Pożegnać TRĄDZIK raz na ZAWSZE - kuracje, pielęgnacja, makijaż. ZBIORCZY CZ.II

[201611290914]

Napisane przez krolowa zurawin

robię dokładną diagnostykę hormonów żeby ustalić które dokładnie są przekroczone.
A skoro brałam anty i na to nie pomogły to prawdopodobnie przyczyna jest inna- znaczy hormony pewnie też,ale pewnie też coś innego powoduje mój trądzik.
Będę teraz 4 dni na oddziale dermatologii i będą mi robić testy alergologiczne, gastroskopię i wymaz ze zmian (pewnie jeszcze inne badania), po prostu jak już się badam to wolę zrobić to kompleksowo i mieć całościowy obraz co dokładnie nie gra

Właśnie dlatego pisałam że mi też tabletki anty same nie pomogły, bo to jednak nie jest lek i nie w każdym przypadku pomaga

[Aredhel125]

Napisane przez krolowa zurawin

Miałam już test Synactenem, czekam teraz na wyniki.
A z tym szpitalem dermatologicznym na 4 dni to stało się to tak,że ... za namową mojego taty poszłam prywatnie do babeczki, która jest ordynatorką takiego właśnie oddziału i poopowiadałam jej jak sprawa się ma, co brałam, jakie badania robiłam (pokazałam jej wyniki) i sama zasugerowała,że może mnie położyć na 4 dni i zrobić to wszystko

Oa jest ordynatorką na dermatologii? Ja będe szła do lekarza endokrynologa prywatnie, który pracuje w szpitalu i zobaczę co i jak ale może też pójdę do ordynatora, może wtedy mnie gdzies skierują.

Napisane przez NaturalnaWodaMineralna

Ja mam podwyższony testosteron i same tabletki też nie wiele pomagają, konieczne są dodatkowe leki. Skoro wiesz że masz problemy z hormonami to czemu nadal szukasz innej przyczyny? Nie lepiej byłoby porządnie zająć się hormonami?

Zajmowanie się porzadne hormonami to zapewne przy takich wynikach sterydy plus tabletki anty, zawsze djaą podobne zestawy. Ja się osobiście tych sterydów bardzo boję, bo to już się bierze do końca zycia, a to są bardzo silne leki. Czasem zastanawiam się, czy Izotek na kilka miesięcy to nie lepsze rozwiązanie, tylko akurat tutaj dziewczyna już brała niestety. Ja sama mam już niezły mętlik w głowie.

[201611290914]

Napisane przez Aredhel125

Oa jest ordynatorką na dermatologii? Ja będe szła do lekarza endokrynologa prywatnie, który pracuje w szpitalu i zobaczę co i jak ale może też pójdę do ordynatora, może wtedy mnie gdzies skierują.


Zajmowanie się porzadne hormonami to zapewne przy takich wynikach sterydy plus tabletki anty, zawsze djaą podobne zestawy. Ja się osobiście tych sterydów bardzo boję, bo to już się bierze do końca zycia, a to są bardzo silne leki. Czasem zastanawiam się, czy Izotek na kilka miesięcy to nie lepsze rozwiązanie, tylko akurat tutaj dziewczyna już brała niestety. Ja sama mam już niezły mętlik w głowie.

Ja brałam androcur, nie wiem czy to steryd ? Nie miałam jakichś wielkich skutków ubocznych. Mam skłonność do infekcji intymnych itp ale wydaje mi się że to kwestia samych tabletek a nie androcuru. Na pewno nie miałam historii typu otyłość, włosy wszędzie czy inne straszne rzeczy o których można sobie poczytać w internecie.

[Aredhel125]

Napisane przez NaturalnaWodaMineralna

Ja brałam androcur, nie wiem czy to steryd ? Nie miałam jakichś wielkich skutków ubocznych. Mam skłonność do infekcji intymnych itp ale wydaje mi się że to kwestia samych tabletek a nie androcuru. Na pewno nie miałam historii typu otyłość, włosy wszędzie czy inne straszne rzeczy o których można sobie poczytać w internecie.

Ale ogólnie piszą, że androcur to straszna trucizna i lekarze nie chcę tageo przepisywac chyba, ze przy naprawdę złych wynikach i dużym hisurtyzmie itd. Androur to nie steryd. A ile czasu to brałaś? Czy po odstawieniu ci przeszło?

[201611290914]

Napisane przez Aredhel125

Ale ogólnie piszą, że androcur to straszna trucizna i lekarze nie chcę tageo przepisywac chyba, ze przy naprawdę złych wynikach i dużym hisurtyzmie itd. Androur to nie steryd. A ile czasu to brałaś? Czy po odstawieniu ci przeszło?

Brałam go jakieś 6-7 miesięcy. Brałam go 6 lat temu i jakiś czas po odstawieniu trądzik zaczął wracać, ale to było stopniowo i jak do tej pory wróciło mi może z 30 procent tego co miałam przed leczeniem. Przed leczeniem to była tragedia.

