Partnerstwo i wasze opinie na ten temat. - Strona 4 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Kobieta 30+

Notka

Kobieta 30+ Forum dla trzydziestolatek, czterdziestolatek i innych -latek. Tutaj możesz podzielić się swoimi problemami, poradami i doświadczeniem.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2011-01-17, 21:33   #91
Mati27
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 16
Dot.: Partnerstwo i wasze opinie na ten temat.

Jestem 11 lat w związku,niepowiem były rozstania i powroty,byli czasowo(rok) inni partnerzy.Na temat partnerstwa mogę powiedzieć jedno uczymy się go cały czas.Mamy swoje zainteresowania,prace, dzieci,kłocimy się,szukamy kompromisów,przekrzykujem y..ale wciąż jest więcej dobrych niż złych chwil.Chociaż czasem mam dość,jednak wciąż zasiadamy razem przy herbacie i mamy o czym rozmawiać.Obowiązkami się dzielimy gdy chodzi o dzieci,bo przecież nie tylko ja te dzieci mam.Kiedy mój facet zacznie uciekać z domu to wtedy stwierdzę że partnerstwo się skończyło.Skończył się związek
Mati27 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-18, 22:24   #92
kolorowatecza
Zakorzenienie
 
Avatar kolorowatecza
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 244
Dot.: Partnerstwo i wasze opinie na ten temat.

Moi rodzice są ze sobą ponad 21 lat i Tworzą związek partnerski.
Mają równy podział obowiązków, nie ma "prac męskich i żeńskich", tato jedzie po moją mamę do pracy zawsze, mama codziennie gotuje dla nas wszystkich pyszny obiad, a jak jej nie ma tato przejmuje obowiązki.
Istnieją związki partnerskie i moi rodzice są doskonałym przykładem.
A kochają się jak nikt
__________________
Jesteś architektem moich snów, projektantem uśmiechu, wynalazcą szczęścia


cel na ten rok - rzucić palenie. Raz na zawsze!
kolorowatecza jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-18, 22:44   #93
Linka25
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: moje miasto...?
Wiadomości: 21 441
Dot.: Partnerstwo i wasze opinie na ten temat.

Cytat:
Napisane przez kolorowatecza Pokaż wiadomość
Moi rodzice są ze sobą ponad 21 lat i Tworzą związek partnerski.
Mają równy podział obowiązków, nie ma "prac męskich i żeńskich", tato jedzie po moją mamę do pracy zawsze, mama codziennie gotuje dla nas wszystkich pyszny obiad, a jak jej nie ma tato przejmuje obowiązki.
Istnieją związki partnerskie i moi rodzice są doskonałym przykładem.
A kochają się jak nikt
Ok, rozumiem, i świetnie, że rodzice są szczęśliwi. Chociaż dla mnie prawdziwie partnerski zwiazek to taki, ze gdzie nie Tato jedzie po Mamę zawsze, a Mama jest samodzielna i ma prawo jazdy, i jedzie też sama, lub po Tate. A Tata gotuje obiad naprzemiennie z Mamą, a nie tylko ja zastępuje gdy jej nie ma.

Edytowane przez Linka25
Czas edycji: 2011-01-18 o 22:46
Linka25 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-18, 23:41   #94
kolorowatecza
Zakorzenienie
 
Avatar kolorowatecza
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 244
Dot.: Partnerstwo i wasze opinie na ten temat.

Mama nie korzysta z samochodu, chociaż prawo jazdy ma, bo się boi, dlatego tato po nią jedzie
A w kuchni mama gotuje, bo jest lepszą kucharką, chociaż wiadomo, że nie zawsze
Chyba źle się wyraziłam
__________________
Jesteś architektem moich snów, projektantem uśmiechu, wynalazcą szczęścia


cel na ten rok - rzucić palenie. Raz na zawsze!
kolorowatecza jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-19, 10:50   #95
Luba
Zakorzenienie
 
Avatar Luba
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
Dot.: Partnerstwo i wasze opinie na ten temat.

Cytat:
Napisane przez Linka25 Pokaż wiadomość
Ok, rozumiem, i świetnie, że rodzice są szczęśliwi. Chociaż dla mnie prawdziwie partnerski zwiazek to taki, ze gdzie nie Tato jedzie po Mamę zawsze, a Mama jest samodzielna i ma prawo jazdy, i jedzie też sama, lub po Tate. A Tata gotuje obiad naprzemiennie z Mamą, a nie tylko ja zastępuje gdy jej nie ma.
Ale jesli im to pasuje i nazywają to partnerstwem, to co, pójdziesz i im powiesz, ze sie mylą?
Partnerstwo nie polega na tym, że wszytsko na pól i po równo, ale na tym, że każdy robi to, na co ma ochotę, co robi dobrze a partner robi coś innego w czym się sprawdza. Jeśli facet chce zawsze jeździć po zonę do pracy a zona chce gotować obiady, to jest partnerstwo.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko
J.M. Barrie


Afazja, darmowa strona z cwiczeniami!
Luba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-19, 11:09   #96
Iskierka71
Raczkowanie
 
Avatar Iskierka71
 
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Holandia
Wiadomości: 190
Dot.: Partnerstwo i wasze opinie na ten temat.

