2013-01-27, 00:18 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 7
|
Wyznania życioholiczki
Jestem zmęczona.
Jest to jedyna myśl, która przychodzi mi do głowy gdy pomyślę o swoim życiu. Niektóre osoby pewnie by powiedziały, że nie wiem co to znaczy złe życie – i pewnie mają racje. W gruncie rzeczy jest ono bardzo podobne do życia innych osób w tym kraju - szarawe. Jednak mimo to wiem jedno, że to zmęczenie mnie zabija. Moje nastroje przechodzą prawdziwe turbulencje. Kiedyś usłyszałam, że ja po prostu nie potrafię być szczęśliwa – może jest w tym jakiś sens. Od zawsze czułam potrzebę aby do czegoś dążyć – jednak owe dążenie napotykało dwie istotne przeszkody: 1. Często brakuje mi motywacji – za której brak później mam wyrzuty sama do siebie. 2. Jak odniosę sukces, który jest zauważalny również w oczach innych, nie potrafię się nim cieszyć, ponieważ zaraz przychodzi mi na myśl, że mogłabym do tej pory osiągnąć jeszcze więcej. Byłam poważnym dzieckiem – zdecydowanie poważniejszym niż rówieśnicy dlatego też znajomych po prostu nie miałam. Oderwaniem od bycia samą ze sobą było spotkanie miłości na mojej drodze (dla jasności początek nastąpił w virtualnym świecie, jedynym miejscu gdzie mogłam nawiązać jakiś kontakt) – uczucie od którego się uzależniłam i którego koniec po 3 latach poważnie przechorowałam. Jednak trzeba było wrócić do życia i poradzić sobie z codziennością. Skupiłam się na pracy, na zakończeniu studiów i realizacji pozostałych celów które przed sobą postawiłam. Każdy sukces dodawał mi energii, jednak był to krótkotrwały przypływ radości. Bardzo mocno zaczęła mi dokuczać samotność – mocniej niż kiedykolwiek do tej pory. Nie miałam pomysłu co by zrobić aby to się zmieniło – jednak mówi się, że trzeba wyciągnąć rękę do drugiej osoby i na pewno w ten sposób nawiąże się znajomości. Uwierzcie, że próbowałam. Nawiązałam dobry kontakt z kilkoma osobami z pracy, szczególnie z jednym znajomym z którym się bardzo dobrze dogaduję – ale nie dało to zbyt owocnego efektu. Zorganizowałam spotkanie na mieście było bardzo fajnie, ale po tym i tak nikt po pracy specjalnie się nie wyrywał do wspólnych wyjść. Zorganizowałam urodziny i zaprosiłam gości – efekt ten sam co poprzednio. Ze znajomym wspomnianym wyżej umawiałam się już kilka razy – ale a to 3 razy mu się plany pozmieniały, kolejne 2 w ogóle zapomniał mi napisać, że jednak przyjął inną wersję wieczoru – i tak cały czas. Stwierdziłam, że może uda się ze znajomościami sprzed lat – zorganizowałam spotkanie znajomych z podstawówki. Wieczór był fantastyczny, dużo śmiechu, wspomnień, obietnic ponownego spotkania – i na tym koniec. Pomijając już brak rezultatu w grupowym spotkaniu, to również osobna próba spotkania się z dwiema koleżankami zakończyła się wiadomością „dam Ci znać który dzień najbardziej mi pasuje” – oczywiście ta chwila nie nastąpiła. Swoją uwagę skierowałam w kierunku znajomej z którą kontakt nawiązałam w sposób nieplanowany. Postanowiłam podjąć inicjatywę i próbę zaprzyjaźnienia, zaprosiłam na urodziny, innego dnia zaproponowałam wyjście na obiad – spotkania bardzo miłe, jednak brak inicjatywy spotkania z drugiej strony spowodowały moje przygnębienie. W miłości też nie mam szczęścia – mimo, że mogłabym