Animatorka podczas przyjęcia weselnego?

[Saito]

Witajcie dziewczyny!
A myślałyście może o animatorce dla dzieci? Żeby miały zajęcie i się nie nudziły ale także miały przyjemność z imprezy? Mogłabym zaproponować pomoc w zamian za referencje oraz pokrycie kosztów takich jak np. farbki do buziek, zestawy do makijażu dla dziewczynek, bańki mydlane czy zestaw do robienia balonowych zabawek itp. (100-150zł) i opcjonalnie jakieś symboliczne wynagrodzenie. Studentce przyda się każdy grosz, ale głównie zależy mi na możliwości zdobycia referencji (i ew. polecenia mnie innym)
Pracowałam już ponad 3 lata jako animatorka przy imprezach urodzinowych dla dzieci od 3 do 12 lat oraz warsztatach tematycznych i chciałabym dopisać do CV kilka nowych rzeczy. Mieszkam w Warszawie, jako studentka we wrześniu mam wakacje i masę pomysłów na organizację czasu dzieciaczków.

[Jamee]

Napisane przez Saito

Witajcie dziewczyny!
A myślałyście może o animatorce dla dzieci? Żeby miały zajęcie i się nie nudziły ale także miały przyjemność z imprezy? Mogłabym zaproponować pomoc w zamian za referencje oraz pokrycie kosztów takich jak np. farbki do buziek, zestawy do makijażu dla dziewczynek, bańki mydlane czy zestaw do robienia balonowych zabawek itp. (100-150zł) i opcjonalnie jakieś symboliczne wynagrodzenie. Studentce przyda się każdy grosz, ale głównie zależy mi na możliwości zdobycia referencji (i ew. polecenia mnie innym)
Pracowałam już ponad 3 lata jako animatorka przy imprezach urodzinowych dla dzieci od 3 do 12 lat oraz warsztatach tematycznych i chciałabym dopisać do CV kilka nowych rzeczy. Mieszkam w Warszawie, jako studentka we wrześniu mam wakacje i masę pomysłów na organizację czasu dzieciaczków.

Animatorka to dobry pomysł, szczególnie jeśli na weselu jest dużo dzieci. Rodzice mogą się spokojnie bawić a dzieci się nie nudzą. U nas nie będzie dużo dzieci ale jeśli byłoby inaczej to poszukałabym animatorki zabaw życzę powodzenia

[asia27100]

u nas będzie 17 dzieciaków, najstarszy będzie miał 12 lat jeśli dobrze liczę. reszta sporo młodsza. pomysł animatorki nie jest zły, bo dzieciaki potem się diabelnie nudzą a orkiestra czy dj nie może ciągle im serwować zabaw

[moniczka_2010]

A napisz jak to wygląda? Gdzie te dzieci się bawią, w co np, co trzeba "dokupić" dla animatorki i ile taka zabawa wgl kosztuje

[Antilia]

Ja akurat nie mam animatorki, ale poprosiłam prowadzącego (czy tam wodzireja :P) żeby było troszkę zabaw dedykowanych specjalnie dla dzieci u mnie nie będzie aż tyle dzieci żeby brac do tego dodatkowa osobę.

[Saito]

