2006-06-10, 23:23 | #1 |
Zakorzenienie
|
Poród pozytywny :)
Przyznam, że czytam wasze forum od jakiegos czasu, w zasadzie od czasu, kiedy urodziła moja koleżanka. Ja pewnie będę mieć dziecko za jakieś 2-3 lata, ale przecież ciąża i poród mnie czeka, wiec ciagle wyszukuję nowych informacji. Nawet sobie czytam o szpitalach, chociaż za te 2-3 lata pewnie wiele sie zmieni.
Jak na razie znalazłam bardzo wiele opisów porodu, ale najczesciej mrożą one krew w żyłach. Troche czuję niepokój jak o tym czytam i zastanawiam sie jak wielką chęć musiałabym miec na dziecko by przeżyc te wszystkie straszne rzeczy. Wiem tez, że strach ma wielkie oczy i cokolwiek bym nie przeczytała to i tak przeżyję to sama na swój sposób. Zresztą z tego co mi wiadomo to będę miec prawdopodobnie cesarskie cięcie ze względu na wadę wzroku (-7D w każdym oku). Zdania sa jednak podzielone, bo siatkówkę mam w dobrym stanie, a wskazaniem do cc jest odklejanie sie siatkówki. Wszytsko zależy tak naprawdę od mojego okulisty, a na konsultacje pewnie pójdę do kilku lekarzy żeby mieć pewność. Wolałabym urodzic dziecko naturalnie... Do dzisiaj myslałam, że w czasie cc jest sie samej, co mnie przerażało najbardziej, bo chciałabym by był ze mną mój TŻ. Bardzo boje sie operacji. A dzisiaj wyczytałam na stronie szpitalu na Madalińskiego, że za 100 zł może byc ktos przy cesarce i od razu zrobiło mi sie lepiej. Chciałabym załozyć ten wątek po to byscie wpisywały tutaj opisy pozytywnych porodów, bez żadnych sensacji typu cięcie krocza, bóle, złe położne. Taki wątek optymistyczny, który mógłby pokazać, że to wcale nie jest takie trudne i żeby się podtrzymać na duchu. Bardzo mi zależy też na opisach cc. Czytałam również o tym, że gdy rodzi sie w pozycji pionowej, tzn. w kucki lub na stojąco to wtedy nie trzeba ciąć, ponieważ dziecko nie napiera na dolną część pochwy. gdybym miała rodzić to wybrałabym właśnie pozycję w kucki, najchętniej opierałabym się tyłem o siedzącego na krześle TŻ-ta, który by mi masował plecy przy okazji. To taki mój idealny plan porodu Mam jeszcze taka nadzieje, że moja koleżanka, która teraz uczy sie w szkole na położną, mogłaby zostac moją osobista położna w czasie porodu i mogłabym liczyc na jej dobre serce i pomoc. Nastajajmy sie pozytywnie, w końcu to dotyczy każdej kobiety i warto o tym porozmawiać w bardziej optymistyczny sposób
__________________
Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami. |
2006-06-10, 23:37 | #2 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Poród pozytywny :)
O proszę... znalazłam taki wątek o kobietach, które urodziły bez nacięć --> http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=585&w=10810025
__________________
Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami. |
2006-06-10, 23:43 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 6 544
|
Dot.: Poród pozytywny :)
to ja pierwsza
Porod mojej siostry, twierdze z cala stanowczoscia ze ma predyspozycje do rodzenia dzieci po terminie tydzien wzieli ja do szpitala, dali jej kroplowke na przyspieszenie porodu przez cala noc byla podpieta.. nad ranem odwiedzam ja w szpitalu , pytam sie jak sie czuje , a ona ze cos ja gilgocze w brzuchu ( bole porodowe ja gilgotaly) urodzila godzine pozniej caly czas zartujac z lekarzem i poloznymi , po prostu zaczela sie mocno smiac i siostrzeniec wyskoczyl
__________________
"Lubię być kurą domową Do pralki wrzucić problem wraz z głową Pralka pierze, ja nie wierzę w nic Słodko jest nie myśleć o niczym Się zgubić we własnej spódnicy.." |
2006-06-11, 07:50 | #4 |
Zadomowienie
|
Dot.: Poród pozytywny :)
Ja miałam cc, sam poród to pestka, gorzej później. Ale nie o mnie tu chciałam wspomnieć. moja przyjaciółka rodziła bliźniaki. Rano poszła do gina, okazało się, że ma rozwarcie już do porodu. Ok. 12 poszła do szpitala,o 13 była na porodówce, a o 16 już obydwaj chłopcy byli na świecie. Naturalnie, bez cesarki, co przy bliźniakach jest rzadkością.
