Cera tłusta, mieszana, odwodniona, problematyczna - ZBIORCZY CZ.II

[chimay]

Napisane przez karmazynka99

hmm chyba bym nie mogła jem zdrowo ale nie dała bym rady nie jesc miesa i nabiału

Ja też, to już dla mnie dieta radykalna. Na warzywach bym nie pociągnęła za długo.

Napisane przez Korah

No cyrki z tymi lekarzami, jak można nie wiedzieć takich podstawowych spraw jak to, kiedy należy wykonać badanie, bo ja rozumiem, jak jeden lekarz powie, że 4-6 dniu, a drugi, że np 3-5, ale żeby tak skrajne zalecenia? Jak taki człowiek w ogóle dostał pozwolenie na wykonywanie zawodu, niedouk!!!

Nie miałam przez 5 lat zastrzeżeń do tej ginki, a teraz taki babol No nic, widać ten rok to dla mnie rok rozczarowań i zmian

[201607111040]

Napisane przez chimay

Ja niestety nie widzę za bardzo odstawienia kosmetyków. Czymś przecież muszę myć twarz z sebum i brudu całego dnia, czymś ja matowić, czymś nawilżać, a latem dawać jej ochronę przed słońcem.

Byłam z pierwszą wizytą u endokrynologa z badaniami, które zleciła mi wcześniej ginekolog. Jestem zła, bo okazało się, że badania zrobiłam w złym momencie cyklu, bo większość z nich powinna być wykonywania pomiędzy 2-5 dc, a mnie ginekolog kazała zrobić"obojętnie w którym". Teraz muszę wydać po raz drugi około 200 złotych na te same badania tylko przez jej niekompetencję Bez nich endokrynolog nic mi na razie nie poradzi, kazała jeszcze dodatkowo zrobić kortyzol i powiązany z nim ACTH, w ogóle dużo krążyła podczas rozmowy nt stresu. I mam sie suplementować witaminą D 4000 jm (do tej pory brałam 1000) oraz cynkiem.

Dobrze ze mi powiedzialas o tych badaniach, bo ja ide za niedługo do gina na badania i jakby sie okazalo ze badania sa do kitu bo robilam nie wtedy co trzeba to bym sie zalamala.

Ciagle sie wacham. Boje sie ze z hormonami bedzie cos nie tak i trzeba bedzie brac tabsy, a jak odstawie to zrobi sie masakra. Z drugiej strony jak teraz mam cos nie tak z nimi to moze tabsy pomoga. Juz sama nie wiem co bym wolala

Poza tym po tym zelu slimakowym i effeklar duo cera mi sie duzo poprawila. Niestety dalej sa plamki pozapalne

Odnosnie wit C. Miala ktoras z was to serum w wersji lekkiej z bichemi http://www.biochemiaurody.com/sklep/serumferulicCE.html ?

[201611290914]

Napisane przez chimay

Ja też, to już dla mnie dieta radykalna. Na warzywach bym nie pociągnęła za długo.



Nie miałam przez 5 lat zastrzeżeń do tej ginki, a teraz taki babol No nic, widać ten rok to dla mnie rok rozczarowań i zmian

Na samych warzywach nikt by nie pociągnął, są jeszcze kaszę, zboża, orzechy.

[chimay]

Napisane przez LusiaPlotkara

Dobrze ze mi powiedzialas o tych badaniach, bo ja ide za niedługo do gina na badania i jakby sie okazalo ze badania sa do kitu bo robilam nie wtedy co trzeba to bym sie zalamala.

Ciagle sie wacham. Boje sie ze z hormonami bedzie cos nie tak i trzeba bedzie brac tabsy, a jak odstawie to zrobi sie masakra. Z drugiej strony jak teraz mam cos nie tak z nimi to moze tabsy pomoga. Juz sama nie wiem co bym wolala

Moje badania przy podejrzeniu przerostu nadnerczy/hiperandrogenizmu
-TSH obojętnie kiedy
-progesteron i prolaktyna ok 10 dni przed spodziewaną miesiączką
-17OH progesteron, ACTH, kortyzol, androstendion, DHEA-S pomiędzy 2-5 dc

Pojawił się też temat antykoncepcji; endo w przeciwieństwie do gina twierdzi że wcale nie jest ona wykluczona nawet po bólach żył, które miałam po Evrze, jej zdaniem Evra w ogóle nie powinna być przepisywana po 30. ze względu na skład i że można w takiej sytuacji dobrać inne tabletki z inną kombinacją hormonów.

Napisane przez NaturalnaWodaMineralna

Na samych warzywach nikt by nie pociągnął, są jeszcze kaszę, zboża, orzechy.

To dla mnie to samo, chociaż kasze i orzechy bardzo lubię, ale nie wyobrażam sobie, że jest to moje podstawowe jedzenie. Ciągle myślę o diecie niskowęglowodanowej, ale to także niestety jest dla mnie restrykcyjna dieta. Jedzenia tylko jajek i mięsa z warzywami też sobie nie wyobrażam. Na widok fileta z kurczaka na parze i kupki warzywek obok aż mnie cofa. Ale może dietetyk ułożyłby mi jakiś bardziej urozmaicony plan.

[karmazynka99]

Napisane przez chimay

Ja też, to już dla mnie dieta radykalna. Na warzywach bym nie pociągnęła za długo.



