JAK poznać nowych znajomych

[dovera]

Witam. Do założenia wątku zainspirowała mnie lektura innych wątków w tym dziale a także sytuacja osobista. Otóż jeszcze 2 lata temu byłam czescią zgranej paczki, która w przeciągu tych lat stopniowo przestawała istnieć. Do tego stopnia, że nadeszły wakacje a ja nie mam z kim wyjechać. Była nas szóstka. Trzy dziewczyny, trzech chłopaków. Przyjaciółki znalazły sobie chłopaków przy czym żadnej z nich nie odpowiada za bardzo wybór drugiej, dlatego wspołne spotkania zaczęły zanikać. Każdy poznał nowych znajomych czy to na swoich studiach czy to w nowym miescie i zostałam sama (nie mam chłopaka). Oczywiście utrzymujemy kontakty i spotykam się z nimi ale najczęsciej z każdym z osobna, góra dwie osoby. Moje próby zebrania przyjaciół do kupy spełzają na niczym. Są jakieś zatargi, nielubiani partnerzy no i nowe znajomości z którymi teraz wolą się spotykac. Czasami chce się umówić z przyjaciółką a ona przyprowadza ze sobą swojego chłopaka.. Uważam to za bardzo niewrazliwe z jej strony. Widujemy się rzadko i chce czas spędzić z nią a nie jako trzecie koło u wozu. Co przykre znajomi nie proponuja mi abym wybrała się gdzieś z nimi i ich nowymi znajomymi. Ja nie miałam szczęscia do grupy na studiach i niestety nie są to osoby z którymi mogłabym się zaprzyjaźnić. Lubię powiedzmy z 3 osoby i naprawde staralam się wejsc z nimi w jakies relacje - ale zazwyczaj jeśli chodzi o jakiejs wyjscia odmawiali (nauka) nie mowiąc o wyjezdzie na wakacje (kasa). PRZECHODZĄC DO MERITUM. Mam dość samotności, mam dość siedzenia w domu. Chce pojechac nad morze - ale jak pojechac samemu?? nawet pokoi nie ma jednoosobowych (sprawdzałam:/) Nikt nie zdeklarował chęci wyjazdu ze mną. I pytanie: JAK znaleść nowych znajomych. Często w innych wątkach są rady "zmień znajomych" i potem następują sugestie: Zapisz sie na kurs jezykowy, na tance, znajdz jakieś hobby i tak dalej. To puste słowa. W pewnym wieku każda osoba ma jakieś swoje koło znajomych z któymi się trzyma i to nie jest taki hopsiup dołączyć się do niego - czyż nie jest tak? Zastanówcie się jak jest u was? No i oczywiscie coraz wiecej znajomych ma stałego partnera i wykazuje trend hmm jednak izolacji od grupy.
Chodze na kurs językowy - wychodzimy czasem na piwo, lubimy się ale każdy ma własnych znajomych z którymi wyjezdza, spotyka sie i obchodzi urodziny.
Jestem w klubie sportowym - jezdzimy razem na mecze i lubimy sie, ale każdy ma swoich. itd, itd
Sama wiem jak to jest - gdy byłam w paczce nie szukaliśmy nikogo, dobrze czuliśmy się razem, mieliśmy swoje historie, przeżycia wspomnienia. Z żadnego wyjazdu nie wracaliśmy z jakimis trwałymi nowymi znajomościami. Jesli juz to poznawaliśmy jakaś inną grupe znajomych. Dlatego rady "wyjedz sama a nuż kogoś poznasz" uważam także za bez sensu.
I tak tkwie. Jestem bardzo zajetą osobą, studiuje dwa kierunki, uprawiam sport, chodze na rozne kursy, pracuje itd staram się znalesc czas na chodzenie na randki i niemożność znalezienia sobie partnera też mnie wystarczająco dobija. Teraz gdy nie mam już paczki znajomych, rzadziej wychodze na imprezy bo nie mam do kogo i z kim i to jeszcze bardziej mnie izoluje.
Nie wiem co z tym fantem począć. Może któraś z Was zna jakąś recepte? A nie oklepany frazes?
Z góry dzięki (zwłaszcza za słowa wsparcia )

