą, że każde z nas ma jakąś przeszłość seksualną z innymi partnerami.Ja również niemal prosiłem się o każde zbliżenie co z czasem stało się tak żenujące, że aż odpychające.Doszedł do tego brak rozmowy, bo każda próba podjęcia tematu była przez Nią odbierana jako "atak" ...Byłem tym wszystkim bardzo przygnębiony i w sumie to całkiem mi nie przeszło.Także pisałem na forum i słyszałem wiele podpowiedzi nad którymi się długo zastanawiałem.Jeden tekst jakoś bardzo utkwił mi w głowie mianowicie...

" Różnicy libida nie oszukasz"

Szczerze to bardzo mnie to męczyło i po prostu się poddałem, także uważam, że seks nie jest najważniejszy, ale nie wyobrażam sobie związku z seksem raz na miesiąc i to chyba na zasadzie " masz, żebyś nie marudził"...Trudne to strasznie, ale poddałem się i zostawiłem tą dziewczynę.Moim zdaniem na długą metę nie ma szans związek bez tej bliskości...Brak seksu powoduje frustracje i napięte sytuacje które prowadzą do konfliktów...Niestety tak jesteśmy zbudowani i nie przeskoczysz tego.Ja starałem się z całych sił bo bardzo mi na Niej zależało .Cóż stwierdziłem że to jest mega niedopasowanie i że lepiej teraz niż za kilka lat.Może, gdyby była jakaś rozmowa na ten temat i logiczne wytłumaczenie to jeszcze bym próbował, niestety to także było zbyt dużym rarytasem.Chciałbym coś Ci doradzić, ale niestety nie potrafię mogę tylko powiedzieć że wiem że to bardzo trudny temat.

[roxyfoxy]

u kobiety libido rośnie w miarę uprawiania seksu a nie w miarę nieuprawiania

[czerwonykot]

Znacie dokładnie swoje ciała? Broni się przed innego rodzaju pieszczotami? Powiem Ci na moim przykładzie. Dopiero po półtora roku związku odwazyła się rozebrac. Mój partner uważa mnie za bóstwo a jednak byly opory. Jestem bardzo atrakcyjną kobietą, zawsze bardzo podobałam się mężczyzną a jednak wstydziłam się i potrzebowałam dużo czasu przy zbytnich poufałościach bywałam nawet agresywna i nieczuła. Teraz wiem, że było to glupotą. Może to kwestia jakiejś biologicznej blokady

[truskawka0505]

Witam,
mam nadzieję, że mi pomożecie, bo właściwie nie wiem gdzie szukać pomocy. Jestem z moim obecnym mężem 9 lat, 7 lat było cudownych, seks dzień w dzień, dopóki nie zaczęły się problemy w pracy, mąż przytył dosyć dużo 60 kg. Nie potrafimy się porozumieć, od ponad roku nie kochaliśmy się, ciągle się kłócimy, mąż wychodzi do mamy i u niej siedzi, wspomina o byłych dziewczynach. Było nam razem tak cudownie ale po ślubie wszystko jakby czar prysnął. Nie wychodzimy nigdzie, praca - dom i tak w kółko. Mąż nawet do mnie nie dzwoni, a jak zadzwoni, zbywa mnie, nie chce ze mną rozmawiać, ciągle mnie krytykuje i powiem Wam, że już wielokrotnie zastanawiałam się nad rozwodem, nie chcę tak żyć. Mąż nie stara się, przestał dbać o siebie, objada się ciastkami, waży 150 kg i nie ma zamiaru się odchudzać, jego brzuch przeszkadza we wszystkim. W dodatku ciągle wspomina byłe dziewczyny, mówi że o nich rozmyśla. Mieszkamy w nowym mieście nie mam tu zbyt wiele znajomych, zresztą wszyscy moi znajomi mieszkają za granicą, jestem zrozpaczona i nie wiem komu się wyżalić. W dodatku mąż nastawia swoich rodziców przeciwko mnie, szydzi ze mnie, krytykuje mnie, dogaduje a ostatnio mi powiedział, że go stresuję. Staram się odbudować ten związek, jesteśmy ze sobą 9 lat, gdzie siedem z nich było naprawdę wspaniałych, bez kłótni i cudownym życiem.

[bitter_schokolade]

Może mam za mało lat, żeby dawać Ci rady. Nigdy też o ślubie nie myślałam. Ale Twoja historia przypomina mi historię moich rodziców pod względem ciągłych kłótni, wspominania byłych i krytykowania. Może stąd moja niechęć do małżeństwa kiedykolwiek.
Myślę, że dopóki nie ma dzieci, sprawa jest prosta. To dzieci są tym komplikującym czynnikiem. Po co być z kimś, kto już Cię nie uszczęśliwia? Powiesz, że miłość. Ale gdzie ta miłość właściwie?

Nie z każdym facetem da się rozmawiać, ale rozmawiałaś z mężem? Może zacznijcie robić coś razem, chodzić na siłownię? Cokolwiek, co mogłoby pomóc Ci przywrócić stan sprzed dwóch lat...
Z miłością chyba jest tak, że ludzie się zmieniają. A jeśli zmienią się za bardzo, to nie ma już tego czynnika, który jedna osoba kochała w drugiej.

