Zmówiny, a rodzice po rozwodzie z partnerami

[PaniSamosia]

Witajcie dziewczęta
Do wesela pozostał nam równy rok. No i złapał mnie przedślubny stresik.. zaraz Wam naświetlę dlaczego.
Mój narzeczony i cała jego rodzina, na przodzie z rodzicami, są osobami bardzo wierzącymi i ceniącymi tradycje. Tak jak i ja. Moi rodzice jednak żyją własnym życiem i absolutnie nie mam im tego za złe. Mija 14 rok od dnia ich rozwodu. Nie widzieli się 10 lat, w ciągu roku raz, może dwa skaczą sobie do gardeł przez telefon, w związku z planowanym rozwodem kościelnym. Mój tata ma drugą żonę, którą z resztą bardzo lubię, natomiast moja mama od ok. 10-11 lat męczy się z facetem, którego nie jestem w stanie zaakceptować, ze względu na jego ciągłe robienie z siebie ofiary, ciągłe obrażanie, lenistwo, smród, brud i mogę tak wymieniać.
Mój narzeczony jest średniakiem. W tym roku jego starszy brat ożenił się i mogłam zobaczyć jak to się wszystko odbywa „po staremu”. Znam zwyczaj zmówin.. i wiem, że u narzeczonego jest praktykowany. Nie mogę spać bo wiem, że to mnie nie ominie.. Wiem też, że pierwsze zmówiny powinny odbyć się w domu Pani Młodej. O i tu mamy wielki problem.
W związku z zaistniałą sytuacją nie mogę zorganizować uroczystego obiadu z kilku prostych przyczyn:
1. Moi rodzice zieją do siebie nienawiścią.
2. Ojciec, po 14 latach zaczął naciskać na mamę o rozwód kościelny wprost mówiąc, że to ona powinna wziąć na siebie winę, bo była zbyt młoda na ślub.
Oboje nie chodzą oczywiście do kościoła więc tak naprawdę im wszystko jedno, ale jego małżonka jest bardzo wierząca i trochę jest zirytowana tym, że nie może uczestniczyć w komunii. W końcu ojciec znalazł sobie punkt przyczepienia żeby mamę napastować z tym rozwodem.. bo niby ślub córki.
3. Rozważałam opcję obiadu w restauracji w 6.. tzn, rodzice, rodzice i my. Nie wyobrażam sobie jednak aby mogło się udać. Teściowie są gospodarzami, rolnikami.. Ojciec już miał okazje ich poznać i gdyby nie to, że jego żona jest ze wsi i mieli wspólne tematy to całe to spotkanie byłoby jedną, wielką klapą. Tata jest z Krakowa, mama też z miasta, i przy stole byłaby niezręczna cisza, obrażone miny, zupełnie jak z dziećmi. Teściowie z resztą też nie należą do bardzo pogadanych osób. Raczej do bardzo zapracowanych.
4. Myślałam o obiedzie u mnie, potem u ojca. Ale nie jestem w stanie znieść obecności partnera mojej mamy przy stole. Nie potrafi się zachować, ani wypowiedzieć, gryzie paznokcie, YYYYYYYYYYha i EEEEEEEEha, nie skleci ani jednego zdania, a jak w końcu ktoś go dopuszcza do głosu to tak się podnieca ze szczęścia, że zaczyna krzyczeć opowiadając.

Nie wiem jak mam to zrobić. Nie wiem, po prostu nie wiem. Na Sali jakoś to ogarnę, porozsadzam ich, pozabijam. Wiem, że rodziny się nie wybiera, ale jest mi strasznie przykro za ich zachowanie, ich sytuacje, bo to ja powinnam być najważniejsza, to oni powinni się dogadać, a nie potrafią.
Nie chce żeby przyszli teściowie mieli jakieś wątpliwości co do mojej osoby, w końcu dzieci również uczą się od rodziców jak nie postępować w życiu.
Proszę doradźcie jakieś mądre rozwiązanie.

[cleopadra]

Nie bardzo rozumiem ,jaki sens maja zmowiny,czy to znaczy ze rodzice beda omawiac kwestie weselne ktora storona za co placi?
Czy Wy sami placicie i organizujecie wesele?Oficjalnie zaprosilismy do kawiarni na kawe i ciastko.Moi rodzice to domatorzy,tesciowie to zas lubia aktywny wypoczynek i nie potrafia dlugo spokojnie wysiedziec.
30 minut w kawiarni dali rade.

[201607040940]

opuść sobie tę całą tradycję. Tak po prostu. I tak nie będzie fajnie więc po co się męczyć. Już sobie wyobrażam to całe kwaśne towarzystwo przy jednym stole, przecież Twoi teście wiedzą że Twoi rodzice są rozwiedzeni. Nie miałam wielu charakterystycznych ślubnych obrzędów - i nie cierpię z tego powodu. Ty chcesz cierpieć żeby je mieć?
Zrezygnuj z tych zmówin, teściowie oddzielnie poznali Twojego ojca niech oddzielnie poznają Twoją mamę.

Kto finansuje wesele?