Cytat:
Napisane przez Luba Pokaż wiadomość
Partnerstwo nie polega na tym, że wszytsko na pól i po równo, ale na tym, że każdy robi to, na co ma ochotę, co robi dobrze a partner robi coś innego w czym się sprawdza. Jeśli facet chce zawsze jeździć po zonę do pracy a zona chce gotować obiady, to jest partnerstwo.
Dokładnie. Ja też zawsze wożę męża, a to z tego powodu że nie ma on prawa jazdy. Obecnie jesteśmy za granicą i po 1. nie zna języka żeby to prawo jazdy zrobić, a po 2. obecnie nas nie stać na nie.
Co do kuchni, to mimo tego że przeważnie ja gotuję to akurat mój mąż jest o niebo lepszym kucharzem i często albo mnie wyręcza albo kończy to co ja zaczęłam.
Jest jeszcze jedna wazna rzecz - pomaga mi we wszystkim. Nie zostawia mowiac - to babski obowiazek gotowac, sprzatac, zmywac. Nie. Obecnie pracuję jako dostarczyciel poczty. Roznoszę pocztę 3 razy w tygodniu. Dzien wczesniej musze sobie te poczte posegregowac. Mąż nie tylko pomaga w domu, gdy nie zawsze dam rade zrobić obiad na czas czy posprzątać, ale także pomaga przy sortowaniu poczty oraz jej roznoszeniu. Po swojej pracy pomaga mi w pracy.
Nie wypomina że czasem jest nie posprzątane, nie wypomina że w łóżku jestem padnięta i nie mam ochoty na sex. Pomaga, bo wie że obydwoje mamy pracę, obydwoje mamy dzieci i dom jest nasz wspólny.
__________________
"Nigdy nie poddawaj się kiedy zgaśnie światło,
Gdy cie walnie życia pięść.
Nigdy nie poddawaj się - dzisiaj nie jest łatwo,
Jutro będzie lepszy dzień..."

Zapraszam na blogi:
http://slodko-gorzkaholandia.bloog.pl/
http://iskierka71.blogspot.nl/
Iskierka71 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-19, 11:27   #97
mamasesa
Przyczajenie
 
Avatar mamasesa
 
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2
Dot.: Partnerstwo i wasze opinie na ten temat.

my z mężem jesteśmy już razem 7 lat z czego 5 po ślubie nie zawsze jest kolorowa ale jakoś się uzupełniamy mamy dwu letniego synka i odkąd mały jest na świecie mam wrażenie że dopiero teraz żyjemy pełnią życia
mamasesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2011-01-19, 15:55   #98
Linka25
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: moje miasto...?
Wiadomości: 21 441
Dot.: Partnerstwo i wasze opinie na ten temat.

Cytat:
Napisane przez Luba Pokaż wiadomość
Ale jesli im to pasuje i nazywają to partnerstwem, to co, pójdziesz i im powiesz, ze sie mylą?
Partnerstwo nie polega na tym, że wszytsko na pól i po równo, ale na tym, że każdy robi to, na co ma ochotę, co robi dobrze a partner robi coś innego w czym się sprawdza. Jeśli facet chce zawsze jeździć po zonę do pracy a zona chce gotować obiady, to jest partnerstwo.
Oczywiście, ze tak, jak najbardziej 100% racji.
Po prostu tamten przykład to takie troche słabe zobrazowanie partnerskiego związku. Mama gotuje, a Tata wtedy gdy jej nie ma. Ok. A co robi Tata? Sprzata? Robi zakupy?

I jeszcze jedno, czasem tłumaczy sie (nie mówie tu o tym przypadku) stereotypowy podział ról "lubieniem" czegoś. Czyli kobieta sprzata, gotuje etc. bo "lubi".

A to, że ludzie sie kochaja i jest im dobrze, wcale nie oznacza że tworzą zwiazek partnerski. Niektórzy mogą być szczęśliwi w innych układach niz partnerstwo.
Linka25 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-19, 16:10   #99
Luba
Zakorzenienie
 
Avatar Luba
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
Dot.: Partnerstwo i wasze opinie na ten temat.

Cytat:
Napisane przez Linka25 Pokaż wiadomość
Oczywiście, ze tak, jak najbardziej 100% racji.
Po prostu tamten przykład to takie troche słabe zobrazowanie partnerskiego związku. Mama gotuje, a Tata wtedy gdy jej nie ma. Ok. A co robi Tata? Sprzata? Robi zakupy?

I jeszcze jedno, czasem tłumaczy sie (nie mówie tu o tym przypadku) stereotypowy podział ról "lubieniem" czegoś. Czyli kobieta sprzata, gotuje etc. bo "lubi".

A to, że ludzie sie kochaja i jest im dobrze, wcale nie oznacza że tworzą zwiazek partnerski. Niektórzy mogą być szczęśliwi w innych układach niz partnerstwo.
Tata wozi mame do pracy. To tez jest jakiś obowiązek. I może mama woli gotować niż jeździć autem i chętnie jeszcze by ojcu dopłaciła, żeby ją tylko woził
Dla mnie partnerstwo, to nie to, że ja gotuję a ty zmywasz. Taki układ jak: ja gotuje, ty mnie wozisz, jeśli odpowiada obojgu partnerom i nikt nie czuje się pokrzywdzony i wykorzystany, to jest partnerstwo.
Znam osobiscie faceta, kóry lubi myć łazienke i twierdzi, ze to go uspokaja. Jego żona chyba nigdy w życiu nie umyła łazienki. Ale robi inne rzeczy. I to tez jest partnerstwo.

