Podział kosztów wesela

[herschel]

Witam serdecznie. Chciałbym się zapytać osoby zorientowane o pewną sprawę. Mianowicie chodzi mi o podział między małżonków opłat związanych z wynajęciem sali weselnej. Z mojej rodziny chciałbym zaprosić około 25 osób (moi goście przyjeżdżają na wesele około 350km) , natomiast moja przyszła żona zaprasza około 65 osób (większość gości mieszka na miejscu). I tu rodzi się pewien zgrzyt ponieważ zarówno moja narzeczona jak i (szczególnie!) jej rodzina upiera się, że powinniśmy za wynajem sali zapłacić pół na pół, co wydaje mi się trochę niesprawiedliwe. Co wy o tym myślicie? Czy powinienem na to przystać? Za każdą poradę i opinię będę bardzo wdzięczny!

PS. Dodam jeszcze tylko, że argumentem za równym podziałem jest to, że pieniądze z prezentów są wspólne.

PPS. Za wesele płacą rodzice.

Pozdrawiam

[yazid]

Przede wszystkim niedobrze jest dzielić gości na swoich, nie swoich a resztę musisz omówić z żoną bo ile ludzi, tyle pomysłów i każdy jest dobry pod warunkiem że oboje będziecie akceptować swój wspólny wybór.
No chyba że lodówkę też będziecie gospodarować w przyszłości pod kątem tego ile kto zjada

[weronika9999]

Napisane przez yazid

Przede wszystkim niedobrze jest dzielić gości na swoich, nie swoich a resztę musisz omówić z żoną bo ile ludzi, tyle pomysłów i każdy jest dobry pod warunkiem że oboje będziecie akceptować swój wspólny wybór.
No chyba że lodówkę też będziecie gospodarować w przyszłości pod kątem tego ile kto zjada

Dokładnie
Tak poza tym - płacenie po równo za gości wydaje Ci się niesprawiedliwym, ale już wspólna kasa z prezentów jest ok, tak? :P

[herschel]

Napisane przez weronika9999

Dokładnie
Tak poza tym - płacenie po równo za gości wydaje Ci się niesprawiedliwym, ale już wspólna kasa z prezentów jest ok, tak? :P

Nie. Po prostu pytam Was o zdanie na ten temat

[yazid]

Napisane przez herschel

Nie. Po prostu pytam Was o zdanie na ten temat

Nie uzyskasz jednoznacznej odpowiedzi bo takiej nie ma. Za dużo niewiadomych. Istotna jest zamożność Waszych rodzin jeśli Wam finansują choćby w części wesele. Ważne ile Wy zarabiacie, czy są duże dysproporcje w zarobkach czy nie. Istotne jest podejście Wasze do spraw płacenia i jeszcze kilka pewnie by się znalazło.

[Firithreiel]

My postanowiliśmy podzielic się kosztami CAŁEGO wesela po połowie. W to wchodzą koszty strojów, fryzjerów, etc. Fakt faktem, ze liczbę gości mamy podobną, ale doszlismy do wniosku że zaczynamy wspólne zycie i nie będziemy się bawic w księgowość kto komu ile ma oddać i za co.

[annic]

Jeśli macie wspólny budżet i sami opłacacie wesele to płaciłabym razem, bo jaka to różnica?
Jeśli budżetu wspólnego nie macie i koszta ponoszą wasi rodzice, to moim zdaniem rodzice powinni mieć prawo do opłacenia swojej części gości. Oczywiście można pół na pół, jednak ta propozycja powinna paść ze strony, która tych gości ma mniej.

U nas od narzeczonego było znacznie mniej osób, ale rodzice podzielili się kosztami na pół - propozycja padła ze strony teściów, że mimo wszystko chcą tak dzielić, mimo że mogliby zapłacić mniej.

[herschel]

Napisane przez annic

Jeśli macie wspólny budżet i sami opłacacie wesele to płaciłabym razem, bo jaka to różnica?
Jeśli budżetu wspólnego nie macie i koszta ponoszą wasi rodzice, to moim zdaniem rodzice powinni mieć prawo do opłacenia swojej części gości. Oczywiście można pół na pół, jednak ta propozycja powinna paść ze strony, która tych gości ma mniej.

U nas od narzeczonego było znacznie mniej osób, ale rodzice podzielili się kosztami na pół - propozycja padła ze strony teściów, że mimo wszystko chcą tak dzielić, mimo że mogliby zapłacić mniej.

