Śniadanie - kiedy najlepiej jeść?

[Wenress]

Hej Chciałabym, żebyśmy się w tym wątku podzieliły swoimi doświadczeniami, ewentualnie ciekawymi artykułami opartymi na badaniach
Dietetycy najczęściej radzą, żeby pierwszy posiłek zjeść do godziny po obudzeniu. Z drugiej strony dieta z oknem żywieniowym jest też całkiem popularna, czyli np pościmy przez 14 godzin a przez 10 jemy, najwygodniej zazwyczaj jest zacząć jedzenie ok. godziny 10-12 czyli długo po wstaniu z łóżka.
Kiedy Wy jecie śniadanie i jak się w związku z tym czujecie?


Sama się zastanawiam nad zmianą, od dziecka jadłam od razu po obudzeniu. Później musiałam odczekać pół godziny bo zażywałam Euthyrox, później zaczęłam wstawać na tyle wcześnie, że wolałam pospać a śniadanie zjeść w pociągu bo i tak nic wtedy nie robię W ten sposób obecnie jem po godzinie od przebudzenia i dopiero wtedy jestem głodna - gdy jadłam od razu, to właśnie głód pojawiał się chwilę po otwarciu oczu
Teraz myślę nad zmianą żeby zamiast o godzinie 8 jeść o 9 a docelowo ok. 10 - właśnie między 9 a 10 jem w dni wolne i wtedy lepiej mi się układają posiłki w ciągu dnia, a jak zaczynam o 8 to hmm, jem za dużo
Tylko się zastanawiam czy bycie od rana na czczo te 3 godziny jest ok, dla zdrowia i dla chudnięcia, nie ukrywam, że czekam aż ktoś napisze, że tak właśnie robi i sobie chwali

[khloe]

Ja jem pół godziny po przebudzeniu. Jem lekkie kolację (w sumie tylko serek wiejski) i po prostu rano jestem głodna.

Poza tym pracuje fizycznie (lekko,lecz jednak) i potrzebuje siły,by pracować.
Poza tym później nie miałabym po prostu technicznie możliwości zjedzenia tego śniadania.

wysłano z końca świata...

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Nie wierzę w żadne fancy-dancy diety z których dzisiaj jedna modna ta a w kolejnym sezonie następna, a te z "oknem żywieniowym" to wg mnie totalny BS. Ale ok, dietetykiem nie jestem, na podstawie mojej wiedzy na temat żywienia to bez sensu, a w każdym razie wiem, że [l]dla mnie [/l] to by kompletnie nie zadziałało.

Tylko się zastanawiam czy bycie od rana na czczo te 3 godziny jest ok, dla zdrowia i dla chudnięcia

Wedlug mnie nie bo spowalnia się w ten sposób metabolizm ale patrz wyżej

Co nie znaczy, że sama jestem święta. Zdarza mi się zjeść śniadanie później niż godzinę-półtorej po obudzeniu się, ale wtedy już sama czuję, że lecę na oparach.

Z drugiej strony są ludzie, którzy rano intensywnie trenują (jak widzę kogoś biegającego przed 6 to zakładam, że na czczo bo co, wstał o 4:30 na śniadanie?) Ja tak spróbowałam RAZ, nie skończyło się to dobrze Ale pewnie co komu pasuje.

Co ciekawe, rano ssie mnie tylko jak wieczorem naźrę się jak prosię Jak zjem normalną kolację albo nawet pójdę spać lekko głodna (jak jestem zmęczona i mam dylemat jeść czy spać, zawsze wybiorę sen ) to nie budzę się wściekle głodna.

[Wenress]

Ja pracuję za biurkiem i właśnie nie potrzebuję zbyt wiele energii - dlatego niezbyt mi to pasuje, że tylko siedzę i jem


Z modnymi dietami jest ten problem, że często są badania potwierdzające ich skuteczność - krótki post nie spowalnia metabolizmu, niektórzy twierdzą, że przyspiesza. Obawiam się, że mogą też istnieć badania przemawiające za jedzeniem od razu rano
Do mnie przemawia to, że człowiek kiedyś nie miał tyle żarcia non stop na wyciągnięcie ręki, bywały okresy głodu a w najlepszym wypadku musiał sobie coś nazbierać - a teraz od rana do wieczora ciągle coś przeżuwamy a niewiele się ruszamy przed jedzeniem...

