2010-07-19, 00:35 | #91 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 4 079
|
Dot.: Pomaturalne refleksje nauczycielki polskiego
Cytat:
__________________
|
|
2010-07-19, 01:09 | #92 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8 656
|
Dot.: Pomaturalne refleksje nauczycielki polskiego
Cytat:
Podałam nr LO, gimnazjum bodajze 138 czy coś w tę stronę Najmlodsi mieli te 14 lat, najstarsi (w LO) 19, ale fakt, gimnazjalisty z irokezem niet. Ale z dredami oczywiscie "Obowiazkowym" obuwiem szkolnym były glany Granice były! i są! W szkole nie wolno pić ani ćpać, nie wolno przychodzić pod wpływem i nie wolno dręczyć innych. Owszem w gimnazjum były jednostki które nie potrafiły się dostosować do tych zasad, i dręczyły nauczycieli nawet (i mówiąc dręczenie, mam na mysli DRĘCZENIE), ale szybko znikały ze szkoły. Szkoła jest dowodem, że DA SIE, wypracować jakiś kompromis pomiędzy zasadami a luzem. Szkoda tylko że wszyscy sądzą że to szkoła dla oszołomów i przestępców... A wcale tak nie jest. Przychodzą tam ludzie z różnymi problemami, po przejsciach, badz bez nich, naprawde inteligentni i mądrzy ludzie, którym typowe szkoły bezwzględnie zabijały osobowość. Widziałaś kiedyś szkołe, gdzie KAZDY JEDEN UCZEŃ chodzi chetnie na zajecia popoludniowe, szanuje miejsce w ktorym przebywa (malowanie scian - TAK! grafitti i co sobie zamarzysz! niszczenie ławek - NIE!) i każdy jeden uczeń ma tysiące przeróżnych zainteresowań, wszyscy się znają, mówią do siebie po imieniu, i atmosfera jest praktycznie rodzinna? Miejsce gdzie ucznia można zainteresować nawet najnudniejszym tematem, bo nauczycielowi się chce pomóc uczniom... Przecież ja w tej szkole w gimnazjum przerabiałam Imię Róży, Mechaniczną Pomarancze czy Schmitta. Polonistka rozmawiała z nami jak z normalnymi ludzmi, którzy są jej równi, bo też mózg posiadają, a to że się dopiero uczą wcale nie oznaczało że muszą być głupsi Przecież ona miała nas nauczyć, prawda? A jak inaczej nauczysz młodego człowieka jak nie przez dyskusje i konstruktywne wyciaganie wniosków? W gimnazjum jest obowiazkowa Etyka (jakby wstep do pozniejszej filozofii w LO), a jak ktos chciał mógł chodzić dodatkowo na świetną religię, gdzie rozmawiano na tysiac tematów Uwierz mi, o wiele milej jest jakiemukolwiek uczniowi, gdy na "Dzien dobry" do nauczyciela uslyszy "Cześć <wstaw imie ucznia>!" niż suche bez spojrzenia na ucznia "Dzien dobry" badz odmruknięcie I w sumie zastanawiam się ile osób z tej szkoły, która w tym roku obchodzi swoje 18 urodziny przeczyta tego posta
__________________
-A ty kto? -Dobra wróżka. -Z siekierą? -A widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach? Edytowane przez SzpiegZKrainyDeszczowców Czas edycji: 2010-07-19 o 01:12 |
|||
2010-07-19, 02:08 | #93 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1
|
Dot.: Pomaturalne refleksje nauczycielki polskiego
...Pomaturalne refleksje nauczycielki polskiego -
Od lat jestem przekonany, ze zaden Polak, ktory nIe spedzil wielu lat na obczyznie, nie jest w stanie docenic zaszczytu bycia Polakiem, docenic piekna jezyka polskiego, docenic polskiej kultury, historii i tradycji, a tez dostrzec w prawdziwie szerokiej perspektywie, jak te wartosci sa Polsce trwonione i jak sie nimi pomiata i ma za nic na tak zwanym wlasnym podworku! Ci, ktorzy - jak autorka artykulu - budza sie co pewien czas, na przyklad przy okazji matury, z nieprzyjemnym przeswiadczenim, ze edukacja w Polsce stacza sie po rowni pochylej, a wyniki nauczania sa coraz bardziej mizerne - maja chyba na co dzien stycznosc z uczniami, z ich wypowiedziami i wypracowaniami pisemnymi i nie powinno to byc dla nich kompletnym, przezywanym raz na rok zaskoczeniem czy odkryciem! Zreszta