Nie miałam przez 5 lat zastrzeżeń do tej ginki, a teraz taki babol No nic, widać ten rok to dla mnie rok rozczarowań i zmian

ja tak samo i wole nie kombinowac z dieta bo nie chce schudnac a na takiej schudła bym na pewno, nie jem w ogóle słodyczy i tłustego ale np taki kurczak sprawia ze nie trace na masie, a jakbym miałą nawet te rzeczy ograniczac, to było by kiepsko


Chociaz jestem mega ciekawa efektów takiej diety czy np osoba z ogromnym trądzikiem dzięki tylko diecie pozbyła by się go

[chimay]

Napisane przez karmazynka99

Chociaz jestem mega ciekawa efektów takiej diety czy np osoba z ogromnym trądzikiem dzięki tylko diecie pozbyła by się go

Jeden powie tak, drugi nie Kosmostolog na blogu twierdziła, że nie, ale już komentujący u niej Patryk pisał na swoim blogu, że w przypadku hyperandrogenizmu dieta niskowęglowodanowa może dać poprawę, zwłaszcza jeśli schorzenie idzie w parze z insulinoopornością. Ja mam wyniki jednorazowych badań cukru i insuliny w normie, ale nie robiłam krzywej, bo na to trzeba skierowanie.

[a*a*a*]

Napisane przez NaturalnaWodaMineralna

Polega na jedzeniu w taki sposób żeby przeważały produkty alkalizujace czyli np warzywa, niektóre owoce, a raczej ograniczyć nabiał, mięso, produkty przetworzone. Ryż jest np kwasotwórczy ale jeśli jemy go z dużą ilością warzyw w jednym posiłku to nie wpłynie na tą równowagę kwasówo zasadowa. Poleca tez picie dużej ilości wody, płynnego chlorofilu który jest silnie alkalizujący. Jestem dopiero na pierwszych rozdziałach wiec to tak na szybko. Autorka twierdzi że każdy może mieć dobrą skórę, zobaczymy

Napisane przez karmazynka99

ja tak samo i wole nie kombinowac z dieta bo nie chce schudnac a na takiej schudła bym na pewno, nie jem w ogóle słodyczy i tłustego ale np taki kurczak sprawia ze nie trace na masie, a jakbym miałą nawet te rzeczy ograniczac, to było by kiepsko

Chociaz jestem mega ciekawa efektów takiej diety czy np osoba z ogromnym trądzikiem dzięki tylko diecie pozbyła by się go

To ja mogę odpowiedzieć z punktu widzenia właśnie takiej osoby, z ogromnym trądzikiem i zachwianą przez niego psychiką.
Mniej więcej od roku jem w taki sposób, jak zostało to opisane powyżej. Tylko dla mnie jest to normalny sposób żywienia, a nie katorżnicza dieta i wyrzeczenie. Nie jem mięsa, nabiału, a produkt przetworzony jedynie czasem z braku laku wpadnie. Wyrzucilam cukier (kwasotwórczy), jem dużo kaszy jaglanej (alkalizujaca), chlorofil w postaci zielonego jęczmienia, itd. można by długo wymieniać.

Nie mam 100% pewności czy tak diametralna poprawa stanu mojej cery to wynik wyłącznie zmiany sposobu żywienia, ale przecie sam z siebie trądzik mi nie przeszedł, bo to już czas przestać mi życie uprzykrzać. A nic innego nie zmienialam, pielęgnacja podobna. W każdym razie, na obecną chwilę mam gładką twarz, jedynie walczę z przebarwieniami, ale i one wcześniej czy później znikną, kwestia czasu. Mam nadzieję przynajmniej.
Jak wiadomo nabiał ma ogromny wpływ na hormony i od niego organizm szaleje. Myślę, że jak ktoś jest zdesperowany i już kompletnie wysiada w starciu z tym cholerstwem jakim jest trądzik, to spróbuje wszystkiego. Ja nie żałuję, bo właściwie coś tak prostego jak zmiana nawyków żywieniowych, sprawiła, że wreszcie po ponad 10 latach 'odzyskałam' życie i wreszcie po przebudzeniu moją pierwszą myślą nie jest 'jak ja się ludziom pokażę'.
Czasem myślę sobie, że ludzie tak dbają o to, by w swoje samochody wlać odpowiednie paliwo, a sami w siebie wrzucają 'smieci' bez świadomości jaki ma to wpływ na organizm. A ma bardzo duży.

[201611290914]

Napisane przez a*a*a*

To ja mogę odpowiedzieć z punktu widzenia właśnie takiej osoby, z ogromnym trądzikiem i zachwianą przez niego psychiką.
Mniej więcej od roku jem w taki sposób, jak zostało to opisane powyżej. Tylko dla mnie jest to normalny sposób żywienia, a nie katorżnicza dieta i wyrzeczenie. Nie jem mięsa, nabiału, a produkt przetworzony jedynie czasem z braku laku wpadnie. Wyrzucilam cukier (kwasotwórczy), jem dużo kaszy jaglanej (alkalizujaca), chlorofil w postaci zielonego jęczmienia, itd. można by długo wymieniać.

Nie mam 100% pewności czy tak diametralna poprawa stanu mojej cery to wynik wyłącznie zmiany sposobu żywienia, ale przecie sam z siebie trądzik mi nie przeszedł, bo to już czas przestać mi życie uprzykrzać. A nic innego nie zmienialam, pielęgnacja podobna. W każdym razie, na obecną chwilę mam gładką twarz, jedynie walczę z przebarwieniami, ale i one wcześniej czy później znikną, kwestia czasu. Mam nadzieję przynajmniej.
Jak wiadomo nabiał ma ogromny wpływ na hormony i od niego organizm szaleje. Myślę, że jak ktoś jest zdesperowany i już kompletnie wysiada w starciu z tym cholerstwem jakim jest trądzik, to spróbuje wszystkiego. Ja nie żałuję, bo właściwie coś tak prostego jak zmiana nawyków żywieniowych, sprawiła, że wreszcie po ponad 10 latach 'odzyskałam' życie i wreszcie po przebudzeniu moją pierwszą myślą nie jest 'jak ja się ludziom pokażę'.
Czasem myślę sobie, że ludzie tak dbają o to, by w swoje samochody wlać odpowiednie paliwo, a sami w siebie wrzucają 'smieci' bez świadomości jaki ma to wpływ na organizm. A ma bardzo duży.

