2009-02-15, 16:00 | #31 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Kielce
Wiadomości: 76
|
Dot.: Pomożcie!!!
TsaiNu, przepraszam bo może wydac Ci sie to troszke wscibskie, ale chcialabym sie zapytac jak wyglada Twoj zwiazek?Czy juz jestes mezatka, jak wygladaja twoje relacje z mezem/narzeczonym, jak wygladaja relacje Twojego partnera z rodzicami?
|
2009-02-15, 16:35 | #32 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: somewhere over the rainbow ;)
Wiadomości: 848
|
Dot.: Pomożcie!!!
Nie jestem męzatką, ale niedługo to się zmieni Jestesmy razem 4 lata, prawie 2 lata mieszkalismy razem za granicą, teraz mieszkamy osobno niestety poniewaz remontujemy mieszkanie i chcemy je sprzedac i kupic wieksze
Hmm co moge Ci napisac, znamy sie jak łyse konie i jesteśmy ze soba szczęśliwi,wiadomo czasem sie kłócimy, ale przede wszystkim ze soba rozmawiamy. Ja jestem taka że jak cos mnie gryzie to od razu o tym mówię, moj tż też się tego przy mnie nauczył Myslę że u Was też by się to przydało - szczera rozmowe, bez pretensji i żalu. Tz ma przyjacielskie relacje z rodzicami, moi rodzice też go lubią - ot, zwyczajny związek
__________________
How people treat you is their karma, how you react is yours. Wayne Dyer |
2009-02-15, 16:36 | #33 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 329
|
Dot.: Pomożcie!!!
Cytat:
mnie sie wydaje ze to zalezy od człowieka. poprsotu sa matki/ojcowie zazdrosne o swoje dzieci.ze nagle ktos zaczal byc wazniejszy w zyciu ich pociech.mialam kiedys faceta ktory mial wspaniała i kochana matke uwielbialalam z nia przesiadywac,zawsze jak go wolala na obiad to mnie tezwiec naprwde to zalezy kto jaki jest. pewnie przedtem jak zamieszkalas w jego domu to rowniez tak bylo.i moze jemu ciezko sie przestawic |
|
2009-02-15, 16:41 | #34 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: somewhere over the rainbow ;)
Wiadomości: 848
|
Dot.: Pomożcie!!!
Zgadzam sie, jego mama nie jest zazdrosna ani zaborcza, mieszkałyśmy tez przez miesiąc pod jednym dachem i sie nie pozabijałyśmy A ja też nie była do niej z góry nastawiona na "nie" . Uważam że u Was też jeszcze nic straconego, ale to wymaga dobrej woli wszystkich zainteresowanych stron...
__________________
How people treat you is their karma, how you react is yours. Wayne Dyer Edytowane przez TsaiNu Czas edycji: 2009-02-15 o 16:42 |
2009-02-15, 16:45 | #35 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 3 455
|
Dot.: Pomożcie!!!
Cytat:
Znam taki typ który rozbił dobre małżeństwo
__________________
Nie dyskutuj z głupim. Najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu a później pokona doświadczeniem
http://suwaczki.maluchy.pl/li-38235.png http://suwaczki.maluchy.pl/li-72900.png Edytowane przez eleeri Czas edycji: 2009-02-15 o 16:47 |
|
2009-02-15, 16:49 | #36 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: somewhere over the rainbow ;)
Wiadomości: 848
|
Dot.: Pomożcie!!!
Tu też dużo zależy od faceta- jesli pozwala sobie na wieczne wtrącanie i nadopiekuńczość, bo tak mu wygoniej, to żadne argumenty nie pomogą.
Na początku miałam wrażenie że autorka przesadza, ale teraza juz sama nie wiem bo powoli wyłania mi się obraz jej chlopaka-maminsynka
__________________
How people treat you is their karma, how you react is yours. Wayne Dyer Edytowane przez TsaiNu Czas edycji: 2009-02-15 o 16:53 |
2009-02-15, 17:14 | #37 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 442
|
Dot.: Pomożcie!!!
Kurcze, kasiulka, jakbym widziała siebie sprzed 10 niemalże lat...