Czasami jest jakaś osobna salka w domach weselnych i to stwarza idealne warunki. Jeśli jednak jest tylko jedna sala, to najdłużej jak się da (jeśli pogoda pozwala) można prowadzić różne zabawy na zewnątrz. Nie ma wtedy ryzyka że dzieci coś potrącą czy zepsują podczas zabawy. Właściwie wystarczy zwykły korytarz albo kącik w rogu sali.
Na początku dzieciaki mogą zrobić coś, co będzie takim fajnym akcentem do zabawy: mogę pomalować im buźki, dziewczynkom zrobić "makijaż". Konkursy, kto lepiej zatańczy, kto dłużej wytrzyma przy coraz szybszym tańczeniu "kaczuch" itd. itp. Ogólnie starać się angażować dzieci w to wydarzenia, ale zostawiając swobodę dla rodziców. Np. osobne kółeczko do tańczenia itp. ;-)
Co jest potrzebne: głównie farbki do buziek, bo to zawsze spora atrakcja. albo takie balony do wyginania, zestaw do robienia dużych baniek mydlanych.. zależy od tego, ile państwo młodzi mają pieniążków do dyspozycji, z każdą kwotą można wymyślić coś ciekawego.
Jak pisałam, chciałabym popracować w zamian za referencje. Do tej pory przez 3 lata pracowałam za darmo przy organizacji czasu dzieciaczków z rodzin patologicznych, pół roku w sali zabaw dla dzieci a całe wakacje będę animatorką w hotelu. Na ślubach jeszcze nie pracowałam, i w zamian za referencje i kupienie na użytek tej imprezy kilku rzeczy chętnie zajmę się dziećmi.
Jeśli jest możliwość wygospodarowania jakiejś osobnej salki lub jakiegoś bardziej cichego miejsca, pomysły na organizację czasu będą się mnożyć w ogromnym tempie, w takich warunkach można wszystko zrobić. Gorzej, jeśli jest jedna sala i beznadziejna pogoda, ale i wtedy można sobie poradzić. Zależy też wszystko od wieku i ilości dzieci. Mówię na razie tak zupełnie ogólnie, ale jeśli ktoś jest zainteresowany i wie mniej-więcej ile i jakich dzieciaczków będzie na weselu to zaraz mogę wymyślić coś pod konkretny 'przypadek'.

[dezire]

genialna sprawa, szukam wlasnie kogos takiego, ale wesele jest w innym wojewodztwie :/

[back_in_thee_dayy]

Z góry przepraszam za to co powiem, ale dzieci na weselu to kompletna porażka (no chyba że nie ma się ich kompletnie z kim zostawić). Wesele to nie komunia, poza tym nie wyobrażam sobie zabawy kiedy muszę pilnować dziecka i ze względu na nie dodatkowo wcześnie zmyć się z imprezy. Poza tym wesele to dla dziecka żadna atrakcja.

[201611241302]

Napisane przez back_in_thee_dayy

Z góry przepraszam za to co powiem, ale dzieci na weselu to kompletna porażka (no chyba że nie ma się ich kompletnie z kim zostawić). Wesele to nie komunia, poza tym nie wyobrażam sobie zabawy kiedy muszę pilnować dziecka i ze względu na nie dodatkowo wcześnie zmyć się z imprezy. Poza tym wesele to dla dziecka żadna atrakcja.

Zgadzam się. To impreza dla dorosłych, z alkoholem. Uważam, że dzieci na weselu to chyba, że tylko na początku, a później oddać babci/niani. No nijak nie widzę zabaw dla dzieci na całonocnej imprezie.

[Tygrysiczka]

Każdy ma prawo do swojego zdania na temat dzieci na weselu Para młoda ma święte prawo nie zapraszać dzieci, jak również tak zorganizować wesele, żeby to dzieci były jakoś wyróżnione - właśnie przez specjalne zabawy.

Na naszym weselu na 120 gości była gromadka jedenaściorga dzieci w wieku 4-11 (w tym dwójka, gdzie rodzice zabrali synków na, tzw. kolana, bez uzgodnienia z nami ). Specjalnie dla dzieciaków zatańczyliśmy z nimi jedną piosenkę, zespół wszystko ładnie zapowiedział, dorośli zrobili wielkie kółko wokół nas i tyle na temat zajmowania się dziećmi na weselu

Gdybym miała jeszcze martwić się o to, czy dzieci się będę nudzić albo czy będą miały opiekę chyba bym zwariowała i tak mieliśmy dużo na głowie organizując wesele i równocześnie bardzo dużo pracując. To w sumie rodzice decydują, czy chcą zabrać na wesele swoje pociechy, więc powinni wiedzieć z czym to się wiąże....

