Filtry ochronne - ZBIORCZY CZ.II

[sowaa5]

Napisane przez Moyraa

Coś o tym, niestety, wiem. :/Niby ok, ale, niestety, skóra zachowuje się inaczej niż bez filtra "pod". Narazie idę na kompromis i stosuję antyoksydanty + podkład mineralny, a ostatnio zamówilam krem bb.
Cóż, pocieszam się, że właściwie dziwnie bym się czuła w towarzystwie ludzi z mojego pokolenia wyglądając w wieku 40-tu lat na 25. Tak poważnie - trochę młodziej by się chciało wyglądać, choć nie jest to najważniejsze, a do tego starzeć się pięknie - to już sprawa bardziej istotna. Najgorsza nie jest wizja zmarszczek, a opadającej twarzy. Na to chyba pozostają dobre masaże, nie wiem, może pośrednio ochrona przed UV też mogłaby spowolnić ten proces.

Jakie masaże stosujesz?
kurcze, u mnie też grawitacja jest najwiekszym utrapieniem

[Hermiona111]

Napisane przez Moyraa

Coś o tym, niestety, wiem. :/Niby ok, ale, niestety, skóra zachowuje się inaczej niż bez filtra "pod". Narazie idę na kompromis i stosuję antyoksydanty + podkład mineralny, a ostatnio zamówilam krem bb.
Cóż, pocieszam się, że właściwie dziwnie bym się czuła w towarzystwie ludzi z mojego pokolenia wyglądając w wieku 40-tu lat na 25. Tak poważnie - trochę młodziej by się chciało wyglądać, choć nie jest to najważniejsze, a do tego starzeć się pięknie - to już sprawa bardziej istotna. Najgorsza nie jest wizja zmarszczek, a opadającej twarzy. Na to chyba pozostają dobre masaże, nie wiem, może pośrednio ochrona przed UV też mogłaby spowolnić ten proces.

Ja się przerzuciłam na podkłady w poduszkach. Mają dołączony aplikator i mam wrażenie, że wtedy lepiej działa nałożony pod spód krem z filtrem, bo go nie przesuwam, tak jak w przypadku, gdybym używała jakiegoś pędzla, a tak- po prostu podkład wklepuję.

[Moyraa]

Napisane przez Hermiona111

Ja się przerzuciłam na podkłady w poduszkach. Mają dołączony aplikator i mam wrażenie, że wtedy lepiej działa nałożony pod spód krem z filtrem, bo go nie przesuwam, tak jak w przypadku, gdybym używała jakiegoś pędzla, a tak- po prostu podkład wklepuję.

Ja tak robiłam swego czasu z gąbką BB, ale w sumie pędzlem może też by się dało po prostu wykonywać inne ruchy. Nie wiem, nie próbowałam "stemplować".

Napisane przez sowaa5

Jakie masaże stosujesz?
kurcze, u mnie też grawitacja jest najwiekszym utrapieniem

Narazie żadnych. Staram się jedynie choć trochę pobudzać skórę wklepując kosmetyki. Działa na powieki (odpukać - czary mary!), więc może na resztę skóry też.
Chciałabym dołączyć w miarę profesjonalny (jaki na taki domowy) masaż, ale nie wszystko na raz. Rok czy dwa mnie nie zbawią, a głowa wtedy będzie już przyzwyczajona do innych nawyków. Wtedy świadomie dodam następny krok. Bałabym się stosować "intuicyjnie" - że zamiast sobie pomóc, to zaszkodzę skórze. A może się mylę i jakikolwiek masaż (o ile nie jest za bardzo inwazyjny i nie naciągamy nadmiernie skóry) jest lepszy niż żaden. Nie wgłębiałam się w temat, ale mam go na tapecie.

[chimay]

Napisane przez Hermiona111

Ja się przerzuciłam na podkłady w poduszkach. Mają dołączony aplikator i mam wrażenie, że wtedy lepiej działa nałożony pod spód krem z filtrem, bo go nie przesuwam, tak jak w przypadku, gdybym używała jakiegoś pędzla, a tak- po prostu podkład wklepuję.