Wyszłam za mąż mając niespełna 23 lata , po 3 latach znajomości. W sumie impulsem było mieszkanie, które dostał mój mąż po babci (kawalerka 20m2, kosmos;-), blok obok teściów. Miało byc pięknie, zaczęła się gehenna: mąż zaglądał do nich KAŻDEGO DNIA po pracy, czasem jeszcze zanim wrócił do domu. Jeśli nie zaglądnął choć raz, zaraz go wołano przez balkon. Każda decyzja w zasadzie była podejmowana wspólnie, łącznie z decyzją o kupnie szafy, gdy ja powiedziałam, że nie ma sensu jechać do miejscowości obok po durną szafę i wydawać kolejną kasę na paliwo, a oni na to, że w takim razie pojadą sami, z ojcem... Wiem, że to teraz brzmi troche śmiesznie, ale dla młodej mężatki to straszna uraza i bardzo boli, miało byc tak pięknie, mieliśmy byc sami, razem pracować nad związkiem, a okazało się, że byłam dodatkiem do ich rodziny, taką kolejną córeczką do wychowania. Kasiu, myślę, że masz bardzo pod górkę. Nie mam dla ciebie pocieszającego rozwiązania - skoro syn chciał mieszkać z rodzicami, są ku temu powody, na które ty tak naprawdę chyba nigdy nie będziesz mieć wpływu. Chyba jesteście bardzo młodzi, może za młodzi na poważny związek, taki z mieszkaniem, itp. może w tym wieku powinniście byli po prostu ze sobą być, spotykać się, chodzić na randki, poznawać? Powinnaś obserwować chłopaka i weryfikować go pod kątem swoje oczekiwań w stosunku do potencjalnego partnera, mówić otwarcie o swojej wizji związku. Mój błąd tkwił własnie tu: byliśmy obydwoje bardzo młodzi, za młodzi, choć wiek powinien byc może mówić coś innego. To była prwdziwa walka o to, by było tak, jak ja to widziałam, walka z jego pępowiną i beztroskim podejściem do życia, do tego moje żadania, które miały byc bezwarunkowo spełnione... Jak ja to rozwiązałam? W sumie samo życie nam pomogło: wyprowadzilismy się z tego mieszkania, ponieważ mąż znalazł pracę w innej miejscowości, ja dołączyłam do niego pół roku później, potem było życie, które dało nam nieżle w du*ę i ok. 5 lat temu mój mąż dorósł, a ja odpuściłam. Tak naprawdę to dopiero tez jest tak, jak byc powinno. Co do mnie: uważam, że dopiero teraz powinnam sie z kimś związać, gdy zrozumiałam, że nie należy znajdować sobie człowieka i zmienić go w kogoś, kogo pragniemy mieć a raczej poszukac już takiego, jakiego chcemy mieć. nie wiem, czy mnie rozumiesz...? Więc: porozmawiaj z chłopakiem na spokojnie, może wybierz sytuację bardzo miła, jakieś wyjście do knajpy razem, neutralny grunt to dobry początek. Przedstaw mu sytuację, tak, jak to widzisz, a potem go posłuchaj. Jeśli będzie chciał rozmawiać ( a to ważne bo trudno ich do tego, zwłaszcza w tym wieku zmusić), to sama zobaczysz. Jeśli nie, albo powie, że cię nie rozumie, poznasz odpowiedź. I wtedy pozostanie ci decyzja do podjęcia: zostajesz, akceptując sytuacje i cierpliwie nad nią pracując, nieraz latami, albo idziesz swoją drogą, dając sobie prawo do szczęścia. A może jemu tego trzeba - żebyś zmusiła go do wali o siebie i wasz związek? Edytowane przez kinghah Czas edycji: 2009-02-15 o 17:17 |
2009-02-15, 17:14 | #38 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Kielce
Wiadomości: 76
|
Dot.: Pomożcie!!!
Moje drogie dziewczynki, teraz to ja juz sama nie wiem o co w tym wszystkim chodzi Nie wiem czy problem tak naprawde tkwi w moim chlopaku, ktory jest mamisynkiem, czy w jego mamie, ktora takjakby bala sie, ze moze przeze mnie stracic syna Najgorsze jest to, ze na tym cierpi jedynie nasz zwiazek, klocimy sie non stop. A moj chlopak, zamiast spojrzec na to obiektywnie(bo kazdy dookola widzi w nim mamisynka, tylko nie on sam) nic z tym nie robi. Teraz to mi sie wydaje, ze obydwoje sa siebie warci.