[Morfina]

hm... ja też byłam w podobnej sytuacji. Trudno mi sie odnaleźć w nowym towarystwie, gdzie wszyscy się dobrze znają, mają wspolne wspomnienia i przeycia. Wiem, że z takiej sytuacji trudno rodzi się prawdziwa przyjaźń. Ale to nie znaczy,że to niemożliwe. Ja na Twoim miejscu próbowałabym zbliżyć się do jakiejś osoby z kursu językowego bąrdz klubu sportowego, o ktorym wspomnialas. Na początek można spobować z jedną osobą. Możesz zaproponować wspolną kawę jakiejś koleżance, ktora uszczęszcza na te zajęcia. Potem zadzwonić, zapytac co u Niej i zwyczajnie poprosić o spotkanie. Możesz powiedzieć, że chcialabyś sie przed kimś wygadać, a nie masz przed kim. Jesli ta osoba w tym momencie Cie nie opuści, to znaczy, że może byc prawdziwym przyjacielem. Kiedy będziecie opowiadać sobie o swoich problemach itp. Wasza więź się wzmocni. A wtedy wydaje mi się, że mozna juz nawet pomysleć o tym wyjeździe nad morze uważam więc, że powinnaś zacząć od jednej osoby ze swoich zajęc a potem to może Ona wciągnie Cie w świat swoich znajomości np. wspolny grill z Jej znajomymi itp.Pozdrawiam ciepło i zycze powodzenia!

[Taq]

Hm, a może chcesz zbyt dużo na raz? Szukasz od razu grupy znajomych, a to faktycznie trudne - wbić się do jakiejś 'paczki'. Tak jak napisałaś - za dużo ich ze sobą łączy: wspomnienia, znają się jak łyse konie - masz rację. Ale spójrz na to z innej strony - może nie szukaj od razu grupy przyjaciół, a jednego, szczerego przyejaciela. Kogoś, kto zawsze będzie miał dla Ciebie czas i być może jest równie samotny. Z czasem z kilku takich 'pojedynczych' osób uzbiera się grupa przyjaciół. Po prostu nic na raz i nic na siłę.

[zagubiona_w_swoich_snach]

zgadzam sie z poprzedniczka Nie ma cudow zeby sie odrazu zaprzyjaźnic z cala grupa ale z 1 osoba juz tak i potem juz sie zostaje "wciagnietym" w towarzystwo

[Nealinne]

Mm, a ja Cię doskonale rozumiem, jestem w identycznej sytuacji.. Już się chyba z tym pogodziłam i przyzwyczaiłam tak że właściwie mi to nie przeszkadza.. Nie wiem, może ja jakaś dziwna jestem ale mam swojego Tż-ta, mamę-przyjaciółkę i jakichś tam znajomych z pracy czy jeszcze ze szkół, ale to nie są jakieś głębokie przyjaźnie

[Karmelowa Kotka]

Ja bardzo fajnych znajomych poznałam w pracy.

[BJean]

klik

- Proszę cię... oswój mnie - powiedział.
- Bardzo chętnie - odpowiedział Mały Książę - lecz nie mam dużo czasu. Muszę znaleźć przyjaciół i nauczyć się wielu rzeczy.
- Poznaje się tylko to, co sie oswoi - powiedził lis. - Ludzie mają zbyt mało czasu, aby cokolwiek poznać. Kupują w sklepach rzeczy gotowe. A ponieważ nie ma magazynów z przyjaciółmi, więc ludzie nie mają przyjaciół. Jeśli chcesz mieć przyjaciela, oswój mnie!
- A jak się to robi? - spytał Mały Książę.
- Trzeba być bardzo cierpliwym. Na początku siądziesz w pewnej odległości ode mnie, ot tak, na trawie. Będę spoglądać na ciebie kątem oka, a ty nic nie powiesz. Mowa jest źródłem nieporozumieć. Lecz każdego dnia będziesz mógł siadać trochę bliżej...


jeśli masz z kimś wspólne cele, robicie coś razem, dążycie do czegoś razem, dużo rozmawiacie, regularnie się spotykacie, rozumiecie się, macie dla siebie czas = oswajacie się ze sobą. przyzwyczajacie. uzależniacie się.


