powolny rozpad zwiazku - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2011-01-25, 18:39   #1
madziunia77
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Ireland
Wiadomości: 9

powolny rozpad zwiazku


Witam wszystkie wisazystki. To jest moj pierwszy wpis na jakim kolwiek forum wiec postaram przedstawic wam moja pogmatwana sytuacje jak najjasniej sie da i bardzo ja skroce
Jestem 2 lata po slubie i razem juz 10 lat. Moj maz jest moim pierwszym we wszystkim i dlatego jest mi tak bardzo ciezko podjac decyzje, nie wiem co robic.
Przed slubem wszystko bylo ok, tzn ja bylam bardzo malodziutka, on byl starszy i bardzo mi imponowal, robilam wszystko po jego mysli, oddalilam sie od moich znajomych zeby spedzac kazda chwile z nim. Pozniej zamieszkalismy razem, zareczylismy sie. Pierwsza date slubu musielismy przelozyc na rok pozniej bo przegral wiekszosc oszczednosci w kasynie, ja wierzylam ze sie zmieni po slubie wiec przebaczylam mu i postanowilismy zaczac wszystko od nowa. Pobralismy sie,od czasu do czasu przylapywalam go na klamstwie(gral i wymyslal rozne historie zebym sie nie zorientowala) ja mu wybaczalam, na jakis czas bylo cudownie i znowu wszystko od poczatku. Ostatnio zaczelam bardzo duzo myslec o moim zyciu, rozne sutyacje w rodzinie i w otoczeniu wplynely na mnie,zaczelam innaczej na to wszystko patrzec. Zmienilam sie, moje podejscie do zycia i oczekiwania. Teraz widze jak bardzo sie roznimy i ze nigdy nie rozmawiamy na wazne tematy. Niewiem co robic, kocham go ale nie chce takiego zycia, Nie mam nikogo z kim moglabym porozmawiac, jestem zupelnie sama z problemami.
Strasznie zagmatwana jest ta sytuacja, moze ktoras z was miala podobne problemy i znalazla wyjscie.
madziunia77 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-25, 19:40   #2
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
Dot.: powolny rozpad zwiazku

Cytat:
ja wierzylam ze sie zmieni po slubie
- zawsze, nieodmiennie zdumiewa mnie to zdanie, bo niby dlaczego jak było źle przed ślubem, miałoby byc dobrze po??? Poza tym od hazardzisty należy zwiewać, no ale mleko się wylało. Zacznij może od ustalenia rozdzielności majątkowej, aby potem jego długi nie ciągnęły się za tobą, bo jeśli zacznie przegrywać dużą kasę, także ciebie pociągnie na dno.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-25, 20:01   #3
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: powolny rozpad zwiazku

Cytat:
Napisane przez madziunia77 Pokaż wiadomość
Witam wszystkie wisazystki. To jest moj pierwszy wpis na jakim kolwiek forum wiec postaram przedstawic wam moja pogmatwana sytuacje jak najjasniej sie da i bardzo ja skroce
Jestem 2 lata po slubie i razem juz 10 lat. Moj maz jest moim pierwszym we wszystkim i dlatego jest mi tak bardzo ciezko podjac decyzje, nie wiem co robic.
Przed slubem wszystko bylo ok, tzn ja bylam bardzo malodziutka, on byl starszy i bardzo mi imponowal, robilam wszystko po jego mysli, oddalilam sie od moich znajomych zeby spedzac kazda chwile z nim. Pozniej zamieszkalismy razem, zareczylismy sie. Pierwsza date slubu musielismy przelozyc na rok pozniej bo przegral wiekszosc oszczednosci w kasynie, ja wierzylam ze sie zmieni po slubie wiec przebaczylam mu i postanowilismy zaczac wszystko od nowa. Pobralismy sie,od czasu do czasu przylapywalam go na klamstwie(gral i wymyslal rozne historie zebym sie nie zorientowala) ja mu wybaczalam, na jakis czas bylo cudownie i znowu wszystko od poczatku. Ostatnio zaczelam bardzo duzo myslec o moim zyciu, rozne sutyacje w rodzinie i w otoczeniu wplynely na mnie,zaczelam innaczej na to wszystko patrzec. Zmienilam sie, moje podejscie do zycia i oczekiwania. Teraz widze jak bardzo sie roznimy i ze nigdy nie rozmawiamy na wazne tematy. Niewiem co robic, kocham go ale nie chce takiego zycia, Nie mam nikogo z kim moglabym porozmawiac, jestem zupelnie sama z problemami.
Strasznie zagmatwana jest ta sytuacja, moze ktoras z was miala podobne problemy i znalazla wyjscie.
Post w sumie niedługi, ale błędów i to wręcz życiowych multum: poświęcenie wszystkiego dla faceta, pozwolenie aby stał się całym światem; przymknięcie oczu na nieodpowiedzialne i ocierające się o uzależnienie od hazardu zachowanie; myślenie życzeniowe, mega naiwne pt. on się zmieni po ślubie / po ślubie jakoś się wszystko ułoży... Dziewczyno . Pytanie: czy Ty naprawdę zamierzasz zrobić coś ze swoim życiem, czy sobie tylko ponarzekasz na wątku, po czym zaczniesz się bronić, że w sumie nie jest tak źle i zaśniesz na następne 10 lat?
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-25, 20:21   #4
limonka1983
Zakorzenienie
 
Avatar limonka1983
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 6 252
GG do limonka1983
Dot.: powolny rozpad zwiazku

