Jaki kierunek studiów?

[Ilayla]

Witam,
Jestem w klasie maturalnej i stoję przed wyborem studiów. Nie mogę zdecydować się, na jaki kierunek pójść.
Na maturze zdaję rozszerzony polski, podstawy z biologii, angielskiego i matmy. Jestem bardzo słaba z chemii i fizyki, z innymi przedmiotami nie mam raczej problemów.
Myślałam o dietetyce, nie wiem jednak, czy po takich studiach nie zasiliłabym grona bezrobotnych.
Byłabym bardzo wdzięczna za wszelkie opinie, porady, charakterystykę kierunków. Interesują mnie przede wszystkim poznańskie uczelnie.
Liczę na Waszą pomoc

[mm444]

Treść usunięta

[Ilayla]

Dzięki, przejrzałam stronę
A może etnologia?

[Juliette88]

Napisane przez Ilayla

Dzięki, przejrzałam stronę
A może etnologia?

Ośmielę się stwierdzić, że prawdopodobieństwo bezrobocia po etnologii jest większe, niż po dietetyce Dietetyk to jednak człowiek nastawiony na działalności usługową, target będzie zawsze - większy, albo mniejszy. Etnolog to naukowiec. Praca w zawodzie to przede wszystkim praca na uczelni, ewentualnie badania terenowe, ale to raczej zarezerwowane dla naprawdę wyróżniających się studentów.

[inz87]

Medycyna, pielęgniarstwo i pochodne. To są przyszłościowe kierunki. Nie znam bezrobotnego lekarza.

[Magda9876]

Zgadzam się wszystko co związane z leczeniem, służbą zdrowia. Może pielęgniarki nie są milionerkami, ale przynajmniej mają pracę. Zawsze można też być pielęgniarką za granicą hehe Ratownictwo medyczne? Ale to raczej dla mężczyzn, tzn. taki jest stereotyp.
Nie idź na studia humanistyczne. Lepsze jest cokolwiek, gdzie będziesz się uczyć praktycznych umiejętności.
Tylko jeszcze tak a propos. Chcesz iść na dzienne z podstawową maturą? Czy na zaoczne?
Za moich czasów (już nowa matura), z poziomem podstawowym to ciężko było się dostać nawet do prowincjonalnej szkółki wyższej. No chyba, że w międzyczasie coś się zmieniło.

[Juss]

tak Magda9876, czasy się zmieniają. Zresztą za moich czasów (5lat temu) to najpierw się myślało na jakie studia chciało by się iść i do tego dostosowywało się profil klasy oraz przedmioty zdawane na maturze.
Ilayla, niestety o twojej przyszłości możesz decydować tylko ty, ja radzę żeby iść na studia dzięki którym zdobędziesz jakieś umiejętności lub uprawnienia do wykonywania zawodu, a nie tylko wiedzę.

[Ilayla]

Bardzo dziękuję za informacje. W kierunkach stricte medycznych raczej się nie widzę, na widok krwi robi mi się słabo
Chcę iść na studia dzienne, jako że mieszkam w Poznaniu mam duży wybór uczelni, sprawdzałam progi punktowe i jest dużo kierunków, na które powinnam bez problemu się dostać.
Wiadomo, najbardziej perspektywiczne są kierunki ścisłe, politechnika. Do tego trzeba mieć już jednak predyspozycje, większość osób rezygnuje po pierwszym roku, niestety.

[Cindy28]

