Jak mogę pomóc temu pieskowi? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Hobby > Zwierzęta domowe - wiZOOż

Notka

Zwierzęta domowe - wiZOOż Forum dla miłośników zwierząt domowych. Szukasz porady w temacie psów, kotów, żółwi, chomików itp.? Forum wiZOOż to miejsce dla ciebie.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2003-09-24, 22:55   #1
arielka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2002-07
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 343

Jak mogę pomóc temu pieskowi?


Jestem zrozpaczona! Może pomyślicie sobie, że to błahy problem, ale dla mnie to jest naprawdę ważne...

Otóż to, w niedzielę, po południu zauważyłam błąkającego się nieopodal mniejsca mojego zamieszkania pieska, który najprawdopodobniej się zgubił Zrobiło mi się żal i chciałam go przygarnąć by odnaleść jego właściciela (spodziewałam się, że ktoś go będzie szukał), niestety piesek jest już w podeszłym wieku i był nieufny w stosunku do mnie, noc była ciepła, więc dałam spokój.

Następnego dnia psiak krążył ciągle w tej samej okolicy, więc przejrzałam ogłoszenia w gazetach - niestety nikt go nie szuka. Dzisiaj mija już czwarta noc odkąd nocuje na ulicy, dokarmiany przeze mnie, chętnie wziełabym go do domku, ale nic nie poradze na to, że on nie chce iść ani nie daje się zabrać na rękach. Wczoraj było strasznie zimno i padał deszcz, więc zaniosłam mu kartonowe pudło na budę, ale i tak zmókł i zmarzł.

Dzwoniłam dzisiaj do schroniska, ale nikt nie szuka takiego psiaczka, pani powiedziała mi, że jak nie chce iść ze mną to jeśli wskaże miejsce, w którym jest piesek to przyjadą po niego. Powiedziałam, że jeszcze spróbuje, niestety on nie chce wsiąść do samochodu i niepozwala się wziąść na ręce (warczy). Zadzwoniłam później lecz odebrała inna osoba - pan powiedział, że psy boją się ich i uciekają. Poprosiłam go, opowiedziałam że pies jest zmarznięty i ma częściowy przykurcz łapek od zimna. Obiecał, że przyjadą później jak samochód wróci, bo akurat jest w trasie...
Jednak przed chwilą byłam tam i psiak nadal tam leży , zaniosłam mu sweter i przykryłam ręcznikiem, ale przecież niedługo będzie jeszcze zimniej i wtedy on zamarznie na śmierć. Boje się, że właściciel nigdy się nie znajdzie, bo pies został porzucony np. ze względu na swój wiek

No ale co mogę zrobić oprócz dokarmiania go, skoro schronisko zignorowało moją prośbę ? Mogę dzwonić tam codziennie i truć im, ale jak nie przyjadą? Serce mi pęka z żalu jak patrzę na tą biedną psinkę RATUJCIE!!!
__________________
*szczęście należy do tych, którzy w nie wierzą*
arielka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-09-24, 23:10   #2
Charlotte
Wtajemniczenie
 
Avatar Charlotte
 
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 804
GG do Charlotte
Re: Jak mogę pomóc temu pieskowi?




A nie mogłabyś go zaciągnąć do samochodu jakimś jedzonkiem??? Skoro jesteś zdecydowana, że jesteś w stanie go przygarnąć, to byłoby super, gdyby Ci się to udało. To się naprawdę rzadko zdarza, żeby ktoś chciał lub mógł

Spróbuj przekonać go do siebie mięskiem, spróbuj dać mu z ręki (tylko z otwartej dłoni, żeby Cię niechcący nie ciapnął) i jakoś sprawić, żeby sam wsiadł do samochodu.