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Post w sumie niedługi, ale błędów i to wręcz życiowych multum: poświęcenie wszystkiego dla faceta, pozwolenie aby stał się całym światem; przymknięcie oczu na nieodpowiedzialne i ocierające się o uzależnienie od hazardu zachowanie; myślenie życzeniowe, mega naiwne pt. on się zmieni po ślubie / po ślubie jakoś się wszystko ułoży... Dziewczyno . Pytanie: czy Ty naprawdę zamierzasz zrobić coś ze swoim życiem, czy sobie tylko ponarzekasz na wątku, po czym zaczniesz się bronić, że w sumie nie jest tak źle i zaśniesz na następne 10 lat?
Miałam napisać to samo, więc nie będę powielać, tylko podpisuję się rękami i nogami. I też chciałabym wiedzieć, czy rada: idźcie na terapię małżeńską (jeśli jesteś desperatką) lub rozwiedźcie się będą brane pod uwagę, czy zwyczajnie chcesz się tylko wyżalić i żyć sobie dalej tak, jak to wcześniej opisałaś?
limonka1983 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-26, 00:46   #5
madziunia77
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Ireland
Wiadomości: 9
Dot.: powolny rozpad zwiazku

dziekuje dziewczyny, nie ma co mnie zalowac bo tak to nigdy bym nie odwazyla sie na nic tylko bym myslala i nic pozatym. przepraszam za bledy ale ciezko mi sie pisze po polsku, bardzo dawno tego nie robilam. Jestem dosc mloda i naiwna, wierzylam ze z milosci ludzie moga wszystko ale jak to sie mowi madry polak po szkodzie, szkoda ze na wlasnej skorze to musialam przezyc. Jak dotad to jest najpowazniejsza decyzja w moim zyciu i boje sie co bedzie dalej jak sobie poradzimy osobno. Najgosze w tym jest to ze nie mam nikogo naprawde bliskiego kto by byl tu ze mna:/
madziunia77 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-26, 07:17   #6
Juliette88
Zadomowienie
 
Avatar Juliette88
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 672
Dot.: powolny rozpad zwiazku

Chciałabym tylko nadmienić, że uzależnienia się nie wybacza, ale pomaga leczyć Człowieka uzależniony jest Ci w stanie wiele obiecać, ale nie ze wszystkim jest sobie w stanie sam poradzić.
Juliette88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-26, 07:43   #7
Neeenusia
Raczkowanie
 
Avatar Neeenusia
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: kraina za siedmioma górami
Wiadomości: 125
Dot.: powolny rozpad zwiazku

madziunia77 Wizażanki mają 100 % racji! Ludzie się nie zmieniają - jak już to wyjątki - cała reszta zmienia się ale w jeszcze gorszą stronę idzie to wszystko... Naprawdę zdecydujcie się na jakąs terpaię albo bardziej radykalne śrdoki bo szkoda żebyś tak cierpiała!
__________________
Bywam samotna, zmęczona, smutna, szczęśliwa, nieszczęśliwa,miewam sto nastrojów na godzinę. Czasami sobie radzę.



pozytywnie
Neeenusia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2011-01-26, 07:49   #8
Ninlil
Wtajemniczenie
 
Avatar Ninlil
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 2 839
Dot.: powolny rozpad zwiazku

Spróbuj namówić męża na terapię. Ja miałam podobną sytuację z tą tylko różnicą, że ślubu nie było, a zamiast hazardu był alkohol. Z początku były drwiny i wyśmiewanie że jestem głupia, bo do alkoholizmu mu daleko. Była złość, że go wysyłam do lekarzy. W końcu po namowach sam się zapisał i chociaż związek się rozpadł to on już nie pije Myślę, że jeśli źle się czujesz w tym związku to możesz o niego zawalczyć, bo to nieprawda, że ludzie się nie zmianiają. Sęk w tym, że muszą tego chcieć. Jeśli mąż zechce to macie szanse, jeśli nie, to pomyśl o sobie bo masz tylko jedno życie
Ninlil jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-26, 07:50   #9
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
Dot.: powolny rozpad zwiazku

Dziewczyna najpierw musi siebie zabezpieczyć, aby długi męża nie były jej długami. Oddzielność majątkowa to podstawa, żadne tam wspólne konta, niech nic nie podpisuje, bo te długi za nią będą się ciągnąć latami. Wystarczy, że źle trafiła na faceta. Skoro facet potrafi pzregrać oszczędności w kasynie, to źle wróży, uzależnienie od hazardu jest trudno wyleczalnym uzależnieniem i to facet musi zdać sobie sprawę, ze ma duuuuży problem, ale pewnie mysli, że wystarczy poprzyrzekać naiwnej żoneczce, że się zmieni. A nie zmieni się, ludzi tak łatwo się nie zmieniają.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-26, 07:52   #10
Lea_
Wtajemniczenie
 
Avatar Lea_
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 2 984
Dot.: powolny rozpad zwiazku

Cytat:
Napisane przez Neeenusia Pokaż wiadomość
madziunia77 Wizażanki mają 100 % racji! Ludzie się nie zmieniają - jak już to wyjątki - cała reszta zmienia się ale w jeszcze gorszą stronę idzie to wszystko... Naprawdę zdecydujcie się na jakąs terpaię albo bardziej radykalne śrdoki bo szkoda żebyś tak cierpiała!

Bzdura, znam wiele przypadkow zmiany na lepsze, sama jestem jednym z nich. Jak sie chce i widzi, sie swoje zle cechy to mozna sie zmienic i wcale to takie trudne nie jest.

