Co Was doprowadza do szału w Waszych facetach?

[NatkaOgrodniczka]

Mi się wydaje, że faceci są tak samo zaprogramowani, jak maszynki w chińskiej fabryce. Wszystko działa na chwilę a potem lacha na wszystko. Dlatego ciągle musimy się od nich "czegoś" domagać i ciągle powtarzać o co nam chodzi "tu i teraz". Oni albo w ogóle nie słyszą tego, co mówimy albo wypuszczają jednym uchem a jak się odezwą to najczęściej usłyszymy " zobaczy się " albo "potem".
No i nerw mamy przez to naruszony

Mojemu mężowi z kolei się wydaje, że ja wszystkiego od niego wymagam i jestem w gorącej wodzie kąpana i jeszcze na niego biedulka pokrzykuję i popędzam a on przecież jest taki zmęczony po pracy i musi girki wyciągnąć z telefonem/laptopem przed tv. A ja niby nie pracuję?
A poza tym on jest biedny, bo ma w domu cyt."Alfę i Omegę", jest uciemiężony i na nic nie ma wpływu....
Jak ma mieć? Jak o niczym nie myśli, nie planuje a na każde moje pytanie ma odpowiedź "zobaczymy" albo "jeszcze o tym nie myślałem" i siedzi i roluje telefon jak ja np. gotuję obiad.
Jak tu się nie gotować od środka ?? Jak tu żyć?

---------- Dopisano o 12:55 ---------- Poprzedni post napisano o 12:51 ----------

Napisane przez maiia

A jak jest z czułością u Waszych facetów? Bo dla mojego kontakt fizyczny, który nie prowadzi do zbliżenia, nie istnieje.

chodzi ci o to, że każdy kontakt musi zakończyć się zbliżeniem seksualnym?
O coś ty!! Mój już chyba wyszedł z tego wieku, że tylko się przytuli i mu w spodniach wariuje
Możemy normalnie się połasić przed tv np. bez żadnych kontekstów seksualnych, po prostu ot tak...

[maiia]

Dobrze to opisałaś !!! Zgadzam się z każdą literką !!!

---------- Dopisano o 22:51 ---------- Poprzedni post napisano o 22:41 ----------

Napisane przez NatkaOgrodniczka

chodzi ci o to, że każdy kontakt musi zakończyć się zbliżeniem seksualnym?
O coś ty!! Mój już chyba wyszedł z tego wieku, że tylko się przytuli i mu w spodniach wariuje
Możemy normalnie się połasić przed tv np. bez żadnych kontekstów seksualnych, po prostu ot tak...

Ech... Nie o to mi chodziło. Mój też nie z tych. Myślałam o zwykłej, codziennej czułości, przytulenie właśnie, spacer za rękę, pocałunek na dzień dobry. ZERO.

[Fernandezowa]

Napisane przez maiia

Specjalnie zakładam wątek na forum 30+ bo nie chcę czytać odpowiedzi typu: nie odpisał na smsa albo nie chciało mu się odprowadzić mnie do domu.

Prawdziwe powody w prawdziwych związkach. Czy są takie cechy w Waszych partnerach, które doprowadzają Was do szału? Momentu w którym naprawdę go nienawidzicie? Czy to raczej oznaka niedobrania?

Hehehe, to ja w moim (chyba) prawdziwym zwiazku (2 lata po slubie, od 9 lat mieszkamy razem) dalej wkurzam sie raczej dlatego, ze nie odpisal na sms'a albo nie odpisal tak jakbym chciala . Nie wyobrazam sobie klotni o nieumyte naczynia, porozrzucane skarpetki czy ladowarke pozostawiona w gniazdku.

Z czuloscia jest chyba OK. Moze nie tak jak na poczatku zwiazku, ale caly czas chodzimy trzymajac sie za rece, bardzo czesto mnie przytula i caluje, mowi przy znajomych, ze mnie kocha. No i rano obowiazkowo kawa do lozka Moze dlatego nie wkurzam sie o ☠☠☠☠☠☠☠y, tylko o tak podstawowe sprawy jak nieodpisanie na sms'a

[ateris]

Nieśmiertelne "zaraz" i nie wkładanie brudnych naczyń do zmywarki.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[maiia]

Napisane przez Fernandezowa

Hehehe, to ja w moim (chyba) prawdziwym zwiazku (2 lata po slubie, od 9 lat mieszkamy razem) dalej wkurzam sie raczej dlatego, ze nie odpisal na sms'a albo nie odpisal tak jakbym chciala

Ha, ha, ha Rozśmieszyłaś mnie

[mariamalaria]

Napisane przez Fernandezowa

Hehehe, to ja w moim (chyba) prawdziwym zwiazku (2 lata po slubie, od 9 lat mieszkamy razem) dalej wkurzam sie raczej dlatego, ze nie odpisal na sms'a albo nie odpisal tak jakbym chciala . Nie wyobrazam sobie klotni o nieumyte naczynia, porozrzucane skarpetki czy ladowarke pozostawiona w gniazdku.