Jak się uda, to go zaciągnij do weterynarza, żeby go zbadał i ewentualnie szczepił (żebyś była bezpieczna) i potem do domku. Psiunio powinien się przyzwyczaić, ale musisz być bardzo łagodna i przekupiać go tym dobrym jedzeniem

Strasznie się wzruszyłam, że jest ktoś, kto chciałby przygarnąć samotnego pieska Ja sama też bym wzięła, tylko że już mam psiunia, który byłby bardzo zazdrosty (taki charakterek, że nie wpuszcza żadnego innego stworzonka do domu). Też już staruszek

Proszę, spróbuj go jednak przekonać!!!
Charlotte jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-09-24, 23:16   #3
palomino
Zakorzenienie
 
Avatar palomino
 
Zarejestrowany: 2002-06
Lokalizacja: spod kamienia
Wiadomości: 3 163
Re: Jak mogę pomóc temu pieskowi?

jak chcesz wziąc psa do domu - to wez po prostu cos na czym moglabys go uwiązac i go przyprowadź. Nie widzialam psa wiec nie moge powiedziec jakiego typu jest to warczenie, ale moj pies (tez znaleziony) warczal jak glupi jak go prowadzilismy do domu. Po prostu się bal, bo wczesniej mial pewnie "przejscia", a mozna sie go bylo przestraszyc bo wygladem budzi respekt (a szczegolnie uzębieniem )

Nie wiem, czy mialas psa, ale pamietaj ze wziecie doroslego psa z wyrobinymi juz nawykami i często "charakterkiem" to dość duże wyzwanie Moj rozdziabal nam pol chalupy na kawalki zanim przyzwyczail sie i przestal wkurzac ze sie go samego zostawia jak idziemy na zajęcia

Powodzenia i wytrwalosci życzę.

ps w schronisku mogą go uspic jesli to jest stary pies

__________________
Nawet najdłuższa podróż rozpoczyna się od pierwszego kroku.
palomino jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-09-24, 23:23   #4
arielka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2002-07
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 343
Re: Jak mogę pomóc temu pieskowi?

Dziękuję, że mi odpisałaś Miło, że ktoś się przejął, koleżanki mnie dzisiaj wręcz wyśmiały, że się martwie o jakiegoś psa

Cały czas karmię go z ręki i głaszcze nawet, ale on jest zbyt stary i mądry, by poleciał na kiełbaskę, wczoraj popłakałam się, bo odprowadził mnie prawie do samego domu, a potem usłyszał jakiś hałas, zastanowił się i zawrócił myslałam, że już przyjdzie, a nie chce go brać na siłę, bo wtedy przy najbliższej okazji ucieknie mi (moja ciocia miała taką sytuację). Ya myślę, że ktoś go porzucił na tej ulicy i on czeka na swojego pana, dlatego nie chce iśc. Nadstawia uszy, gdy tylko przejeżdza jakiś samochód Jest mi go tak żal i jestem taka bezradna - chciałabym jakoś mu wbić do tej jego małej główki, że najlepiej dla niego będzie jak pójdzie ze mną...
__________________
*szczęście należy do tych, którzy w nie wierzą*
arielka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-09-24, 23:29   #5
arielka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2002-07
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 343
Re: Jak mogę pomóc temu pieskowi?

Też myślałam o tym, żeby go na siłę zaciągnąć, ale on ma chore łapki (przykurczone od zimna) i jak myśle, że mam go ciągnąć rysując tymi łapkami po betonie to kilkadziesiąt metrów, to muszę wymyśleć coś innego, może skombinuje jakiś wózek i na wózku go zabiorę.
Już wolę, żeby go uspili niż patrzeć jak się biedactwo męczy. Przypuszczam, że już się nie przezwyczai do nowego właściciela, a gdyby mi uciekł to płakałabym i martwiła się jeszcze bardziej
__________________
*szczęście należy do tych, którzy w nie wierzą*
arielka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-09-24, 23:30   #6
Charlotte
Wtajemniczenie
 
Avatar Charlotte
 
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 804
GG do Charlotte
Re: Jak mogę pomóc temu pieskowi?