---------- Dopisano o 08:52 ---------- Poprzedni post napisano o 08:51 ----------

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
Dziewczyna najpierw musi siebie zabezpieczyć, aby długi męża nie były jej długami. Oddzielność majątkowa to podstawa, żadne tam wspólne konta, niech nic nie podpisuje, bo te długi za nią będą się ciągnąć latami. Wystarczy, że źle trafiła na faceta. Skoro facet potrafi pzregrać oszczędności w kasynie, to źle wróży, uzależnienie od hazardu jest trudno wyleczalnym uzależnieniem i to facet musi zdać sobie sprawę, ze ma duuuuży problem, ale pewnie mysli, że wystarczy poprzyrzekać naiwnej żoneczce, że się zmieni. A nie zmieni się, ludzi tak łatwo się nie zmieniają.

Podpisuje sie pod pogrubionym obiema rekami
__________________


„Najpierw są kobiety, potem długo, długo nic. A następnie jest Ferrari”.

Al Pacino, "Zapach kobiety"





http://demotywatory.pl/2919083/Za-ka...kryje-sie-imie.

Lea_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-26, 07:53   #11
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
Dot.: powolny rozpad zwiazku

Lea, ale to TY SAMA chciałaś się zmienić, prawda? To jedyna droga do zmiany, nikt nie zmienia się, bo chce tego druga osoba tylko. Na dodatek gdy mówimy o osobie uzaleznionej od hazardu, taka osoba musi najpierw sobie w ogóle uświadomić, że ma problem, a nie pecha, bo kiedy indziej to wygrałaby na 100%, a tak żona się czepia.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-01-26, 08:01   #12
Ninlil
Wtajemniczenie
 
Avatar Ninlil
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 2 839
Dot.: powolny rozpad zwiazku

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
Dziewczyna najpierw musi siebie zabezpieczyć, aby długi męża nie były jej długami. Oddzielność majątkowa to podstawa, żadne tam wspólne konta, niech nic nie podpisuje, bo te długi za nią będą się ciągnąć latami. Wystarczy, że źle trafiła na faceta. Skoro facet potrafi pzregrać oszczędności w kasynie, to źle wróży, uzależnienie od hazardu jest trudno wyleczalnym uzależnieniem i to facet musi zdać sobie sprawę, ze ma duuuuży problem, ale pewnie mysli, że wystarczy poprzyrzekać naiwnej żoneczce, że się zmieni. A nie zmieni się, ludzi tak łatwo się nie zmieniają.
Każde uzależnienie jest piekielnie trudne do opanowania.Żadne uzależnienie nigdy nie jest też wyleczone do końca i nie można o nim zapomnieć bo wystarczy jedna słabość żeby wróciło. Dlaczego zakładasz, że " na pewno myśli, że wystarczy poprzyrzekać naiwnej żoneczce" ? Przecież to tylko kwestia konsekwencji .W takich tematach trzeba twardo- należy stawiać warunki i w razie ich niespełnienia bezwzględnie egzekwować konsekwencje. Autorko- możesz przecież postawić mężowi warunek, że jeśli nie pójdzie na leczenie to będziesz zmuszona zrezygnować z tego związku. Mąż może w takiej sytuacji albo zawalczyć o Ciebie ( i o siebie przy okazji) albo nawalić . Innej drogi nie ma. Skąd wiesz, może potrzeba mu takiego kopniaka jak rozpad małżeństwa by stanął na nogi i pomyślał jak głupie błędy popełnia.


Jasne, że każdy sam musi dojść do tego, że ma problem, już o tym pisałam wcześniej. Z tą jednak różnicą, że każdy człowiek ma inne granice po których uznaje , że pora się otrząsnąć. Niektórzy nawet wcale jej nie mają. Mój były potrzebował zaświnionego mieszkania, utraty pracy i zagrożenia z mojej strony ( że albo ja albo alko) by w ogole zadzwonić do ośrodka.
W odpowiedzi na zdanie, że trzeba sobie uświadomić problem- ośrodki są również od tego, by wytłumaczyć ludziom na czym polega ich uzależnienie, pokazać jego etapy, zdiagnozować . To one uświadamiają skalę problemu. Uzależniona osoba nie może sobie wytłumaczyć o ile za daleko się posunęła skoro nie zna tematu. Od tego są ośrodki. Dużo ludzi dzwoni tam za namową partnerów ( dla świętego spokoju) a wychodzi z ośrodków z wiedzą która układa ich życie. To nieprawda, że trzeba najpierw uświadomić sobie że jest się uzależnionym by pójść do ośrodka. To ośrodek uświadamia takie rzeczy, problemem ( i to dużym) jest tu tylko sięgnięcie po telefon.

Edytowane przez Ninlil
Czas edycji: 2011-01-26 o 08:13
Ninlil jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-26, 08:06   #13
Lea_
Wtajemniczenie
 
Avatar Lea_
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 2 984
Dot.: powolny rozpad zwiazku

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
Lea, ale to TY SAMA chciałaś się zmienić, prawda? To jedyna droga do zmiany, nikt nie zmienia się, bo chce tego druga osoba tylko. Na dodatek gdy mówimy o osobie uzaleznionej od hazardu, taka osoba musi najpierw sobie w ogóle uświadomić, że ma problem, a nie pecha, bo kiedy indziej to wygrałaby na 100%, a tak żona się czepia.

Tak, to prawda. Nie pisalam stricte o uzaleznieniu , tylko o ogolnej checi zmiany na lepsze. Uzaleznienie to juz wiekszy problem, szczególnie jezeli chodzi o hazard trudno to sobie uswiadomic.
__________________


„Najpierw są kobiety, potem długo, długo nic. A następnie jest Ferrari”.

Al Pacino, "Zapach kobiety"





http://demotywatory.pl/2919083/Za-ka...kryje-sie-imie.


