2015-02-10, 20:21 | #151 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 39
|
Dot.: Jak Wasze koty znalazły się w Waszych domach?
Moja przyjaciółka powiedziała mi, że jakaś koleżanka znalazła kota... na śmietniku. Potem wysłała mi jej zdjęcie, a parę godzin później Mimi była już po pierwszej wizycie u weterynarza i wygrzewała się w swoim nowym domu
Mimi jest zwyczajnym czarno - białym kotkiem, ale tak wdzięcznym i wesołym, że zakochałam się w niej od razu to mój pierwszy kot i jestem zaskoczona jej inteligencją i tym... że zawsze reaguje na swoje imię i przychodzi, jak pies |
2015-02-10, 22:47 | #152 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 4 559
|
Dot.: Jak Wasze koty znalazły się w Waszych domach?
Cytat:
Mój Batman też zawsze przychodzi jak go wołam i grucha jak gołąb przy tym. I poluje na moje palce od nogi jak tylko wyjdą milimetr spod kołdry
__________________
♥ 25.08.2012 Aparatka 08.04.2013 Damon Clear (góra) 18.11.2013 aparat metalowy mini (dół) |
|
2015-02-12, 11:31 | #153 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 17
|
Dot.: Jak Wasze koty znalazły się w Waszych domach?
Mojego Bastka dostałam od koleżanki, której kotka się okociła Jest to pierwszy kot w domu i oczko w głowie całej rodziny;D
__________________
Kłopot z życiem polega na tym, że nie ma okazji go przećwiczyć i od razu robi się to na poważnie. TP |
2015-02-19, 22:06 | #154 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 3 463
|
Dot.: Jak Wasze koty znalazły się w Waszych domach?
Z pierwszą kotką była zabawna historia. Szłam do koleżanki (3 km), po drodze był bar i pijaczki. Zobaczyłam maleństwo, które wyłaziło na ulicę. Zgarnęłam. Pijaczek niby wziął kotka dla dziecka, ale potem dał mi ją. Okazało się, że kotek pochodzi od kotki sąsiadki przyjaciółki. Sąsiadka dokarmia okoliczne koty, ale nie zajmuje się nimi jakoś bardziej. Tyle że rozdaje kotki. Więc przez dwa tygodnie kotek latal po dworzu z rodziną. Ja dokarmiałam, głaskałam i w ogóle. Oswoiłam kotkę. Wieczorem jak były zamykane drzwi (lato to było) to tylko mała piaskowa strzała leciała do mnie i zasypiała na kolankach. Przejechał ją samochód. Sąsiad ma podjazd z piaskiem a ona miała kolor piaskowy właśnie.Mała Miała charakterystyczny "złamany" ogonek, koci katar i była dwa razy mniejsza niż rodzeństwo.
Gruchę przyniósł brat "na pocieszenie". Była tak mała, że nie umiała pić z miski. I przewracała się przy chodzeniu. Po pół roku była tak wielka, że grucha do niej idealnie pasowało. Była półdzika. Potrafiła parę dni nie wracać do domu (mieszkamy na wsi w pobliżu pól). Samochód ją przejechał. Mefistę przywiozła teściowa od jakiejś rodziny. Była tak odwodniona, że siedzieć nie mogła. Do tego miała zaczopowane uszy i nie umiała miauczeć. Wiecie jak zabawnie wygląda kotka, która otwiera pyszczek, ale nie wydobywa się z nich żaden dźwięk? Teraz już umie miauczeć, ale czasem zapomina o tym . Mamy ją dwa lata. Ona jest trochę strachliwa i nie chodzi na ulicę. Za to przynosi nam myszy, ptaki i jaszczurki z pobliskiej łąki i od sąsiadów. Ja mam szczęście do kotków "ostatnich z miotu".
__________________
Szczęście w budowie... Życie jest jak jazda na rowerze. Żeby utrzymać równowagę musisz się poruszać naprzód. A. E.
|
Nowe wątki na forum Zwierzęta domowe - wiZOOż |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
Narzędzia | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:47.