Czytałam w jakimś temacie, że jedno wesele zakończyło się tragicznie - zginęło dziecko... Dużo było historii, np. o krzykach w kościele "chcę kupę, kuuuupę!" podczas, gdy para młoda składała przysięgę

[Antilia]

Jak ktoś ma zaproszenie z dzieckiem to przecież nie ma obowiązku go zabierać a już szczególnie gdy wie, że nie będzie się dobrze z tym dzieckiem bawić - ja daje swoim gościom wybór. Mam też zorganizowane pokoje gdzie goście będą mogli położyć spać swoje pociechy jeśli nie będą chcieli ich odwozić do domu

[moniczka_2010]

No a jak ja mam własnych 3 dzieci to mam ich na własny ślub i wesele nie wziąć? No wolne żarty, tak samo jak w bliskiej rodzinie ma się dzieci.

[201611241302]

Napisane przez moniczka_2010

No a jak ja mam własnych 3 dzieci to mam ich na własny ślub i wesele nie wziąć? No wolne żarty, tak samo jak w bliskiej rodzinie ma się dzieci.

Ja mam na myśli małe dzieci.
Tak powiedzmy poniżej 10 lat. Wg mnie po godzinie 20 już powinny być w domu, a nie imprezować

[Narrhien]

Dla mnie taki pomysł z animatorką to świetna sprawa - sama o tym swego czasu myslałam, dopóki nie zrezygnowałam z wesela, w związku z czym sprawa sama się rozwiązała I bałam sie wtedy, że moge nie znaleźć takiej osoby, jak widać - niesłusznie

Jak ktoś ma dużo dzieci w rodzinie i chce je na wesele zaprosić, a nie ma głowy do zajmowania się nimi to wynajęcie osoby do opieki nad dziećmi jest doskonałym pomysłem. W ten sposób wszyscy będą zadowoleni

[silesianna]

u mnie nie było na weselu dzieci (no dobra, było jedno) więc o animatorce w ogóle nie myślałam, ale myślę, ze to świetny pomysł. tylko też w sali weselnej musiałby być jakiś kącik, niekoniecznie mega głośny itd... ale wszystko da się zorganizować. ja popieram jak najbardziej, jeśli w rodzinie jest sporo dzieci i się zapowiada, że nie będzie miał sie nimi kto zaopiekować podczas wesela.

[back_in_thee_dayy]

Ja tam nie jestem za zapraszaniem dzieci na wesele, jeśli ktoś lubi i chce je zapraszać to oczywiście jego sprawa, ale przedtem polecam obejrzeć choćby ten filmik: youtube.com/watch?v=N5wQIVtqs1o ale tak do końca

Moim zdaniem gdzie jest alkohol tam nie ma miejsca dla dzieci, zresztą nie widzę sensu targania dziecka na całonocną imprezę, gdzie nie dość że się nudzi i trzeba go pilnować, to jeszcze potem jest problem bo trzeba je odwieźć do domu. Byłam kiedyś na weselu gdzie taka jedna mamusia wpadła na "genialny" pomysł położenia swojej pociechy w pokoju dla nowożeńców. No to już szczyt bezczelności dla mnie jest. Są też częste przypadki podrzucania swoich dzieci rzekomo znudzonej młodzieży... Ja mając dziecko zostawiłabym je w domu (w końcu matka, teściowa, rodzeństwo czy koleżanka) możliwości jest wiele, a jeśli już naprawdę nie mam z kim zostawić, to po prostu na wesele nie idę, albo idę tylko na sam ślub, wręczam kwiaty/prezent, składam życzenia i tyle. Nie wyobrażam też sobie robienia z wesela kinderbalu z animatorami.

[moniczka_2010]

Mam 3 własnych dzieci w wieku 4, 6 i 8 lat i w kwietniu bierzemy ślub i robimy wesele, to Wg Ciebie co mam z nimi zrobić? Przecież nie powiem mamie mojej czy Tżta żeby nie szła na wesele bo dziećmi ma się zająć, opiekunki nie mamy bo nie potrzebujemy, a koleżanki które mogłyby zająć się nimi idą na wesele. Poza tym Nasz ślub to chyba jest dla nich (dzieci) ważne święto? Dzasminka chyba że masz inne zdanie na ten temat to już w ogóle nie mam nic do dodania...

