2012-01-07, 23:41 | #1 |
Zakorzenienie
|
Dziecko - jednostka niezalezna czy mala wersja mamy/taty?
Zastanawialam sie ostatnio nad podejsciem rodzicow, rodziny do stylu dziecka, do dziecka jako jednostki niezaleznej.
Do moich przemyslen sklonilo mnie zachowanie moich rodzicow - szybkie wprowadzenie - od lat wielu siedze w rockowych klimatach. Nie byla to u mnie kwestia buntu, faza, ktora minela mi z ukonczeiem liceum. Dalej gustuje w takich klimatach. Moim rodzice u mnie nie tepili tego, nie czepiali sie, ale nie brali w tym czynnie udzialu (poprzez np kupowanie mi ciuchow tematycznych). Jakbylam mlodsza bardzo podobalo mi sie takie ubieranie malych dzieci na wlasne podobienstwo - tatus punk a obok drepcze kilkuletni synek z irokezem. Zawsze wtedy mi sie wydawalo, ze tez tak bede robic. Nawet wdalam sie w dyskusje na ten temat z kims, komu takie podejscie sie nie podoba, bo uwaza, ze dziecko to nie lalka i poglady, zainteresowania rodzicow nie powinny byc na dziecku manifestowane. Czlowiek ten, argumentowal to tym, ze nie kazdy lubi to samo i dziecko narazone jest na dyskrymicje itp u ludzi, ktorzy naszego gustu nie podzielaja. Wtedy wydawalo mi sie to mocno naciagane. Sama teraz jestem ciezarowa i nieco poglady mi sie zmienily - wybierajac ubranka, ogladajac je, wybieram te 'dzieciowe'. Neutralne. Nie chce by moj synek byl moja, czy mojego partnera kopia. Tu zaskakuje mnie moja rodzina, np mama i siostra (zupelnie nie w klimacie), ktore wybieraja ciuchy na podobienstwo mojego faceta, podsylaja mi linki do sklepow z alternatywna odzieza dla dzieciakow... Kiedy powiedzialam mojej mamie, ze bedziemy miec syna to jej reakcja totalnie mnie zaskoczyla 'cudownie! zapuscimy mu wloski, bedzie taki nasz maly rockowiec!' A ja szczerze mowiac nie mam zamiaru - bedzie chcial, zapusci - nie, to nie. Nie mam zamiaru narzucac mu niczego - muzyki, hobby, klubow pilkarskich itp. Jak to bylo/jest u was? Zostawiacie wybory dziecku? W przypadku malych dzieci - wybieracie ciuchy, ktore odzwierciedlaja to, co wy lubicie? (jest roznica miedzy podoba mi sie, a taka koszulke ma tatus, to ma i synus) Edytowane przez hecate Czas edycji: 2012-01-07 o 23:42 |
2012-01-08, 01:05 | #2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 3 109
|
Dot.: Dziecko - jednostka niezalezna czy mala wersja mamy/taty?
Hmmm, ciekawą kwestię poruszyłąś
Powiem szczerze,że się wcześniej nad tym nie zastanawiałąm (teraz mam dodatkowy dylemat dotyczący wychowania-dziękuję Ci bardzo). Taka dyskusja najprędzej się rozpoczyna w przypadkach, kiedy, jak piszesz-rodzce sa bardziej charakterystyczni,niż reszta społeczeństwa. Do mnie przemawia jak najbardziej teza,że ubierając dziecko na swoje podobieństwo narażamy je na dyskryminację innych "środowisk". Nawet wcześniej bym tak nie pomyślała,ale cos w tym jest. Chociaż, nie wiem,jak taka dyskryminacja by się miałą objawiać,nie byłąm nigdy świadkiem,ani nie słyszałam o takich przypadkach(mam na myśli wczesne dzieciństwo)-czy rzeczywiście skala by była tak odczuwalna,że wart by było wtedy zmienić maluchowi garderobę? Jeśli chodzi o style ubranek dziecięcych, to ja nie mam jakiś przemysleń, jak obserwuje cudze dzieci, nie szufladkuję ich. Jedyne,co mnie "gryzie",to jak widzę nie chodzącą dzidzię (lub ledwo) w dżinsach rurkach, które są bardzo obcisłe(jakoś się namnożyło takich ciuszkó,zwłaszcza firmowych).Od razu jakoś mi żal takich szkrabów, bo sama wiem,że takie dżiny nie są wygodne i się wpijają w brzuch,czy pod kolanami,jak się dłużej klęczy,czy kuca. Przy zakupie ciuchów dla moich dziewczyn kieruję się gł. ceną,choć chętniej wybieram jakieś niebanalne (nie np. różowe falbanki i koroneczki). MOja starsza cóa ma już 12 lat i coraz częściej wybiera sobie ciuchy sama,ja nie ingeruję,choć wolę iść na zakupy z nią,żeby wybrała dobry rozmiar (a nie:"ależ te spodnie wcale nie są ciasne"). To tyle na razie,ciekawe,jak się rozmowa rozkręci |
2012-01-08, 01:05 | #3 |
Rozeznanie
|
Dot.: Dziecko - jednostka niezalezna czy mala wersja mamy/taty?