Bardzo możliwe, że ktoś go zostawił, bo jest stary
Ludzie są naprawdę okrutni, ale dobrze, że są też tacy, jak Ty

Może się przekona, wiesz? Może potrzebuje czasu. Musi Cię poznać, zobaczyć, że chcesz dla niego dobrze i że nie zrobisz mu nic złego. Może rzeczywiście czeka... wierność psa jest nie do złamania nawet zdradą pana pies panu zawsze będzie wierny

Ale jeśli zrozumie, że jest porzucony, że pan nie wróci, to może pójdzie za Tobą. Szczególnie jak będzie teraz coraz zimniej, to może pójdzie. Tylko nie zostawiaj go teraz i cały czas donoś mu jedzenie W końcu Ci może zaufa...

Bardzo, ale to bardzo mocno trzymam kciuki, aż mnie bolą... jestem z Tobą całym sercem i strasznie bym chciała, żeby Ci się udało!

Charlotte jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-09-24, 23:31   #7
Charlotte
Wtajemniczenie
 
Avatar Charlotte
 
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 804
GG do Charlotte
Re: Jak mogę pomóc temu pieskowi?

A jaka to rasa? Kundelek, czy jakaś określona?
Bardzo staro wygląda?
Charlotte jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2003-09-24, 23:32   #8
Smoczyca
Zakorzenienie
 
Avatar Smoczyca
 
Zarejestrowany: 2003-04
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 4 547
GG do Smoczyca
Re: Jak mogę pomóc temu pieskowi?

Jak dobrze są jeszcze osoby które się tak przejmują zwierzakami...
Myslę że z tym schroniskiem to nienajlepszy pomysł. Jesli jest starszy to moga go tam faktycznie uśpić. A on sam bedzie tam sie czuł jeszcze gorzej i bedzie jeszcze bardziej tęsknił i cierpiał! I na pewno wtedy długo nie pociągnie...
Starałabym się go wziąc do domu jakos, jak już cię trochę zna, to bym go na smycz wzięła albo przytaszczyła na jakimś pasku... ale schronisko odradzam
__________________

Smoczyca jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-09-24, 23:33   #9
palomino
Zakorzenienie
 
Avatar palomino
 
Zarejestrowany: 2002-06
Lokalizacja: spod kamienia
Wiadomości: 3 163
Re: Jak mogę pomóc temu pieskowi?

ania napisał(a):
> Też myślałam o tym, żeby go na siłę zaciągnąć, ale on ma chore łapki (przykurczone od zimna) i jak myśle, że mam go ciągnąć rysując tymi łapkami po betonie to kilkadziesiąt metrów, to muszę wymyśleć coś innego, może skombinuje jakiś wózek i na wózku go zabiorę.

hehe - spoko. Nie ciągnąc - tylko uczepic - w koncu pies nie będzie sie w jednym miejscu zapieral lapami przez caly czas. powoli mozna go zaprowadzic. Wozek go tylko przestraszy dodatkowo.
A dodam ze moja matka znalazla tez kiedys 9-letnią sukę (wyglądala jak maly cielak ) z poprzerzynanymi do mięsa lapami (szklo) i tez ją przyprowadzila - przeciez niosla jej nie będzie. pies sie przyzwyczail szybko - chociaz po tygodniu (troche wiecej) akurat u tej suki znalazl sie wlasciciel
> Już wolę, żeby go uspili niż patrzeć jak się biedactwo męczy. Przypuszczam, że już się nie przezwyczai do nowego właściciela, a gdyby mi uciekł to płakałabym i martwiła się jeszcze bardziej

skoro chodzi po okolicy od dawna to nie sądze zeby uciekal daleko

glowa do gory i dzialaj

__________________
Nawet najdłuższa podróż rozpoczyna się od pierwszego kroku.
palomino jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-09-24, 23:36   #10
arielka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2002-07
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 343
Re: Jak mogę pomóc temu pieskowi?

Dziękuje Wam Karola i Palomino
Obiecuje, że jak jutro mnie znów zignorują mnie Ci ze schroniska to zabiorę tego pieska choćbym miała go zaciągnąć, mam nadzieję, że w końcu mi zaufa, bo już mnie i moją mamę, która też go karmi rozpoznaje i wita merdaniem ogonka
Muszę go zabrać, bo idą przymrozki
__________________
*szczęście należy do tych, którzy w nie wierzą*
arielka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-09-24, 23:40   #11
arielka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2002-07
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 343
Re: Jak mogę pomóc temu pieskowi?