Wow super gratulacje
to mogę mieć nadzieję że może i u mnie tak będzie.
Chyba czytamy to samo bo to porównanie do samochodów już gdzieś widziałam.
Ja też już mięso i nabiał odstawiłam, to tylko wydaje się takie straszne, teraz jedzenie pysznych rzeczy już nie jest dla mnie takie ważne, wolę o siebie zadbać a przyjemnośći sprawiac sobie w inny sposób niż jedzenie.
Kiedy zauważyłaś pierwsze efekty?

---------- Dopisano o 11:21 ---------- Poprzedni post napisano o 11:17 ----------

Napisane przez chimay

Jeden powie tak, drugi nie Kosmostolog na blogu twierdziła, że nie, ale już komentujący u niej Patryk pisał na swoim blogu, że w przypadku hyperandrogenizmu dieta niskowęglowodanowa może dać poprawę, zwłaszcza jeśli schorzenie idzie w parze z insulinoopornością. Ja mam wyniki jednorazowych badań cukru i insuliny w normie, ale nie robiłam krzywej, bo na to trzeba skierowanie.

Zawsze się zastanawiam czy wierzyć kosmostolog w to co ona wypisuje. Jest jednak związana z tymi wszystkimi firmami produkującymi dermokosmetyki.

[karmazynka99]

Napisane przez chimay

Jeden powie tak, drugi nie Kosmostolog na blogu twierdziła, że nie, ale już komentujący u niej Patryk pisał na swoim blogu, że w przypadku hyperandrogenizmu dieta niskowęglowodanowa może dać poprawę, zwłaszcza jeśli schorzenie idzie w parze z insulinoopornością. Ja mam wyniki jednorazowych badań cukru i insuliny w normie, ale nie robiłam krzywej, bo na to trzeba skierowanie.

noo własnie wydaje mi sie ze jednak to kwestia indywidyalna, jestem orgomną zwolenniczką zdrowego jedzenia itp ale ze wzgledu ze nie chce tracic na masie nie moge stosowac diet opartych wyłącznie na warzywach bo bym juz miała ogromną niedowagę.

No i własnie tutaj jedni mówią ze tak drudzy że nie w sumie zeby sie przekonać to każdy by musiał tego spróbowac

Napisane przez a*a*a*

To ja mogę odpowiedzieć z punktu widzenia właśnie takiej osoby, z ogromnym trądzikiem i zachwianą przez niego psychiką.
Mniej więcej od roku jem w taki sposób, jak zostało to opisane powyżej. Tylko dla mnie jest to normalny sposób żywienia, a nie katorżnicza dieta i wyrzeczenie. Nie jem mięsa, nabiału, a produkt przetworzony jedynie czasem z braku laku wpadnie. Wyrzucilam cukier (kwasotwórczy), jem dużo kaszy jaglanej (alkalizujaca), chlorofil w postaci zielonego jęczmienia, itd. można by długo wymieniać.

Nie mam 100% pewności czy tak diametralna poprawa stanu mojej cery to wynik wyłącznie zmiany sposobu żywienia, ale przecie sam z siebie trądzik mi nie przeszedł, bo to już czas przestać mi życie uprzykrzać. A nic innego nie zmienialam, pielęgnacja podobna. W każdym razie, na obecną chwilę mam gładką twarz, jedynie walczę z przebarwieniami, ale i one wcześniej czy później znikną, kwestia czasu. Mam nadzieję przynajmniej.
Jak wiadomo nabiał ma ogromny wpływ na hormony i od niego organizm szaleje. Myślę, że jak ktoś jest zdesperowany i już kompletnie wysiada w starciu z tym cholerstwem jakim jest trądzik, to spróbuje wszystkiego. Ja nie żałuję, bo właściwie coś tak prostego jak zmiana nawyków żywieniowych, sprawiła, że wreszcie po ponad 10 latach 'odzyskałam' życie i wreszcie po przebudzeniu moją pierwszą myślą nie jest 'jak ja się ludziom pokażę'.
Czasem myślę sobie, że ludzie tak dbają o to, by w swoje samochody wlać odpowiednie paliwo, a sami w siebie wrzucają 'smieci' bez świadomości jaki ma to wpływ na organizm. A ma bardzo duży.

To możliwe ze własnie dieta u ciebie tak zadziałala bo jak wiadomo "jesteś tym co jesz" ja w sumie u siebie nie zauwazyłam wpływu nabiału na nasilenie trądziku, jem całe zycie produkty mleczne, sery itp i nie zauwazyłam zeby miało to wpływ, ale nie tykam sie tłustych i nie zdrowych rzeczy.

A po jakim czasie od zmiany diety zauwazyłas róznice?

Bo u mnie taka zmiana polegała by jedynie na odstawiniu miesa i nabiału bo te rzeczy jem, bo tak to staram sie jesc zdrowo, ale nie dietetycznie

[chimay]

a*a*a*, gratuluję Czy mogłabyś opisać przykładowy jadłospis z jednego dnia? Trudnio mi sobie to po prostu wyobrazić. Jak to wygląda od strony finansowej? Domyślam się, że taka zmiana trochę kosztuje.

Napisane przez NaturalnaWodaMineralna

Zawsze się zastanawiam czy wierzyć kosmostolog w to co ona wypisuje. Jest jednak związana z tymi wszystkimi firmami produkującymi dermokosmetyki.