Tak. Za wesele płacą rodzice, gdybyśmy my za nie płacili to nie byłoby żadnych wątpliwości z mojej strony co do podziału kosztów.

[pffe]

Napisane przez herschel

Tak. Za wesele płacą rodzice, gdybyśmy my za nie płacili to nie byłoby żadnych wątpliwości z mojej strony co do podziału kosztów.

to pamiętajcie żeby prezenty po równo podzielić żeby przy rozwodzie się rodzice nie denerwowali czyje kogo i kto za wesele płacił więcej.
Jak nie płacisz sam tylko Ci rodzice opłacają to w zasadzie nie Ty powinieneś o tym dyskutować tylko rodzice Twoi i przyszłej żony bo to nie Wasza kasa.

[cleopadra]

To dopros jeszcze z 50 osob,jakies kuzynowstwo zawsze sie znajdzie.A tak na powaznie to kto placi za noclegi gosci?Dopisz do swojego rachunku 2 noclegi dla Twojej rodziny i bedziecie kwita,placicie po polowie

[tysiunia88]

To też zbierajcie odzielnie kase od swoich gości;p.
U nas każdy płacił za swoich gości, a kasę z wesela wzieliśmy wspólnie i zapłaciliśmy za zespół muzyczny, kamerzystę i fotografa. A poza tym ta kasa się bardzo przydała. Młodym małżeństwom jest potrzebne coś na start

[pffe]

Napisane przez tysiunia88

To też zbierajcie odzielnie kase od swoich gości;p.
U nas każdy płacił za swoich gości, a kasę z wesela wzieliśmy wspólnie i zapłaciliśmy za zespół muzyczny kamerzystę i fotografa. A poza tym ta kasa się bardzo przydała. Młodym małżeństwom jest potrzebne coś na start

Jak ze sobą nie mieszkali wcześniej to wiadomo, że potrzebują, bo nic nie mają. A jak się żyje razem wcześniej to ta kasa nie jest tak ważna. A i tak uważam, że młodzi powinni sami za wesele płacić a nie od mamusi brać na własne wesele.

[lapida]

Napisane przez yazid

Przede wszystkim niedobrze jest dzielić gości na swoich, nie swoich a resztę musisz omówić z żoną bo ile ludzi, tyle pomysłów i każdy jest dobry pod warunkiem że oboje będziecie akceptować swój wspólny wybór.
No chyba że lodówkę też będziecie gospodarować w przyszłości pod kątem tego ile kto zjada

w tej sytuacji musieliby zaprosić rodziców, zeby im kupili wyposażenie lodówki i wtedy dzielić


ogólnie spotkalam się z dwoma podzialami płacenia za wesele: płacą młodzi - po połowie; płacą rodzice - między sobą rodzice ustalają, kto za co i ile płaci. Szczerze? skoro młodzi nie wykładają grosza na gości, to czemu mają decydowac, kto i jak ma płacić?

[pffe]

Napisane przez lapida

w tej sytuacji musieliby zaprosić rodziców, zeby im kupili wyposażenie lodówki i wtedy dzielić


ogólnie spotkalam się z dwoma podzialami płacenia za wesele: płacą młodzi - po połowie; płacą rodzice - między sobą rodzice ustalają, kto za co i ile płaci. Szczerze? skoro młodzi nie wykładają grosza na gości, to czemu mają decydowac, kto i jak ma płacić?

No i właśnie o to mi od początku chodzi. Skoro nie mogą sami sobie zrobić wesela tylko za kasiorkę rodziców robią imprezę to z jakiej paki mają mieć cokolwiek do powiedzenia?

[cornflower_girl]

Napisane przez herschel

Witam serdecznie. Chciałbym się zapytać osoby zorientowane o pewną sprawę. Mianowicie chodzi mi o podział między małżonków opłat związanych z wynajęciem sali weselnej. Z mojej rodziny chciałbym zaprosić około 25 osób (moi goście przyjeżdżają na wesele około 350km) , natomiast moja przyszła żona zaprasza około 65 osób (większość gości mieszka na miejscu). I tu rodzi się pewien zgrzyt ponieważ zarówno moja narzeczona jak i (szczególnie!) jej rodzina upiera się, że powinniśmy za wynajem sali zapłacić pół na pół, co wydaje mi się trochę niesprawiedliwe. Co wy o tym myślicie? Czy powinienem na to przystać? Za każdą poradę i opinię będę bardzo wdzięczny!

PS. Dodam jeszcze tylko, że argumentem za równym podziałem jest to, że pieniądze z prezentów są wspólne.