Chciałabym poznać gotową receptę na pytanie które zadałaś, ale tak się nie da.

[dovera]

Napisane przez Morfina

hm... ja też byłam w podobnej sytuacji. Trudno mi sie odnaleźć w nowym towarystwie, gdzie wszyscy się dobrze znają, mają wspolne wspomnienia i przeycia. Wiem, że z takiej sytuacji trudno rodzi się prawdziwa przyjaźń. Ale to nie znaczy,że to niemożliwe. Ja na Twoim miejscu próbowałabym zbliżyć się do jakiejś osoby z kursu językowego bąrdz klubu sportowego, o ktorym wspomnialas. Na początek można spobować z jedną osobą. Możesz zaproponować wspolną kawę jakiejś koleżance, ktora uszczęszcza na te zajęcia. Potem zadzwonić, zapytac co u Niej i zwyczajnie poprosić o spotkanie. Możesz powiedzieć, że chcialabyś sie przed kimś wygadać, a nie masz przed kim. Jesli ta osoba w tym momencie Cie nie opuści, to znaczy, że może byc prawdziwym przyjacielem. Kiedy będziecie opowiadać sobie o swoich problemach itp. Wasza więź się wzmocni. A wtedy wydaje mi się, że mozna juz nawet pomysleć o tym wyjeździe nad morze uważam więc, że powinnaś zacząć od jednej osoby ze swoich zajęc a potem to może Ona wciągnie Cie w świat swoich znajomości np. wspolny grill z Jej znajomymi itp.Pozdrawiam ciepło i zycze powodzenia!

No właśnie. Mi także cięzko odnaleść się w nowej grupie zwłaszcza jak jestem sama. Starałam się zaprzyjaźnić z nowymi znajomymi przyjaciółki i jej TŻta. Wyglądało to tak że pojechaliśmy we trójke na ognisko, przez chwile było fajnie, a oni potem jak to para gdzieś się oboje zmyli i zostałam sama. Jakoś wybrnęłam, starałam się rozmawiać ale ogólnie czułam się źle zwłaszcza, ze oni wszyscy dobrze się znali i nie na jednym wyjedzie razem byli.

Hm, a może chcesz zbyt dużo na raz? Szukasz od razu grupy znajomych, a to faktycznie trudne - wbić się do jakiejś 'paczki'. Tak jak napisałaś - za dużo ich ze sobą łączy: wspomnienia, znają się jak łyse konie - masz rację. Ale spójrz na to z innej strony - może nie szukaj od razu grupy przyjaciół, a jednego, szczerego przyejaciela. Kogoś, kto zawsze będzie miał dla Ciebie czas i być może jest równie samotny. Z czasem z kilku takich 'pojedynczych' osób uzbiera się grupa przyjaciół. Po prostu nic na raz i nic na siłę.

Oczywiście chciałabym spotkać przyjaciela. Ale znaleść prawdziwego przyjaciela naprawde trudno. Wiekszość ludzi nie znajduje takiego całe zycie, wiec jak ja mam liczyć że ot tak gdzieś znajde. Ba - nawet takiego zwykłego znajomego, z którym jest się kompatybilnym i który ma dla ciebie czas. Także dlatego że kłania się to co mówiłam wcześniej - zazwyczaj ma swoje inne znajomości. A i jeszcze.. ja sadziłam że znalazłam już swoich przyjaciół.. to jest najgorsze. Zwłaszcza przyjaciólki. Nadal mogę na nie liczyć, dzownimy, mówimy sobie o wszystkim. Jednak nieznosze być doczepką do ich wyjsc z chłopakami, zwłaszcza ,że za owymi panami nie przepadam (takie zycie).

A może taka jest kolej rzeczy? Przyjaciele znajdują partnerów i przyjaźnie sie kończą badź zmieniaja? I nie ma na to rady? Cięzko mi się z tym pogodzić

Wiem najlepszym rozwiazaniem byłoby znaleść sobie partnera, wtedy problem samotności napewno by przestał istnieć. No i inaczej wyjezdzac parą - nawet jak towarzystwo nie dopisze zawsze ma się siebie nawzajem. Tylko czyz znalezienie kogoś kogo sie pokocha nie jest jeszcze trudniejsze?
Staram się pozostac optymistką i szukać obu rzeczy: przyjaciół i partnera. Ale na razie nic mi z tego nie wychodzi..