Jeśli ludzie tak ogólnie dziela się obowiązkami, nie czują sie w związku wykorzystani i pokrzywdzeni, jeśli jedno robi coś tam, a drugie coś innego, to jest to partnerstwo.
Nie lubię sztywnych układów: raz ty, raz ja. Nie lubię robienia tabelek, w tym tygodniu ty wynosisz śmieci w przyszłym ja. Nie lubię robic paru rzeczy w domu i ich nie robię, robię za to niektóre rzeczy, których nie znosi robić mój mąż. Czy w takim razie mój związek nie jest partnerski? Wg mnie jest.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko
J.M. Barrie


Afazja, darmowa strona z cwiczeniami!
Luba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-19, 16:17   #100
Linka25
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: moje miasto...?
Wiadomości: 21 441
Dot.: Partnerstwo i wasze opinie na ten temat.

Luba, ja to wszystko rozumiem. My akurat chyba mamy tak, że robimy większosć rzeczy wspólnie tzn dzielimy sie wiekszoscia rzeczy, bo jakoś nikt nie lubi niczego szczególnie hehe. No moze z wyjątkiem tego, że TZ lubi gotować i robi to częściej. Ja biorę na siebie pranie, bo on zawsze wszystko wrzuca razem, co jest nie do przyjecia dla mnie, a dla niego nie ma problemu. On robi częściej zakupy. Tabelki? U nas akurat nie, ale jesli ktoś lubi (2 osoby) i widzi w tym sposób, to dlaczego nie.

Tylko jeszcze raz chciałaby podkreślic to, ze fakt, ze zwiazek jest szczęśliwy nie musi oznaczać, ze jest partnerski.

Edytowane przez Linka25
Czas edycji: 2011-01-19 o 16:18
Linka25 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-19, 16:23   #101
Luba
Zakorzenienie
 
Avatar Luba
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
Dot.: Partnerstwo i wasze opinie na ten temat.

Cytat:
Napisane przez Linka25 Pokaż wiadomość
Luba, ja to wszystko rozumiem. My akurat chyba mamy tak, że robimy większosć rzeczy wspólnie tzn dzielimy sie wiekszoscia rzeczy, bo jakoś nikt nie lubi niczego szczególnie hehe. No moze z wyjątkiem tego, że TZ lubi gotować i robi to częściej. Ja biorę na siebie pranie, bo on zawsze wszystko wrzuca razem, co jest nie do przyjecia dla mnie, a dla niego nie ma problemu. On robi częściej zakupy. Tabelki? U nas akurat nie, ale jesli ktoś lubi (2 osoby) i widzi w tym sposób, to dlaczego nie.

Tylko jeszcze raz chciałaby podkreślic to, ze fakt, ze zwiazek jest szczęśliwy nie musi oznaczać, ze jest partnerski.
Zgadzam się, tyle tylko, że ja twierdzę, że związek nie jest partnerski wtedy kiedy jedno z partnerów robi ewidentnie więcej. Co czasem trudno wyczuć, ale przeważnie widać gdzie jedno robi, robi i robi a drugie ledwie śmieci wyniesie i to jeszcze z przypominaniem.
Ale powiedzmy taki układ: ja gotuje obiad, ty mnie wozisz do roboty, dla mnie miesci się w ramach partnerstwa.
A w sumie może się okazać, że mama robi obiad a ojciec śniadania i kolacje i co wtedy?
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko
J.M. Barrie


Afazja, darmowa strona z cwiczeniami!

Edytowane przez Luba
Czas edycji: 2011-01-19 o 17:15
Luba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-01-20, 17:03   #102
Deede
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 3 965
Dot.: Partnerstwo i wasze opinie na ten temat.

Tylko ja mam wrażenie, że dla was partnerstwo to jest pół na pół w obowiązkach, a to wcale nieprawda. Partnerstwo to tyle, co "współpraca" na podstawie fundamentu "każde z nas jest równe w tym związku". I tyle. A jak kobicie (albo facetowi..) np. pasuje wykonywanie większości obowiązków domowych, robi to, bo chce, a nie że musi, to co - już nie jest w związku partnerskim??
__________________

Deede jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-20, 17:58   #103
Luba
Zakorzenienie
 
Avatar Luba
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
Dot.: Partnerstwo i wasze opinie na ten temat.

Cytat:
Napisane przez Deede Pokaż wiadomość
Tylko ja mam wrażenie, że dla was partnerstwo to jest pół na pół w obowiązkach, a to wcale nieprawda. Partnerstwo to tyle, co "współpraca" na podstawie fundamentu "każde z nas jest równe w tym związku". I tyle. A jak kobicie (albo facetowi..) np. pasuje wykonywanie większości obowiązków domowych, robi to, bo chce, a nie że musi, to co - już nie jest w związku partnerskim??
Dla mnie, nie. to jest nawet niemozliwe w dłuższych związkach, żeby tak wszystko ładnie podzielić
Ale z drugiej strony, jestem za jaką taką równowagą. Takim mniej więcej podziałem. Z tym, że to naprawdę trudno określić i wyliczyć, bo np dla mnie taki podział: ja obiad, ty wożenie, jest w porządku.
No i nie wiem czy związek: jedno robi duzo wiecej ale jest szczęsliwe, nazwałabym partnerskim. Nie wiem. To chyba jeden z takich przypadków, kiedy każdy związek trzeba rozpatrywać indywidualnie"
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko
J.M. Barrie


Afazja, darmowa strona z cwiczeniami!

