lekarz Tomasz Wasyłyszyn - czy ktoś jeszcze chodzi?

[Selavie]

Hej, od mniej więcej półtora roku chodzę do dr Wasyłyszyna na kurację. Nie jestem jeszcze do końca wyleczona (została jeszcze wizyta w czerwcu), ale wierzę , że będzie dobrze. Jestem ciekawa czy jest tutaj ktoś jeszcze, kto jest podczas kuracji u niego lub już po?

[pandrov]

A ja z innej beczki, czytalem o panu doktorze, zajmuje sie takze zabiegami laserowymi typu vbeam, leczy naczyniaki, skore naczyniowa i takie temu podobne schorzenia. Jaki pan dokotor jest Twoim zdaniem? Czy warto do niego isc? Gdzie chodzilas do niego, czy do Instytutu Prywatnego w Warszawie na Sobieskiego? Jak tam jest? Mozesz cos wiecej opisac.

[Selavie]

Witam Cię

Jeśli chodzi o jego skuteczność, będę mogła odpowiedzieć dopiero latem, ponieważ moja skóra jeszcze normuje się ostatnim retinoidzie (podejrzewam że w połowie czerwca zobaczę efekty leku).
Chodzę do niego od półtora roku, przeszłam kurację 3 retinoidami, jego terapia przeciwtrądzikowa trwa około 2 lat. Jak narazie doktor wyleczył mnie całkowicie z podskórnego trądziku ( bolące, wielkie gule pod skórą) jaki miałam przez kawał czasu, teraz wyskakują mi już tylko takie wypukłe pryszcze ('guzki'). Na ostatniej wizycie powiedział mi, żeby przyjść dopiero za jakieś 5 miesięcy i wtedy ma paść ostateczna decyzja czy to koniec leczenia.
Wracając do jego fachowości, w kontakcie sprawia wrażenie profesjonalisty, zadawałam mu wiele pytań i na każde potrafił konkretnie odpowiedzieć. Ludzie często narzekają , że wizyty trwają 5 min, ale chodzi po prostu o to, że on błyskawicznie diagnozuje, ale zawsze można zadawać pytania. Ja często po wypisaniu recept wypytywałam go o różne rzeczy, mity na temat trądziku, kosmetyki. Nigdy mnie nie wygonił jak to sie zdarzało u innych lekarzy( 'Musimy już kończyć') Na wizytach towarzyszy mu także kosmetolog , co jest dodatkowym plusem. W internecie większość opinii jest bardzo pochlebna, powiedziałabym , że 1/3 jest negatywna, ale ludzie często rezygnują po kilku wizytach i nie kończą kuracji, bo liczą na to, że trądzik zniknie im w błyskawicznie, a potem wypisują komentarze , że lekarz jest beznadziejny i mają przez niego 'przesuszoną skórę'. Co więcej podoba mi się w nim to , że nie wpisuje standardowych leków, jakie daje większość dermatologów ( davercin, tetrysal, differin), ale często są to robione maści i bardzo konkretne leki apteczne (retinoidy). Tłumaczy też żeby odrzucić kosmetyki w płynie (fluidy, korektory). Jego ojciec był światowej klasy dermatologiem. Ogólnie uważam, że warto go polecić, chociaż jeszcze nie mam tej pewności, że mój trądzik będzie wyleczony po 2-letniej kuracji.
Chodzę prywatnie na Andersa

[ulak7]

Ja chodzę do doktora 1,5 roku. Trafiłam do niego z polecenia kosmetyczki, bo poprzedni lekarze leczący mój trądzik nie dawali sobie rady ale też oczywiście żaden nie skierował mnie do innego specjalisty.
Szłam do niego z lekką obawą bo po 1 - już poznałam wielu lekarzy, których efektów leczenia nie mogłam sie doczekać a pieniążki znikały w kasie aptecznej bezpowrotnie; po 2 - poczytałam pare niepochlebnych opinii o nim w internecie. No ale jak sie nie sprawdzi samemu to się nie wie. I powiem Wam, że jestem zadowolona w 100%!
Faktycznie jako osoba jest specyficzny, choć nie znaczy to, że niemiły. Odpowiada na wszystkie pytania, sam na pierwszej wizycie omówił mi co i dlaczego będziemy stosować (oczywiście po krótce bo wizyta faktycznie trwała ok. 10 minut ). Ale już po 2 miesiącach stosowania kuracji widziałam jakiś efekt.
Obecnie na ostatniej wizycie dostałam jeszcze jakieś specyfiki i lekarz powiedział, że na następnej wizycie za 2 miesiące już możemy zakończyć kurację. Tylko dostanę jakieś zalecenia podtrzymujące efekt.
Bardzo polecam wszystkim jego gabinet. Dostaniecie tam fachową poradę i skuteczne leki (niekoniecznie te drogie - ja dostawałam preparaty robione na receptę, które kosztują ok. 8 zł).