PPS. Za wesele płacą rodzice.

Pozdrawiam

Spotkałam się z wieloma sytuacjami - w tym także i taką, w której to pan młody poniósł wszystkie koszty wesela (panna młoda płaciła tylko za suknię, swój wygląd i dodatki). Ale było to wspólną decyzją i nikt nikomu tego nie narzucał.

Uważam, że w Waszej sytuacji trochę niepokojące jest to, że rodzice narzucają swoją wizję; dwa - że narzeczona również się przy tym upiera. U nas też była dysproporcja - z mojej strony 30% gości, z TŻ-ta 70%. Inaczej podeszliśmy do sprawy - każde z nas płaciło wg własnych możliwości.

[pffe]

Napisane przez cornflower_girl

Spotkałam się z wieloma sytuacjami - w tym także i taką, w której to pan młody poniósł wszystkie koszty wesela (panna młoda płaciła tylko za suknię, swój wygląd i dodatki). Ale było to wspólną decyzją i nikt nikomu tego nie narzucał.

Uważam, że w Waszej sytuacji trochę niepokojące jest to, że rodzice narzucają swoją wizję; dwa - że narzeczona również się przy tym upiera. U nas też była dysproporcja - z mojej strony 30% gości, z TŻ-ta 70%. Inaczej podeszliśmy do sprawy - każde z nas płaciło wg własnych możliwości.

Hello, to nie on płaci za to wesele tylko jego rodzice więc mają święte prawo decydować o tym ile zapłacą i jak te koszty podzielą z rodziną panny młodej.

[cornflower_girl]

Napisane przez pffe

Hello, to nie on płaci za to wesele tylko jego rodzice więc mają święte prawo decydować o tym ile zapłacą i jak te koszty podzielą z rodziną panny młodej.

Mnie osobiście byłoby źle z faktem, że moi rodzice narzucają coś niekorzystnego dla mojego narzeczonego. A tu jest stawianie przed faktem dokonanym.
Mają prawo decydować - niech decydują. Tylko nie wypowiedzieli się w tej sprawie rodzice tej drugiej strony. Jest mowa tylko o rodzicach narzeczonej.

[pffe]

Napisane przez cornflower_girl

Mnie osobiście byłoby źle z faktem, że moi rodzice narzucają coś niekorzystnego dla mojego narzeczonego. A tu jest stawianie przed faktem dokonanym.
Mają prawo decydować - niech decydują. Tylko nie wypowiedzieli się w tej sprawie rodzice tej drugiej strony. Jest mowa tylko o rodzicach narzeczonej.

Generalnie jak już na starcie jest problem kto ile płaci to nie jest dobrze. W takiej sytuacji młodzi powinni płacić a nie rodzice. Wyprawiają wesele to się liczą z tym, że będą koszty.
Najłatwiej chcieć zrobić nie za swoją kasę wesele i jeszcze szukać dziury w całym. To rodzice powinni ze sobą na ten temat rozmawiać. A póki co z opisu to wygląda tak, że panna młoda mówi do narzeczonego "a moi rodzice to chcą tak!" a on "no nie wiem, zapytam". Jak w podstawówce. Potem będzie żarcie się przy rozwodzie, kto ile włożył kasy i które prezenty ze ślubu są kogo.

[cornflower_girl]

pffe Zgadzam się Zabrakło też rozmowy między narzeczonymi odnośnie ich możliwości finansowych i wizji wesela możliwych do realizacji. Uważam, że bez tego nie ma co zaczynać rozmowy z rodzicami o ich ewentualnym zaangażowaniu w finansowanie wesela.
Ale tak jak piszesz - albo żarcie się przy rozwodzie o ilość włożonej kasy, albo wypominanie przy kryzysach.

[sQuaara]

U mnie jest tak ze prezenty idą dla młodych.
Za gości "rodzina Młodej" - płacą rodzice moi
Za gości "rodzina Mlodego" - placą rodzice mojego TZta
Za gosci "znajomi" - placimy sobie sami, choc moi rodzice powiedzieli ze nam dołożą.. ale to pokryła nasza 1 rata wiec jak dostanemy cos od rodziców to pojdzie na orkiestre itp itd

pod "za gosci" rozumiem -koszt wesela, noclegu,dojazdu,wodki (bo przelicza sie na osobe)

jakbym zbierała z TZ razem pieniazki na slub to nie kazałby mi odkladac 3razy wiecej (moja rodzina 85osob, jego 20:P)

dodam tylko ze ja z tych 85 osob bym tyle nie zapraszała i powiedziałam rodzicom "checie cała rodzine - proszę zapłaccie bo mnie na to nie stac"

