2014-02-02, 19:42 | #541 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Wyobrażenia przed porodem, a rzeczywistość po;)
Przy jednym maluchu łatwo się ustrzec chorób. Przy dwóch gorzej, bo zarażają się w kółko od siebie i u nas to trwa od połowy września do teraz... generalnie masakra
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
2014-02-02, 19:48 | #542 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
|
Dot.: Wyobrażenia przed porodem, a rzeczywistość po;)
Próbą odporności dla dziecka jest zawsze pójście do żłobka czy przedszkola.
|
2014-02-02, 20:02 | #543 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 12 927
|
Dot.: Wyobrażenia przed porodem, a rzeczywistość po;)
U nas niby ta jesień lepsza od poprzedniej. Więc żyje nadzieją, że tendencja się utrzyma.
Niby bo młode na samym początku zapalenie płuc złapało, i to takie, że w szpitalu wylądowała.
__________________
|
2014-02-03, 14:41 | #544 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Wyobrażenia przed porodem, a rzeczywistość po;)
My popadliśmy w czarną serię, 2 razy zapalenie płuc u każdego z dzieci, ze szpitalem włącznie, 3 razy u każdego zapalenie oskrzeli, u młodego wirus 3-dniówka, potem oboje mieli po kolei ospę, teraz jakaś ostra infekcja wirusowa z gorączką po 40 stopni... w sumie od połowy września do teraz łącznie zdrowi byli około 3 tygodnie...
Szczerze powiedziawszy mam dość, spodziewałam się, że dzieci chorują, ale że nie mają w tym większych przerw to okazało się być lekkim zaskoczeniem. Teraz już są tak sterani tymi chorobami, że w zasadzie łapią wszystko jak leci. No i do tego mały cały czas ząbkuje więc jest generalnie dramat.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
2014-02-03, 16:38 | #545 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Wyobrażenia przed porodem, a rzeczywistość po;)
Wiesz, niekoniecznie, was chba faktycznie mocno dopadło. Moje w ciągu roku norma, w sumie raz tylko razem chore były. Nawet jak ja miałam mega anginę ropną, to żadna nie złapała ode mnie.
|
2014-02-03, 18:47 | #546 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Wyobrażenia przed porodem, a rzeczywistość po;)
Szaja u mnie oni też właśnie zwykle nie są chorzy jednocześnie, przeważnie zaczyna córka i jak ona zdrowieje to dopada małego (na pewno to samo, bo identyczne objawy zawsze) poza ospą gdzie chyba z zemsty to młody zaraził siostrę Ale fakt jest taki, że nie wychodzimy z domu, bo niezależnie od tego czy chore jest jedno z nich, czy oboje i tak muszę siedzieć w domu z dwójką... i to mnie chyba tak dobija - całe tygodnie, a teraz już mogę nawet powiedzieć, że miesiące spędzone w domu bez możliwości wyjścia w dzień (bo wieczorem to sobie teoretycznie mogę iść gdzie chcę). Tego to sobie nigdy w życiu nie wyobrażałam a już na pewno nie przed porodem
A co do zarażania od matki - nigdy się moje dzieci żadną chorobą nie zaraziły ode mnie (nawet jak byłam chora a karmiłam piersią), natomiast ja od nich kilka razy, na szczęście ostatnio już tak nie łapię, chyba mam lepszą odporność ale to dlatego, że witaminizuję się
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
2014-02-03, 19:45 | #547 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Wyobrażenia przed porodem, a rzeczywistość po;)
Wiesz, młodsza mi raz masakrycznie zachorowała, nie angina, ale gardło fatalne, 3 noce spała tylko a mnie, 8mcy miała - była wówczas kp, ALE ja byłam zdrowa. Natomiast ile razy kp w trakcie mojego przeziębienia czy co - przeciwciała działały doskonale
|
2014-02-03, 20:20 | #548 |
ja.
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: niedaleko
Wiadomości: 1 422
|
Dot.: Wyobrażenia przed porodem, a rzeczywistość po;)
co do prania dzieciowych ciuszkow osobno- zeby nie czekac, az sie uzbiera pralka prania tylko dzieciecych rzeczy, mozna uprac je z ubraniami reszty domownikow w loveli czy tam dzidziusiu. ja pralam osobno moze pol roku albo i nie, potem w zwyklym i nic sie nie dzieje. jesli Mlode nie ma sklonnosci do jakis wysypek czy innych alergii mozna probowac prac w zwyklym proszku szybciej. albo sprobowac jakiegos proszku sensitive.
|
2014-02-03, 20:20 | #549 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 17 246
|
Dot.: Wyobrażenia przed porodem, a rzeczywistość po;)
Ja niedawno byłam dość mocno przeziębiona, kilka dni temu dopadła mnie jelitówka a synek (kp) zdrowy wierzę więc w moc przeciwciał w przeciwieństwie do mojej mamy, która uważa to za cud, że mu choroby z mlekiem nie podałam
|
2014-02-03, 22:54 | #550 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 17 246
|
Dot.: Wyobrażenia przed porodem, a rzeczywistość po;)
Beata ja piore małemu w normalnym proszku od kiedy mi się pierwsza butelka loveli skończyła. Nie chodzi mi o proszek ani ilość brudnych ciuszków. Jakoś mi się po prostu nie widzi pranie jego ubranek z naszymi rzeczami no i zazwyczaj nasze piore w wyższej temp.