to oni sami sa z tytulu wykonywanego zawodu zobowiazani codziennie stymulowac ciekawosc i zainteresowania uczniow i popychac ich ku wiedzy przez podsuwanie odpowiednich lektur, filmow, wydarzen artystycznych godnych obejrzenia czy wysluchania! No i codziennie prezentowac tym uczniom swoja nieustannie zywa i rozwijajaca sie osobowosc, o ile ja maja!!! Inna sprawa, ze to dom rodzinny powinien spelnic te wszystkie funkcje i osiagnac te cele, przynajmniej w jakiejs zalazkowej formie i na podstawowym poziomie, i powinien to uczynic wtedy, gdy jeszcze dziala prawo pierwszych polaczen, czyli w wieku od 0 do 5-8 lat! Jednak domy, w ktorych na scianie wisiala jedna polka o dlugosci 45 cm, na ktorej staly dwa stare tomy "Kalendarza robotniczego", czasem "Pan Tadeusz", "Pismo Swiete", ksiazka kucharska, trzy numery "Przyjaciolki" z przepisem na syrop zywokostowy i radami, jak hodowac pelargonie, i jeden zeszloroczny numer "Magazynu Polskiego" z do polowy rozwiazana krzyzowka (mowie tu o latach szescdziesiatych, gdy dostep do edukacji i kultury byl darmowy lub bardzo tani), a polka ta wisiala najczesciej w kuchni lub przedpokoju i przy okazji kladlo sie tam klucze i stala puszka na drobne - takie domy nie byly w stanie z przyczyn oczywistych zapewnic dzieciom rownego startu, a rodzicom nawet nie przychodzilo do glowy, ze oto aktywnie (nieaktywnie!) uczestnicza w katastrofie psychologicznej i edukacyjnej! Takie "domy" - scisle rzecz ujmujac - nie byly w stanie zapewnic dzieciom zadnego startu! A jesli dziecko z takiego domu uzyskalo jakims bocznym kanalem lacznosc z cywilizacja i "wyszlo na ludzi" czy wrecz przebilo sie do "gornych 10 tysiecy" - to bylo to cos na pograniczu cudu!!! Nie wiem, jak dzis wyglada w wiekszosci domow odpowiednik tamtej polki sprzed lat! Jedno jest pewne, a mianowicie elektronizacja zycia codziennego i upowszechnienie wielu gatunkow muzyki i dostepnosc jej nosnikow spowodowaly przechylenie proporcji czytania i sluchania na rzecz tej ostatniej aktywnosci, co wiaze sie ze zmiana proporcji czasu poswiecanego na jedno i drugie! O ile w latach szescdziesiatych w polskch domach rzadko mozna bylo zobaczyc lepszej klasy adapter - o tyle teraz w kazdym jest co najmniej jeden odtwarzacz CD! Inna sprawa, ze kiedys kolo "Bambino" lezal nierzadko pokazny zbior plyt z dzielami Szopena, jakies "Mazowsze", "Blekitna Rapsodia", a dzisiaj konia z rzedem temu maturzyscie, ktory wie, kto te "Rapsodie" skomponowal! Dzisiaj dominuje niestety "rap", ktory z muzyka nie ma praktycznie (oprocz rytmu) nic wspolnego, lub "disco-polo", ktorego zwiazek z muzyka jest nader luzny! Na ekranach kin PRL-owskich kiedys bywaly filmy typu "Ostatnie akordy", "Preludium slawy" czy "Symfonia Pastoralna" i mlodzi ludzie ludzie za 2,25 lub 4,50 mieli choc szanse czegos sie dowiedziec, cos uslyszec, cos zobaczyc i cos przezyc!!! Dzis "Chlopcy z Placu Broni" to dla mlodych taka zabawna nazwa zespolu i nawet nie wiedza, skad ta nazwa sie wziela, a o "Wspomnieniach Niebieskiego Mundurka" prawie nikt nie slyszal, choc to ksiazka gigantyczna w porownaniu z "Harry Potterem". Ale niestety na takich ksiazkach, podobnie jak na "Sercu" De Amicisa, nie da sie zarobic, a panstwo sie nie kwapi, zeby takie ksiazki w tanich wydaniach dostarczac na rynek, choc one wlasnie ksztaltowalyby postawy, kregoslupy moralne, charaktery, wiez spoleczna i szacunek dla drugiego czlowieka i nie trzeba by wydawac dodatkowych miliardow na policje, straz miejska, tysiace kamer, na wymiar sprawiedliwosci, system penitencjarny czy usuwanie skutkow wandalizmu, nie mowiac o innych spolecznych kosztach kryminalnych zachowan! Co by nie mowic zlego o PRL-u - to jednak nie mozna