W internecie znajdzie się cała masa wykluczających się teorii nt trądziku. U mnie niestety ani metody ani kosmetyki polecane przez Ziemolinę się nie sprawdzają.

[201611290914]

Napisane przez chimay

a*a*a*, gratuluję Czy mogłabyś opisać przykładowy jadłospis z jednego dnia? Trudnio mi sobie to po prostu wyobrazić. Jak to wygląda od strony finansowej? Domyślam się, że taka zmiana trochę kosztuje.



W internecie znajdzie się cała masa wykluczających się teorii nt trądziku. U mnie niestety ani metody ani kosmetyki polecane przez Ziemolinę się nie sprawdzają.

To znaczy chodziło mi bardziej o to że pracuje dla firm kosmetycznych i akurat jej opinię mogą być nie do końca szczere.

---------- Dopisano o 12:29 ---------- Poprzedni post napisano o 12:25 ----------

Napisane przez karmazynka99

noo własnie wydaje mi sie ze jednak to kwestia indywidyalna, jestem orgomną zwolenniczką zdrowego jedzenia itp ale ze wzgledu ze nie chce tracic na masie nie moge stosowac diet opartych wyłącznie na warzywach bo bym juz miała ogromną niedowagę.

No i własnie tutaj jedni mówią ze tak drudzy że nie w sumie zeby sie przekonać to każdy by musiał tego spróbowac

To możliwe ze własnie dieta u ciebie tak zadziałala bo jak wiadomo "jesteś tym co jesz" ja w sumie u siebie nie zauwazyłam wpływu nabiału na nasilenie trądziku, jem całe zycie produkty mleczne, sery itp i nie zauwazyłam zeby miało to wpływ, ale nie tykam sie tłustych i nie zdrowych rzeczy.

A po jakim czasie od zmiany diety zauwazyłas róznice?

Bo u mnie taka zmiana polegała by jedynie na odstawiniu miesa i nabiału bo te rzeczy jem, bo tak to staram sie jesc zdrowo, ale nie dietetycznie

Na tej diecie zwiększa się spożycie węglowodanów, warzywa są tylko ważnym dodatkiem ale posiłek jest oparty na kaszach, ryżu, ziemniakach. Plus zdrowe tłuszcze. Niektórzy wręcz tyją na tej diecie.

[201607111040]

Czytalam ostatnio ksiazke szczesliwa skora i autorka pisala ze przy tradziku powinno sie spozywac duzo zielonych warzyw i unikac nabialu i miesa, ale przetworzonego z masowych hodowli.

Ostatnie dni mialam fatalna diete, duzo chipsow i slodyczy, ale na cerze mi sie nie odbila.

[karmazynka99]

Napisane przez NaturalnaWodaMineralna

To znaczy chodziło mi bardziej o to że pracuje dla firm kosmetycznych i akurat jej opinię mogą być nie do końca szczere.

---------- Dopisano o 12:29 ---------- Poprzedni post napisano o 12:25 ----------



Na tej diecie zwiększa się spożycie węglowodanów, warzywa są tylko ważnym dodatkiem ale posiłek jest oparty na kaszach, ryżu, ziemniakach. Plus zdrowe tłuszcze. Niektórzy wręcz tyją na tej diecie.

hmm to musze sobie cos dokładniej poczytac o tej diecie w takim razie


jak na razie działam od zewnatrz kwasem migdałowym i czystkiem od wewnątrz

[a*a*a*]

Napisane przez NaturalnaWodaMineralna

Wow super gratulacje
to mogę mieć nadzieję że może i u mnie tak będzie.
Chyba czytamy to samo bo to porównanie do samochodów już gdzieś widziałam.
Ja też już mięso i nabiał odstawiłam, to tylko wydaje się takie straszne, teraz jedzenie pysznych rzeczy już nie jest dla mnie takie ważne, wolę o siebie zadbać a przyjemnośći sprawiac sobie w inny sposób niż jedzenie.
Kiedy zauważyłaś pierwsze efekty?

Dziękuję. Nie pamiętam już gdzie widziałam to porównanie z samochodami, ale spodobało mi się.
Pierwsze pozytywne efekty zauważyłam chyba po 4-5 miesiącach. Pamiętam, że w maju było wesele mojego brata, a ja byłam w wielkim stresie, bo nie wiedziałam jaką katastrofę mi cera zafunduje. A okazało się, że do tego czasu nie było żadnej niechcianej i przykrej niespodzianki, wszystko było względnie uspokojone i miałam spokojną głowę.

W ciągu zeszłego roku miałam chyba tylko jedno załamanie (w okolicach września?), które trwało z miesiąc czasu i znowu się trochę podłamałam, bo skóra zaczęła wariować. Ale zaczęłam się bardziej pilnować i od tego momentu, aż do teraz jest naprawdę bardzo dobrze.

Dla mnie odstawienie mięsa nie stanowiło żadnego problemu, bo nigdy mi specjalnie nie smakowało. Z nabiałem generalnie też nie miałabym problemu, gdyby nie to, że jest on często przemycany do różnych potraw, które są mi serwowane (np. w domu ) i mimo próśb, by mi takich rzeczy nie podawać, niektórym członkom mojej familii się nie przetłumaczy, bo przecież to tylko śladowe ilości. Ale to nie temat na ten wątek.

Napisane przez karmazynka99

noo własnie wydaje mi sie ze jednak to kwestia indywidyalna, jestem orgomną zwolenniczką zdrowego jedzenia itp ale ze wzgledu ze nie chce tracic na masie nie moge stosowac diet opartych wyłącznie na warzywach bo bym juz miała ogromną niedowagę.

