Pomożecie?

[Moose1]

Cześć dziewczyny. Mam 18 lat, 167cm wzrostu i ważę 54kg. Waga jest prawidłowa i niby wszystko ze mną w porządku ale ja chcę mieć ciało wysportowane nie patykowate. W tamtym roku miałam ładnie umięśniony brzuch i względnie dobrze wyglądające nogi ale wraz z jesienią odeszłam z siłowni i.... booom. Prawie nic mi z tego nie zostało.

Postanowiłam więc wziąć się za siebie i ćwiczyć przez zimę a wiosną zacząć biegać, skakać na skakance, jeździć na rowerze, może pójdę na basen. Ćwiczę też na zmianę z Chodakowską i Mel B. Sęk w tym, że te moje ćwiczenia w końcu nie dochodziły do skutku. Oto dlaczego i jest to moje wielkie utrapienie:
- Mój chłopak nie rozróżnia rygorystycznej diety od normalnego, zdrowego jedzenia i ćwiczeń które mają wyrzeźbić sylwetkę, mięśnie. Ciągle się ze mną o to kłóci, przynosi mi batony, czekolady (których i tak jeść nie mogę bo jestem bezglutenowcem) i obraża się jak dzieciak jak ich nie zjem co skutkuje swędzącą wysypką i tym, że moje zdrowe odżywianie pal licho.
Ciągle wynajduje też różne zajęcia żebym tylko nie mogła poćwiczyć choć on sam też mógłby się za siebie wziąć bo wiecznie narzeka ale NIC z tym nie robi.
Kiedy mówię mu że sam mógłby trochę potrenować obraża się i wrzeszczy, że jestem jakąś maniaczką sportu itd.
- Moja mama. Nagadał jej że niby się odchudzam bo ciągle chce ćwiczyć i krzywo się na mnie patrzy, ciągle mi podsuwa pod nos jakieś niezdrowe jedzenie i pyta, czy zjadłam to czy tamto a później pyta mojego chłopaka.


Nie wiem co ja mam z nimi zrobić, macie jakieś pomysły? Mam w ogóle nadzieję, że piszę w dobrym miejscu bo zastanawiałam się czy nie powinno być w zakładce intymnie to moje żalenie się?

I jeszcze jedno pytanie... mam uda nieproporcjonalne do reszty ciała. Po prostu odkłada mi się tam tłuszcz i są wielkie. Nie mam pojęcia co ćwiczyć, żeby one się wyszczupliły? W internecie krążą sprzeczne opinie albo dziewczyny które wykonują 4/5 treningów dziennie żeby spalić aż 1400kcal.

[cava]

Napisane przez Moose1

Cześć dziewczyny. Mam 18 lat, 167cm wzrostu i ważę 54kg. Waga jest prawidłowa i niby wszystko ze mną w porządku ale ja chcę mieć ciało wysportowane nie patykowate. W tamtym roku miałam ładnie umięśniony brzuch i względnie dobrze wyglądające nogi ale wraz z jesienią odeszłam z siłowni i.... booom. Prawie nic mi z tego nie zostało.

Postanowiłam więc wziąć się za siebie i ćwiczyć przez zimę a wiosną zacząć biegać, skakać na skakance, jeździć na rowerze, może pójdę na basen. Ćwiczę też na zmianę z Chodakowską i Mel B. Sęk w tym, że te moje ćwiczenia w końcu nie dochodziły do skutku. Oto dlaczego i jest to moje wielkie utrapienie:
- Mój chłopak nie rozróżnia rygorystycznej diety od normalnego, zdrowego jedzenia i ćwiczeń które mają wyrzeźbić sylwetkę, mięśnie. Ciągle się ze mną o to kłóci, przynosi mi batony, czekolady (których i tak jeść nie mogę bo jestem bezglutenowcem) i obraża się jak dzieciak jak ich nie zjem co skutkuje swędzącą wysypką i tym, że moje zdrowe odżywianie pal licho.
Ciągle wynajduje też różne zajęcia żebym tylko nie mogła poćwiczyć choć on sam też mógłby się za siebie wziąć bo wiecznie narzeka ale NIC z tym nie robi.
Kiedy mówię mu że sam mógłby trochę potrenować obraża się i wrzeszczy, że jestem jakąś maniaczką sportu itd.
- Moja mama. Nagadał jej że niby się odchudzam bo ciągle chce ćwiczyć i krzywo się na mnie patrzy, ciągle mi podsuwa pod nos jakieś niezdrowe jedzenie i pyta, czy zjadłam to czy tamto a później pyta mojego chłopaka.


Nie wiem co ja mam z nimi zrobić, macie jakieś pomysły? Mam w ogóle nadzieję, że piszę w dobrym miejscu bo zastanawiałam się czy nie powinno być w zakładce intymnie to moje żalenie się?

I jeszcze jedno pytanie... mam uda nieproporcjonalne do reszty ciała. Po prostu odkłada mi się tam tłuszcz i są wielkie. Nie mam pojęcia co ćwiczyć, żeby one się wyszczupliły? W internecie krążą sprzeczne opinie albo dziewczyny które wykonują 4/5 treningów dziennie żeby spalić aż 1400kcal.

Wiesz co, pokaż no zdjęcie swojej sylwetki.
Bo wagę masz dobrą, wiec te rzekome monstrualne uda to raczej Twój wymysł.

Ćwiczenie 4-5 razy dziennie żeby spalić 1400 kalori ->
Tym sposobem, doprowadzic sie można do wyczerpania, kompletnej ruiny hormonalnej i takich problemów ze zdrowiem, ze ja im współczuję.
nawet o tym nie myśl i weź pod uwagę, ze jeśli choć przemknęła ci przez głowę myśl o tym, to być może Twój chłopak i mama, mają racje napadając na Cibie, ze jesteś opetana manią katowania się ćwiczeniami.


Nawet zawodowcy, ćwiczą max 2 razy dziennie, przy czym nie robią już nic poza tym: nie pracują, nie łażą nawet niepotrzebnie. Leżą, śpią(!!!), jedzą(!!!) maja zabiegi regeneracyjne, masaże, kąpiele itp..


Jeśli chodzi o wpychanie Ci rzeczy na które jesteś uczulona: dziwne.
Weź zrób raz a dobrze aferę: zjedz coś takiego a potem każ chłopakowi dokładnie obejrzeć jak Cię wysypało, powiedz ze Cię swędzi, cierpisz . Zapytaj czy dobrze sie z tym czuje, ze ci rujnuje zdrowie i doprowadza do takiego stanu.
I ze to ostatni raz jak to zrobiłaś - jak chce Ci coś przynosić, niech przynosi coś co możesz jeść - powiedz mu co to takiego, bo może dureń nie ogarnia zwyczajnie.

Jak to do niego nie dotrze, to go rzuć zwyczajnie- nie pierwszy nie ostatni chłopak na ziemi, znajdziesz sobie innego, takiego, który nie będzie Cię świadomie krzywdził.

[Malinkna1986]

Myśle że poważnie powinnaś porozmawiać z chłopakiem

[patiicheer]

Napisane przez Malinkna1986

Myśle że poważnie powinnaś porozmawiać z chłopakiem

Chłopak świadomie wciska Ci rzeczy których nie możesz jeść... Chyba coś z nim nie tak. Ja bym takiego nie chciała.