[Taq]

A jak długo Twoje przyjaciólki są ze swoimi partnerami? Na początku każda para się sobą nie może nacieszyć, wszędzie ze sobą chodzą jak papużki - nierozłączki. Wiem, bo sama się tak zachowywałam. Dopiero niedawno (2 lata razem nam wkrótce stukną) zaczynamy wychodzić bez siebie. Trochę mi głupio, że tak zaniedbałam przyjaciół, ale chyba takie są prawa miłości. Ważne, że zauważyłam co robię nie tak i staram się naprawić to, co popsułam. Może i Twoje przyjaciółki wkrótce przejrzą na oczy. To bardzo nietaktowne ze strony Twoich znajomych, że opuścili Cię tak na ognisku - ale kiedyś z pewnością to zrozumieją i będzie im głupio, tak jak mi teraz za różne wpadki tego pokroju. Cierpliwości.

[Gloire]

Najlepszym sposobem na poznanie nowych znajomych są imprezy u starych znajomych, wiem z doświadczenia

[tygrysek007]

autorko mam podobnie....studia na innych uczelniach, czesto zagranicznych, paczka sie rozleciala...poza tym wiekszosc ma facetow i na wakacje jedzie z nimi tylko...no i zmienily sie, zamienily w babcie, na impreze ich nie wyciagniesz, jesli juz to na piwko i kino raz na pol roku...masakra...
i jak tu poznac nowych znajomych? ja wole sie kumplowac z facetami, ale jak tu poznac facetow tylko do przyjazni, wszyscy chca od razu zaliczyc...albo daza do zwiazku... :/masakra

[IR1988]

Napisane przez Taq

A jak długo Twoje przyjaciólki są ze swoimi partnerami? Na początku każda para się sobą nie może nacieszyć, wszędzie ze sobą chodzą jak papużki - nierozłączki. Wiem, bo sama się tak zachowywałam. Dopiero niedawno (2 lata razem nam wkrótce stukną) zaczynamy wychodzić bez siebie. Trochę mi głupio, że tak zaniedbałam przyjaciół, ale chyba takie są prawa miłości. Ważne, że zauważyłam co robię nie tak i staram się naprawić to, co popsułam.

Dokładnie przewaznie milosc tak dziala i zaniedbujemy znajomych, przyjaciol. Dobrze, ze Ty w pore sie ocknelas, ze tak powiem, bo zazwyczaj jest to dopiero wtedy, gdzy zerwia z chlopakiem i nie ma sie z kim spotykac wtedy przypominaja sobie przypominaja o przyjaciolce

Dovera tez chcialam sama jechac nad morze, ale powiedzieli mi, ze samej to nie wypada moze postaraj sie odnowic jakies stare znajomosci, umow sie z ludzmi z kursy,pracy na kawe

[izmonek]

to chyba jest awykonalne

ja nadal jakoś czuje się osamotniona w paczce mojego faceta po 2 latach
ciężka sprawa

[Klarissa]

Nie jesteś sama. Ja wychodząc za mąż przeprowadziłam się do innego miasta. Kiedyś tutaj studiowałam więc próbowałam odnowić stare znajomości, niestety w większości się nie udało. Mam jedną znajomą, z którą raz na jakiś czas uda mi się wyskoczyć (powiedzmy raz na miesiąc) oraz 1 koleżankę z mojego rodzinnego miasta (czasem ona do mnie, czasem ja do niej i tak się spotykamy raz na 2-3 miesiące). Próbowałam jakoś załapać kontakt z żonami/dziewczynami kolegów mojego męża, ale bezskutecznie. Część z nich zna się właśnie od lat i jakoś już się nie wpasowałam. Z biegiem czasu TŻ przestaje przesłaniać cały świat i chciało by się mieć już nawet nie przyjaciół, ale chociaż kogoś z kim można by pójść na kawę lub do kina...