Wyłącznie na warzywach, to mało kto pociągnie.
Ale myślę, że jeśli tylko byś zadbała o utrzymanie odpowiedniego zapotrzebowania kalorycznego, to myślę, że nie straciłabyś na masie. Mnóstwo sportowców jedzie na roślinach i mają mięśnie, że ho ho.

Napisane przez chimay

a*a*a*, gratuluję Czy mogłabyś opisać przykładowy jadłospis z jednego dnia? Trudnio mi sobie to po prostu wyobrazić. Jak to wygląda od strony finansowej? Domyślam się, że taka zmiana trochę kosztuje.

Dziękuję.
Dzisiaj akurat miałam wolne, więc mogłam sobie bardziej poszaleć z jedzonkiem i tak np. zjadłam:
śniadanie: granola składająca się z płatków owsianych i jaglanych, różnych orzechów, migdałów i suszonych owoców, wszystko na mleku, dodatkowo z pokrojonym bananem. Na prawdę sycące.
Teraz wiosna idzie więc coraz częściej mam ochotę na lody owocowe z mrożonych bananów i truskawek.

Jeśli chodzi o obiad, to jestem fanką tzw. vegan bowlów. Czyli na talerzu lub w misce lądują warzywne różności, podobnie jak na tym zdjęciu:

Ja akurat dzisiaj miałam upieczone buraki, ćwiartki ziemniaków i ciecierzycę, do tego awokado, rukolę z orzechami i kotlety buraczano-jaglane.

Na kolację planuję zjeść sałatkę jaka mi została z wczoraj. Z kaszą pęczak, jarmużem, ciecierzycą i pomarańczami.

chimay, powiem Ci, że nie jest to takie kosztowne. Kasze, ryże, strączki, sezonowe warzywa i owoce nie są drogie. Kosztowne są jedynie różnego rodzaju gotowce typu: parówki sojowe, roślinne sery, dania w słoikach, pasty, mleka roślinne, albo jakieś inne wymyślne produkty. Ale tak jak pisałam, ja na takie rzeczy szarpnę się tylko raz na jakiś czas, nie żywię się tym non stop. Zresztą wychodzę z założenia, że jeśli już, to wolę wydać trochę więcej na jedzenie, niż na lekarza i farmaceutyki.

Tak jeszcze wspomnę, że od strony pielęgnacyjnej to co się u mnie zmieniło, to ograniczenie użycia wody (w sensie do mycia twarzy, a nie, że się nie myję ) oraz od wczesnej jesieni używam toniku z kwasem mlekowym (10% - czyli dość niskie stężenie). Na prawdę nie sądzę, żeby to miało tak wielki wpływ na stan mojej cery. Zdecydowanie bardziej stawiam na zmianę jedzenia.

[Korah]

a*a*a* ja osobiście lubię takie jedzenie, mogłabym i staram się jeść takie posiłki codziennie, chociaż ryby uwielbiam, jajka uwielbiam, ale mięsa nie lubię i jem malutkie ilości. Osobiście sama bym nie zjadła takiej porcji, co jest na fotce, dla mnie to podwójna porcja, podzieliłabym na dwa, na pewno by się w każdym razie nie zmarnowało. Co do cen, to jem to, na co akurat jest sezon lub z zapasów i np awokado kupuję na promocjach zawsze.

[201611290914]

Napisane przez a*a*a*

Dziękuję. Nie pamiętam już gdzie widziałam to porównanie z samochodami, ale spodobało mi się.
Pierwsze pozytywne efekty zauważyłam chyba po 4-5 miesiącach. Pamiętam, że w maju było wesele mojego brata, a ja byłam w wielkim stresie, bo nie wiedziałam jaką katastrofę mi cera zafunduje. A okazało się, że do tego czasu nie było żadnej niechcianej i przykrej niespodzianki, wszystko było względnie uspokojone i miałam spokojną głowę.

W ciągu zeszłego roku miałam chyba tylko jedno załamanie (w okolicach września?), które trwało z miesiąc czasu i znowu się trochę podłamałam, bo skóra zaczęła wariować. Ale zaczęłam się bardziej pilnować i od tego momentu, aż do teraz jest naprawdę bardzo dobrze.

Dla mnie odstawienie mięsa nie stanowiło żadnego problemu, bo nigdy mi specjalnie nie smakowało. Z nabiałem generalnie też nie miałabym problemu, gdyby nie to, że jest on często przemycany do różnych potraw, które są mi serwowane (np. w domu ) i mimo próśb, by mi takich rzeczy nie podawać, niektórym członkom mojej familii się nie przetłumaczy, bo przecież to tylko śladowe ilości. Ale to nie temat na ten wątek.



Wyłącznie na warzywach, to mało kto pociągnie.
Ale myślę, że jeśli tylko byś zadbała o utrzymanie odpowiedniego zapotrzebowania kalorycznego, to myślę, że nie straciłabyś na masie. Mnóstwo sportowców jedzie na roślinach i mają mięśnie, że ho ho.


Dziękuję.
Dzisiaj akurat miałam wolne, więc mogłam sobie bardziej poszaleć z jedzonkiem i tak np. zjadłam:
śniadanie: granola składająca się z płatków owsianych i jaglanych, różnych orzechów, migdałów i suszonych owoców, wszystko na mleku, dodatkowo z pokrojonym bananem. Na prawdę sycące.
Teraz wiosna idzie więc coraz częściej mam ochotę na lody owocowe z mrożonych bananów i truskawek.

