nie wychodzę z domu bez... step by step

[ulicznica]

Nie pamiętam już, kiedy ostatnio wyszłam z domu bez żadnego makijażu - nawet wychodząc po przysłowiowe bułki do sklepu nakładam:

1. Krem matująco-nawilżający - żelazna podstawa poranka, śniadanie dla mojej skóry

2. Korektor pod oczy - koniecznie mocno kryjący, w płynie - lekki i rozświetlający

3. Podkład, najchętniej rozświetlający bo i tak go przypudruję - robię wszystko, żeby rano, nawet po ciężkiej nocy wyglądać, jakbym przespała ją jak dziecko.

4. Puder sypki - ponieważ mam cerę mieszaną, przypudrowanie jest niezbędne, również powiek przed narysowaniem kreski.

5. Do ożywienia buzi niezbędny jest też dla mnie róż - nie lubię się za bardzo świecić, więc nie używam rozświetlacza, polegając na wymodelowaniu twarzy różem - z drobinkami, o satynowym wykończeniu, lub całkiem matowym. Moim zdaniem to bardzo niedoceniany kosmetyk, dzięki niemu możemy kogoś oszukać, że spałyśmy 2 godziny dłużej niż w rzeczywistości

6. Z rzeczy, które odkryłam dla siebie dopiero niedawno - w przeciwieństwie do różu, który stosuję już kilka lat, kredka na górną powiekę - wyciągnięta w górę i odpowiedniej grubości potrafi robić za połowę makijażu oczu, nie licząc tuszu. Stosuję różne kolory, ale najbardziej lubię ciemnozieloną z drobinkami, ładnie podkreśla piwny kolor oczu.

7. Skoro już o tuszu mowa, to od dłuższego czasu używam głównie ciemnośliwkowego. Ponieważ mam bardzo jasną cerę, krucza czerń - jeśli akurat jestem niewyspana - nie wygląda na rzęsach i w ogóle oczach, jako cień dobrze.

8. Coś co odkryłam i pokochałam bardzo niedawno za możliwość stworzenia bardzo szybkiego makijażu - pomadki, najchętniej matowe, w kolorze malinowej czerwieni - jest to coś, co może robić za cały makijaż, jeśli mamy jako szczęściary ciemną oprawę oczu i nie chce nam się nic z nimi robić.

Cieni również używam, ale jeśli wychodzę bez nich, tylko z kredką na oku, to nie ma tragedii. Nie mam zbyt wielkiej wprawy w ich nakładaniu, choć chciałabym to robić z taką prędkością jak wiele dziewczyn, które biorą udział w konkursie i mają nadzieję na główną wygraną - wielką paletę z ogroooomną ilością cieni. Być może mi się uda i zmotywuje mnie to bardziej do zabaw z kolorami i rozcieraniem kolorów jak na palecie malarskiej?

Punkty obowiązkowe wieczorem: oczywiście demakijaż za pomocą płynu micelarnego (jeden skuteczny kosmetyk do zmycia wszystkiego bardzo ułatwia sprawę), mycie twarzy mydłem z Aleppo i nawilżenie twarzy i okolic oczu - krem na noc.