Z czuloscia jest chyba OK. Moze nie tak jak na poczatku zwiazku, ale caly czas chodzimy trzymajac sie za rece, bardzo czesto mnie przytula i caluje, mowi przy znajomych, ze mnie kocha. No i rano obowiazkowo kawa do lozka Moze dlatego nie wkurzam sie o ☠☠☠☠☠☠☠y, tylko o tak podstawowe sprawy jak nieodpisanie na sms'a

U mnie z czułością też dobrze, a "kocham " słyszę codziennie. Tych czułości też trochę mniej, ale nie narzekam. Też nie wyobrażam sobie kłótni o gary czy porządki i mam nadzieje że tak zostanie.
Wkurza mnie za to mała decyzyjnosc mojego faceta. Pytam : wolisz tak czy tak? Odp. Jak chcesz. Pytam : wolisz tu czy tam? Odp. A ty? No, przecież gdybym sama chciała zdecydować, to bym się nie pytała!

[NatkaOgrodniczka]

Mariamalaria, ja słyszę wtedy odpowiedź: "obojętnie" czyli jak zwykle lacha na wszystko...bo co to za odpowiedź obojętnie

[mariamalaria]

Napisane przez NatkaOgrodniczka

Mariamalaria, ja słyszę wtedy odpowiedź: "obojętnie" czyli jak zwykle lacha na wszystko...bo co to za odpowiedź obojętnie

U mnie to raczej nie jest lacha tylko "zrobimy jak ty zechcesz, kochanie, ja się dostosuję ". A ja chcę czasem usłyszeć " zrobimy tak , bo tak będzie dobrze i już ". Zebym to ja nie musiała podejmować decyzji.

[shaylla]

Na czułości nie narzekam, ale dopiero 3 lata razem z czego rok po ślubie. Więc mam pewnie jeszcze g. do powiedzenia

[Fernandezowa]

Napisane przez mariamalaria

U mnie z czułością też dobrze, a "kocham " słyszę codziennie. Tych czułości też trochę mniej, ale nie narzekam. Też nie wyobrażam sobie kłótni o gary czy porządki i mam nadzieje że tak zostanie.
Wkurza mnie za to mała decyzyjnosc mojego faceta. Pytam : wolisz tak czy tak? Odp. Jak chcesz. Pytam : wolisz tu czy tam? Odp. A ty? No, przecież gdybym sama chciała zdecydować, to bym się nie pytała!

Ej, jestes pewna, ze nie jestesmy z tym samym facetem? Tez tego nienawidze!!! Zwlaszcza jesli chodzi o jedzenie, bo mamy zupelnie inny gust. Wiec to "jak chcesz" zazwyczaj sie konczy w restauracji, ktorej on nienawidzi i cierpieniem wymalowanym na jego twarzy

[201803090921]

1. Zamiłowanie chłopa do przyjmowania gości. Nieważne, że to głównie moja rodzina i znajomi. Nieważne, że rzeczywiście sam zupełnie wszystko ogarnia i przygotowuje. Ja po prostu nie lubię gości, nie jestem towarzyska, a nade wszystko nie lubię wpuszczać nikogo do mieszkania częściej niż raz na kilka miesięcy.

2. Przejmowanie się pierdołami. Ja mam na 99% rzeczy wywalone, niewiele sytuacji robi na mnie wrażenie czy jest w stanie mnie zestresować - on nadrabia za nas oboje.

[mariamalaria]

Napisane przez Fernandezowa

Ej, jestes pewna, ze nie jestesmy z tym samym facetem? Tez tego nienawidze!!! Zwlaszcza jesli chodzi o jedzenie, bo mamy zupelnie inny gust. Wiec to "jak chcesz" zazwyczaj sie konczy w restauracji, ktorej on nienawidzi i cierpieniem wymalowanym na jego twarzy

Może tak być. Też mamy różne gusty. Częściowo. W domu robimy to, co nam obojgu pasuje. Jak on gotuje to od razu 10 kilo. Bo mu się nie opłaca budzić dla 1 porcji.