Ja mam dokładnie odwrotne wrażenie. Filtr staram się matowić sypkim pudrem i pędzlem, a nie bibułkami, chociaż normalnie wolę te drugie ze względu na wygodę. Wszelkie wciskanie czegoś, wklepywanie tylko ściąga filtr, który wsiąka w to, co się przytyka do skóry.

Napisane przez sowaa5

Jakie masaże stosujesz?
kurcze, u mnie też grawitacja jest najwiekszym utrapieniem

U mnie też i moim zdaniem filtry tu się na nic nie zdadzą, bo tu chodzi o mięśnie.

Napisane przez Moyraa

Narazie żadnych. Staram się jedynie choć trochę pobudzać skórę wklepując kosmetyki. Działa na powieki (odpukać - czary mary!), więc może na resztę skóry też.
Chciałabym dołączyć w miarę profesjonalny (jaki na taki domowy) masaż, ale nie wszystko na raz. Rok czy dwa mnie nie zbawią, a głowa wtedy będzie już przyzwyczajona do innych nawyków. Wtedy świadomie dodam następny krok. Bałabym się stosować "intuicyjnie" - że zamiast sobie pomóc, to zaszkodzę skórze. A może się mylę i jakikolwiek masaż (o ile nie jest za bardzo inwazyjny i nie naciągamy nadmiernie skóry) jest lepszy niż żaden. Nie wgłębiałam się w temat, ale mam go na tapecie.

Ja się wgłębiałam, przeczytałam kilkadziesiąt stron na nieistniejącym Laboratorium Urody na temat ćwiczeń, masaży itp. Wynikało z nich:
-działa dopóki stosujesz (to nie nowina, z każdymi innymi ćwiczeniami jest tak samo)
-trzeba się do tego dobrze przygotować od strony teoretycznej (jakie mięśnie gdzie, jak ruszać) i stosować technikę kompleksową tzn ćwiczyć całość, a nie np tylko dolną połowę twarzy (podbródek itp), bo facjata może "zjechać", jeśli zaniedba się górną część twarzy
-niektórych rzeczy ćwiczenia nie ruszą, np bruzd nosowo-wargowych

[Hermiona111]

Napisane przez chimay

Ja mam dokładnie odwrotne wrażenie. Filtr staram się matowić sypkim pudrem i pędzlem, a nie bibułkami, chociaż normalnie wolę te drugie ze względu na wygodę. Wszelkie wciskanie czegoś, wklepywanie tylko ściąga filtr, który wsiąka w to, co się przytyka do skóry.

Kurcze, no to ja już nie wiem Problem w tym, że u mnie puder nie przejdzie, bo czuję jakbym miała sciągniętą twarz i maskę na niej. Nie używam w ogóle. Bibułek żadnych również nie stosuję, ale ja lubię efekt dewy, czasem może aż za i nie do przejścia dla niektórych.

Myję twarz, nakładam pielęgnację, czekam 10 minut, nakładam filtr, czekam 10 minut i wtedy ten podkład w poduszce i tyle.

[Moyraa]

Napisane przez chimay

Ja się wgłębiałam, przeczytałam kilkadziesiąt stron na nieistniejącym Laboratorium Urody na temat ćwiczeń, masaży itp. Wynikało z nich:
-działa dopóki stosujesz (to nie nowina, z każdymi innymi ćwiczeniami jest tak samo)
-trzeba się do tego dobrze przygotować od strony teoretycznej (jakie mięśnie gdzie, jak ruszać) i stosować technikę kompleksową tzn ćwiczyć całość, a nie np tylko dolną połowę twarzy (podbródek itp), bo facjata może "zjechać", jeśli zaniedba się górną część twarzy
-niektórych rzeczy ćwiczenia nie ruszą, np bruzd nosowo-wargowych

Dzięki za "pigułkę".
No tak, to tako samo jak z ćwiczeniami ciała, co nie odbiera tym ćwiczeniom, ruchowi w ogóle, sensu (nie wiem jak z ćwiczeniami na masę mięśniową - jak te wpływają na starzenie itp., ale zostawmy to, offtop).
Widać nie jest to takie proste... Trzeba będzie się przyłożyć do edukacji.