[PaniSamosia]

Sami płacimy za impreze. Ojciec zaoferował, że kupi wódkę, teściowie mają zrobić wyroby na wiejski stół i na tym ich rola się kończy. Chciałam żeby się poznali, tak oficjalnie

[201607040940]

Napisane przez PaniSamosia

Sami płacimy za impreze. Ojciec zaoferował, że kupi wódkę, teściowie mają zrobić wyroby na wiejski stół i na tym ich rola się kończy. Chciałam żeby się poznali, tak oficjalnie

jeżeli sami płacicie za imprezę to ok. Teściowie już znają Twojego ojca i macochę. Oficjalnie. Więc musisz tylko poznać teściów z matką i sprawa załatwiona. To że u starszego brata TŻta zmówiny były super imprezą, nie znaczy że u Was muszą też zostać zorganizowane. Nie musisz a nawet nie powinnaś robić ze swojego ślubu kalki ze śluby brata TŻta. Zrób inaczej a nie tak samo. Jak poczytasz o tradycyjnym usadzeniu stołu z PM to dopiero się za głowę złapiesz .... Darowałabym sobie wszystkie tradycje które mogłyby skończyć się Twoją migreną
np
WERSJA TRADYCYJNA I – 10 osób - w centralnym miejscu siedzi Para Młoda (Panna Młoda po prawej stronie Pana Młodego), obok Pana Młodego siada najbliższa rodzina panny młodej czyli mama, obok niej ojciec, następnie babcia panny młodej, a obok dziadek, obok Panny Młodej siada ojciec pana młodego obok niego mama, potem dziadek pana młodego i babcia WERSJA TRADYCYJNA II – 10 osób - w centralnym miejscu siada Para Młoda (Panna Młoda po prawej stronie Pana Młodego), obok Pana Młodego siada jego matka, następnie ojciec Pana Młodego, babcia i dziadek, obok Panny Młodej, analogicznie siada jej ojciec, następnie mama Panny Młodej, dziadek i babcia

[Sophie24]

U nas jest podobnie. Teście są po rozwodzie i teść zachowuje się normalnie ale teściowa przy nim świruje. Ona w ogóle jest świrnięte ale to zupełnie inna historia. Moja mama wzięła ślub drugi raz po śmierci taty.
Na Twoim miejscu zapowiedziałabym, że na spotkaniu mają zjawić się tylko rodzice - bez swoich drugich połówek. Czyli matki i ojcowie. Tu pozbywasz się problemu faceta Twojej mamy i jego zachowania. Tak właściwie - to nie jest broszka partnerów Twoich rodziców. Nie muszą się zjawiać.
I zrobiłabym to w lokalu publicznym gdzie rodzice by się trochę hamowali w tekstach.


Skoro płacicie za wesele sami to jest to tylko kwestia spotkania, wypicia kawki i dziękujemy.
U mnie jest coś podobnego z tym, że takie spotkanie wymusza teściowa bo uważa, że ma prawo do dyskusji o tym jak wesele ma wyglądać. Zdziwi się gdy na spotkaniu okaże się, że nic zrobić nie może. Ale ciekawość nas zżera co będzie gadać. Przy okazji rodzice się poznają i pokłócą teraz w razie czego a nie na weselu.


Też mam różne myśli w stosunku do teściowej bo urządza nam niezłe awantury. Ehhh, dorośli ludzie a zero myślenia. Nie ogarniają, że w tym dniu zupełnie nie o nich chodzi.

[201607040940]

Napisane przez Sophie24

U nas jest podobnie. Teście są po rozwodzie i teść zachowuje się normalnie ale teściowa przy nim świruje. Ona w ogóle jest świrnięte ale to zupełnie inna historia. Moja mama wzięła ślub drugi raz po śmierci taty.
Na Twoim miejscu zapowiedziałabym, że na spotkaniu mają zjawić się tylko rodzice - bez swoich drugich połówek. Czyli matki i ojcowie. Tu pozbywasz się problemu faceta Twojej mamy i jego zachowania. Tak właściwie - to nie jest broszka partnerów Twoich rodziców. Nie muszą się zjawiać.
I zrobiłabym to w lokalu publicznym gdzie rodzice by się trochę hamowali w tekstach.


Skoro płacicie za wesele sami to jest to tylko kwestia spotkania, wypicia kawki i dziękujemy.
U mnie jest coś podobnego z tym, że takie spotkanie wymusza teściowa bo uważa, że ma prawo do dyskusji o tym jak wesele ma wyglądać. Zdziwi się gdy na spotkaniu okaże się, że nic zrobić nie może. Ale ciekawość nas zżera co będzie gadać. Przy okazji rodzice się poznają i pokłócą teraz w razie czego a nie na weselu.


Też mam różne myśli w stosunku do teściowej bo urządza nam niezłe awantury. Ehhh, dorośli ludzie a zero myślenia. Nie ogarniają, że w tym dniu zupełnie nie o nich chodzi.

to ludzie którzy chcą być panną młodą na każdym weselu i zwłokami na każdym pogrzebie .