[basssiek]

W sumie to u mnie jest bardzo podobnie. Generalnie nigdy nie mialam szczescia do bliskich znajomych. Jakos specjalnie nie zwiazalam sie ani z ludzmi z liceum (mialam strasznie niezgrana klase) ani z osobami z roku na studiach. Wszystko to takie plytkie znajomosci ograniczone do paru imprez i narzekania na te nasze 'ciezkie' uczelniane zycie. Z tż jestem od prawie 2 lat. Jak wiekszosc zakochanych po uszy dziewczyn poswiecalam jemu caly swoj czas, zaniedbujac wiekszosc znajomosci. Ocknelam sie jakies pare miesiecy temu zdajac sobie sprawe ze tak na prawde to ciezko byloby mi znalezc jakas znajoma z ktora moglabym pojsc normalnie na kawe, pogadac. One albo maja swoich facetow i popelniaja dokladnie ten blad co ja izolujac sie od swiata albo poprostu tym razem to one nie maja badz nie chca miec dla mnie czasu. Moj tż juz od czasow liceum ma grupke stalych znajomych. Wspolne wyjazdy, imprezy, wspomnienia.. Poczatkowo ciezko mi bylo wbic sie w to towarzystwo, kiedy oni wspominali dawne czasy ja tylko sluchalam. Zawsze zazdroscilam tżowi tak zgranej paczki, jednak oni tez powoli zaczynaja sie sypac. Powodem jest chyba to że przyszedl koniec studiow, nowa praca, zakladanie rodziny.
Ja planuje w tym roku pojsc na kurs jezykowy, moze na fitness. Wydaje mi sie ze kazde wyjscie z domu do ludzi daje okazje i szanse na zawiazanie jakiejs nowej znajomosci

[Adrenalina88]

Jakbym czytała o sobie!
Teraz, kiedy pracuję jest to dla mnie trochę mniejszym problemem, bo praca wypełnia mi czas. Ale każdy wolny dzień to dla mnie tragedia, chciałabym gdzieś wyjść, pobyć z ludźmi, mieć z kim wyjechać na wakacje...
Tymczasem - mój najlepszy przyjaciel wyjechał do pracy na drugi koniec Polski, dawna zgrana paczka już nie istnieje, dawni znajomi mają swoich partnerów i teraz to jest dla nich priorytetem.Owszem, spotykam się z ludźmi w miarę możliwości, chodzę na imprezy, czasem jeżdżę na weekend ze "znajomymi znajomych", ale chciałabym mieć SWOJĄ paczkę, jak kiedyś, taką w której byłabym w jakiś sposób ważna, a nie była tylko: "koleżanką X".

Do szału mnie to doprowadza czasem.

Dovera - skąd wogóle jesteś?

[cochonnetta]

może przez internet? Przecież nawet na wizażu organizowane sa spotkania w różnych miastach

bo inaczej to rzeczywiście trudno będzie.

[zagubiona_w_swoich_snach]

Napisane przez cochonnetta

może przez internet? Przecież nawet na wizażu organizowane sa spotkania w różnych miastach

bo inaczej to rzeczywiście trudno będzie.

racja , znajdz na wizazu forum swojego miasta/okolicy a jak nie ma to zaloz moze ktos sie znajdzie

[badzia987]

A może odnów znaojomości z podstawówki.
My zrobiłyśmy spontaniczne spotkanko w okolicy marca. Co sie okazało ludzie bardzo pozmieniali sie na lepsze. Spotykamy sie raz na 3 tygodnie- miesiąc. W kilka osób i zawsze ciężko nam opuszczac lokal gdy już zamykają.

Ps. Swojej koleżance powiedz żeby nie przyprowadzała chlopaka do Ciebie. Powiedz jej że są pewne sprawy o których niechciałabyś żeby jej "misiaczek" słyszal i wiedział.

Ja mam partnera ale od razu na początku powiedziałam że nie chcę żeby mnie ograniczał i izolował od moich znajomych. Powiedziałam mu, że przyjaźnie trzeba pielęgnować bo życie bez przyjaciół jest puste a jakoś ciężko mi sobie wyobrazic że chłopak może wypełnić całe życie towarzyskie.