[chimay]

Napisane przez Hermiona111

Kurcze, no to ja już nie wiem Problem w tym, że u mnie puder nie przejdzie, bo czuję jakbym miała sciągniętą twarz i maskę na niej. Nie używam w ogóle. Bibułek żadnych również nie stosuję, ale ja lubię efekt dewy, czasem może aż za i nie do przejścia dla niektórych.

Myję twarz, nakładam pielęgnację, czekam 10 minut, nakładam filtr, czekam 10 minut i wtedy ten podkład w poduszce i tyle.

Dlatego ja się wiele nie spodziewam po azjatyckich filtrach, to co Ty opisałaś jako "delikatny błysk" byłoby u mnie tłustym smalcem. W ogóle uważam, że filtry nie nadają się dla tłustych cer.

[Hermiona111]

Napisane przez chimay

Dlatego ja się wiele nie spodziewam po azjatyckich filtrach, to co Ty opisałaś jako "delikatny błysk" byłoby u mnie tłustym smalcem. W ogóle uważam, że filtry nie nadają się dla tłustych cer.

Jednak widzę sporą różnicę w wyglądzie skóry po nałożeniu filtra japońskiego, który nałożyłam dziś, a gdy nakładałam LPR. To drugie to był faktycznie smalec i absolutnie nie nadawał się do tlustej cery. Ale oczywiście nie mam pojęcia, jakby się japoński zachowywał na tłustej bo z taką nie mam do czynienia, a kuzynka, która takową posiada jest wiecznie wysuszona na wiór i zmatowiona do granic możliwości, na prawdę nie wiem jak to robi przy tak tłustej cerze.

No ale ja mam mieszaną, to tragedii nie było(przy LRP)... zależy jak na to spojrzeć. Bo włosy kleiły mi się do całej twarzy przed nałożeniem podkładu i zupełnie nie wiem jak to możliwe, że ludziom jakoś ładnie osiadał na twarzy i nie ślizgał sie po niej nawet 15 minut po nałożeniu

Z Pharmacerisem były zaś smugi a o Vichy nawet nie wspomnę, bo to była największa tragedia. Więc w sumie pozostał albo LRP, albo azjatycki.

[chimay]

Napisane przez Hermiona111

Z Pharmacerisem były zaś smugi a o Vichy nawet nie wspomnę, bo to była największa tragedia. Więc w sumie pozostał albo LRP, albo azjatycki.

LRP u mnie robił okropne smugi, ciapki, kropy, zastygał w rozszerzonych porach, osiadał w brwiach - filtr katastrofa. Vichy - niewiele lepiej. Pharmaceris jako jedyny nie bielił i nie smużył, ale co z tego, jak przetłuszczał, skóra jest obciążona, jakby dawno nie myta, błyszczenie podkreśla porozszerzane pory. To nawet już nie jest kwestia tego czy innego filtra, ale samego faktu, ile trzeba tego napaćkać, żeby działało. Nie ma szansy, że na tłustej cerze ponad 1 ml mazidła będzie w stanie wyglądać, jakby go nie było. Zwłaszcza z biegiem czasu, kiedy skóra doprodukowuje do tej warstwy jeszcze warstwę sebum.

[Moyraa]

Napisane przez chimay

LRP u mnie robił okropne smugi, ciapki, kropy, zastygał w rozszerzonych porach, osiadał w brwiach - filtr katastrofa. Vichy - niewiele lepiej. Pharmaceris jako jedyny nie bielił i nie smużył, ale co z tego, jak przetłuszczał, skóra jest obciążona, jakby dawno nie myta, błyszczenie podkreśla porozszerzane pory. To nawet już nie jest kwestia tego czy innego filtra, ale samego faktu, ile trzeba tego napaćkać, żeby działało. Nie ma szansy, że na tłustej cerze ponad 1 ml mazidła będzie w stanie wyglądać, jakby go nie było. Zwłaszcza z biegiem czasu, kiedy skóra doprodukowuje do tej warstwy jeszcze warstwę sebum.

