Szkoła - świętość czy strata czasu? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Szkoła i edukacja

Notka

Szkoła i edukacja Szkoła i edukacja, to forum dla osób, które chcą się uczyć. Tu dowiesz się wszystkiego o szkołach, uczelniach, kursach. Na forum NIE odrabiamy prac domowych!

Pokaż wyniki sondy: Pytanie jak w temacie
Świętość 24 30,00%
Strata czasu 56 70,00%
Głosujący: 80. Nie możesz głosować w tej sondzie

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-03-03, 13:39   #1
cranberry juice
ctrl alt delete
 
Avatar cranberry juice
 
Zarejestrowany: 2013-05
Lokalizacja: San Escobar
Wiadomości: 4 826

Szkoła - świętość czy strata czasu?


Zainspirowałam się jakimś starym wątkiem, którego nie chcę odkopywać

Jak uważacie? Czy realizacja obowiązku szkolengo to świętość i zwalnia z niej tylko ciężka choroba?

Bo ja szczerze mówiąc... uważam, że nie.

Z własnej edukacji pamiętam głównie to, ile czasu w szkole tracono. Na sprawdzanie listy, odpytywanie jednej osoby, durne dyskusje o bezbarwnym lakierze na paznokciach i za długich kolczykach itp.

Dalej nie pojmuję, dlaczego zrobienie najprosteszego ćwiczenia na angielskim musiało zawsze zająć połowę lekcji.

No i była jeszcze strata czasu na wyższym poziomie - dalej nie rozumiem, dlaczego w programie było więcej o budowie ameby i pantofelka niż o budowie człowieka.

Powiem nawet, że zawsze w podstawówce byłam przeszczęśliwa, kiedy byłam chora - mogłam sobie wtedy przez godzinkę dziennie "nadrobić zaległości" (10 minut na przedmiot mi całkowicie wystarczało, żeby nadazyć z programem ), a potem w spokoju poczytać albo porysować.

W liceum zdarzało mi się - i moim kolegom z klasy zresztą też - nie chodzić do szkoły, żeby się uczyć. Bo w końcu w domu można było przerobić trzy razy tyle materiału w tym samym czasie.

Jak Wy myślicie, jakie macie wspomnienia ze szkoły? Wiem oczywiście, że prawda leży gdzieś po środku, że jakiś % czasu spędzanego w szkole nie jest tracony, że szkoła jest mega ważna, bo uczy systemayczności, socjalizuje itp. Ale nie uważam, że stuprocentowa frekwencja jest jakąś wartością sama w sobie.
cranberry juice jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-03, 13:58   #2
Niebieskooka arystokratka
Marszałkini II RP
 
Avatar Niebieskooka arystokratka
 
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 547
Dot.: Szkoła - świętość czy strata czasu?

Dla mnie nigdy stuprocentowa frekwencja nie była świętością Więcej i lepiej potrafiłam się zawsze nauczyć sama w domu. I nieraz, jeszcze w podstawówce i gimnazjum, nie chodziłam do szkoły po to, aby się uczyć na olimpiadę i dawało to niezłe efekty.
I zgadzam się z Tobą, że duża część czasu w szkole jest marnowana na nieistotne sprawy i kompletnie nieefektywna.
Na studiach też chodziłam tylko na ćwiczenia, a szło mi bardzo dobrze. Ale lubię się sama uczyć więc jak mnie obowiązek szkolny to niedogodna uciążliwość.
Niebieskooka arystokratka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-03, 14:36   #3
201604181004
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
Dot.: Szkoła - świętość czy strata czasu?

gdzie jest ankieta do wątku!!!

strata czasu / 100% / 1 odpowiedź
201604181004 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-03, 14:55   #4
charsi
Zadomowienie
 
Avatar charsi
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 1 508
Dot.: Szkoła - świętość czy strata czasu?

Cytat:
Napisane przez cranberry juice Pokaż wiadomość
Ale nie uważam, że stuprocentowa frekwencja jest jakąś wartością sama w sobie.
oczywiście, że nie jest.

niestety właściwie każda lekcja to było tracenie czasu na "biurokrację", odpytywanie, sprawdzanie zadania; jak już się przeszło do lekcji to gonienie za materiałem, często nauczyciel czytający podręcznik słowo w słowo albo uspokajający przez 10min patologię z ostatnich ławek (gimnazjum)

największy hejt zawsze miałam na wfy, jakbym mogła załatwiłabym sobie (wtedy) to zwolnienie...

Edytowane przez charsi
Czas edycji: 2015-03-03 o 14:57
charsi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-03, 15:04   #5
Imperialista
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: Z północy
Wiadomości: 4 919
Dot.: Szkoła - świętość czy strata czasu?