I tak jak piasałam wcześniej np u mnie to jest przyzwyczajenie, że rano na czczo jest ok i często tak biegam, najdalej chyba półmaraton na kawie z łyżeczką tłuszczu - nie było to pewnie zdrowe i nie będę powtarzać ale czułam się bardzo dobrze Lepiej mi się biega na czczo.

Wieczorem jem normalnie, jak się kładę to nie jestem ani najedzona ani głodna.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

I tak jak piasałam wcześniej np u mnie to jest przyzwyczajenie, że rano na czczo jest ok i często tak biegam, najdalej chyba półmaraton na kawie z łyżeczką tłuszczu - nie było to pewnie zdrowe i nie będę powtarzać ale czułam się bardzo dobrze Lepiej mi się biega na czczo.

No właśnie, a ja z kolei po dosłownie kilku minutach biegu (raptem ile tego było, ze 2-3 rundy interwału) mroczki przed oczami i prawie glebłam Dobrze, że tuż obok sklepu to się doczołgałam i wszamałam pół buły dosłownie żeby móc dojść do kasy za nią zapłacić

Zatem na pewno nie ma jedynie słusznej drogi dla wszystkich, jak Tobie się dobrze biega na czczo to widocznie organizm nie ma nic przeciwko.

Ale w modne diety nie wierzę bo nawet "badania amerykańskich naukowców" są w takich przypadkach coraz częściej konstruowane tak, żeby wyszło to co ma wyjść i zależnie od tego, kto zamawia aka sponsoruje badanie

Na przykład wg diety opartej o grupę krwi powinnam żreć mięso, mięso i więcej mięsa, a z wyjątkiem ryb i okazjonalnie indyka mięcho mi nie służy (i dzięki Bogu bo mam z tym też problem ideologiczny).

Węc jedyna 'dieta' w którą wierzę to słuchanie swojego organizmu i dostarczanie tego, czego on żąda, kiedy żąda i w rozsądnych ilościach. A szczegóły to już sprawa baaaardzo indywidualna. Jedyny wspólny mianownik dla wszystkich to śmieci w proporcji najwyżej 80/20 bo to nikomu nie służy

[Karolkaaa1990]

W internecie można się spotkać z różnymi opiniami dotyczącymi " kiedy jeść sniadanie " Moim zdaniem śniadanie należy jeść wtedy gdy zaczynasz czuć się głodna, dobrze jest również unikać węglowodanów w pierwszym posiłku

[khloe]

Napisane przez Karolkaaa1990

W internecie można się spotkać z różnymi opiniami dotyczącymi " kiedy jeść sniadanie " Moim zdaniem śniadanie należy jeść wtedy gdy zaczynasz czuć się głodna, dobrze jest również unikać węglowodanów w pierwszym posiłku

wg mnie totalna bzdura
węglowodany włąsnie najlepiej jeść rano, bo dają energię i zwyczajnie możesz je spalić w ciągu dnia bez szkody dla figury.

[krystyna77]

dzień najlepiej zaczynać od solidnego śniadania i dostarczenia organizmu odpowiedniej dawki witamin i minerałów.

[impromptu]

Śniadanie jest najważniejszym posiłkiem dnia. Dzięki niemu rozkręcasz metabolizm Jak nic nie jesz to metabolizm śpi, więc gdzie tu sens diety?

[orion_lady]

Piszesz ze bralas/bierzesz eutyrox, przy niedoczynnosci tarczycy post okresowy jest niezdrowy i niepolecany! Powinnas wlasnie jesc czeste posiłki. Intermitten fasting jest dobry dla osob zdrowych. Jesli masz niedoczynnosc to bardzo prawdobodobne ze masz tez problemy z insulinoopornoscia, a przy tym to juz w ogole nie ma mowy o tym poście.