Edytowane przez Luba
Czas edycji: 2011-01-20 o 18:02
Luba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-20, 18:15   #104
kolorowatecza
Zakorzenienie
 
Avatar kolorowatecza
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 244
Dot.: Partnerstwo i wasze opinie na ten temat.

Widzę, że mój post wzbudził poruszenie.
Rodzice uważają swój związek za partnerski, więc sądzę, że to tutaj jest sedno
Że to ludzie, którzy ze sobą żyją muszą tak twierdzić, a nie Ci, którzy to partnerstwo oceniają
__________________
Jesteś architektem moich snów, projektantem uśmiechu, wynalazcą szczęścia


cel na ten rok - rzucić palenie. Raz na zawsze!
kolorowatecza jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-20, 21:22   #105
Linka25
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: moje miasto...?
Wiadomości: 21 441
Dot.: Partnerstwo i wasze opinie na ten temat.

Cytat:
Napisane przez kolorowatecza Pokaż wiadomość
Widzę, że mój post wzbudził poruszenie.
Rodzice uważają swój związek za partnerski, więc sądzę, że to tutaj jest sedno
Że to ludzie, którzy ze sobą żyją muszą tak twierdzić, a nie Ci, którzy to partnerstwo oceniają
oczywiscie, zwłaszcza, że ludzie z zewnątrz mało wiedza, zbyt mało by oceniać
Linka25 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-21, 11:00   #106
Inkov
Przyczajenie
 
Avatar Inkov
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 11
Dot.: Partnerstwo i wasze opinie na ten temat.

Moim zdaniem związek partnerski jest też kwestią dotarcia się wzajemnego i umiejętność poczucia odpowiedzialności za druga osobę, a przede wszystkim potrzeba poradzenia się jej w trudnych życiowych sprawach. Co do obowiązków i ich podziałów to dla mnie całkowicie indywidualna kwestia i zależna od charakterów ludzi w związku.
Inkov jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-31, 07:12   #107
A kuku
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 802
Dot.: Partnerstwo i wasze opinie na ten temat.

Cytat:
Napisane przez Luba Pokaż wiadomość
Partnerstwo nie polega na tym, że wszytsko na pól i po równo, ale na tym, że każdy robi to, na co ma ochotę, co robi dobrze a partner robi coś innego w czym się sprawdza.
A co zrobić z tym co jest do zrobienia, czego żadna ze stron nie lubi, a co musi zostać zrobione?

Cytat:
Napisane przez Linka25 Pokaż wiadomość
Tylko jeszcze raz chciałaby podkreślic to, ze fakt, ze zwiazek jest szczęśliwy nie musi oznaczać, ze jest partnerski.
A Ty wolałabyś żyć w niepartnerskim, szczęśliwym związku, czy w partnerskim nieszczęśliwym? Czy fakt, że związek jest partnerski oznacza, że jest szczęśliwy?

Czy partnerstwo = szczęście?
A kuku jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-31, 14:53   #108
cava
Zakorzenienie
 
Avatar cava
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 101
Dot.: Partnerstwo i wasze opinie na ten temat.

Cytat:
Napisane przez A kuku Pokaż wiadomość
A co zrobić z tym co jest do zrobienia, czego żadna ze stron nie lubi, a co musi zostać zrobione?
Olać. A jak się nie da, robić na zmianę. Albo zatrudnić kogoś kto to będzie robił i z głowy.
Albo zrobić handel wymienny typu: Ty to zrób a ja Ci faworków nasmażę
Jak faktycznie to partnerzy to się jakoś dogadają mimo nielubienia tego czegoś robienia.
__________________
Cava

Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
Liz Williams
cava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-10, 17:08   #109
A kuku
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 802
Dot.: Partnerstwo i wasze opinie na ten temat.

Cytat:
Napisane przez zawiedziona Pokaż wiadomość
Szugarbejb

Podzielisz się z nami na czym opiera się Twój związek? Bo z pewnością nie na partnerstwie, bo jak sama napisałaś nie wierzysz w takie coś.
Jak wyglądają Twoje relacje z partnerem?
Widzisz Autorko? Od czasu gdy zadałaś pytanie Szanowna Szugarbejb walnęła prawie dwieście postów, a z Tobą i nami swoją wiedzą na temat udanych związków podzielić się nie chce!
Ciekawe czy nie ma czym, czy też nie jesteśmy godni dostąpić objawienia?
A kuku jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-02-13, 19:13   #110
zawiedziona
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 290
Dot.: Partnerstwo i wasze opinie na ten temat.

Cytat:
Napisane przez A kuku Pokaż wiadomość
Widzisz Autorko? Od czasu gdy zadałaś pytanie Szanowna Szugarbejb walnęła prawie dwieście postów, a z Tobą i nami swoją wiedzą na temat udanych związków podzielić się nie chce!
Ciekawe czy nie ma czym, czy też nie jesteśmy godni dostąpić objawienia?
Niestety możemy tylko "gdybać" co było(jest) przyczyną jej milczenia
__________________
"Jeśli szczęście się do nas uśmiecha, trzeba z tego korzystać i starać się mu dopomóc, tak jak ono pomaga nam."
zawiedziona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-14, 16:12   #111
pamieta
Raczkowanie
 
Avatar pamieta
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 181
Dot.: Partnerstwo i wasze opinie na ten temat.