Wszystko zależało od nauczyciela. Jak dla mnie czas w szkole był stratą czasu. Jak chodziłem do takiej podstawówki, gdzie nauczyciele byli "przekwalifikowani" i "podyplomowi", to już bywało śmiesznie. W gimnazjum były wręcz zawody, kto najbardziej wkurzy nauczyciela. A w liceum w 2 i 3 klasie był regularny problem z frekwencją u części klasy.

Moim zdaniem powinien być szybszy podział uczniów na mocniejszych i słabszych (może od razu po 6 klasie?) i przywrócenie porządnego szkolnictwa zawodowego, żeby każdy idący w dorosłe życie miał fach.
Imperialista jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-03, 15:13   #6
cranberry juice
ctrl alt delete
 
Avatar cranberry juice
 
Zarejestrowany: 2013-05
Lokalizacja: San Escobar
Wiadomości: 4 826
Dot.: Szkoła - świętość czy strata czasu?

Cytat:
Napisane przez drabineczka Pokaż wiadomość
gdzie jest ankieta do wątku!!!
Mówisz i masz Naprawdę jestem ciekawa wyniku.
cranberry juice jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-03, 15:30   #7
Niebieskooka arystokratka
Marszałkini II RP
 
Avatar Niebieskooka arystokratka
 
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 547
Dot.: Szkoła - świętość czy strata czasu?

Głos oddany
Niebieskooka arystokratka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-03-03, 17:18   #8
Calla001
Raczkowanie
 
Avatar Calla001
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 383
Dot.: Szkoła - świętość czy strata czasu?

jak dla mnie wszystko zależy od nauczyciela. w liceum np historia lub niemiecki to była kompletna strata czasu. nic nie zostawało wytłumaczone czy ciekawie opowiedziane. przeczytanie podręcznika dawało lepszy efekt. ale już angielski, matematyka czy biologia to dzięki dobremu podejściu nauczycieli było bardzo wartościowym czasem. nie sądzę abym sama mogła zrozumieć tak dobrze biologię gdybym miała się uczyć sama z książek. albo na matematyce.. facet tłumaczył nie tylko jak liczyć ale dlaczego tak liczyć i szliśmy szybko nie było czasu na nudzenie się, materiał był trudny i rozszerzony ponad podstawę programową, aby przygotować nas trochę do studiów też. więc po nieobecności na 2-3 ćwiczeniach z rzędu miało się ogromne zaległości.
więc ciężko stwierdzić jednoznacznie czy ogólnie obowiązek szkolny to strata czasu czy świętość. po drodze jest jeszcze wiele odcieni szarości

Edytowane przez Calla001
Czas edycji: 2015-03-03 o 17:20
Calla001 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-03, 17:54   #9
cheri_magda
Rozeznanie
 
Avatar cheri_magda
 
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 592
Dot.: Szkoła - świętość czy strata czasu?

Myślę, że to zależy od ucznia. Jeśli ktoś jest dobry to w szkole czy w domu się nauczy, ale jeśli ktoś jest słaby i ma słabą motywację, w domu kompletnie nic nie robi to myślę, że te kilka godzin mu nie zaszkodzą, a może coś zapamięta.
cheri_magda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-03, 18:52   #10
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: Szkoła - świętość czy strata czasu?

To pewnie zależy od nauczyciela Ale sama słabo wspominam szkołę, podstawówkę pominę bo to dawno było i mało pamiętam ale w gimnazjum ogromna ilość czasu przepadała na iluś przedmiotach, bo nauczyciel nie mógł opanować klasy.

W liceum miałam geografa, który prawie zawsze przychodził spóźniony o kwadrans, potem wpuszczał nas do sali i wychodził po kawę, 10 minut później wracał, tylko po to by kolejny kwadrans męczyć kogoś pod tablicą, a na koniec ekspresowo odwalał lekcję, trzymając nas na przerwie Chemiczka lubiła sobie czasem zmarnować 30 minut lekcji na przekonywanie nas, że polski system kształcenia jest do kitu bo nie uczy nas myśleć, a koszmarna baba od angielskiego albo nam wmawiała, że nie zdamy matury, albo miała schizę, że klasa się z niej śmieje i była obrażona
Z kolei moja wychowawczyni, która nas uczyła niemieckiego, miała MASĘ praktykantów, więc jakaś połowa lekcji była prowadzona przez jakieś dziewczątka ze studiów, a wiadomo jak takie praktyki zwykle wyglądają. Niczego się wtedy nie uczyliśmy.
Matematyczka usiłowała robić rozszerzony program w klasie językowej z 3 lekcjami matematyki tygodniowo, więc tak musiała lecieć ze wszystkim, że moje ogarnianie matematyki upadło i już się nie podniosło. A wcześniej miałam piątki i czwórki Liceum skończyłam z nędzną 3, nic nie rozumiejąc.

Było kilku dobrych nauczycieli, to prawda, ale nawet oni byli zmuszeni ograniczać się nieco, dostosowywać tempo do pracy grupy.