Generalnie kazdy czlowiek jest inny, jednemu bedzie sluzylo, jedzenie zaraz po wstaniu, innemu po 4h, trzeba słuchać swojego organizmu. Jesli nie jestes glodny, nie jedz, a jesli slabo Ci, bo nie zjesz śniadania to bez sensu sie upierać przy tym sposobie. Natomiast sam post nie jest szkodliwy, ludzie stosuja i sobie chwala, tylko jak zawsze nie dla kazdego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Napisane przez orion_lady

Generalnie kazdy czlowiek jest jednemu bedzie sluzylo, jedzenie zaraz po wstaniu, innemu po 4h, trzeba słuchać swojego organizmu. Jesli nie jestes glodny, nie jedz, a jesli slabo Ci, bo nie zjesz śniadania to bez sensu sie upierać przy tym sposobie. Natomiast sam post nie jest szkodliwy, ludzie stosuja i sobie chwala, tylko jak zawsze nie dla kazdego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie zgadzam sie z tym. Sniadanie jest bardzo istotne i trzeba je zjesc do dwóch godzin od przebudzenia. Gdybysmy sluchali swojego organizmu i kierowali sie tym co naszym zdaniem nam sluzy, to by nie bylo tylu grubasów czy problemow zdrowotnych bioracych sie z nieprawidlowego odzywiania. Sluchanie swojego ciala - tak, ale przy tym tez trzeba miec zdrowy rozsadek.

[Bajcza]

Odchudzanie z mojego doświadczenia wg mnie.
1) Zero słodyczy, cukierków, ciast, słodkich napoi
2) Sen min 8 godz
3) Posiłki
- 7.00 ciepła herbata z jedną płaską łyżeczką cukru + jajko
- 10.00 - 330 ml soku warzywnego + banan
- 13.00 pięść mięsa + sałatka
- 17.00 pomidor +serek wiejski
Później zero jedzenia. Aby nie myśleć o tym - łózko od 21
4) Wysiłek fizyczny
- 6.00 Poranne 30 minut ruchu biegu z ćwiczeniami
- 7.30 pieszo do pracy 3km
- 16.00 pieszo z pracy 3km
- 17.00 - 30 minut skakanka, hantle pompki, skłony
- 20.00 - 30 minut skakanka, hantle pompki, skłony
Bez napinania się 1kg tygodniowo w dól

[orion_lady]

Napisane przez Bajcza

Odchudzanie z mojego doświadczenia wg mnie.
1) Zero słodyczy, cukierków, ciast, słodkich napoi
2) Sen min 8 godz
3) Posiłki
- 7.00 ciepła herbata z jedną płaską łyżeczką cukru + jajko
- 10.00 - 330 ml soku warzywnego + banan
- 13.00 pięść mięsa + sałatka
- 17.00 pomidor +serek wiejski
Później zero jedzenia. Aby nie myśleć o tym - łózko od 21
4) Wysiłek fizyczny
- 6.00 Poranne 30 minut ruchu biegu z ćwiczeniami
- 7.30 pieszo do pracy 3km
- 16.00 pieszo z pracy 3km
- 17.00 - 30 minut skakanka, hantle pompki, skłony
- 20.00 - 30 minut skakanka, hantle pompki, skłony
Bez napinania się 1kg tygodniowo w dól

Bardzo restrykcyjna ta dieta, ile to kcal, bo wyglada na bardzo malo jeszcze przy wysiłku fizycznym?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Po co Ci ten cukier do herbaty? Jak już koniecznie musisz to miód ale najlepiej nauczyć się pić normalną i czuć smak

Chodzenie super ale po co aż dwa cardio treningi tak rozbite? Nie lepiej jeden nieco dłuższy 40-50min., z porządną rozgrzewką + skakanka + te hantle jak chcesz + porządne rozciąganie na koniec (nie tylko skłony)?