Mój mąż jest miłośnikiem buldogów angielskich więc po prostu sika w majtki jak znajdzie dla młodego jakiś tematyczny ciuch. Lubi też klimaty typu kaszkiety, szelki... i też ogląda w sklepach takie ciuchy. Nie uważam tego za coś złego. Takie przemycenie cząstki rodzica. Ale wszystko w granicach rozsądku. Biorąc pod uwagę Twoje pasje to np za fajne uważam śpiochy z napisem "I love rock"... ale jasne. Wszystkie czarne ciuszki, czy np w czaszki nie nadają się dla malucha. Już dla mnie lekkie przegięcie. Tym bardziej irokezy
|
2012-01-08, 08:25 | #4 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Dziecko - jednostka niezalezna czy mala wersja mamy/taty?
Zdecydowanie odrębna jednostka
Ubranka kupuję po prostu takie, które mi się podobają, ale nie są w moim dorosłym stylu. Staram się, by pasowały kolorystycznie i by nie przeważał róż Sama wolę mocniejszą muzykę, do tego jazz, szanty i tu owszem - puszczam córce, bo chcę, by osłuchała się z różnymi gatunkami i sama wybrała to, co jej się podoba. Jedno, co będe starała się rozwijać - to umiejętności plastyczne. Chciałabym, by kiedyś poszła do gim. plastycznego, z powodu powiedzmy klimatu i przyjazności placówek, które są w pobliżu, i tyle Cholernie boję się gimnazjum :/ |
2012-01-08, 09:51 | #5 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 2 319
|
Dot.: Dziecko - jednostka niezalezna czy mala wersja mamy/taty?
Kupuję ciuszki czarne i w czaszki, bo mi się podobają. Choć córa ma takich tylko kilka sztuk. Reszta to typowo dziecięce.
Co do muzyki to ze względu na to, że muzyka stanowi część naszego życia (mojego i tż) to córa jest "zmuszona" takiej słuchać. Pewnie też będzie jeździła z nami na festiwale i koncerty. |
2012-01-08, 10:33 | #6 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 12 927
|
Dot.: Dziecko - jednostka niezalezna czy mala wersja mamy/taty?
Odnośnie ubierania,
to młoda zapewne będzie ubierna podobanie jak ja, choć nie ma roku to już ma kilka tunik i legginsów jak mama, chodzi podobnie do mnie ubrana, wiadomo kupuje ciuchy jakie mi się podobają poza tym to wygodny zestaw dla takiego dziecka, ja mam masę dzianinkowych sukienek i dżinsów, i jak widzę takie w mniejszej wersji to od razu chce kupić, ale na razie się powstrzymuję, bo dla raczkującego dziecka wg mnie sukienka czy dżinsy to nie wygodny strój
__________________
|
2012-01-08, 11:10 | #7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 5 725
|
Dot.: Dziecko - jednostka niezalezna czy mala wersja mamy/taty?