Moja ciocia jest drugim przykładem - siedmioro dzieci, idzie do szpitala jak ma skurcze, za 2-3 godziny po krzyku. Na drugi dzień jest w stanie robić już wszystko. Więc nie musi być wcale tak źle. |
2006-06-11, 08:47 | #5 |
Zadomowienie
|
Dot.: Poród pozytywny :)
oj jak dobrze, ze pojawil sie taki watek!!
dziewczyny wpisujcie koniecznie dzisiaj Wasze pozytywne porody, bo ja jutro ide do szpitala pod oksytocyne (jestem 9 dni po terminie), jeszcze wczoraj czulam sie ok, za to dzisiaj w nocy zaczelam myslec zbyt intensywnie... pozdrawiam Was wszystkie |
2006-06-11, 08:56 | #6 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Wrocław i okolice
Wiadomości: 6 594
|
Dot.: Poród pozytywny :)
Heh, fajny wątek
Taki optymistyczny Mnie pociesza opis porodu (z lutego) mojej koleżanki - to było pierwsze dziecko i każdy mówi, że zwłaszcza przy pierwszym to od pierwszych skurczy do porodo daleeeka droga... Około 23 poczuła "coś", powiedziała mężowi i poszła spać "no bo przeciez po co od razu jechać do szpitala, skoro poród tak długo trwa, to lepiej się wyspać i rano pojechać". W sumie to zostałaby w domu do rana, ale TŻ był już tak podekscytowany i spanikowany, że o północy siłą wsadził ją do samochodu i zawiózł do szpitala- pół godziny później na świat przyszedł synek wnioski: 1) poród wcale nie jest tak ciężki 2) poród (nawet ten pierwszy) wcale nie trwa tak długo 3) lepiej jednak od razu pojechać do szpitala, żeby nie urodzić w samochodzie |
2006-06-11, 09:26 | #7 | |
Zadomowienie
|
Dot.: Poród pozytywny :)
Cytat:
|
|
2006-06-11, 11:09 | #8 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: dziki zachód;)
Wiadomości: 321
|
Dot.: Poród pozytywny :)
Moja koleżanka rodziła 2 miesące temu,mówiła,że bóle porodowe są do wytrzymania a do tego dzieją się z kobietą przedziwne rzeczy pod wpływem wyrzucanych endorfin,że jest jak mały wojownik.Wcale nie czuła strachu.A wręcz szła do przodu w zaparte.Niestety musieli wykonać cesarkę , pomimo skurczy , a mówi że przeszła już te wszystkie fazy,nie miała rozwarcia odpowiedniego.I co po cesarce? Totalna załamka,cierpiała po ranie w brzuchu,nie mogła się podnieść przez 12 godzin.No i mówi,że miała lekką depresję , ponieważ ten cały proces został przerwany w jednej chwili po cesarce.Czuła się dziwnie.Jakby wogóle nie rodziła.Nie wspomina tego dobrze.Więc to co natura wymyśliła kobiecie,jest idealne dla niej i dziecka.A każdy kolejny skurcz,przybliża nas do dziecka.