Ilayla Dziewczyny dobrze Ci radzą- tylko i wyłącznie studia, które dają Ci fach w ręku, a nie suche regułki, z których nie ma użytku
Gdybym mogła studiować raz jeszcze poszłabym na stomatologię bądź kosmetologię czy fizjoterapię
Nie słuchałam Dziadka, który zawsze powtarzał : "Dziecko Drogie! Zostań zubodrałem [stomatolożką ;P]- nigdy nie zabraknie Ci na chleb!"
Miał 100%rację- jednak ja uparłam się, że zostanę językoznawcą i teraz robię kolejne studia- bo okazuje się, że języki w tym świecie, to za mało...
Kosmetologia, fizjoterapia, stomatologia- to usługi. I nie oszukujmy się - na tym stoi świat odkąd zaczął istnieć.
Ludzie świadczący usługi, nigdy nie mieli problemów z utrzymaniem rodziny.
Ważne też, by utrafić w koniunkturę- to fakt.
Jednak nie oszukujmy się - w dzisiejszych czasach zarabia się na kobiecej [od pewnego czasu- także i męskiej :P] próżności.
Można nie mieć kasy na nową sukienkę sylwestrową- przerobisz starą, doszywając nową koronkę i powiększając dekolt- jednak do kosmetyczki zrobić pazury i fryzjerki- uczesać się, pójdziesz bankowo ;]
Taka Nasza natura, że zrezygnujemy z czegoś innego, ale zrobimy wszystko, by pięknie wyglądać
Btw. pochodzę z małego miasteczka (10 tyś mieszkańców), w którym naliczyłam 15 salonów fryzjerskich.
I nie myślcie sobie, że można ot tak- z marszu wejść i się obciąć, bądź zafarbować- o nie! Tego samego dnia- może się uda, ale najprędzej następnego, bądź dopiero - na pojutrze ;]
A o sobocie można już pomarzyć- u mojej fryzjerki są klientki, które czeszą się co sobotę + wesela, pogrzeby, randki, imprezy...
Aby uczesać się w sobotę- trzeba zaanonsować się minimum 2 tygodnie wyprzedzenia, by się udało 'wbić' ;]
Nie mówię, że tak jest wszędzie... Pewnie są i miejsca gdzie można zrobić coś z włosami, bo mamy taki kaprys w danej chwili (osobiście udało mi się tak tylko RAZ- w Szczecinie ;P)...
Jednak patrząc dookoła i biorąc pod uwagę własne doświadczenia- uważam, że usługi kosmetyczne/fryzjerskie/fizjoterapeutyczne, to kawałek chleba, który ma przyszłość
Powodzenia!

[malina19]

Cindy28 zgadzam się w 100% stomatologia to napewno jest opłacalny kierunek, ale nie kosmetologia i fizjoterapia- przynajmniej nie teraz, osoby po kosmetologii są traktowane gorzej niż osoby po techniku kosmetycznym gdyz na studiach jest sucha teoria zero praktyki, natomiast na technikum jest wrecz odwrotnie poza tym zarobki są małe i naprawde trudno znależć pracę, w tym roku właśnie miałam zamiarz zacząć 2 gi kierunek studiów i właśnie dostalam się na kosmetologię wtedy - o wiele za póżno zaczełam bardziej przyglądać się temu kierunkowi i perspektywie pracy w przyszłości - niestety aktualnie u nas w Polsce takowej nie ma, przynajmniej na razie
po fizjoterapi jest więcej możliwości

[ikonka10]

hej.
Co do kosmetologii moze lepiej te kase wsadzić w porządny kurs jak w te studia. osobiscie jako klientka wolę iść do najlepszego fachowca w tym zakresie a nie interesuje mnie stopień naukowy.
ja skonczylam studia (5 lat). i niestety wlasnie zorientowalam się, że jednak ludzie mają mylne zdanie nt studiów. myslą, że jak skonczą studia to znajdą dobrą pracę. otóż studia tego nie zapewniają. szukam pracy obecnie i o dziwo np na stanowisko sekretarki, czy asystentki nikt nie wymaga wyższego wykształcenia! wszędzie chcą osób z doświadczeniem. więc dobrze wykorzystać praktyki w szkole, staż z UP i cokolwiek, czym można bedzie sie pochwalić w CV. nawet najgłupszą pracę można tak ubrać w słowa, że wyglądać będzie poważnie. a jak się pracę znajdzie wtedy na zaoczne. PS. co 3 ogłoszenie o pracę zawiera stwierdzenie, że szukają studentów studiów zaocznych. Masakra z tą Pracą!