Ogólnie się z Tobą zgadzam i też wolałabym tego uniknąć ponownie, nigdy nie wiadomo jak tym razem zareaguje organizm. Ale na pewno nie żałuję tamtego leczenia i myślę że to była dobra decyzja, nic mi tak nie pomogło wcześniej, poprawa była dosłownie w ciągu kilku dni.
Teraz łykam wierzbownice, chce spróbować naturalnych metod, ziół itp a jak to nie pomoże to też się wybieram do endo i będę się leczyć tak czy siak.

[Aredhel125]

Napisane przez NaturalnaWodaMineralna

Brałam go jakieś 6-7 miesięcy. Brałam go 6 lat temu i jakiś czas po odstawieniu trądzik zaczął wracać, ale to było stopniowo i jak do tej pory wróciło mi może z 30 procent tego co miałam przed leczeniem. Przed leczeniem to była tragedia.

Ogólnie się z Tobą zgadzam i też wolałabym tego uniknąć ponownie, nigdy nie wiadomo jak tym razem zareaguje organizm. Ale na pewno nie żałuję tamtego leczenia i myślę że to była dobra decyzja, nic mi tak nie pomogło wcześniej, poprawa była dosłownie w ciągu kilku dni.
Teraz łykam wierzbownice, chce spróbować naturalnych metod, ziół itp a jak to nie pomoże to też się wybieram do endo i będę się leczyć tak czy siak.

Wiesz no ja nie wiem, bo czekam na wyniki badań i dopiero pojadę do endo i zapytam co o tym myśli. Jakoś się będę leczyć na pewno jak nie tym to Izotekiem. Ale dobrze wiedzieć, że Tobie sie zmniejszyło po tym leku, bo ja słyszałam, ze takie dolegliwości są nieuleczalne i że leki bierze się do końca życia tak jak na przykład sterydy. Ale dość dugo brałaś...

[201611290914]

Napisane przez Aredhel125

Wiesz no ja nie wiem, bo czekam na wyniki badań i dopiero pojadę do endo i zapytam co o tym myśli. Jakoś się będę leczyć na pewno jak nie tym to Izotekiem. Ale dobrze wiedzieć, że Tobie sie zmniejszyło po tym leku, bo ja słyszałam, ze takie dolegliwości są nieuleczalne i że leki bierze się do końca życia tak jak na przykład sterydy. Ale dość dugo brałaś...

Podobno bierze się do końca życia, tylko że nie cały czas. U mnie jest poprawa ale nie całkowita i nie chce tego tak zostawiać, więc muszę znów coś zrobić. A może gdybym teraz druga kurację przeszła to po odstawieniu trądzik wróciłby znowu w mniejszym nasileniu.

[katarina619]

Azeloglicyna to opatentowana pochodna kwasu azelainowego w postaci płynnego roztworu łatwo rozpuszczalnego w wodzie, powstała w wyniku połączenia kwasu azelainowego z aminokwasem glicyną.
Dzięki zastosowanej modyfikacji, otrzymano substancję aktywną o lepszych właściwościach chemicznych i fizycznych, która zachowuje typowe cechy kwasu azelainowego i dodatkowo zyskuje nawilżające i uelastyczniające cechy ze strony glicyny, a jednocześnie jest składnikiem o dużo łatwiejszym zastosowaniu w formulacjach kosmetycznych w stosunku do czystego kwasu azelainowego.Azeloglicyna jako nowoczesna pochodna kwasu azelainowego rozwiązuje techniczne problemy, zachowując jednocześnie wszystkie, cenne właściwości kwasu azelainowego Źródło

[Aredhel125]

Napisane przez NaturalnaWodaMineralna

Podobno bierze się do końca życia, tylko że nie cały czas. U mnie jest poprawa ale nie całkowita i nie chce tego tak zostawiać, więc muszę znów coś zrobić. A może gdybym teraz druga kurację przeszła to po odstawieniu trądzik wróciłby znowu w mniejszym nasileniu.

To już chyba ostatecznie lepiej kilka miesięcy wziąć Izotek i mieć spokój, tak mi się wydaje. Przy naszych dolegliwościach i tak te wszystkie leki są i będa inwazyjne, no ale co robić...

[201611290914]

Napisane przez Aredhel125

To już chyba ostatecznie lepiej kilka miesięcy wziąć Izotek i mieć spokój, tak mi się wydaje. Przy naszych dolegliwościach i tak te wszystkie leki są i będa inwazyjne, no ale co robić...

Czytałam, że izotek przy problemach hormonalnych nie pomaga i po odstawieniu jest nawrót bo przyczyna dalej jest. Właśnie ja staram się zdrowo żyć, odżywiać, weszło mi to trochę w krew i faszerowanie się tabletkami mi się zupełnie nie podoba ale chyba innego wyjścia nie ma. Chyba że te zioła coś pomogą.