---------- Dopisano o 11:05 ---------- Poprzedni post napisano o 11:03 ----------

Napisane przez Firithreiel

My postanowiliśmy podzielic się kosztami CAŁEGO wesela po połowie. W to wchodzą koszty strojów, fryzjerów, etc. Fakt faktem, ze liczbę gości mamy podobną, ale doszlismy do wniosku że zaczynamy wspólne zycie i nie będziemy się bawic w księgowość kto komu ile ma oddać i za co.

zgodze sie z tym o ile za wesele płaca młodzi. bo to Oni zaczynaja wspolne zycie... nie ich rodzice:P
moi zbierali na ten slub bo wiedzili jaka rodzina..a co rodzina TZ winna ze wziął Panne z taka familia? i nagle nie 5 a 15 tysi by sie przydało? :P

---------- Dopisano o 11:07 ---------- Poprzedni post napisano o 11:05 ----------

Napisane przez pffe

No i właśnie o to mi od początku chodzi. Skoro nie mogą sami sobie zrobić wesela tylko za kasiorkę rodziców robią imprezę to z jakiej paki mają mieć cokolwiek do powiedzenia?

wydaje mi sie ze w tym wypadku mlody nie tyle decyduje co jest posrednikiem informacji miedzy swoimi a jej rodzicami :P

wyslij rodziców na obiad niech siądą i przegadają

---------- Dopisano o 11:09 ---------- Poprzedni post napisano o 11:07 ----------

Napisane przez pffe

Jak ze sobą nie mieszkali wcześniej to wiadomo, że potrzebują, bo nic nie mają. A jak się żyje razem wcześniej to ta kasa nie jest tak ważna. A i tak uważam, że młodzi powinni sami za wesele płacić a nie od mamusi brać na własne wesele.

a jednak wiekszość nadal dostaje od rodzicow bo rodzice nie chca slyszec ze sami sobie zrobią.
mi tata powiedział prosto "całe zycie czekam na ten dzien, zaplace za to co trzeba, a Ty dziecko sobie do domu dopłac" bo akurat w tym roku zamieniam mieszkanie na dom :P
i co? mam krzyczec tupac plakac? 30tysi na drodze nie leży biore usmiecham sie dziekuje, bedzie na kuchnie i lazienke :P
gdybym miala placic sama to by domu w tym roku nie bylo i z rok bysmy sobie w mieszkaniu jeszcze po slubie byli.
nie ma co krytykowac ze ludzie "za mamusi pieniażki" robią slub i wesele. dla mnie to żadna hańba i wstyd to moi rodzice:P mimo ze mam prace od 4 lat, TZta, mieszkanie, auto to i tak mama mi placi czasami za shopping bo chce i mowi ze poki moze to bedzie.. i nosze te rzeczy.. bez wstydu!!

[Casssssie]

u mnie sprawa wygląda tak :
- rodzice płacą za wesele
- ponieważ z mojej strony jest jakieś 60 os., a z tż-a 110 (jest to moim zdaniem już spora różnica), każdy płaci za swoich gości - i wszystko ok (tym bardziej pamiętajmy o cenach w lokalach - u mnie jest to powyżej 200zł za osobę) - w tym oczywiście podział pieniążków na alkohol
- za zespół, fotografa, kamerzystę, barmana, tort - płacimy po połowie
- każdy sam płaci za swój strój etc

Uważam, że jest to dość rozsądne, chyba że jest sytuacja wynajmowania sali i korzystania z usług kucharek - wtedy myślę że za salę jednak płaciłabym po połowie, a za kucharki dzieliła się "od talerzyka"

Może ktoś tego nie pochwalać, ale czasami teściowie i rodzice mają swoje prawa - w szczególności kiedy to oni płacą...

[cherry1988]

Nie widzę nic złego w płaceniu za swoich gości, jeśli to rodzice finansują imprezę. Nie widzę również problemu w finansowaniu wesela przez rodziców, jeśli wyrażają taką chęć.