[Cindy28]

malina19 Co do kosmetologii nie zgodzę się z Tobą Mam koleżanki, które zrobiły tylko I stopień i te, które są tylko po kursie- wszystkie mają pracę
Nie oszukujmy się- Ludzie w dalszym ciągu uważają, że Ktoś, po 3 latach ma większe doświadczenie, niż ten po 6 tygodniowym kursie...
Ale tak, jak piszesz ogólnie z tym doświadczeniem bywa różnie...
Miałam okazję przyjrzeć się pracy kosmetyczki - od podszewki
Faktem jest, że najlepiej pracować u siebie - w dalszym ciągu popularne są dotacje z Urzędu Pracy Można się o taka ubiegać, wtedy jest to naprawdę opłacalne
Kosmetyczka jeśli chodzi o podatki- jest na karcie podatkowej, czyli tzw ryczałcie.
Nie wymaga się prowadzenia tutaj szczegółowej księgowości, rachunki są wystawiane tylko na życzenie klienta + jest stała, niezależna od dochodów kwota podatku, co w kraju jakim jest Polska- jest bardzo ważne ;]
Nikt tak naprawdę nie sprawdzi ile miałam dziś klientek-
mogę dowolnie żonglować liczbą i kwotami dochodu
Wiem na pewno, że po odprowadzeniu podatku, zapłaceniu księgowej, zakupieniu niezbędnych przyborów, kosmetyków i opłaceniu lokalu,
w momencie, kiedy ta moja przyjaciółka była w pracy 6 dni w tygodniu [rozliczała ją moja Ciocia, więc dane prawdziwe ]
(oczyszczanie twarzy, maski koloidalne, dłonie, stopy, masaż twarzy, makijaże ślubne) miesięcznie na czysto wyciągała do pięciu tysięcy.
A nie jest jedyną kosmetyczką w tym mieście.
Pewnie wszystko zależy od zapotrzebowania, jednak tak samo jak w przypadku fryzjerstwa, salony kosmetyczne są solidnie oblegane.
Przykład z autopsji - chciałam zrobić stopy [przed weselem] (w innym mieście), nie było terminu z dnia na dzień, musiałam czekać, to raz- dwa bardzo ciężko było znaleźć kosmetyczkę , która robiła to ręcznie + nie dogadałyśmy się widocznie, bo ja myślałam, że zrobi mi też od razu dłonie- okazało się, że nie ma już czasu. Musiałam iść do innej- pierwszy wolny termin na 3 dzień od mojego telefonu...
Takich przykładów mogłabym mnożyć...
Więc jeśli Ktoś mówi/ pisze, że kosmetyczka, to zawód nieopłacalny,
cholernie nie chce mi się w to wierzyć ... ;]

[malina19]

Cindy28 kosmetyczka ale wlasnie z doswiadczeniem tego doswiadczenia nie zdobedzie sie na studiach o to mi chodzi
Pracodawcy mając do wyboru technika ( ktory ma wiecej doswiadczenia) od osoby po studuiach (mającej tylko wiedzę teoretyczną) wybiiora technika
Fakt jesli otworzy się własny gabinet, zdobedzie się renomę to naprawdę można ładnie zarobić ale to samo tak nie przyjdzie

Naprawde przeglądałam mase ogloszen w wakacje dla osób po kosmetologii i naprawde prawie ich nie ma, a jesli są to hcą osoby z 10 letnim doswiadzceniem + posiadanie certyfikatów i tak w tedy pensja zasadnicza dla pracownika wynosi 600 zl a reszta to ew. premie i dodtakowe pieniądze uzyskanych od wykonanych zabiegów
no i etez wszytko zalezy od lokalizacji
ja np mam kolezanki ktore wlasnie po 5 latach studiów zmieniają branze

dlatego wydaje mi się ze lepiej isc do dobrej szkoły policealnej na technika usług kosmetycznych niz na 5 letnei lub 3+2 letnie studia kosmetologii

---------- Dopisano o 17:31 ---------- Poprzedni post napisano o 17:30 ----------

W ogole osoby po kosemtologii własnie są traktowane jak kosmetyczki albo i gorzej dltego jesli ktos chce pracowac w gabinetach kosmetycznych to wolalabym wybrac technika usług kosmetycznych

[Cindy28]

malina19 prawda to- na studiach prócz zazwyczaj zbędnej wiedzy, którą trzeba wykuć, o praktyce nie ma mowy- niestety... ;]
Ale tak to już jest w tym kraju ;/
Jesteśmy kompletnie nieprzygotowani na wymagania rynku;/
I jeśli zwykły technika ma lepsze kwalifikacje, niż mgr to coś jest tu nie tak ;]
Co do zmiany branży- też aktualnie po 5 latach studiów jestem w trakcie ;P
I odczuwam na sobie ból niekompetencji naszego rządu i tego całego "shitu" ;]
Pozdrawiam!