[Ines_Ines]

Nawet jak w końcu da się namówić to w waszym pożyciu fajerwerk nie będzie. Ona nie ma za dużych potrzeb, tak mi to wygląda.

[donna95]

Zgadzam sie, ze to potrzeba jak kazda inna. Dziwie sie ze przez 2 lata miales ten problem... Moze faktycznie do siebie nie pasujecie? Ona powinna to rozumiec, no ale coz... W zwiazku trzeba dawac i brac, prosta zasada, inaczej nic z tego nie bedzie ...

[jaskolkaj]

A może warto spróbować czegoś zupełnie nowego ?? jakiś czas temu z mężem miałam podobną sytuację.. u nas podziałała odmiana.. - zaczęliśmy szukać urozmaiceń naszego seksu, coś co na pierwszzy rzut oka w ogóle do nas nie pasowało, usiediśmy , pogadaliśmy o całej sytuacji i uznaliśmy że musimy zacząć starać sie obydwoje bo jeśli tak dalej pojdzie to staniemy się dwojgiem ludzi którzy mieszkają pod wspólnym dachem, a których nie łączy żadna głebsza bliskość. hmmm my np. zaczęliśmy rozmawiać o swoich fantazjach erotycznych i czytać też wyznania innych osób ze swojej strony mogę polecić stronkę www.☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠ mam nadzieję że może to przyniesie jakieś pozytywne skutki

---------- Dopisano o 20:18 ---------- Poprzedni post napisano o 20:18 ----------

A może warto spróbować czegoś zupełnie nowego ?? jakiś czas temu z mężem miałam podobną sytuację.. u nas podziałała odmiana.. - zaczęliśmy szukać urozmaiceń naszego seksu, coś co na pierwszzy rzut oka w ogóle do nas nie pasowało, usiediśmy , pogadaliśmy o całej sytuacji i uznaliśmy że musimy zacząć starać sie obydwoje bo jeśli tak dalej pojdzie to staniemy się dwojgiem ludzi którzy mieszkają pod wspólnym dachem, a których nie łączy żadna głebsza bliskość. hmmm my np. zaczęliśmy rozmawiać o swoich fantazjach erotycznych i czytać też wyznania innych osób ze swojej strony mogę polecić stronkę komdax com mam nadzieję że może to przyniesie jakieś pozytywne skutki

[kalincia]

Napisane przez truskawka0505

Witam,
mam nadzieję, że mi pomożecie, bo właściwie nie wiem gdzie szukać pomocy. Jestem z moim obecnym mężem 9 lat, 7 lat było cudownych, seks dzień w dzień, dopóki nie zaczęły się problemy w pracy, mąż przytył dosyć dużo 60 kg. Nie potrafimy się porozumieć, od ponad roku nie kochaliśmy się, ciągle się kłócimy, mąż wychodzi do mamy i u niej siedzi, wspomina o byłych dziewczynach. Było nam razem tak cudownie ale po ślubie wszystko jakby czar prysnął. Nie wychodzimy nigdzie, praca - dom i tak w kółko. Mąż nawet do mnie nie dzwoni, a jak zadzwoni, zbywa mnie, nie chce ze mną rozmawiać, ciągle mnie krytykuje i powiem Wam, że już wielokrotnie zastanawiałam się nad rozwodem, nie chcę tak żyć. Mąż nie stara się, przestał dbać o siebie, objada się ciastkami, waży 150 kg i nie ma zamiaru się odchudzać, jego brzuch przeszkadza we wszystkim. W dodatku ciągle wspomina byłe dziewczyny, mówi że o nich rozmyśla. Mieszkamy w nowym mieście nie mam tu zbyt wiele znajomych, zresztą wszyscy moi znajomi mieszkają za granicą, jestem zrozpaczona i nie wiem komu się wyżalić. W dodatku mąż nastawia swoich rodziców przeciwko mnie, szydzi ze mnie, krytykuje mnie, dogaduje a ostatnio mi powiedział, że go stresuję. Staram się odbudować ten związek, jesteśmy ze sobą 9 lat, gdzie siedem z nich było naprawdę wspaniałych, bez kłótni i cudownym życiem.

Powiedz mu, że żadna z jego byłych nie chciałaby go z brzuchem, jaki ma teraz. Porażka, takie g....za męża, naprawdę, odpusciłabym.

[p_atrycja 26]

To jest problem i nie bójmy się tak o tym mówić. Jesteś facetem i to normalne że potrzebujesz seksu. My kobiety także go potrzebujemy ale trochę inaczej odczuwamy jego potrzebe oraz inaczej do niego podchodzimy. Może powienneś zacząć od zapytania wprost swojej dziewczyny dlaczego nie ma ochoty na seks, i co mógłbyś zrobić aby tą ochotę posiadła. Może jest to problem bardziej złożony. Może jest w niej coś o czym Tobie nie powiedziała bo się wsydzi. Nacisk na seks wiele tu nie da. Wytłumacz jej także że, potrzebujesz seksu i jest to dla Ciebie ważne ale zrób to w sposób bardzo delikatny.