To jest jamniczek rasowy, ma całą mordkę od spodu siwą i pojedyńcze siwe włoski na całym ciele i oprócz tego jest spokojny i przyjazny tylko bardzo smutny, nie wierzę, że któs mógłby go porzucić Ludzie serca nie mają...
__________________
*szczęście należy do tych, którzy w nie wierzą*
arielka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2003-09-24, 23:43   #12
arielka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2002-07
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 343
Re: Jak mogę pomóc temu pieskowi?

Palomino, proszę napisz mi w jaki sposób znalazł się właściciel tej suczki? Może ya po prostu źle szukam i dlatego nie mogę znaleść pana tego jamniczka
__________________
*szczęście należy do tych, którzy w nie wierzą*
arielka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-09-24, 23:51   #13
palomino
Zakorzenienie
 
Avatar palomino
 
Zarejestrowany: 2002-06
Lokalizacja: spod kamienia
Wiadomości: 3 163
Re: Jak mogę pomóc temu pieskowi?

hmm, każdego znalezionego psa (a bylo ich kilka) ogłaszalismy w prasie i Warszawskim Kurierze (tam jest takie cos ze mozna z psem pojechac i go nagrywają).
Akurat u tej suki to bylo bardzo dziwnie bo jej wlasciciele przegapili nasze ogloszenie (zmylilo ich to ze pies odbiegl na bardzo duża odleglość - a przestraszyl sie petardy rzuconej przez jakiegos kretyna prosto pod lapy), ale sami bardzo aktywnie psa szukali i w koncu ktos nam powiedzial ze w takiej a takiej gazecie jest ogloszenie o psie o takim "rysopisie" jak nasz znaleziony. Wystarczylo kupic gazete, zadzwonic i zapanowala ogolna radosc


ps: obecnie mam 2 psy - oba znalezione
__________________
Nawet najdłuższa podróż rozpoczyna się od pierwszego kroku.
palomino jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-09-24, 23:56   #14
alinab
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2002-09
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 1 284
Re: Jak mogę pomóc temu pieskowi?

A moze pożycz od kogoś takie przenośne "mieszkanko" dla piesków, nie wiem jak to sie nazywa. Takie "terarium" dla psów, zamykane, np. jak sie wiezie pieska na wystawę. Spróbuj go zapakować w coś takiego
alinab jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-09-24, 23:57   #15
Charlotte
Wtajemniczenie
 
Avatar Charlotte
 
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 804
GG do Charlotte
Re: Jak mogę pomóc temu pieskowi?

Jamniczek!!!!!!!!!!!!! Dziewczyno, On jesieni nie przeżyje na dworze, a co dopiero zimy!!!

Ja mam jamniczka!!!!!! Mojemu marzną łapki na spacerze, a co dopiero przez cała noc Jamniczki są takie delikatne

Proszę, zabierz go jakoś do domu!

Gdzie to w ogóle jest? W jakim mieście?

Charlotte jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-09-25, 00:14   #16
arielka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2002-07
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 343
Re: Jak mogę pomóc temu pieskowi?

Jestem z Łodzi Wiem, że jamniczki są delikatne, dzisiaj już tam nie pójdę, bo musiałabym iść sama, a to nieciekawa okolica, poza tym nie mam smyczy. Dzisiaj śpi w moim sweterku i przykryty ręcznikiem, mam nadzieję, że nie będzie padać Jutro pożyczę od kogoś smyczkę to go zaciągnę do domu...
U nas, w Łodzi kiedyś też był taki program, że nagrywali znalezione pieski, nadawała go telewizja TOYA, sęk w tym, że w sumie to niewiele osób ma TOYĘ, ale przecież mogę spróbować
Trzymajcie kciuki, by znalazł się właściciel, no albo żeby pieskowi było u mnie dobrze i żeby się zadomowił. Idę juz spać chociaż nie wiem czy zasnę, ale ostatnią noc miałam bezsenną, więc padam na nos Dziękuje wam wszystkim, cieszę się, że ktoś oprócz mnie przejmuje się też takimi biednymi psiakami...
__________________
*szczęście należy do tych, którzy w nie wierzą*
arielka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-09-25, 00:15   #17
Charlotte
Wtajemniczenie
 
Avatar Charlotte
 
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 804
GG do Charlotte
Re: Jak mogę pomóc temu pieskowi?

