Jestem tępa, nie wiem jak działa świat - profil matematyczny

[TeWuDe]

Cześć!
Mam 16 lat, jeszcze nie skończone, właśnie zaczęłam liceum. Tak się jakoś złożyło że zabrakło mi 0,4 punkta aby dostać się tam gdzie chcę. W sekretariacie powiedziano mi, abym zapisała się na listę "oczekujących" ponieważ na pewno z 2 osoby zrezygnują i wtedy jest duża szansa że wskoczę na czyjeś miejsce. I tak też się stało. Ale zaczynam tego żałować. Nie wiem jak wygląda nauka w innych liceach, pewnie tak samo bo skoro jest się tępym to to nie zależy od szkoły. Ale wracając... wybrałam profil matematyczny... nie wiem co tutaj robię, z kartkówek w gimnazjum miałam same 2 a po poprawach 3... ale matka "pomogła" mi podjąc decyzje. Że po humanie nie ma pracy. Że mateamtyka się zawsze w życiu przyda... była już 1 kartkówka oczywiście dostałam 2, wściekałam się na siebie bo temat było ogólnie bardzo prosty. W ogóle jakoś tak mi nie idzie wszyscy same 5, a ja już mam 3+, 4+ no i tą 2... Czuje się tak źle tutaj, wracałam busem do domu i dosiadł się kolega z klasy, opowiadał o tym, że składa syntezator. Ja ledwo wiem co to syntezator, a on go sam robi! Na WOK-u się przedstawialiśmy i każdy miał coś o sobie powiedzieć... jeden koleś czyta Platona, od tak sobie. Czuje się jak idiotka.
Problem nie leży w samej nauce ale w tym, że ja ledwo ogarniam jak działa świat. Nie znam się na polityce i pewnie nie umiałabym sama wypełnić PIT-u. Miesza mi się netto z brutto. Kiedyś zostałam wyznaczona żeby coś skserować w bibliotece i nie umiałam drukarki obsłużyć... bibliotekarka się na mnie wydarła, że po co przychodze skoro nie umiem nawet drukarki obsługiwać.... W gimnazjum było okej, każdy miał inny poziom wiedzy, nikt nikogo nie wyśmiewał... stresuje się najbardziej przed matematyką, bo to w końcu klasa z rozszerzoną matmą, a ja nic nie ogarniam. Pociesza mnie jedynie fakt, że często jest ktoś kto też nie rozumie, tylko że on na kartkówce dostanie 5 a ja ledwo zdam....
Powinnam się przenieść, czy gdzie nidziej wcale nie będzie lepiej?

[Adrianna_8]

Coz, mama wprowadzila Cie w blad. Profil liceum nie decyduje o tym, co bedziesz robila w przyszlosci, czy znajdziesz prace, czy nie. O tym nawet studia nie decyduja. O tym decydujesz Ty sama i nikt wiecej.

Mama pewnie chciala dla Ciebie dobrze, ale niestety, sama widzisz, ze rozszerzona matematyka dla kogos trojkowego jest kosmosem.

Nie jest jeszcze za pozno zmienic profil lub szkole. Nie warto sie meczyc. Rzeczywistosc wyglada inaczej. Liceum nie jest zadnym wyznacznikiem. Powinnas podazac za swoimi zainteresowaniami, rozwijac sie w tym, w czym jestes najlepsza i zrobic z tego atut.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Jest dopiero październik, możesz się jeszcze przenieść i nie odczujesz różnicy. Tylko najpierw zastanów się, w jakiej klasie będziesz się dobrze czuła.
Profil w liceum w żaden sposób nie decyduje o pracy.

[Pani_Mada]

Napisane przez TeWuDe

Cześć!
Mam 16 lat, jeszcze nie skończone, właśnie zaczęłam liceum. Tak się jakoś złożyło że zabrakło mi 0,4 punkta aby dostać się tam gdzie chcę. W sekretariacie powiedziano mi, abym zapisała się na listę "oczekujących" ponieważ na pewno z 2 osoby zrezygnują i wtedy jest duża szansa że wskoczę na czyjeś miejsce. I tak też się stało. Ale zaczynam tego żałować. Nie wiem jak wygląda nauka w innych liceach, pewnie tak samo bo skoro jest się tępym to to nie zależy od szkoły. Ale wracając... wybrałam profil matematyczny... nie wiem co tutaj robię, z kartkówek w gimnazjum miałam same 2 a po poprawach 3... ale matka "pomogła" mi podjąc decyzje. Że po humanie nie ma pracy. Że mateamtyka się zawsze w życiu przyda... była już 1 kartkówka oczywiście dostałam 2, wściekałam się na siebie bo temat było ogólnie bardzo prosty. W ogóle jakoś tak mi nie idzie wszyscy same 5, a ja już mam 3+, 4+ no i tą 2... Czuje się tak źle tutaj, wracałam busem do domu i dosiadł się kolega z klasy, opowiadał o tym, że składa syntezator. Ja ledwo wiem co to syntezator, a on go sam robi! Na WOK-u się przedstawialiśmy i każdy miał coś o sobie powiedzieć... jeden koleś czyta Platona, od tak sobie. Czuje się jak idiotka.
Problem nie leży w samej nauce ale w tym, że ja ledwo ogarniam jak działa świat. Nie znam się na polityce i pewnie nie umiałabym sama wypełnić PIT-u. Miesza mi się netto z brutto. Kiedyś zostałam wyznaczona żeby coś skserować w bibliotece i nie umiałam drukarki obsłużyć... bibliotekarka się na mnie wydarła, że po co przychodze skoro nie umiem nawet drukarki obsługiwać.... W gimnazjum było okej, każdy miał inny poziom wiedzy, nikt nikogo nie wyśmiewał... stresuje się najbardziej przed matematyką, bo to w końcu klasa z rozszerzoną matmą, a ja nic nie ogarniam. Pociesza mnie jedynie fakt, że często jest ktoś kto też nie rozumie, tylko że on na kartkówce dostanie 5 a ja ledwo zdam....
Powinnam się przenieść, czy gdzie nidziej wcale nie będzie lepiej?