Cytat:
Napisane przez Inkov Pokaż wiadomość
Moim zdaniem związek partnerski jest też kwestią dotarcia się wzajemnego i umiejętność poczucia odpowiedzialności za druga osobę, a przede wszystkim potrzeba poradzenia się jej w trudnych życiowych sprawach. Co do obowiązków i ich podziałów to dla mnie całkowicie indywidualna kwestia i zależna od charakterów ludzi w związku.
Zgadzam się z tymi słowami. Wg mnie partnerstwo to wzajemne życie, radości i smutki - wspólnie ich przeżywane a obowiązki i ich podział, jeśli związek jest wspólnotą, nie są problemem dla żadnej strony. Skoro robimy dla siebie pewne rzeczy, żyjąc z kimś-robimy też dla kogoś i to działa w obie strony. Nie przykładam ani ja ani mój mąż wagi do tego, kto czego u nas robi więcej, co bardziej lubi itp i przez lata nie było o to nigdy kłótni. Partnerstwo jako współpraca (bez względu na procentowy przydział) to raczej w pracy czy szkole
pamieta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-22, 12:53   #112
yennefer323
Raczkowanie
 
Avatar yennefer323
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 71
Dot.: Partnerstwo i wasze opinie na ten temat.

ciekawa dyskusja, szkoda ze juz chyba umiera smiercia naturalna bo sama chetnie poczytalabym wiecej opinii doswiadczonych zon - co rozumiecie przez "partnerstwo", jak jest ono wazne w Waszym zyciu, czy slowo "partnerstwo" rozumiecie oboje w zwiazku w podobny sposob?

niestety u nas (niecale 5 lat razem, 2 lata po slubie) wlasnie o brak partnerstwa (wg mnie) sie rozbijamy. jest zle i mam powazne obawy ze moze byc jeszcze gorzej.
oboje pracujemy, do zeszlego roku oboje zarabialismy podobnie, z tymze, ja mam niedaleko do pracy, fajnego szefa i weekendy wolne zwykle od roboty zawodowej. maz natomiast pracowal o godzine dluzej, na dojazdy schodzila kolejna, do tego co drugi weekend albo byl na zajeciach na uczelni albo musial byc w pracy. dla mnie bylo wtedy jasne, ze znaczna czesc obowiazkow domowych biore na siebie, bo mam na to czas (a raczej wiecej czasu).
dzieci nie mamy, choc bardzo chcielibysmy miec (ale to inna sprawa).

sytuacja zmienila sie gdy maz stracil prace w zeszlym roku, i ... zamiast (co dla mnie bylo poniekad oczywiste) zajac sie szukaniem nowej pracy a jak siedzial w domu - to i przejeciem czesci obowiazkow ode mnie - on zwyczajnie pozostal przy tym co bylo. poczatkowo wsciekalam sie ale rownoczesnie obwinialam siebie ze taka ze mnie egoistka, jego zwolnilili, przechodzi traume (bo mial swietne wyniki, byl b. chwalony, jednak mail konflikt z przelozonym), a ja jeszcze mu śrubę dokrecam. ale z czasem nic sie nie zmieialo, CV pisal przez miesiac, w ciagu kolejnych 2 byl na 3 rozmawach raptem. w domu nic nie robil, chyba ze po mega awanturze. podjal decyzje o zalozeniu wlasnej firmy, i od pazdziernika nie ma go praktycznie w domu. nie robi juz kompletnie nic bo w firmie siedzi po kilkanascie godzin.
a ja juz nie wyrabiam, bo bez wolnego, bez taryfy ulgowej, prawie rok utrzymuje nas, do tego jeszcze dbam o dom, i od niedawna jeszcze o psa (a ze szczeniakiem wbrew pozorom jest dosc duzo pracy). nie jestem typem mysi siedzacej cicho, probowalam roznych sposobow: od spokojnej rozmowy i tlumaczenia po niestety klotnie -wszystko pomaga na tydzien, dwa, potem powrot do normy.
najgorsze jest dla mnie to, ze maz uwaza, ze on ma WAZNE obowiazki w pracy, i nie ma kiedy zajac sie juz sprawami domowymi.
ja nie oczekuje od niego zeby nagle przejal wszystkie sprawy na siebie, ale zeby choc w czesci mi pomogl, tak zeby i ja miala czasem czas na odpoczynek. a jak ja czegos nie zrobie, to ... ta sprawa jest zawalona (np. nie dopilnuje zeby poplacic rachunki na czas).
chodzi mi o to, ze jak on jezdzi samochodem to niech robi ciezsze zakupy, zebym ja nie musiala dzwigac toreb pod gore na ktorej mieszkamy, zeby wyrzucal smieci jak sie z nich wywala, zeby raz w tygodniu zrobil pranie, czy jak zje powkladal rzeczy do zmywarki a nie do zlewu gdzie wszytko lezy i smierdoli. proste czynnosci. zeby raz na 2 tygodnie zajal sie sanitariatami. i min. 2 dni w tygodniu przyjechal w dzien zajac sie psem w trakcie dnia, bo ja nie moge sie non stop zwalniac (spacer, wybieganie , karmienie, ok. pol godziny czasu).
zagrozilam odejsciem bo nie wiem co mam zrobic dalej. nie nosze obraczki, nie dbam o jego sprawy (pranie, sprzatanie, zakupy). jest wojna w domu ktorej nie chcialam. ale nie wiem juz co zrobic.
w piatek idziemy 1 raz razem na terapie ... ale czy to cos moze pomoc?