Sent from my GT-I8160 using Wizaz Forum mobile app |
2014-02-04, 08:21 | #551 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 4 657
|
Dot.: Wyobrażenia przed porodem, a rzeczywistość po;)
Widzę, że moje przedporodowe wyobrażenia pokrywają się z tymi u większości z Was. Co prawda córka na świecie jest niewiele ponad 2 miesiące, ale już przeżyłam ostre spotkanie z rzeczywistością.
- przede wszystkim spanie w nocy. Przez prawie cały pierwszy miesiąc córka miała ochotę na zabawę właśnie w nocy, a rano i tak wstawała o 9 i domagała się uwagi. Gdyby nie mąż, który przejmował ją często w nocy to chodziłabym jak zombie. - oczywiście standard, mój noworodek z wyjątkiem początków kiedy miała silną żółtaczkę i była naświetlana nie spał non stop. - myślałam, że 3 dni po porodzie wyjdę do domu, spędziłam tam od porodu 6 dni (+ to co przed) ze względu na żółtaczkę. Dobrze, że rodzina uszanowała ten czas i nie miałam tabunów gości, dzięki czemu mogłam odsypiać w dzień. - oczywiście myślałam, że tak jak moja mama urodzę bez problemów naturalnie. Skończyło się na cc 3 tygodnie przed terminem, po próbie wywołania porodu oxtocyną. - nie sądziłam, że będę prać codziennie. Na początku to prałam, bo mi tetr i ciuszków zaczynało brakować. Później dokupiłam tetry i ciuszki już na większy rozmiar, bo ciągle było mało. Chociaż córka z czasem brudzi jeż mniej- mniej ulewa. - mówiłam, że dziecko nie będzie spało z nami w łóżku, czasem śpi jak już żadne inne metody usypiania nie działają. -myślałam, że łatwo będzie wrócić na uczelnie i robić zadania do sesji mając dziecko obok- nic bardziej mylnego. Moje dziecko kiedy jesteśmy same ma radar kiedy mama próbuje coś zrobić na uczelnię i wtedy się budzi do zabawy. Teraz to już się staram na nic nie nastawiać, bo wszystko się może zdarzyć. |
2014-02-28, 16:53 | #552 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 34
|
Dot.: Wyobrażenia przed porodem, a rzeczywistość po;)
Ja też się wypowiem z punktu widzenia młodej mamy:
Ciąża: Ciągłe wymioty i mdłości, dzień w dzień przez pierwsze 3,5m-ca Na początku założyłam że będę aktywna do samego końca, codziennie będę ćwiczyć i chodzić na basen. W rzeczywistości z basenu nic nie wyszło( zapalenia i infekcje układu moczowego) a pod koniec ciąży wyjście do sklepu stanowiło nie lada wyzwanie i wysiłek.. Poród: Do samego końca czekałam aż pojawią się skurcze porodowe, w efekcie się ich nie doczekałam- 16 godzin po odejściu wód, wywoływania porodu i bezskutecznej akcji skończyło się cc Nie sądziłam że można nie czuć żadnego wstydu i jak człowiekowi jest obojętne kiedy co chwile ktoś zagląda i wkłada ręce w krocze. Zaskoczył mnie ból po cc, jak tu chodzić, skoro samo obracanie się na łóżku i wyprostowanie się było mega wyczynem. Liczyłam ze jak już urodzę dostane dzidzie i ja przytulę- w efekcie znieczulenie ogólnoustrojowe- dziecko zobaczyłam dopiero w 2 dobie.. Polog wspominam dobrze- miałam duże wsparcie męża Szybko nauczyłam się karmić piersią i karmie już 2,5 m-ca. Myślałam ze będę miała złote dziecko, zaskoczyło mnie ze płacze wieczorami nawet 3h bez żadnej przyczyny, szczególnie przez pierwsze 8 tygodni. Na szczęście mala szybko nauczyła się przesypiać noce, także 2 szybkie karmienia i nie ma dziecka przez 12 godzin Ogólnie macierzyństwo na tak, ciąży i porodom już podziękuję. |
2014-08-27, 21:22 | #553 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 184
|
Wyobrażenia przed porodem, a rzeczywistość po;)
Poród.