może lepiej czułabyś się na jakimś profilu językowym? jeśli nie masz żadnych szczególnych zainteresowań, to wydaje mi sie to najlepszym wyborem. znajomość języków, nawet w dość podstawowym stopniu bardziej przyda Ci się niż taka np rozszerzona geografia czy historia. ponadto będzie duża szansa, że reszta klasy będzie startować z podobnego poziomu co Ty
co do wiedzy takiej ogólnej... to w zasadzie im więcej czytasz tym więcej wiesz więc mogę doradzić Ci czytanie, czytanie i jeszcze raz czytanie. ale nie powieści czy romanse, ale jakieś poważniejsze czasopisma, artykuły w internecie itd

[Renatka_2108]

Napisane przez TeWuDe

Cześć!
Mam 16 lat, jeszcze nie skończone, właśnie zaczęłam liceum. Tak się jakoś złożyło że zabrakło mi 0,4 punkta aby dostać się tam gdzie chcę. W sekretariacie powiedziano mi, abym zapisała się na listę "oczekujących" ponieważ na pewno z 2 osoby zrezygnują i wtedy jest duża szansa że wskoczę na czyjeś miejsce. I tak też się stało. Ale zaczynam tego żałować. Nie wiem jak wygląda nauka w innych liceach, pewnie tak samo bo skoro jest się tępym to to nie zależy od szkoły. Ale wracając... wybrałam profil matematyczny... nie wiem co tutaj robię, z kartkówek w gimnazjum miałam same 2 a po poprawach 3... ale matka "pomogła" mi podjąc decyzje. Że po humanie nie ma pracy. Że mateamtyka się zawsze w życiu przyda... była już 1 kartkówka oczywiście dostałam 2, wściekałam się na siebie bo temat było ogólnie bardzo prosty. W ogóle jakoś tak mi nie idzie wszyscy same 5, a ja już mam 3+, 4+ no i tą 2... Czuje się tak źle tutaj, wracałam busem do domu i dosiadł się kolega z klasy, opowiadał o tym, że składa syntezator. Ja ledwo wiem co to syntezator, a on go sam robi! Na WOK-u się przedstawialiśmy i każdy miał coś o sobie powiedzieć... jeden koleś czyta Platona, od tak sobie. Czuje się jak idiotka.
Problem nie leży w samej nauce ale w tym, że ja ledwo ogarniam jak działa świat. Nie znam się na polityce i pewnie nie umiałabym sama wypełnić PIT-u. Miesza mi się netto z brutto. Kiedyś zostałam wyznaczona żeby coś skserować w bibliotece i nie umiałam drukarki obsłużyć... bibliotekarka się na mnie wydarła, że po co przychodze skoro nie umiem nawet drukarki obsługiwać.... W gimnazjum było okej, każdy miał inny poziom wiedzy, nikt nikogo nie wyśmiewał... stresuje się najbardziej przed matematyką, bo to w końcu klasa z rozszerzoną matmą, a ja nic nie ogarniam. Pociesza mnie jedynie fakt, że często jest ktoś kto też nie rozumie, tylko że on na kartkówce dostanie 5 a ja ledwo zdam....
Powinnam się przenieść, czy gdzie nidziej wcale nie będzie lepiej?

Wiesz co?

Nie przejmuj się tym że nie ogarniasz polityki, tego co to syntetazor, czy nie potrafisz obsłużyć pierwszej lepszej drukarki od ręki. Człowiek się uczy całe życie.

Ja w Twoim wieku nie wiedziałam kto jest prezydentem polski Ot nie interesują mnie takie rzeczy, mimo że to niby jest "minimum wiedzy", o poprzednich prezydentach nie wspomnę, bo do dziś chronologicznie nie wiem kto był i zwisa mi to.

Twój kolega coś tam składa, Ty możesz być dobra z czegoś innego, mieć dryg do czegokolwiek.