Później zero jedzenia. Aby nie myśleć o tym - łózko od 21

Ostatni posiłek pięć godzin przed snem, brawo. Jesz przed czy po tej pierwszej rundzie ćwiczeń?

O ile nie masz 1.50m to w ogóle nie widzę jak to może na dłuższą metę funkcjonować. Obawiam się, że jak zaczniesz normalnie jeść to sobie to z nawiązką odbijesz bo wygląda na to, że w tej chwili rozwalasz sobie elegancko metabolizm.

[basia_pn]

Zawsze staram się cokolwiek zjeść w domu, w weekendy lepiej mi to wychodzi
Czasem budzę się tak głodna że muszę od razu zjeść, a czasem zaczynam od banana i dopiero za godzinę jak rozkręci się mój metabolizm to jem normalne śniadanie

[Bajcza]

Funkcjonuję tak już 1,5 roku i nic sobie nie rozwaliłem.
Schudłem w tym czasie 17 kg.
Przeszedłem na takie jedzenie ponieważ jak zjem śniadanie to mam wzdęty brzuch i chodzę cały dzień głodny.
Teraz nie chce mi się jeść, a do tego żołądek tak się skurczył, że nie mogę jeść więcej niż 1,5 tego co napisałem i źle się czuję gdy zjem więcej. Generalnie zjadam posiłek kiedy jestem głodny.
Co wg Ciebie mam zmienić? Chyba tylko po to abym znów utył, bo nie widzę potrzeby zmian.
Co do ćwiczeń to robiłem wszystko przez 2 miesiące. A teraz chodzę tylko piechotą + poranna gimnastyka, reszty nie robię.
Ale chętnie posłucham sloganów dla otyłych i diet których nie można utrzymać więcej jak 2 miesiące.
Więc dawaj. Może coś skorzystam.

[MissChievousTess]

Napisane przez Bajcza

Odchudzanie z mojego doświadczenia wg mnie.
1) Zero słodyczy, cukierków, ciast, słodkich napoi
2) Sen min 8 godz
3) Posiłki
- 7.00 ciepła herbata z jedną płaską łyżeczką cukru + jajko
- 10.00 - 330 ml soku warzywnego + banan
- 13.00 pięść mięsa + sałatka
- 17.00 pomidor +serek wiejski
Później zero jedzenia. Aby nie myśleć o tym - łózko od 21
4) Wysiłek fizyczny
- 6.00 Poranne 30 minut ruchu biegu z ćwiczeniami
- 7.30 pieszo do pracy 3km
- 16.00 pieszo z pracy 3km
- 17.00 - 30 minut skakanka, hantle pompki, skłony
- 20.00 - 30 minut skakanka, hantle pompki, skłony
Bez napinania się 1kg tygodniowo w dól

Idiotyzm. Trening na czczo, bez dawki węglowodanów na 30 minut przed treningiem sprawia, że spalasz mięśnie, nie tłuszcz.
Przy treningu za mało białka w diecie.
No i za późno ta dawka białka po porannym treningu.
Powinno być pół godziny, a nie godzinę po.
Zarzynasz sobie metabolizm i niszczysz i mięśnie i wątrobę. Wyjdzie po pewnym czasie.

[Bajcza]

Dobrze, skoro jesteście tacy światli i rzucacie mądrymi radami to skonstruujmy sensowny program dnia,

Pobudka 5.40
Węglowodany i białko przez wysiłkiem
1/2 szkl. wody z cytryną + zmiksowany blenderem banan z kefirem - 1/3 szklanki - (robimy 2/3 szklanki, nie całą, a wypijamy tylko 1/3
6.10 Trening biegowy (30-40 minut) - z odbijaniem się wymienionej treści czy nie?
6.50 Prysznic, ubranie się
7.20 Węgle i białko po wysiłku
1/2 szkl. wody + pozostałe, 1/3 szklanki banana z kefirem
7.40 Praca u mnie (dojazd autobusem) - u innych szkoła
Co godzinę, przez cały dzień, szklanka wody lub jak poniżej herbata, kompot. Wychodzi 14 godz po 250ml = min 3 litry płynów.
11.00 Herbata Kanapka z jajkiem +kefir
14.00 Kompot Mięsko + sałatka
16.30 Powrót pieszo do domu 3km.
17.30 W domku hantle i skakanka
18.00 Pomidor z serkiem wiejskim + herbata
20.30 toaleta, łóżeczko i sen 8,5- 9 godz

