Powrót do dawnego systemu oświaty- dobrze/źle?- dyskusja

[201607111028]

Napisane przez diabliczka66

Miałam ta przyjemność być pierwszym rocznikiem gimnazjum. Nas jeszcze inaczej uczono że tak powiem po staremu, wymagano tych podstaw które się potem przydawaly, starano się zebyy nie byli głupi. A teraz się społeczeństwo ogłupia , bo xo z tego że mamusia u tatuś zapisze dziecko na korki jak ono postaw nawet nie ma. Jak nastolatek nie potrafi zapamiętać z lekcji wzoru na pole koła żeby zrobić zadanie domowe...

Nadal rzucasz frazesami. Żadnego przykładu, tylko jakieś ogólniki typu "starano się, żebyśmy nie byli głupi". W jaki sposób się starano i w jaki sposób się teraz nie stara? Bo ja naprawdę nie zauważam żadnej różnicy (no, trochę młodsza jestem, ale znowu nie tak dużo) i dlatego pytam

[diabliczka66]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;62331551]A po co masz pamietac date rozbiorow Polski?
albo w ogole po co pamietac cokolwiek? Mozna przeciez sprawdzic w internecie.[/QUOTE]
Po to żeby nie być ostatnim bezmozgim tłumokiem.
I żeby jak ktoś się ciebie o coś zapyta to żeby nie było wielkiego eeeee ... albo co gorsza gafy typu matura to bzdura.

[thirky]

Napisane przez diabliczka66

Bez podstaw pójdzie na korki. Brawo.
Ja się bardzo cieszę że mogę przekazać dziecku wiedzę jeśli się mnie pyta to tu i teraz bez kombinowania i posługiwania się googlami czy inni ludźmi.

No to super, ja nie mam w głowie wzorów matematycznych, alkinów, budowy komórek czy składu krwi. Moje biedne dziecko będzie musiało się uczyć samo albo iść na korki, chlip, chlip.

---------- Dopisano o 10:15 ---------- Poprzedni post napisano o 10:13 ----------

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;62331551]A po co masz pamietac date rozbiorow Polski?
albo w ogole po co pamietac cokolwiek? Mozna przeciez sprawdzic w internecie.[/QUOTE]

No właśnie nie wiem po co. Zastanawia mnie do dziś po co kułam te wszystkie daty na pamięć i co wniosło to do mojego życia.

[diabliczka66]

Napisane przez carolina662

Nadal rzucasz frazesami. Żadnego przykładu, tylko jakieś ogólniki typu "starano się, żebyśmy nie byli głupi". W jaki sposób się starano i w jaki sposób się teraz nie stara? Bo ja naprawdę nie zauważam żadnej różnicy (no, trochę młodsza jestem, ale znowu nie tak dużo) i dlatego pytam

Mam porównanie z moim młodszym rodzeństwem. Sposób nauczania zrobił się zupełnie inny. Wymagania co inne. Rodzice zrobili się roszczeniowi.
Było kiedyś na yt wywiad z takim starszym panem zulem co to na każde pytanie odpowiadal poprawnie. Zestaw to z wypowiedziami z matura to bzdura.

Mi kurde było by wstyd nie wiedzieć zapytana o coś.

[thirky]

Napisane przez diabliczka66

Mam porównanie z moim młodszym rodzeństwem. Sposób nauczania zrobił się zupełnie inny. Wymagania co inne. Rodzice zrobili się roszczeniowi.
Było kiedyś na yt wywiad z takim starszym panem zulem co to na każde pytanie odpowiadal poprawnie. Zestaw to z wypowiedziami z matura to bzdura.

Genialne argumenty.

---------- Dopisano o 10:18 ---------- Poprzedni post napisano o 10:16 ----------

Napisane przez diabliczka66

Mi kurde było by wstyd nie wiedzieć zapytana o coś.

To Twój problem że nie potrafisz przyznać się do niewiedzy.