Jeśli chodzi o obiad, to jestem fanką tzw. vegan bowlów. Czyli na talerzu lub w misce lądują warzywne różności, podobnie jak na tym zdjęciu:

Ja akurat dzisiaj miałam upieczone buraki, ćwiartki ziemniaków i ciecierzycę, do tego awokado, rukolę z orzechami i kotlety buraczano-jaglane.

Na kolację planuję zjeść sałatkę jaka mi została z wczoraj. Z kaszą pęczak, jarmużem, ciecierzycą i pomarańczami.

chimay, powiem Ci, że nie jest to takie kosztowne. Kasze, ryże, strączki, sezonowe warzywa i owoce nie są drogie. Kosztowne są jedynie różnego rodzaju gotowce typu: parówki sojowe, roślinne sery, dania w słoikach, pasty, mleka roślinne, albo jakieś inne wymyślne produkty. Ale tak jak pisałam, ja na takie rzeczy szarpnę się tylko raz na jakiś czas, nie żywię się tym non stop. Zresztą wychodzę z założenia, że jeśli już, to wolę wydać trochę więcej na jedzenie, niż na lekarza i farmaceutyki.

Tak jeszcze wspomnę, że od strony pielęgnacyjnej to co się u mnie zmieniło, to ograniczenie użycia wody (w sensie do mycia twarzy, a nie, że się nie myję ) oraz od wczesnej jesieni używam toniku z kwasem mlekowym (10% - czyli dość niskie stężenie). Na prawdę nie sądzę, żeby to miało tak wielki wpływ na stan mojej cery. Zdecydowanie bardziej stawiam na zmianę jedzenia.

Samo zdrowie te Twoje posiłki, wpadnij na wątek wegańsko-wegetarianski na plotkowym ;-) a czy oprócz młodego jęczmienia stosowałas jakieś specjalne specyfiki?

[a*a*a*]

Napisane przez Korah

a*a*a* ja osobiście lubię takie jedzenie, mogłabym i staram się jeść takie posiłki codziennie, chociaż ryby uwielbiam, jajka uwielbiam, ale mięsa nie lubię i jem malutkie ilości. Osobiście sama bym nie zjadła takiej porcji, co jest na fotce, dla mnie to podwójna porcja, podzieliłabym na dwa, na pewno by się w każdym razie nie zmarnowało. Co do cen, to jem to, na co akurat jest sezon lub z zapasów i np awokado kupuję na promocjach zawsze.

Ja czasem aż się sobie dziwię, że wciągam takie ilości jedzenia. ;D Na szczęście to się wszystko szybko trawi, więc nic nie zalega w żołądku.
Też poluję na promocje. Najbardziej chyba lubię przecenione banany z plamami uchodzące za popsute i zgniłe

Napisane przez NaturalnaWodaMineralna

Samo zdrowie te Twoje posiłki, wpadnij na wątek wegańsko-wegetarianski na plotkowym ;-) a czy oprócz młodego jęczmienia stosowałas jakieś specjalne specyfiki?

A wpadnę, a co! ;-)
Generalnie to nie. Tzn. mam w kuchni różne rzeczy uchodzące za superfoods, np. nasiona chia i takie tam, ale jem je jak sobie przypomnę, najczęściej sypiąc do smoothie. Byłam bliska kupienia różnego rodzaju ziół, np. wierzbownicy o której tu pisałyście albo czerwonej koniczyny (która swoją drogą pomogła mojej mamie przy problemach z menopauzą) lub suplementu o nazwie chyba Poldanen, który oficjalnie jest na prostatę (:p), ale na stronie dra Różańskiego można przeczytać, że ma też właściwości antyandrogenne. Obeszło się na szczęście bez tych cudów.

[chimay]

Napisane przez a*a*a*

Dziękuję.
Dzisiaj akurat miałam wolne, więc mogłam sobie bardziej poszaleć z jedzonkiem i tak np. zjadłam:
śniadanie: granola składająca się z płatków owsianych i jaglanych, różnych orzechów, migdałów i suszonych owoców, wszystko na mleku, dodatkowo z pokrojonym bananem. Na prawdę sycące.

Mleko sojowe czy krowie?
Próbowałam kiedyś przestawić się na sojowe i migdałowe, ale wytrzymałam tylko 2 tygodnie.

Napisane przez a*a*a*

Teraz wiosna idzie więc coraz częściej mam ochotę na lody owocowe z mrożonych bananów i truskawek.

Jeśli chodzi o obiad, to jestem fanką tzw. vegan bowlów. Czyli na talerzu lub w misce lądują warzywne różności, podobnie jak na tym zdjęciu:

Ja akurat dzisiaj miałam upieczone buraki, ćwiartki ziemniaków i ciecierzycę, do tego awokado, rukolę z orzechami i kotlety buraczano-jaglane.

Na kolację planuję zjeść sałatkę jaka mi została z wczoraj. Z kaszą pęczak, jarmużem, ciecierzycą i pomarańczami.

chimay, powiem Ci, że nie jest to takie kosztowne. Kasze, ryże, strączki, sezonowe warzywa i owoce nie są drogie. Kosztowne są jedynie różnego rodzaju gotowce typu: parówki sojowe, roślinne sery, dania w słoikach, pasty, mleka roślinne, albo jakieś inne wymyślne produkty. Ale tak jak pisałam, ja na takie rzeczy szarpnę się tylko raz na jakiś czas, nie żywię się tym non stop. Zresztą wychodzę z założenia, że jeśli już, to wolę wydać trochę więcej na jedzenie, niż na lekarza i farmaceutyki.