stwierdzić, że mogę się komuś podobać, to jednak w praktyce wygląda to inaczej i możliwości wymiany numerów nie ma. Moje nastroje mają swoje okresy radości, chociaż jest to efekt jak po zjedzeniu czekolady – jest dobrze, jednak brakuje energii, oraz okresy smutku, gdzie nic nie ma sensu. Czuję, że jestem sama na tym świecie i jestem tym zmęczona. Przemykam jak cień, żeby było zabawnie uśmiechający się cień, cień który z każdym zamieni słowo jednak który wie, że nie ma znaczenia dla innych. |
2013-01-27, 00:36 | #2 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-10
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 321
|
Dot.: Wyznania życioholiczki
Poczytaj proszę:
http://portal.abczdrowie.pl/poczucie...sci-w-depresji |
2013-01-27, 00:52 | #3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 90
|
Dot.: Wyznania życioholiczki
A rodzice przypadkiem nie naciskali na ciebie abyś zawsze była najlepsza i to uczucie tylko pogłębialo sie z wiekiem? Stałas sie "zbyt" ambitna, bo może nikt nigdy nie docenił prawdziwie tego co osiągnęlas i dlatego starałas sie znów zdobyć coś wiecej niż poprzednio aby wreszcie ktoś zauważył i pochwalił twoje dokonanie i wysiłek. Zapewne tak nigdy sie nie stało i dlatego ciagle czujesz niedosyt, ciagle nie doceniasz tego co dokonalas ( bo w końcu nikt bliski tego Ci nie pogratulowal, nie pochwalił Cie). To jest takie błędne koło, jakby próbować złapać wiatr.
|
2013-01-27, 01:02 | #4 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 7
|
Dot.: Wyznania życioholiczki
Mądre słowa, jednak jest w nich teoria, która w praktyce nie zawsze jest możliwa do zastosowania.
Doskonale rozumiem co to oznacza leżeć długimi godzinami w łóżku, całe weekendy i każdą godzinę po pracy. Uwierz, że trudno to pokonać. Gdyby nie praca mogłabym w nim leżeć cały czas. Czasem przebiegnie mi myśl, że mogłabym coś zrobić, ale mija ona równie szybko. Prawdę mówiąc marnuję czas, który gdyby był dany innym osobom pewnie byłby lepiej spożytkowany – ale mimo tej świadomości, mój organizm nie chce się ruszać, moja głowa nie chce myśleć, na tyle mocno, że przyjęła to za normę. ---------- Dopisano o 01:02 ---------- Poprzedni post napisano o 00:56 ---------- Cytat:
Było dokładnie tak jak mówisz. Moi rodzice byli dośc surowo nastawieni do mnie, tym bardziej, że najstarsza z rodzeństwa. Wieczne przedzieranie szlaków, wieczne kłótnie i wieczne oczekiwania. Byłam najlepsza, ale ... no właśnie wieczne ale. Między innymi z powodu rodziców znajomych nie miałam, a to nie mogłam wyjść bo koleżanka miała nieciekawie w domu, a to nie mogłam iśc na sylwestra bo koleżanka ma starszego brata itp itd. Wszystko załatwiane przez kłótnie - żadnych wyjazdów, wyjśc itp do tego stopnia, że moja młodsza siostra pojechała na domki, a ja starsza od niej w życiu nie miałam wakacji - a tuż tuż miałam uzyskać pełnoletność. Chociaż to wszystko już historia - skończyło się na tym, że w domu nie rozmawiam o sobie. A jeśli cokolwiek robię to mam wrażenie, że na przekór życiu, by udowodnić sama przed sobą że jestem lepsza. |
|
2013-01-27, 01:04 | #5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
|
Dot.: Wyznania życioholiczki
Nie dostrzegasz tego, co do tej pory osiągnęłaś? Nie czujesz żadnej satysfakcji?