URATUJ JAMNICZKA, PROSZĘ!!!!!!!
Charlotte jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-09-25, 08:45   #18
BabciaWeatherwax
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2003-02
Wiadomości: 5 504
Re: Jak mogę pomóc temu pieskowi?

Karola napisał(a):
> URATUJ JAMNICZKA, PROSZĘ!!!!!!!

Dołączam się do apelu To wcale nie jest błaha sprawa

W kwestii technicznej - spróbuj założyć psu smycz (i obrożę, jeśli nie ma). Psy mają odruch, na smyczy czują się lepiej, jest szansa, ze z Tobą pójdzie. Drugi sposób to wypożyczenie takiego zamykanego "domku" ze schroniska (upieraj się przy tym razem z mamą - jeśli sami nie potrafią sobie poradzić, niech ułatwią Tobie) - z pewnością mają małe, dostosowane do kotów, jamnik tez wejdzie. Piesek ma do Ciebie już trochę zaufania - spróbuj wstawić mu tam coś do jedzenia, a jak wejdzie, po prostu zamknij i zabierz go do domu. Przez jakiś czas będziesz musiała wyprowadzać go na smyczy.

Trzymam kciuki za powodzenie akcji i koniecznie daj znać jak poszło

__________________
liberalny
<tolerancyjny, nie stosujący przymusu, wolnościowy, nierygorystyczny>
(Słownik Języka Polskiego PWN)

Jędrek ma...

Forum techniczne dla katalogu kosmetyków
BabciaWeatherwax jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-09-25, 09:26   #19
merigold
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2002-10
Wiadomości: 415
Re: Jak mogę pomóc temu pieskowi?

o boszsz, nie doczytałąm, bo ryczę.
mój jamnik nieżyje już od prawie 3 lat, a to nadal temat tabu w domu i wielka trauma , że tak powiem wiec tymbardziej jestem wrażliwa.

doskonale rozumiem Twoje zaangażowanie i 3mam kciuki za powodzenie dalszej akcji- NAJLEPIEJ BY BYŁO ABY BIEDACZEK JEDNAK NIE ZNALAZŁ SIE W SCHRONISKU - nie wiem jak w Twoim miescie, ale w Krakowie warunki tam sa potworne, chyba stawiają na "naturalną eliminację" - mniejsze, słabsze psy są zagryzane przez inne. A nawet jak przeżyją i ktoś je zabierze, to często są tak osłabiona lub zakażone jakimiś syfami [np nosówką , mimo deklarowanej opieki lek wet] ,że nie bardzo coś da się z nimi zrobić

może zaryzykować wzięcie go na siłę? pod pachę i już? pewnie będzie "kwiczał", warczał i się wił, ale to ze strachu, najlepiej byłoby go doprowadzic do lekarza jak najszybciej, tylko trzeba brać pod uwagę jego wiek i kondycję - tzn serducho i nadmiar wrażeń.
Chba bedę sie modlic, żeby sie udało!!
merigold jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2003-09-25, 10:02   #20
Akina
Akina
 
Zarejestrowany: 2003-08
Lokalizacja: Barcelona
Wiadomości: 153
GG do Akina
Re: Jak mogę pomóc temu pieskowi?