Jak podoba się ? Coś zmienić ? Czegoś mało ? Czegoś dużo?

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Bajcza

Funkcjonuję tak już 1,5 roku i nic sobie nie rozwaliłem.
Schudłem w tym czasie 17 kg.
Przeszedłem na takie jedzenie ponieważ jak zjem śniadanie to mam wzdęty brzuch i chodzę cały dzień głodny.
Teraz nie chce mi się jeść, a do tego żołądek tak się skurczył, że nie mogę jeść więcej niż 1,5 tego co napisałem i źle się czuję gdy zjem więcej. Generalnie zjadam posiłek kiedy jestem głodny.
Co wg Ciebie mam zmienić? Chyba tylko po to abym znów utył, bo nie widzę potrzeby zmian.
Co do ćwiczeń to robiłem wszystko przez 2 miesiące. A teraz chodzę tylko piechotą + poranna gimnastyka, reszty nie robię.
Ale chętnie posłucham sloganów dla otyłych i diet których nie można utrzymać więcej jak 2 miesiące.
Więc dawaj. Może coś skorzystam.

Jezu, co za agresja. Dla naszej przyjemności możesz sobie rozwalić organizm i się cieszyć póki tylko waga idzie w dół.

Pogrubione - zakładam, że tu ironicznie pijesz do mnie. Ja nie wierzę (nie uznaję) żadnych cudownych "diet odchudzających". Idiotyczny jest sam sposób rozumienia słowa dieta jako czasowej zmiany nawyków żywieniowych w celu utraty wagi. Dieta to sposób odżywiania się W OGÓLE. Nie przez miesiąc, dwa, rok ale zawsze. Z uwzględnieniem makroskładników w odpowiedniej proporcji i wszystkich witamin - dla zachowania odpowiedniej równowagi organizmu i zapewnienia prawidłowego funkcjonowania wszystkich proceów.

Jedyna różnica to bilans kaloryczny - ujemny na redukcji, normalny dla utrzymania. Cała reszta jest identyczna - jemy prawdziwe, naturalne jedzenie (a nie "produkty" czyli cały ten przetworzony chłam), śmieci bardzo okazjonalnie (podczas utrzymania 80/20 - 80% to czysta micha, góra 20% zachcianki), dużo warzyw i owoców.

Organizm otrzymuje wszystko czego potrzebuje w ilościach jakich potrzebuje, nie zaczyna zjadać sam siebie, jak dostanie więcej to nie odkłada już w panice "na zapas" bo "nie wiadomo kiedy będzie następny taki zastrzyk" (co powoduje, że nawet niewielkie zwiększenie przyjmowanych kalorii będzie się szybciutko i uporczywie odkładać w sposob trudny do zrzucenia). I tyle.

[Bajcza]

