Matura!

[miks_on]

Witajcie!
Jako, że od września znów idę do szkoły (klasa maturalna), chciałabym zapytać, czy znacie jakieś sposoby na dobrą organizację czasu i rozłożenie sobie materiału w czasie? Jakie były/ są Wasze sposoby na owocną naukę?
Z góry dziękuję za Waszą pomoc!

---------- Dopisano o 19:05 ---------- Poprzedni post napisano o 18:30 ----------

Liczę na poomoc!

[Syluch]

A z czego masz zamiar zdawać maturę? Na pewno nie warto wszystkiego odwlekać na ostatnią chwilę i warto już od września wziąć się do roboty, spokojnie się wyrobisz, jeżeli ładnie posortujesz sobie materiał. Nie mówię tego z autopsji, ponieważ do matury nie uczyłam się w ogóle, a zdałam ją na satysfakcjonującym poziomie (oprócz matmy, która do niczego nie jest mi potrzebna), a z drugiej strony języków obcych uczyłam się w praktyce, co być może właśnie zaowocowało takimi, a nie innymi wynikami. Niemniej jednak warto podejść do sprawy poważniej i się pouczyć.

[casus_belli]

Jeśli chodzi o historię, to polecam robienie sobie własnych notatek na podstawie podręczników i repetytoriów, najlepiej kilku (po to Bóg dał chomika ). Z których to kwestia indywidualna, każdemu co innego leży. Nie warto we wrześniu obsesyjnie wkuwać dat z danej epoki, bo i tak do maja to się pomiesza. Lepiej zrobić sobie kalendarium i nauczyć się go koło kwietnia.
I nie warto szukać podręczników akademickich itp. To świetni złodzieje czasu. Ja na tydzień utknęłam na wojnie Dwóch Róż

[miks_on]

Maturę będę zdawać z polskiego - podstawa i rozszerzenie, angielskiego - tak samo, historia w rozszerzeniu i matematyka w podstawie

---------- Dopisano o 21:00 ---------- Poprzedni post napisano o 20:57 ----------

Powiem szczerze,że PRÓBOWAŁAM w wakacje i nauka szła mi bardzo opornie. Nie wiem czy było to spowodowane tym,że myślałam ciągle o wakacyjnym luzie, czy czymś innym :/

[Syluch]

O widzisz, ja też zdawałam polski rozszerzony i angielski rozszerzony. W moim przypadku było tak, że ten pierwszy przedmiot napisałam dużo lepiej na poziomie rozszerzonym niż podstawowym (ironia losu ...). W przypadku języka polskiego na poziomie podstawowym zgubiła mnie nieznajomość lektury, na której temat pisałam. Lejąc tak zwaną wodę, potrafiąc tylko pisać i czytać zdałam ten egzamin na 64%, z kolei rozszerzenie na ponad 70%. Wydaje mi się, że w przypadku rozszerzenia musisz przede wszystkim się w to wdrożyć i tyle. Przed maturą oddałam sporo prac swojemu poloniście, który je oceniał. Z początku mówił, że nie mam co liczyć na wyżej, niż 50%, ale im więcej tego pisałam, tym szło mi coraz to lepiej. Dobrze by było, gdyby Twoje prace też ktoś ocenił obiektywnie, jak na przykład polonista/tka. Jeżeli zaczniesz we wrześniu, to spokojnie podniesiesz swoje obecne możliwości o około 30%, choć wiadomo, że to w dużej mierze kwestia szczęścia i tego, czy trafisz w klucz, czy nie.

Angielski rozszerzony jest dość trudny, szczególnie jeżeli chodzi o pierwszą część egzaminu. O ile schematu rozprawki jesteś się w stanie wykuć na blachę, tak nie ma takiej opcji w przypadki słowotwórstwa czy też gramatyki. Tutaj nie pozostaje nic innego, jak ćwiczyć, ćwiczyć i ćwiczyć. Myślę, że to właśnie na tej pierwszej części zaczyna się prawdziwy przesiew, bo tutaj wychodzi na jaw prawdziwa znajomość języka. W drugiej części, gdzie masz słuchanie i czytanie możesz liczyć na farta, że trafisz - w poprzednim arkuszu nie masz takiej opcji. Polecam robienie jak najwięcej ćwiczeń typu wstawianie tekstu w luki, czytania oraz słuchania. Innej opcji nie ma. Angielski był moim ulubionym przedmiotem, także pomijając fakt, że przychodził mi on z łatwością + robienie tego, co wyżej napisałam (i to od czasu do czasu, czego nie polecam) zdałam go na 73%, czego również za porażkę nie uważam.

Z historią nie miałam do czynienia, a matematykę ledwo zdałam, wobec tego tutaj Ci niestety nie pomogę. :P

[miks_on]

O, wspaniale,że ktoś docenia to co już robię Polonistka sprawdzała arkusze maturalne, ktore robiłam, ale jako jedyna z klasy sama sie do tego zgłaszałam. Pisałam tez rozprawki. Oczywiście postawienie tezy teraz bedzie najwazniejsze. Jeśli jej nie bedzie, to dostaje 0 pkt i egzaminator nie może dalej sprawdzać.

Co do angielskiego, to byłam w Stanach i mam znajomych tam, wiec myślę,że problemu noe będzie. Standardowo muszę przysiąść nad gramatyką i rozszerzonym słownictwem.