[201710160952]

Napisane przez NaturalnaWodaMineralna

Czytałam, że izotek przy problemach hormonalnych nie pomaga i po odstawieniu jest nawrót bo przyczyna dalej jest. Właśnie ja staram się zdrowo żyć, odżywiać, weszło mi to trochę w krew i faszerowanie się tabletkami mi się zupełnie nie podoba ale chyba innego wyjścia nie ma. Chyba że te zioła coś pomogą.

Ja na Izotek i temu podobne się nie zdecyduję, mimo, że moja dermtolożka już od dawna mi proponuje, bo czytam coraz więcej o jego skutkach ubocznych po kilku latach od brania i o czymś czego boje się najbardziej czyli o powrocie trądziku, pomimo kuracji. Wolę próbować wszystkich innych dostępnych metod, mniej lub bardziej skutecznych.

[201611290914]

Wie ktoś coś o szczoteczkach elektrycznych i darsonvalu? Ostatnio czytałam o tych dwóch urządzeniach i w sumie w całym internecie nie znalazłam negatywnych opinii na ich temat, każdy zachwala że super działają, tylko o szczoteczce było kilka neutralnych opinii.

[ontheglow]

Napisane przez NaturalnaWodaMineralna

Wie ktoś coś o szczoteczkach elektrycznych i darsonvalu? Ostatnio czytałam o tych dwóch urządzeniach i w sumie w całym internecie nie znalazłam negatywnych opinii na ich temat, każdy zachwala że super działają, tylko o szczoteczce było kilka neutralnych opinii.

U mnie szczoteczka nie dawała jakichś spektakularnych efektów, potrafiła podrażnić, no i odpada w wypadku jakichkolwiek ropnych zmian. Moim zdaniem dużo lepiej sprawdza się silikonowa myjka soniczna jak Luna albo choćby zwykły silikonowy płatek.
A darsonwal jest super! W przyszłym miesiącu chcę kupić własny. Po tygodniu codziennego stosowania naprawdę konkretnie ograniczył mi się łojotok, teraz stosuję prądy prewencyjnie kilka razy w miesiącu. Polecam, jeśli Twój problem z trądzikiem nie ma podłoża hormonalnego, bo wtedy darsonwal niewiele zdziała.

[201611290914]

Napisane przez ontheglow

U mnie szczoteczka nie dawała jakichś spektakularnych efektów, potrafiła podrażnić, no i odpada w wypadku jakichkolwiek ropnych zmian. Moim zdaniem dużo lepiej sprawdza się silikonowa myjka soniczna jak Luna albo choćby zwykły silikonowy płatek.
A darsonwal jest super! W przyszłym miesiącu chcę kupić własny. Po tygodniu codziennego stosowania naprawdę konkretnie ograniczył mi się łojotok, teraz stosuję prądy prewencyjnie kilka razy w miesiącu. Polecam, jeśli Twój problem z trądzikiem nie ma podłoża hormonalnego, bo wtedy darsonwal niewiele zdziała.

Ja ogólnie jestem za delikatnym oczyszczaniem i nigdy nie chciałam kupować żadnych przyrządów ani nie miałam potrzeby żeby skóra była czysta aż skrzypi, ale ostatnio koleżanka sobie kupiła i stwierdziła że jak ja sobie to na pewno nie będę już mieć żadnych wyprysków no i faktycznie same dobre opinie w internecie, więc się zastanawiałam czy może ja w błędzie jestem czy coś.
Co do darsonvala to niestety u mnie jest podłoże hormonalne ale darsonval chyba goi szybko to co się już zrobiło prawda? A u mnie te wypryski siedza miesiącami.

[minika_69]

Napisane przez NaturalnaWodaMineralna

Ja ogólnie jestem za delikatnym oczyszczaniem i nigdy nie chciałam kupować żadnych przyrządów ani nie miałam potrzeby żeby skóra była czysta aż skrzypi, ale ostatnio koleżanka sobie kupiła i stwierdziła że jak ja sobie to na pewno nie będę już mieć żadnych wyprysków no i faktycznie same dobre opinie w internecie, więc się zastanawiałam czy może ja w błędzie jestem czy coś.
Co do darsonvala to niestety u mnie jest podłoże hormonalne ale darsonval chyba goi szybko to co się już zrobiło prawda? A u mnie te wypryski siedza miesiącami.

Ja mam darsonval juz od chyba 1,5 roku i rzeczywiście jak mi sie przypomni i "potraktuje" nim jakieś wypryski, to mam wrażenie, że niektóre (nie wiem od czego to zalezy, że nie wszystkie) szybciej się goją. U mnie prawdopodobnie jest to trądzik hormonalny i rzeczywiście sam darsonval go nie wyleczył, ale napewno jest pomocny

[ontheglow]

Napisane przez NaturalnaWodaMineralna

Ja ogólnie jestem za delikatnym oczyszczaniem i nigdy nie chciałam kupować żadnych przyrządów ani nie miałam potrzeby żeby skóra była czysta aż skrzypi, ale ostatnio koleżanka sobie kupiła i stwierdziła że jak ja sobie to na pewno nie będę już mieć żadnych wyprysków no i faktycznie same dobre opinie w internecie, więc się zastanawiałam czy może ja w błędzie jestem czy coś.
Co do darsonvala to niestety u mnie jest podłoże hormonalne ale darsonval chyba goi szybko to co się już zrobiło prawda? A u mnie te wypryski siedza miesiącami.