A może mamy wygórowane wymagania?
Nie wiem, ale mnie się nie uśmiecha męczyć się w jakikolwiek sposób przez niemal całe życie (każdego dnia do czasu aż umyję twarz wieczorem), po to, żeby kiedyś tam wyglądać nieco młodziej. Nie ma dowodów na to, że, nawet jeśli efekty będą, to będą tego warte. Z resztą - raczej i tak wybrałabym komfort w takiej sytuacji, chyba że naprawdę efekty byłyby baaardzo widoczne.
(Pomijam kwestię tego, czy w ogóle filtry stosowane przez cały rok to więcej szkody, czy pożytku, czy nie byłoby ani jednego, ani drugiego i wypadałyby neutralnie - nie roztrząsam teraz tych dylematów:P)

[Hermiona111]

Napisane przez Moyraa

A może mamy wygórowane wymagania?
Nie wiem, ale mnie się nie uśmiecha męczyć się w jakikolwiek sposób przez niemal całe życie (każdego dnia do czasu aż umyję twarz wieczorem), po to, żeby kiedyś tam wyglądać nieco młodziej. Nie ma dowodów na to, że, nawet jeśli efekty będą, to będą tego warte. Z resztą - raczej i tak wybrałabym komfort w takiej sytuacji, chyba że naprawdę efekty byłyby baaardzo widoczne.
(Pomijam kwestię tego, czy w ogóle filtry stosowane przez cały rok to więcej szkody, czy pożytku, czy nie byłoby ani jednego, ani drugiego i wypadałyby neutralnie - nie roztrząsam teraz tych dylematów:P)

No właśnie. Ja w lecie stosuję obowiązkowo, w zimie w sumie też bo się przyzwyczaiłam i staram się nie odpuszczać. Jednak zauważyłam, że w zimie trudniej mi jest nałożyć przepisową ilośc Antka, coś niedobrego się z nim dzieje.

Dlatego stwierdziłam, że muszę znaleźć coś komfortowego, bo inaczej po prostu zaprzestanę używania filtrów i na tym się skończy. Też nie uśmiecha mi się całe życie wyglądać jak ciastolina. Komfort wygrywa.

Poza tym nie rozumiem trochę tego demonizowanai filtrów azjatyckich, a w szególności japońskich. Wydaje mi się, że jak zakupi się droższy filtr a nie najtańszy, drogeryjny to jednak ochrona będzie na super poziomie. Do tego mam wątpliwości z tym przeliczaniem PA++++, z tego co słyszałam, LPR można kupić w Azji i ma tam oznaczenie PA++++ a w Korei nawet PA+++. Więc jak to z tym właściwie jest?

Jeśli PPD byłoby faktycznie tak małe, to czy azjatyckie kobiety są głupie, że używają takich filtrów? ;D

[sowaa5]

To jeszcze taki mały off top a propo ćwiczeń.
Ja ćwiczę, czytałam LU (to byla istna skarbnica wiedzy, doświadczeń) azjatycki bazar i nawet mam książkę Patrycji Kondrackiej.
Zgadzam się a propo bruzd, są, były i pewnie gorsze będą. Same ćwiczenia dają mi poczucie że dbam o siebie, a czy są efekty.. Sporo osób mówi że wyglądam jakoś promienniej, młodziej (mam 27 lat no jak mozna wtedy wygladać) Przyzwyczaiłam się do ćwiczeń no i tyle. Może policzki mają lepszą jędrność.. usta napewno.

Wiem, że trzeba ćwiczyć całość bo może to opaść, dlatego też mam ochote udać na warsztaty face fitness. W ogóle to uświadomiła mi to Patrycja Kondracka, której tak głowe suszyłam tymi ćwiczeniami pisząc do niej meila, wkoncu zaproponowała abym zadzwoniła i objaśni mi te ćwiczenia z którymi sobie nie radzę i odpowiedziała mi na kilka nurtujących mnie pytań. Cierpliwa i fajna babka Brzmi jak reklama, ale nią nie jest po prostu niecodziennie autorzy książek pozwalają do siebie dzwonić chyba byłam zbyt upierdliwa

Masaży jestem niezwykle ciekawa.

[chimay]

Napisane przez Moyraa

A może mamy wygórowane wymagania?
Nie wiem, ale mnie się nie uśmiecha męczyć się w jakikolwiek sposób przez niemal całe życie (każdego dnia do czasu aż umyję twarz wieczorem), po to, żeby kiedyś tam wyglądać nieco młodziej. Nie ma dowodów na to, że, nawet jeśli efekty będą, to będą tego warte. Z resztą - raczej i tak wybrałabym komfort w takiej sytuacji, chyba że naprawdę efekty byłyby baaardzo widoczne.