Edytowane przez Lea_
Czas edycji: 2011-01-26 o 08:08
Lea_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-26, 08:06   #14
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
Dot.: powolny rozpad zwiazku

Poczytaj sobie o uzależnieniach, to od hazardu jest jednym z trudniejszych do wyleczenia. A z tego,co pisze dziewczyna: jest młoda, on starszy, dużo dla niego poświęciła, odcięła się od znajomych, wszystko dla pana, który okazał się hazardzistą, ktory oszczędności pzregrał w kasynie i odwołali świętowanie rocznicy.
Dobrze, że dziewczyna zaczęła zastanawiać się nad swoim życiem i wie, czego już nie chce, teraz czas porządkować swoje życie, także sprawy z mężem.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-26, 08:19   #15
Ninlil
Wtajemniczenie
 
Avatar Ninlil
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 2 839
Dot.: powolny rozpad zwiazku

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
Poczytaj sobie o uzależnieniach, to od hazardu jest jednym z trudniejszych do wyleczenia. A z tego,co pisze dziewczyna: jest młoda, on starszy, dużo dla niego poświęciła, odcięła się od znajomych, wszystko dla pana, który okazał się hazardzistą, ktory oszczędności pzregrał w kasynie i odwołali świętowanie rocznicy.
Dobrze, że dziewczyna zaczęła zastanawiać się nad swoim życiem i wie, czego już nie chce, teraz czas porządkować swoje życie, także sprawy z mężem.
Może w teorii tak jest , nie wiem, mam tylko doświadczenie z alkoholowym i narkotykowym problemem. Nadal uważam jednak, że w praktyce wszystko zależy od siły woli. Dla jednego rzucenie papierosów może być schodkiem nie do przejścia przez całe życie, drugi zrobi to w jeden dzień.
Czytać o tym jednak nie będę, mam tego syfu za dużo we własnym życiu

Edytowane przez Ninlil
Czas edycji: 2011-01-26 o 08:20
Ninlil jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-26, 11:06   #16
Biedronilla
Zadomowienie
 
Avatar Biedronilla
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 1 778
Dot.: powolny rozpad zwiazku

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
Dziewczyna najpierw musi siebie zabezpieczyć, aby długi męża nie były jej długami. Oddzielność majątkowa to podstawa, żadne tam wspólne konta, niech nic nie podpisuje, bo te długi za nią będą się ciągnąć latami.
to po pierwsze

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
taka osoba musi najpierw sobie w ogóle uświadomić, że ma problem, a nie pecha, bo kiedy indziej to wygrałaby na 100%, a tak żona się czepia.
a to po drugie.

madziunia jeśli myslisz o ratowaniu swojego małżeństwa to pierwsze od czego powinniście cokolwiek zacząć to leczenie męża z uzależnienia od hazardu i jego uświadomienie sobie, że ma problem, który niszczy wasze małżeństwo.
Madana ma rację, to uzależnienie bardo ciężko się leczy (nie wiem, czy ciężej od innych), ale miałam w towarzystwie znajomych taką osobę i to co się z nią działo było straszne, nie tylko swoją rodzinę zniszczył, ale też i znajomi od niego się odcieli, bo już kompletnie do głowy dostawał, nie potrafił o niczym innym jak o zakładach, liczbach i tym ile obstawił rozmawiać, bo tylko tym żył, naprawdę żal było patrzeć.

Także leczenie to po primo i najważniejsze. A dopiero potem możecie myśleć co dalej z wami. Jeśli oczywiście jesteś gotowa stawić temu czoło i chcesz to ratować. Inna kwestia to taka, czy twoje uczucia się wypaliły i po prostu szukasz siły by odejść.
Biedronilla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-26, 11:32   #17
andzia1989r
Zakorzenienie
 
Avatar andzia1989r
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
Dot.: powolny rozpad zwiazku

Cytat:
Napisane przez madziunia77 Pokaż wiadomość
Jestem 2 lata po slubie i razem juz 10 lat.
Przez 8 lat żyłaś z człowiekiem,. mieszkaliście razem i liczyłaś, że on się cudownie zmieni po ślubie? Rozumiem byc zakochanym, ale jak można byc aż tak naiwnym?

Cytat:
robilam wszystko po jego mysli, oddalilam sie od moich znajomych zeby spedzac kazda chwile z nim. Pozniej zamieszkalismy razem, zareczylismy sie. Pierwsza date slubu musielismy przelozyc na rok pozniej bo przegral wiekszosc oszczednosci w kasynie, ja wierzylam ze sie zmieni po slubie wiec przebaczylam mu i postanowilismy zaczac wszystko od nowa.
Zamiast wybaczyc powinnaś wtedy odejśc. Chyba już to wiesz.

Co zrobic? Sama mówisz, że nie chcesz takiego życia to daj sobie szansę na inne. Ciężko, jasne. Tyle, że tak niestety bywa, że za błędne decyzje się płaci, a Ty miałaś wszelkie podstawy by wiedziec, że należy uciekac od tego człowieka a nie brac z nim ślub.
__________________
Wiek: 23 lata
Wzrost: 165 cm
Waga:
Było: 83 kg
Jest: 75,5 kg
Będzie: 58 kg
andzia1989r jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-26, 13:19   #18
madziunia77
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Ireland
Wiadomości: 9
Dot.: powolny rozpad zwiazku

[QUOTE=andzia1989r;2462832 1]Przez 8 lat żyłaś z człowiekiem,. mieszkaliście razem i liczyłaś, że on się cudownie zmieni po ślubie? Rozumiem byc zakochanym, ale jak można byc aż tak naiwnym?