Pewnie, darsonval na pewno podsuszy syfki i przyśpieszy ich gojenie - chodziło mi raczej o to, że w wypadku trądziku hormonalnego nie ma co liczyć na długotrwałą poprawę stanu cery Doraźnie jak najbardziej

[fiasco]

Napisane przez ontheglow

Pewnie, darsonval na pewno podsuszy syfki i przyśpieszy ich gojenie - chodziło mi raczej o to, że w wypadku trądziku hormonalnego nie ma co liczyć na długotrwałą poprawę stanu cery Doraźnie jak najbardziej

Kurczę, moja mama miała kiedyś to ustrojstwo i też z tego korzystałam, ale nie wiem, czy robiłam coś nie tak, ale efektu nie widziałam żadnego

[201611290914]

Jak myślicie ile czasu dać wierzbownicy na zadziałanie? Przyjmuje już 20 dni. Lekka poprawa jest ale szału nie ma.
Mam już dość

[fiasco]

Mam pytanie do dziewczyn, które brały tabletki antykoncepcyjne. Czy pogorszenie stanu cery po odstawieniu to jest po prostu powrót do "normalnego" stanu (takiego sprzed rozpoczęcia brania ich) czy to możliwe, że jest jeszcze gorzej?
Brałam Yaz przez ok. rok, miesiąc temu je odstawiłam (rozstałam się z chłopakiem, więc uznałam, że nie są mi potrzebne) ale zastanawiam się, czy jednak do nich nie wrócić. Z dnia na dzień moja skóra wydziela coraz więcej sebum i powstaje coraz więcej krost. Jak brałam Yaz skóra mi się również przetłuszczała i bynajmniej trądzik całkiem nie zniknął, ale to co się teraz dzieje to jakiś armagedon, aż trudno mi uwierzyć, że tak było, zanim zaczęłam to łykać. Dla przykładu: to, jak mój makijaż wygląda teraz po 5 godzinach jest porównywalne z tym, jak wyglądał po całym dniu (od rana do wieczora), względny mat utrzymuje mi się może przez godzinę, wcześniej były to 3-4 godziny... Myślicie, że z czasem będzie lepiej, czy jednak powinnam się przeprosić z tabsami?

[Patryka]

Napisane przez fiasco

Mam pytanie do dziewczyn, które brały tabletki antykoncepcyjne. Czy pogorszenie stanu cery po odstawieniu to jest po prostu powrót do "normalnego" stanu (takiego sprzed rozpoczęcia brania ich) czy to możliwe, że jest jeszcze gorzej?
Brałam Yaz przez ok. rok, miesiąc temu je odstawiłam (rozstałam się z chłopakiem, więc uznałam, że nie są mi potrzebne) ale zastanawiam się, czy jednak do nich nie wrócić. Z dnia na dzień moja skóra wydziela coraz więcej sebum i powstaje coraz więcej krost. Jak brałam Yaz skóra mi się również przetłuszczała i bynajmniej trądzik całkiem nie zniknął, ale to co się teraz dzieje to jakiś armagedon, aż trudno mi uwierzyć, że tak było, zanim zaczęłam to łykać. Dla przykładu: to, jak mój makijaż wygląda teraz po 5 godzinach jest porównywalne z tym, jak wyglądał po całym dniu (od rana do wieczora), względny mat utrzymuje mi się może przez godzinę, wcześniej były to 3-4 godziny... Myślicie, że z czasem będzie lepiej, czy jednak powinnam się przeprosić z tabsami?

Hejka, dawno mnie tu nie było
U mnie po odstawieniu tabsów (a brałam ok 4 lata) cera początkowo pogorszyła się prawie do stanu wcześniejszego, i pewnie by w tym stanie została, gdyby nie kwasy i pielęgnacja niestety inna, niż za czasów tabsów, kiedy to wystarczyło mi umyć twarz wodą z mydłem, nałożyć byle krem i było idealnie.

Myślę, że nie masz co wracać do tabsów, z czasem powinno się TROCHĘ poprawić, jednak mi się udało przez pielęgnację osiągnąć efekt prawie taki, jak podczas tabsów. Chyba, że już osiągnęłaś wyżyny pielęgnacji antytrądzikowej... Aczkolwiek szkoda trochę organizmu, niestety hormony wpływają na nas bardziej, niż się początkowo wydaje.