[malina19]

Napisane przez Cindy28

malina19 prawda to- na studiach prócz zazwyczaj zbędnej wiedzy, którą trzeba wykuć, o praktyce nie ma mowy- niestety... ;]
Ale tak to już jest w tym kraju ;/
Jesteśmy kompletnie nieprzygotowani na wymagania rynku;/
I jeśli zwykły technika ma lepsze kwalifikacje, niż mgr to coś jest tu nie tak ;]
Co do zmiany branży- też aktualnie po 5 latach studiów jestem w trakcie ;P
I odczuwam na sobie ból niekompetencji naszego rządu i tego całego "shitu" ;]
Pozdrawiam!

wlasnie to jest dobijacae ze nieraz lepiej jest zrobic technika niz isc na studia wyzsze
ja tez teraz koncze 1 kierunek i podejrzewam ze od przyszlego roku bede musiala isc na kolejny ale zaocznie, bo niestety u nas nie ma za duzych perspektyw pracy, rozwoju i juz nie mówiąc o dobrych zarobkach
dlatego na hwilę obecną jesli komuś miałabym cokolwiek radzić to isc na technika usług kosmetycznych niz kosmetologię, no chyba ze tylko u mnie w moim województwie są takie cyrki w co wątpie
teraz dla pracodawcy nie jest wazny tytuł i posiadanie tych trzech literek przed nazwiskiem lecz doswiadzczenie:ehem :

[Juliette88]

Napisane przez Cindy28

Więc jeśli Ktoś mówi/ pisze, że kosmetyczka, to zawód nieopłacalny,
cholernie nie chce mi się w to wierzyć ... ;]

No właśnie, kosmetyczka. A to trochę żenujące, żeby iść na kosmetologię, żeby być kosmetyczką. Na kosmetyczki jest zapotrzebowanie, ale nie na kosmetologów. Żeby umieć nakładać maseczkę i pomalować paznokcie nie trzeba mieć 5 lat studiów i magistra. Lepiej ten czas poświęcić na różnego rodzaju kursy i praktyki. Bo taka 24-letnia absolwentka studiów jest tak naprawdę na niższym poziomie, niż 20-latka po studium kosmetycznym. Po pierwsze - to strata czasu, a po drugie - po studiach ma się tak naprawdę suchą wiedzę, a żeby mieć klientki trzeba mieć umiejętności praktyczne, a nie sypać regułkami z mądrych książek więc to również strata pieniędzy, bo i tak trzeba wszelkie praktyczne kursy przejść.

[malina19]

jeszcze jedynie co mozna kombinowac to to zeby studiowac dziennie kosmetologie, a zaocznie i wieczorowo robic technika usług kosmetycznych a certyfikaty zdobywac pozniej, ale wg troche to nie ma sensu, tak oddac sie nauce na kilka lat a pozniej albo to przyiesie korzysc albo tez nie

[Cindy28]

Napisane przez malina19

teraz dla pracodawcy nie jest wazny tytuł i posiadanie tych trzech literek przed nazwiskiem lecz doswiadzczenie:ehem :

Szara rzeczywistość pokazuje, że jest to na porządku dziennym.
Kończąc studia dziennie i mając lat 24 powinnam mieć 5 lat doświadczenia w pracy, znać minimum 3 języki- 4 będzie atutem ;P, być dyspozycyjna 24 na h i mieć ponadprzeciętną odporność na stres ;]
Ech... :P
Pani dr od doboru kadr mówiła Nam, że to, czego najbardziej nie zazdrości naszemu pokoleniu, to konieczności ciągłego bycia elastycznym i przygotowanym na zmiany.
Dziś praca nie jest na całe życie- trzeba umieć się przebranżowić praktycznie z dnia na dzień.
I bardzo rzadko zdarza się, by dotrwać w swojej pracy do emerytury.
Zazwyczaj to awykonalne, a dla naszych Rodziców było normą

I faktycznie Juliette88 - jak mówi bardzo mądre porzekadło praktyka z teorią muszą iść w parze i się uzupełniać, jednak bez siebie egzystować nie powinny.
Niestety nasze uczelnie tak nie uważają...
Kto w ogóle układa te siatki?:O
Szok!