hehe Wygodne i z dobrych materiałów przede wszystkim ale zawsze jest ale - lubię kolorowe ubrania córka w przedszkolu się tym wyróżnia no i koszulkami w czarnym kolorze moja córka miała niestety okres buntu różowego - wszytko musiało być w tym kolorze - przeczekaliśmy
córka ma płaszcz koc, kurtkę parkę, spodnie rurki z miękkich materiałów, ale nie stylizowane na dorosłego - nie przepadam za kopiami ubrań dorosłych w miniaturze za to lubię napisy na koszulkach i rysunki zwierzaków, córka ma też kilka koszulek z ulubioną świnką pepą z synem jest gorzej, bo też lubię go ubierać kolorowo słuchają naszej muzyki pokazujemy im rzeczy, które lubimy to przecież normalne, że uczymy dzieci rzeczy nam znanych i lubianych tylko jak to zawsze piszę trzeba zachować równowagę
__________________
Apolonia rośnie poza brzuchem od 03.09.2007'
Bruno dołączył do nas 28.02.2011' |
2012-01-08, 11:13 | #8 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Dziecko - jednostka niezalezna czy mala wersja mamy/taty?
Patrilla, dlatego na razie różowego unikam bo liczę się z późniejszą fazą na ten kolor, to tyle mojego, co teraz oczy odpoczną
|
2012-01-08, 11:27 | #9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Dziecko - jednostka niezalezna czy mala wersja mamy/taty?
Zanim byłam mamą, też myślałam, że to takie urocze mieć małą kopię siebie. Ale moja córka szybko przekonała mnie, że nie jest żadną kopią, ba, nawet nie jest do mnie ani trochę podobna Ma swój charakterek i widać już od małego, że to zdecydowanie odrębna jednostka.
Co do ubioru to uważam, że dziecko ma być przede wszystkim dzieckiem. Wiadomo, że kupuję jej ubranka, które mi się podobają więc ma jakiś tam "styl" zbliżony do mojego. Jednak nie lubię takich "starych malutkich" i raczej są to ubranka typowo dziecięce. Ja lubię ubiory monochromatyczne i tak podobnie ubieram córkę, jednokolorowo, góra dwa kolory. Tak więc bywa cała niebieska, albo niebiesko-biała, różowo-biała, czerwono-zielona itd. Nie lubię ubranek z nadmiarem aplikacji i jedna jest jeszcze ok, ale więcej mnie denerwuje. No i staram się, że jak córka ma np. rajtki w paski to reszta ubrań jest jednokolorowa. Co do ubrań tematycznych to raczej nie. My z mężem byliśmy/jesteśmy w klimacie metalowym, ale ja z racji wieku i pracy ubieram się normalnie, tż ma długie włosy i nosi się głównie na czarno. Kupiliśmy małej na zimę malutkie glany w kolorze naturalnej skóry, ma brązową kurtkę, to jej pasuje, czapki ma z jakimś tam różowym wzorkiem, różowe rękawiczki itd. Ale staram się jak pisałam nie przesadzać. Jako, że jeździmy na czoperach to mała miała malutką kurteczkę dżinsową harley-davidson i raz na zlocie tż kupił jej czarną koszulkę z dziewczynką na motocyklu, ale już wyrosła z tych rzeczy. Co do muzyki to skoro słucham metalu to siłą rzeczy nie będę dziecku puszczała disco-polo albo hip-hopu bo ja bym tego nie wytrzymała. Wiadomo, że słucha tego co my, plus do tego puszczam jej piosenki dla dzieci jak hity Fasolek czy Natalii Kukulskiej. A co będzie chciała robić jak podrośnie to się zobaczy, na pewno nie będę jej jakoś kierunkować, to bardziej tż już marzy o tym jak to z córeczką pojedzie sobie na zlot motocyklowy
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
2012-01-08, 11:28 | #10 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 5 725
|
Dot.: Dziecko - jednostka niezalezna czy mala wersja mamy/taty?
Szaja Pola ma spro różu w różnych odcieniach ja lubię brudny w garderobie ładnie jej w tym kolorze porostu
jeszcze odnośnie kopi rodziców genów nie oszukasz Pola jak my kocha zwierzęta i ciągle nas urabia na jakieś wiem, ze jak Bruno podrośnie ugnę się na 2 psa
__________________
Apolonia rośnie poza brzuchem od 03.09.2007'
Bruno dołączył do nas 28.02.2011' |
2012-01-08, 12:54 | #11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 12 242
|
Dot.: Dziecko - jednostka niezalezna czy mala wersja mamy/taty?