---------- Dopisano o 08:27 ---------- Poprzedni post napisano o 08:08 ----------

Poza tym ten wklejony przez którąś z Was taniec to był raczej słaby i dzieci biegające dookoła nic tu nie zepsuły bo nie było co psuć.

[back_in_thee_dayy]

Napisane przez moniczka_2010

Mam 3 własnych dzieci w wieku 4, 6 i 8 lat i w kwietniu bierzemy ślub i robimy wesele, to Wg Ciebie co mam z nimi zrobić? Przecież nie powiem mamie mojej czy Tżta żeby nie szła na wesele bo dziećmi ma się zająć, opiekunki nie mamy bo nie potrzebujemy, a koleżanki które mogłyby zająć się nimi idą na wesele. Poza tym Nasz ślub to chyba jest dla nich (dzieci) ważne święto? Dzasminka chyba że masz inne zdanie na ten temat to już w ogóle nie mam nic do dodania...

---------- Dopisano o 08:27 ---------- Poprzedni post napisano o 08:08 ----------

Poza tym ten wklejony przez którąś z Was taniec to był raczej słaby i dzieci biegające dookoła nic tu nie zepsuły bo nie było co psuć.

Nie unoś się tak bo to chyba normalne, że własne dzieci to co innego. Raczej trudno żeby nie było ich na ślubie rodziców..? Chodzi tylko o to, żeby z wesela nie robić kinderbalu. A co do tańca, to zgadzam się, bardzo słaby, ale to nie znaczy że jakiś rozbrykany gówniarz ma młodej parze przeszkadzać w tak ważnym i stresującym dla nich momencie.

Poza tym nie do Ciebie należy sąd czy było co psuć czy nie... i nikt, nawet dziecko, nie ma prawa w takiej chwili wyskakiwać na parkiet, bo te parę minut należą do młodych.

[Narrhien]

Napisane przez back_in_thee_dayy

Nie unoś się tak bo to chyba normalne, że własne dzieci to co innego. Raczej trudno żeby nie było ich na ślubie rodziców..? Chodzi tylko o to, żeby z wesela nie robić kinderbalu. A co do tańca, to zgadzam się, bardzo słaby, ale to nie znaczy że jakiś rozbrykany gówniarz ma młodej parze przeszkadzać w tak ważnym i stresującym dla nich momencie.

Poza tym nie do Ciebie należy sąd czy było co psuć czy nie... i nikt, nawet dziecko, nie ma prawa w takiej chwili wyskakiwać na parkiet, bo te parę minut należą do młodych.

A nie do ciebie należy osąd, że dziecko coś zepsuło. Są pary, dla których dzieci na weselu to wielka radość, bo te dzieci kochają, są z nimi związani i wcale nie przeszkadza im, jak dzieci bawią się w trakcie pierwszego tańca.

Więc sorry, masz prawo mieć swoje poglądy, ale skoro komuś zabraniasz osądzać sytuację, to może najpierw spójrz na siebie?

Poza tym darowałabyś sobie nazywanie takiego dziecka "gówniarzem", bo to naprawdę poniżej poziomu

[back_in_thee_dayy]

Napisane przez Narrhien

A nie do ciebie należy osąd, że dziecko coś zepsuło. Są pary, dla których dzieci na weselu to wielka radość, bo te dzieci kochają, są z nimi związani i wcale nie przeszkadza im, jak dzieci bawią się w trakcie pierwszego tańca.

Więc sorry, masz prawo mieć swoje poglądy, ale skoro komuś zabraniasz osądzać sytuację, to może najpierw spójrz na siebie?

Poza tym darowałabyś sobie nazywanie takiego dziecka "gówniarzem", bo to naprawdę poniżej poziomu

Nie umiesz czytać ze zrozumieniem? Nigdzie nie napisałam że dziecko coś zepsuło, aczkolwiek ewidentnie przeszkadzało.
Natomiast chamstwem jest pisanie, że nie było czego psuć ponieważ taniec i tak (w czyimś tam mniemaniu) był beznadziejny. Kiepski czy też nie, pewną kulturą i empatią trzeba umieć się wykazać.