Powiedz mi jeszcze tylko, czy to normalne,że nie umiem się zabrać za naukę? Ogrom materiału mnie przeraża

---------- Dopisano o 21:37 ---------- Poprzedni post napisano o 21:32 ----------

[Syluch]

Dla mnie to katorga zabierać się za naukę w okresie wolnym, tym bardziej, że został Ci mniej więcej tydzień wakacji - odpuść sobie, a od września weź się za siebie i ucz się systematycznie. Proponuję Ci zrobić grafik, którego dnia jakiego przedmiotu się uczysz i żadnego z nich nie zaniedbuj. Na jakie studia się wybierasz? Czy wszystkie z tych przedmiotów, które wyżej podałaś, będą Ci potrzebne przy rekrutacji?

[miks_on]

Dzięki za pomoc Grafik zrobię od razu 1 września.

Wybieram się na prawo, wiec potrzebny mi jest minimalnie polski, angielski, matematyka w podstawach i jeden rozszerzony z podanego przy rekrutacji zestawu. W moim przypadku będzie tak, jak pisałam gdzieś wyżej

[mhm0808]

Hej
A czy tegoroczna matura nią będzie muz nieco inną niż poprzednie?
Pytam, bo się żywo interesuje tematem i wszystkie informacje chętnie bym poznała... Mój syn zdaje

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Syluch]

Rozumiem, no to wobec tego proponuję się skupić tylko na wyżej wymienionych przez Ciebie przedmiotów a resztę zignorować i najzwyczajniej w świecie pozaliczać. Wiem, że nie jest to podejście godne pochwały, ale nie oszukujmy się, nikt nie będzie na Twoje świadectwo patrzył, a na maturę. Chyba, że w Twoim liceum wybrane przedmioty maturalne + obowiązkowe realizujecie już od września. Ja miałam tak, że przez całe pierwsze półrocze musiałam użerać się z chemią, biologią i innymi, podczas gdy dopiero od stycznia mój plan zajęć ograniczał się do polskiego, angielskiego i matematyki - ten czas wspominam najlepiej, bo miałam dużo więcej czasu, by pogłębiać wiedzę z ulubionych przedmiotów, natomiast w pierwszym semestrze było wszystkiego po trochu, coby pozaliczać, co moim zdaniem było troszkę bez sensu, no ale przebrnęłam.

Miałam w klasie dziewczynę, która marzyła o prawie, na które zresztą się dostała. Zdawała rozszerzony wos, rozszerzoną historię, rozszerzoną geografię + przedmioty obowiązkowe na podstawie. Trochę mi szczęka opadła, ale to pewnie w związku z tym, że z geografii byłam noga, z kolei historia czy wos nigdy mnie nie interesowały . Po prostu wydawało mi się zawsze, że trzy rozszerzenia to bardzo dużo, jeżeli ktoś chce je zdać na bardzo dobrym poziomie.

Tak, matura w roku 2015 jest inna. Zostaje wprowadzony obowiązkowo jeden przedmiot na poziomie rozszerzonym + matura ustna z języka polskiego nie polega na robieniu prezentacji, a na losowaniu trzech pytań, gdzie maturzysta ma 15 minut na przygotowanie się i udzielenie odpowiedzi.

[miks_on]

Witam, witam,
tak, forma matury ustnej z polskiego się przede wszystkim zmienia. Nie będzie już przygotowywanej przez nas ( uczniow ) prezentacji, ale za to bedziemy losowac zagadnienia. 15 minut przygotowania i tyle samo prezentowania

---------- Dopisano o 21:57 ---------- Poprzedni post napisano o 21:52 ----------

Sama nie wiem jakie decyzje podejmie dyrekcja szkoły co do planu. Okaże się. Mam nadzieję, że będę mogła całkowicie skupić się na moich przedmiotach maturalnych, bo nie ma sensu się przecież rozdrabniać

[Syluch]

No nie ma, także mam nadzieję, że od początku będziesz mogła skupić się na tym, co zdajesz, tym bardziej, że historia i angielski są przedmiotami, nad którymi trochę trzeba posiedzieć, by w miarę dobrze zdać, a historia to już w ogóle ogrom wiedzy - jeżeli przychodzi Ci to z łatwością, warto się jej poświęcić.

A tak swoją drogą dobry pomysł z tymi maturami ustnymi. Coraz to powszechniejszym zjawiskiem stało się kupowanie prac maturalnych od osób trzecich i uzyskiwanie na egzaminie 100%. Co prawda wyniki matur ustnych i tak nigdzie nie biorą się pod uwagę podczas rekrutacji, ale dobrze by było, gdyby sprawiedliwość istniała. A z drugiej strony moją pracę pisałam z zaangażowaniem i wciągnęła mnie ona do tego stopnia, że egzamin ten był najprzyjemniejszym spośród wszystkich, ale to zapewne dlatego, że mój temat bardzo mnie interesował.

[viva91]

Zapraszam do wątku o maturze 2015, tam znajdziesz więcej podobnych Tobie osób - https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=711510

[casus_belli]

Z dokładnością grafiku bym nie przesadzała. Dzień czy dwa obiektywnych przeszkód, czy jakiś większy sprawdzian bieżący i zaczyna się stres. Ale ja mam tak, że nie umiem się uczyć godzinkę i z zegarkiem w reku po godzinie skończyć. Jak siadam/siadałam, to raczej raz na ładnych parę godzin, a raz wcale.
ps. zdawałam 5 przedmiotów, 4 na R i dało radę, ale żebym tak od września codziennie się uczyła to cóż..akurat tego nie mogę powiedzieć