No i jeszcze tak osobiście niezbyt rozumiem ideę prac domowych Wydaje mi się strasznie głupie, że człowiek siedzi na 6-8 lekcjach w szkole i tak cały tydzień, a w domu ma jeszcze odwalać kawał pracy, czasem tak duży kawał, że ciężko się wyrobić. Może gdyby czas w szkole był spędzany bardziej efektywnie, nie byłoby tylu zadań domowych.
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-03, 19:06   #11
Kasia Katarzynka
pesymistka
 
Avatar Kasia Katarzynka
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 628
Dot.: Szkoła - świętość czy strata czasu?

Dla mnie to wina ustalonego programu nauczania. Pamiętam jak na lekcjach biologi wałkowali w kółku jakieś ameby, pantofelki a pierwszej pomocy nigdy nas nie uczyli. Zaś lekcje angielskiego w liceum były bardzo ciekawe, bo nie było samych słówek i gramatyki, nauczyciel opowiadał nam o historii Wielkiej Brytanii, o muzyce, o kulturze, o ważnych postaciach, o ważnych wydarzeniach. Przynosił nam filmy, żebyśmy zobaczyli jak dawniej ludzie się ubierali czy zachowywali w zależności od lat. Także bardzo miło wspominam ten przedmiot i nie uważam, że to była strata czasu. Ale to rzadkość niestety.
Kasia Katarzynka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-03-03, 19:10   #12
201604181004
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
Dot.: Szkoła - świętość czy strata czasu?

jako nauczyciel mówię: nie obchodzi mnie co przeciętny licealista robi gdy nie ma go na lekcji, oby spełniał wymogi WSO w sprawie frekwencji, reszta mnie gila totalnie a na maturzystów to już w ogóle tych co nie zdają. byleby zaliczył to co mu podsuwam

inaczej sprawa ma się w podstawówce

ale ogólnie uważam że szkoła powyżej gimnazjum to strata czasu. studia tym bardziej. obowiązkowe wykłady to pomyłka. większość lekcji w liceum to pomyłka. nie ma to związku z wiedzą podstawową. w ogóle system szkolnictwa powyżej gimbazy to porażka.
201604181004 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-03, 19:41   #13
397c2675f3cdfd9a8d969495a6edd4aafb32f2d2_655aa1f83943f
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 2 330
Dot.: Szkoła - świętość czy strata czasu?

Zależy od nauczyciela. Niektóre przedmioty i ich prowadzenie to mocne zapychacze i strata czasu, niektóre są na wysokim poziomie.

Generalnie stuprocentowa obecność niczego nie gwarantuje, ale przegięciem dla mnie było, kiedy moje niektóre znajome nie przychodziły na sprawdzian/kartkówkę, bo chciały się dowiedzieć co było, nauczyć tych konkretnych zagadnień i napisać w drugim terminie.
397c2675f3cdfd9a8d969495a6edd4aafb32f2d2_655aa1f83943f jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-03, 19:48   #14
camillie
Wtajemniczenie
 
Avatar camillie
 
Zarejestrowany: 2011-03
Lokalizacja: jura
Wiadomości: 2 135
Dot.: Szkoła - świętość czy strata czasu?

myślę że wszystko zależy od nauczycieli...nowe pokolenie nauczycieli ma robione pranie mózgu jeśli chodzi o techniki nauczania - gdy będą się stosować do tego to lekcje naprawde mogą zacząć być ciekawe i uczniowie będą mogli nauczyć się bardzo dużo. (Druga sprawa to taka, że nawet przy najszczerszych chęciach nie da się prowadzić lekcji w 100% zgodnej z tym czego uczy się na metodyce tak aby zdążyć z realizacją materiału...) Miałam okazję bliżej zetknąć się z systemami nauczania dwóch obcych krajów i muszę przyznać że nasz polski ma jeszcze troche do poprawienia

---------- Dopisano o 20:48 ---------- Poprzedni post napisano o 20:42 ----------

Cytat:
Napisane przez lexie Pokaż wiadomość

No i jeszcze tak osobiście niezbyt rozumiem ideę prac domowych Wydaje mi się strasznie głupie, że człowiek siedzi na 6-8 lekcjach w szkole i tak cały tydzień, a w domu ma jeszcze odwalać kawał pracy, czasem tak duży kawał, że ciężko się wyrobić. Może gdyby czas w szkole był spędzany bardziej efektywnie, nie byłoby tylu zadań domowych.

poza tym rozwiązania większości prac domowych, referatów itp... można znaleźć w kilka chwil na necie, więc już za moich licealnych czasów odrabianie prac polegało na tym, że ktoś zżynał rozwiązania ze znalezionych na necie książek nauczyciela i tym podobnych spraw, a ten kto tego nie zrobił to zżynał przed lekcją z tego który wcześniej zerżnał z neta
camillie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-03, 20:24   #15
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: Szkoła - świętość czy strata czasu?