[201607111028]

Napisane przez diabliczka66

Mam porównanie z moim młodszym rodzeństwem. Sposób nauczania zrobił się zupełnie inny. Wymagania co inne. Rodzice zrobili się roszczeniowi.
Było kiedyś na yt wywiad z takim starszym panem zulem co to na każde pytanie odpowiadal poprawnie. Zestaw to z wypowiedziami z matura to bzdura.

No nie widzę tego i tyle

[diabliczka66]

Napisane przez thirky

Genialne argumenty.

---------- Dopisano o 10:18 ---------- Poprzedni post napisano o 10:16 ----------



To Twój problem że nie potrafisz przyznać się do niewiedzy.

No wiesz dla mnie jeśli ktoś nawet podstaw nie pamięta to jest po prostu głupi ...

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Mnie tam nikt nie oglupial w gimnazjum. Ogolnie jestem za mniejszymi klasami. Sama w gimnazjum mialam 15 osobowa. Bylismy ze soba zgrani, pomagalismy sobie nawzajem, nauczyciele mogli nad nami zapanowac. No, byla to dodatkowo klasa integracyjna, wiec byly osobniki zaklocajace ten spokoj, ale w normalnej klasie mysle ze korzyści byloby jeszcze wiecej.
Reszta klas 30 osobowych to zwyczajnie byla masakra, nauczyciele sie skarzyli ze nie moga nad nimi zapanowac, duzo wolniej szli z materialem etc.
Dodam ze bylam w najgorszym gimnazjum w rejonie.

[Czarna2000]

Jeśli chodzi o "darmowe" książki wiem od znajomych, że nie da się oddać ich w nienaruszonym stanie, bo to po prostu straszny syf. Rozpadają się same w rękach. Co ciekawe, w tym roku masakrycznie spadła jakość też ćwiczeń za które normalnie płacimy. W poprzednich latach wytrzymywały bez zarzutu, teraz w książkach mojego brata jest więcej taśmy klejącej niż kleju.

Historyk zawsze będzie chciał więcej historii, polonista polskiego itd. Ja myślę, że przede wszystkim więcej czasu powinno się poświęcać na przedmioty ścisłe, które trzeba zrozumieć. Religia do kościoła. Historii można się sporo nauczyć z książek, podobnie jak geografii czy biologii. W gimnazjum zdarzało się mieć 1 h fizyki/chemii, a przy tym 2 h religii i historii.
Matematyki czy fizyki ciężko jest się nauczyć wyłącznie z książki, ktoś musi to wytłumaczyć. Przy godzinie tygodniowo to raczej niemożliwe.

[thirky]

Napisane przez diabliczka66

No wiesz dla mnie jeśli ktoś nawet podstaw nie pamięta to jest po prostu głupi ...

Mogę być i głupia według Ciebie, zwisa mi to i powiewa. Nie interesuje mnie biologia, matematyka ani chemia, nie jest mi wiedza z tych przedmiotów do niczego potrzebna, jak coś mnie zaciekawi to sobie przeczytam w internecie.

[201607111632]

Kolejna idiotyczna reforma rządu, nauczyciele potracą pracę, dzieciaki znów będą przechodzić przez koszmarny bałagan, jak przed chwilą 6 i 7 latki.

[201704110957]

Nie wiem czy ta proponowana zmiana będzie dobra, bo to jak leczyć jedną chorobę drugą już. Niestety byłam tym rocznikiem, który jako drugi wkroczył do gimnazjum. Pamiętam ten burdel, nauczyciele pogubieni, pierwszy rok gimnazjum powtórka z 6 klasy podstawówki. Ogólnie wiedza jaką wyniosłam z gimnazjum była tragiczna a podręczniki nie przemyślane. Idąc do liceum człowiek miał tak niski poziom, że aż wstyd. Tak rozwalono edukację już dawno temu w Polsce.

[diabliczka66]

Napisane przez Czarna2000

Jeśli chodzi o "darmowe" książki wiem od znajomych, że nie da się oddać ich w nienaruszonym stanie, bo to po prostu straszny syf. Rozpadają się same w rękach. Co ciekawe, w tym roku masakrycznie spadła jakość też ćwiczeń za które normalnie płacimy. W poprzednich latach wytrzymywały bez zarzutu, teraz w książkach mojego brata jest więcej taśmy klejącej niż kleju.