Wysokie wymagania na pewno nie, u mnie to raczej wręcz przeciwnie, czasem staram się sobie wmówić, że jednak nie jest tak źle, dopóki mi ktoś wprost nie powie, że coś jest nie tak. Vichy drajtacza męczyłam, aż mnie w pracy zapytano, czy jestem chora
A Pharmaceris balsam (ten duży do ciała) po 3 godzinach wygląda u mnie tak jak na focie poniżej. Musiałabym go matowić co godzinę-dwie, żeby nie było tego smalcu i rozszerzonych porów.

Napisane przez sowaa5

To jeszcze taki mały off top a propo ćwiczeń.
Ja ćwiczę, czytałam LU (to byla istna skarbnica wiedzy, doświadczeń) azjatycki bazar i nawet mam książkę Patrycji Kondrackiej.
Zgadzam się a propo bruzd, są, były i pewnie gorsze będą. Same ćwiczenia dają mi poczucie że dbam o siebie, a czy są efekty.. Sporo osób mówi że wyglądam jakoś promienniej, młodziej (mam 27 lat no jak mozna wtedy wygladać) Przyzwyczaiłam się do ćwiczeń no i tyle. Może policzki mają lepszą jędrność.. usta napewno.

Wiem, że trzeba ćwiczyć całość bo może to opaść, dlatego też mam ochote udać na warsztaty face fitness. W ogóle to uświadomiła mi to Patrycja Kondracka, której tak głowe suszyłam tymi ćwiczeniami pisząc do niej meila, wkoncu zaproponowała abym zadzwoniła i objaśni mi te ćwiczenia z którymi sobie nie radzę i odpowiedziała mi na kilka nurtujących mnie pytań. Cierpliwa i fajna babka Brzmi jak reklama, ale nią nie jest po prostu niecodziennie autorzy książek pozwalają do siebie dzwonić chyba byłam zbyt upierdliwa

Masaży jestem niezwykle ciekawa.

Jak często ćwiczysz i ile czasu Ci to zajmuje? Ja przyznaję, że wolę ćwiczyć ciało niż twarz, chociaż akurat wiele ćwiczeń twarzy można robić przy okazji, choćby siedząc przed kompem.

[sowaa5]

Ćwiczę codziennie, zajmuje mi to 20 minut. Z widocznych dla mnie efektów to:
-bardziej otwarte oko
-usta -wspominałam
-pełniejsze policzki

Lwią zmarszczke mam, bruzdy mam, doline łez nieustannie.
Uważam że warto spórbować, to nic nie kosztuje a może zadziała.

P.S boże jakie ja byki gram. i ort. sadze, lenistwo nawet w pisowni, gonić mnie za to!

[evicca1]

Napisane przez Ineso

Podobno każdy też inaczej przetwarza tą witaminę tzn. może być tak że ktoś mimo unikania słońca będzie miał spoko poziom, a ktoś inny wieczny niedobór. Może też to kwestia gospodarowania rezerwę nabytą w lecie?
Ja też słyszałam od lekarza, że w naszej szerokości geograficznej od wczesnej jesieni do późnej wiosny i tak nasłonecznienie nie jest wystarczające i trzeba się suplementować, ale zawsze trzeba oznaczać poziom - nie wystarczy założenie, że ,,każdy ma niedobór".
Ja brałam dawkę 4000 przez kwiecień, potem na początku czerwca oznaczyłam poziom i miałam 23, przy normie 30. Potem brałam jeszcze miesiąc 1000, na wakacjach mniej niż zazwyczaj unikałam słońca. Miałam ponownie oznaczyć w sierpniu, ale jakoś mi umknęło.

no tak, ale szczelnie się filtrując przyczyniamy się do większego niedoboru, po prostu wszystko trzeba z rozsądkiem robić
nie ma czegoś takiego jak rezerwa z lata, na bieżąco trzeba uzupełniać

[Hekate1990]

Proszę Was o poradę bo sama już nie wiem co wybrać tle różności.

Zdecydowałam się zacząć używać kremu z filtrem przez cały rok poza tym muszę się w coś zaopatrzyć bo zaczęłam używać Acne derm.