Co do wirtualnego uczucia to zraziłaś się do tej formy nawiązania kontaktu po tej nieudanej historii czy w ogóle nie masz teraz głowy do budowania związku? |
2013-01-27, 01:06 | #6 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 5 833
|
Dot.: Wyznania życioholiczki
Cytat:
Powodzenia |
|
2013-01-27, 01:13 | #7 | ||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 7
|
Dot.: Wyznania życioholiczki
Cytat:
Cytat:
A pozostałe pomysły na żywioł? Mam się zebrać i iśc sama do kina? Chodziłam. Mam iść sama na miasto? Chodziłam. Mam iść na spacer? Chodziłam. Problem jednak w tym, że żywioł nie stanie się nam towarzyszem. Zamysł może brzmi pięknie, ale jest inaczej rozumiany przez osoby, które mają go z kim dzielić, a przez osoby, które o swoich dobrych i złych dniach rozmawiają same ze sobą. |
||
2013-01-27, 01:16 | #8 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
|
Dot.: Wyznania życioholiczki
Cytat:
|
|
2013-01-27, 01:20 | #9 | |||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 7
|
Dot.: Wyznania życioholiczki
Cytat:
Cytat:
Nie zraziłam się – jednak virtualnie nie poznasz przyjaciół. A mi właśnie tego brakuje a nie tego jedynego. Cytat:
Żywioł…. Co rozumiesz poprzez pójście na żywioł? Książkę czytałam – jednak nie mam w planach spakowania się i pojechania na drugi koniec świata. Nie wierzę w takie ekranowe historie, może i są piękne, może i serce tęskni za czymś takim, jednak mam tutaj swoje obowiązki. I co wg. Ciebie miałabym zrobić na żywioł? Iść sama do kina? Chodziłam. Iść sama na miasto? Chodziłam. Iść sama na spacer? Chodziłam. Znaleźć zajecie? W ramach możliwości finansowych znajdowałam. Jednak żywioł nie stanie się Twoim przyjacielem, znajomym – on nie zagłuszy samotności. Inaczej żywioł rozumieją osoby, które nim się kierują realizując pomysły wraz z innymi znanymi sobie osobami – ale wyobraź sobie, że jesteś całkiem sama, co byś takiego żywiołowego zrobiła? |
|||
2013-01-27, 01:21 | #10 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 90
|
Dot.: Wyznania życioholiczki
Doskonale Cie rozumiem, ja miałam taka sytuacje z moim tata, ciagle jakieś 'ale' mimo, dawalam z siebie bardzo dużo. Każda moja radość z czegoś umiał zanieść jak butem. Niestety, to odbiło sie poważnie na naszej relacji ( i jeszcze inne rzeczy) i nie umiemy ze sobą szczerze rozmawiać jak córka z ojcem, nasza rozmowa to tylko wymieniane suchych faktów. I nadal łapie sie tym, ze chce mu jakoś zaimponowac ( choćby teraz, może bardzo prozaiczny przykład, ale tak bardzo chce zdać prawo jazdy za pierwszym razem, aby jakkolwiek mnie pochwalił)
|
2013-01-27, 01:35 | #11 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 7
|
Dot.: Wyznania życioholiczki
Cytat:
Przyjęłam do wiadomości, że są tacy a nie inni - są dobrymi ludźmi, kochają nas w sposób jaki potrafią, sposób jaki przyjęli przy wychowaniu nie ułatwia mi obecnego życia, nie chcą stwierdzać, że wręcz powoduje w nim wielkie trudność... jednak nie pomoże mi tym bardziej trzymanie za to w sobie żalu. A to dlatego, że mam w sobie wystarczająco negatywnych emocji, a po drugie dlatego, że rodzice nie zrozumieją o co mi chodzi bo sami nigdy innej formy wychowania nie otrzymali. |
|
2013-01-27, 02:30 | #12 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-01
Lokalizacja: Toruńskie Piernikowo
Wiadomości: 1
|
Dot.: Wyznania życioholiczki
To prawda, jeśli nie znasz takiego życia, to po prostu nie umiesz nim żyć. Jednak człowiek może rozwijać się emocjonalnie całe życie, tylko nie wolno przywyknąć. Piszesz, że mogłabyś nie wychodzić z łóżka, no i cała ta surowość, w której zostałaś wychowana powinna Ci teraz pomóc. Sama możesz o sobie decydować, nikt już nie wyznacza Ci granic. A samotność,potrafi dopadać także tych, którzy otoczeni są gronem przyjaciół. Na wszystko przychodzi czas, nawet jeśli teraz Twoje życie to dla Ciebie zwykła egzystencja, to, choć to banalne, zawsze może zdarzyć się coś, co będzie skutkiem zmian w Twoim życiu, ..bo takie jest życie.