Ja prac domowych z matematyki to już nawet nie zrzynałam, było tego TYLE, że w jakimś momencie się poddałam i olałam sprawę. Nie dość, że z lekcji żadnej wiedzy nie wynosiłam, to jeszcze nie ogarniałam tego rozszerzonego podręcznika, który tłumaczył wszystko w sposób szalenie zawiły Gdybym miała obrabiać tę matmę to pewnie na nic innego bym już nie miała czasu.


Teraz mam trochę kontaktu z podręcznikami szkolnymi i tak się zastanawiam ile dzieci faktycznie zapamiętają z tych wszystkich informacji, które są w nich upchane.
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-03, 20:26   #16
201604181004
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
Dot.: Szkoła - świętość czy strata czasu?

Cytat:
Napisane przez lexie Pokaż wiadomość
Ja prac domowych z matematyki to już nawet nie zrzynałam, było tego TYLE, że w jakimś momencie się poddałam i olałam sprawę. Nie dość, że z lekcji żadnej wiedzy nie wynosiłam, to jeszcze nie ogarniałam tego rozszerzonego podręcznika, który tłumaczył wszystko w sposób szalenie zawiły Gdybym miała obrabiać tę matmę to pewnie na nic innego bym już nie miała czasu.


Teraz mam trochę kontaktu z podręcznikami szkolnymi i tak się zastanawiam ile dzieci faktycznie zapamiętają z tych wszystkich informacji, które są w nich upchane.


0


w językach i slownictwie jetem fanką odwróconego nauczania, znaczy; najpierw zadaję słownictwo do nauczenia się, a potem je ćwiczę.
bo jak robisz na odwrót i wprowadzasz leksykę na lekcji i kazesz ją powtarzać samemu przy zadaniu domowym możesz sobie dac kończyny ucziąć że przeciętny 18 latek to oleje
201604181004 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-03, 20:35   #17
Kle_oo
Zadomowienie
 
Avatar Kle_oo
 
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 250
Dot.: Szkoła - świętość czy strata czasu?

Cytat:
Napisane przez drabineczka Pokaż wiadomość
jako nauczyciel mówię: nie obchodzi mnie co przeciętny licealista robi gdy nie ma go na lekcji, oby spełniał wymogi WSO w sprawie frekwencji, reszta mnie gila totalnie a na maturzystów to już w ogóle tych co nie zdają. byleby zaliczył to co mu podsuwam

inaczej sprawa ma się w podstawówce

ale ogólnie uważam że szkoła powyżej gimnazjum to strata czasu. studia tym bardziej. obowiązkowe wykłady to pomyłka. większość lekcji w liceum to pomyłka. nie ma to związku z wiedzą podstawową. w ogóle system szkolnictwa powyżej gimbazy to porażka.
Podpisuję wszystkimi odnóżami Jeśli czegoś się nauczyłam to albo w domu, albo w bardzo wczesnych klasach szkoły podstawowej. Gimnazjum (przynajmniej moje) to przez pierwsze 2 lata to była powtórka z podstawówki -może to było dobre dla tych co nie nadążali, ale reszta nic się nie nauczyła, a ostatnia klasa to tłuczenie w kółko arkuszy egzaminacyjnych. Do tego stopnia, że z wielu przedmiotów nie miałam podręczników, bo z nich nie korzystaliśmy np. j.polski/chemia/fizyka Do dziś pamiętam te lekcje historii i ten starożytny Egipt i inne Pompeje -dopiero w liceum właściwie na sam koniec szkoło dotarliśmy do drugiej wojny światowej a tak od podstawówki nawet na religii w kółko 10 przykazań....koszmar
Kle_oo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-03, 21:11   #18
201605300922
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 6 282
Dot.: Szkoła - świętość czy strata czasu?

W gimnazjum większość lekcji było naprawdę super, nauczyciele byli zaangażowani, dobrze tłumaczyli, choć zarazem byli wymagający. Właściwie tylko fizyka, geografia, wos i informatyka były stratą czasu. Natomiast w liceum stratą czasu nie były właściwie tylko polski, angielski i matematyka, czyli obowiązkowe przedmioty maturalne i na nie chodziłam praktycznie zawsze, jeśli nie byłam chora. Na dodatkową matmę poświęconą rozwiązywaniu arkuszy przychodziła właściwie cała klasa, ponad połowa zdała w efekcie podstawę na 100%. W maturalnej wiele razy się zdarzało, że zamiast iść na chemię (zdawałam maturę z chemii i biologii R) zostawałam w domu, żeby tę godzinę sensownie spożytkować na nauce chemii, a nie śmianiu się z panią, w jakim kolorze sukienkę ubierze ona na naszą studniówkę. Podobnym bezsensem były nasze lekcje biologii, na które w efekcie spora część klasy nie przychodziła - jeździliśmy w tym czasie na korepetycje Skończyło się jakąś aferą, w której to pani z biologii stwierdziła, że skoro już tak bardzo jesteśmy studentami, to materiał z każdej lekcji, na której nas nie było, musimy zdawać ustnie. Werwa jej się skończyła, gdy musiała z jednego tematu przepytać 14 osób :P