mieszkamy od niedawna razem, wiem ze za daleko to wszystko sie posunelo. Tak to jest jak sie nie rozmawia o problemach tylko udaje sie ze ich nie ma, tak ogolnie mowiac. Najgorsze jest to ze ja juz mu nie wierze, za duzo razy wybaczalam a terapia moze by cos mu dala na przyszlosc, bo ja nie jestem pewna ze chce z nim ja dzielic . Tak zle jeszcze w zyciu mi nie bylo.
madziunia77 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-26, 13:23   #19
andzia1989r
Zakorzenienie
 
Avatar andzia1989r
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
Dot.: powolny rozpad zwiazku

Cytat:
Napisane przez madziunia77 Pokaż wiadomość

mieszkamy od niedawna razem, wiem ze za daleko to wszystko sie posunelo. Tak to jest jak sie nie rozmawia o problemach tylko udaje sie ze ich nie ma, tak ogolnie mowiac. Najgorsze jest to ze ja juz mu nie wierze, za duzo razy wybaczalam a terapia moze by cos mu dala na przyszlosc, bo ja nie jestem pewna ze chce z nim ja dzielic . Tak zle jeszcze w zyciu mi nie bylo.
Napisałaś: zamieszkaliśmy razem, zaręczyliśmy się potem ślub pewnie był. Wychodzi spory kawał mieszkania razem a nie mieszkanie od niedawna.

Ktoś się tu gubi w zeznaniach? No chyba, że zamieszkaliście razem za 2 dni zaręczyny za miesiąc ślub, ale to i tak 2 lata mieszkania razem wychodzą.

No trudno stało się. Może jak odejdziesz to się ogarnie i pójdzie na terapię. Tyle, że problem w tym, że Ty już nie chcesz życia z nim to po co się dalej męczyc? Tylko cenny czas w swoim życiu marnujesz.
__________________
Wiek: 23 lata
Wzrost: 165 cm
Waga:
Było: 83 kg
Jest: 75,5 kg
Będzie: 58 kg
andzia1989r jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-01-26, 20:59   #20
Neeenusia
Raczkowanie
 
Avatar Neeenusia
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: kraina za siedmioma górami
Wiadomości: 125
Dot.: powolny rozpad zwiazku

Skoro się zastanaiwasz i wahasz czy to ma jakikolwiek sesn to to z pewnością juz go nie ma.....
__________________
Bywam samotna, zmęczona, smutna, szczęśliwa, nieszczęśliwa,miewam sto nastrojów na godzinę. Czasami sobie radzę.



pozytywnie
Neeenusia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-27, 15:22   #21
madziunia77
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Ireland
Wiadomości: 9
Dot.: powolny rozpad zwiazku

To wszystko mnie przerasta. Pisalyscie dziewczyny, zeby sprobowac terapi. Ja juz nie mam sily, poprostu sie chce poddac i zaczac nowe zycie bez jakichkolwiek obciazen. Myslalam ze dam rade i ze z milosci on zmieni sie. Nie chodzi mi juz o granie tylko o zycie w ciaglym zaklamaniu, oszkukiwal mnie i wszystkich wokolo. Trzeba myslec o sobie, przez ten caly czas ja myslalam o nas o nim, chcialam pomoc mu sie zmienic. Przed slubem powaznie rozmawialismy i obiecywal ze nigdy mnie nie skrzywdzi. Łatwo powiedziec widzialy galy co braly ale ktora z nas nie mysli ze dlamnie on jest w stanie zrobic wszystko i jak bede przy nim i go wspierala to uda nam sie. Niestety zycie jest brutalne i malo komu sie udaje.
Ja niestety mam taki charakter ze nie umie powiedziec koniec wynos sie stad,a szkoda, tylko mysle jak on sobie poradzi i czy ulozy sobie zycie:/ Dlatego najlepszym rozwiazaniem chyba bedzie jak sie roztaniemy, zamieszkamy osobno, i kazdy zacznie zyc po swojemu. Moze to zmieni go i jak bedzie nam dane byc razem to sie zejdziemy. Wiem co teraz pomyslicie, ze to chore, ze zawsze sie to konczy roztaniem, ale chyba tak dlamnie bedzie latwiej jak wszystko pomalu z biegiem czasu "umrze" moze tak bedzie mniej bolalo. Same widzicie to wszystko mnie przerasta. Ja niestety jestem tu sama nie mam nikogo bliskiego ktory by mnie wspieral. Znajomi to nie rodzina i na nich polegac nie moge a szczegolnie teraz wiedzieli o wszystkim i nic mi nie powiedzieli. Do dupy tacy znajomi. dzieki za wszystko, moze moje wpisy sa zagmatwane i sie gupie w nich sama ale wszystkiego nie da sie napisac a szczegolnie jak ktos nie umie w jasny sposob pisac.
madziunia77 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-27, 18:56   #22
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: powolny rozpad zwiazku

Natychmiast, ale to naprawdę natychmiast wniosek do sądu o stwierdzenie rozdzielności majątkowej!
Tu nie ma co się wahać. Hazardzista jest nieobliczalny. Nałóg zawsze będzie ważniejszy niż ty. On bez zastanowienia weźmie kredyt w Prowidencie na kilka tysięcy, tylko po to by całą kasę przehulać. Zostaniesz z ogromnymi długami!