zaprzeczyc, ze dostarczala wszystkim chetnym dobra literature swiatowa, i ze te ksiazki, wydawane w nakladach 100-150 i wiecej tysiecy mozna bylo kupic juz za 2,40zl przy podobnych nominalnych zarobkach jak dzisiaj, a ksiazeczki serii "Poczytaj mi Mamo" byly jeszcze tansze!!! Z tej perspektywy patrzac - mozna dojsc do wniosku, ze jest to nieslychanie zaniedbane pole do popisu dla panstwa, a dyskusja zamiast nad refundowaniem "in vitro" powinna sie raczej toczyc nad "refundowaniem przyszlosci kraju" i refundowaniem zdolnosci nastepnych pokolen do pomnazania i utrwalania sily Polski w Europie!!! c.d.n. ---------- Dopisano o 21:08 ---------- Poprzedni post napisano o 21:05 ---------- Pomaturalne refleksje nauczycielki polskiego..... ciag dalszy To oczywiscie temat rzeka i wszystko jest tu ze wszystkim powiazane, a rola nauczycieli powinna tez polegac na intensywnych wlasnych przemysleniach i dochodzeniu do oryginalnych, atrakcyjnych i przy tym w miare "lekkostrawnych" dla mlodziezy koncepcji i konkluzji, ktorymi z ta mlodzieza nieustannie trzeba sie dzielic w sposob dowcipny i pouczajacy zarazem. Wystarczy zmierzyc dzisiejszy poziom umyslowy mlodych autorow wypowiedzi na tym forum i przyjrzec sie uzywanemu przez nich jezykowi i nie trzeba wielkiej spostrzegawczosci ani przenikliwosci, zeby stwierdzic, ze wiekszosc z nich czyta mniej niz jedna ksiazke na rok, ze wiekszosc z nich to ci, co pozostawiaja smiecie na ulicy, a w publicznej ubikacji nie spuszczaja po sobie wody, bo to "nie ich byznes"!!! Ale madrzyc sie z pozycji swej "wszechwiedzy" potrafia wszyscy rowno! Nikt im widocznie nigdy nie powiedzial ze ludzie nalezacy do poprzednich pokolen tez kiedys mieli lat 10, 14, 19, 27, 31, 53, 68 itd. i ze wszystko to, co ci mlodzi (osiagajac te kolejne szczeble) dopiero z wielka duma "odkrywaja" i chelpliwie oglaszaja calemu swiatu, a co ich tak utwierdza w przekonaniu o tejze "wszechwiedzy" - najczesciej juz od czasow Sokratesa stalo sie udzialem wszystkich w danym momencie starszych niz oni, ze ci starsi znaja to wszystko z pierwszej reki na pamiec i na wylot i gdyby chcieli i mieli takie zapedy - to mogliby tych mlodych zjesc w kaszy podczas kazdej dyskusji na dowolny temat!!! Mysle, ze dawka tego rodzaju wiedzy podana mlodym od czasu do czasu w charakterze szczepionki, poparta rzetelnym wysilkiem intelektualnym i przytomnoscia umyslu nauczyciela, uchronilaby tych mlodych przed megalomania, totalnym olewaniem wszystkiego, nauczylaby ich jesli nie pokory i umiaru - to przynajmniej szacunku dla siebie i innych oraz umiejetnosci postrzegania rzeczy swiata tego we wlasciwych proporcjach!!! Ale niestety nauczyciel musialby zdobyc sie na nadazanie za swiatem, na dyscypline intelektualna i kazda inna oraz miec wole przeprowadzenia calosciowego i spojnego planu dydaktyczno-wychowawczego w odniesieniu do kazdego ucznia z osobna! Niektorzy pewnie uznaja takie zadanie za niewykonalne, ale zapewniam, ze tak nie jest! Mlodziez jest chetna, chlonna i czeka na impulsy i chcialaby kogos starszego i bardziej doswiadczonego moc polubic i chciec zasluzenie docenic! Ale zeby tak sie moglo stac - my tez musimy pamietac, jacy bylismy majac lat 10, 14 czy 27! A jesli sie komus nie chce lub ma krotka pamiec - to niech lepiej sprzedaje w sklepie buty! Bo choc panstwo w natloku wszelkich nowych zadan systemowych, reorganizacyjnych czy biezacych oraz niespodziewanych klesk mniejszych i wiekszych wydaje sie zapominac o swych powinnosciach wobec mlodziezy "i jej chowania", a wiec w istocie o swych powinnosciach wobec samego siebie - to jednak nie sa tu winne kolejne rezymy czy systemy, gazety, telewizja czy premierzy! Polacy od wiekow spontanicznie i