[delfix10]

mnie u mojego chłopa denerwuje to że jest flegmatyczny,wszystko robi strasznie powoli i długo i do tego zawsze wszedzie przychodzi spozniony mimo że codziennie go prosze żeby wstał wcześniej lub wyszedł wcześniej ale nie on wie co ma robić i na pewno zdąży,niestety nie wychodzi mu to i zawsze sie spóźnia.Doprowadza mnie tym do szału.Razem zbieramy się do wyjścia ,ja ogarniam siebie i dziecko on ma się tylko ubrać i zawsze na niego czekamy

[kleo_4]

Napisane przez cava

Mnie najbardziej wnerwia chyba sposób opowiadania.
Nic nie może być opowiedziane zwięźle i w 2-3 zdaniach.
Wszytko musi być od samego początku, czyli tak gdzieś od Adama i Ewy z uwzględnieniem wszelkich wątków pobocznych i ich wpływu na wszechświat. Z omówieniem.
W 1/3 na ogół już nie pamiętam o czym opowiada i po co.

NAJGORSZE!!!! że ten sposób opowiadania przejęły po tatusiu nasze dzieci.
Kiedyś ich otruję jakąś zupką grzybową, albo czymś.

Rodzina mojego męża tak ma, są jak reklamy na Polsacie, jak zaczynaja coś opowiadać to czekając na puentę już nie pamietam o czym mówili...
Nawet wydarzenia sprzed 20 lat są opowiadane z takimi dokładnymi detalami jakby się wydarzyły wczoraj. A najlepsze jest to ze to można skrócić w kilku słowach np. Mówi jego ciocia ze musiała wcześniej wstać bo rano miała do lekarza iść, zapytałam do jakiego lekarza i na która godzinę, zamiast dostać odp: na 7:30 do kardiologa, zaczyna się litania w stylu:

Wstałam wczoraj o 6, nie mogłam spać już, obudziłam się, patrzę na zegarek jest 5:58, czy 5:59, No mniejsza o to, w każdym razie już była 6 prawie, tak. Wstałam no bo już i tak mi się nie chciało spać to co będę leżeć, wstałam, ubrałam się, zjadłam śniadanie, umalowałam się, ułożyłam włosy, No bo trzeba jakoś do ludzi wyjść Haha, no to która była, No już po 7, wyszłam, bo na 7:30 miałam do lekarza...

Dalej dochodzi 10x dłuższa litania na temat drogi, kogo spotkała, co widziała, kolejki, z przebiegu samej wizyty, ale taka opowiastka to normalnie pół godz słuchania, bez możliwości wtrącenia...

Za to mój mąż (na szczescie) nie odziedziczył tego, ale jest całkiem w druga stronę, co mnie tez nie bawi. Ja się nadprodukuje, naopowiadam, a on: yhm.




Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 16:18 ---------- Poprzedni post napisano o 16:17 ----------

Napisane przez bernikula

To u mnie zupełnie odwrotnie, to ja dużo nawijam, opowiadam, mam milion dygresji zanim przejdę do meritum, a mój mąż wszystko w jednym zdaniu i koniec I to w ważnych kwestiach, natomiast w towarzystwie przy stole to potrafi pierdzielić i pierdzielić...

Zapisz

O to to to dokładnie


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[maiia]

Mój je mniej ode mnie.

Głupio mi brać dokładkę skoro on się najada jedną porcją. Do tego większość z niej wyławia (ziele, pieprz, zabarwione nienaturalnie w mikroskopijnych miejscach warzywa, krzywo pokrojonego ziemniaczka, łodyżkę pietruszki).

Straszne to jest.

[mariamalaria]

Mój je dużo, ale mówię na niego "francuski piesek ". To tłuste, to z kością jest fe, to takie, to owakie.

---------- Dopisano o 07:50 ---------- Poprzedni post napisano o 07:48 ----------

Najlepiej, żeby wszystko domowe, a nie kupne było. Fakt. Większość "domowego "on robi, to może nie ma co narzekać. ..

[maiia]

Napisane przez mariamalaria

]Najlepiej, żeby wszystko domowe, a nie kupne było. Fakt. Większość "domowego "on robi, to może nie ma co narzekać. ..

My nie jemy w ogóle przetworzonej żywności. Ale ZAWSZE znajdzie się składnik, który nie jest naturalny. Albo tak bardzo naturalny jakby chciał. Znajduje go i podkreśla to za każdym razem. I nie lubi mącznych rzeczy. Obiad bez mięsa to nie obiad.

A ja tak kocham racuszki, naleśniczki i pierożki...