Historyk zawsze będzie chciał więcej historii, polonista polskiego itd. Ja myślę, że przede wszystkim więcej czasu powinno się poświęcać na przedmioty ścisłe, które trzeba zrozumieć. Religia do kościoła. Historii można się sporo nauczyć z książek, podobnie jak geografii czy biologii. W gimnazjum zdarzało się mieć 1 h fizyki/chemii, a przy tym 2 h religii i historii.
Matematyki czy fizyki ciężko jest się nauczyć wyłącznie z książki, ktoś musi to wytłumaczyć. Przy godzinie tygodniowo to raczej niemożliwe.

Moja młoda ma tę książki i w nienagannym stanie wracają co roku. Ćwiczenia zależy jakie nauczyciel wybierze.

[Lexie]

Napisane przez diabliczka66

Ale zauważ że kiedyś wymagano wiedzy i ta wiedza w jakimś tam stopniu została w głowach a teraz wymaga się umiejętności kombinowania i uzupełniania tabelek.

No to chyba dobrze, że uczą kombinowania?
Z wiedzy w głowie człowiekowi zostaje niewiele, raczej takie rzeczy, których potem co jakiś czas używa/przypomina sobie.

Lepiej, żeby uczyli korzystać z informacji, dostępnych obecnie bardzo łatwo. Informację można zdobyć, umiejętność posłużenia się tą informacją już nie przyjdzie tak lekko i szybko.
Co komu po informacjach w pamięci, jak nie umie sklecić z nich sensownej wypowiedzi, nie umie ich połączyć, wyciągnąć wniosków.

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;62331251]Zeby wprowadzic teraz do liceum calki i pochodne to chyba trzeba by bylo dodac 5 godzin tygodniowo.

A nie uwazasz ze podstawowe wzory powinno sie znac? a do potegi zerowej, wzor skroconego mnozenia czy na delte to nie wiem, ale chyba sie pamieta. Ale takie podstawy podstaw w tablicy sa.
Dodajmy jeszcze moze kalkulator albo tabliczke mnozenia.[/QUOTE]

No ja tam się cieszę, że nie kazano mi się uczyć całek i pochodnych.
Nie wiem co masz na myśli pisząc o podstawowych wzorach, dla mnie przeciętnej osobie w życiu przydaje się umiejętność podstawowej arytmetyki i wzory nie są jej w pamięci niezbędne.

Nie mam pamięci do dat ani do wzorów, więc nie, nie pamiętam np. wzoru na deltę. Odkąd skończyłam szkołę nie zdarzyło mi się odczuć jakoś tego braku. podobnie z innymi wzorami. Zdecydowanie bym wolała, żeby zamiast mnie uczyć wzorów na pamięć, nauczono mnie w szkole jak się nimi sprawnie posługiwać, przekształcać, użyć ich tak, by rozwiązać jakiś problem.

Napisane przez diabliczka66

Miałam ta przyjemność być pierwszym rocznikiem gimnazjum. Nas jeszcze inaczej uczono że tak powiem po staremu, wymagano tych podstaw które się potem przydawaly, starano się zebyy nie byli głupi. A teraz się społeczeństwo ogłupia , bo xo z tego że mamusia u tatuś zapisze dziecko na korki jak ono postaw nawet nie ma. Jak nastolatek nie potrafi zapamiętać z lekcji wzoru na pole koła żeby zrobić zadanie domowe...

Społeczeństwo ogłupia brak umiejętności wyciągania wniosków, łączenia, analizy, selekcji informacji. A nie brak wiedzy o datach powstań.

Nastolatek nie znający wzoru na pole koła zrobi zadanie domowe, jak go ktoś nauczy jak się posłużyć informacjami, jakie ma dostępne choćby w necie lub w podręczniku. Nie potrzebuje znać na pamięć wzoru.

[diabliczka66]

Napisane przez Lexie

No to chyba dobrze, że uczą kombinowania?
Z wiedzy w głowie człowiekowi zostaje niewiele, raczej takie rzeczy, których potem co jakiś czas używa/przypomina sobie.