ju mnie podobnie jak u wiekszosci, ciuszki kupuje po prostu takie jakie mi wpadna w oko i jakie mi sie podobaja, mały ma 3 miesiae i raczej nie powie mi co mu sie podoba a co nie wiec na razie ja o tym decyduje, nie jet moja małą kopia bo raczej w spódnice go nie ubiore kopią meża tez raczej nie jest
prawda jest taka ze dla dzieci jest teraz straszne dużo ubranek takich "dorosłych" wiec jak ubiorę małego w koszule i jakieś spodnie a maz założy również koszule to może ktoś pomyśleć ze to kopia ale prawda jest taka ze ciuchy są podobne i nie robię tego specjalnie(nawet tak nie pomyślałam, ale czytając ten watek faktycznie przyznaje ze często widzi sie takie kopie rodziców-dla mnie nie jest to złe, a raczej fajne i nie neguje tego) każdy robi jak uważa, potem kiedy dziecko dorasta to i tak pewnie wyrobi sobie swój styl itd |
2012-01-08, 13:03 | #12 | |||
Zakorzenienie
|
Dot.: Dziecko - jednostka niezalezna czy mala wersja mamy/taty?
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;31480631]Z
Jedno, co będe starała się rozwijać - to umiejętności plastyczne. Chciałabym, by kiedyś poszła do gim. plastycznego, z powodu powiedzmy klimatu i przyjazności placówek, które są w pobliżu, i tyle Cholernie boję się gimnazjum :/[/QUOTE] Ja nie planuje nawet takich rzeczy - moj partner uzdolnienia plastyczne ma, jak jego matka, ja wcale. Jesli dziecko okaze sie miec jakis talent i bedzie chcialo go rozwijac, to pomoge, ale nie bede chciala zmuszac do np nauki gry na trojkacie ( ) bo to moje niespelnione marzenie. Balabym sie, ze jesli zaczne zmuszac, to dziecko sie zbuntuje i zwyczajnie nie bedzie lubic. Cytat:
Co do doroslych ciuchow dla maluchow - ja czasem padam na cyce jak widze usztywniane staniki dla 5-6 latki... Takie stare malutkie... A dziecko ma byc dzieckiem, ma byc mu wygodnie, jeszcze sie bedzie wciskac w rurki i obcasy pozniej Cytat:
Cytat:
Ja takze do pracy ubieram sie normalnie, moj partner tez (ze wzgledu na swoja pozycje zwyczajnie by nie mogl pojawiac sie tam w koszulkach Slayera...). Mysle, ze jakies male elementy stylu zostana przeniesione, tak jak mowisz, zwyczajnie dtego, ze poki wybierasz ciuchy Ty, wybierasz to, co samej Ci sie podoba. I czasem to bedzie kurtka z uszami, a czasem miniaturowe glany. Oby nie przegiac... bo dziecko bedzie wygladac groteskowo. I ja nie mowie tylko o stylu metalowym... Ja mowie ogolnie - jesli mama preferuje styl wczesnej Dody, to niech preferuje, ale pewne rzeczy wygladaja zwyczajnie zle na kilkuletniej dziewczynce... Tez lubimy motocykle, tez pewnie maly zostanie zabrany na zlot, wyscigi czy pokaz i pewnie tez kupi sie mu koszulke. To chyba normalne |
|||
2012-01-08, 15:14 | #13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
|
Dot.: Dziecko - jednostka niezalezna czy mala wersja mamy/taty?
Nie chce by moje dzieci byly mniejsza wersja mnie.
Sa odrebnymi ludzimi, jednostkami. Staram sie im pokazywac swiat i dawac mozliwosc wyboru. Jasne, ze kopiuja nas- doroslych, to przeciez naturalne. jestem daleka totalnego podporzadkowania wygladu, zajec oferowanyc dziecku moim widzimisie i zainteresowaniom. Biore pod uwage osobowosc mlodych i ich predyspozycje. Co do ubran, nie lubie motywu czaszek w ubraniach dzieciecych; nie toleruje ubran z podtekstem seksualnym i typu mala lolitka. Drazni mnie wyglad kilkuletniego dziecka przebranego za motocykliste (czyt: spodnie, kurtka, buty, T-shirt) i smoczek w buzi. Z drugiej strony nie ma mozliwosci, by na dziecko nie wplywac swoim zachowanie, zainteresowaniami, sposobem zycia.