Potrzebuję czegoś co nie zrujnuje mojej kieszeni.

W lato do opalania używałam kremu z flos leku ochrona 30.

[chimay]

Napisane przez Hekate1990

Proszę Was o poradę bo sama już nie wiem co wybrać tle różności.

Zdecydowałam się zacząć używać kremu z filtrem przez cały rok poza tym muszę się w coś zaopatrzyć bo zaczęłam używać Acne derm.

Potrzebuję czegoś co nie zrujnuje mojej kieszeni.

W lato do opalania używałam kremu z flos leku ochrona 30.

Jeśli ważna jest dla Ciebie cena i wydajność to Pharmaceris hydrolipidowy SPF50+, najtaniej wyjdzie wersja do ciała w dużej tubie, bardzo nieznacznie różni się od swojego brata do ciała.
Wszystko z wysokim PPD kosztuje już sporo (Biodermy i LRP).

[Hekate1990]

Dziękuję za radę.
Tak mnie zastanawia ten krem widziałam go dzisiaj w SF za bardzo na składach kosmetycznych się nie znam dlatego proszę o odpowiedź czy taki krem też jest dobry:
http://www.floslek.pl/11,pokaz_produ...zny-spf--.html

[Justink]

Dziewczyny, doradźcie coś Nie mam zbyt dużego doświadczenia z filtrami, od niedawana stosuję retinoidy i do tego zakupiłam pierwszy lepszy filtr polecony przez panią w aptece (SVR SPF50+), jednak nie był to chyba najlepszy wybór.

Po przeczytaniu internetu naszła mnie straszna ochota na jakiś filtr azjatycki, na którym ładnie wyglądałby makijaż mineralny, nie ważyłby się, nie rolował, nie błyszczał... Polecicie coś?
Po przeczytaniu blogi Italiany mam ochotę na Misshe

[Hermiona111]

Napisane przez Justink

Dziewczyny, doradźcie coś Nie mam zbyt dużego doświadczenia z filtrami, od niedawana stosuję retinoidy i do tego zakupiłam pierwszy lepszy filtr polecony przez panią w aptece (SVR SPF50+), jednak nie był to chyba najlepszy wybór.

Po przeczytaniu internetu naszła mnie straszna ochota na jakiś filtr azjatycki, na którym ładnie wyglądałby makijaż mineralny, nie ważyłby się, nie rolował, nie błyszczał... Polecicie coś?
Po przeczytaniu blogi Italiany mam ochotę na Misshe

Ja bym Ci poleciła, abyś zainteresowała się zamiast filtrami koreańskimi- japońskimi. Misshe miałam i nie ma co jej porównywać do japońskich.

Ze swojej strony polecam z całego serca:

http://www.kose.com.sg/products_deta...20130510182110

oraz Shiseido Anessa Whitening UV Protector A+ SPF 50 PA ++++

Kose jest bardziej dewy, nawilżający, ale oczywiście również bardzo komfotrowo się go nosi, natomiast Shiseido wchłania się u mnie prawie do matu, daje taki satynowy efekt.

Nakładam sporo pielęgnacji pod nie bo teraz mam w zimie bardzo przesuszaoną cerę, 10-15 min czekam i nakładam wymaganą ilośc jednego z filtrów i jeszcze nigdy nic się nie rolowało co jest dla mnie szokiem

Misshe również stosowałami była dla mnie zbyt alkoholowa, wyglądała sucho i tak tępo na twarzy(mam cerę mieszaną).

Poczytaj sobie trochę o wymienionych filtrach, zwłaszcza na blogu asian skincare blog. Cena co prawda jest wyższa niż europejskich, czy koreańskich, ale dla mnie warto chociażby dla samego komfortu i jakoś mam większe zaufanie do nich niż do koreańskich niskopółkowych.

Ja na te filtry nakładam podkłady w poduszkach i świetnie spisują się równiez jako bazy pod makijaż.