Lepiej, żeby uczyli korzystać z informacji dostępnych obecnie bardzo łatwo. Informację można zdobyć, umiejętność posłużenia się tą informacją już nie przyjdzie tak lekko i szybko.
Co komu po informacjach w pamięci, jak nie umie sklecić z nich sensownej wypowiedzi, nie umie ich połączyć, wyciągnąć wniosków.



No ja tam się cieszę, że nie kazano mi się uczyć całek i pochodnych.
Nie wiem co masz na myśli pisząc o podstawowych wzorach, dla mnie przeciętnej osobie w życiu przydaje się umiejętność podstawowej arytmetyki i wzory nie są jej w pamięci niezbędne.

Nie mam pamięci do dat ani do wzorów, więc nie, nie pamiętam np. wzoru na deltę. Odkąd skończyłam szkołę nie zdarzyło mi się odczuć jakoś tego braku. podobnie z innymi wzorami. Zdecydowanie bym wolała, żeby zamiast mnie uczyć wzorów na pamięć, nauczono mnie w szkole jak się nimi sprawnie posługiwać, przekształcać, użyć ich tak, by rozwiązać jakiś problem.



Społeczeństwo ogłupia brak umiejętności wyciągania wniosków, łączenia, analizy, selekcji informacji. A nie brak wiedzy o datach powstań.

Nastolatek nie znający wzoru na pole koła zrobi zadanie domowe, jak go ktoś nauczy jak się posłużyć informacjami, jakie ma dostępne choćby w necie lub w podręczniku. Nie potrzebuje znać na pamięć wzoru.

Dobrze gadasz . Starsze pokolenie właśnie tego było uczone jak wykorzystać to co się umie.

[ZamyslonaRoztargniona]

Napisane przez diabliczka66

Dobrze gadasz . Starsze pokolenie właśnie tego było uczone jak wykorzystać to co się umie.

Nie wiem czy mogę uznać się za starsze pokolenie (za moich czasów gimnazjów nie było) i zdecydowanie trzeba było ryć na pamięć.

[201607111028]

Diabliczka, Ty już się gubisz w zeznaniach xD

[zakonna]

Z darmowymi podręcznikami kiepskiej jakości to jakiś bzdury są. Za ćwiczenia się nie płaci, chyba, że jakieś całkiem ekstra, które sobie nauczyciel wymyślił. Ale rodzice wcale nie muszą się zgodzić na kupno.
I ja się zgadzam, że uczenie na pamięć dat, wzorów, budowy pantofelka niczemu nie służy. Powinien być program nauczania zorientowany na szukanie i analizowanie informacji. Niby tak jest, coraz więcej treści programowych na tym się opiera.

[thirky]

Napisane przez zakonna

I ja się zgadzam, że uczenie na pamięć dat, wzorów, budowy pantofelka niczemu nie służy. Powinien być program nauczania zorientowany na szukanie i analizowanie informacji. Niby tak jest, coraz więcej treści programowych na tym się opiera.

Ano i tyle jeszcze można by zmienić na plus, ale po co, lepiej wywrócić wszystko do góry nogami.

[zakonna]

Ja marze o tym, żebym mogła uczyć mała grupę w sali z tablica multimedialna, laptopem, dostępem do internetu, z rzutnikiem. Tak, tak, bo największą podstawówka w moim mieście nie ma czegoś takiego. Plus klasy są dzielone na grupy od 25 osób. W klasach 1-3 nie ma wcale podziału na grupy. Wiec to jest śmiech, a nie nauka.

[Lady in Blue]

Ja jestem tym drugim rocznikiem, które zaczęło naukę w gimnazjum.

O ile sam pomysł ich powstania był głupi, to ich likwidacja po tylu latach funkcjonowania jest jednak debilizmem do kwadratu Rząd ma chyba za dużo pieniędzy do przehulania na swoje kretyńskie pomysły

Przed chwilą w radiu słyszałam, że oni jeszcze nie wiedzą czy powrócą także egzaminy do liceum, dopiero o tym dyskutują

[zakonna]

Oczywiście, że nie wiedzą nic konkretnego tak naprawdę. Padło wczoraj kilka ładnie brzmiących haseł, niepopartych absolutnie żadnym sensownym harmonogramem prac ani pomysłem na to, jak rozwiązać wiele różnych kwestii.