__________________
Blogi są dwa blogowo: poradnik emigranta nowy post: 14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali blogowo: aktywnie nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici |
2012-01-08, 16:02 | #14 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 3 200
|
Dot.: Dziecko - jednostka niezalezna czy mala wersja mamy/taty?
tez tak mam , i często słyszałam pytania czy to dziewczynka bo przecież chłopak to tylko khaki czarny brąz
znałam kiedyś gościa - komóra przy pasku ( jeszcze jak była taka moda) obcisłe białe koszulki , wytarte jeansy no szpan na całego syna ubierał w swoim klimacie , w wieku 5 lat przebił mu kolczyka w uchu |
2012-01-08, 18:18 | #15 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: kraina uśmiechu i dobrego humoru :-D
Wiadomości: 9 033
|
Dot.: Dziecko - jednostka niezalezna czy mala wersja mamy/taty?
Cytat:
Ja słyszę jaki ładny chłopiec bo ma niebieskie ciuchy np. , granatową kurtkę czy spodenki. Ubieram różnie. Lubię połączenie elementów "chłopięcych" z dziewczęcymi - trampeczki do sukienki, różowy sweterek z dżinsami ( nie do chodzenia oczywiście ale do wózka), bluzka z dinozaurem i opaska na głowę. Cała na różowo nigdy nie będzie, mam uczulenie na ten kolor w nadmiarze a wszędzie go pełno. W bluzce z czaszką mogłabym ją sobie wyobrazić ale nie przyśpieszajmy buntu nastolatka Czasem mi się zdarzy ubrać kolorystycznie do niej, zupełny przypadek |
|
2012-01-08, 19:27 | #16 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 4 009
|
Dot.: Dziecko - jednostka niezalezna czy mala wersja mamy/taty?
Ja też wybierałam młodej przede wszystkim wygodne ubranka, potem (lata 3-5) mała zakochała się w różowym i sukienkach, spódniczkach, Bardzo Babskich Ciuchach. Najlepiej żeby było brokatowo, falbankowo i nasrajdane kucykami/wróżkami. Tu akurat ingeruję, apeluję o umiar, doradzam ale pozwalam jej na kupowanie ubrań, które sama wybierze. No chyba że jest to coś totalnie odpustowego, czego nie mogę przełknąć. Uczę dobierania kolorów, tego że jeden "błyszczący" element wystarczy, tłumaczę to i owo.
Dzięki temu jest może i aż za bardzo indywidualistką, jest śmiała, ma mocny charakter i własne zdanie na wiele tematów, jest ciekawa świata oraz ludzi. Często powtarza, że znosi czarnego koloru, który ja sobie ukochałam jako dziecko grunge'u, metalu i gotyku. Nie narzucam się z moją muzyką, małż jej nie trawi bo poszedł w rock lat 70tych i 80tych, Sinatrę, itp., ani z ulubionymi gatunkami literackimi. Widzę za to, że przejmuje moją miłość do języka angielskiego, bez przerwy pyta się o nowe wyrazy, aż rośnie mamine serce. No dobra, przyznam się do jednego. Zachowałam dla niej moje ukochane glany szt. 2. Mam do nich wielki sentyment. Edytowane przez gosik79 Czas edycji: 2012-01-08 o 19:29 |
2012-01-08, 19:34 | #17 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Dziecko - jednostka niezalezna czy mala wersja mamy/taty?
Cytat:
Slodkie Mnie na ciuchach nie zalezalo, mialy byc wygodne do szalenstwa na podworku. Nikt mnie nie stylizowal, a wrecz przeciwnie - jak spogladam na stare zdjecia to cisnie mi sie pytanie na usta 'jak moglas wypuscic mnie z domutak ubrana...' hahah Moja mlodsza siostra byla moja 'lalka' - stroilam, malowalam itp. Mama w sumie tez... Chcialam by czula sie ladna i chyba troche dziecinstwa jej przez to skradlam. Wczesnie stala sie nastolatka, wczesnie zaczela sie malowac. Przynajmniej nie miala faz jak ja, kiedy to wyla dzien w dzien, ze jest paskudna i umrze dziewica. |
|
2012-01-08, 19:38 | #18 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 8 301
|
Dot.: Dziecko - jednostka niezalezna czy mala wersja mamy/taty?