[Marzycielka1234]

Witajcie dziewczyny Jestem w 2 kl lo i mam problem z wyborem studiow...Mam dwa typy i nie moge sie zdecydowac: medycyna czy zarzadzanie? Mam zamiar zdawac rozszerzona matme,biologie i chemie. angielski podstawa.wiem,ze to powinien byc moj wybor,ale chcialam poznac wasza opinie z jednej strony chce isc na zarzadzanie,bo lubie matematyke.ale liczy sie tez angielski,ktorego bede musiala uczyc sie na poz.zaawansowanym, a nie przepadam za tym jezykiem:/ teraz sie waham czy chcialabym sie meczyc z nim... a poza tym nie wiem do konca czy chcialabym siedziec reszte zycia za biurkiem nad papierami i swistkami...
Bardzo lubie pomagac innym i przywracac im usmiech dlatego tez mysle nad medycyna. jestem w wolontariacie , czesto po lekcjach zostaje 2 godziny zeby pomoc innym w matmie. I pomimo,ze wracam do domu ok 18 to sie ciesze Tylko nie wiem czy bym wytrzymala te niektore przykre widoki... a studiuje i zdobywa sie doswiadczenie b. dlugo.(6 lat studiow- o ile pojdzie mi bez poslizgu-+13 miesiecy stazu+kilka lat specjalizacji). czytalam,ze podczas studiow nie ma sie na nic czasu ani na chlopaka,ani na zycie prywatne czy wypady do kina. tylko nauka i nauka.A ja od zawsze chcialam miec duuuza rodzinke he he . Ale czy da sie to pogodzic?
Tak wiec prosze o pomoc! moze ktos z was studiuje na medycynie?albo ktos znajomy? chcialam sie wybrac do Poznania. rozjasnijcie mi droge

[thealee]

Napisane przez Marzycielka1234

Witajcie dziewczyny Jestem w 2 kl lo i mam problem z wyborem studiow...Mam dwa typy i nie moge sie zdecydowac: medycyna czy zarzadzanie? Mam zamiar zdawac rozszerzona matme,biologie i chemie. angielski podstawa.wiem,ze to powinien byc moj wybor,ale chcialam poznac wasza opinie z jednej strony chce isc na zarzadzanie,bo lubie matematyke.ale liczy sie tez angielski,ktorego bede musiala uczyc sie na poz.zaawansowanym, a nie przepadam za tym jezykiem:/ teraz sie waham czy chcialabym sie meczyc z nim... a poza tym nie wiem do konca czy chcialabym siedziec reszte zycia za biurkiem nad papierami i swistkami...
Bardzo lubie pomagac innym i przywracac im usmiech dlatego tez mysle nad medycyna. jestem w wolontariacie , czesto po lekcjach zostaje 2 godziny zeby pomoc innym w matmie. I pomimo,ze wracam do domu ok 18 to sie ciesze Tylko nie wiem czy bym wytrzymala te niektore przykre widoki... a studiuje i zdobywa sie doswiadczenie b. dlugo.(6 lat studiow- o ile pojdzie mi bez poslizgu-+13 miesiecy stazu+kilka lat specjalizacji). czytalam,ze podczas studiow nie ma sie na nic czasu ani na chlopaka,ani na zycie prywatne czy wypady do kina. tylko nauka i nauka.A ja od zawsze chcialam miec duuuza rodzinke he he . Ale czy da sie to pogodzic?
Tak wiec prosze o pomoc! moze ktos z was studiuje na medycynie?albo ktos znajomy? chcialam sie wybrac do Poznania. rozjasnijcie mi droge

MEDYCYNA! zdecydowanie! Po zarządzaniu jest już stanowczo za dużo ludzi i zbyt wielka ich grupa z papierkiem w ręku nie może znaleźć pracy.
Fakt, że studia medyczne są zdecydowanie bardziej wymagające, ale uwierz, że po nich na bank praca się znajdzie

[Marzycielka1234]

Tez bardziej sie sklaniam do medycyny
Ale z tego co zdazylam w internecie przeczytac to studia medyczne sa ciezkie...Nauka zawsze byla dla mnie na pierwszym miejscu i nigdy nie sprawiala mi klopotow(za to czesto byla przyjemnoscia). ale to co przeczytalam na forach mnie przeraza i nie wiem czy podolam zadaniu....

