powiekszyłam piersi - moja relacja - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zdrowie i Medycyna > Chirurgia plastyczna

Notka

Chirurgia plastyczna Interesujesz się chirurgią plastyczną? Poddałaś się zabiegowi lub go rozważasz? Dołącz do nas. Podziel się doświadczeniem, zadaj pytanie.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2011-01-04, 17:45   #1
agatcik
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 11

powiekszyłam piersi - moja relacja


witam wszystkie dziewczyny. dwa tygodnie temu mialam operacje powiekszenia piersi i poniewaz jak chyba wiekszosc dziewczyn w takiej sytuacji szukalam w internecie roznych informacji a w tym relacji na ten temat postanowilam opowiedziec swoja historie. ZASTRZEGAM iz jest to moja osobista relacja tego co jak itd i zwyczajnie prosze o nie krytykowanie ani spamowanie, gdyz wiem jakze to jest czesta reakcja na tego typu tematy.
po pierwsze - dlaczego? a no dlatego bo: mam deformacje klatki piersiowej (bardzo wystajacy mostek i do tego nazbyt widocznie krzywo) a do tego mialam bardzo male piersi, przez co mostek 'byl bardziej do przodu niz cycki' co mnie niesamowicie frustrowalo. dlaczego? wbrew pozorom nie chodzi mi tu przede wszystkim o relacje damsko meskie, a rzeczy typu dobor ubran, a przede wszystkim biustonoszy (nie istnial biustonosz dobry na moje piersi), czulam sie totalnie niekomfortowo. jesli idzie o interakcje z facetami to powiem, ze zaden facet nie powiedzial ze mam brzydkie cycki, a wzasadzie je lubieli, jednoczesnie jak widzieli ten moj piekny ostek wyrazali zrozumienie mojej sytuacji, ale bardzo wspierali psychicznie, kilku z nich bylo gotowych przezyc ze mna zycie, wiec stwierdzam, ze gdyby nie ta deformacja prawdopodobnie nie zdecydowalabym sie naoperacje. podkresle ostatni raz ze tu chodzilo o czysto estetyczne wzgledy i komfort psychiczny z tym zwiazany, bo nie oklamujmy sie naprawde wielu mezczyzn lubi male piersi, bo z wiekiem nie opadaja po wplywem grawitacji.
po drugie-sama operacja i proces decyzyjny. a wiec zbieralam sie do tego pare lat, probowalam to zaakceptowac ale moja klata byla zbyt krepujaca itd, wiec w koncu stwierdzilam: raz kozie smierc, poprostu chce tego.
mam 23 lata, jestem z lublina, wybralam doktora w. chormiskiego.
zabieg zaplanowalam trzy miesiace wstecz i powiem ze tak chcialam juz sie pozbyc uciazliwego problemu ze wiecej tu bylo emocji w stylu juz chce miec odstajace piersi a nie mostek niz stresu. i chyba takie podejscie sie oplacilo, gdyz nawet w dniu operacji mialam dobry humor, prawie sie nie stresowalam a w zasadzie stresowalam sie tylko wpieciem velfronu czy jak to sie nazywa, wybudzeniem z narkozy i wyjeciem drenow.
zabieg mialam o godz 15.30, wczesniej lekarz wszystko opisal wyrysowal no i poszlam na stol. usypianie nie bylo nieprzyjemne, mialam swietna pania anestezjolog, ktora mnie uspokajala i wszystko na biezaco tlumaczyla. w pewnym momencie poczulam pieczenie na skorze glowy a potem pamietam ze czulam jak podnosza mnie na przescieradle i przewoza na moje lozko, bylam juz przytomna. jedyne co bylo nieprzyjemne to uczucie jakbym miala gule w gardle a potem chrypa po tubie, ale szybko przeszla. od razu bylam w stanie do konwersacji, podali mi tlen ale gorzej z nim mi sie oddychalo niz bez. potem zaczela sie seria koplowek roznego rodzaju. pamietam ze jak sie pytalam ktora godzina to moja milosc powiedzial 17.15. wszytko odbylo sie szybko i sprawnie. dopiero okolo godziny 20-21 zaczelam zasypiac wiec wygonilam mojego mezczyzne, bo ju ni bylo sensu zeby ze mna siedzial a ja sie czulam nadzwyczaj jak na taka sytuacje dobrze. spalam na raty, bo pani przemila i sliczna pielegniarka budzila mnie zmieniajac kroplowki wiec potem polozylam poprostu reke na koldre i w ten sposob spalam do jakiejs 7 czy 8 rano. dostalam malo srodkow przeciwbolowych co bardzo zaskoczylo personel, ale podkresle ze mam bardzo odporny organizm