Także nie ma - moim zdaniem - co uogólniać, czy szkoła jest stratą czasu czy ,,świętością". Angielskiego na pewno bym nie znała tak dobrze, gdyby nie nauczycielka z liceum i druga z gimnazjum, bo nigdy nie lubiłam się go uczyć, a mimo wszystko wtłoczyły mi sporo do główki

Edytowane przez 201605300922
Czas edycji: 2015-03-03 o 21:23
201605300922 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-03, 21:21   #19
Imperialista
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: Z północy
Wiadomości: 4 919
Dot.: Szkoła - świętość czy strata czasu?

Ja w gimnazjum na informatyce nauczyłem się świetnie grać w Counter Strike.
Imperialista jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-03-03, 23:43   #20
Mijanou
Wizażowy Kot Igor
 
Avatar Mijanou
 
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 529
Dot.: Szkoła - świętość czy strata czasu?

Cytat:
Napisane przez cranberry juice Pokaż wiadomość
Zainspirowałam się jakimś starym wątkiem, którego nie chcę odkopywać



Dalej nie pojmuję, dlaczego zrobienie najprosteszego ćwiczenia na angielskim musiało zawsze zająć połowę lekcji.

No i była jeszcze strata czasu na wyższym poziomie - dalej nie rozumiem, dlaczego w programie było więcej o budowie ameby i pantofelka niż o budowie człowieka.




Jak Wy myślicie, jakie macie wspomnienia ze szkoły? Wiem oczywiście, że prawda leży gdzieś po środku, że jakiś % czasu spędzanego w szkole nie jest tracony, że szkoła jest mega ważna, bo uczy systemayczności, socjalizuje itp. Ale nie uważam, że stuprocentowa frekwencja jest jakąś wartością sama w sobie.
Prawda zawsze leży gdzieś po środku. "The truth is out there" (siarap, Moulder!)

A serio: szkoła nie jest świętością ani frekwencja. Ale jest ważna. Jeśli ktoś jest zdolny, wystarczy, że w domu rzuci okiem na tematy i zagadnienia, przeczyta parę razy i zakuma. Ale co, jeśli nie jest? Podajesz przykład ćwiczenia z angielskiego, ktore zajmowalo pół lekcji. Osobie zdolnej zapewne zajęloby dwie minuty, ale jeśli ktoś nie ma daru do języków a za to ma zaleglości to nawet w ciągu calej lekcji tego prostego (z Twojego punktu widzenia)ćwiczenia nie skończy. I w domu sam nie skuma, o co biega na przyklad w stronie biernej.Dlatego powinno się chodzić do szkoły.

To, co krytykujesz, to zapewne tzw, program nauczania, czyli obecna podstawa programowa. Ponura ofiara radosnych eksperymentów co raz to nowych i bardziej genialnych ministrów oświaty, którzy o rzeczywistości szkolnej wiedzą zapewne tyle samo, co chłop o astronomii. Czyli wie, że na niebie są gwiazdy i niewiele więcej. I tu masz 100% racji.

PS.
Generalnie, w kwestii frekwencji zgadzam się z Drabiną. Maturzysta jest osobą dorosłą, sam sobie może usprawiedliwiać nieobecności. Może nawet zastrzec sobie, by o jego nieobecnościach i ocenach nie informowac rodziców. Jeśli spełnia wymagania z danego przedmiotu to jest jego sprawa, jak to robi: ucząc się w szkole/w domu/ na korepetycjach/ z wujkiem Franiem. Jeśli jego nieobecności nie przekroczyły 51% i ma pozytywne oceny, jest klasyfikowany. Jeśli przekroczył 51% i nie ma żadnych ocen lub ma same pały, wtedy dostaje pałę na koniec semestru lub nie jest klasyfikowany. Moim zdaniem, takie jest zdrowe podejście do sprawy.
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know?



Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209


Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw

No pasaran!

Edytowane przez Mijanou
Czas edycji: 2015-03-03 o 23:54
mikroREKLAMA
Spełnione marzenia
Pragniesz szybkiej i radykalnej zmiany? Najwyższa światowa klasa włosów dziewiczych. Najlepsze z natury,.

Ta reklama pokazywana jest pod 17 529 postami tego użytkownika na forum. Jak założyć taką reklamę? (klik!)
Mijanou jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-04, 06:44   #21
bleuclair
Zakorzenienie
 
Avatar bleuclair
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 6 203
Dot.: Szkoła - świętość czy strata czasu?