A i jest drugi problem... studia i nauka sa dluuugie, a ja chcialam zalozyc rodzine,miec meza i gromadke umorusanych dzieci obawiam sie,ze musialabym z tego po czesci zrezygnowac.... a W y co o tym myslicie?

[inz87]

Idź na medycynę. Warto studiować dziennie i na prawdę dużo się uczyć nie mając na nic więcej czasu, później o wiele lepiej zarabiać. O wiele lepiej jakby studiować jakiś słaby kierunek i pracować w weekendy.

[Marzycielka1234]

No niby tak... Dziekuje
A moze jest ktos kto studiuje medycyne i dal by mi pare wskazowek albo napisal jak wygladaja zajecia i zaliczenia? Czy jest tak,ze dostaje sie spora ilosc materialu do nauczenia sie na nastepny dzien?

[inz87]

Na pewno to są trudne studia, ale nie ma nic za darmo. Chcesz dobrze żyć, to usiądź i się ucz. Proste.
Jakie kończyłaś liceum, jaki wynik na maturze, z czego zdawałaś maturę, czy medycyna cię w ogóle interesuje?

[mm444]

Treść usunięta

[Ilayla]

Dziewczyny, a może niech obecne studentki/absolwentki krótko opiszą tu swój kierunek, czy trudno się dostać, na co warto zwrócić uwagę wybierając go, co sprawia największe problemy, jakie są potem perspektywy pracy.
Dzięki temu przyszłe studentki mogłyby znaleźć informacje z "pierwszej ręki" i nie musiałyby za każdym razem pytać

[Cindy28]

Marzycielka1234
Zarządzanie to faktycznie kierunek, który wypuszcza dużą liczbę absolwentów, którzy później nie mogą dostać pracy;/
Więc jeśli po przeczytaniu artykułu, który przesyłam nie zniechęcisz się, to medycyna może być dobrym rozwiązaniem
http://www.cogito.com.pl/Artykul/4644/Medycyna.html
Jednak wiedz, że nauka zaczyna się już teraz.
Zazwyczaj na jedno miejsce przypada 10 bądź więcej kandydatów- musisz więc jak najlepiej zdać maturę w wersji ROZSZERZONEJ.
Poza tym kwestia jak reagujesz na widok krwi,
ran, brzydkie zapachy etc.
Kwestia finansowa też jest ważna- medycyna to kierunek droższy od pozostałych.
Mam koleżankę z LO [uczyła się zawsze na 5 ], która była na medycynie, ale zrezygnowała- nie zdała anatomii, a poprawka kosztowała wtedy 10 tyś zł ;/ [rok 2003]. Nie było ją stać, więc przeniosła się do szkoły pielęgniarskiej.
Nie wiem jak to wygląda w chwili obecnej.
Będę pod koniec miesiąca w Gdańsku u Kumpeli, która jest aktualnie w trakcie studiów medycznych, więc podpytam się i napiszę, co i jak
Poza tym to czego się obawiasz- brak czasu dla siebie, przyjaciół, rodziny etc, gdyż trzeba przyswajać ogromne partie materiału- przecież masz później ratować ludzkie życie- jest jak najbardziej realne.
Studenci medycyny, jak zauważyłam zazwyczaj biorą ślub i zakładają rodziny ok 30 roku życia - jak już skończą studia, odbędą staż, zdadzą LEP [Lekarski Egzamin Państwowy] i zahaczą się do pracy.
Przeczytaj więc wszystko i zastanów się,
o będzie dla Ciebie najlepsze
Powodzenia!

[stokrotka215]

Marzycielko - medycyna to akurat takie studia, że praca po nich raczej na pewno będzie, gdzie i jak dobrze płatna to już zależy od LEPa ale ogólnie nie oszukujmy się ludzie chorowali, chorują i będą chorować, więc lekarze są potrzebni.