To nie jest skomplikowane:
1. Sądem właściwym do rozpatrzenia sprawy o ustalenie rozdzielności majątkowej jest sąd rejonowy. Właściwym miejscowo sadem rejonowym jest sąd, w którego okręgu małżonkowie mieli ostatnie wspólne zamieszkanie, jeżeli choć jedno z nich w okręgu tym jeszcze stale przebywa
2. Każdy małżonek jest osobą uprawnioną do wniesienia pozwu o ustanowienie rozdzielności majątkowej.
3. W pozwie musi znaleźć się żądanie, aby sąd ustanowił rozdzielność majątkową między małżonkami.
Jeśli pozew jest składany przy sprzeciwie drugiej strony (czyli męża) małżonek może także zawrzeć inne wnioski:
- wniosek o zasądzenie od pozwanego kosztów procesu
- wnioski dowodowe (np. o wezwanie konkretnych świadków, wyciągi z konta).
Nie jest to konieczne, jeśli dobrowolnie obydwoje chcecie rozdzielności. Wówczas starczy sam wniosek (zwykle dostępny na stronach internetowych sadu rejonowego) i oświadczenie drugiego małżonka, że się zgadza.
4. Pozew o ustanowienie rozdzielności między małżonkami musi zawierać uzasadnienie. W uzasadnieniu należy wskazać, że małżonkowie pozostają we wspólności majątkowej. Ponadto należy wskazać, że zachodzą ważne powody dla rozwiązania przez sąd wspólności. Do okoliczności takich możemy zaliczyć np. trwonienie majątku wspólnego, nieprzyczynianie się do zaspokajania potrzeb rodziny. Ważne, aby każda okoliczności została poparta konkretnym dowodem, np. zeznaniami świadków, dokumentami.
5. Wszystkie dokumenty powołane jako dowody muszą zostać wymienione w spisie załączników. Do pozwu koniecznie należy dołączyć jego odpis dla strony pozwanej (czyli męża) oraz kserokopie załączników. Dokumenty stanowiące dowody należy składać do sądu w oryginałach.
6. Pozew można wnieść osobiście w biurze podawczym właściwego sądu. Można też przesłać go listem poleconym na adres sądu.
Po orzeczeniu przez sąd rozdzielności majątkowej między małżonkami powinni oni majątek wspólny podzielić. Dopiero wtedy każdy z małżonków może swobodnie dysponować należącą do niego częścią.

Sądy są dla ludzi to naprawdę nic strasznego.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-27, 19:01   #23
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
Dot.: powolny rozpad zwiazku

Tyle ze dziewzcyna nie mieszka w Polsce i musi sprawdzić, jak działa do tam, gdzie mieszka. Tylko że zamiast załamywac ręce, trzeba w końcu z życiem zmierzyć.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-27, 19:10   #24
ilouvromance
Raczkowanie
 
Avatar ilouvromance
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Las Vegas
Wiadomości: 370
Dot.: powolny rozpad zwiazku

Biedna.... W przedstawionych postach jest mnóstwo racji, jedne radzą zapisac męza na terapie inne zostawić go... napewno zadbaj o rozdzielność majątkową, bo osoby uzaleznione naprawde są nieprzewidywalne. Moje zdanie jest takie: jezeli on naprawde Cię Kocha tylko zaplątał się w ten cholerny nałóg ( i Ty go oczywiscie tez) zawalcz o ten związek pod warunkiem, ze przeprowadzisz z nim konkretną rozmowę dając mu ultimatum albo ja albo gra..... Teraz powiem Ci co ja bym zrobiła, nie wspomniałas ze macie dzieci, poki jest czas zostaw go, jak wspomnialas juz nie masz sily, nie ma sie co męczyc, znajomi to nie rodzina to fakt ale mysle ze powiedzą Ci to samo, ja zostawilabym go nie myslac przez chwile jak on sobie poradzi itp, zadbaj sama o siebie! Pamietaj ze w Twoim zyciu na pierwszym miejscu jestes TY SAMA! zrob cos dla siebie uwolnij sie od niego, tak bardzo Cie oszukal ze nawet jesli za X lat bedzie juz lepiej to i tak ciagle bedziesz truchleć, a w pamieci miec to całe zło... zmien otoczenie, poznasz nowych ludzi, zobaczysz jakie zycie moze byc ciekawe i kolorowe (czego nie doznałas dy bylas mlodsza, bo szybko się z nim związałas) i przede wszystkim nie załamuj się...
__________________
01.01.2008r. - razem
06.09.2014r. planowany ślub
ilouvromance jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-27, 19:12   #25
Juliette88
Zadomowienie
 
Avatar Juliette88
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 672
Dot.: powolny rozpad zwiazku

Najbardziej żal mi tutaj nie Ciebie, ale Twojego męża. Jeszcze zrozumiałaby, gdyby podrzucono Ci zgniłe jajo, ale ty doskonale przed ślubem wiedziałaś o jego problemie. Zamiast go wtedy wysłać na terapię, to myślałaś, że miłość wszystko zwycięży i samo mu przejdzie (ach, jakie to romantyczne). Przysięgałaś, że będziesz z nim na dobre i na złe. A teraz bierzesz nogi za pas, bo już Ci się odwidziało Od żony oczekiwałoby się wsparcia, a nie ucieczki, kiedy okazuje się, że życie nie jest tak różowiutko romantyczne.
Juliette88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-28, 06:48   #26
madziunia77
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Ireland
Wiadomości: 9
Dot.: powolny rozpad zwiazku