zgadzam sie z tym co pisalyscie wczesniej: podejscie do partnerstwa wynosi sie z domu, w domu meza, matka zajmowala sie WSZYSTKIM i WSZYTSKIMI, gotowaniem, praniem, sprzataniem, zarabianiem na wielka wielodzietna rodzine. a dzieci - dzieci nie mialy zadnych obowiazkow, podobnie maz tesciowej. on tam nie ma nic do gadania w domu, ale tez oboje tesciowie godza sie na taki uklad - ona "matka - kura" ograniajaca caly dom, ale i rzadzaca w nim niepodzielnie. on siedzi cicho i tyle. a dzieci, dzieci leza i pachna, zawsze mamusia pomoze, nigdy nie postawi zadnego wyzwania czy zadania przed dzieckiem

wiem ze mozna pomyslec o mojej sytuacji "widzialy galy co braly" tylko ze mysmy wiele razy o tym rozmawiali, i maz jasno wyraznie potwierdzial ze zwiazek partnerski mu odpowiada, w sensie oboje pracuejmy oboje wiec w miare potrzen i sytuacji dzielimy sie obowiazkami i przywilejami. jednak ... w zyciu wychodzi inaczej

bo JEGO praca jest wazniejsza, JEGO studia, a to co ja robie uwazane jest za normalne zachowanie, cos co mu sie nalezy zwyczajnie.

i tu podpisuje sie pod wpisem Luby

Cytat:
Napisane przez Luba Pokaż wiadomość
Jeśli ludzie tak ogólnie dziela się obowiązkami, nie czują sie w związku wykorzystani i pokrzywdzeni, jeśli jedno robi coś tam, a drugie coś innego, to jest to partnerstwo.
Nie lubię sztywnych układów: raz ty, raz ja. Nie lubię robienia tabelek, w tym tygodniu ty wynosisz śmieci w przyszłym ja. Nie lubię robic paru rzeczy w domu i ich nie robię, robię za to niektóre rzeczy, których nie znosi robić mój mąż. Czy w takim razie mój związek nie jest partnerski? Wg mnie jest.
bo ja czuje sie pokrzywodzona i wykorzystana, a co najgorsze to niedoceniona. a maz ... maz jest sfrustrowany klotniami, moim buntem, on chcialby miec spokoj w domu ... a ja nie?

nie daje juz rady, i nie mam za bardzo pomyslu co dalej.
yennefer323 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-22, 13:45   #113
wika82
Zakorzenienie
 
Avatar wika82
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 184
Dot.: Partnerstwo i wasze opinie na ten temat.

Cytat:
Napisane przez yennefer323 Pokaż wiadomość
ciekawa dyskusja, szkoda ze juz chyba umiera smiercia naturalna bo sama chetnie poczytalabym wiecej opinii doswiadczonych zon - co rozumiecie przez "partnerstwo", jak jest ono wazne w Waszym zyciu, czy slowo "partnerstwo" rozumiecie oboje w zwiazku w podobny sposob?

niestety u nas (niecale 5 lat razem, 2 lata po slubie) wlasnie o brak partnerstwa (wg mnie) sie rozbijamy. jest zle i mam powazne obawy ze moze byc jeszcze gorzej.
oboje pracujemy, do zeszlego roku oboje zarabialismy podobnie, z tymze, ja mam niedaleko do pracy, fajnego szefa i weekendy wolne zwykle od roboty zawodowej. maz natomiast pracowal o godzine dluzej, na dojazdy schodzila kolejna, do tego co drugi weekend albo byl na zajeciach na uczelni albo musial byc w pracy. dla mnie bylo wtedy jasne, ze znaczna czesc obowiazkow domowych biore na siebie, bo mam na to czas (a raczej wiecej czasu).
dzieci nie mamy, choc bardzo chcielibysmy miec (ale to inna sprawa).