[moniczka_2010]

Nie wiem, być może winą toku mojego myślenia (choć od zawsze było takie samo) jest fakt że mam dzieci a ty nie. Na weselach na których byłam w życiu bywały dzieci, tańczyły, krzyczały, brudziły się, spały na krześle i robiły mnóstwo innych rzeczy ale NIGDY ani mi ani nikomu z kim miałam przyjemność się bawić nie przeszkadzały dzieci. One dodają uroku, radości a nie kłopotu. Faktem jest, że na żadne wesele nie brałam swoich dzieci (na swoje muszę i chcę), ale zawsze zapraszani jesteśmy z dziećmi a nie bierzemy ich tylko po to aby móc spokojnie się pobawić i w pewien sposób odpocząć.
A boachorów to tobie życzę- wtedy będziesz mogła nazywać je jak Ci się będzie podobać, ale jakbyś zrobiła to przy mnie, to od razu mówię dostałabyś w twarz! Dzieci to też ludzie i należy im się większy szacunek niż nie jedenej dorosłej osobie- już się wstrzymam od komentarza o kim pomyślałam.

[back_in_thee_dayy]

Winą toku myślenia? a co, według ciebie, ja mam złe myślenie a ty dobre? Może tobie dzieci dodają uroku na weselach ale innym niekoniecznie. a już spanie dzieci na krzesłach zostawiam bez komentarza. Bo jaki w tym sens? targać je na wesele żeby potem usypiać je na krześle? a nie wygodniej miałyby we własnym łóżku?

A co do bicia po twarzy to chyba masz jakieś nieopanowane napady agresji heh. bić to sobie możesz męża jak ci na to pozwala zresztą swoją wcześniejszą wypowiedzią o tańcu udowodniłaś że zbytnio inteligencją nie grzeszysz. No bo co za człowiek mówi że cytuję ,był tak beznadziejny że "nie było co psuć" .Cześć

[moniczka_2010]

A to nie był czasem Twój I taniec? Bo tak go zaciekle bronisz że nie da się nie odnieść takiego wrażenia. A poza tym to nie napisałam, że był beznadziejny, bo pomysł był i widać został wykonany, a że nie było to powalające na kolana to już nie moja wina...
Porównaj jakość tańca z tym:
http://www.youtube.com/watch?v=wIS9xEipo-U
Mimo, że tu jest walc a tym go nie było, to widać jaka jest różnica w ruchu młodych, w lekkości i klasie.
A co do bicia to nie mam takiego zwyczaju i nie mam "ataków agresji" ale nienawidzę ludzi którzy nie potrafią mieć szacunku dla dzieci i ich akceptować. Pamiętaj, że też byłaś dzieckiem i nie wiem jakie miałaś dzieciństwo ale Tobie też należał się wtedy szacunek, akceptacja i miłość, a nie wyzywanie od bachorów, gówniarzy czy jakkolwiek jeszcze.

[Narrhien]

Napisane przez back_in_thee_dayy

Nie umiesz czytać ze zrozumieniem? Nigdzie nie napisałam że dziecko coś zepsuło, aczkolwiek ewidentnie przeszkadzało.
Natomiast chamstwem jest pisanie, że nie było czego psuć ponieważ taniec i tak (w czyimś tam mniemaniu) był beznadziejny. Kiepski czy też nie, pewną kulturą i empatią trzeba umieć się wykazać.

Dobre

A pisanie "gówniarz" lub "bachor" o małym dziecku nie było chamstwem?

Tiaaaa... kultura i empatia Hell yeah

Nie ma to jak kapka hipokryzji z samego rana, uśmiałam się na dobry dzień

---------- Dopisano o 09:00 ---------- Poprzedni post napisano o 08:56 ----------

Napisane przez back_in_thee_dayy

Winą toku myślenia? a co, według ciebie, ja mam złe myślenie a ty dobre? Może tobie dzieci dodają uroku na weselach ale innym niekoniecznie. a już spanie dzieci na krzesłach zostawiam bez komentarza. Bo jaki w tym sens? targać je na wesele żeby potem usypiać je na krześle? a nie wygodniej miałyby we własnym łóżku?

