Prostytutka na pierwszy raz ?

[niebieskie_oczko]

Napisane przez kahoko hino

ale co w tym śmiesznego?

nie widziałaś, bo nie szukałaś - w Pl nie jest to zawód, nie odprowadza się od tego podatku ani nic. jeśli obracasz się w branży, to nie widzę powodu, by nie wpisać sobie w CV 'ekskluzywna prostytutka', jeśli się taką było. co do zawodu - w Niemczech jest to normalny zawód i normalnie się go wpisuje w dokumentację.

Pracuję jako rekruterka i mnie to śmieszy. Ciebie nie musi

Nie musisz mi mówić, jak tam jest, bo daleko szukać nie muszę - siostra mojego kolegi wraz z mężem prowadzą agencje towarzyską w Niemczech.
Poza tym nikt ci nie wpisze zawód "ekskluzywna prostytutka" , gdy się będzie starać o poważniejszą posadę. Mimo, że prostytutki płacą podatki, to i tak wtedy starają się ominąć słowo 'prostytutka' , zastępując je innym. Wiadomo, że inaczej jest, jak szukają pracy w branży.


Wiesz, można wpisać w cv, można nazywać to zawodem, jak każdy inny, ale dla mnie nie jest to zawód, jak każdy inny. Jakby tak było, to prostytutki np. m.in. nie miałyby oporu informować o swoim zawodzie swoich bliskich albo nie miałyby problemu z założeniem rodziny podczas "aktywności zawodowej".

[zibi87]

Napisane przez niebieskie_oczko

Wiesz, można wpisać w cv, można nazywać to zawodem, jak każdy inny, ale dla mnie nie jest to zawód, jak każdy inny. Jakby tak było, to prostytutki np. m.in. nie miałyby oporu informować o swoim zawodzie swoich bliskich albo nie miałyby problemu z założeniem rodziny podczas "aktywności zawodowej".

Jedne mają opory inne nie. Znam nawet taką, którą mąż wysyła do Niemiec do pracy... Znam też sprzątaczy, którzy wstydzą się mówić o swojej pracy. Więc trochę słaby argument. Nie demonizujmy prostytucji. W Niemczech i Holandii to normalka.

[BelgijskaCzekoladka]

Na poczatku sorry za moj jezyk polski ale w Pl od wielu lat nie mieszkam.

Wiekszosc kobiet pisze tutaj jak to syfilis, HIV i inne tego typu mozna zlapac a w ogole nie rozumieja podejscia prostytutek tych ktore przyjmuja w wlasnych apartamentach, do ich pracy. Dla takiej prostytutki to jej zdrowe i zadbane cialo to pieniadz i bardzo duze zrodlo dochodu. Na dodatek w czasach w ktorych wszystko jest opisywane w internecie, taka prostytutka nie pozwolilaby sobie na zla opinine, jakby poszlo w eter ze jakis klient od niej by czym sie zarazil. Dodatkowo wolny czas ktory musialaby by wziac na wyleczenie choroby. A one i tak co jakis czas i tak sie badaja czego niestety nie robi wiekszosc kobiet.

Mozna chociazby zobaczyc po watkach w ktorych jest zmiana antykoncepcji z prezerwatywy na inna. Wiekszosc naiwnych panien, nie tylko z wieku i braku doswiadczenia, ale po prostu glupoty i lekkomyslnosci, myslie ze po uplywie magicznego czasu z TZ i jego wyznaniach milosci nagle moge bezstresowo i bez zadnego ryzyka uprawiac z nim seks z inna metoda anty niez prezerwatywa. A bo powiedzial ze mial wczesniej tylko jedna, a bo on to na pewno w klubie w kiblu sie nie bzykal, a bo to Misiu kochany przeciez!

Zadne nie chwala sie ze skoro tak dbaja o zdrowie i tak klna na Bogu winne prostytutki to biora swojego TZ i robia test przed zmiana antykoncepcji (testy mozna zamowic przez internet albo pojsc anonimowo do lekarza i je wykonac, ale pewniejsze sa te domowe, bo mozna od razu zobaczyc razem jaki wynik). Oczywiscie znany chyba wam jest fakt ze HIV wystepuje na poczatku, nawet przez kilka lat zupelnie bezobjawowo, ale to nie przekonuje nikogo do tego zeby mysle, ale przeciez ten Misiu nigdy nie klamal i cos wspominal ze badania robione mial, wiec beda mu naiwnie i bezmyslnie wierzyc. Standardem moim zdaniem osobo ktore tak troszcza sie zeby niczego nie zlapac, nic tam rzezaczka, ale najniebezpieczniejszy HIV, jest robienie razem testow przed zmianem prezerwatywy na tabletki albo inna metode.

Ostatnio na topie jest temat w ktorym mloda dziewczyna zakochala sie w 8 lat starszym i jest on niesamowitym kochankiem. Wyznal jej ze mial prawie 50 kochanek przed nia. Niesamowite! Normalnie, jestem ciekawa czy chociaz po romansie sie przebada, zeby jak kiedys bedzie miec faceta jemu czegos nie przekazac. Oczywiscie panna, mloda, czysta, zadbana, z obrzydzeniem pewnie mowilaby o prostytutkach a sama zachowuje sie nieporownywalnie skandlicznie ze swoim zdrowiem niz nie jedna prostytutka!