[mariusz113]

Ja natomiast chciałem poznac na ulicy(na miescie,pubie,nakrakowski m przedmiesciu )i poznałem ale mało,zastanawiam sie jak poznac wiecej ludzi znajomych nowych i przyjacioł nowuych?
Jak poznam to okazuje sie ze pijak,itp.,nie mam szczescia do przyjaciol.
Natomisat poznałem przez kogos z lo z wesela i porzadni ludzie ale tez malo.Moje pytanie jak zapoznac sie i zaprzyjaznic sie dokladnie?

---------- Dopisano o 00:15 ---------- Poprzedni post napisano o 00:13 ----------

Prubowałem odnowic z podstawowki ale nic ztego.
Kazdy zapracowany,dzieci,dom.Ma ło kiedy znajduja czas dla kogos.A jak znajda to przez jakis czas widzimy sie przez 3 godziny i koniec.A teraz z podstawowki ignoruje mnie co amm robic napisac do nich smsa,email,zadzwonic?Z liceum mało co spotykamy sie jak i od znajomych z mojego osiedla,z innych osiedlów a takze od kogos jak poznałem.

[Elfir]

Marudzisz. Dlaczego nie możesz jechać sama? Przecież singiel jest łatwiejszy do zaczepienia niż zwarta grupka znajomych.
Ja sama chodziłam po Bieszczadach z plecakiem i znajomych spotykałam po drodze.

[d0lcevita]

Napisane przez Elfir

Dlaczego nie możesz jechać sama? Przecież singiel jest łatwiejszy do zaczepienia niż zwarta grupka znajomych.
Ja sama chodziłam po Bieszczadach z plecakiem i znajomych spotykałam po drodze.

ja też tak miałam chodząc po Tatrach zaqwsze się trafił ktos tez samotny kto dołaczał do mnie...nawet kiedyś przeszłam z Doliny 5 stawów na Morskie Oko z chłopakiem który się okazał z okolic moich i chciał się ze mną umówić gdyby nie to ze byłam zakochana już w innym -kto wie co by to było

[JeanneInes]

Internet to w tym wypadku dobre wyjście, poszukaj jakichś miłych czatów czy portali, z takich normalniejszych, gdzie ludzie nie gadają tylko o seksie, mogę polecić ci gochat.in No i życzę powodzenia

[fiolka208]

:JeanneInes- chyba trochę się spóźniłaś z odpowiedzią ?

[JeanneInes]

Rzeczywiście, nie spojrzałam na datę :P

[patrzacwniebo]

Ciekawe jak się problem Autorki rozwiązał

[pele66]

Ja mialem wiele znajomych,przyjaciol,znaj komych ale niestety rozpadlo sie.Mam ze szkoly lo jedynie dwoch lub jednego kolege i jedna kolezanke.CHCIlbym poznac nowych znajomych ludzi na jakich stronach internetowych spolecznociowych,randkowy ch i na forum.Jak pisac ,oczym rozmawiac

[juritka_94]

Napisane przez Taq

Hm, a może chcesz zbyt dużo na raz? Szukasz od razu grupy znajomych, a to faktycznie trudne - wbić się do jakiejś 'paczki'. Tak jak napisałaś - za dużo ich ze sobą łączy: wspomnienia, znają się jak łyse konie - masz rację. Ale spójrz na to z innej strony - może nie szukaj od razu grupy przyjaciół, a jednego, szczerego przyejaciela. Kogoś, kto zawsze będzie miał dla Ciebie czas i być może jest równie samotny. Z czasem z kilku takich 'pojedynczych' osób uzbiera się grupa przyjaciół. Po prostu nic na raz i nic na siłę.

Oby więcej takich zbawiennych rad mogłabym odnaleść na tym forum
Hm - ja mieszkając miesiąc w akademiku też chciałam nawiązać znajomości. Skumplowałam się z dziewczyną będąca przeciwieństwem mnie. Jako pierwsza osoba szczerze i bez grama chamstwa powiedziała, że jestem dziwna, dlatego nie mam sie odzywać, gdy spotyka się z znajomym.

Nie poczułam się źle, ale wyciągnęłam wnioski, że muszę coś zmienić w sobie.

[Disnejova]

Witajcie )na tym wątku puk puk

[patka2020]

hej jest ktoś na tym wątku czy juz wszyscy znależli kogos sympatycznego i zostalam sama?;(