A co do bicia po twarzy to chyba masz jakieś nieopanowane napady agresji heh. bić to sobie możesz męża jak ci na to pozwala zresztą swoją wcześniejszą wypowiedzią o tańcu udowodniłaś że zbytnio inteligencją nie grzeszysz. No bo co za człowiek mówi że cytuję ,był tak beznadziejny że "nie było co psuć" .Cześć

O, a jaka tutaj kultura, empatia i brak chamstwa

[back_in_thee_dayy]

Spokojnie, to nie był mój taniec, ja swój pierwszy taniec będę miała w sierpniu a co do wesela to byłam na nim gościem i zdradzę wam, że nie była to moja odosobniona opinia. Poza tym nie wszystkie dzieci to grzeczne aniołki (jak wam się to chyba wydaje). I zamiast pouczać mnie co do nazywania kogoś bachorem, lepiej zacznijcie od swojej własnej osoby. Ciekawe jakbyś się czuła jakby ktoś podczas twojego pierwsze tańca wyszedł na parkiet a potem stwierdził, że i tak nie było czego psuć. PA!

---------- Dopisano o 17:54 ---------- Poprzedni post napisano o 17:48 ----------

Napisane przez moniczka_2010

A poza tym to nie napisałam, że był beznadziejny, bo pomysł był i widać został wykonany, a że nie było to powalające na kolana to już nie moja wina...
.

Zadaję pytanie raz jeszcze bo widać że nie zrozumiałaś:

To, że czyjś taniec był kiepski, uprawnia innych w tym dzieci, żeby wychodzić w takim momencie na parkiet i szaleć? te parę minut należy do młodych i każdy powinien to uszanować, niezależnie od tego czy młodzi umieją tańczyć czy nie...

a już mówienie że nie było czego psuć jest poniżej jakiejkolwiek krytyki

[Narrhien]

Napisane przez back_in_thee_dayy

Spokojnie, to nie był mój taniec, ja swój pierwszy taniec będę miała w sierpniu a co do wesela to byłam na nim gościem i zdradzę wam, że nie była to moja odosobniona opinia. Poza tym nie wszystkie dzieci to grzeczne aniołki (jak wam się to chyba wydaje). I zamiast pouczać mnie co do nazywania kogoś bachorem, lepiej zacznijcie od swojej własnej osoby. Ciekawe jakbyś się czuła jakby ktoś podczas twojego pierwsze tańca wyszedł na parkiet a potem stwierdził, że i tak nie było czego psuć. PA!

---------- Dopisano o 17:54 ---------- Poprzedni post napisano o 17:48 ----------



Zadaję pytanie raz jeszcze bo widać że nie zrozumiałaś:

To, że czyjś taniec był kiepski, uprawnia innych w tym dzieci, żeby wychodzić w takim momencie na parkiet i szaleć? te parę minut należy do młodych i każdy powinien to uszanować, niezależnie od tego czy młodzi umieją tańczyć czy nie...

a już mówienie że nie było czego psuć jest poniżej jakiejkolwiek krytyki

Haha, czyli co, ty możesz nazywać dzieci gówniarzami i bachorami, ale jak ktoś powie, że taniec był beznadziejny i nie było czego psuć (co obraźliwe nie jest, co najwyżej przykre) to od razu niekulturalny i chamski?

Poniżej jakiejkolwiek krytyki to jest twoja hipokryzja Śmieszna jesteś

[back_in_thee_dayy]

Napisane przez Narrhien

Haha, czyli co, ty możesz nazywać dzieci gówniarzami i bachorami, ale jak ktoś powie, że taniec był beznadziejny i nie było czego psuć (co obraźliwe nie jest, co najwyżej przykre) to od razu niekulturalny i chamski?