[mariamalaria]

Napisane przez maiia

My nie jemy w ogóle przetworzonej żywności. Ale ZAWSZE znajdzie się składnik, który nie jest naturalny. Albo tak bardzo naturalny jakby chciał. Znajduje go i podkreśla to za każdym razem. I nie lubi mącznych rzeczy. Obiad bez mięsa to nie obiad.

A ja tak kocham racuszki, naleśniczki i pierożki...

Ja też. Ale moja waga ich nie kocha. Jak odstawiam węglowodany to chudnę. A mój nie ma granicy jedzenia.

[bibabu_pl]

Napisane przez Sziket

1. Zamiłowanie chłopa do przyjmowania gości. Nieważne, że to głównie moja rodzina i znajomi. Nieważne, że rzeczywiście sam zupełnie wszystko ogarnia i przygotowuje. Ja po prostu nie lubię gości, nie jestem towarzyska, a nade wszystko nie lubię wpuszczać nikogo do mieszkania częściej niż raz na kilka miesięcy.

2. Przejmowanie się pierdołami. Ja mam na 99% rzeczy wywalone, niewiele sytuacji robi na mnie wrażenie czy jest w stanie mnie zestresować - on nadrabia za nas oboje.

O matko, jakbym czytała o sobie, ale z tej drugiej strony U nas to ja bym zapraszała gości, a mąż nie koniecznie. I to ja jestem z tych, co się przejmują pierdołami, a on ma na wszystko luuzz....

[mariamalaria]

Mój też ma luz. I wszystko na ostatnią chwilę, bo przecież zdąży.

[lilka_vanilka]

A ja lubię gości, ale rzadko ;-) Nie lubię za to wychodzić, a szczegolnie w gosci do domu. Zawsze kręcę nosem, gdy mąz mi mowi, ze ktos nas zaprosił, ale dla swietego spokoju się zgadzam. A w dniu imprezy symuluję choroby itp. :-P mąż jest załamany i wsciekły, ale oczywiscie idę z nim i nawet dobrze się bawię. Mozna ze mną zwariować

Maz uwielbia odwiedzac rodzicow. Gdy urodzil sie syn zaciagal nas tam gdy tylko byla okazja, np. przejezdzalismy obok, albo musial cos z ojcem zalatwic. Juz ich mialam dosc, mimo, ze to swietni ludzie, ale mlode małżeństwo powinno razem spedzac czas. Ponad rok mi zajęła walka i negocjacje, tlumaczenie, ze nie odcinam go od ukochanej rodziny.

N cóż, sztuka kompromisów

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pfffh]

Kocham mojego męża bardzo mocno, ale mimo tego wkurza mnie niesamowicie i do białej gorączki doprowadza mnie jego wleczenie wszystkiego do "kibla". Kupi wiertarkę/płyty z muzyką/szafkę do skręcenia/cokolwiek i zanosi to do łazienki. Siada na tronie, rozkłada wszystko z pudełka i "studiuje" instrukcje, czyta wkładki, ogląda. Po czym wszystko zostawia na pralce/podłodze, wychodzi i zajmuje się czymś innym. Szlag mnie trafia i awantura gotowa

[7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30]

Mój facet często zwraca mi uwagę, że wszystko odkladam na potem, a ja się chyba nie doczekam kiedy on w końcu uczesze psy, już 5 dni się zabiera, a mieliśmy to robić na zmianę, codziennie. Najlepsze jest to, że sam tak ustalił.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ef9f8e413e9eb165fadd201f4168adc65c42d03a]

Mnie najbardziej denerwuje, ze jak mam napad furii, taki dzien ze wszystko jest zle i fuj i chce sobie ponarzekac i pokrzyczec i w ogole zrobic z siebie cierpietnice, to szukam w glowie o co moglabym na niego ponarzekac i nic mi nie przychodzi do glowy. Wyskakuje wtedy z jakas bzdura typu "odloz kapcie na miejsce" i zaczynamy sie smiac , bo to zupelnie do mnie niepodobne i naprawde na sile wyszukane i juz nici z mojej furii i narzekania.
Ale denerwuje mnie to, ze jak ide na duze zakupy i pytam, co bedziemy gotowac w tym tygodniu, to slysze wtedy "a skad ja mam rano wiedziec co zjem wieczorem?" A denerwuje mnie to dlatego, ze czuje sie wtedy jak zarlok, bo bardzo czesto mam na cos smaka

[shaylla]

