Jak dbamy o samochód czyli...

[caate]

Napisane przez Susanna

Caate z tym wypadkiem to cala historia. Generalnie ruszajac spod światel i jadąc ok. 20km/h wpadlam na łuku w poślizg (zima, tony śniegu, nieodśnieżona dobrze droga), odbilam się od TIRa 2 razy po czym stanęłam w poprzeg drogi, kierowca ciężarówki mnie wreszcie zauważył, zaczął hamowac ale i tak dobil do mnie 3 raz. Caly bok Corollki pognieciony. Koszt naprawy przemilcze bo zapałcil TŻ, cenę mandatu tez przemilcze bo tez zapłącil TŻ, tylko tych 6 pkt na moim koncie marnie wyglada. Genralnie wina byla moja bo to ja wpadłam w poślizg :/ A kierowca cięzarowki mnie przepraszał, ze nie widzial, ze nie zdązyl zahamowac. Przykra sprawa, dobrze, ze nam z mamą nic się nie stało.

ojej...
to faktycznie mocna szkoda.
kierowca nie zauwazyl, ze latasz po 2 pasach to co to za kierowca
wiesz, ja sama wpadlam tej zimy 3 razy w poslizg, raz obrocilam sie prawie o 360stopni i wpadlabym na przejscie dla pieszych gdybym nie zaciagnela recznego, przez co obrocilam sie jeszcze bardziej ale przynajmniej nikogo nie uszkodzilam... za mna 2 auta mialy to samo, tylko ze sie jednak stuknely. i tez dopiero ruszalam, pod gorke i wjedzalam na most i wpadlam w poslizg...
inna sytuacja jak skrecalam w lewo z glownej, nagle wyladowalam na chodniku innym razem, na estakadzie hamuje a tu hamulce mi nei dzialaja, ze mna jada 4osoby, ja juz krzycze ze nie hamuje, na co wszyscy smieja sie, ze dobre mam zarty. okazalo sie, ze hamulce sie zapowietrzyly, mimo ze wciskalam je pulscacyjne nic nie dalo, zaciagnelam reczny wpadlam w poslizg, stanelam w poprzek. cale szczescie ze facet przede mna widzial co sie dzieje bo go ztrabilam i podjechal do przodu. gdyby tego nie zrobil, zatrzymalabym sie na jego tyle

musze Ci powiedziec, ze TŻta to masz skarba dobrego