Zapisz

[fiasco]

Napisane przez Patryka

Hejka, dawno mnie tu nie było
U mnie po odstawieniu tabsów (a brałam ok 4 lata) cera początkowo pogorszyła się prawie do stanu wcześniejszego, i pewnie by w tym stanie została, gdyby nie kwasy i pielęgnacja niestety inna, niż za czasów tabsów, kiedy to wystarczyło mi umyć twarz wodą z mydłem, nałożyć byle krem i było idealnie.

Myślę, że nie masz co wracać do tabsów, z czasem powinno się TROCHĘ poprawić, jednak mi się udało przez pielęgnację osiągnąć efekt prawie taki, jak podczas tabsów. Chyba, że już osiągnęłaś wyżyny pielęgnacji antytrądzikowej... Aczkolwiek szkoda trochę organizmu, niestety hormony wpływają na nas bardziej, niż się początkowo wydaje.

Zapisz

Niestety nie mam już pomysłów na zmiany w pielęgnacji przerobiłam już większość produktów aptecznych (na receptę i bez) i kwasów. Z reguły pomagają jedynie na zaskórniki zamknięte. No i podczas brania tabsów bez złuszczania też się nie obyło (przetłuszczanie, zaskórniki i pojedyncze krosty zawsze były), nadal stosowałam kwasy i bardzo uważałam na to, co kładę na twarz. Mam bardzo wrażliwą skórę twarzy i jakimś cudem nawet hipoalergiczne dermokosmetyki potrafią mocno mnie podrażnić.

Obstawiam, że musiałabym bardzo mocno skupić się na kwestii odżywiania i suplementacji, żeby choć część problemu wyeliminować, ale trochę brak mi do tego determinacji. Już w tym momencie jest mi ciężko, bo ze względu na nadwrażliwość na pszenicę nie mogę zjeść normalnie ze znajomymi pizzy, ciastek, pierogów od babci... W dodatku jestem studentką i moje zasoby finansowe są mocno ograniczone, a zdrowe i przy okazji smaczne (co jest i tak pojęciem względnym) odżywianie pochłaniają i czas, i pieniądze - choć i tak się staram nie pakować w siebie syfu i brać suplementy.

[201611290914]

Napisane przez Patryka

Hejka, dawno mnie tu nie było
U mnie po odstawieniu tabsów (a brałam ok 4 lata) cera początkowo pogorszyła się prawie do stanu wcześniejszego, i pewnie by w tym stanie została, gdyby nie kwasy i pielęgnacja niestety inna, niż za czasów tabsów, kiedy to wystarczyło mi umyć twarz wodą z mydłem, nałożyć byle krem i było idealnie.

Myślę, że nie masz co wracać do tabsów, z czasem powinno się TROCHĘ poprawić, jednak mi się udało przez pielęgnację osiągnąć efekt prawie taki, jak podczas tabsów. Chyba, że już osiągnęłaś wyżyny pielęgnacji antytrądzikowej... Aczkolwiek szkoda trochę organizmu, niestety hormony wpływają na nas bardziej, niż się początkowo wydaje.

Zapisz

Jaka pielęgnacja Ci pomogła?

---------- Dopisano o 09:11 ---------- Poprzedni post napisano o 09:08 ----------

Napisane przez fiasco

Mam pytanie do dziewczyn, które brały tabletki antykoncepcyjne. Czy pogorszenie stanu cery po odstawieniu to jest po prostu powrót do "normalnego" stanu (takiego sprzed rozpoczęcia brania ich) czy to możliwe, że jest jeszcze gorzej?
Brałam Yaz przez ok. rok, miesiąc temu je odstawiłam (rozstałam się z chłopakiem, więc uznałam, że nie są mi potrzebne) ale zastanawiam się, czy jednak do nich nie wrócić. Z dnia na dzień moja skóra wydziela coraz więcej sebum i powstaje coraz więcej krost. Jak brałam Yaz skóra mi się również przetłuszczała i bynajmniej trądzik całkiem nie zniknął, ale to co się teraz dzieje to jakiś armagedon, aż trudno mi uwierzyć, że tak było, zanim zaczęłam to łykać. Dla przykładu: to, jak mój makijaż wygląda teraz po 5 godzinach jest porównywalne z tym, jak wyglądał po całym dniu (od rana do wieczora), względny mat utrzymuje mi się może przez godzinę, wcześniej były to 3-4 godziny... Myślicie, że z czasem będzie lepiej, czy jednak powinnam się przeprosić z tabsami?

Tabletki to jest zamknięte koło. Zawsze kiedy będziesz chciała odstawić będzie pogorszenie (w większości przypadków przynajmniej). Sama odstawiam w przyszłym miesiącu.
Niektórym po odstawieniu pomaga wierzbownica lub prostatan.

[DagmaraRose2000]

Ja załamałam ostatnio rece i wrocilam do tabsów, do Sidretelli 30.

Już nie pamiętam po jakim czasie brania tabletek twarz zaczyna wyglądać jak powinna...

Miałam 3 letnią przerwę.