sytuacja zmienila sie gdy maz stracil prace w zeszlym roku, i ... zamiast (co dla mnie bylo poniekad oczywiste) zajac sie szukaniem nowej pracy a jak siedzial w domu - to i przejeciem czesci obowiazkow ode mnie - on zwyczajnie pozostal przy tym co bylo. poczatkowo wsciekalam sie ale rownoczesnie obwinialam siebie ze taka ze mnie egoistka, jego zwolnilili, przechodzi traume (bo mial swietne wyniki, byl b. chwalony, jednak mail konflikt z przelozonym), a ja jeszcze mu śrubę dokrecam. ale z czasem nic sie nie zmieialo, CV pisal przez miesiac, w ciagu kolejnych 2 byl na 3 rozmawach raptem. w domu nic nie robil, chyba ze po mega awanturze. podjal decyzje o zalozeniu wlasnej firmy, i od pazdziernika nie ma go praktycznie w domu. nie robi juz kompletnie nic bo w firmie siedzi po kilkanascie godzin.
a ja juz nie wyrabiam, bo bez wolnego, bez taryfy ulgowej, prawie rok utrzymuje nas, do tego jeszcze dbam o dom, i od niedawna jeszcze o psa (a ze szczeniakiem wbrew pozorom jest dosc duzo pracy). nie jestem typem mysi siedzacej cicho, probowalam roznych sposobow: od spokojnej rozmowy i tlumaczenia po niestety klotnie -wszystko pomaga na tydzien, dwa, potem powrot do normy.
najgorsze jest dla mnie to, ze maz uwaza, ze on ma WAZNE obowiazki w pracy, i nie ma kiedy zajac sie juz sprawami domowymi.
ja nie oczekuje od niego zeby nagle przejal wszystkie sprawy na siebie, ale zeby choc w czesci mi pomogl, tak zeby i ja miala czasem czas na odpoczynek. a jak ja czegos nie zrobie, to ... ta sprawa jest zawalona (np. nie dopilnuje zeby poplacic rachunki na czas).
chodzi mi o to, ze jak on jezdzi samochodem to niech robi ciezsze zakupy, zebym ja nie musiala dzwigac toreb pod gore na ktorej mieszkamy, zeby wyrzucal smieci jak sie z nich wywala, zeby raz w tygodniu zrobil pranie, czy jak zje powkladal rzeczy do zmywarki a nie do zlewu gdzie wszytko lezy i smierdoli. proste czynnosci. zeby raz na 2 tygodnie zajal sie sanitariatami. i min. 2 dni w tygodniu przyjechal w dzien zajac sie psem w trakcie dnia, bo ja nie moge sie non stop zwalniac (spacer, wybieganie , karmienie, ok. pol godziny czasu).
zagrozilam odejsciem bo nie wiem co mam zrobic dalej. nie nosze obraczki, nie dbam o jego sprawy (pranie, sprzatanie, zakupy). jest wojna w domu ktorej nie chcialam. ale nie wiem juz co zrobic.
w piatek idziemy 1 raz razem na terapie ... ale czy to cos moze pomoc?

zgadzam sie z tym co pisalyscie wczesniej: podejscie do partnerstwa wynosi sie z domu, w domu meza, matka zajmowala sie WSZYSTKIM i WSZYTSKIMI, gotowaniem, praniem, sprzataniem, zarabianiem na wielka wielodzietna rodzine. a dzieci - dzieci nie mialy zadnych obowiazkow, podobnie maz tesciowej. on tam nie ma nic do gadania w domu, ale tez oboje tesciowie godza sie na taki uklad - ona "matka - kura" ograniajaca caly dom, ale i rzadzaca w nim niepodzielnie. on siedzi cicho i tyle. a dzieci, dzieci leza i pachna, zawsze mamusia pomoze, nigdy nie postawi zadnego wyzwania czy zadania przed dzieckiem

wiem ze mozna pomyslec o mojej sytuacji "widzialy galy co braly" tylko ze mysmy wiele razy o tym rozmawiali, i maz jasno wyraznie potwierdzial ze zwiazek partnerski mu odpowiada, w sensie oboje pracuejmy oboje wiec w miare potrzen i sytuacji dzielimy sie obowiazkami i przywilejami. jednak ... w zyciu wychodzi inaczej

bo JEGO praca jest wazniejsza, JEGO studia, a to co ja robie uwazane jest za normalne zachowanie, cos co mu sie nalezy zwyczajnie.

i tu podpisuje sie pod wpisem Luby



bo ja czuje sie pokrzywodzona i wykorzystana, a co najgorsze to niedoceniona. a maz ... maz jest sfrustrowany klotniami, moim buntem, on chcialby miec spokoj w domu ... a ja nie?

nie daje juz rady, i nie mam za bardzo pomyslu co dalej.
Przykro mi, ale po części sama jesteś sobie winna, co nie znaczy, że sytuacja jest ok.

Pierwsze wytłuszczenia - dla Ciebie było jasne, że bierzesz na siebie większą część obowiązków domowych, byłaś w bardziej komfortowej sytuacji, miałaś więcej czasu wolnego, etc.. Tylko, czy usiadłaś i pogadałaś z mężem szczerze? Na zasadzie: widzisz, ja mam więcej czasu, itp., więc uzgodnijmy, że w związku z tym będę robić oprócz zwykłych obowiązków jeszcze to i to, a Ty mnie w zamian zabierasz raz w miesiącu na ekstra kolację. Bez takiej rozmowy, on uznał, że naturalną sprawą jest fakt, że robisz znacznie więcej, a nie, że jest to zależne od waszych aktualnych możliwości czasowych, czyt.: kiedy on będzie mieć więcej czasu - on przejmie większość obowiązków. JEgo zdaniem do twoich zadań należy (przykładowo) 80% obowiązków domowych bez względu na wszystko.

Drugie wytłuszczenie jest kolejnym Twoim zaniedbaniem.. Wiadomo, że każdemu jest przykro w sytuacji utraty pracy, ale też każdy normalny człowiek potrafi się otrząsnąć z żalu i z werwą zająć szukaniem następnej. Jeśli jemu się okres "żałoby" :P przedłużał, należało bez skrupułów potrząsnąć nim - od razu, (czyli np. po tygodniu), a nie zwlekać i pozwalać mu na znikomą aktywność - jedno cv tygodniowo plus totalne nieróbstwo w domu. Kwestia cv jest inną bajką, ja osobiście nie wyobrażam sobie, żeby facet pozwalał się utrzymywać żonie przy jednoczesnej świadomości, że nic nie robi, żeby znaleźć pracę. Natomiast kwestia zaniedbania obowiązków domowych wynika z braku jasno ustalonego podziału od samego początku, czyli to, o czym napisałam od początku.