U nas każda strona zapłaci za 'talerzyki' swoich gości. Alkohol, fotograf, zespół po połowie. Kamerzystę (ze względu na wybór bardzo drogiego) i obrączki finansujemy sami. Oraz każde osobno swój strój

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Napisane przez herschel

Witam serdecznie. Chciałbym się zapytać osoby zorientowane o pewną sprawę. Mianowicie chodzi mi o podział między małżonków opłat związanych z wynajęciem sali weselnej. Z mojej rodziny chciałbym zaprosić około 25 osób (moi goście przyjeżdżają na wesele około 350km) , natomiast moja przyszła żona zaprasza około 65 osób (większość gości mieszka na miejscu). I tu rodzi się pewien zgrzyt ponieważ zarówno moja narzeczona jak i (szczególnie!) jej rodzina upiera się, że powinniśmy za wynajem sali zapłacić pół na pół, co wydaje mi się trochę niesprawiedliwe. Co wy o tym myślicie? Czy powinienem na to przystać? Za każdą poradę i opinię będę bardzo wdzięczny!

PS. Dodam jeszcze tylko, że argumentem za równym podziałem jest to, że pieniądze z prezentów są wspólne.

PPS. Za wesele płacą rodzice.

Pozdrawiam

Dla mnie nie ma innej opcji tylko płacenie po połowie, bo na razie wygląda to tak, że jedna rodzina jest gorsza a druga lepsza. Przecież po co płacić za OBCYCH.
Młodzi sami powinni decydować o swoim weselu i robić je za własne pieniądze, a jak ich nie mają to nie robić wcale.
Szczerze to nie wyobrażam sobie tego że nam dorosłym ludziom, którzy za chwilę założą własną rodzinę rodzice mają organizować wesele. I jeszcze robić jak to wcześniej zostało powiedziane zgrzyty na tle finansowym, bo jedni nie będą płacić za drugich.
Pogadaj z narzeczoną i rodzicami i razem coś ustalcie. Szukanie pomocy na forum internetowym to strasznie idiotyczny pomysł.
Tutaj możesz zapytać jaki bukiet kupić pannie młodej a nie o takie rzeczy.

My mamy wspólny budżet i wszystko dzielimy po połowie, nawet głupie zaświadczenie z parafi młodego kosztujące 30zł. Nie rozumiem dlaczego on ma ma ponosić ten koszt skoro to jest niezbędne by wziąć NASZ ślub.
Podliczyliśmy wstępnie koszty, pieniążki odłożyliśmy na kupkę i z tego bierzemy na bieżące wydatki związane ze ślubem.

[awgusta]

Jeżeli rodzice chcą zapłacić za wesele cześć kosztów w ramach prezentu ślubnego np to co w tym złego???? Nikt nie prosił, ale jest taka tradycja w mojej rodzinie, że wesele opłacają rodzice. Nie całe, ale większą jego część.

Natomiast jeżeli chodzi o temat wątku, nie podoba mi sie to, że już na etapie planowania ślubu jest gruby podział między przyszłymi małżonkami twoje i moje. Nie tak to powinno wyglądać.

Jak robiliśmy ślub z mężem ustaliliśmy z rodzicami kto co opłaca i do tematu nie wracaliśmy. Teście np. opłacili nocleg dla wszystkich gości bez podziałów. Za jedzenie, płaciliśmy od talerzyka, płacili moi rodzice i teście.
Alkohol, obrączki, kościół, kwiaty, prezenty dla rodziców,garnitur ślubny opłacił przyszły małżonek. Ja płaciłam za Dj, kamerzystę, plener i zdjęcia w dniu ślubu, suknie ślubną.

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Napisane przez awgusta

Jeżeli rodzice chcą zapłacić za wesele cześć kosztów w ramach prezentu ślubnego np to co w tym złego???? Nikt nie prosił, ale jest taka tradycja w mojej rodzinie, że wesele opłacają rodzice. Nie całe, ale większą jego część.

Ok niech płacą, tylko nie na zasadach- płacimy tylko za swoją rodzinę, bo druga jest be no i w ogóle po co tyle osób zaprosili?
Wesele to impreza wspólna. Skoro rodzice mają np tylko tyle kasy żeby zapłacić za swoich gości to niech po prostu dadzą tą kasa młodym, bez gadania że ktoś tam zaprosił więcej gości a ktoś mniej i to NIESPRAWIEDLIWE Młodzi kasę rozdysponują tak, żeby było dobrze. Wtedy wilk syty i owca cała.
Wszystko można załatwić z klasą.
Wesele to impreza wspólna i rodzice nie powinni wprowadzać zamętu i dzielić gości na swoich i obcych.
Zresztą młodzi nie powinni dać sobie wejść na głowę, bo może jeszcze po slubie będa za nich decydować w sprawach finansowych.