|
2013-01-27, 07:53 | #13 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 1 168
|
Dot.: Wyznania życioholiczki
Cytat:
__________________
Zapraszam na mój blog http://podwierzba.blogspot.com/ |
|
2013-01-27, 15:07 | #14 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 7
|
Dot.: Wyznania życioholiczki
Najpierw próba - czy moja odpowiedź dojdzie ponieważ wczoraj odpisałam na Wasze posty a nic się nie pojawiło tylko komunikat o akceptacji przez moderatora.
|
2013-01-27, 16:07 | #15 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Wawalove
Wiadomości: 5 468
|
Dot.: Wyznania życioholiczki
Niestety nie umiem doradzić, ale rozumiem problem.
Zwłaszcza ten ze znajomymi, nie rozumiem tego społeczenstwa... ale mam identycznie. Niby mam duzo znajomych, ale czuje sie samotna bo mam wrazenie ze inicjatywa wychodzi zawsze ode mnie. TO BARDZO PRZYKRE. To co, jesli ja bym sie nie odzywala to wychodzi na to ze bylabym zupelnie sama. Nawet teraz, mam jedna bardzo bliska przyjaciolke, z ktora gadam codziennie na fb, no i wlasnie zauwazylam ze praktycznie to ja zawsze zaczynam pisac wiec teraz siedze i czekam na jej ruch. I wiecie co? Chyba bede czekac do usr.. smierci bo juz 2 dzien nie pisze a jest online prawie caly czas.. Edytowane przez pingwinek=] Czas edycji: 2013-01-27 o 16:08 |
2013-01-27, 16:39 | #16 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 383
|
Dot.: Wyznania życioholiczki
Heh,czuje sie troche,jakbym czytała o sobie
Tylko ja z początku miałam masę znajomych,po czasie wszyscy swię rozjechali w inną stronę i tak samo- próbowałam ze wszystkich sił utrzymać nowe znajomości,a nawet starałam się za drugą osobę..mimo wszystko po pewnym czasie byłam jak Ty-zmęczona-utrzymywaniem tej znajomości a po czasie się okazywało,że ktoś tego nie chciał. Odpuszczałam po prostu. Dzisiaj nie jest tak źle,kilka osób się znajdzie, czy to jest to? Chyba nikt odpowiedzi za mnie nie udzieli, ale zawsze mogłoby być lepiej. Chyba dzisiaj są takie czasy,że każdy robi wszystko SAM i znajomych nie potrzebuje. To NIE TWOJA WINA. ---------- Dopisano o 16:39 ---------- Poprzedni post napisano o 16:38 ---------- Cytat:
Niby ONLINE ale sie nie odezwie. Niby OBSERWUJE zdjecia ,lajkuje ale nic z tego dalej nie wynika. No cóż, mamy postęp ,który to spowodował ..
__________________
> and I'm like... and I'm like... and I'm like... 'But know this...I'm only judged by one Power, and I serve HIM.. !
<3 |
|
2013-01-27, 16:40 | #17 | |||||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1
|
Dot.: Wyznania życioholiczki
Wybaczcie, że odpisuję spod nieco innego nicka – jednak od wczoraj przy każdej wysłanej przeze mnie wiadomości wyskakiwał komunikat, że wiadomość pojawi się dopiero po akceptacji moderatora. I z całą sympatią do zarządzających forum, ale z racji tego, że weekend się zaraz kończy i pojawi się tydzień pracy, chciałabym dziś móc zamienić słowo z użytkowniczkami.