Poczatkowo nie widzialam nic w tym zlego, a nawet cieszylam sie, ze moj chlopak jest taki rodzinny co dobrze rokowalo na przyszlosc.Ale powoli zdalam sobie sprawde, ze rodzi sie z tego chora sytuacja. Ale i tak nic z tym nie robilam. Dopiero gdy nasi wspolni zanjomi, ktorzy czesto u nas bywaja zauwazyli co jest grane, sami mi zaczeli uzmyslawiac to co sie dzieje. No bo kochane wyobrazcie sobie, ze siedzimy sobie wsrod grona przyjaciol, nasza dobra znajoma konczyla 25 urodziny a moj chlopak nawet za jej zdrowie napic sie nie mogl bo obiecal mamie ze odbierze ja od dentysty, a jego tata w tym czasie ogladal sobie "mam talent" |
2009-02-15, 17:20 | #39 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 442
|
Dot.: Pomożcie!!!
Cytat:
|
|
2009-02-15, 17:22 | #40 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 442
|
Dot.: Pomożcie!!!
Cytat:
|
|
2009-02-15, 17:26 | #41 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Kielce
Wiadomości: 76
|
Dot.: Pomożcie!!!
Kinghah bardzo sie ciesze, ze mnie zrozumialas! Nawet nie wiesz jak milo czytalo mi sie to co do mnie napisalas
Widzisz, ja juz nie raz chcialam to wszystko rzucic, odejsc i zapomniec, ale moje serduszko bije tylko dla tego faceta Naprawde nie wiem co robic! Ciezko mi bedzie cokolwiek zmienic bo on jest strasznie "ciezkim charakterem" Ma wiele wad, wraca z pracy i nic juz nie robi. On uwaza, ze "odbebnil swoje w pracy" a w domu nalezy mu sie spokoj i odpoczynek. A ja stalam sie kyura domowa, ktora kolo niego lata. Niestety wyniosl to z domu oczywiscie. Ja mieszkalam na wsi, moj tata pracowal, al mimo to zawsze pomagal mamie, zajmowal sie gospodarka. I teraz na przestrzeni tych wszystkich lat wiem, ze takiego faceta potrzebuje.Takiego ktory oprocz pracy zajmie sie tez domem. Ja nie wymagam od niego nie wiadomo czego ot prezyniesienia mi ziemnaikow z piwnicy. A jemu to zwisa co ja mowie, bo lezy sobie wygodnie na kanapie przed tv. A gdy mama go poprosi zeby zszedl na dol i pomogl bratu zainstalowac gre to wstaje i idzie... Boli mnie to wszystko, ale serce nie sluga... |
2009-02-15, 17:31 | #42 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 442
|
Dot.: Pomożcie!!!
Cytat:
|
|
2009-02-15, 17:32 | #43 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: somewhere over the rainbow ;)
Wiadomości: 848
|
Dot.: Pomożcie!!!
Wiesz chcialam Ci napisać że skoro on nic w domu nie robi, to Ty też nic nie rób. nie gotuj obiadu...ale po chwili mnie olśniło, że wtedy pewnie pójdzis do mamy. To przykre że on nie szanuje Twojej pracy wkładanej w prowadzenie domu, nie szanuje bo ma wszystko pod nosem - i u Ciebie i u mamy.
__________________
How people treat you is their karma, how you react is yours. Wayne Dyer |
2009-02-15, 17:33 | #44 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 442
|
Dot.: Pomożcie!!!
Cytat:
|
|
2009-02-15, 17:43 | #45 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Kielce
Wiadomości: 76
|
Dot.: Pomożcie!!!
TsaiNu zrobilam tak kiedys jak piszesz i zero efektu. W domu byl syf wiec nie wytrzymalam i posprzatalam, no a z jedzeniem to wiesz jak bylo
A co do milosci, to pewnie duzo w tym racji, ze mam jeszcze czas i napewno bym znalazla kogos, ale dziewczynki ja juz sie tak przyzwyczailam do tego wszystkiego, do tej sytacji ze zaczynam ja tolerowac Tylko Wam pisze jak mi jest zle, jak to wszystko wyglada bo poprostu mi to pomaga, robi mi sie w serduszku cieplej jak czytam wasze wypowiedzi, bo jestescie jedynymi osobami ktore mnie rozumieja. Znajomym o tym nie mowi, bo mimo ze widza co sie dzieje nie jestem osoba, zbyt otwarta i ciezko mi o tym mowic. |
2009-02-15, 17:46 | #46 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 442
|
Dot.: Pomożcie!!!