Napisane przez pfffh

Kocham mojego męża bardzo mocno, ale mimo tego wkurza mnie niesamowicie i do białej gorączki doprowadza mnie jego wleczenie wszystkiego do "kibla". Kupi wiertarkę/płyty z muzyką/szafkę do skręcenia/cokolwiek i zanosi to do łazienki. Siada na tronie, rozkłada wszystko z pudełka i "studiuje" instrukcje, czyta wkładki, ogląda. Po czym wszystko zostawia na pralce/podłodze, wychodzi i zajmuje się czymś innym. Szlag mnie trafia i awantura gotowa

U mnie to samo. Najlepiej przedstudiować nową rzecz w kiblu...
Ja w ogóle nie ogarniam, jak można siedziec 30-40 min na kiblu??? Potem wyłazi jak toffik bo się rozprostować nie może

[pfffh]

O ile może wyleźć, ja bym powiedziała, ze wytacza się z tego kibla oburzony faktem, ze noga mu scierpła i nie może jej rozprostowac. Biedny Miś!

[_zgryzota_]

Wkurza mnie wiele 😁
- odpowiedź jednym słowem na mój wywód.
- zaraz, za chwilę, moment, chwileczkę, niechce mi się 😒
- czekanie pół dnia aż ogarnie brudne naczynia
- wysoki stopień socjalizacji - chęci do spotkań rodzinnych w momencie gdy ja jestem introwertykiem i na samą myśl o takiej imprezie dostaje gorączki.
- marudzenie że nie odwiedzam jego rodziny w tym rodziców
- zostawianie wszystkiego na ostatnią chwilę
- umawianie 10 spraw na jeden dzień a potem jeżdżenie z miejsca na miejsce z językiem na brodzie aby tylko się nie spóźnić
- brak decyzji co robimy, jak robimy - odp jak chcesz....A ja czasami bym chciała żeby to on podjął decyzję w danym temacie
- jego spokój kiedy ja się wkurzam, szału dostaję a on nie wzruszony, spokojny, dostojny patrzy na mnie.... Dostaję wtedy wścieklizny 😡
- wkurza mnie bycie na każde zawołanie mamusi, może nie jest to częste ale gdy zadzwoni to rzuca wszystko i jedzie na pomoc...żeby nie było teściowa ma jeszcze męża i 2 dorosłych dzieci które z nią mieszkają.
- nie pochowanie ubrań do szafek lub garderoby....czyste ubrania mogą leżeć dwa dni nie schowane, gdy ja je w końcu schowam to potem ma pretensje ze niczego nie może znaleźć!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[maiia]

Napisane przez _zgryzota_

- jego spokój kiedy ja się wkurzam, szału dostaję a on nie wzruszony, spokojny, dostojny patrzy na mnie.... Dostaję wtedy wścieklizny ��

Jak dobrze, że Ciebie też to wkurza!!! Mnie też to doprowadza do szału. Tylko jak komuś o tym powiem to się stuka w głowę i mówi, że powinnam się raczej cieszyć. I dobrze to opisałaś: niewzruszony, spokojny i dostojny. Mam zupełnie tak samo.

I też jestem introwertykiem a on jest strasznie prorodzinny. Na szczęście ma daleko

[_zgryzota_]

Napisane przez maiia

Jak dobrze, że Ciebie też to wkurza!!! Mnie też to doprowadza do szału. Tylko jak komuś o tym powiem to się stuka w głowę i mówi, że powinnam się raczej cieszyć. I dobrze to opisałaś: niewzruszony, spokojny i dostojny. Mam zupełnie tak samo.

I też jestem introwertykiem a on jest strasznie prorodzinny. Na szczęście ma daleko

Na moje nieszczęście mój ma blisko 😭. Ale robię bojkot imprez rodzinnych co z koleji jego wkurza.
Też mi wszyscy mówią że powinnam się cieszyć że mam tak spokojnego i opanowanego męża. Dodatkowo gdy ja się wściekam on tylko patrzy i się nonszalancko uśmiecha, chyba nie ma nic bardziej wkurzającego 😡.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[maiia]

Napisane przez _zgryzota_

Na moje nieszczęście mój ma blisko 😭. Ale robię bojkot imprez rodzinnych co z koleji jego wkurza.
Też mi wszyscy mówią że powinnam się cieszyć że mam tak spokojnego i opanowanego męża. Dodatkowo gdy ja się wściekam on tylko patrzy i się nonszalancko uśmiecha, chyba nie ma nic bardziej wkurzającego 😡.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mój się na szczęście nie uśmiecha. Nie ośmieliłby się. Dobrze wie, że to pewnie byłby jego ostatni uśmiech z pełnym uzębieniem. Ale ZERO emocji. ZERO.