Cytat:
Cytat:
Nie zraziłam się – jednak w ten sposób trudno poznać znajomych, a faceta póki co nie potrzebuję. W sensie takim, że byłam już w sytuacji gdy miałam drugą połówkę, jednak po tym jak się nasze drogi rozeszły i tak zostałam sama. Nie chcę znów takiej sytuacji. Cytat:
Trzecia próba odpisania. Czy mogłabyś podać przykład co rozumiesz przez pójście na żywioł? Bo co bym miała zrobić? Pójść sama do kina? – chodziłam. Chodziłam sama na miasto. Chodziłam na kursy w miarę możliwości finansowych. Tylko problem w tym, że wszystko robiłam sama. Żywioł nie stanie się moim przyjacielem. I niestety mam wrażenie, że inaczej jest on pojmowany przez osobę, która ma towarzyszy swoich działań, a inaczej przez kogoś kto jest zmuszony działać sam. Cytat:
Moi rodzice się nie zmienią – i przyjęłam ten fakt do wiadomości. Nie będę potrafiła nigdy z nimi rozmawiać o sobie – i tego też nie robię. Metoda ich wychowania na pewno na chwilę obecną mi życia nie ułatwiają – jednak pozostaje mi w tym momencie dwojaki wybór: 1. Mieć do nich żal – co raczej nie jest wskazane z uwagi na wystarczającą ilość negatywnych emocji, które we mnie siedzą. 2. Uznać to za historię, której już nie zmienię. Na chwilę obecną nawet nie staram się im zaimponować – mam wrażenie, że jestem nauczona i inaczej nie potrafię jak ciągle za czymś biec, na przekór życiu, sobie i innym. Cytat:
Tak jak mówisz. Póki sama nie zagadam – jest cisza. Obecnie mija 1,5 miesiąca ciągłego przeleżenia każdej wolnej chwili. Czasem przeszukałam jakiś repertuar imprez w mieście – ale brakuje mi motywacji, poza tym bycie sama ze sobą na dłuższą metę potrafi być męczące. Trudno mi w tym odnaleźć radość. Zastanawiam się gdzie jest problem. Może to ja nim po prostu jestem. Może nie potrafię kogoś zainteresować swoją osobą. Sama już nie wiem. Myślałam, że ludzie są otwarci na znajomości – tylko dlaczego przy każdej mojej próbie nic nie wychodzi? |
|||||
2013-01-27, 17:32 | #18 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 55
|
Dot.: Wyznania życioholiczki
A nie myślicie, że po prostu jesteście nieatrakcyjne dla swoich znajomych?
Coś musi być w tym, że nikt nie zagaduje do was, nie wychodzi z inicjatywą spotkania, albo po jednym spotkaniu nie pisze sam z siebie, by kontynuować znajomość. Mam dużo atrakcyjnych znajomych, którzy są duszami towarzystwa, wielu ich znajomych i przyjaciół sami zapraszają ich na imprezy, że właściwie mają problem w weekendy co wybrać z propozycji. Jakby nie patrzeć, atrakcyjność (czyli fizyczność, uroda, ciało, wdziek) są determinantami popularności i chęci kontaktu. |
2013-01-27, 17:49 | #19 | |||||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 22
|
Dot.: Wyznania życioholiczki
Hej,
Tutaj Dolour. Wybaczcie, że odpisuję spod innego nicka – jednak od wczoraj przy każdej wysłanej przeze mnie wiadomości wyskakiwał komunikat, że wiadomość pojawi się dopiero po akceptacji moderatora. (co dziwne tylko w moim wątku, mogę odpisywać na wątki założone przez inne osoby :/) I z całą sympatią do zarządzających forum, ale z racji tego, że weekend się zaraz kończy i pojawi się tydzień pracy, chciałabym dziś móc zamienić słowo z użytkowniczkami. Odzyskałam hasło do nicka który już dawno nie był używany. Jednak pisałam w nim już wątek z czasów mojego związku o którym Wam pisałam, że zakończył się po 3 latach. Pewnie zrobi się bałagan po zatwierdzeniu wiadomości przez moderatora ale obiecuję, że zrobię porządek na stronie Cytat:
Cytat:
Nie zraziłam się – jednak w ten sposób trudno poznać znajomych, a faceta póki co nie potrzebuję. W sensie takim, że byłam już w sytuacji gdy miałam drugą połówkę, jednak po tym jak się nasze drogi rozeszły i tak zostałam sama. Nie chcę znów takiej sytuacji. Cytat:
