w jakim banku kredyt? 0% wkładu własnego

[MaaadziaaaRA]

Witam,
Brat planuje kupić mieszkanie warte 140000 i w całości sfinansować zakup kredytem. Kredyt w CHF na 15 lat, raty malejące. Wraz z żoną ma dochody ok 3500 netto. Brak dzieci na utrzymaniu. Chciałabym prosić o radę, w jakim banku najkorzystniej wziąć kredyt. Może ktoś ma doświadczenia i chociaż powie z którymi bankami nie współpracować? Z góry dziękuje za pomoc.

[Akane]

Polecam przespacerować się po prostu do doradców np. z Open Finance. Wyliczą oni zdolność kredytową, przedstawią oferty różnych banków i podpowiedzą najlepsze rozwiązanie. Sama niedawno miałam okazję korzystać z takich porad (właśnie w zakresie kredytu hipotecznego) i z ręką na sercu mogę Open Finance polecić. Żadnego wciskania konkretnych ofert, po prostu analiza sytuacji finansowej i przedstawienie najlepszych rozwiązań (kilku) do wyboru.

[irkax]

Napisane przez Akane

Polecam przespacerować się po prostu do doradców np. z Open Finance. Wyliczą oni zdolność kredytową, przedstawią oferty różnych banków i podpowiedzą najlepsze rozwiązanie. Sama niedawno miałam okazję korzystać z takich porad (właśnie w zakresie kredytu hipotecznego) i z ręką na sercu mogę Open Finance polecić. Żadnego wciskania konkretnych ofert, po prostu analiza sytuacji finansowej i przedstawienie najlepszych rozwiązań (kilku) do wyboru.

No ja niestety z Open Finance mam wręcz odwrotne doświadczenie
Ale to ponoć zależy na kogo się trafi.
Tyle dobrze, że takie porady "początkowe" są za darmo i nic nie kosztuje przejść się i sprawdzić co mają nam do powiedzenia i zaoferowania

Co do pytania z pierwszego posta niestety nie orientuję się, który bank będzie miał najlepszą ofertę.
Ponoć dobre warunki we frankach oferuje Nordea.

[Taverney]

ja ostatnio byłam w paru bankach i z moich obliczeń wynika, że najkorzystniej wychodzi Nordea.
Polbank i Multibank natomiast źle.

Zdolność kredytową powinni na taką kwotę z takimi zarobkami dostać, choć nie umiem powiedzieć, na jaki okres kredytowania.

A tak już zupełnie off topowo to dodam jeszcze, że zrezygnowałam z kredytu hipotecznego, bo chcąc wziąc 300.000 właśnie w Nordea musiałabym finalnie sumując wszystko (czyli raty z 360 miesięcy i te wszystkie opłaty) oddać do banku 790.000 przy oprocentowaniu 6,84% w skali roku
Grzecznie podziękowałam i wyszłam.

Może ten artykuł z zestawieniami da Ci więcej odpowiedzi:
http://dom.gazeta.pl/nieruchomosci/1,73497,4903306.html

[MaaadziaaaRA]

Dzięki za porady i linka wszystkim. A jeszcze jedno pytanko, czy ktokolwiek miał styczność z Santander Consumer Bank? W miejscowej agencji nieruchomości, która jest posrednikiem w sprzedazy, polecaja mi ten bank. Potrzebuje opini o tym banku.

[Alvesta]

Napisane przez Taverney

A tak już zupełnie off topowo to dodam jeszcze, że zrezygnowałam z kredytu hipotecznego, bo chcąc wziąc 300.000 właśnie w Nordea musiałabym finalnie sumując wszystko (czyli raty z 360 miesięcy i te wszystkie opłaty) oddać do banku 790.000 przy oprocentowaniu 6,84% w skali roku
Grzecznie podziękowałam i wyszłam.

o matko i córko, nie przerażaj mnie właśnie z mężem planujemy kupić mieszkanie w podobnej kwocie.