Trzecie wytłuszczenie: moim zdaniem znów popełniasz błąd oczekując jedynie "pomocy", a nie wzięcia na siebie połowy odpowiedzialności za dom. Rozumiem, że on może mieć mniej czasu na umycie okien, ale opłata rachunków nie powinna być zbyt dużym obciążeniem, wystarczy że ustawi sobie przypomnienie w organizerze i w pracy dokona niezbędnych przelewów. Podobnie z zakupami - raz w tygodniu (chociażby w weekend) może pojechać i zrobić niezbędne zakupy, tak żebyś była jedynie obciążona kupnem świeżego pieczywa w tygodniu. Jeśli zje obiad, to jakie ma wytłumaczenie - na odkładanie talerza do zlewu, a nie do zmywarki - przecież JEST w domu, a nie w pracy..? Czyją decyzją był pies? Jeśli waszą wspólną, to gratuluję - delikatnie mówiąc - głupoty. Osobiście uwielbiam zwierzęta, miałam psa, teraz mam kota, ale decyzja o ich posiadaniu jest na tyle WAŻNA, że opieki muszą się podjąć wszyscy domownicy, a nie jedna osoba. Wiedziałaś jak jest i jeszcze wzięłaś sobie szczeniaka na głowę... Ech.

Czwarte wytłuszczenie w mojej opinii świadczy o tym, że jesteś mądra kobieta, a poprzednie niedomówienia, etc. były efektem Twojej dobrej woli, (która nie zawsze wychodzi na zdrowie). Robisz najlepiej, jak możesz w tej sytuacji, innego wyjścia nie widzę.

Ostatnim wytłuszczeniem nawiązujesz do tego, o czym napisałam na samym początku...

Powodzenia, 3mam za Ciebie mocno kciuki, trwaj w swojej strategii i nie poddawaj się.

---------- Dopisano o 13:45 ---------- Poprzedni post napisano o 13:30 ----------

Jeszcze odniosę się do własnych doświadczeń i tego, co wynosi się z domu, a czego nie.

W moim rodzinnym domu podział obowiązków domowych był tradycyjny, tj tata utrzymuje dom, mama zajmuje się domem i dziećmi. Nie pochwalam tego, jednak - tata pracował bardzo, bardzo ciężko (również fizycznie), a swoją pracę był w stanie zapewnić nam (żona i dwoje dzieci) naprawdę wysoki komfort życia. Mama 5 lat była na wychowawczym, potem wróciła do pracy wyłącznie z chęci niesiedzenia w domu - na pół etatu. Pracując 4 godziny dziennie, prowadziła dom, tata robił drobne rzeczy w stylu: wynoszenie śmieci. Obecnie, kiedy wyrosłyśmy i się wyprowadziłyśmy, podział obowiązków został taki sam, z tą zmianą, że mama z nudów poszła na 3/4 etatu, natomiast obowiązki domowe uległy zmniejszeniu.

U mojego TŻta w rodzinnym domu podział obowiązków jest tradycyjny z tą różnicą, że jego mama zawsze pracowała na pełen etat, nie korzystała z urlopu wychowawczego (dwoje dzieci), miała na głowie cały dom. Tata TŻta pracował standardowo 8 h przy biurku, a po przyjściu do domu nie robił i nie robi do dziś - absolutnie niczego, przy czym oboje zarabiają skromnie.

W naszym domu wszystko robimy na zmianę, albo wspólnie. Od razu postawiłam sprawę jasno - pracujemy oboje na pełen etat, więc jakim prawem, ja jako kobieta miałabym w domu robić więcej, z racji płci..? Wolne żarty. Na szczęście oboje mamy za sobą życie w akademiku, więc potrafimy robić wszystko. TŻ gotuje głównie, bo lubi. W perspektywie ja będę zarabiać więcej, ale nie wyobrażam sobie obarczać TŻta większą ilością obowiązków. A w ogóle ułatwiamy sobie życie, przykładowo: oboje nie lubimy zmywać, więc mamy zmywarkę i od razu jest przyjemniej.
Taki układ się u nas sprawdza, z kolei jak słyszę ojca TŻta który (za przeproszeniem) bredzi, że "kobiety teraz są takie leniwe", to mam ochotę mu powiedzieć: ok, mogę robić 80% rzeczy w domu, ale rezygnuję z pracy zawodowej, a TŻ niech zapewni mi odpowiedni standard życia. Sprzątaczkom się przecież płaci za pracę.

Grrr...
__________________
najważniejsze w życiu jest być zdrowym, mieć zdrowego małżonka, zdrowe dziecko, zdrowych rodziców, zdrowe rodzeństwo. wszystko inne jest kwestią chęci i siły, niekiedy szczęścia...

Edytowane przez wika82
Czas edycji: 2011-02-22 o 13:50 Powód: dopisek
wika82 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Kobieta 30+


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 
Narzędzia

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:38.