Ja mam to przed sobą,jakiś miesiąc został.Miałam lęki i mam obawy ,bo rodzić będę pierwszy raz ale szkoła rodzenia dużo rozwiewa moich wątpliwości.Także głowa do góry,gdyby to było tak straszne to populacja wymarłaby już dawno |
2006-06-11, 12:19 | #9 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Poród pozytywny :)
To ja opowiem o mojej koleżance, która urodziła 20 maja ślicznego chłopczyka. Opowiadała, że ok. 11 odeszły jej wody w domu. Zdazyła jeszcze wejść pod prysznic, ogolić sobie nóżki, ugotować cos, pozmywać i posprzatac oraz dopakować kilka rzeczy. W tym czasie jej ślubny sobie siedział przy kompie i ogólnie panowała raczej luźna atmosfera. Pojechali do szpitala, ale okazało sie, że nie ma miejsc, wiec karetką ich wieźli do innego szpitala, na Madalińskiego. Co prawda na początku nie chcieli męża wpuścic do karetki, ale kierowca sie zlitował i wział męża do szoferki. Koleżanka miała skurcze parte przez30 minut i urodziła swojego synka dosć szybko, mimo że w czasie porodu zapomniała jak sie prze, a przecież chodziła z meżem do szkoły rodzenia. To był jej pierwszy poród. Następny planuje za 2-3 lata.
Rania, zatłukę cie z tą opowieścia o cesarce, no... miało byc pozytywnie. Ja będe miec pewnie cesarkę i wolałabym sie dowiedzieć bardziej pozytywnych rzeczy. Wiem, że to boli, no bo co tu ukrywać, w końcu to operacja. Tak czy siak, moja koleżanka z podwórka urodziła synka przez cc. Widziałam sie z nią miesiąc po fakcie i zupełnie normalnie funkcjonowała. Pokazała mi jak sie opikuje swoim dzieckiemm i nie miała z tym problemów. Powiedziała, że owszem bolało, i ze nie mogła wstawać tak szybko jak dziewczyny, które rodziły naturalnie, ale jakos szybko doszła do siebie. Zreszta, znalazłam w sieci zdjecia i filmiki z porodów i z cesarek, takie fotostory. Obejrzałam sobie tego całe multum i jednak nasuwa mi sie taka myśl, że jednak po cesarce moje krocze się nie zmieni i to jest plus I blizna też będzie taka na linii bikini i pod majteczkami nie będzie widac, a mój TŻ przeciez nie będzie na to zwracał uwagi, bo mnie kocha. Dlatego już sie nie boje tak bardzo.
__________________
Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami. |
2006-06-11, 13:19 | #10 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2002-03
Wiadomości: 7 624
|
Dot.: Poród pozytywny :)
a ja się nie boję ani naturalnego ani cesarki, choć wolałabym naturalny...
Nie ja pierwsza, nie ostatnia.Tak musi być i już. Jak będzie bolało to trudno, na ból jestem odporna, myslę że wtedy skupię się raczej na tym zeby moje dziecko się nie męczyło zbyt długo w tej drodze na ziemski padół, a ja... dam radę Wybiera się ze mną mój mąż. |
2006-06-11, 21:22 | #11 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Gliwice
Wiadomości: 1 487
|
Dot.: Poród pozytywny :)
Fajny wątek 19.06.06 mam planowana cesarkę więc napisze i napewno bedzie pasowała do tego wątlku MUSI. Swojego pierwszego porodu
nie opisze bo nie pasuje. Napisze o porodach mojej siostry. Siostra rodziła w domu bo tak chciała, spędziła kilka lat w Holandii i tam to jest normalne. A ona stwierdziła że nigdy nie była w szpitalu i boi się tam iść L: I poród położna z którą miała rodzić przyszła w niedziele o 16 że by omówić warunki (2 i pół tygodnia przed terminem). O 2.00 tej samej nocy siostra dostała skurczy od razu co 15 minut, o 3.00 zadzwoniła po położną i po mnie dojechałyśmy 0 3.30. Siostra się kapała po prysznicem ( żeby pięknie wyglądać). Wyszła spod prysznica położyła się na worek - taką poduchę z styropianem raz krzyknęła i 0 4.15 urodziła siostrzenice. A co lepsze to jak myśmy wyszli na chwilę z pokoju to o ona o piątej (45min po porodzie) poszła zrobić herbatkę, bo jej się chciało pić a przecież dziecko sobie śpi II poród siostrzeńca również w domu. Siostra zadzwoniła po mnie, męża i położną o 9.00 ( " chyba coś mnie ściska"). O 9.30 poszła pod prysznic o 10.00 gadając z nami nagle się skrzywiła i po trzech skurczach partych urodziła. Po godzinie zastanawiała się czy nie umyć okien. Bo nie zdążyła wcześniej. Na marginesie siostra panicznie boi się dentysty i jak musi leczyć zęby to wchodzi i krzyczy w progu że jak nie dostanie znieczulenia to idzie do domu. Natomiast rodzić to twierdzi że mogłaby co tydzień takich porodów WAm i Sobie życzę Edytowane przez Boz Czas edycji: 2006-06-11 o 22:00 |
2006-06-11, 21:30 | #12 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2002-03
Wiadomości: 7 624
|
Dot.: Poród pozytywny :)
Cytat:
|
|
2006-06-11, 21:49 | #13 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Poród pozytywny :)
Ano, niesamowitą masz siostrę! Ja będe czekać z niecierpliwoscią na sprawozdanie z cesarki. Boz, a ty masz wskazanie do cesarki czy na życzenie idziesz?
__________________
Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami. |
2006-06-11, 21:57 | #14 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Gliwice
Wiadomości: 1 487
|
Dot.: Poród pozytywny :)
Mam wskazania: wada w budowie i zbyt wąska miednica.
Z tego powodu nie chcę opisywać swojego pierwszego porodu. Choć gdybym mogła wolałabym rodzić naturalnie, boje się konsekwencji ciecia - ale dzidziuś najważniejszy. Oj gdyby tak moja siostra mogła za mnie urodzić Ona też się zgodziła |
2006-06-12, 09:01 | #15 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-04
Lokalizacja: ♥ Toruń ♥
Wiadomości: 7 033
|
Dot.: Poród pozytywny :)
Ja miałam planowaną cc bo mała się nie obróciła. miałam znieczuklenie podpajęczynówkowe.Potem musiałam leżeć i nie podnosić do góry głowy. Przynoszono mi małą do karmienia. Leżałam bezwładna na stosie wielkich podpasek i miałam głupie wrażenie, że chce mi się ciągle susiu (a to krew odchodziła). Pielęgniarka przyniosła mi tzw. podsuwacz i sobie tak pół nocy na nim leżałm bo nie chciałam go oddać w obawie, że się zesiusiam!Na drugi dzień pielęgniarka pomogła mi wstać i się umyć. Pierwsze kroki były obolałe i niepewne ale pod wieczór ganiałm po korytarzu jak meserszmit i współczułam dziewczynom po porodzie naturalnym tego chodzenia do toalety tiptopkami jak pingwiny z ogromniastą podpaską między nogamu (śmiesznie to wyglądało bo był zakaz noszenia majtek i one chodziły z tymi podpaskami trzymając je kurczowo udami). A ja dół miałam cały to majtki zakładałam. Rana szybciutko się goiła, lekko pobolewało przy wchodzeniu na łóżko ale nie było to nic okropnego i traumatycznego. Dziś jestem pod koniec 3 miesiąca drugiej ciąży i mam lekką nadzieję na ponowną cesarkę.
__________________
Wszystkie nieba bym oddała aby z TOBĄ dzielić jedno piekło |
2006-06-12, 09:12 | #16 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Poród pozytywny :)
Ja staram sie ćwiczyć mięśnie brzucha, robie codziennie brzszki, pływam na basenie i ćwiczę w domu z filmikami. Podobno wyćwiczone mięśnie brzucha o wiele lepiej się regenerują po cesarce. Powiem szzcerze, że wydawało mi, że jest odwrotnie, że mocne mięśnie utrudniają cc i potem sie mocniej napinają i bolą, ale podobno jest dokładnie na odwrót. To nic innego tylko ćwiczyć.
A mnie zastanawia jeszcze jedno. Po ustaniu krwawienia teoretycznie można by było chodzić na basen w celach złapania kondycji i szybszego dojścia do siebie, ale co z pokarmem? No bo jak to tak pływać, gdy z biustu może sie polać... Czy trzeba zrezygnować z basenu na czas karmienia piersią? Było by mi szkoda prawdę mówiąc, bo bardzo polubiłam pływanie.
__________________
Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami. |
2006-06-12, 09:21 | #17 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Gliwice
Wiadomości: 1 487
|
Dot.: Poród pozytywny :)
A mnie zastanawia jeszcze jedno. Po ustaniu krwawienia teoretycznie można by było chodzić na basen w celach złapania kondycji i szybszego dojścia do siebie, ale co z pokarmem? No bo jak to tak pływać, gdy z biustu może sie polać... Czy trzeba zrezygnować z basenu na czas karmienia piersią? Było by mi szkoda prawdę mówiąc, bo bardzo polubiłam pływanie. [/quote]
Ja pływałam w czasie karmienia, ale gdzieś 3 miesiące po porodzie. Miałam już uregulowany napływ mleka i między karmieniami wyciekały mi jakieś maleńkie ilości. A po za tym mam wrażenie że w zimnej wodzie jakoś nic mi nie leciało (może się obkurczyły kanalik czy coś) |
2006-06-12, 09:32 | #18 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-02
Wiadomości: 5 504
|
Dot.: Poród pozytywny :)
Teraz są jednorazowe majteczki poporodowe z takiej siateczki, więc raczej nikt nie biega z samą podpaską
Ćwiczyć po cesarce można po 3-4 miesiacach, kiedy również pod blizna wszytko sie zagoi - zbyt szybkie rozpoczęcie aktywności może spowodować rozejście sie blizny pod skórą i ponowną operację. A mleko nie każdej kobiecie wycieka, więc nie ma sie co martwić na zapas
__________________
liberalny <tolerancyjny, nie stosujący przymusu, wolnościowy, nierygorystyczny> (Słownik Języka Polskiego PWN) Jędrek ma... Forum techniczne dla katalogu kosmetyków |
2006-06-12, 09:51 | #19 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 1 213
|
Dot.: Poród pozytywny :)
mój poród był bardzo długi i cieżki ale i tak określam go jako pozytywny. urodziłam naturalnie co było dla mnie priorytetem.
poza tym zyskałam doświadczenie dotyczące rytyny medycznej i wiem, że kolejny poród nie będzie dla mnie tak trudny, bo np. nie pozwolę się więzić pod ktg na wszelki wypadek. będę chodzić jeżeli mi to będzie pomagać, siedzieć pod prysznicem i nikt mnie z tamtąd nie wygoni. poza tym nie dam siepołożyć i jak zechcę to urodzę w kucki. nie dam sobie podłączyc tak na wszelki wypadek oksytocyny - w wielu szpitalach to rutyna, a po tym hormonie bóle u niektórych kobiet są bardzo przyspieszone i potwornie bolesne, aż zatykają dech w piersi. to personel medyczny jest tam dla mnie a nie ja dla niego. a najgorsze problemy przy porodzie powstają z tego, że personel szpitala traktuje kobietę jak przedmiot a nie jak organizm, który trzeba zostawić w swiętym spokoju i sam urodzi. oni są tylko po to by nam pomóc. pamietajcie o tym dziewczyny! my naprawdę najlepiej wiemy co jest dla nas dobre. oczywiscie przy załozeniu, że z dzieckiem i z nami jest wszystko ok i poród jest rzeczywiscie fizjologiczny. poza tym naprawdę wiele moich koleżanek i znajomych rodziło bardzo krótko i bez żadnych komplikacji, bóle do wytrzymania a niektóre to nawet w ogóle bez jednego bólu. jedna w cztery godziny po odejściu wód i z porodówki pamięta najbardziej jak wygladała pępowina, druga w dwie godziny i najbardziej ją martwiło, że nie zabrała krzyżówek i się nudziła. dwie inne urodziły po dwójce dziecki po dwie godziny na każde. statystycznie z moich znajomych wypada sześć porodó lekkich na jeden ciężki. budujące, nieprawdaż?
__________________
Kto nie ryzykuje ten nic nie ma |
2006-06-12, 09:51 | #20 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Gliwice
Wiadomości: 1 487
|
Dot.: Poród pozytywny :)
[quote=BabciaWeatherwax]
Ćwiczyć po cesarce można po 3-4 miesiacach, kiedy również pod blizna wszytko sie zagoi - zbyt szybkie rozpoczęcie aktywności może spowodować rozejście sie blizny pod skórą i ponowną operację. Ja znalazłam taką stronke wktórej piszą że jak wszystko się dobrze goi to można wcześniej. Oczywiście nie wszystko ale tu są podane ćwiczenia i czas od kiedy mozna je ćwiczyć. Wolałabym nie czekać 3-4 miesiące. http://www.szpitalkarowa.pl/ |
2006-06-12, 09:51 | #21 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Poród pozytywny :)
Oł jeee! To oznacza, że jak tylko moje blizny dojdą do siebie, to Agatka w te pędy będzie zasuwać znowu na basen. To naprawdę dobre wieści.
edit: o jaaa! na tej stronie szpitala na karowej jest galeria niemowlaczków urodzonych w tym szpitalu i niektóre są strasznie śmieszne Takie małe ludziki Michelin.
__________________
Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami. |
2006-06-12, 16:08 | #22 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: z daleka ;-)
Wiadomości: 199
|
Dot.: Poród pozytywny :)
No to teraz moje 5 minut;-)!Nasz junior ma juz 10 lat,ale pamietam wszystko.I jedno Wam powiem-nie taki diabel straszny jak go maluja!Co ja sie nasluchalam opowiesci w czasie ciazy-tylko sie powiesic!U mnie bylo lekko,sprawnie i po 8 godzinach synek byl na swiecie.Jezeli bym teraz powiedziala,ze bezbolesnie-to bym sklamala,ale i to da sie wytrzymac!Urodzilam bez zadnych znieczulen,kroplowek,itp. Normalnie,jak to sie mowi-silami natury!I powiem Wam szczerze,ze jestem sama z siebie dumna,ze dalam rade!Dzisiaj to co druga cc na zyczenie-oby tylko nie bolalo!A nie pomysla przy tym o tym,ze podczas naturalnego porodu boli przed a potem jest wszystko ok,a po cc boli ale juz po.Pewnie,ze jak wskazania do cc to co innego,ale tak na zyczenie....??? W kazdym razie zachecam Was wszystkie do rodzenia naturalnie!
|
2006-06-12, 20:19 | #23 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Poród pozytywny :)
Miałam cesarke i bardzo dobrze ją wspominam. Dostajesz znieczulenie w kregosłup i odlot Dają jakieś leki na uspokojenie więc człowiek nie jest zestresowany. Nawet nie wiedziałam kiedy mnie przecięli. Przy wyjmowaniu dziecka czuje się takie ciągnięcie. Dziwne uczucie ale oczywiście nie boli. Potem przy szyciu też zero czucia, tylko świadomość że coś tam robią. Byłam do tego stopnia znieczulona że później się zastanawiałam czy aby napewno wyjęli mi łożysko Po operacji nie czuje się bólu bo dają morfinę co kilka godzin. Leży sobie człowiek spokojnie i zastanawia się kiedy będzie można nogą pomachać. Wstałam już o 17 a o 9 miałam cesarke. Byłam odrętawiała i rana mi się ciągnęła, ale nie było tak źle. Następnego dnia zajmowałam się już Julcią sama. Wstawałam normalnie do łazienki. Jasne jest trochę trudności przy wstawaniu ale naprawde nie jest to bardzo duży ból (miało być optymistycznie ale duzo bardziej boli zastój pokarmu, ale przecież temu można wcześniej zapobiec). Gdybym miała jeszcze raz rodzić to z chęcią przez CC. Wiem co mnie czeka. Oczywiście nie wezmę cc na życzenie jeśli przyjdzie mi rodzic normalnie to też się z tym zmierze.
__________________
Zapraszam na mój blog turystyczny: http://blog.palcem-po-mapie.pl/ "Ludzie nie zdają sobie sprawy jak mało istnieją" Leo Lipski |
2006-06-12, 21:13 | #24 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 2 983
|
Dot.: Poród pozytywny :)
Muszę się tu wpisać - koniecznie.
Nie dlatego, że mój poród był łatwy lekki i przyjemny. Obiektywnie patrząc - nie był. Mój poród (jak dotąd jedyny) był pozytywny. Był wyczekany, upragniony, długo i porządnie się do niego przygotowywałam. Nie bałam się ani trochę - byłam pewna, że dam sobie radę, że wiem, co powinnam wiedzieć, co robić, jak pomóc sobie i maleństwu. Nie zamartwiałam się też, że opieka będzie nie taka, że nie będzie przy mnie bliskich - wybrałam dobry szpital, TŻ miał rodzić ze mną. Moje pozytywne nastawienie wynikało pewnie po części z mojego chrakteru, z powyższego "przygotowania", z tego, że to był pierwszy poród i tak naprawdę nie wiedziałam, co mnie czeka. I chociaż wszystko poszło nie tak, jak miało pójść - było pozytywnie. Mimo - a właściwie może i dlatego, że był, jaki był, że z 2 czy 3 razy pozytywne podejście mnie opuściło, że miałam chwile zwątpienia. Poród był dla mnie wielką przygodą, ogromnym przeżyciem - pamiętam dokładnie każdą chwilę. A jedną z pierwszych myśli "po" było, że musze kiedyś, jak najprędzej znowu przeżyć tą przygodę - ciążę i poród. Każdy poród jest inny, kto nie rodził, ten tak naprawdę nie wie, o co chodzi, każdy też inaczej odczuwa ból, stres, rodzi w szczególnych okolicznościach. Dlatego zaczytywanie się w technicznych szczegółach czyichś porodów - ciężkich lub dla odmiany tych lżejszych - i strasząc się nimi lub pocieszając tak naprawdę niewiele nam da. Poród to wielka niewiadoma. Myślę, że chociaż mamy na jego przebieg ograniczony, w sumie niewielki wpływ, to na jego odbiór, podejście do tego, co się zdarzy - ogromny. |
2006-06-13, 08:31 | #25 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: pogranicze śląskie - łódzkie
Wiadomości: 2 179
|
Dot.: Poród pozytywny :)
mój pierwszy poród jest jeszcze przed mną, do listopada daleko....
ale ostatnio byłam u koleżanki na kawie ma roczna córcie i poród podsumowała tak, że gorzej przechodziła miesiączki , na poniedziałek miala termin do piątku pracowała, a wieczorem w niedziele zasuwała jeszcze po jakims hipermarkecie robiąc zakupy, rodziła z mężem i co pamięta z porodówki to że im podawali kawkę, herbatkę na życzenie, i pokój porodowy byl ekstra kolejnym talentem do rodzenia jest moja bratowa, urodziłą dwóch zdrowych chłopaków odbdwoje po ponad 4 kg, własnymi silami. W pierwszej ciąży, pogotowie zabrało ja o 16 z domku, o 22 urodziła, a rano o 8.00 biegła przywitać sie z moim bratem... mojej mamie która urodzila trójkę szczęka na ten widok opadła . Czyli nie jest tak źle, życze wszystkim i sobie takich porodów
__________________
"Daj swojemu dziecku 2 rzeczy: korzenie i skrzydła" "Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło sie nudno, gdy umrzesz". " Żyj według życiorysu który chciałbys sobie sam napisać" W i N -córeczki mamusi |
2006-06-14, 14:35 | #26 |
Raczkowanie
|
Dot.: Poród pozytywny :)
No to teraz ja. Jestem szczupla osoba i porod naturalny zapowiadal sie na ciezki i dlugi. Od niedzieli bylam w szpitalu w srode poczulam lekkie bole i taki stan ze to juz sie zaczyna. O 11 wzieli mnie na porodowke zrobili KTG i dostalam kroplowke bo polozna stwiedzila ze jest rozwarcie na 1 palec. No a potem to juz nic nie pamietam, bo o 12.55 urodzil sie MIkolaj. Moja mama byla w szoku, bo sama mnie i brata rodzila po 15 godzin, nie wiem mysle ze to po kroplowce, bo mnie zwalilo z nog, stalam jak mi ja przylaczali i jak tylko ja wlaczyli to sie zaczely skurcze parte i bylo po wszystkim. Porod wspominam bardzo dobrze i wogole nie balabym sie nastepnego. To cudowne przezycie, mysle ze najpiekniejsze i najsilniejsze. Mam nadzieje ze jeszcze bedzie mi dane.
|
2006-06-14, 20:05 | #27 |
Rozeznanie
|
Dot.: Poród pozytywny :)
Skoro o pozytywnym to ja tez sie wpiszę
Moj poród był długi ( trwał 14 godzin z czego 10 były skurcze co 5 minut a 4 co 3 minuty),ale wszystko było w porządku. TŻ był ze mną. Przede wszystkim był pozytywny dlatego ze ból wcale nie był "powalający na kolana" - tyle tylko że długość trwania tzw pierwszej fazy - czyli skurczów - wyczerpała mnie trochę,zmęczyła, zważywszy ze zaczęła się w nocy kiedy nie zdążyłam jeszcze usnąc po cięzkim dniu, ale obecność męża jakoś podnosiła mnie na duchu. Naprawdę podkreslam ze ból pierwszej fazy porodu jest spokojnie do wytrzymania, pomiędzy skurczami mamy chwilę oddechu kiedy możemy przygotować sie na następną fale, a kiedy trwa, wiemy ze za chwilę się skonczy i znów chwilkę odpoczniemy.... Sam poród - czyli inaczej II faza, kiedy pojawia się dziecko to najłatwiejsza częśc - nagroda za całość trudów przedtem. Krótka intensywna chwila zakończona wspaniałym "chłopak!" i oczekiwaniem w napięciu na pierwszy dźwięk jaki wyda maleństwo. A kiedy już niezadowolone (zimno, jasno itd.) leży na piersiach i postękując szuka mleka - wszystko co było przedtem nie ma żadnego znaczenia. Wiec - nie ma się czego bać Poród to rzecz fizjologiczna i - może nie łatwa - ale za to bardzo satysfakcjonująca. trzymajcie za mnie kciuki, za 1,5 tygodnia mam termin drugiego porodu, teraz ma to byc dziewczynka |
2006-06-14, 22:29 | #28 | |
Zadomowienie
|
Dot.: Poród pozytywny :)
Cytat:
To ja chyba musze poznać twoja siostrę, bo mam tak samo!Denstysty boję sie panicznie, ale dzieci mogę rodzic "na zamówienie"! 4 miesiace temu rodziłam 1x w zyciu. Zaczęło sie o 1 w nocy, odeszły mi wody, zaraz po tym kurcz za skurczem, co 5 min, 30sec. O 3 byliśmy w szpitalu, położne, jak zobaczły jaką mam szybką akcje porodową, nie wierzyły, ze to moje pierwsze dziecko. "Wrzucily mnie do wanny" żeby złagodzic mi bóle. bo juz byłam na pół żywa z wrażenia - tż też - i o 6.05 miałam pzry sobie synka. Nie wiem kiedy to zleciało, boleć, moze troche bolało. Ale położne były super, lekarka też, mogła sie układać jak mi sie chciało. płakać położnej na pirsi i opiepzrać tż, ze pogania mnie w oddychaniu - to oczywiscie wszystko pól serio . A na poważnie - czy boli? Jakoś boli, ale teraz nie umiem powiedzieć ani jak ani jak bardzo, wiem tylko, ze chę mieć dużo dzieci i rodzić je naturalnie, bo to niesamowite widzieć główkę własnego dziecka między swoimi udami i wiedzieć, ze jescze jedno parcie a ono będzie u ciebie na piersiach!
__________________
Kategorycznie odmawiam dalszego rozmnażania FILIPEK http://tickers.baby-gaga.com/t/squsq...pek+ma+już.png MADZIA http://tickers.baby-gaga.com/t/bunbu...+Madzia+ma.png |
|
2006-06-14, 22:36 | #29 | |
Zadomowienie
|
Dot.: Poród pozytywny :)
Cytat:
Zgadzam siew 150%!!!!Poród to normlanie najzajefajna rzecz naświecie!!!
__________________
Kategorycznie odmawiam dalszego rozmnażania FILIPEK http://tickers.baby-gaga.com/t/squsq...pek+ma+już.png MADZIA http://tickers.baby-gaga.com/t/bunbu...+Madzia+ma.png |
|
2006-06-15, 10:10 | #30 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Niemcy
Wiadomości: 1 189
|
Dot.: Poród pozytywny :)
Shemreolin, jestem krotkowidzem, jedno oko mam -8,5, drugie -9 i nie mialam cesarki. Ginekolog powiedzial, ze moze bede musiala rodzic ze znieczuleniem(na co bardzo liczylam teraz sie wlasnie zastanawiem dlaczego tak powiedzial , przeciez przy znieczuleniu tez trzeba przec) , okulista zbadal i stwierdzil, ze moge przec.
|
Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:00.