[fire_fly]

ja od siebie polecam Hadalabo Hyaluronic UV Creamy Gel SPF50+ PA++++. To tez jest filtr japonski, wchlania sie najlepiej na swiecie i pozostawia na skorze satynowe wykonczenie, troche jak baza. Wychwalany byl na blogu skin&tonics, wiec postanowilam sprobowac Teraz koncze juz chyba 6ta tubke

[Justink]

Dzięki dziewczyny za propozycje, muszę sobie przekalkulować swój budżet i na coś droższego bądź tańszego zdecydować się Buszując po ebay-u znalazłam też krem z filtrem również marki kose
nazywa się Kose Suncut Water In UV Protect Essence SPF50 PA+++
i także mnie zaciekawił

[Contax]

Napisane przez Justink

Dzięki dziewczyny za propozycje, muszę sobie przekalkulować swój budżet i na coś droższego bądź tańszego zdecydować się Buszując po ebay-u znalazłam też krem z filtrem również marki kose
nazywa się Kose Suncut Water In UV Protect Essence SPF50 PA+++
i także mnie zaciekawił

Zerknij na te strone KLIK
Firmy japonskie czesto co sezon zmieniaja opakowania i sklady, zeby zapobiec powstawaniu masowej ilosci podrob, ktore czesto laduja m.in. na ebay'u. Na zalinkowanej stronie znajdziesz informacje o filtrach azjatyckich.

[evicca1]

a te japońskie nie są znacznie droższe?

[Moyraa]

Tak mnie zachęciłyście, że już zamówiłam jeden japoński filtr na ebayu. Może jednak zażegnam swój filtrowy kryzys? Liczę na to, że sprzedawca ze sklepem na ebayu z przeszło 99% pozytywnymi komentarzami nie sprzedaje podrób...

[Hermiona111]

Napisane przez Moyraa

Tak mnie zachęciłyście, że już zamówiłam jeden japoński filtr na ebayu. Może jednak zażegnam swój filtrowy kryzys? Liczę na to, że sprzedawca ze sklepem na ebayu z przeszło 99% pozytywnymi komentarzami nie sprzedaje podrób...

Na jaki się zdecydowałaś?

[Moyraa]

Napisane przez Hermiona111

Na jaki się zdecydowałaś?

Narazie na wymieniony przez fire_fly Hada Labo Hyaluronic.
Zastanawiałam się też nad filtrem Kose, ale boję się takiej ilości alkoholu w trakcie kuracji kwasem migdałowym. Tak czy siak - prędzej czy później zgarnę opakowanie 10ml na próbę.

[Contax]

Napisane przez Moyraa

Narazie na wymieniony przez fire_fly Hada Labo Hyaluronic.
Zastanawiałam się też nad filtrem Kose, ale boję się takiej ilości alkoholu w trakcie kuracji kwasem migdałowym. Tak czy siak - prędzej czy później zgarnę opakowanie 10ml na próbę.

Jeśli masz na myśli Kose Sekkisei to on o dziwo nie wysusza, a też tego się bałam. Używam go nieprzerwanie już jakiś rok.

[Hermiona111]

Wydaje mi się, że alkohol jest po to, by lepiej nakładało się filtr na twarz, a potem wyparowuje. Mi alkohol w kremach z filtrem akurat nie przeszkadza, chociaż mam dosyć wrażliwą skórę.

Ale z tego co wiem jest też sporo filtrów japońskich niezawierających w składzie alkoholu, trzeba poszukać

[Moyraa]

No właśnie ten Hada Labo nie zawiera alkoholu, o ile dobrze sprawdziłam.

Sporo alkoholu było też w filtrze ultra lekkim fluidzie LRP i nie podrażniał/nie wysuszał mnie, choć cięzko powiedzieć jak byłoby na dłuższą metę, ale chyba nikt z recenzujących nie skarżył się na takie właściwości, także wierzę, że rzeczywiście tak ifiltr nie musi wysuszać. Tak czy inaczej - bałam się ryzykować ze względu na stosowanie kwasów, tym bardziej, że chcę dać skórze mocniejszego kopa niż dotąd.
A potrzebuję jakiegoś pewniaka pod względem braku skutków ubocznych i wygody stosowania, dość mam właściwości europejskich filtrów.

Jeśli ktoś jeszcze stosował jakieś filtry japońskie - jestem ciekawa jak się sprawdziły! Jak filtr dotrze i trochę go poużywam - postaram się napisać co nie co, choć koniec końców i tak kosmetyki zachowują się nieco inaczej na każdej skórze.