Ja uważam,że dużo zależy od nauczyciela, dlatego żadna z tych dwóch odpowiedzi mi nie pasuje, choć jeśli miałabym wybrać, wybrałabym odpowiedź "strata czasu". Nauczycieli zaangażowanych, przez wszystkie lata nauki w szkole miałam naprawdę bardzo mało. W zasadzie to najlepiej wspominam matematykę w liceum, dzięki temu pokochałam ten przedmiot. Sama w domu na pewno bym tego tak nie ogarnęła. Większość lekcji jednak -rzeczywiście strata czasu i wolałabym pouczyć się w domu, na jedno wychodzi, bo i tak po szkole musiałam siadać do książek, lekcje mało wnosiły. Najczęsciej odbywały się po to by odpytać parę osób/zrobić test i zadać pracę domową.
Dla mnie nieporozumieniem jest ilość godzin z danego przedmiotu. Zwłaszcza w liceum, gdzie czeka matura. Klasa humanistyczna a ja przez 3 lata nauki miałam 2*1h Wosu ( w drugiej i trzeciej klasie) , wówczas gdy np religii 3*2h czyli razem 6. WOK też odbywał się z tego co pamiętam znacznie częściej. Dla mnie to nonsens.

Edytowane przez bleuclair
Czas edycji: 2015-03-04 o 06:45
bleuclair jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-04, 07:11   #22
Albi Lupin
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 163
Dot.: Szkoła - świętość czy strata czasu?

2 strony medalu.

1. Przydalaby sie lepsza edukacja, bo z roku na rok spoleczenstwo wydaje sie coraz glupsze. Inna sprawa, ze w PL edukacja jest na niskim poziomie. Mamy tez kompletnie zbedne gimnazjum, dzieciaki wychodza z podstawowki i czuja sie prawie dorosle. Gimazjalisci pala pod szkola, imprezuja bardziej niz niegdys licealisci. Zdecydowanie wole 8 klas podstawowki i 4 klasy liceum.
2. Czasami wydaje mi sie, ze lepsza bylaby szkola zycia. Edukcja tylko dla tych chetnych... Poziom szkol stalby sie wyzszy
Albi Lupin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-04, 08:23   #23
201604181004
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
Dot.: Szkoła - świętość czy strata czasu?

Albi lupin fuck logic - wystarczy zlikwidowac gimnazja by z rozwydrzonych dzieci zrobic aniolki xd
201604181004 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-04, 08:52   #24
201605091007
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 2 135
Dot.: Szkoła - świętość czy strata czasu?

Podstawówka i gimbaza są chyba najbardziej wartościowe, jeśli chodzi o możliwość nauki czegokolwiek. W podstawówce wiadomo, chodziłam prawie zawsze, chyba, że faktycznie rozłożyła mnie choroba.
W gimnazjum wagary zdarzały się sporadycznie, bo jeszcze mimo wszystko lekcje był ciekawe i można było z nich wynieść coś przydatnego.
Za to do dziś nie wiem jakim cudem udało mi się być klasyfikowaną w liceum, bo frekwencję miałam może na poziomie 20-30%
Nie chodziłam na lekcje, bo albo przerabialiśmy to samo po raz 3 (podstawówka, gimnazjum, liceum), albo robiliśmy coś kompletnie nie związanego z tematem lekcji, albo było zastępstwo, albo oglądaliśmy film. Szkoda mi było czasu. Ale skłamałabym mówiąc, że opuszczałam zajęcia na rzecz nauki w domu Opierdzielałam się, w zasadzie na lekcje i fakultety chodziłam tylko z chemii, biologii i matematyki. Z czego z tej ostatniej dlatego, że miałam z nią problemy. Resztę olewałam aż miło, oceny na świadectwie ukończenia LO bez jakichś specjalnych rewelacji, ale nie miałam problemu ze zdaniem matury na bardzo dobrym poziomie. Czyli szkoła wcale nie jest taka niezbędna i tak, uważam, że zdecydowana większość zajęć to strata czasu. Przykłady z mojego gimnazjum/liceum:
- angielski: wałkowanie do porzygu PS, PS, PC, miliard razy kartkówka z czasowników nieregularnych
- wos: w zasadzie od gimnazjum, rok w rok dokłądnie te same tematy, zadania, wypracowania
- wiedza o sztuce (czy coś w tym stylu, nie pamiętam): RYSOWANIE obrazków. W liceum. Zabijcie mnie.
- PO: nauka pierwszej pomocy, która i tak wałkowana była już sto razy w poprzednich latach.
- informatyka: wałkowanie worda i excela rok w rok i rok w rok i rok w rok...
201605091007 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-04, 08:58   #25
cranberry juice
ctrl alt delete
 
Avatar cranberry juice
 
Zarejestrowany: 2013-05
Lokalizacja: San Escobar
Wiadomości: 4 826
Dot.: Szkoła - świętość czy strata czasu?