[marianna144]

ale bedzie burdel a jak sie władza zmieni to co? znowu zmiany w oswiacie?

jak tak piszecie o tym co było kiedys a dzis to ja widze zasadnicza roznice jesli chodzi o odrabianie lekcji na pewno w pierwszych klasach nikt ze mna, moim rodzenstwem sasiadami nie odrabiał lekcji. teraz juz w pierwszych klasach rodzice siedza z dziecmi przy odrabianiu.dlaczego?

[201607111028]

Napisane przez marianna144

ale bedzie burdel a jak sie władza zmieni to co? znowu zmiany w oswiacie?

jak tak piszecie o tym co było kiedys a dzis to ja widze zasadnicza roznice jesli chodzi o odrabianie lekcji na pewno w pierwszych klasach nikt ze mna, moim rodzenstwem sasiadami nie odrabiał lekcji. teraz juz w pierwszych klasach rodzice siedza z dziecmi przy odrabianiu.dlaczego?

Ale że co? To chyba jasne, że rodzice pomagają dziecku, gdy jest w młodszych klasach. Starsze częściej uczą się same albo korki mają. I nie zauważyłam, żeby dawniej rodzice nie odrabiali lekcji z dziećmi. Pewnie że odrabiali

[thirky]

Napisane przez marianna144

teraz juz w pierwszych klasach rodzice siedza z dziecmi przy odrabianiu.dlaczego?

Ojjjjjjj tak to zawsze było, co mnie zresztą bardzo śmieszy

[201607111028]

Napisane przez zakonna

Oczywiście, że nie wiedzą nic konkretnego tak naprawdę. Padło wczoraj kilka ładnie brzmiących haseł, niepopartych absolutnie żadnym sensownym harmonogramem prac ani pomysłem na to, jak rozwiązać wiele różnych kwestii.

Jakie hasła padły?

[Lady in Blue]

Napisane przez marianna144

ale bedzie burdel a jak sie władza zmieni to co? znowu zmiany w oswiacie?

jak tak piszecie o tym co było kiedys a dzis to ja widze zasadnicza roznice jesli chodzi o odrabianie lekcji na pewno w pierwszych klasach nikt ze mna, moim rodzenstwem sasiadami nie odrabiał lekcji. teraz juz w pierwszych klasach rodzice siedza z dziecmi przy odrabianiu.dlaczego?

Ja nie wiem czy następna władza w ogóle będzie miała pomysł i środki na sprzątnięcie tego syfu po pisowcach.

[201607111028]

Napisane przez thirky

Ojjjjjjj tak to zawsze było, co mnie zresztą bardzo śmieszy

A mnie to nie śmieszy. Zaniedbane przez rodziców dzieci będą odbiegać poziomem od tych, którym rodzice pomagają. Nie no, co w tym śmiesznego, że się maluchowi pomaga?

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez diabliczka66

Mam porównanie z moim młodszym rodzeństwem. Sposób nauczania zrobił się zupełnie inny. Wymagania co inne. Rodzice zrobili się roszczeniowi.
Było kiedyś na yt wywiad z takim starszym panem zulem co to na każde pytanie odpowiadal poprawnie. Zestaw to z wypowiedziami z matura to bzdura.

Mi kurde było by wstyd nie wiedzieć zapytana o coś.

Co mi z tego, że znam odpowiedź na każde pytanie jak zostaję później żulem? To już wolę nie znać dat rozbioru Polski a znać się na np. tworzeniu aplikacji na smartfony i jednak tym żulem nie być

[Lady in Blue]

Napisane przez thirky

Ojjjjjjj tak to zawsze było, co mnie zresztą bardzo śmieszy

Mi ojciec w czasach podstawówki czasami pomagał (tłumaczył) w zadaniach z matematyki. Serio to takie śmieszne?