Chory pies, nie wiem co robić :(

[hathayoga]

Czy jest na forum ktoś, kto zetknął się z przypadkiem udaru / guza / wylewu u psa?

Nie wiem co jest mojemu. Zawsze był bardzo głośny, "gadatliwy", wesoły. Ostatnio od tego szczekania nawet kaszlał. Wczoraj przed wyjściem na spacer zaczął strasznie piszczeć, trząść się. Ewidentnie coś go bolało, ale nic nie wskazywało na to, CO konkretnie go boli. Potrząsał tylko czasem główką. Trwało to krótko, zeszliśmy po schodach na ten nasz spacer i pies zaczął zachowywać się dziwnie. Miałam wrażenie, że troszkę powłóczył tylnymi łapami, krótko. Wzięłam go na ręce i zaniosłam z powrotem do mieszkania, zadzwoniłam po taksówkę, żeby jechać do weterynarza. I wtedy zauważyłam kilka kropel krwi na kurtce (najprawdopodobniej popuścił, ale nie był to mix siuśków i krwi, tylko mocno czerwona krew).
Weterynarz jedyne co zrobiła to wyczyściła mu uszy (może potrząsał głową, bo coś mu przeszkadzało w uchu), niepotrzebnie zupełnie, bo tylko go zestresowałyśmy jeszcze bardziej Był przerażony.
Od chwili powrotu od weta (wczoraj popołudniu) jest markotny. Nie szczeka, nie wydaje dźwięków, pokłada się. Nie umie znaleźć sobie miejsca. Chodzi z kąta w kąt, jest strasznie smutny i spokojny.
Je normalnie, pije wodę. Tylko ta CISZA, nigdy tak nie miał. Jakby gorzej słyszał lub nie słyszał wcale.
Pies ma 14 lat, ale był do wczoraj bardzo żywotnym staruszkiem. Nie wygląda na swoje lata, jest wychuchany do granic możliwości.

Nie wiem co robić, prawdopodobnie jutro pojadę z nim do innego weterynarza.
Czy któraś z Was spotkała się z czymś takim? Czy Wasz pies miał kiedykolwiek jakiś problem z główką?

edit. Co do krwi w moczu - później jej nie było. Ani kropli, tylko normalny mocz.

[fur]

Strasznie przykro sie robi czytajac takie posty
Psiak mlody juz nie jest, mozliwe ze to jakies problemu neurologiczne lub zbieg roznych dolegliwosci psiakow starszych.
Udaj sie do dobrego weta, zrobcie badania, biochemia, mocz i co tam jeszcze sie da.
Mam nadzieje ze wyniki podpowiedza co to moze byc, trzymam kciuki.

[hathayoga]

Napisane przez fur

Strasznie przykro sie robi czytajac takie posty
Psiak mlody juz nie jest, mozliwe ze to jakies problemu neurologiczne lub zbieg roznych dolegliwosci psiakow starszych.
Udaj sie do dobrego weta, zrobcie badania, biochemia, mocz i co tam jeszcze sie da.
Mam nadzieje ze wyniki podpowiedza co to moze byc, trzymam kciuki.

Dziękuję za odpowiedź. Faktycznie możliwe, że zaczyna się już psia demencja. Jutro po pracy postaram się o wizytę u dobrego weterynarza, ale jak pomyślę o ponownym stresie dla tego mojego panikarza...

Co do typowych psich chorób, czy pokleszczowych to nie sądzę - krwi w moczu nie ma (więc skąd ta krew wczoraj?), nos zimny i mokry. Pies za to mocno ciepły. I nadal potrząsa głową, jakby go coś uwierało, przeszkadzało.

[Cocaine essence]

Mój pies miał podobne objawy.
Tzn to potrząsanie główką. Było to zapalenie ucha. Wiele mielismy z tym problemów. Choroba wracała, przerodziła się i w efekcie pies wiele wycierpiał.
Pamiętam, ze potem chodził, drapał to, miał taką wydzieline z uszu, jeżdziliśmy codziennie na zastrzyki...
Koszty wiadomo nie są tu ważne.
Jest to choroba bardzo łatwa do wyleczenia w początkowym stadium, wystarczą krople i czyszczenie uszu. Dopiero zaniedbana, lub niezauwazona w pore( mój pies był na działce) prowadzi do takich oto konsekwencji...

[hathayoga]

Napisane przez Cocaine essence

Mój pies miał podobne objawy.
Tzn to potrząsanie główką. Było to zapalenie ucha. Wiele mielismy z tym problemów. Choroba wracała, przerodziła się i w efekcie pies wiele wycierpiał.
Pamiętam, ze potem chodził, drapał to, miał taką wydzieline z uszu, jeżdziliśmy codziennie na zastrzyki...
Koszty wiadomo nie są tu ważne.
Jest to choroba bardzo łatwa do wyleczenia w początkowym stadium, wystarczą krople i czyszczenie uszu. Dopiero zaniedbana, lub niezauwazona w pore( mój pies był na działce) prowadzi do takich oto konsekwencji...

Mój też kiedyś miał zapalenie ucha (a czego on nie miał... ), objawy były inne. Tarł ucho, drapał, ewidentnie było widać, że chodzi o ucho. No i weterynarz sprawdzała mu uszy teraz, stwierdziła że to nie to.
Fakt faktem, Kuki jest panikarzem i nie da sobie nic do ucha zapuścić, wyczyścić itp. Musi to robić wet, a psa trzymać najlepiej w dwie osoby. Koszmar.

[esfira]

najlepiej jedź do porządnej kliniki weterynaryjnej, gdzie ktos dokładnie zbada psa i zrobi mu badania dodatkowe, bo jak na razie to trudno coś powiedzieć, szczególnie, że nikt tu nie jest ekspertem... Powodzenia!

[hathayoga]

Napisane przez esfira

najlepiej jedź do porządnej kliniki weterynaryjnej, gdzie ktos dokładnie zbada psa i zrobi mu badania dodatkowe, bo jak na razie to trudno coś powiedzieć, szczególnie, że nikt tu nie jest ekspertem... Powodzenia!

Jasna sprawa, po prostu szukam kogoś, kto miał podobne doświadczenia ze swoim zwierzakiem.
Q je normalnie, nawet czasem szczeknie (choć rzadko). Jest trochę weselszy, ale to jednak nie ten sam pies co wcześniej. Ma wolniejsze reakcje, słabiej słyszy.
Z badaniami i zaglądaniem psu do ucha / paszczy / obcinaniem pazurów itd. jest tak, że pies przeżywa ogromny stres. OGROMNY. Histeryzuje, wyrywa się, piszczy jak syrena alarmowa. Zdjęty ze stołu chowa się wetowi pod biurko, trzęsie... A to jednak starszy pies, boję się narażać go na stres niepotrzebnie (tak jak mówię - u jednego weterynarza byliśmy i nic nie wykrył, wyczyścił jako tako uszy i kazał go obserwować).

Dzięki za dobre słowo.