Zapierałam się rękami i nogami, że córki na różowo ubierać nie będę. No i niestety ubieram. Zostałam wręcz zasypana ciuszkami, większość różowych, Nie płacę nie wybrzydzam Kupiłam jej do tej pory tylko kilka chyba mniej niż 5 I mimo że ubieram kolorowo część ubrań po chłopcu więc są dinozaury, zielony niebieski granatowy to wszystkie kocyki ma niebieskie. Przeuroczo wygląda w błękicie i mocnym różu np takim: http://i2.pinger.pl/pgr20/0851e45100...y%2BAdidas.jpg
Na razie nie mogę ubierać małej jak ja bo zwykle chodzę w t-shircie i dżinsach Po domu lata w body i rajtuzkach. |
2012-01-08, 19:43 | #19 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 12 242
|
Dot.: Dziecko - jednostka niezalezna czy mala wersja mamy/taty?
Cytat:
od urodzenia jak wychodzilismy miał zakładany kombinezonik polarkowy-taka krówke z dodatkami różu , no i pytanie chłopiec czy dziewczynka padało wtedy często, jak mówiłam że chłopak to słyszłam: a bo widze rozowe.....wiec na bezczelneo odpowiadałam : tak łamiemy takie stereotypy (a tak naprawde jak dla mnie kombinezonik był uniwersalny, a że była to krówka to i róz wystąpił ---------- Dopisano o 20:43 ---------- Poprzedni post napisano o 20:40 ---------- skoro spodziewasz sie dziecka to chyba niepotrzebnie sie martwiłaś |
|
2012-01-08, 19:45 | #20 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Dziecko - jednostka niezalezna czy mala wersja mamy/taty?
Hahah Uff!
|
2012-01-08, 20:18 | #21 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 12 927
|
Dot.: Dziecko - jednostka niezalezna czy mala wersja mamy/taty?
Cytat:
ale się uśmiałam
__________________
|
|
2012-01-08, 21:23 | #22 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 1 065
|
Dot.: Dziecko - jednostka niezalezna czy mala wersja mamy/taty?
Nie mam zamiaru narzucać synkowi sposobu ubierania, rodzaju hobby itp. Chciałabym, aby sam znalazł swój "styl" - szeroko rozumiany - nie tylko jako wybór stroju
Teraz oczywiście kupuję mu takie ubranka jakie mnie się podobają (czy mężowi, a mnie niekoniecznie ), muzyki słucha takiej jak my i ogólnie uczestniczy w tym co lubimy - innego wyjście nie ma Natomiast nie kupuję mu rzeczy takich jak jego tata - jeśli tak to robię to bezwiednie (bo mały koszule i jeansy ma w swojej garderobie - ale jak wychodzimy nie musi wyglądać tak samo jak mąż ) Natomiast staram się mu również pokazywać rzeczy, którymi do tej pory się nie interesowaliśmy - czyli np. puszczę muzykę, którą do tej pory nie słuchałam, a okazała się całkiem, całkiem Więc można powiedzieć, że to ja się przy nim otwieram na nowe rzeczy Natomiast jak będzie starszy będę chciała doradzać, ale jeżeli jego poglądy nie będą zgodne z moimi - nię będę naciskała - to jego wybór, jego decyzje.
__________________
"Nie da się żyć byle jak ani nawet tak sobie. Trzeba żyć perfekcyjnie" Jan Lubiński |
2012-01-09, 00:12 | #23 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-12
Lokalizacja: Podbeskidzie/BB
Wiadomości: 4 758
|
Dot.: Dziecko - jednostka niezalezna czy mala wersja mamy/taty?
Jak najbardziej, niezależna. Na kształtowanie tożsamości przyjdzie czas, choć na pewno ma już swoje początki z mojej "winy". Siłą rzeczy stylem życia, zachowaniem, postawą wobec różnych spraw - ukazujemy dziecku naszą tożsamość i chcąc nie chcąc będzie się do niej jakoś odnosić. A w tym się mieści i podejście do spraw głębszych (uczę ją tolerancji, ale mój znajomy twierdziłby, że wychowuję małego Palikota na przykład), i błahych, jak styl ubierania się właśnie. Więc już ma jakieś fundamenty, co z nimi zrobi, mam nadzieje, że właściwie wykorzysta.