Trzecia próba odpisania. Czy mogłabyś podać przykład co rozumiesz przez pójście na żywioł? Bo co bym miała zrobić? Pójść sama do kina? – chodziłam. Chodziłam sama na miasto. Chodziłam na kursy w miarę możliwości finansowych. Tylko problem w tym, że wszystko robiłam sama. Żywioł nie stanie się moim przyjacielem. I niestety mam wrażenie, że inaczej jest on pojmowany przez osobę, która ma towarzyszy swoich działań, a inaczej przez kogoś kto jest zmuszony działać sam. Cytat:
Moi rodzice się nie zmienią – i przyjęłam ten fakt do wiadomości. Nie będę potrafiła nigdy z nimi rozmawiać o sobie – i tego też nie robię. Metoda ich wychowania na pewno na chwilę obecną mi życia nie ułatwiają – jednak pozostaje mi w tym momencie dwojaki wybór: 1. Mieć do nich żal – co raczej nie jest wskazane z uwagi na wystarczającą ilość negatywnych emocji, które we mnie siedzą. 2. Uznać to za historię, której już nie zmienię. Na chwilę obecną nawet nie staram się im zaimponować – mam wrażenie, że jestem nauczona i inaczej nie potrafię jak ciągle za czymś biec, na przekór życiu, sobie i innym. Cytat:
Tak jak mówisz. Póki sama nie zagadam – jest cisza. Obecnie mija 1,5 miesiąca ciągłego przeleżenia każdej wolnej chwili. Czasem przeszukałam jakiś repertuar imprez w mieście – ale brakuje mi motywacji, poza tym bycie sama ze sobą na dłuższą metę potrafi być męczące. Trudno mi w tym odnaleźć radość. Zastanawiam się gdzie jest problem. Może to ja nim po prostu jestem. Może nie potrafię kogoś zainteresować swoją osobą. Sama już nie wiem. Myślałam, że ludzie są otwarci na znajomości – tylko dlaczego przy każdej mojej próbie nic nie wychodzi? anna_maria90 - to, że mam problem ze sobą nie znaczy, że jestem pełna kompleksów i jeśli chodzi o wygląd to zapewniam Cie, że niczego mi nie brakuje. ---------- Dopisano o 18:49 ---------- Poprzedni post napisano o 18:42 ---------- Chciałabym w to uwierzyć - jednak próbuję od 2 lat, wbić sobie to do głowy. Edytowane przez CukierekWPapierku Czas edycji: 2013-01-27 o 17:46 |
|||||
2013-01-27, 17:49 | #20 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 383
|
Dot.: Wyznania życioholiczki
Cytat:
Ja zazwyczaj jestem właśnie duszą towarzystwa ;] Poza tym nie zawsze atrkacyjność tego typu ściąga ciekawych ludzi.. a raczej jak dla mnie typków ala wieczna impreza. A zainteresowań mam również masę. Nie oznacza to,ze ktoś kto ma znajomych to jest lepszy ,tylko zazwyczaj trafił na grupę ludzi ,którzy mają podobne potrzeby-czytaj spotkania się coraz,bo dla nich to istotne.
__________________
> and I'm like... and I'm like... and I'm like... 'But know this...I'm only judged by one Power, and I serve HIM.. !
<3 |
|
2013-01-27, 17:57 | #21 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 741
|
Dot.: Wyznania życioholiczki
Ja mysle, ze nie powinnas byc zbyt surowa dla siebie Zycie to nie wyscigi ani robienie nic na pokaz. Nie mozna traktowac zycia zbyt powaznie! Trzeba sie czasem wyzluowac, czyms nie przejac, usmiechac sie do innych i do siebie
__________________
my own heart is my temple, my philosophy is kindness |
2013-01-27, 18:05 | #22 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 55
|
Dot.: Wyznania życioholiczki
Cytat:
Przecież piszę o czymś zupełnie innym, niż Ty. |
|
2013-01-27, 18:09 | #23 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 22
|
Dot.: Wyznania życioholiczki
Cytat:
Napisałaś że atrakcyjność napędza znajomości. A koleżanka napisała, że ludzi nie łączy atrakcyjność tylko wspólne zainteresowania. I to faktycznie są znajomości. Ponieważ ja nie pisałam o osobach z którymi można się pokazać, tylko z którymi można fajnie spędzić czas - nie mając na myśli same imprezy, ale również wyjścia do kina, do teatru, wyjazd na weekend, na narty itp. Dlatego bardziej twój post przypomina mi bełkot. |