O majatek nie musze sie martwic bo wszystko przed slubem uzgodnilismy i mamy osobne kata, jak mowilam mieszkam za granica i latwiej bylo nam tutaj nie zmieniac nic i miec swoje konta. Dzieci nie mamy, terapia byla przed slubem, moze nie dokonca skuteczna bo to byly maile z panem co siedzial w tym nalogu bardzo dlugi czas i pomaga ludzia, organizuje spotkania ludzi z problemem hazardowym. Niestety nie bylo w tedy mozliwosc isc na terapie twarza w twarz. Wiem co przyrzekalam na dobre i na zle, ale jak mowilam teraz naprawde szczerze porozmawialismy, mam taka nadzieje, bo dowiedzialam sie ze w kazdej naszej rozmowie to ja szczerze mowilam o swoich odczuciach i wszystkim a on mowil to co chce uslyszec. Dlatego nie wiem czy jest sens tkwic w tym zwiazku skoro byl oparty na klamstwach. Wiem ze jestem naiwna i duzo mnie ominelo. Chce wszytko zmienic i chce zeby on wyszedl z tego nalogu nawet jak nie bedziemy razem. Tak strasznie ciezko jest jak osoby korym ufa sie bezgranicznie nas zawodza. Starsznie mi go zal teraz bo widze jak cierpi i serce mi sie kraja ale nie moge powtarzac tych samych bledow bo wiem ze przezemnie tak dlugo siedzi w tym gownie, za szybko wybaczalam i pozwalalam zeby zycie wracalo na swoj chory tor.
madziunia77 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-28, 07:23   #27
Juliette88
Zadomowienie
 
Avatar Juliette88
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 672
Dot.: powolny rozpad zwiazku

Cytat:
Napisane przez madziunia77 Pokaż wiadomość
terapia byla przed slubem, moze nie dokonca skuteczna bo to byly maile z panem co siedzial w tym nalogu bardzo dlugi czas i pomaga ludzia, organizuje spotkania ludzi z problemem hazardowym. Niestety nie bylo w tedy mozliwosc isc na terapie twarza w twarz.
Przepraszam bardzo, ale to jest dupa, nie terapia. I jak najbardziej nieskuteczna, skoro mąż nie wyszedł z tego. Nie wierzę, że w całej Irlandii nie ma ośrodków leczących uzależnień, albo po prostu psychologa specjalizującego się uzależnieniach. A myślę, że jakby się dobrze poszukało, to i jakiś polski psycholog by się znalazł, jeżeli język jest problemem. Domyślam się, że nie żyjecie tam w bunkrze, więc jak najbardziej terapia twarzą w twarz była możliwa. No ludzie, przecież tu chodzi o życie męża, Wasze, a Wy to totalnie zbagatelizowaliście.

Cytat:
Napisane przez madziunia77 Pokaż wiadomość
Wiem co przyrzekalam na dobre i na zle, ale jak mowilam teraz naprawde szczerze porozmawialismy, mam taka nadzieje, bo dowiedzialam sie ze w kazdej naszej rozmowie to ja szczerze mowilam o swoich odczuciach i wszystkim a on mowil to co chce uslyszec. Dlatego nie wiem czy jest sens tkwic w tym zwiazku skoro byl oparty na klamstwach.
Tak wygląda życie z osobą uzależnioną i powinnaś o tym wiedzieć PRZED ślubem. Kłamstwa są na porządku dziennym, bo nałóg jest na pierwszym miejscu. Dlatego on Ci mógł jak najbardziej szczerze przysięgać poprawę, tylko że to jest silniejsze od człowieka. Nie można osoby chorej winić za objawy choroby, a kłamstwa są właśnie "objawem" nałogowego hazardu.
Juliette88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-28, 09:36   #28
Biedronilla
Zadomowienie
 
Avatar Biedronilla
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 1 778
Dot.: powolny rozpad zwiazku

Cytat:
Napisane przez madziunia77 Pokaż wiadomość
O majatek nie musze sie martwic bo wszystko przed slubem uzgodnilismy i mamy osobne kata, jak mowilam mieszkam za granica i latwiej bylo nam tutaj nie zmieniac nic i miec swoje konta. Dzieci nie mamy, terapia byla przed slubem, moze nie dokonca skuteczna bo to byly maile z panem co siedzial w tym nalogu bardzo dlugi czas i pomaga ludzia, organizuje spotkania ludzi z problemem hazardowym. Niestety nie bylo w tedy mozliwosc isc na terapie twarza w twarz. Wiem co przyrzekalam na dobre i na zle, ale jak mowilam teraz naprawde szczerze porozmawialismy, mam taka nadzieje, bo dowiedzialam sie ze w kazdej naszej rozmowie to ja szczerze mowilam o swoich odczuciach i wszystkim a on mowil to co chce uslyszec. Dlatego nie wiem czy jest sens tkwic w tym zwiazku skoro byl oparty na klamstwach. Wiem ze jestem naiwna i duzo mnie ominelo. Chce wszytko zmienic i chce zeby on wyszedl z tego nalogu nawet jak nie bedziemy razem. Tak strasznie ciezko jest jak osoby korym ufa sie bezgranicznie nas zawodza. Starsznie mi go zal teraz bo widze jak cierpi i serce mi sie kraja ale nie moge powtarzac tych samych bledow bo wiem ze przezemnie tak dlugo siedzi w tym gownie, za szybko wybaczalam i pozwalalam zeby zycie wracalo na swoj chory tor.
Madziunia, starałaś się mu pomóc (tyle bynajmniej można wyczytać z twoich postów) i ja nie widzę naprawdę sensu, abyś dalej czuła się odpowiedzialna za jego stan. To dorosły facet i on sam powinien o siebie zadbać na tyle, by był dla ciebie wsparciem a nie kulą u nogi.

Rób to, co uważasz za słuszne, jeśli jest to rozstanie to zrób to, życie ma się jedno. A temu panu 'poświęciłaś już wystarczająco dużo uwagi'.