Poniżej jakiejkolwiek krytyki to jest twoja hipokryzja Śmieszna jesteś

Zanim zaczniesz wyzywac kogoś od hipokrytów, radzę prześledzić wątek raz jeszcze i zobaczyć KTO zaczął. Ta osoba jest tu hipokrytą, a śmieszna jesteś ty.

a po drugie nigdzie nie napisałam słowa "bachor" więc proszę mi nie "wkładać w usta" słów których nie wypowiedziałam ani nie napisałam. Natomiast zamiast roztkliwiać się nad użyciem przeze mnie słowa "gówniarz" radzę popracować nad sobą.

---------- Dopisano o 21:19 ---------- Poprzedni post napisano o 21:15 ----------

Napisane przez Narrhien

(co obraźliwe nie jest, co najwyżej przykre)

to dla ciebie nie jest obraźliwe, dla innego może być przykre, obraźliwe a nawet chamskie (co w moim odczuciu jest). Nie sądź innych swoją miarą, każdy człowiek jest inny.

[moniczka_2010]

Napisane przez back_in_thee_dayy

Zanim zaczniesz wyzywac kogoś od hipokrytów, radzę prześledzić wątek raz jeszcze i zobaczyć KTO zaczął. Ta osoba jest tu hipokrytą, a śmieszna jesteś ty.

a po drugie nigdzie nie napisałam słowa "bachor" więc proszę mi nie "wkładać w usta" słów których nie wypowiedziałam ani nie napisałam. Natomiast zamiast roztkliwiać się nad użyciem przeze mnie słowa "gówniarz" radzę popracować nad sobą.

Po 1 ja nie zaczęłam tej dyskusji, ba nawet wątku nie zaczęłam
Po 2 "prosisz" aby nie wkładać Ci czegos w usta, sama to robisz pisząc, że napisałam że taniec był beznadziejny.
Po 3 mam 3 dzieci w tym dziecko które ma ADHD i moje dzieci aniołkami absolutnie nie są- bliżej im raczej do diabełków
Po 4 skoro ktoś wrzuca do sieci film czy zdjęcie to zdaje się, że robi to świadomie i powinien liczyć się z tym że komuś ten pierwszy taniec może się nie podobać
Po 5 kończę tą dyskusje i nie wracam na ten wątek, bo dyskusja poniżej pewnego poziomu mnie nie interesuje- a Ty ewidentnie taką prowadzisz. Więc życzę Ci żeby Cie żaden "bachor" czy "gówniarz" nie wybrudził ani nie zniszczył Ci pierwszego tańca na Twoim ślubie. Tylko pamiętaj że dorośli też "potrafią" coś zepsuć.... Więc może ich też nie zapraszaj, nie wpuszczaj i nie dopuszczaj do siebie, bo jeszcze ktoś Cię czymś obleje, podepcze czy jeszcze co innego zrobi...



To Twoje słowa:" Tak czytam te opinie o metodzie Montessori i prawdę mówiąc jestem lekko zszokowana. Ja od paru ładnych lat nauczam w przedszkolach języka angielskiego. Kocham swoją pracę, bardzo lubię pracować z dziećmi przedszkolnymi jako że są na ogół grzeczne, chętnie i szybko się uczą."
I pomyśleć, że ktoś kto nie szanuje dzieci, wyraża się o nich gorzej niż do psów nawet, pracuje z dziećmi..... Paranoja... Kto Cię tam przyjmował do tego przedszkola....