Droga Aniu!
Podziwiam Twoje zaangażowanie i aż mi się cieplutko robi na sercu,że są tacy ludzie jak Ty, którzy nie mogą patrzeć na krzywdę zwierzaka.Ja w zeszłym roku w zimie zobaczyłam jak facet skopał malutkiego szczeniaczka i wrzucił do kontenera na śmieci koło stadionu X-lecia w Warszawie.Oczywiście było tam mnóstwo ludzi, ale nikt nie zareagował no bo po co...Wyciągnęłam malucha i zabrałam do domu a moi rodzice prawie dostali zawału...Przestraszony, zapchlony psiaczek siusiający wszędzie gdzie się dało..Trochę to potrwało zanim nas zaakceptowała, ale została z nami i teraz jest dla nas najważniejsza.Szkoda tylko, że został jej uraz po tamtym wydarzeniu bo ciągle boi się podniesionego głosu i nawet dosyć gwałtowny ruch jest w stanie ją przerazić...
Trzymam kciuki za powodzenie misji i mam nadzieję, że da radę zabrać psiaka do domu. Tak jak poradziły dziewczyny: przekonuj go do siebie głaszcząc, przemawiając do niego i zapnij go jakoś na smyczy. Może rzeczywiście chwilę będzie się opierał, ale na pewno po chwili da spokój. Szkoda by było gdyby go uśpili albo gdyby coś mu się stało. Pozdrawiam gorąco!
Akina jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-09-25, 10:29   #21
homyk
Zakorzenienie
 
Avatar homyk
 
Zarejestrowany: 2003-06
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 5 039
Re: Jak mogę pomóc temu pieskowi?

Karola napisał(a):
> URATUJ JAMNICZKA, PROSZĘ!!!!!!!

Ja również się dołączam. Az serce mi się kraje, gdy pomyślę o tym biednym piesku.

Bałabym się oddać go do schroniska. Dla pracujących tam osób takie sytuacje to chleb powszedni, więc mogą się wogóle jamniczkiem nie przejąć. A wtedy bałabym się o niego jeszce bardziej.
Kiedyś pod moim balkonem (mieszkam na parterze) zauważyłam małego ptaszka - pisklaka. On nie umiał jeszcze latać, nawet nie miał jeszcze prawdziwych piór, tylko taki puszek. I był taki biedniutki. Rozdziawiał dzióbek i wydawał takie "pisklacze" (nie wiem jak to określić) odgłosy. Pomyślałam sobie od razu, że pewnie wypad z gniazda, które było na dachu mojego bloku i że jak nic nie teraz nie zrobię to ptaszek padnie łupem jakiegoś kota. Wzięłam więc karton po butach i poszłam po tego ptaszka. Przyniosłam go do domu. No tak, ale co dalej? Pisklę to przecież nie piesek, nie chomiczek, ani żadna morska świnka. Jak miałabym się nim zająć? Chwyciłam za telefon i książkę telefoniczną. Zadzwoniłam najpierw do lecznicy dla zwierząt, tam podali mi jeszcze inny numer telefonu, aż w końcu ktoś podał mi namiary na schronisko dla ptaków. Ale wszyscy byli jacyś tacy obojętni. Zawiozłam ptaszka do tego schroniska i do dziś męczy mnie myśl, że nie trafił w dobre ręce. Na bramie schroniska był dzwonek, więc zadzwoniłam. Wyszedł jakiś zakręcony gość. Opowiedziałam mu całą historię. On na to zaglądając do kartonika wydobył z siebie coś w stylu "aha", zabrał kartonik i poszedł. I tak sobie myślę, że może byłoby lepiej jakbym ptaszka zawiozła do zoo. Zresztą nie wiem...
I co jakiś czas nachodzą mnie wspomnienia tamtego wydarzenia.
Ja wiem, że ptaszka nie ma co porównywać z jamniczkiem. Ale mi też krajało się serce, jak widziałam i słyszałam to stworzonko. Takie bezbronne...

Pomóż proszę temu biednemu pieskowi. To musi się przecież udać. Trzymam kciuki. Myślę, że piesek w końcu się do Ciebie przekona. I wszystko dobrze się skończy.
A za Twoje wielkie i dobre serduszko wielkie
homyk jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-09-25, 11:02   #22
Twitty
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2002-01
Wiadomości: 482
GG do Twitty
Re: Jak mogę pomóc temu pieskowi?