---------- Dopisano o 10:36 ---------- Poprzedni post napisano o 10:26 ----------

Cytat:
Napisane przez Juliette88 Pokaż wiadomość
Tak wygląda życie z osobą uzależnioną i powinnaś o tym wiedzieć PRZED ślubem. Kłamstwa są na porządku dziennym, bo nałóg jest na pierwszym miejscu. Dlatego on Ci mógł jak najbardziej szczerze przysięgać poprawę, tylko że to jest silniejsze od człowieka. Nie można osoby chorej winić za objawy choroby, a kłamstwa są właśnie "objawem" nałogowego hazardu.
Osobę uzależnioną najlepiej jest pozostawić samą sobie, bo inaczej tylko 'żeruje' ona sobie na współczuciu i miłości najbliższych, i tym że starają się jej pomóc. Facet powinien zostać sam, sięgnąć dna i albo wtedy coś by zrozumiał i zaczął by się leczyć, albo całkiem by sobie popłynął. Jak jednak doszedł by do siebie to dopiero wtedy mógłby myśleć o wiązaniu się z kimś. Nie na odwrót. A dziewczyna, owszem na terapię powinna iść, ale sama i dla siebie, żeby leczyć się ze współuzależnienia.
Biedronilla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-28, 10:26   #29
Juliette88
Zadomowienie
 
Avatar Juliette88
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 672
Dot.: powolny rozpad zwiazku

Cytat:
Napisane przez Biedronilla Pokaż wiadomość
Osobę uzależnioną najlepiej jest pozostawić samą sobie, bo inaczej tylko 'żeruje' ona sobie na współczuciu i miłości najbliższych, i tym że starają się jej pomóc. Facet powinien zostać sam, sięgnąć dna i albo wtedy coś by zrozumiał i zaczął by się leczyć, albo całkiem by sobie popłynął.
Ja sobie nie wyobrażam ukochanej osoby zostawić samej z tak ogromnym problemem. Jest mi zupełnie obcy tak daleko posunięty egoizm, żeby stwierdzić o najbliższej osobie - niech se osiąga dna, mnie to nie obchodzi. Ale jak widać, można mieć różne podejście do życia. Człowieka można z uzależnienia wyciągnąć na różnym etapie choroby, nie trzeba czekać, aż doszczętnie się wyniszczy i sam się otrząśnie.
Juliette88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-29, 02:26   #30
madziunia77
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Ireland
Wiadomości: 9
Dot.: powolny rozpad zwiazku

Postanowilismy sie roztac ale zawsze bedzie dlamnie najwazniejsza osoba. Sam zdecydowal sie na terapie i pojdziemy razem. Ja do niczego juz go nie zmuszam sam decyduje co chce robic a ja moge go tylko wspierac. Bardzo chce zeby wyszedl z hazardu i wyciagnal jakies wnioski z naszych problemow. Zobaczyl jak bardzo toksyczny byl nasz zwiazek, mozna powiedziec chora milosc. Musze byc silana i nie dac sie przekabacic, bo strasznie ciezko mi patrzec jak cierpi i sam dochodzi do wnioskow ze strasznie duzo bledow popelnilismy ale tak bedzie najlepiej dla nas obojga. Czas leczy rany i jezeli bedzie nam dane zostac w przyszlosci przyjaciolmi to bede szczesliwa z tego powodu. To wspanialy czlowiek ktory sie zagobil, i zatracil swoje idealy. Teraz mam nadzije ze ta sytuacja i do czego doprowadzil jego nalog nauczy nas czegos i ulozymy sobie zycie na nowo. Nie powielajac tych samych bledow.

---------- Dopisano o 04:26 ---------- Poprzedni post napisano o 04:08 ----------

Cytat:
Napisane przez Juliette88 Pokaż wiadomość
Ja sobie nie wyobrażam ukochanej osoby zostawić samej z tak ogromnym problemem. Jest mi zupełnie obcy tak daleko posunięty egoizm, żeby stwierdzić o najbliższej osobie - niech se osiąga dna, mnie to nie obchodzi. Ale jak widać, można mieć różne podejście do życia. Człowieka można z uzależnienia wyciągnąć na różnym etapie choroby, nie trzeba czekać, aż doszczętnie się wyniszczy i sam się otrząśnie.
Ja wiem najlepiej jak ciezko jest patrzec jak najblizsza sercu osoba cierpi a ty nie mozesz nic zrobic. To dla jej dobra ja naprawde probowalam pomoc tyle razy. Rozmawialam, mowilam o moich uczuciac i jak cierpie. Poswiecilam siebie dla ratowania naszej milosci, wierzylam w kazde jego slowa i myslalam ze jak bede caly czas przy nim i bede go wspierala on wyjdzie z tego i zaczniemy na nowo. Zaczynalismy kilka razy, zmuszalam go do leczenia na sile, nic nie zrobil. Teraz jak juz emocje troszke opadly rozmawialismy szczerze i okazalo sie ze kazda nasza "szczera" rozmowa, plakanie sobie w ramiona nie byly w stu procentach szczere z jego strony, nawet zabardzo nie pamieta o czym mowilismy. Powiedzial ze dlaniego zawsze liczyl sie on sam a potem cala reszta, nie myslal nigdy o konsekwencjach, znajomych traktowal jak skarbonki a ja,hmm.., wiedzial ze sobie pogadam postrasze i bedzie dobrze. Tak wyglada nalog. Osoba chora powie wszystko co chcesz uslyszec, poprawi sie, moze nawet zmienic sie o 360 stopni ale jak wszystko ucichnie i wroci do narmalnosci ona wroci do grania, picia itp. kiedys przeczytalam zeby osobie uzaleznionej pozwolic naprawde utonac a nie trzymac ja za wlosy nad woda. Moze wtedy ta osoba zrozumie ze musi cos zrobic. Tak w skrocie. Powiem szczerze, ze jest mi troche lzej na sercu jak zaczelam myslec w innej kolejnosci najpierw ja potem on. Samolube moze ale to moje zycie i czas najwyzszy wziasc je w swoje rece. A wspierac go bede nadal tylko juz troche inny sposob.
madziunia77 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 
Narzędzia

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:16.