Cytat:
Napisane przez Mijanou Pokaż wiadomość
Podajesz przykład ćwiczenia z angielskiego, ktore zajmowalo pół lekcji. Osobie zdolnej zapewne zajęloby dwie minuty, ale jeśli ktoś nie ma daru do języków a za to ma zaleglości to nawet w ciągu calej lekcji tego prostego (z Twojego punktu widzenia)ćwiczenia nie skończy. I w domu sam nie skuma, o co biega na przyklad w stronie biernej.Dlatego powinno się chodzić do szkoły.
No to proste pytanie: dlaczego ta osoba zdolna i osoba niezdolna są w jednej szkole, jednej klasie i na jednej lekcji? Przy takiej różnicy w poziomach, że jedna robi ćwiczenie w dwie minuty, a druga potrzebuje czterdziestu pięciu i dalej nie ogarnia?

IMO to był największy problem z gimbazą. U mnie w małym mieście nie robili gimów przy liceach, tylko przy podstawówkach. Nie było absolutnie żadnego zróżnicowania poziomów szkół i klas - wszytskim wyrównywano szanse.
Mam nadzieję, że chociaż pod tym względem coś się zmieniło.
cranberry juice jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-04, 10:19   #26
Imperialista
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: Z północy
Wiadomości: 4 919
Dot.: Szkoła - świętość czy strata czasu?

W liceach teraz wymyślili coś takiego, że podobno ucina się godziny z przedmiotów niekierunkowych, żeby społeczeństwo zupełnie skretyniało.
Imperialista jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-04, 16:47   #27
slonecznikow_a
Zadomowienie
 
Avatar slonecznikow_a
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 1 126
Dot.: Szkoła - świętość czy strata czasu?

Ani świętość ani strata czasu.

Mam dobre wspomnienia ze szkoły. Oczywiście, raz było lepiej, raz gorzej... Czasem chętnie chodziłam do szkoły i nie mogłam się doczekać spotkania z przyjaciółmi, czasami zdarzały się kryzysy, łzy, kłótnie, itd.
Ale ogólnie bilans wychodzi na +.
Niektóre przyjaźnie przetrwały, utrzymuję kontakty z osobami z podstawówki, z gimnazjum, z liceum i ze studiów.
Moim zdaniem, tak jak już ktoś wspomniał, szkoła socjalizuje i uczy systematyczności. Kiedy myślę o szkole, wspominam przede wszystkim śmieszne sytuacje na lekcjach i przerwach, różne głupie kawały, itd. Gdyby moi rodzice wpadli na pomysł edukacji domowej, na pewno nie miałabym tylu fajnych wspomnień.

Przyznaję, byłam dobrą uczennicą. Nigdy nie miałam problemów z nauczycielami, z nauką. Rozumiem, że są uczniowie, którzy wspominają szkołę jako koszmar...

Jeśli chodzi o część edukacyjną, to nie mam najlepszego zdania, niestety... Moim zdaniem powinna być większa selekcja osób, które chcą wykonywać zawód nauczyciela. Młodzi ludzie potrzebują zaangażowanych, pełnych pasji nauczycieli, a nie kogoś, kto po przez 45 minut dyktuje od lat te same notatki...
slonecznikow_a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-05, 05:51   #28
Mijanou
Wizażowy Kot Igor
 
Avatar Mijanou
 
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 529
Dot.: Szkoła - świętość czy strata czasu?

Cytat:
Napisane przez cranberry juice Pokaż wiadomość
No to proste pytanie: dlaczego ta osoba zdolna i osoba niezdolna są w jednej szkole, jednej klasie i na jednej lekcji? Przy takiej różnicy w poziomach, że jedna robi ćwiczenie w dwie minuty, a druga potrzebuje czterdziestu pięciu i dalej nie ogarnia?

IMO to był największy problem z gimbazą. U mnie w małym mieście nie robili gimów przy liceach, tylko przy podstawówkach. Nie było absolutnie żadnego zróżnicowania poziomów szkół i klas - wszytskim wyrównywano szanse.
Mam nadzieję, że chociaż pod tym względem coś się zmieniło.
Dobre pytanie.
W gimbazie nie ma czegoś takiego jak "osoba zdolna i niezdolna w jednej klasie"bo do gimbazy musi chodzić każdy (ustawa naklada obowiązek nauki w trybie dziennym do 18 roku życia).

Liceum? Kocie, to samo. Szkół zawodowych jest jak na lekarstwo (wiekszość polikwidowana) a ustawa o nauce do 18 rż nadal obowiązuje. Więc co? Więc można się bujać w tej pierwszej klasie do tego wieku a szkoła ma obowiązek to umożliwić. A nawet założyć takiemu uczniowi KIPU (karta indywidualnych postępów), gdzie nauczyciel zapisuje jak pomaga temu uczniowi przezwycięzyć wrodzoną tępotę. To wszystko są działania pozorowane bo jeśli ktoś jest niewyuczalny to żadna rewalidacja mu nie pomoże w dorównaniu do poziomu innych w klasie. W renomowanych liceach jest naturalna selekcja ale na dziesięc renomowanych masz trzydzieści takich, w których uczą się ludzie, którzy w żadnym razie w liceum uczyć się nie powinni. Oni się męczą, nauczyciele się męczą a i tak efekty są zerowe lub minimalne. Wywalić ich ze szkoły nie można. Okroić podstawy programowej też nie ani tworzyć "klas specjalnych" o zaniżonym poziomie.
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know?



Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209


Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw

No pasaran!

Edytowane przez Mijanou
Czas edycji: 2015-03-05 o 05:55
mikroREKLAMA
Spełnione marzenia
Pragniesz szybkiej i radykalnej zmiany? Najwyższa światowa klasa włosów dziewiczych. Najlepsze z natury,.

Ta reklama pokazywana jest pod 17 529 postami tego użytkownika na forum. Jak założyć taką reklamę? (klik!)
Mijanou jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-05, 09:11   #29
ama
Wtajemniczenie
 
Avatar ama
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 691
Dot.: Szkoła - świętość czy strata czasu?

Cytat:
Napisane przez cranberry juice Pokaż wiadomość
No to proste pytanie: dlaczego ta osoba zdolna i osoba niezdolna są w jednej szkole, jednej klasie i na jednej lekcji? Przy takiej różnicy w poziomach, że jedna robi ćwiczenie w dwie minuty, a druga potrzebuje czterdziestu pięciu i dalej nie ogarnia?

IMO to był największy problem z gimbazą. U mnie w małym mieście nie robili gimów przy liceach, tylko przy podstawówkach. Nie było absolutnie żadnego zróżnicowania poziomów szkół i klas - wszytskim wyrównywano szanse.
Mam nadzieję, że chociaż pod tym względem coś się zmieniło.
Robienie gett zdolni/ tępi to najgorszy pomysł ever. Prawie całe życie uczyłam sie w klasach integracyjnych. I to na początku lat 90-tych kiedy te klasy to była raczej rzadkość. Mieliśmy na 18 osób 2 nauczycieli i 4-5 osób z deficytami, także intelektualnymi. Reszta osób była bardzo, bardzo zdolna (większość z nas jest teraz na doktoratach, pokończyła studia za granicą albo uczelnie typu UJ, UW, SGH). I dało się. Kwestią jest dobre rozplanowanie pracy, przygotowanie nauczycieli i odpowiedni dobór dzieci przez psychologa. I organizacja całego systemu. Dzieciaki mniej mądre korzystały, bo my ich ciągnęliśmy do góry, a dzieciaki zdolniejsze też korzystały, bo nauczyły się empatii, traktowania innych z szacunkiem i pomagania. Ale tu też trzeba oddać sprawiedliwość nauczycielom, bo ci wykonali ogromną pracę. U nas było tak, że jeden nauczyciel prowadził lekcję z tymi 12-15 osobami, a drugi pracował z kilkoma, które miały problemy. Nauczyciele sie zmieniali, wiec nie było tak, że jedna Pani uczyła "mądrych", a druga "głupich". Czasem robiliśmy jakieś zdania razem (ale nigdy nie były to zadania stricte intelektulane, raczej takie, gdzie potrzeba bylo pracy grupowej żeby wykonać zadanie i wykorzystać umiejętności wszystkich).

Cytat:
Napisane przez drabineczka Pokaż wiadomość
Albi lupin fuck logic - wystarczy zlikwidowac gimnazja by z rozwydrzonych dzieci zrobic aniolki xd
Nie, nie wystarczy, ale gimnazjum jest słabym pomysłem. Rozwój dziecka jest tak ukształtowany, że na gimnazjum przypada najgorszy okres buntu i budowania tożsamości. W momencie kiedy ten okres był podzielony między szkołę podstawową a liceum było to trochę łagodzone przez to, że trzeba było się do dobrego LO dostać i dzieciaki od 7 klasy spinały się chociaż trochę. Teraz do końca 3 klasy gimazjum jest laba właściwie, a to wpływa moim zdaniem na rozwydrzenie. Chociaż oczywiście nie zawsze. W moim gimnazjum byliśmy grzeczni, a szczytem szaleństwa było farbowanie włosów. Poza tym to sumiennie siedzieliśmy w bibliotece i zakuwaliśmy.
__________________
!Me encanta espanol!
ama jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-05, 09:14   #30
201604181004
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
Dot.: Szkoła - świętość czy strata czasu?

Ja tam do konca zycia nede chwalic gimnazjum. Im szybciej nastapi podzial poziomow tym lepiej. O dwa lata krocej tkwilam w patologicznej klasie gdzie 90% nie skonczylo gimnazjum i moglam pojsc do starannie wybranej klasy z wysokim poziomem zgodnie z moimi zainteresowaniami i jestem o wiele bogatsza bo to byly dodatkowe dwa lata 8h jezykow w tygodniu. Wiec zaden argumen mnie nie przekona
201604181004 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Szkoła i edukacja


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-03-09 23:17:09


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:16.