Pomyśl sobie cz lubisz matematykę czy jesteś tam bo mama.
Pomyśl co lubisz.

To jaka jest szkoła średnia nie oznacza że skoro jesteś na kierunku rozszerzonej matematyki kiedyś będziesz wykonywać zawód głównie z tym związany.

Sama mam do bani zawód, poszłam bo "ludzie mówili, ohhh xxx to ma życie, super praca" - ciekawe gdzie Jak się ma znajomości czy rodzinę w branży to może i tak

[viva91]

Nie wiem czy jest ktoś w Twoim wieku, kto wypełniłby ten PIT. Chyba że osoby, których rodzice na nich zrzucili ten obowiązek po uprzednim pokazaniu jak to się robi. Sama ogarnęłam to na studiach, jak poszłam do pierwszej pracy. Pół dnia czytania aktów prawnych i artykułów i jakoś wypełniłam Nie czułam się gorsza przez to, że moja koleżanka potrafiła to rok wcześniej. Jak przyszła moja pora to też się nauczyłam.

Z polityką to już w ogóle temat rzeka, nie od dziś młodzi ludzie się nią nie interesują (a i starsi się tacy znajdą), niby to źle, ale od patrzenia na naszą scenę polityczną może rozboleć głowa, więc wcale się nie dziwię, że zainteresowanie polityką mamy małe. No bywa, musisz się z tym pogodzić, bo jak Cię coś nie interesuje to na siłę tego nie polubisz.

Twoja mama wie, że coś dzwoni, ale nie wie w którym kościele. Po żadnym profilu w liceum nie znajdziesz pracy, w której zwracaliby uwagę na to, jaki profil skończyłaś. Będzie się liczyło, że masz średnie ogólne wykształcenie i tyle. Na stację benzynową czy do porządkowania gminnego archiwum tyle wystarczy.

Profil pomaga zdać rozszerzoną maturę z przedmiotów kierunkowych. A odpowiednio zdana matura daje wstęp na studia. I dopiero po nich, po uzyskaniu danego zawodu można mówić, że jest albo nie ma pracy w tym zawodzie. Jednak studia w większości są elastyczne i można się zajmować wieloma rzeczami, gdzieś ta praca w końcu się trafi.

Nie jest z Tobą źle, nie masz samych 2 w dzienniku. W liceum zaczynałam od 2 z niemieckiego, miałam braki w porównaniu do innych, ale siedziałam i je nadrabiałam i dzięki temu skończyłam szkołę z 5 z tego przedmiotu I nie dołowało mnie, że znów dostałam 2, a koleżanka 4 czy 5. No ktoś tą 2 dostać musiał Ale wiedziałam, że z czasem może się to zmienić. Z czasem, podkreślam, bo nikt nie robi się genialny w ciągu jednej nocy.

Nie rozpaczaj, nie dramatyzuj, daj sobie czas i przyjmij do wiadomości, że możesz jeszcze parę dwójek dostać, ale świat się nie zawali. Możesz też dostać każdą inną ocenę, ale tylko, jeśli się uspokoisz i uwierzysz w siebie.

[lauramaciejewicz]

Jesteś dopiero w pierwszej klasie i teraz zdecydowanie nie jest za późno na zmianę. Niektórzy przenoszą się dopiero w klasie maturalnej, zmieniając wówczas przedmioty które chcą zdawać na maturze. Wszystko jest do zrobienia!

Jeżeli matematyka nie jest tym, co lubisz, co Cię interesuje, z czym sobie radzisz - przenieś się na inny profil. Nie ma sensu się z tym męczyć. Owszem, matematyka rozwija myślenie i na pewno jest przydatnym przedmiotem, ale na poziomie podstawowym będziesz mieć ją niezależnie od profilu klasy. I rozszerzona matematyka nie przyda się "zawsze", wszystko zależy od tego, czym chcesz się w życiu zajmować i jakie przedmioty na maturze są Ci potrzebne przy rekrutacji na studia.

Pomyśl, czym się interesujesz, czytaj, przeglądaj blogi, szukaj inspirujących książek, artykułów, historii - odkryjesz swoje zainteresowania, które być może pomogą Ci ustalić, na jakim profilu chciałabyś się teraz znaleźć. Poza tym bądź ciekawa świata - człowiek uczy się całe życie, dlatego nie przejmuj się tym, że teraz czegoś nie wiesz, bo masz dopiero 16 lat. Ja właśnie w liceum zaczęłam się w pełni rozwijać i interesować różnymi rzeczami, swoją pasję odkryłam właśnie w szkole średniej.

Zdecydowanie nie jesteś głupia - szukaj rzeczy, które Cię interesują, i automatycznie zaczniesz sama poszerzać swoją wiedzę na temat tych dziedzin. I pomyśl, na jaki profil chciałabyś się przenieść, jeżeli rozszerzona matematyka Ci nie odpowiada. Nie przejmuj się opiniami, że po humanie nie ma pracy - to nie jest prawda, nie poddawaj się krzywdzącym stereotypom. Rób to, co jest zgodne z Twoimi umiejętnościami.