Poza tym z uslug dziewczyn za pieniadze korzysta bardzo duzy procent spoleczenstwa. Gdyby bylo tak ze latwo sie od nich zarazic to mielibysmy rochorowane, z wysoka statyska aids spoleczenstwo a tak na szczescie nie jest.

[Frezja__]

BelgijkaCzekolada ładny esej, ale co to ma do tematu wątku? Nie wiem jak inni, ale ja odnośnie choroby przyczepiłam się osobnika, który poszedł na żywioł (bez gumy, bo tak lepiej [chociaż nie miał porównania]) coś złapał i się tym chwalił
A do ostatniego akapitu poproszę źródło. I czy masz na myśli tylko mężczyzn czy kobiety również?

[kahoko hino]

Napisane przez niebieskie_oczko

Pracuję jako rekruterka i mnie to śmieszy. Ciebie nie musi

dziwne poczucie humoru.

Napisane przez niebieskie_oczko

Poza tym nikt ci nie wpisze zawód "ekskluzywna prostytutka" , gdy się będzie starać o poważniejszą posadę. Mimo, że prostytutki płacą podatki, to i tak wtedy starają się ominąć słowo 'prostytutka' , zastępując je innym. Wiadomo, że inaczej jest, jak szukają pracy w branży.

jeden wpisze, drugi nie wpisze. jeden wpisze, że sprzątał biura i był kelnerem, inny nie. każdy ma inne podejście.

Napisane przez niebieskie_oczko

Wiesz, można wpisać w cv, można nazywać to zawodem, jak każdy inny, ale dla mnie nie jest to zawód, jak każdy inny. Jakby tak było, to prostytutki np. m.in. nie miałyby oporu informować o swoim zawodzie swoich bliskich albo nie miałyby problemu z założeniem rodziny podczas "aktywności zawodowej".

problemem jest tu nie zawód per se, a to, jak odbiera to społeczeństwo. x lat temu na kobietę aktywną zawodowo też krzywo patrzono. tak samo na homoseksualistów. społeczeństwo uczy się nie oceniać i nie szykanować, a to trwa.

[niebieskie_oczko]

Napisane przez zibi87

Jedne mają opory inne nie. Znam nawet taką, którą mąż wysyła do Niemiec do pracy... Znam też sprzątaczy, którzy wstydzą się mówić o swojej pracy. Więc trochę słaby argument. Nie demonizujmy prostytucji. W Niemczech i Holandii to normalka.

Napisałam w swojej wypowiedzi kluczowe "dla mnie".
Być może dlatego, ze nie znam osób w swoim otoczeniu, które by się wstydziły swojej pracy, a mam za to jedną koleżankę ze studiów, która by prędzej umarła niż np. przyznała się swoim rodzicom, że żyje z prostytucji, mimo że lubi to, co robi.

---------- Dopisano o 13:35 ---------- Poprzedni post napisano o 13:30 ----------

Napisane przez kahoko hino

dziwne poczucie humoru.

Wyobraziłam sobie sytuację, że po prostu zapraszam na rozmowę kandydatkę, która ma w cv wpisane "prostytutka" i zadawanie standardowych pytań typu: co należało do pani obowiązków?/największe osiągnięcie w poprzedniej pracy?/najpoważniejszy problem w poprzedniej pracy i jak sobie pani z nim poradziła, uważam za nieco zabawne Każdy ma różne poczucie humoru widocznie

[Michal39]

Nie ma takich pokładów węgla brunatnego w Bełchatowie jakie tu są pokłady hipokryzji.

Jak panna daje na prawo i lewo to jest "wyzwolona", jak facet uczciwie zapłaci za "usługę"to jest "dziwkarzem" Tak się oburzacie, ale skoro w każdym większym mieście pań śwadczących usługi jest co najmniej kilkanaście (zobaczcie na roksie), każda musi wynając mieszkanie, opłacić ALFa i jeszcze zarobić, to być może dlatego, że wielu korzysta, zdzwilibyście się ilu. Wasz brat, syn, mąż...

Biznes się kreci, a syfa nie złapiesz jak nie masz kompletnego pecha, albo nie jesteś miłośnikiem jazdy "na oklep"

[kahoko hino]

Napisane przez Michal39

Nie ma takich pokładów węgla brunatnego w Bełchatowie jakie tu są pokłady hipokryzji.

Jak panna daje na prawo i lewo to jest "wyzwolona", jak facet uczciwie zapłaci za "usługę"to jest "dziwkarzem" Tak się oburzacie, ale skoro w każdym większym mieście pań śwadczących usługi jest co najmniej kilkanaście (zobaczcie na roksie), każda musi wynając mieszkanie, opłacić ALFa i jeszcze zarobić, to być może dlatego, że wielu korzysta, zdzwilibyście się ilu. Wasz brat, syn, mąż...