[Taverney]

Alvesta, ja wyszłam z banku tak zszokowana, że jak przyszłam do domu to

spłacasz przez 15 lat raty swojego kredytu, a przez kolejne... drugie tyle, na marmurowe blaty i zagraniczne posiadłości prezesa... więc z marzeń na razie rezygnuję, może w totolotka wygram bo nie chcę tyrać do 60-tki jako bankowy niewolnik
ale domu szkoda...

[SweetCzarnulka]

Napisane przez Taverney

Alvesta, ja wyszłam z banku tak zszokowana, że jak przyszłam do domu to

spłacasz przez 15 lat raty swojego kredytu, a przez kolejne... drugie tyle, na marmurowe blaty i zagraniczne posiadłości prezesa... więc z marzeń na razie rezygnuję, może w totolotka wygram bo nie chcę tyrać do 60-tki jako bankowy niewolnik
ale domu szkoda...

zawsze kredyt mozna wczesniej splacic wiadomo ze nie uzbiera sie gotowki typu 300 000 zeby kupic mieszkanie no i mimo zenie jestem zwolenniczka jakichkolwiek kredytow, to jednak hipoteczny TRZEBA wziac...

chyba ze sie ma bogatego tatusia, co mieszkanko kupi...

[Taverney]

Napisane przez SweetCzarnulka

zawsze kredyt mozna wczesniej splacic

a pewnie, że można wcześniej... ale banki się przed tym chronią (bo który chciałby na tym tracić, że klient wcześniej spłąci, czyli suma odsetek będzie mniejsza) i przy wcześniejszej spłacie trzeba zazwyczaj dopłacić jeszcze odpowiednią opłatę za wcześniejszą spłatę, najczęściej jest to płata procentowa, więc suma potrafi być spora

[SweetCzarnulka]

Napisane przez Taverney

a pewnie, że można wcześniej... ale banki się przed tym chronią (bo który chciałby na tym tracić, że klient wcześniej spłąci, czyli suma odsetek będzie mniejsza) i przy wcześniejszej spłacie trzeba zazwyczaj dopłacić jeszcze odpowiednią opłatę za wcześniejszą spłatę, najczęściej jest to płata procentowa, więc suma potrafi być spora

dlatego ja właśnie suzkam banku, który nie pobiera opłaty za wcześniejszą spłatę kredytu, albo chociaz po 3 czy 5 latach nie ma takiej oplaty, bo wiadomo, że raczej za rok nie spłacę 200 000 zł ot tak sobie, ale za 5,10 lat - kto wie? trochę mnie przeraża branie aż tak dużego kredytu, jednak pocieszam się, ze oprocentowanie niższe niż w gotówkowych, mieszkanie sprzedać zawsze można z zyskiem a i wyjścia innego nie mam - niestety...

[anciaahk]

Zdecydowana większość banków nie pobiera opłat po 3 czy 5 latach.
A kredyt zawsze mozna spłacić szybciej, jest na to kilka sposobów. To (wbrew wszystkiemu) najtańsze źródło pozyskania gotówki i po prostu czasem wystarczy na to spojrzeć z innej perspektywy. Zawsze chyba lepszy kredyt niż np. wynajem czy mieszkanie z rodzicami.

[SweetCzarnulka]

Napisane przez anciaahk

Zdecydowana większość banków nie pobiera opłat po 3 czy 5 latach.
A kredyt zawsze mozna spłacić szybciej, jest na to kilka sposobów. To (wbrew wszystkiemu) najtańsze źródło pozyskania gotówki i po prostu czasem wystarczy na to spojrzeć z innej perspektywy. Zawsze chyba lepszy kredyt niż np. wynajem czy mieszkanie z rodzicami.

masz racje, dla mnie jedyna alternatywa jest wynajem mieszkania - co kosztowaloby miesiecznie duzo wiecej, niz rata kredytu, a i mieszkanie nigdy nie byloby moje wlasne.