Nie mam zamiaru kształtować jej upodobań muzycznych (choć jak pisałam, siłą rzeczy słucha takiej a nie innej muzyki w domu i na niej wyrasta, ale nie chcę by była zamknięta, to też czasem posłuchamy sobie jakiejś dzisiejszej listy przebojów, przeżyję). Chociaż ja miałam wolność, może czasem za dużą, ale za co dziękuję moim rodzicom, to w sumie nie odbiegłam daleko od tego na czym wyrosłam, jeśli chodzi o styl życia i całą jego otoczkę (w tym upodobania, muzyka, ubiór itp). Jeśli chodzi o odzież dziecięcą, jest jeszcze zdana na mnie ale wiem co jej się spodoba a czego nie założy i tym też kieruję się przy zakupie (najpierw praktyka, wygoda, cena oczywiście). Na pewno daleka jestem od przesadnej stylizacji dziecka na kogokolwiek (w tym rodzica). A jeśli chodzi o hobby to odkąd skonczyła 2,5 roku chodzi na zajęcia muzyczne. Stanowi to już część jej życia (naszego też) i nie wyobrażamy sobie, żeby tego nie było. Był to mój wybór, oczywiście poniekąd narzucony (nie mylić ze zmuszaniem) Dzieci przez te lata rezygnowały-ona nie. Bardzo chętnie chodzi, czasem trzeba gonić do ćwiczeń ale chętnie to robi, widać, że ma satysfakcję i ją to cieszy. Mam nadzieję, że wytrwa i będzie dalej podobało jej się rozwijanie tych umiejętności. Ale nie powiem, fajnie byłoby, gdyby miała ( w sumie to już miały) podobne upodobania muzyczne, moglibyśmy razem jeździć, dyskutowałybyśmy o płytach i kłóciły się o setlisty na koncertach
__________________
Edytowane przez taszkin Czas edycji: 2012-01-09 o 13:44 |
2012-01-09, 00:27 | #24 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 281
|
Dot.: Dziecko - jednostka niezalezna czy mala wersja mamy/taty?
Ja chyba nie mam wystarczajaco narzucajacego sie stylu zeby moje dziecie wyroznialo sie w jakis sposob
muzycznie jestem niezdecydowana, slucham co akurat mi w ucho wpadnie (bez roznicy czy to alternatywa, opera, czy britney) a z ciuchami mam ten sam dylemat wiec chwilowo jest to radosna schozofrenia Troche sie boje jesli moje dziecko mialoby wybrac jakis jeden zdecydowany nurt, bo nie wiem czy bede w stanie je zrozumiec (choc bede sie mocno starala - tak mi sie wydaje) Chcialabym zeby bylo swoja wlasna, zdecydowana jednostka i mam nadzieje ze nie bede go ograniczac w zaden sposob. Na razie ma 5 miesiecy, teraz mam wizje urzadzania pokoju na styl zeglarski - ale co jesli mu sie nie spodoba? Boje sie tego wlasnie ze patrzac przez pryzmat swoich upodban i idei zignoruje lub nie zauwaze jego wlasnych - ale w teorii zgadzam sie - rodzice od poczatku powinni kultywowac dziecka wlasna osobowosc i niezaleznosc (oczywiscie wszystko z umiarem i oparte o bezpieczenstwo i zdrowy rozwoj fizyczny i psychologiczny) |
2012-01-10, 10:48 | #25 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 323
|
Dot.: Dziecko - jednostka niezalezna czy mala wersja mamy/taty?
Zdarza mi się celowo ubrać syna na wzór ojca. Jeśli jedziemy na rodzinny obiad i obaj mają podobne koszule i swetry, to dla mnie wyglądają rozczulająco. Mały ma też koszulkę AC/DC, dostał ją od cioci i na pewno kiedyś założy. Nie żebyśmy specjalnie lubili ten zespół, ale też uroczo w niej wygląda. Koszulka jest grafitowa, z białymi rękawami, (z H&M, więc łatwo można sobie wyobrazić) nie narzuca stylu ubiorowi. Moje dziecko będzie przejmowało moje upodobania, bo ze mną żyje, podobnie, jak ja przejmowałam upodobania swoich rodziców. Później wypracowałam własne, ale wiele mi po rodzicach zostało. Każdy chciałby, żeby jego dziecko lubiło to, co on uważa za dobre. Natomiast uważam za nieodpowiedzialne manifestowanie na dziecku swoich poglądów/ upodobań, które może je narażać na jakiekolwiek nieprzyjemności. Nigdy nie założyłabym dziecku koszulki z napisem typu "Król piaskownicy"czy "Moja mama jest ładniejsza od twojej".
|
2012-01-10, 18:27 | #26 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Dziecko - jednostka niezalezna czy mala wersja mamy/taty?