Sam poród przebiegł tak, jak sobie wyobrażałam, a w zasadzie zabieg, bo rodziłam przez cc, tj. ogromna życzliwość, zero problemu z zabiegiem, mimo że nie zdążyłam mieć planowanej cc. Z kolei zaskoczyła mnie "opieka" szpitalna po wszystkim, a konkretnie chamstwo i obcesowość pań pielęgniarek. Najbardziej mnie zszokowały uwagi pielęgniarek w sali pooperacyjnej, żałuję, że nie zareagowałam, ale adrenalina, hormony, emocje - wzięły górę, najważniejsze było wtedy dziecko. Zaskoczył mnie ból po cc, nie do opisania, ulżyło trochę po ściągnięciu szwów, czyli w siódmym dniu. Dziecko. Chyba nawet tutaj pisałam, że podejrzewam, że bezpośrednio po porodzie będę się dziwnie czuć patrząc na dziecko, że to moje i takie tam pierdoły. W rzeczywistości zalała mnie wielka fala miłości, łzy poleciały same, kiedy usłyszałam płacz. Karmienie piersią. Haha, byłam sceptyczna, zakładałam, że mogę spróbować, ale płakać nie będę jak się nie uda. Krótko po cc przystawiono mi synka do piersi, nigdy nie zapomnę tego pierwszego dzioba pisklaka, przyssał się wspaniale, zero bólu, i już wiedziałam, że tylko ta forma karmienia wchodzi w grę. Potem łapał zbyt płytko brodawkę, ale po 3 dniach załapał sam jak ssać prawidłowo, nie miałam serca go korygować wcześniej, zaciskałam zęby i tyle. Zaskoczeniem był czas jaki spędzał przy piersi, w szpitalu było to średnio 3 - 3,5 h co 3 h. W domu jadł ok. 2,5 h. Pierwsze trzy miesiące na spacerach karmiłam bez przerwy na każdej mijanej ławeczce. Teraz od 13 tygodnia Ignaś ustabilizował pory karmienia i długość (ok. 40 min.) i cały rytm dnia. Zaskoczyło mnie, że tak póóóóóżnooo.. Poza tym zaskoczyło mnie, że w ogóle mi to nie przeszkadzało. Rodzina. Wiedziałam, że będziemy się z mężem opiekować synkiem na równi, wiedziałam, że będzie zaangażowany, ale że aż tak. Pierwsze dwa tygodnie byliśmy wszyscy razem, do dzisiaj w nocy przewija mąż, po pracy tak samo, kąpie wyłącznie on, jedynie nie jest w stanie nakarmić dziecka. Wiedziałam, że moi rodzice dostaną totalnej szajby na punkcie wnuka, ale szajba okazała się być mega totalna. Praca. Jednym z największych moich zaskoczeń jest to, że nie miałabym nic przeciwko siedzeniu w domu przez pierwsze 12 miesięcy życia syna. Myślałam, że będę tęsknić za pracą, adrenaliną, a tu nic. Nieliczne telefony mnie tylko irytują. Od października jednak muszę powoli wrócić, początkowo myślałam o dwóch dniach w tygodniu po ok. 4 godziny, w tym czasie dzieckiem będzie zajmować się mąż, a i tak jestem rozdarta. Edit: Forma po ciąży. Zaskoczyło mnie, że do pełnej figury sprzed ciąży wróciłam po około 2,5 miesiąca. Myślałam, że to będzie jednak szybciej szło. Kilogramy spadły same po ok. 3 tygodniach, ale brzuch wchłaniał się stosunkowo wolno, dość długo nosiłam bieliznę korygującą. Za to teraz przy karmieniu piersią jem sporo, nie odmawiam sobie niczego i nie tyję. :P Za to zaskoczył mnie szybki powrót do kondycji fizycznej, w ósmym dniu po porodzie byliśmy na 7 kilometrowym spacerze, a po 6 tygodniach zaczęłam normalnie ćwiczyć bez bólu, itp. Miałam jednodniowy kryzys związany z tym, że moje dziecko hejtuje wózek, ale po tym jednym dniu mi przeszło, a dziecku po paru dniach, bo odkryłam, że muszę wybrać inną porę dnia na spacer. Ogólnie wszystko się zmieniło, wszystko jest inaczej, coś, co postrzegałam przed urodzeniem dziecka jako niedogodność, albo przestało mieć znaczenie, albo stało się zaletą. Edit: Dodam jeszcze, że o ile wcześniej dzieci były mi ambiwalentne, tak teraz czuję do wszystkich ogromną sympatię.
__________________
najważniejsze w życiu jest być zdrowym, mieć zdrowego małżonka, zdrowe dziecko, zdrowych rodziców, zdrowe rodzeństwo. wszystko inne jest kwestią chęci i siły, niekiedy szczęścia... Edytowane przez wika82 Czas edycji: 2014-08-29 o 22:20 |
Nowe wątki na forum Być rodzicem |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:46.