W moich stwierdzeniach nie ma grama agresji, ironii etc., więc proszę bez interpretacji poniżej pasa.
Sorki jeśli tak to odczytujesz. Po prostu wolę konkrety.
To co wytłuszczyłaś/łeś w moim tekście to cała prawda o teoriach.
Napisz konkretnie o potrawach, czasach, ćwiczeniach, kaloriach i czasach bez sloganów przeczytanych w internecie i cytowanymi namiętnie przez kolejne osoby.
Byłaś kiedyś gruba, otyła ? Schudłaś min. 15-20kg?
Jak nie, to niestety niewiele wiesz o problemie.
A prawda jest taka, że w afryce, indiach czy w innych "szczupłych"nacjach ludność je raz, dwa razy dziennie, a do tego wysiłek ma duży (śledzenie zwierzyny czy prace) i nic sobie nie "rozwala". A w cywilizowanych dietetycznych krajach pełno grubych ludzi na dietach "idealnie teoretycznie" opisywanych przez magazyny.
Nie wiem kogo żałować głodnych czy naiwnych (do niedawna sam taki byłem).
Prawda jest tak, że
1) należy jeść tylko wtedy kiedy organizm zawoła, a nie że jak wstaję to żreć bo muszę.
2) do tego nie jeść słodyczy i minimalnie innych węglowodanów
3) pić co godzinę min. 1/2 szklanki (łatwo bo mało, a często- nastawiam w telefonie czasomierz) wody, soku warzywnego, rzadziej kompot, herbata, kefir - nawadnia, oczyszcza organizm (trudniej o zakwasy, zmęczenie)
Te trzy rzeczy powodują, że na początku trzeba wręcz chodzić na głodzie, aż organizm się przyzwyczai - max. po 3 tyg.
4) ćwiczyć 2 razy dziennie lekko spacer, gimnastyka i nie nastawiać się, że na raz bo wtedy łatwo można się przemęczyć, zniechęcić chcąc dużo nadrobić.
5) sen sen i jeszcze raz sen - min 8 godz., bo też odchudza, a przede wszystkim regeneruje organizm, motywując kolejnego ranka do wysiłku.

UWAGA: Są to rady z autopsji, z mojego doświadczenia, bez głębokich uzasadnień. Nie teoretyczne zachodnie hasła, a tak ludzie i tak tyją.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

2) do tego nie jeść słodyczy i minimalnie innych węglowodanów

Uhm, paradnie to brzmi w ustach kogoś kto na własne życzenie słodzi cukrem herbatę .

Jedz co chcesz i odezwij się za 20-30 lat, zobaczymy czy wszystko w środku gra jak powinno. Oby

Nie jesteś dietetykiem (ja również nie ale interesuję się tym sama dla siebie, a są tu osoby naprawdę porządnie znające się na rzeczy / zajmujące się tym zawodowo) więc daruj sobie "złote rady" (z których część jest OK ale część to straszny BS) pisane z pozycji samomianującego się guru mądrzejszego od wszystkich dietetyków świata, bo trudno traktować Cię poważnie.

[Bajcza]

Czyli nie masz konkretów.
Za to masę teorii, bo
Byłaś kiedyś gruba, otyła ? Schudłaś min. 15-20kg?
Jak nie, to niestety niewiele wiesz o problemie.
Tylko czepiasz się i naśmiewasz z jednej łyżeczki (płaskiej) z rana na pobudzenie metabolizmu i to z pierwszego posta.
Którą w kolejnym zastąpiłem bananem o większej zawartości węgli niż ta łyżeczka.

A teraz Proszę Państwa trwa nerwowe poszukiwanie w necie kolejnych teorii - czekamy....
Ale na konkrety

Sorry trudno mi się opanować, bo teoretyków jest masa. tak jak każdy polak zna się na polityce, pierwszej pomocy, ale niestety przy podejściu praktycznym klapa.

Tak naprawdę czekamy na konkrety.

[orion_lady]

Jesli chcesz od kogos ulozonego jadlospisu z godzinami to zapłać za to dietetykowi, a nie oczekuj, ze Ci ktos na forum gotowe rozwiązanie poda. I wyobraź sobie, ze te teorie o ktorych piszesz, nie sa wyssane z palca tylko sa potwierdzone badaniami. Tylko ze jest ich wiele tak samo jak rodzajów diet, bo kazdy czlowiek jest inny, inne sa przyczyny jego nadwagi, inny stan zdrowia, wiec nie da sie u kazdego zastosować takiej samej diety, aby byla skuteczna. Natomiast zasady funkcjonowania organizmu sa podobne, zasady trawienia itp, stad np zalecana bliskosc posilku bialkowego i treningu, ale juz to czy to bedzie mieso z kurczaka czy z ryby jest indywidualne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Bajcza]

No i pojawia się magiczne stwierdzenie, sedno sprawy "zapłać dietetykowi" - ha.... ha.... ha

Jak ktoś chce takiego wsparcia Proszę bardzo.

