Kocham swoją figurę! :)

[scianka]

To taki dość narcystyczny wątek, a co! To tak na poprawę własnego humoru.

Ciekawa jestem czy znajdzie się tu wiele pań, które mimo wszystko zadowolone są ze swojej sylwetki.

Mam masę kompleksów jednak z figurą mi się poszczęściło. Mogę 'wcinać' wszystko na co mam ochotę i nadal jestem szczupła. Figura to chyba jedyna rzecz w moim wyglądzie, z której na prawdę jestem zadowolona.

Czy wiele jest takich osób na 'fitnessie'?

Pozdrawiam

[suzana]

Znajdzie się wiele takich pań

Tylko nie wiem, czy będą one chciały jeszcze raz o tym pisać, bo Scianko taki wątek już powstał

Ale wiadomo, każdy dzień daje nowe doświadczenia, więc pewnie przeczytamy tu niejedną ciekawą historię.

[eifersucht]

Scianko mało jest raczej takich dziewczyn jak Ty Bo niestety tylko niektóre są obdarzone nienaganną figurą. Ja muszę powiedzieć, że ostatnio coraz bardziej lubię swoja pupę Zawsze była duża ( co mi nie przeszkadza, a nawet to lubię ), ale wyglądała też jak kalafior Ale teraz kalafior powoli, ale skutecznie schodzi Myślę, że za miesiąc będę miała super gładką pupę

[grudniowa-szatynka]

Ścianko, nie wszystkie jesteśmy takimi szczęściarami i niekoniecznie mozemy wszystko pochłaniać Ale dołączam do Ciebie, do miłośniczek własnego ciała
Wprawdzie jestem trochę większa od pasa w dół, odznacza się pupa i uda są większe niż koleżanek, ale nie jest to zmartwieniem. Nie muszę być chuda, bardziej liczy się dla mnie jędrność i to, żeby się nic nie trzęsło I oczywiście kondycja. Szkoda życia na kompleksy, mam kilka innych, po co dokładać kolejny największe i tak jesteśmy we własnych oczach.

[inch]

szatynka, takie słowa i aż dziw, że masz tyle lat ile masz!

[grudniowa-szatynka]

Inch
Ja jestem po prostu dyferencyjna ;D
Patrzę na opisy kolezanek lzejszych o prawie 10 kilo 'odchudzanie czas zaczac!' to idzie sie naprawde zalamac ;/

[una creatura bella]

Napisane przez grudniowa-szatynka

Ścianko, nie wszystkie jesteśmy takimi szczęściarami i niekoniecznie mozemy wszystko pochłaniać Ale dołączam do Ciebie, do miłośniczek własnego ciała
Wprawdzie jestem trochę większa od pasa w dół, odznacza się pupa i uda są większe niż koleżanek, ale nie jest to zmartwieniem. Nie muszę być chuda, bardziej liczy się dla mnie jędrność i to, żeby się nic nie trzęsło I oczywiście kondycja. Szkoda życia na kompleksy, mam kilka innych, po co dokładać kolejny największe i tak jesteśmy we własnych oczach.

Łubu-dubu, zapisuję się do klubu , chociaż wg współczesnych (czytaj: lansowanych przez media) trendów ideałem nie jestem. Posiadam bowiem biodra, mam na czym usiąść, ale niekoniecznie czym oddychać. Ale taką siebie lubię. Natomiast facetom do szczęścia i tak wystarcza magiczny współczynnik 0,7 .

A nawet jeśli figura nie jest perfekcyjna, od czego jest sztuka iluzji .

[grudniowa-szatynka]

Napisane przez una creatura bella

Łubu-dubu, zapisuję się do klubu , chociaż wg współczesnych (czytaj: lansowanych przez media) trendów ideałem nie jestem. Posiadam bowiem biodra, mam na czym usiąść, ale niekoniecznie czym oddychać. Ale taką siebie lubię. Natomiast facetom do szczęścia i tak wystarcza magiczny współczynnik 0,7 .

A nawet jeśli figura nie jest perfekcyjna, od czego jest sztuka iluzji .