|
2013-01-27, 18:21 | #24 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 55
|
Dot.: Wyznania życioholiczki
Cytat:
Po prostu może zwyczajnie ludzie, na których zwraca uwagę Autorka czy inne osoby w tym temacie, nie uznają starających sie o ich względy za atrakcyjnych, ciekawych na tyle, by się z nimi spotykać. Ze zwyczajnie odbierają ich za pętaków, niewystarczająco kręcących, by spędzać z nimi czas, odpowiadać na ich zaproszenia bądź o zgrozo, inicjowac je samemu. Np. każdy ma swoje kryteria, swoją że tak powiem, wartość i "grupę społeczną". Dobiera sobie ludzi którzy są dla niego pociągający, ciekawi, którzy go kręcą, albo mają nie niższy poziom życiowy, kulturalny, itd. Jeśli nie wiem, byłabym atrakcyjną, pożądaną studentką a o moją przyjaźń wciąż zabiegałby bezrobotny, nieuczący się, samotny nudziarz to raczej nie pociągałby on mnie na tyle, zeby budowac z nim jakąś relację. Zwyczajnie nie liczę się z kimś takim. Za to poczuję się zaszczycona, gdy bardzo popularny, ciekawy i przystojny kolega ze studiów zaproponuje mi wyjście na kawę. Wierzę że znajdą się osoby, które zrozumieją moje przesłanie... |
|
2013-01-27, 18:33 | #25 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 22
|
Dot.: Wyznania życioholiczki
Cytat:
Dlatego ci wyjaśniam, że Twoje słowa miałyby sens ale gdyby postępowanie osób których dana sytuacja dotyczy była zawsze taka sama. A to w takim znaczeniu, że jak nie czujesz z kimś kontaktu, nie nadajecie na tej samej fali itp - to najzwyczajniej w świecie nie czuje się potrzeby by trzymac lepszy kontakt. Ale problem jest tego typu, że w pracy ze znajomym potrafię gadać na różne tematy, po pracy idziemy w tym samym kierunku to zawsze po mnie zajdzie aby słowo zamienić. Czasem zadzwoni by opowiedzieć coś ciekawego. Ale już jak gdzieś jedzie, wychodzi itp - nie przyjdzie mu na myśl by zaproponować. Inne osoby dzwonią, rozmawiają, radzą się - ale aby gdzieś wyjść wspólnie już niekoniecznie. I nie mówię że same wychodzą, ale jednak chyba człowiek długo w czterech ścianach nie wytrzyma. Na fb każdy gratuluje, komentuje, lubi itp - ale poza światem virtualnym nie ma do kogo się odezwać. Gdyby było tak jak mówisz - kontaktu by po prostu nie było. A tutaj nie rozumiem ich działania. |
|
2013-01-27, 20:36 | #26 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 5 833
|
Dot.: Wyznania życioholiczki
Cytat:
---------- Dopisano o 20:36 ---------- Poprzedni post napisano o 20:29 ---------- Cytat:
|
||
2013-01-27, 20:46 | #27 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 22
|
Dot.: Wyznania życioholiczki
Cytat:
Ale na chwilę obecną mimo, że rodzice mam wrażenie już niczego nie oczekują. Nie mam kogoś kto pokłada we mnie jakieś oczekiwania - to niestety dalej płynę tym samym nurtem który przyjęłam już lata temu. Bardzo dużo czasu poświęciłam na przemyślenia co tak naprawdę lubię, lub co bym chciała robić oczywiście wszystko w ramach możliwości finansowych. I nie mam pomysłu. Nie mam pomysłu na siebie. |
|
2013-01-27, 21:14 | #28 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
|
Dot.: Wyznania życioholiczki
Cytat:
Odpowiedź w sprawie facetów rozumiem, jak najbardziej. Pewnie gdyby pojawił się jakiś niespodziewanie na Twojej drodze nie przeoczyłabyś go tak czy inaczej |
|
2013-01-27, 21:32 | #29 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 22
|
Dot.: Wyznania życioholiczki
Cytat:
Edytowane przez CukierekWPapierku Czas edycji: 2013-01-27 o 21:38 |
|
2013-01-27, 21:37 | #30 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
|
Dot.: Wyznania życioholiczki
No tak, miewaj więc więcej dobrych dni i szeroko otwarte oczy
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
Narzędzia | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:17.