Studia ciężkie, ale jak umie się zorganizować dobrze czas to można i wyjść do kina i na imprezę i wyjechać gdzieś na weekend. Wszystko dla ludzi

A rodziny lekarze też mają i jakoś to łączą z pracą, więc da radę. Fakt, czasu pewnie jest mniej na takie życie "osobiste" bo dyżury, bo długie godziny pracy, bo idziesz na 8/9 rano jednego dnia zostajesz do wieczora, dyżurujesz całą noc, a potem następnego dnia masz normalny dzień pracy do 14-15 znowu, no ale jakoś lekarze dają radę

Z mojego pkt widzenia (dopiero II rok) to jednak warto sie dobrze zastanowić czy na pewno te studia i czy to ja tego chcę czy rodzice. Widzę niektórych znajomych, którzy ulegli presji rodzinnej i delikatnie mówiąc studia im się nie podobają, a co za tym idzie do nauki się nie przykładają.

Jak masz jakieś pyt możesz napisać priva

jeszcze do tego co napisała Cindy: studia fakt drogie. Podręczniki kosztują dużo, ale większość można wypożyczyć (chociaż tyle dobrze xD), pierwsze 2 lata to tylko zakup fartucha, butów, spodni i takich tam więc to nie są jakieś wielkie kwoty. Na 3 rok trzeba kupić już stetoskop i to taki koło 500zł (lepiej nie oszczędzać bo to inwestycja na parę lat - tak mówią nam asystenci w każdym bądź razie). Jak jest dalej z kasą nie mam pojęcia bo tak daleko w przyszłość nie wybiegam:P Ale faktycznie jak nie zaliczy się jakiegoś przedmiotu z puli tych ważnych czyli anata, biochemia, fizjologia to rok trzeba poprawiać. Za anatomię jest jakoś koło 10tys za rok (mówili mi znajomi ale nie pamiętam w tym momencie). Studia niestacjonarne to około 12-14tys za semestr zależy od uczelni (stoma kosztuje jeszcze więcej)

Do krwi i innych widoków (np na anatomii) można się przyzwyczaić, po jakimś czasie staje się to tak normalne i oczywiste, że już nie reaguje się obrzydzeniem. Tzn ja akurat z widokiem krwi nie miałam nigdy problemów,ale preparaty na anatomii na początku były dla mnie przerażające. Ale da radę przeżyć

A materiału jest dużo, ale wszystko jest do przerobienia, na 1 zajęcia jest około 20-30 str zazwyczaj (ale zależy jak się trafi może być też 5str albo 120). Na każde ćwiczenia trzeba być przygotowanym, więc uczyć jest się zmuszonym systematycznie. Ale raz jeszcze wszystko dla ludzi!

[ikonka10]

ja nie studiuję medycyny, ale też chciałam się podzielić tym co wiem. znam osoby, które poszły na medycynę-były wybitnie uzdolnione-najlepsze liceum ukonczone ze średnią 5,5. matura rozszeżona z wymaganych przedmiotów zdana na 99 -100%.
córka dziekana wydziału zdała na 9pare % i się nie dostała na dzienne a zaoczne bardzo drogie 20 tys chyba za 1 semestr czy coś takiego.
jak przeżyjesz sekcję zwłok to znaczy , że się nadajesz.
a co do rodziny to do 30 się "czeka". u mnie ok 80% lekarzy jest małżonkiem lekarza np z innej specjalizacji. są też całe rodziny lekarzy-najczęściej ojciec i syn. więc to wpływa również na życie osobiste.ale jaki standard życia!
ja jestem po zarządzaniu. uwierz mi, że matematyka jest tylko 2 semestry i taka po łebkach wiec nie nastawiaj się, że na tych studiach bedziesz liczyć, liczyć itp.
głownie badania różne, misje, wizje firm,projekty pisaliśmy, fikcyjne firmy zakladalismy, ich budowy, gra na gieldzie, rachunkowość-podstawy tylko. języki też po łebkach! za to więzienie powinno być! 5 lat studiów a język angielski 3 semestry i to byle jak! to już w technikum miałam po 6 godz tygodniowo anglika!:brzydal:

[fables]

moze pielegniarstwo, poloznictwo, elektroradiologia?