Ja także jestem pełna podziwu, że masz takie dobre serduszko Trzymam kciuki, mam nadzieję, że uda się uratować to biedne stworzonko.
Powodzenia
Twitty jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-09-25, 11:32   #23
Komanka
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2002-07
Wiadomości: 807
Re: Jak mogę pomóc temu pieskowi?

No nie!!! Biedny psiak...Prosze, napisz, jak sie zakończy historia jamniczka, mam nadzieje, ze dobrze (tzn. bedzie u Ciebie), bo mi sie serce kraje...

Od 4 tygodni mam roczną jamniczkę ze schroniska. Na szczescie byla tam tylko 1 dzien i trafila do nas, ale widzę, ze ma uraz. Gdy wracamy do domu, to cieszy sie ogromnie, jakby myslala, ze mielismy juz nie wrocic, a w nocy przychodzi do naszego pokoju i sprawdza, czy jestesmy, na poczatku posikiwala w nocy, bo nowe miejsce, nowi ludzie...Szybko nas pokochala, wskakuje nam na kolana i zasypia albo siedzi kolo nóg.

Nie wiem i nie rozumiem, dlaczego ją oddano, jak i wiele psów, które sa w schronisku Kazdy pies ma co prawda osobny boks, ale smierdzi tam, brudno, a duze psy są trzymane na dworze

Chyba lepiej uśpić dorosłego psa niż oddać do schroniska, gdzie tęskni i ma po prostu źle. A gabinet weterynarza---pożal się Boże. Zero higieny.

Jmniczki to bardzo wierne psinki, stąd pewnie upór tego psa, którego chcesz przygarnąć. Ale nie zniechęć sie.

Uratuj pieska...
Komanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-09-25, 11:33   #24
aferka
Wtajemniczenie
 
Avatar aferka
 
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 2 207
Re: Jak mogę pomóc temu pieskowi?

Witaj.
Oj cieplutko się robi na sercu, że są jeszcze ludzie dla których ZWIERZĘ NIE JEST RZECZĄ.
A teraz do rzeczy.
Jeśli jest to faktycznie rasowy pies z "papierami" to powinien mieć po wewnętrznej stronie ucha lub w pachwinie tatuaż z numerem. Po tym numerze Związek Kynologiczny potrafi zidentyfikować psa i co ważniejsze właściciela.
Problem może się zacząć, jeśli pies zmieniał właściciela a ten nie przerejstrował go w Związku. Jeśli nie ma tatuażu, to pozostaje tylko dawać ogłoszenia (również rozlepiać na słupach) i czekać. A najlepiej wziąć do domu. Ale jamnik ze swej natury jest bardzo uparty, więc Ty musisz wykazać się wielką cierpliwością zanim dopniesz celu. A może mogłabyś założyć mu kaganiec, jeśli się boisz,że wzięty na ręce Cię ugryzie. To nie powinno być bardzo trudne, jeśli piesek pozwala Ci się głaskać. Wtedy mogłabyś go po prostu przynieść do domu. Życzę powodzenia i informuj jak się sprawy mają.
aferka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-09-25, 11:40   #25
merigold
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2002-10
Wiadomości: 415
tatuaż

nie wiem jaki procent psów w PL ma tatuaże, sądzę, że niewielki.
nie jest to u nas jak dotad chyba aż tak popularne. a szkoda.
[notabene tatuuje się chyba nie tylko rasowe]
w każdym razie mój był rasowy, a tatuażu nie miał. w sumie nawet nie wiem dlaczego
merigold jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-09-25, 11:52   #26
diorek
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2003-09
Wiadomości: 296
Re: Jak mogę pomóc temu pieskowi-twoja decyzja