[back_in_thee_dayy]

Napisane przez moniczka_2010

Po 1 ja nie zaczęłam tej dyskusji, ba nawet wątku nie zaczęłam
Po 2 "prosisz" aby nie wkładać Ci czegos w usta, sama to robisz pisząc, że napisałam że taniec był beznadziejny.
Po 3 mam 3 dzieci w tym dziecko które ma ADHD i moje dzieci aniołkami absolutnie nie są- bliżej im raczej do diabełków
Po 4 skoro ktoś wrzuca do sieci film czy zdjęcie to zdaje się, że robi to świadomie i powinien liczyć się z tym że komuś ten pierwszy taniec może się nie podobać
Po 5 kończę tą dyskusje i nie wracam na ten wątek, bo dyskusja poniżej pewnego poziomu mnie nie interesuje- a Ty ewidentnie taką prowadzisz. Więc życzę Ci żeby Cie żaden "bachor" czy "gówniarz" nie wybrudził ani nie zniszczył Ci pierwszego tańca na Twoim ślubie. Tylko pamiętaj że dorośli też "potrafią" coś zepsuć.... Więc może ich też nie zapraszaj, nie wpuszczaj i nie dopuszczaj do siebie, bo jeszcze ktoś Cię czymś obleje, podepcze czy jeszcze co innego zrobi...



To Twoje słowa:" Tak czytam te opinie o metodzie Montessori i prawdę mówiąc jestem lekko zszokowana. Ja od paru ładnych lat nauczam w przedszkolach języka angielskiego. Kocham swoją pracę, bardzo lubię pracować z dziećmi przedszkolnymi jako że są na ogół grzeczne, chętnie i szybko się uczą."
I pomyśleć, że ktoś kto nie szanuje dzieci, wyraża się o nich gorzej niż do psów nawet, pracuje z dziećmi..... Paranoja... Kto Cię tam przyjmował do tego przedszkola....

ad1 )Ty zaczęłaś dyskusję ze mną, wypowiadając się na temat tańca. Po drugie JA NIE ZABRANIAM CI MIEĆ NEGATYWNEGO ZDANIA O TYM TAŃCU, ponieważ ja sama również uważam że był kiepski, ale to nie znaczy, że inni mają młodym wchodzić w paradę, tylko dlatego że był kiepski. (piszę o tym od samego początku a ty dalej nie rozumiesz o co chodzi).
ad 4) patrz wyżej)
ad 5) moja rodzina potrafi się zachować, nie wiem jak Twoja

A tak w ogóle to dziękuję ci że zadałaś sobie tyle trudu, żeby wejść na mój profil i prześledzić moje wypowiedzi również na innych tematach. Ah jak ja kocham takie osoby które wyszukują czego by tu się jeszcze doczepić
Co do mojej pracy, to jesteś ostatnią osobą która ma JAKIEKOLWIEK prawo osądzać moje kwalifikacje zawodowe Może jesteś w szoku ale nie pozwalam dzieciom wejść sobie na głowę. Przy 20 uczniach takie zachowanie graniczyłoby wręcz z głupotą.

I w ogóle dziewczyno o czym ty do mnie rozmawiasz? co to znaczy gorzej niż do psów? napisałam raz "gówniarz" a ty teraz twierdzisz ze nie szanuję dzieci, wyrażam się gorzej niż do psów i chcesz mnie bić po twarzy! Na ulicy też bijesz ludzi po twarzy jak ktoś powie cos co Tobie się akurat nie spodoba? Jak na mój gust jesteś jakaś rozchwiana emocjonalnie. Za bardzo przesadzasz i się emocjonujesz.

[oj_tam]

Napisane przez Saito

Jeśli jest możliwość wygospodarowania jakiejś osobnej salki lub jakiegoś bardziej cichego miejsca, pomysły na organizację czasu będą się mnożyć w ogromnym tempie, w takich warunkach można wszystko zrobić. Gorzej, jeśli jest jedna sala i beznadziejna pogoda, ale i wtedy można sobie poradzić. Zależy też wszystko od wieku i ilości dzieci. Mówię na razie tak zupełnie ogólnie, ale jeśli ktoś jest zainteresowany i wie mniej-więcej ile i jakich dzieciaczków będzie na weselu to zaraz mogę wymyślić coś pod konkretny 'przypadek'.

A co jeśli nie bardzo jest możliwość wygospodarowania osobnego miejsca dla zabaw, a co gorsza przed budynkiem jest tylko parking i nie ma "zielonej trawki"? I z jak dużą (maksymalnie) grupę dzieci jesteś w stanie "ogarnąć"?