[Patryka]

Napisane przez fiasco

Niestety nie mam już pomysłów na zmiany w pielęgnacji przerobiłam już większość produktów aptecznych (na receptę i bez) i kwasów. Z reguły pomagają jedynie na zaskórniki zamknięte. No i podczas brania tabsów bez złuszczania też się nie obyło (przetłuszczanie, zaskórniki i pojedyncze krosty zawsze były), nadal stosowałam kwasy i bardzo uważałam na to, co kładę na twarz. Mam bardzo wrażliwą skórę twarzy i jakimś cudem nawet hipoalergiczne dermokosmetyki potrafią mocno mnie podrażnić.

Obstawiam, że musiałabym bardzo mocno skupić się na kwestii odżywiania i suplementacji, żeby choć część problemu wyeliminować, ale trochę brak mi do tego determinacji. Już w tym momencie jest mi ciężko, bo ze względu na nadwrażliwość na pszenicę nie mogę zjeść normalnie ze znajomymi pizzy, ciastek, pierogów od babci... W dodatku jestem studentką i moje zasoby finansowe są mocno ograniczone, a zdrowe i przy okazji smaczne (co jest i tak pojęciem względnym) odżywianie pochłaniają i czas, i pieniądze - choć i tak się staram nie pakować w siebie syfu i brać suplementy.

Oj, współczuję, rozumiem co przechodzisz Też się zbieram, żeby ogarnąć dietę bezglutenową, jednak jest to duże wyrzeczenie...
Mi poza hormonami najbardziej pomogły retinoidy. Stosowałam sumiennie, codziennie Atrederm przez rok. Chyba nic skuteczniejszego do głowy mi nie przychodzi.

Napisane przez NaturalnaWodaMineralna

Jaka pielęgnacja Ci pomogła?

Tabletki to jest zamknięte koło. Zawsze kiedy będziesz chciała odstawić będzie pogorszenie (w większości przypadków przynajmniej). Sama odstawiam w przyszłym miesiącu.
Niektórym po odstawieniu pomaga wierzbownica lub prostatan.

Pielęgnacja - delikatne, ale stałe złuszczanie, czyli na co dzień tonik i serum z kwasem, plus peeling mlekowy co 1-2 tygodnie. Do tego patrzę na składy i do nawilżania używam raczej lekkich kremów czy serów. Wiem, nie brzmi to jak walka z wielkim trądzikiem, ale teraz też idealnej cery nie mam, tyle że aktualne makijażem jestem w stanie zakryć niedoskonałości i jest ok. Po odstawieniu tabsów walczyłam z cerą dużo bardziej agresywnie (opisywałam zresztą moje batalie tutaj na wątku również), ale chyba z czasem cera unormowała mi się na tyle, że starcza to co powyżej.

Niestety wierzbownica itd pomogą tylko, jeśli ma się problem z nadmiarem androgenów, a trądzik nie jest tylko przez nie powodowany. Mi tabsy anty całkowicie trądzik wyeliminowały w czasie ich brania, a wierzbownica żadnego skutku nie odniosła

Napisane przez DagmaraRose2000

Ja załamałam ostatnio rece i wrocilam do tabsów, do Sidretelli 30.

Już nie pamiętam po jakim czasie brania tabletek twarz zaczyna wyglądać jak powinna...

Miałam 3 letnią przerwę.

Mi praktycznie z dnia na dzień przestały wyskakiwać pryszcze na dekolcie i plecach, normalnie jakby magia się działa. Cera potrzebowała ok. tygodnia. Ech, złote czasy

Zapisz

[mikasa5]

Serum migdałowe z Bielendy zmętniało mi po jakimś czasie- nadaje się tylko do wyrzucenia, czy jest ok? Chciałam mu dać drugą szansę, po tym jak prawdopodobnie od niego porobiły mi się jakieś dziwne kaszki na policzkach

[201611290914]

Napisane przez Patryka

Oj, współczuję, rozumiem co przechodzisz Też się zbieram, żeby ogarnąć dietę bezglutenową, jednak jest to duże wyrzeczenie...
Mi poza hormonami najbardziej pomogły retinoidy. Stosowałam sumiennie, codziennie Atrederm przez rok. Chyba nic skuteczniejszego do głowy mi nie przychodzi.



Pielęgnacja - delikatne, ale stałe złuszczanie, czyli na co dzień tonik i serum z kwasem, plus peeling mlekowy co 1-2 tygodnie. Do tego patrzę na składy i do nawilżania używam raczej lekkich kremów czy serów. Wiem, nie brzmi to jak walka z wielkim trądzikiem, ale teraz też idealnej cery nie mam, tyle że aktualne makijażem jestem w stanie zakryć niedoskonałości i jest ok. Po odstawieniu tabsów walczyłam z cerą dużo bardziej agresywnie (opisywałam zresztą moje batalie tutaj na wątku również), ale chyba z czasem cera unormowała mi się na tyle, że starcza to co powyżej.