Zaproszenie na zmówiny bez żony/ męża jest moim zdaniem nie w porządku wobec aktualnych partnerów rodziców. Celem zmówin są ustalenie dot wesela. A tu nie ma czego ustalać między rodzinami bo wesele organizują młodzi i jak sobie zorganizują tak będzie.
Ale będzie tak jak ustali Autorka.

[cranberry juice]

Napisane przez Gosiaczek1969

Celem zmówin są ustalenie dot wesela. A tu nie ma czego ustalać między rodzinami bo wesele organizują młodzi i jak sobie zorganizują tak będzie.
Ale będzie tak jak ustali Autorka.

Dokładnie. Autorko, nie potrzebujecie żadnych zmówin, więc po co masz je oraganizować, skoro wiesz że to się nie uda?

[Sophie24]

Napisane przez Gosiaczek1969

to ludzie którzy chcą być panną młodą na każdym weselu i zwłokami na każdym pogrzebie .

Zaproszenie na zmówiny bez żony/ męża jest moim zdaniem nie w porządku wobec aktualnych partnerów rodziców. Celem zmówin są ustalenie dot wesela. A tu nie ma czego ustalać między rodzinami bo wesele organizują młodzi i jak sobie zorganizują tak będzie.
Ale będzie tak jak ustali Autorka.

Dobre to pogrubione


Tylko właśnie trzeba zdecydować czy to zmówiny czy nie. Albo raczej zapytać rodziców jak oni to widzą. Bo to oni raczej nadadzą bieg całemu spotkaniu.


My w oczach teściowej robimy zmówiny ale w sumie to ma być spotkanie by się zapoznali. Wesele będzie tematem nr jeden ale nie pozwolimy im o niczym decydować. Nie zapraszam mamy z obecnym mężem - on tak czy siak jest niepotrzebny, niezależnie jak by to wyglądało. W sumie kierowałam się tym samym u autorki stąd pomysł by pominąć obecnych partnerów.
Poza tym mąż mojej mamy ma dziwne odchyły typu "po co dajesz dzieciom [swoje] pieniądze?" więc po co ma tam być:P

[PaniSamosia]

Do żony ojca nic nie mam, jest bardzo dobrą kobietą i choć zabrzmi to brutalnie, to nie wiem co widzi w moim ojcu

Co do zmówin.. dzisiaj z nim rozmawiałam, powiedziałam, że nie będę robiła oficjalnych zmówin tylko przyjedziemy na kawę, ciastko.. z mamą zrobie to samo, pogadam też z teściami, że odpuścimy sobie oficjalne picie wódki, bo po prostu sytuacja tego wymaga.

Znów mnie wkurzył ojciec, bo zaczął gadkę o rozwodzie, aaaa.. do dupy z tym wszystkim, odechciewa się wesela jak widze, że chce coś dzięki niemu ugrać dla siebie.

Nadmiar wódki na weselu chce oddać, chociaż mówiłam mu, że chce ją zostawić, chociażby na chrzciny. Żal

[201607040940]

Napisane przez PaniSamosia

Do żony ojca nic nie mam, jest bardzo dobrą kobietą i choć zabrzmi to brutalnie, to nie wiem co widzi w moim ojcu

Co do zmówin.. dzisiaj z nim rozmawiałam, powiedziałam, że nie będę robiła oficjalnych zmówin tylko przyjedziemy na kawę, ciastko.. z mamą zrobie to samo, pogadam też z teściami, że odpuścimy sobie oficjalne picie wódki, bo po prostu sytuacja tego wymaga.

Znów mnie wkurzył ojciec, bo zaczął gadkę o rozwodzie, aaaa.. do dupy z tym wszystkim, odechciewa się wesela jak widze, że chce coś dzięki niemu ugrać dla siebie.

Nadmiar wódki na weselu chce oddać, chociaż mówiłam mu, że chce ją zostawić, chociażby na chrzciny. Żal

dlatego nie warto iść na kompromisy bo i tak nie będzie tak jak sobie wymarzyłaś.
Więc nie chce zostawić wódki na chrzciny? To nie ma problemu, kupimy sami i zostawimy na chrzciny bo nam na tym zależy (nie wiem czy Was na to stać?).
Poproś go żeby nie poruszał tematu rozwodu na Twoim ślubie, weselu, poprawinach,.... bo o źle dla Ciebie wróży. Bo jak tam można - na ślubie jedynej córki już o rozwodzie rozmawiać.

Szkoda mi Twojej macochy.

[Damayanti]

ale czemu właściwie tak się uparłaś na te zmówiny?
ja jestem w bardzo podobnej sytuacji, moi rodzice są po rozwodzie, tyle, że nie mają żadnych partnerów, więc ten problem odpada.
w życiu by mi do głowy nie przyszło, żeby się na własne życzenie pakować w taką sytuację. poustalajcie wszystko oddzielnie,albo telefonicznie i już.

moja mama dzisiaj wypaliła, że Młodzi zgodnie z tradycją siedzą przy stole ze swoimi rodzicami. hehe, mój tata się na to nigdy nie zgodzi. powiedziałam, że mnie guzik tradycja obchodzi, z nami będą siedzieć moja siostra jako świadkowa ze swoim mężem i brat tz, jako świadek, ze swoją żoną.