[agnieszka_kak]

Nie można winić drugiej strony za to, ze ma większą rodzinę.
Często na weselach jest układ "każdy płaci za swoich gości", ale jesli jednej strony nie stać na to, to trzeba znaleźć jakiś kompromis, a nie upierać się. Pł na pół jest takim kompromisem.
Innym jest ustalenie, jakimi dokładnie kwotami rodzice chcą was wspomóc, i zrobienie za tę kasę skromniejszego wesela.

Najprościej gdy to młodzi płaca za wesele i już.

[cleopadra]

Nie mozna winic kogos ze ma duza rodzine a ten kto mala rodzine i nie ma kasy to niech pozyczke bierze i placi po polowie

[stesia]

według mnie jeśli to rodzice opłacają w całości wesele to powinni podzielić koszty proporcjonalnie do ilości gości z jednej i z drugiej strony, chociaż jak moja mama opowiadała jak ona brała ślub to był zwyczaj że za wesele płaciła rodzina panny młodej niezależnie od tego ile osób było z jednej a ile z drugiej strony

jak dla mnie najlepszą opcja jest gdy młodzi organizują sami wesele i nie ma że po po połowie albo w zależności od ilości gości, tylko ile mogę tyle dam, bo po ślubie kasa i tak jest wspólna, no chyba że ktoś nawet po ślubie rozlicza się i na życie łoży po połowie

a co do tego czy kasa z kopert jest wspólna czy to od moich gości więc jest moje, to po weselu siostry ciotka wypaliła że kasa z kopert z naszej strony powinna należeć tylko do mojej siostry

[leobozenka]

Napisane przez stesia

według mnie jeśli to rodzice opłacają w całości wesele to powinni podzielić koszty proporcjonalnie do ilości gości z jednej i z drugiej strony, chociaż jak moja mama opowiadała jak ona brała ślub tobył zwyczaj że za wesele płaciła rodzina panny młodej niezależnie od tego ile osób było z jednej a ile z drugiej strony

jak dla mnie najlepszą opcja jest gdy młodzi organizują sami wesele i nie ma że po po połowie albo w zależności od ilości gości, tylko ile mogę tyle dam, bo po ślubie kasa i tak jest wspólna, no chyba że ktoś nawet po ślubie rozlicza się i na życie łoży po połowie

a co do tego czy kasa z kopert jest wspólna czy to od moich gości więc jest moje, to po weselu siostry ciotka wypaliła że kasa z kopert z naszej strony powinna należeć tylko do mojej siostry

U nas jest tak, że za talerzyk i stylizację Młodej płaci jej rodzina, a za całą resztę rodzina Pana Młodego. W naszych stronach każdy w ten sposób organizuje. My mamy podobnie, mimo, że ze strony TŻ będzie jakieś 50 osób, a z mojej 90 to nie ma żadnych podziałów. Niektóre usługi, suknię, garnitur itp. opłacimy sobie sami. Każdy może przecież mieć inny 'system płatności', grunt to usiąść przy jednym stole i ustalić wspólnie szczegóły

Co do ciotki - no comment

[muszynianka26]

Napisane przez herschel

Witam serdecznie. Chciałbym się zapytać osoby zorientowane o pewną sprawę. Mianowicie chodzi mi o podział między małżonków opłat związanych z wynajęciem sali weselnej. Z mojej rodziny chciałbym zaprosić około 25 osób (moi goście przyjeżdżają na wesele około 350km) , natomiast moja przyszła żona zaprasza około 65 osób (większość gości mieszka na miejscu). I tu rodzi się pewien zgrzyt ponieważ zarówno moja narzeczona jak i (szczególnie!) jej rodzina upiera się, że powinniśmy za wynajem sali zapłacić pół na pół, co wydaje mi się trochę niesprawiedliwe. Co wy o tym myślicie? Czy powinienem na to przystać? Za każdą poradę i opinię będę bardzo wdzięczny!

PS. Dodam jeszcze tylko, że argumentem za równym podziałem jest to, że pieniądze z prezentów są wspólne.

PPS. Za wesele płacą rodzice.

Pozdrawiam

Pogrubione - powinniście zapłacić proporcjonalnie do gości skoro za wesele płacą rodzice.

Gdybyście to Wy sami płacili to sytuacja wyglądałaby inaczej.

U nas było tak: mięliśmy wspólne konto na które oszczędzaliśmy, tyle ile każde z nas mogło i z tego wspólnie tworzyliśmy budżet. ikt nie patrzył kto więcej wpłacił.