To jednak dieta nie dla mnie Rezygnacja z nabiału lub mięsa to dla mnie dieta restrykcyjna, a z obojga to już bardzo restrykcyjna. Chociaż byłam wege przez 8 lat, ale jednak nie chciałabym do tego wrócić. Dorobiłam się wtedy niedoborów żelaza, bo nie zwracałam jakoś szczególnie uwagi na to, co jadłam, byle było bez mięsa.
Chyba szybciej mogłabym wdrożyć dietę niskowęglowodanową, w której jest sporo mięsa i niektóre rodzaje nabiału.

Nie masz problemów "społecznych" związanych z tą dietą? Ja sobie np nie wyobrażam, że jadę na 2-3 dni do kogoś w odwiedziny i nie mogę prawie nic tam zjeść. Już nawet jako wege źle się czułam z tym, że jadę na obiad do rodziny i oni muszą przyrządzać dla mnie osobny posiłek.

Jak wygląda sprawa używek przy Twojej diecie?

Napisane przez NaturalnaWodaMineralna

To znaczy chodziło mi bardziej o to że pracuje dla firm kosmetycznych i akurat jej opinię mogą być nie do końca szczere.

Już nie pracuje. Mnie nie chodzi o szczerość, ale o to, że jako (do niedawna) przedstawiciel konkretnych marek była w pewien sposób ograniczona do szukania rozwiązań za pomocą ich produktów, a więc obracała się w pewnej wąskiej półce kosmetyków. Szukasz filtra? Anthelios. Nie pasuje Ci? To weź Vichy. Też Ci nie pasuje. No to trudno, nic innego nie ma.

[201611290914]

Napisane przez chimay

Mleko sojowe czy krowie?
Próbowałam kiedyś przestawić się na sojowe i migdałowe, ale wytrzymałam tylko 2 tygodnie.




To jednak dieta nie dla mnie Rezygnacja z nabiału lub mięsa to dla mnie dieta restrykcyjna, a z obojga to już bardzo restrykcyjna. Chociaż byłam wege przez 8 lat, ale jednak nie chciałabym do tego wrócić. Dorobiłam się wtedy niedoborów żelaza, bo nie zwracałam jakoś szczególnie uwagi na to, co jadłam, byle było bez mięsa.
Chyba szybciej mogłabym wdrożyć dietę niskowęglowodanową, w której jest sporo mięsa i niektóre rodzaje nabiału.

Nie masz problemów "społecznych" związanych z tą dietą? Ja sobie np nie wyobrażam, że jadę na 2-3 dni do kogoś w odwiedziny i nie mogę prawie nic tam zjeść. Już nawet jako wege źle się czułam z tym, że jadę na obiad do rodziny i oni muszą przyrządzać dla mnie osobny posiłek.

Jak wygląda sprawa używek przy Twojej diecie?



Już nie pracuje. Mnie nie chodzi o szczerość, ale o to, że jako (do niedawna) przedstawiciel konkretnych marek była w pewien sposób ograniczona do szukania rozwiązań za pomocą ich produktów, a więc obracała się w pewnej wąskiej półce kosmetyków. Szukasz filtra? Anthelios. Nie pasuje Ci? To weź Vichy. Też Ci nie pasuje. No to trudno, nic innego nie ma.

Mleko krowie Ci smakuje? A te roślinne nie? Zawsze się dziwię, bo dla mnie to żadna różnica w smaku, bo i tak zjadam je powiedzmy z owsianka która ma intensywniejszy smak, jedynie cena boli. Ale widzę że wielu osobom nie pasuje roślinne i tak myślę czemu.

[chimay]

Napisane przez NaturalnaWodaMineralna

Mleko krowie Ci smakuje? A te roślinne nie? Zawsze się dziwię, bo dla mnie to żadna różnica w smaku, bo i tak zjadam je powiedzmy z owsianka która ma intensywniejszy smak, jedynie cena boli. Ale widzę że wielu osobom nie pasuje roślinne i tak myślę czemu.

Krowie smakuje mi bardziej, uwielbiam też śmietanę, masło, mozarellę, twaróg i kefiry. No i majonez Uschłabym z tęsknoty na tej diecie warzywno-kaszowej.

[Korah]

Napisane przez a*a*a*

Ja czasem aż się sobie dziwię, że wciągam takie ilości jedzenia. ;D Na szczęście to się wszystko szybko trawi, więc nic nie zalega w żołądku.
Też poluję na promocje. Najbardziej chyba lubię przecenione banany z plamami uchodzące za popsute i zgniłe

Dokładnie, bardzo szybko się trawi, to lekkie jedzenie, ale też ma dużo włókna, błonnika i pęcznieje mi w żołądku, dlatego ja wolę częściej a mniejsze porcje i wcale nie czuć głodu. Aż zgłodniałam.

[karmazynka99]

Napisane przez a*a*a*

Wyłącznie na warzywach, to mało kto pociągnie.
Ale myślę, że jeśli tylko byś zadbała o utrzymanie odpowiedniego zapotrzebowania kalorycznego, to myślę, że nie straciłabyś na masie. Mnóstwo sportowców jedzie na roślinach i mają mięśnie, że ho ho.

ładnie wygląda takie danie

no wlasnie musiałabym to na pewno sobie jakos rozpisac, bo przyznam że kalorii nigdy nie liczę, a tu musiałą bym uważać

[iamsolucky]

Napisane przez chimay

Ja niestety nie widzę za bardzo odstawienia kosmetyków. Czymś przecież muszę myć twarz z sebum i brudu całego dnia, czymś ja matowić, czymś nawilżać, a latem dawać jej ochronę przed słońcem.