Niestety wierzbownica itd pomogą tylko, jeśli ma się problem z nadmiarem androgenów, a trądzik nie jest tylko przez nie powodowany. Mi tabsy anty całkowicie trądzik wyeliminowały w czasie ich brania, a wierzbownica żadnego skutku nie odniosła



Mi praktycznie z dnia na dzień przestały wyskakiwać pryszcze na dekolcie i plecach, normalnie jakby magia się działa. Cera potrzebowała ok. tygodnia. Ech, złote czasy

Zapisz

Stosowałas tonik i serum codziennie? Jakie procenty kwasów to były? Po wieloletniej lekturze wszystkiego na temat trądziku stwierdzam że chyba właśnie o to chodzi żeby regularnie się złuszczać. Tylko mam problem z dobraniem kosmetyków odpowiednich.
A tabsy nie działają właśnie na androgeny?
Jak długo brałaś wierzbownica? Ja mam malutką nadzieję że pomoże bo tworzyły mi się takie typowe hormonalne zmiany na żuchwie i wierzbownica to zahamowala.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Agamtb]

Napisane przez fiasco

Obstawiam, że musiałabym bardzo mocno skupić się na kwestii odżywiania i suplementacji, żeby choć część problemu wyeliminować, ale trochę brak mi do tego determinacji.

I prawdopodobnie słusznie obstawiasz.
Dietoterapia + sport = zdrowie + ładna sylwetka.

Kilka lat temu polubiłam sport. 2 lata temu wywaliłam śmieciowe, nafaszerowane chemią jedzenie (z dietą zresztą cały czas kombinuję, coś zmieniam, obserwuję co ma dobry, a co zły wpływ na organizm) i pozbyłam się problemów z cerą. Do tego stopnia że podkłady, korektory, kamuflaże nie są mi potrzebne, podobam się sobie bez makijażu. Cera jest idealna.

Zdrowe jedzenie nie jest drogie. Ponadto jest proste, nieskomplikowane, szybko się robi. Bazujemy na rodzimych produktach (przykład: można jeść modne i drogie nasiona chia, a można tanie i nieco nawet zdrowsze siemię lniane, sezam....).
Jak zdrowo i mądrze jesz, to nie potrzebujesz suplementacji (= więcej kasy w portfelu), ani większości kosmetyków, bo odżywisz i nawadniasz cerę (= więcej kasy w portfelu).

To brzmi banalnie, wiem. Ale to po prostu jest banalne.

[iamsolucky]

Napisane przez fiasco

Mam pytanie do dziewczyn, które brały tabletki antykoncepcyjne. Czy pogorszenie stanu cery po odstawieniu to jest po prostu powrót do "normalnego" stanu (takiego sprzed rozpoczęcia brania ich) czy to możliwe, że jest jeszcze gorzej?
Brałam Yaz przez ok. rok, miesiąc temu je odstawiłam (rozstałam się z chłopakiem, więc uznałam, że nie są mi potrzebne) ale zastanawiam się, czy jednak do nich nie wrócić. Z dnia na dzień moja skóra wydziela coraz więcej sebum i powstaje coraz więcej krost. Jak brałam Yaz skóra mi się również przetłuszczała i bynajmniej trądzik całkiem nie zniknął, ale to co się teraz dzieje to jakiś armagedon, aż trudno mi uwierzyć, że tak było, zanim zaczęłam to łykać. Dla przykładu: to, jak mój makijaż wygląda teraz po 5 godzinach jest porównywalne z tym, jak wyglądał po całym dniu (od rana do wieczora), względny mat utrzymuje mi się może przez godzinę, wcześniej były to 3-4 godziny... Myślicie, że z czasem będzie lepiej, czy jednak powinnam się przeprosić z tabsami?

ja miałam armagedon po odstawieniu( odstawiłam ze względów zdrowotnych, dokuczały mi żyły, miewałam migreny i wyjałowiły mi florę, miałam i grzybicę pochwy często i z żołądkiem i jelitami problemy). W moim przypadku cera już nigdy nie była taka jak chociażby przed braniem pigułek.

Napisane przez NaturalnaWodaMineralna

Tabletki to jest zamknięte koło. Zawsze kiedy będziesz chciała odstawić będzie pogorszenie (w większości przypadków przynajmniej). Sama odstawiam w przyszłym miesiącu.
Niektórym po odstawieniu pomaga wierzbownica lub prostatan.