Cytat:
|
|
2009-02-15, 17:52 | #47 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Kielce
Wiadomości: 76
|
Dot.: Pomożcie!!!
Ok 2 tyg temu, gdy juz bylo tak zle, ze stwierdzilam ze chce odejsc skontaktowalam sie ze swoim bylym chlopakiem. Pisalam o tym w innym watku. Bylam z nim 4 lata. Ale zwiazek sie rozpadl bo jeszcze wtedy bylam mlodziutka i glupiutka. Ale to byl facet dla mnie idealny, okazywal duzo uczucia, ciepla, zawsze stanal po mojej stronie itd Wpadlam wiec na genjalny pomysl, ze zerwe z obecnym chlopakiem i wroce do tamtego, bo wiem ze on nadal cos do mnie czuje. No i dziewczyny jedno spotkanie rozwiazalo wszystko. Poprostu nie moglabym z nim byc. Uczucie z mojej strony dawno wygaslo i wiem, ze to by byla meczarnia dla nas obydwojga. Wiec wrocilam do punktu zero i dalej w tym trwam jak trwalam, dalej sie mecze jak meczylam no ale przynajmniej kocham
|
2009-02-15, 17:56 | #48 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Kielce
Wiadomości: 76
|
Dot.: Pomożcie!!!
Kinghah boje sie tego okropnie. Boje sie tez ze kiedys, za pare lat jak z nim bede i nic sie nie zmieni bede miala do siebie ogromne pretensje. A wtedy moze byc juz za pozno...
Ja to chyba potrzebuje porzadnego kopniaka na otrzezwienie, ale poki co ja sobie wszystko w glowce kolorowuje, ze gdy sie ozenimy to sie stad wyprowadzimy, ze wtedy rzerwie sie ta pepowina itd... |
2009-02-15, 17:59 | #49 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: somewhere over the rainbow ;)
Wiadomości: 848
|
Dot.: Pomożcie!!!
Kasieńka przecież jeszcze nic straconego hmm może dorośnie, to on potrzebuje kopniaka na otrzezwienie.
A ile lat ma Twoj chlopak jesli moge zapytac?
__________________
How people treat you is their karma, how you react is yours. Wayne Dyer Edytowane przez TsaiNu Czas edycji: 2009-02-15 o 18:00 |
2009-02-15, 18:04 | #50 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Kielce
Wiadomości: 76
|
Dot.: Pomożcie!!!
Moj chlopak ma 25 lat, Ja mam 22, hehe mlodziutka chyba jeszcze jestem
|
2009-02-15, 18:05 | #51 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 3 455
|
Dot.: Pomożcie!!!
Cytat:
Cytat:
W dodatku nie musisz wychodzić za mąż od razu. Pomieszkasz z nimi, zobaczysz, czy chłopak da się troszkę zmienić. Na dłuższą metę taki wyzysk ze strony męża jest męczący, jeszcze jak ktoś został wychowany w rodzinie gdzie panuje równouprawnienie.
__________________
Nie dyskutuj z głupim. Najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu a później pokona doświadczeniem
http://suwaczki.maluchy.pl/li-38235.png http://suwaczki.maluchy.pl/li-72900.png |
||
2009-02-15, 18:12 | #52 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 442
|
Dot.: Pomożcie!!!
Cytat:
|
|
2009-02-15, 18:17 | #53 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Kielce
Wiadomości: 76
|
Dot.: Pomożcie!!!
To dziewczynki, co ja mam w koncu zrobic???
Czekac az nuz widelec cos sie zmieni, czy odejsc. Pocierpie w sumie troche i minie, a tak to bede cierpiec cale zycie... |
2009-02-15, 18:21 | #54 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: somewhere over the rainbow ;)
Wiadomości: 848
|
Dot.: Pomożcie!!!