Byłam z pierwszą wizytą u endokrynologa z badaniami, które zleciła mi wcześniej ginekolog. Jestem zła, bo okazało się, że badania zrobiłam w złym momencie cyklu, bo większość z nich powinna być wykonywania pomiędzy 2-5 dc, a mnie ginekolog kazała zrobić"obojętnie w którym". Teraz muszę wydać po raz drugi około 200 złotych na te same badania tylko przez jej niekompetencję Bez nich endokrynolog nic mi na razie nie poradzi, kazała jeszcze dodatkowo zrobić kortyzol i powiązany z nim ACTH, w ogóle dużo krążyła podczas rozmowy nt stresu. I mam sie suplementować witaminą D 4000 jm (do tej pory brałam 1000) oraz cynkiem.

mi kiedyś powiedział to samo ale w necie sprawdziłam że powinno się między 2-5 d.c. i robiłam 3 dnia, skandal żeby człowiek sam się musiał dokształcać bo lekarze nie informują lub zgroza przekazują błędne info

z kolei ja jak kiedyś spożywałam dużo węgli(kasze, ziemniaki,pieczywo), orzechy i słodkie owoce to miałam pogorszenie cery
teraz jem mięso głównie białe, ryby, mało zbóż, mało owoców, śladowe ilości orzechów(nadmiar omega 6 jest prozapalny), nie używam cukru, nabiału bardzo mało i cera super. U mnie mięso w żaden sposób nie wpływa na pogorszenie skóry tylko cukier i skrobia głównie

[201607040946]

Napisane przez iamsolucky

z kolei ja jak kiedyś spożywałam dużo węgli(kasze, ziemniaki,pieczywo), orzechy i słodkie owoce to miałam pogorszenie cery
teraz jem mięso głównie białe, ryby, mało zbóż, mało owoców, śladowe ilości orzechów(nadmiar omega 6 jest prozapalny), nie używam cukru, nabiału bardzo mało i cera super. U mnie mięso w żaden sposób nie wpływa na pogorszenie skóry tylko cukier i skrobia głównie

Zgadzam się. Mam to samo. U mnie gównie cukier. Wystarczy pączek, ciastko, czekolada albo serek z dodatkiem cukru i klapa
Mam też koleżankę, która całkowicie odstawiła cukier, bo miała okropny trądzik (a ma trzydziestkę na karku) i nic nie pomagało. Ona nawet wino pije tylko wytrawne ja lubię słodkie i też zawsze dostaję wysypu pryszczy, ale cóż... jakies przyjemności mi się należą od życia

Nie wiem, czemu mięso miałoby pogarszać stan cery, może chodzi o hormony?
W każdym razie, nie potrafię zrezygnować z cukru. Mam obecnie masakrę na twarzy, i to tylko z jednej strony

[201611290914]

Ja uważam że to nie zawsze jest kwestia konkretnego produktu, chociaż niektórzy zauważają poprawę lub pogorszenie po czymś. Ale czasami to jest kwestia ogólnie odżywiania. Mięso, cukier, zboża, nabiał są kwasotwórcze, więc jak ktoś odstawi mięso, a je nabiał i nie ma poprawy to nie ma co mówić że mięso u niego nie wpływa na stan cery, bo nadal spożywa kwasotwórcze produkty.

[201607111040]

Napisane przez kaguya

Nie wiem, czemu mięso miałoby pogarszać stan cery, może chodzi o hormony?

Tak chodzi o hormony ale rowniez o antybiotyki. Chodzi jednak o miesa z masowych hodowli. Mieso i nabial organiczny nie powinny szkodzic.

[Kleotka]

Dziewczynki, a w kwestii rezygnacji z cukru, to miodu też nie używacie?

[201611290914]

Napisane przez LusiaPlotkara

Tak chodzi o hormony ale rowniez o antybiotyki. Chodzi jednak o miesa z masowych hodowli. Mieso i nabial organiczny nie powinny szkodzic.

Mięso jest silnie kwasotwórcze, nie ważne czy od babci czy ze sklepu... Więc nie opowiadaj bzdur że ograniczne nie powinno szkodzić jeżeli nie znasz tematu.

[iamsolucky]

Napisane przez Kleotka

Dziewczynki, a w kwestii rezygnacji z cukru, to miodu też nie używacie?

ja nie używam, miód to przewaga fruktozy, ma jej nawet więcej niż syrop glukozowo fruktozowy a ją tez staram się ograniczać i jem owoce z przewagą glukozy.

Napisane przez NaturalnaWodaMineralna

Mięso jest silnie kwasotwórcze, nie ważne czy od babci czy ze sklepu... Więc nie opowiadaj bzdur że ograniczne nie powinno szkodzić jeżeli nie znasz tematu.

prawda, jedząc dużo mięsa bez warzyw czy jaglanki można się zakwasić. Ja akurat mięsa nigdy nie łączę z węglami, jem np. ryż z warzywami a 3h później kawałek mięsa bez niczego.

Nie ma uniwersalnej diety dla każdego, trzeba dopasować do swoich dolegliwości. Ponoć osoby z grupą krwi A nie powinny jeść mięsa a osoby z gr O i B nie powinny przechodzić na wege, nie wiem ile w tym prawdy.

[201607111040]

Napisane przez NaturalnaWodaMineralna

Mięso jest silnie kwasotwórcze, nie ważne czy od babci czy ze sklepu... Więc nie opowiadaj bzdur że ograniczne nie powinno szkodzić jeżeli nie znasz tematu.

Uwazasz ze nie ma roznicy miedzy miesem z masowej hodowli, a z organicznej?

Z tego co mi wiadomo to silniekwasotworcze jest mieso konserwowe i wedliny z czerwonego miesa czyli produkty wysokoprzetworzone. Biale mieso jest ok pod warunkiem ze jest to mieso od drobiu biegajacego i jedzacego trwe.

Rozumiem ze jestes wege, ale nie mow ze miesa jest zle pod kazda postacia