Biznes się kreci, a syfa nie złapiesz jak nie masz kompletnego pecha, albo nie jesteś miłośnikiem jazdy "na oklep"

przeczytaj wątek - chodzi o prostytutkę do stracenia prawictwa, i jeden z tych gwiazdorów owszem, złapał syfa.

[pffe]

Napisane przez Michal39

Nie ma takich pokładów węgla brunatnego w Bełchatowie jakie tu są pokłady hipokryzji.

Jak panna daje na prawo i lewo to jest "wyzwolona", jak facet uczciwie zapłaci za "usługę"to jest "dziwkarzem" Tak się oburzacie, ale skoro w każdym większym mieście pań śwadczących usługi jest co najmniej kilkanaście (zobaczcie na roksie), każda musi wynając mieszkanie, opłacić ALFa i jeszcze zarobić, to być może dlatego, że wielu korzysta, zdzwilibyście się ilu. Wasz brat, syn, mąż...

Biznes się kreci, a syfa nie złapiesz jak nie masz kompletnego pecha, albo nie jesteś miłośnikiem jazdy "na oklep"

Ha, ja też muszę wynająć sobie mieszkanie i mam inne wydatki niż alfons i też muszę zarobić na jedzenie chociażby.
Jakie Ty bzdury pleciesz a nie przeczytałeś nawet wątku

[Michal39]

Napisane przez zibi87

Dam Ci kilka rad męskim okiem.

Po pierwsze nie słuchaj kobiet. Największym wrogiem kobiety jest Pani lekkich obyczajów i różnego rodzaju kobiety, które nie trzymają się konwenansów. Dlaczego? To bardzo proste. Takie kobiety "psują" rynek matrymonialny kobietom, które szukają trwałego związku. Kobiety będą robiły wszystko, żeby obrzydzić prostytutki. Zwyczajnie to ignoruj i rób swoje.

A ich hipokryzja przerasta wszystko. Iść do łóżka z nowo poznanym facetem w klubie to ok, a skorzystanie z prostytutki to zbrodnia . Większość będzie jeszcze próbowała pisać jakim jesteś nieudacznikiem, bo przecież masa dostępnych kobiet w klubie. Tylko pamiętaj, że w klubie musisz poskakać w okół napalonych samców, postawić kilka drinków, a później MOŻE jakaś zeche wyjść z tobą z klubu i później wieź przepoconą, nawaloną kobietę do domu... Prostytutka to inna bajka. Płacisz, wymagasz i masz to co chcesz.

Nawet nie wiesz ile facetów chodzi na prostytutki . Czasami na męskich spotkaniach, po wypiciu można posłuchać niezłych historii... To są tematy tabu i pamiętaj, żeby nigdy nie przyznawać się kobiecie! Założe się, że conajmniej jedna kobieta tutaj się wpisująca ma chłopaka "dziwkarza", a o tym nawet nie wie i nigdy się nie dowie.

Teraz do rzeczy. Czy warto iść do prostytutki? Na to pytanie musisz odpowiedzieć sobie sam. Jeżeli nie jesteś zbytnio emocjonalny, nie przywiązujesz wielkiej wagi do seksu i cenisz swój czas to pewnie warto.

A spotkanie przebiega bardzo prosto. Pierw wyszukujesz dziewczyne na roksie. Później idziesz na pewne forum (nie będę podawał nazwy, ale znajdziesz w necie) i czytasz o niej temat. Nie idź w ciemno! Opinie o kobietach są w necie i warto się nimi zainteresować, żeby nie wywalić kasy w błoto. Dzwonisz, podaje ci adres, mówi kiedy przyjśc. Przed przyjściem będzie chciała pewnie jeszcze jeden telefon. Idziesz, wchodzisz, dajesz kasę, idziesz się umyć, a później już wiadomo.

Dobrze to przemyśl!

Haleluja! Jesteś mi szwagrem! Tak masz rację ,najwiekszym wrogiem Pań lekikich obyczajów są puszczalskie baby, którym się wydaje, że jak nie przyjmują banknotów NBP wprost tą są, by zacytować klasyka "lepszym sortem"

[pffe]

Napisane przez Michal39

Haleluja! Jesteś mi szwagrem! Tak masz rację ,najwiekszym wrogiem Pań lekikich obyczajów są puszczalskie baby, którym się wydaje, że jak nie przyjmują banknotów NBP wprost tą są, by zacytować klasyka "lepszym sortem"

gówno prawda
tak to sobie wmawiają panowie, którzy muszą zapłacić za taką usługę.

[Michal39]

Aha, czyli bycie tzw. "blacharą" jest społecznie akceptowane i dopuszczalne, ale prostututka to zło wcielone.

Choć też uważam, że akurat pierwszy raz z prostytutką to nie najlepszy pomysł

[Furth]

Ja już jestem po,także chyba można już zamknąć.

[pffe]

Napisane przez Michal39

Aha, czyli bycie tzw. "blacharą" jest społecznie akceptowane i dopuszczalne, ale prostututka to zło wcielone.

Choć też uważam, że akurat pierwszy raz z prostytutką to nie najlepszy pomysł

skoro widzisz w kobiecie albo blacharę albo dziwkę to cóż...masz problem.