indywidualnie zaniedbuja swoje dzieci1 panuje powszechnie zludne przekonanie, ze dzieci chowaja sie same, a nawet w samym sformulowaniu: "wychowywac dzieci" tkwi paradoks, bo mamy przeciez wychowywac doroslych i wartosciowych czlonkow spoleczenstwa, przyszlych partnerow, ktorzy tylko czasowo sa dziecmi!!! Polacy spontanicznie i calkiem dobrowolnie pluja na swa kulture i historie, pluja na samych siebie i na bliznich, wszystko totalnie olewaja lub postponuja, wszedzie wesza podstep, nie ufaja nikomu, nie ufaja wlasnym zmyslom i zdrowemu rozsadkowi, a jednoczesnie strzelaja sami sobie w noge przy kazdej okazji! A dzieci przy tym wszystkim rodza sie, w tym wzrastaja, patrza na to i oczywiscie widza! No i takie wlasnie zachowania uznaja za norme, przyswajaja sobie i utrwalaja! Juz nie wspomne o tym, by Polacy probowali zauwazyc koniecznosc czy chocby mozliwosc zyskania szerszej perspektywy, a wraz z ta perspektywa zyskania zdolnosci do analizy tego, co sie naprawde w Polsce dzieje, co ich otacza i w czym uczestnicza, z pominieciem i zdecydowanym odrzuceniem plew, belkotu i ogolnego niechlujstwa umyslowego oraz braku wszelkiej dyscypliny na co dzien! Na co dzien niestety najczesciej "mysla" absurdalnymi "strukturami" logicznymi, skladniowymi i gramatycznymi rodem z SMS-u!!! I niestety caly ten zysk, jaki staje sie udzialem niewielu, ktorzy zdecydowali sie rozszerzyc swoj horyzont i na dlugie lata zmienic swoj punkt obserwacyjny i zyskali dzieki temu niewatpliwy komfort intelektualny wynikajacy z osiagniecia jakiegos akceptowalnego poziomu swiadomosci i samoswiadomosci - nie moze sie stac dobrem wspolnym, a wiec w pewnym sensie cala Polska jako panstwo i wszyscy Polacy jako narod traca ten dorobek, bo ci, co by mogli po powrocie sluzyc Jej w Warszawie, Krakowie czy Poznaniu - w ciezkim znoju dorabiaja sie tej swiadomosci na obczyznie, a kiedy wracaja - caly ten ich dorobek okazuje sie w sensie praktycznym i w wymiarze uniwersalnym totalnie bezwartosciowy! Przy jakiejkolwiek probie rzetelnej oceny zjawisk, jakie zastaja, lub probie argumentacji w jakiejkolwiek sprawie - natrafiaja na totalny sprzeciw, negacje i odrzucenie ze strony tych, co "widza bezposrednio i z bliska", a wiec "oczywiscie" "wiedza lepiej" nie wychylajac nosa z grajdolka! Ksenofobia wobec innych swiatopogladow, odmiennych racji, nawet (a moze nawet zwlaszcza) tych swietnie udokumentowanych i racjonalnie uzasadnionych jest tak w Polsce powszechna i ogniotrwala, ze najczesciej ci, co wracaja, po prostu milkna, bo nie ma z kim zamienic slowa! I nie mowie tu o dziwacznych propozycjach "kochania inaczej" czy paradach, bo to sa sprawy malo dla przyszlosci Polski istotne i mozna by je (a nawet chyba - jako sprawy intymne - trzeba!!!) pomijac milczeniem, zeby nie odwracaly naszej uwagi i energii od problemow naprawde waznych i alarmujacych, jak chocby to kilkaset lat juz liczace, a wciaz nie zrealizowane haslo w sprawie mlodziezy naszej chowania! |
2010-07-19, 14:59 | #94 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
|
Dot.: Pomaturalne refleksje nauczycielki polskiego
Też mnie się wydaje, że wszystko zależy od domu, w jakim człowiek wyrasta. Czego oczekiwac od licealisty, który wyrósł w domu, gdzie matka oglada cale dnie seriale, czyta jakies brukowce o zyciu "gwiazd", ojciec po pracy pije piwsko i tlucze mecze, i nic poza tym? Z gów** bata nie ukrecisz, jak brzmi ludowa madrośc
|
2010-07-19, 19:26 | #95 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: kursuje między pólnocą a południem
Wiadomości: 350
|
Dot.: Pomaturalne refleksje nauczycielki polskiego
Cytat:
|
|
Nowe wątki na forum Szkoła i edukacja |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:05.