Droga Aniu - JESTEŚ WSPANIAŁYM CZŁOWIEKIEM - kocham bardzo psy i towarzyszą mi one od momentu narodzin ( moi rodzice też je kochają ) . To nie jest takie łatwe według mnie o czym tu piszecie .
1 . Właściciel psa na pewno go już nie odbierze - jeżeli ktoś go zostawił zrobił to świadomie !!! Nie można ZAPOMNIEĆ o tym że ma się psa .
2 . Chory starszy pies wymaga bardzo troskliwej opieki i uwagi Trzeba poświęcić mu więcej opieki i troski niż nawet szczeniakowi .
3. Jeżeli naprawdę chcesz zabrać jamnika do domu - ja to popieram ale to też nie jest taki pryszcz jak się wydaje to myslę że powinnaś zdecydowanie acz delikatnie do niego podejść i po prostu go wziąć . Zdecydowanie .
4.Wychowanie starszego psa , który pokochał swojego właściciela nie jest łatwe . Porzucony pies KAŻDY tęskni i PAMIĘTA o swoim panu . Ale myslę że Twoje dobre serce , delikatność i opieka zdadzą egzamin jeżeli przyjmiesz go pod swój dach .
5 . Myslę że jak ten kochany staruszek pokocha cię - bedzie bardziej do ciebie przywiazany niż myslisz ponieważ będzie pamiętał o kzywdzie jaką mu wyrządził poprzedni pan .
6. I koniecznie weż psinkę do weterynarza jak zdecydujesz się go wziąć .
7. A jeżeli się zdecydujesz czeka Cię miłość , przyjaźń i wiele więcej najszczerszych uczuć jakich można w życiu doświadczyć .
Życzę Ci powodzenia i jak to się mówi słuchaj głosu swojego serca - jeżeli czujesz że chcesz tego psiaka wziąć do domu i możesz to zrobić - zrób to . Nie będziesz żałować . Pozdrawiam Cię serdecznie
diorek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-09-25, 12:01   #27
Charlotte
Wtajemniczenie
 
Avatar Charlotte
 
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 804
GG do Charlotte
Re: Jak mogę pomóc temu pieskowi?

> Ja wiem, że ptaszka nie ma co porównywać z jamniczkiem.

No co Ty!!! Każdemu bezbronnemu stworzonku trzeba pomóc i jegoistnienie jest tak samo ważne, jak każdego innego No, może owada mniej szkoda (takiego komara na przykład, choć ja mam opory przed zabiciem pająka, osy, małej muszki itp. ) ale ptaszeczek też czuje.
Ja myślę, że w tym schronisku ktoś się nim mógł zająć. Facet mógł być obojętny, ale może spotkał po drodze jakąś kobietę, która rozczuliła się nad stworzonkiem
Charlotte jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-09-25, 12:04   #28
diorek
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2003-09
Wiadomości: 296
Re: Jak mogę pomóc temu pieskowi?

A propos - ŻADNE schronisko nie zagwarantuje opieki starszemu psu . W liceum moja koleżanka pracowała w schronisku - nie chcę nawet mówić jak wygląda ,, opieka'' . Bo po prostu brak mi słów . Oni nie maja pieniążków na żywność a co dopiero na leki dla schorowanych starszych psiaków .
diorek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-09-25, 12:06   #29
aferka
Wtajemniczenie
 
Avatar aferka
 
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 2 207
Re: tatuaż

Miałam na myśli psy z rodowodem. Numer tatuażu jest umieszczony na rodowodzie, stąd wszystkie psy zarejstrowane w Związku Kynologicznym mają tatuaże. Psy tatuuje się jeszcze u hodowcy, więc jeśli ten chce je sprzedawać bez rodowodu to wszystko robi bez wiedzy Związku i nie tatuuje szczeniaków.
aferka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-09-25, 12:15   #30
merigold
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2002-10
Wiadomości: 415
Re: tatuaż

aaa, to może jakiś nowy przepis, o tym obowiązku tatuowania juz w hodowli. Nie wiem od którego roku obowiązuje.
moj pies gdyby żył, miałby teraz 12 lat. miał rodowód, tatuażu nie mimo że był kupowany legalnie, zarejestrowany w zw.kyn. itp. Więc jeśli ten jamniczek jest starszawy, na dodatek niekoniecznie z rodowodem przecież, to tatuażu nie musi być. Poza tym czy tych tatoo nie odczytuje sie przy użyciu specjalnych czytników?- nie wiem, jestem ignorantka w tej kwestii.
Pozdrufki!
merigold jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Zwierzęta domowe - wiZOOż


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 
Narzędzia

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:36.