Ja w ogole nie lubie durnych sloganow na koszulkach - dla dzieci czy doroslych... |
2012-01-10, 19:14 | #27 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 921
|
Dot.: Dziecko - jednostka niezalezna czy mala wersja mamy/taty?
dziecko to jednostka niezależna.
ale są ludzie, którzy uważają, że dziecko ma się ich słuchać i ma robić tak, jak zechce rodzic. w efekcie dziecko staje totalnie w kontrze i wybiera totalnie odrębny światopogląd od rodzica. i choć nie widzę przeciwskazań, żeby kupić śmieszne ubranka w czaszki czy cokolwiek innego, to wg mnie dziecko winno być wychowywane w duchu tolerancji, poszanowania każdego, a przede wszystkim poszanowania siebie samego. ma prawo do swojego zdania, swojej opinii i wszystkiego swojego. jestem bardzo przeciwna nadopiekuńczym, władczym, kontrolującym rodzicom. są to rodzice toksyczni. |
2012-01-10, 23:47 | #28 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 3 109
|
Dot.: Dziecko - jednostka niezalezna czy mala wersja mamy/taty?
Ja mojej 3-latce jeszcze nie mam co narzucać, sama nie ubieram się w jakims określonym stylu.No i ona daje si e ubierać we wszystko.
Natomiast moja druga córka-12-latka już wydziwia,że buty nie takie, czy kurtka, Dośc szybko się nauczyłam nie narzucać jej niczego, bo ona tego po prostu nie zakłądała-więc pięniądze zmarnowane. Jednak nadal wolę na zakupy iśc z nią i próbuję jej narzucić sporo,bo ona nie rozumie jeszcze,w jakim kroju powinna wybierać ubrania.Powiedzmy,że nie jest giętką nimfą, ale z uporem maniaka do przymierzalni bierze takie rzeczy,które bardzo podkreślają jej figurę(w negatywny sposób). Tłumaczę jej,że dłuższe bluzki,nie takie do pasa,że spodnie z wyższym stanem itp. No ale jak to nastolatka,jk zobaczy jakieś dżety i garfitti na bluzce,to już musi ją mieć Choć ostatnio byłyśmy w Tesco i zauważyłąm,że wybiera wszystko jak dla dojrzałych kobiet(cokolwiek to znaczy ), no nie mogę patrzeć na to. Nie chodzi mi o to,żeby narzucić jej jakis styl,ale chociaż żeby narzucić właściwy krój,tylko jak to zrobić? |
2012-01-11, 07:48 | #29 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 367
|
Dot.: Dziecko - jednostka niezalezna czy mala wersja mamy/taty?
Cytat:
I nie przepadam za widokiem nastolatek w spodniach biodrówkach którym po bokach wylewają się "oponki"... Zastanawiam się czy one to widzą w lustrze i nie mają choć trochę samokrytyki... |
|
2012-01-11, 08:15 | #30 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 5 725
|
Dot.: Dziecko - jednostka niezalezna czy mala wersja mamy/taty?
ja myślę, że nie widzą nastolatki są egocentryczne bardzo i przegniają albo z deprymowaniem siebie albo ... wylewają oponki
ja się najbardziej boję, że Api będzie się ubierała jak teraz wszyskie niemal identyczne nastolatki - wyglądają jak takie owce w stadzie - nie wyróżniaj się leginsy, buty typu emu lub botki na obcasie, krótkie kurteczki i noszą niezależnie czy szczupłe czy nogi proste czy pupa dobrze zawieszona ale to już na inny temat dyskusja ...
__________________
Apolonia rośnie poza brzuchem od 03.09.2007'
Bruno dołączył do nas 28.02.2011' |
Nowe wątki na forum Być rodzicem |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:32.