I autosugestia

[una creatura bella]

Napisane przez grudniowa-szatynka

I autosugestia

Też wskazana . Może jeszcze autoafirmacja, skoro już mówimy o rzeczach na "a" .

[quietly]

No, taką figurę chyba każda by kochała
Ja tam idealna nie jestem, przydałoby się zrucić parę cm z ud, ujędrnić wszystko. Ale lubię swoje ciało i wiem, ze robię dla niego coś dobrego - ćwiczenia, zdrowe odżywianie. I cieszę się, że nie mogę jeść wszystkiego co chcę, bo nie odżywiałabym się zdrowo, wcinałabym słodycze, fast foody, chipsy itp., a za 10-20 lat choroby układu krążenia gwarantowane.

[CaliDreamin]

Tez lubie swoja figure, tz wszystko opruch brzusia.

I jestem jedna z niewielu kobiet ktore sa bardzo zadowolone z tego ze maja mniejszy biust! Mam duze B/male C, a zawsze chcialam miec jeszcze troche mniejszy (male B).

[Leo$]

Zapisuje sie do grona milosnikow wlasnego ciala

Kocham moje cialo.Chociaz nie zawsze tak bylo.Po wielu latach walk z wlasnym cialem zrozumialam w koncu, ze aby zaszla zmiana nalezy najpierw sie z nim pogodzic (przeprosic), potem zaakceptowac, polubic i w koncu je pokochac. Ono sie odwdzieczy. Kochanie ciala to nie tylko wyobrazenie o nim, ale wlasciwe traktowanie ("z miloscia") masaze, cwiczenia i wlasciwy pokarm. Dla mnie pomocna tez byla autohipnoza oraz afirmacje. Wyobrazalam sobie siebie : jak chce wygladac i mialam ten obraz w glowie-(poczatki byly ciezkie, wizja sie szybko rozplywala); musze przyznac, ze moje cialo chetnie "wspolpracuje" ze mna. Nie mamy juz zgrzytow
W koncu CIALO bardzo dobrze spelnia swoja role -np. nogi/stopy "nosza" nas caly dzien ( jaka to ciezka praca a my je jeszcze krytykujemy patrzac w lustro z nienawiscia...ehhh co one sobie "maja pomyslec"- spelniaja nasze oczekiwania - )
Kocham moje cialo i Zyje zgodnie ze soba A jakie jest to moje cialo? hmm: takie jak chce
p.s. tak jak Suzanie, mnie rowniez przyswieca afirmacja "Badz zmiana, ktora chcesz ujrzec"

pozdrawiam

pp.s dzis z przyjemnoscia zapisalam sie na pilates, kickboxing i joge

[Atram]

a ja powoli pokochuje siebie, mimo ze wiem ze moja figura nie jest idealna.
ostatnio pierwszy raz w zyciu ubralam spodniczke mini. poszlam z moim TŻ na poszukiwania i zadnej nie chcialam pryieryc bo widzialam sie w myslach w tej spodniczce.. az w 3 koncu mnie zmusil. spredawczyni widzac jak nie za barzdo chce, zapytala kiedy bede chodzic w takiej spodniczce.. jak ebde miala 40 lat?;] no i kupilam.
na poczatku chodzilam w niej w domu przy moim TŻ a potem sama wyszlam w niej na miasto... bylam roztrzesiona.. starsznie sie balam ;D nie wiem czego..
i doszlam w wniosku ze skoro ludzie nie padli to nie wygladam tak zle

chcialabym siebie w pelni akceptowac ale to czasem jest takie trudne..

[elmoska]

Kocham Swoje Cialo. I Nie Mam Mu Prawie Nic Do Zarzucenia, No Moze Te Male 5 Kilogramow Ktore Mi Gdzies Umknelo I Nie Chce Powrocic..

[aleksandra_119]

Tak, ja też kocham swoje ciało, choc jak nic na świecie, nie jest idealne. Kocham je, dlatego o nie dbam, ulepszam i pilnuję by w mój organizm nie pakować byle czego. Odchudzam się i uprawiam intensywnie sport też właśnie z tej miłości. Nie robię tego z powodu kompleksów, bo staram się ich nie mieć. Mam wystarczająco dużo poważniejszych problemów.
Pozdrawiam