Jednak uważam to za zbędne, bo obserwując swój organizm można samemu określić swoje zapotrzebowanie energetyczne, dietę i wysiłek, a przecież takie obserwacje robimy i zanosimy do dietetyków.

Przychyliłbym się do wizyt u dietetyka i wyznaczenia drogi pod warunkiem wcześniejszego wykonania badań na hormony, minerały, metabolizm, ale nie czarujmy się.... nie znam takich.

A dlaczego, bo nie chodzi o odchudzenie tylko o odchudzanie i wracamy do słowa klucza "zapłać", a będzie zadowolony....

[odrazuwiem]

ostatnie badania mówią że najlepiej w ogóle najlepiej podobno jeść 1-2 posiłki dziennie większe w krótkim oknie żywienia (max 8 godzin) wtedy najzdrowiej, ale te trendy żywieniowe zmieniają się co chwilę.

--
xxx

[Malinkna1986]

Ja bym nie wytrzymała tyle czasu bez posiłku. Śniadanie jem do godzinki po przebudzeniu.

[Tici]

Śniadanie jem mniej więcej 2 godziny po przebudzeniu. Wcześniej nie da rady, bo zwyczajnie mnie mdli na myśl o jedzeniu. W tym czasie pije tylko kawę. Wiem, że śniadanie jest ważne, ale chyba wolę żyć tak naturalnie niż się zmuszać do jedzenia z rana.

[Bajcza]

Napisane przez odrazuwiem

ostatnie badania mówią że najlepiej w ogóle najlepiej podobno jeść 1-2 posiłki dziennie większe w krótkim oknie żywienia (max 8 godzin) wtedy najzdrowiej, ale te trendy żywieniowe zmieniają się co chwilę.

--
papier uszczelkowy

Generalnie polecam jedzenie co około 3 godz. tzn wtedy kiedy czujemy się głodni. Wtedy wypijamy szklankę wody i powolutku przygotowujemy i zjadamy posiłek.
Nie polecam głodówki czy rzadkiego jedzenia, 2 posiłki na dzień i nie ze względu na odchudzanie tylko ze względów medycznych.
Do trawienia potrzebna jest żółć zbierająca się woreczku żółciowym i wypuszczana z niego w większej ilości tylko wtedy gdy jemy posiłek.
Jeżeli nie jemy to żółć jest długo trzymana i w woreczku powstają kamienie żółciowe, a później wiadomo operacja wycinanie etc.
A po operacji trzeba jeść regularne małymi porcjami, bo woreczka nie ma i żółć spływa cały czas do"kiszek" i jeżeli nie jemy to je drażni i uszkadza. Tak więc wszystko wraca do pierwszego zdania.
Jz rzadko to zółć

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

Wstaje ok 6-6.30, a jem o 9. Zawsze mam minimum 2h przerwe pomiedzy wstaniem a sniadaniem. Nie obchodza mnie opinie dietetykow, wczesniej nie jestem w stanie nic w siebie wcisnac. Za to po przebudzeniu wypijam 1-2 szklanki wody (i kawe).

[Eluvtus]

[1=b82ed09e83d6cc96f3cec4b 39c6008ed9e8c5acd_5dd3308 25eb9e;68754151]Wstaje ok 6-6.30, a jem o 9. Zawsze mam minimum 2h przerwe pomiedzy wstaniem a sniadaniem. Nie obchodza mnie opinie dietetykow, wczesniej nie jestem w stanie nic w siebie wcisnac. Za to po przebudzeniu wypijam 1-2 szklanki wody (i kawe).[/QUOTE]
Boże, mam tak samo. Od zawsze.

I te wieczne kłótnie z matką o śniadania...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz