Nerwica przed ślubem i weselem

[cranberry juice]

Napisane przez mizmaz

Oczywiście, powtarzam mu codziennie, mówię, że nie chciałam wesela i mnie te całe przygotowania męczą, że nie mam czasu i siły zastanawiać się nad "kolorem kwiatków". A jego odpowiedzi są tylko takie, jakby wyleciały mu uchem, czyli "Wiem, też się denerwuję" "Szybko pójdzie, nie ma się co przejmować" "Wiem, że się denerwujesz, ale będzie dobrze" no i klasyk "Zrobi się".

Matko i córko. Ale jeżeli chodzi o KOLOR KWIATÓW, to on ma RACJĘ: zrobi się. Tak, zrobi się I nie, nie ma się czym przejmować.
Jakaś podstawowa dekoracja stołów pewnie jest w cenie sali? To jakieś kwiatki na stole sala postawi, i tyle

Może nie wyjdzie jak na Pintreście, no ale jak masz wybrać, spokój ducha albo Pinterest, to może jednak weź spokój ducha?

Napisane przez Gosiaczek1969

dlaczego nie wynajmiesz konsultanta ślubnego? Pisałaś wcześniej że kasa to nie problem.

Dokładnie.

[lilkana]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;58418296]Dlaczego nie odpowiadasz na większość pytań w wątku? Na przykład moje pytania wcale nie są retoryczne. Naprawdę jestem ciekawa po co zawracasz sobie głowę bukietami i kiecką, skoro zarówno ślub jak i wesele mogą się odbyć bez tego. No i czy rozmawiałaś o tym ze swoim facetem.
Kolejna rzecz która mnie zastanawia, to dlaczego bierzesz ślub z kimś, kto rozmija się z tobą w sprawach fundamentalnych, jak chociażby wspólne mieszkanie. To już kolejny twój wątek o facecie, na którego temat jeszcze ani razu nie powiedziałaś dobrego słowa. Po co bierzesz z nim ślub, skoro tylko potrafisz na niego narzekać?[/QUOTE]

Zgadzam się w 100 % macie zupełnie inne priorytety , nie rozumiem dlaczego chcesz partnera uszczęśliwiać na siłę .
Gdyby mój partner nie angażował się w organizację ślubu to byłoby bez sensu... Wasz ślub nie obchodzi Twojego partnera, więc jak wyobrażasz sobie dalsze życie ???

[Animka11]

Też zajrzałam na inne posty i widzę, że w październiku pisałaś, że czekasz na krok z jego strony, że chcesz by Ci się oświadczył, że nie mieszkacie razem, bo on nie chce.
Nie chce być dla Ciebie nie miła, nie zrozum tego tak,ale w moich oczach czytając te posty to wygląda po prostu tak, że on się wkoncu zgodził, bo mu ciągle mówiłaś o tym, nie wiem no po pół rokuod twojego wątku planujesz juz ślub za trzy miesiące, a pisałaś, że nawet nie wiesz czy go kochasz.
Dla mnie to nieciekawa sytuacja. Jak to było, może nam opowiesz? Wkoncu zgodził się zaobraczkowac?
Teraz już jesteś pewna, że go kochasz?

[aleksandra188]

Ja gdybym czegoś nie chciała na pewno bym sie na to nie zgodziła, wesele to ogromny wydatek a robienie go na siłę jest beznadziejnym pomysłem skoro ani Ty ani Twój przyszły mąż się nim nie interesujecie i "wisi" Wam jego organizacja... dziwna sytuacja że skoro panna młoda nie chce wesela robi się na siłę..