Mi przez krótki czas wierzbownica pomogła na skórę ale minął miesiąc czy więcej i znów było gorzej, po Poldanenie też miałam masakrę czytałam że tak super pomaga ale widocznie tylko na hiperandrogenizm

Dopiero dieta bezglutenowa, bezcukrowa(!!), niskowęglowodanowa i nie przetworzona dała rewelacyjne rezultaty dla takiego łakomczucha jak ja to było duże wyrzeczenie ale po tak długim czasie(ok 13-14 miesięcy) przywykłam Teraz do np. osładzania omletów używam erytrytolu (herbat nie słodzę). Kiedyś też brakowało mi wytrwałości ale jakbym dalej jadła tak jak dawniej to bym w szpitalu wylądowała w końcu

---------- Dopisano o 12:04 ---------- Poprzedni post napisano o 12:02 ----------

Napisane przez mikasa5

Serum migdałowe z Bielendy zmętniało mi po jakimś czasie- nadaje się tylko do wyrzucenia, czy jest ok? Chciałam mu dać drugą szansę, po tym jak prawdopodobnie od niego porobiły mi się jakieś dziwne kaszki na policzkach

wyrzuć, miałam po nim to samo jak trochę przekroczyło termin ważności, dostałam swędzącej gęsiej skórki i opuchlizny pod oczami

[201611290914]

Napisane przez iamsolucky

ja miałam armagedon po odstawieniu( odstawiłam ze względów zdrowotnych, dokuczały mi żyły, miewałam migreny i wyjałowiły mi florę, miałam i grzybicę pochwy często i z żołądkiem i jelitami problemy). W moim przypadku cera już nigdy nie była taka jak chociażby przed braniem pigułek.



Mi przez krótki czas wierzbownica pomogła na skórę ale minął miesiąc czy więcej i znów było gorzej, po Poldanenie też miałam masakrę czytałam że tak super pomaga ale widocznie tylko na hiperandrogenizm

Dopiero dieta bezglutenowa, bezcukrowa(!!), niskowęglowodanowa i nie przetworzona dała rewelacyjne rezultaty dla takiego łakomczucha jak ja to było duże wyrzeczenie ale po tak długim czasie(ok 13-14 miesięcy) przywykłam Teraz do np. osładzania omletów używam erytrytolu (herbat nie słodzę). Kiedyś też brakowało mi wytrwałości ale jakbym dalej jadła tak jak dawniej to bym w szpitalu wylądowała w końcu

---------- Dopisano o 12:04 ---------- Poprzedni post napisano o 12:02 ----------



wyrzuć, miałam po nim to samo jak trochę przekroczyło termin ważności, dostałam swędzącej gęsiej skórki i opuchlizny pod oczami

Na czym polega tak naprawdę ta dieta niskowęglowodanowa? Nie jesz ryżu, kasz, owoców czy w bardzo małych ilościach? Przecież samym białkiem i tłuszczami nie da się najeść.
A jakie hormony są u Ciebie nie w porządku?
Mi lekarz mówił że mam hiperandrogenizm, więc mam nadzieję że zioła pomogą. Chciałabym jeszcze coś włączyć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[iamsolucky]

Napisane przez NaturalnaWodaMineralna

Na czym polega tak naprawdę ta dieta niskowęglowodanowa? Nie jesz ryżu, kasz, owoców czy w bardzo małych ilościach? Przecież samym białkiem i tłuszczami nie da się najeść.
A jakie hormony są u Ciebie nie w porządku?
Mi lekarz mówił że mam hiperandrogenizm, więc mam nadzieję że zioła pomogą. Chciałabym jeszcze coś włączyć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

dla każdego niskowęglowodanowa oznacza inną ilość węgli zależy też jak aktywny tryb życia się prowadzi, czy się ćwiczy, ile się waży i ma się wzrostu, przed treningiem np. dobrze się podładować. Przyjmuje się że do 130g na dzień to mało ale dla mnie to jest już za dużo. Jem np. trzy dni w tygodniu do 20g(dni tłuszczowe), potem cztery dni niskowęglowodanową czyli dla mnie jest to np. 70-80g. jakąś kaszę czy ziemniaki, owocka, 2 kromki ryżowego chlebka można zjeść ale w takiej ilości by się zmieścić w dziennej normie, z owocami też nie przesadzać szczególnie z bananami, jak jeść to te prawie zdechłe brązowe bo mniej fruktozy mają. Taka jaglanka z bananem to dużo węgli tak samo płatki kukurydziane tak lubiane na śniadanka. Konieczna jest waga kuchenna i tabelka z ilością węgli na 100g.
Na diecie tłuszczowej nie chodzi się głodnym energię z tłuszczy czerpiesz, 1g tłuszczu to ok. 9kcal a 1g węgli to 4kcal Na samej białkowej chodzi się mega głodnym i jest to dieta kataboliczna.
Raz na dwa tygodnie coś piekę bezglutenowego i potem znowu ucinam na dwa tygodnie węgle.


jak ktoś je codziennie chleb, ziemniaczki, ryż, jaglankę na obiad do mięska, słodycze, strączki to spożywa ogromną ilość węgli, jedna średnia kromka chleba to już ok. 12 g. Na dietach wegańskich nawet po 400-500g dziennie węgli ludzie spożywają, dla mnie to by było zabójstwo dla trawienia i skóry

Hormony kiedyś miałam robione i wszystko wyszło dobrze, także to nie one były przyczyną