Kasieńka nie pytaj o to na forum, bo możesz sie niepotrzebnie zasugerowac czyimś zdaniem, pochopnie podjąć decyzję, a potem żałować.To zbyt powazna decyzja. Nikt nie zna Twojej sytuacji lepiej niż Ty i nikt nie siedzi w Twojej głowie Ja Ci powiem tylko że walcz jeśli jest o co walczyć...ale to wiesz już tylko Ty.
__________________
How people treat you is their karma, how you react is yours. Wayne Dyer Edytowane przez TsaiNu Czas edycji: 2009-02-15 o 18:23 |
2009-02-15, 18:23 | #55 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 442
|
Dot.: Pomożcie!!!
Nie oczekuj od nas konkretnej i zdecydowanej odpowiedzi, przynajmniej ja się nie odważę ci takiej udzielić. Przemyśl, czy dasz rade w tym wieku to ciągnąć, czy jest sens sie na to pisać w wieku 22 lat? Jeśli masz siłe - zostań.
|
2009-02-15, 18:30 | #56 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Kielce
Wiadomości: 76
|
Dot.: Pomożcie!!!
Dziewczynki i znowu glupia sytacja.
Ten slodki piesek na zdjeciu to moj Dafik Ma dopiero 4 miesiace wiec jest glupiutki. W domu mamy skorzane fotele i kanape. Jestesmy wyczuleni z chlopakiem na to by piesek na nie nie wskakiwal, bo boimi sie, ze je podrapie. ZXa kazdym razem kiedy tylko wskoczy lapkami, dostaje klapsa od nas. No i przyszedl brat mojego chlopaka, zaczal sie bawic z psem i specjalnie klaskal przed nim zeby on wskakiwal na kanape. Zwrocilam mu uwage, moj chlopak milczal. Braciszek sie obrazil i wyszedl. Wiec sie pytam mijego chlopaka, czemu mu nie zwroci uwagi skoro my go karzemy za to, a on mu na to pozwala. A on na to, ze "kasia to jeszcze dziecko i chce sie pobawic z psem, czy widzisz w tym problem" no to ja mowie, ze pies sie nigdy nie oduczy tego skoro my go karzemy, tamten mu pozwala i awantura. A w miedzy czasie uderzyl psa, az zaczal skomlec bo znow wskoczyl... |
2009-02-15, 18:32 | #57 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: somewhere over the rainbow ;)
Wiadomości: 848
|
Dot.: Pomożcie!!!
A ten brat to ile ma lat? Dziecko nie dziecko, uwage mu zwrocic mozna a nawet trzeba jesli sytuacja tego wymaga, oczywiscie nie krzyczec tylko grzecznie powiedziec
__________________
How people treat you is their karma, how you react is yours. Wayne Dyer |
2009-02-15, 18:36 | #58 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Kielce
Wiadomości: 76
|
Dot.: Pomożcie!!!
Brat ma 15 lat, wiec jak dla mnie to juz nie dziecko. Ale tak jak juz pisalam jest rozpieszczony i wykorzystuje to na maxa
|
2009-02-15, 18:41 | #59 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 3 455
|
Dot.: Pomożcie!!!
Cytat:
Po drugie sama musisz się zastanowić jak będzie wyglądało Twoje życie w tym domu, skoro nie zgadzacie się w takich błahych sprawach
__________________
Nie dyskutuj z głupim. Najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu a później pokona doświadczeniem
http://suwaczki.maluchy.pl/li-38235.png http://suwaczki.maluchy.pl/li-72900.png |
|
2009-02-15, 18:42 | #60 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 442
|
Dot.: Pomożcie!!!
Cytat:
Ja myślę, że Twój chłopak traktuje Wasze mieszkanie jak przybudówkę domu rodzinnego, w dosłownym tego słowa znaczeniu, po prostu chciał mieć więcej miejsca dla siebie, tylko tyle. Natomiast ty chyba "przyplątałaś" się (w ich/jego mniemaniu) i teraz mają z Tobą kłopot.... Jak było z ta Twoją wprowadzka? Od kogo wyszła inicjatywa? Nie do Ciebie? Przypomnij sobie i bądź ze sobą szczera, jak to wszystko sie działo? |
|
Nowe wątki na forum Kobieta 30+ |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:49.