i dobrze sobie radzi ze wszelka ingerencja czy chorobami. juz po 8 wstalam do ubikacji, zero zawrotow glowy mdlosci, jedynie czulam sie troche ospala i wycienczona, bo przed operacja prawie dobre chyba nie jadlam a w dzien opeacji d 6 godzin przed nic nie pilam. wiec po powrocie z akcji ubikacja dostalam kawke i sniadanko, a potem druga kawke a potem drugie sniadanko i kawke. wyszlam tego samego dnia ok 15 gdyz nie bylo potrzeby zostawiania mnie w linice poza tym czulam sie narawde dobrze, odkad wstalam do ubikacji pierwszy raz potem wiele razy sama wstawalam, poszlam do lazienki sie 'oporzadzic' i trzy razy wyszlam na dwor. co jeszcze lepsze - na drugi dzien po operacji wyjeli mi dreny gdyz nic mi sie juz nie saczylo. i co do wyjmowania drenow: to NIC nie bolalo, bylo to tylko takie uczucie dosyc nieprzyjemne ale trwajace sekunde, zassania czy chlupniecia, ale trwa to tak krotko ze drugi raz bym juz sie nie stresowala. powiem tak: dalej bylo calkiem normalnie, nie moglam tylko gwaltownych ruchow wykonywac, wiadomo-przedramiona przy sobie, delikatnie chwytac przedmioty, nie przesadzac oczywiscie z ruchliwoscia itd ale rzeczy typu korzystanie z ubikacji czy prysznic (z pomoca mamy) czy chociazby jedzenie - wszystko odbywalo sie u mnie bez problemu. dodam ze bralam malo srodkow rpzeciwbolowych a bralam poneiwaz nie same piersi od implantow mnie bolaly, tylko w lewej piersi bardzo uwieral mnie szew, ale nic groznego absolutnie sie nie dzialo. po tygodniu lekarz wyjal mi szwy i od tygodnia wogole nie biore przeciwolowych no a wcesniej podkreslam sporadycznie. od dwoch dni nie nosze pasa uciskowego, ktora jednak ograniczal ruchy i teraz jest super pieknie, mam swobode ruchow, ale: nie dzwigam absolutnie, uwazam na siebie dalej.
co do piersi: mialam niewymiarowe ale nosilam 65c a teraz wychodzi mi 65e. sa spore ale idealne do mojej sylwetki, nie ma drastycznej roznicy jednakze jest na tyle 'inaczej' ze ludzie to zauwaza i bede musiala sie od za pare dni uporywac z pytaniami.
wlozylam wkladki 300setki anatomiczne fakturowe, jest naprawde bardzo zadowolona, chociaz nie mam jakies ekstremlnych emocji. jak na drugi dzien lekarz zdejmowal mi wszystko i robil opatrunek i mowil no popatrz to ja mowie nieeeee. no i faktycznie spojrzalam na nie po 4 dniach. zmienialy sie przezd te 2 tygodnie ale nie drastycznie. lekko sie powiekszyly, wraca mi czucie w dolnych partiach piersi i pojawilo sie swedzenie a sutki czasami szczypia. poniewaz mam partnera, powiem cos na temat interakcji intymnych. po tygodniu juz sie obyla i czulam sie wtedy duzo lepiej, moze przez dawke hormonow. da sie to zrobic tak zeby dziewczyna nie musiala nic robic a tylko sie relaksowac. na ta chwile na wszelki wypadek jeszcze trzymam w takich sytuacjach rece przy sobie, i ogolnie nie podnosze ich do gory.
mam nadzieje ze jakos moja relacja sie przyda, moze jest przydlugawa ale krotszej nie udalo mi sie sklecic. jesli cos pominelam z checia odpowiem na pytania.
pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz prosze o konstruktywne reakcje, nie kazdy robi takie rzeczy z powodu bezsensownego kaprysu
agatcik jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-07, 23:49   #2
agatcik
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 11
Dot.: powiekszyłam piersi - moja relacja

bardzo dziekuje Majka, w tym momencie zrozumienie ze strony innych ludzi jest dla mnie bardzo wazne. dopowiem, ze mimo iz sie balam, moi znajomi i przyjaciele rowniez okazali zrozumienie mojej sytuacji co dodalo mi otuchy i pewnosci siebie. balam sie konfrontacji, ale okazalo sie, ze szczerosc poplaca
agatcik jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-08, 07:56   #3
019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 10 573
Dot.: powiekszyłam piersi - moja relacja

mam ten sam "problem" czyli tzw kurzą klatkę piersiową i bardzo mały biust. Ale nie będę sobie robić biustu z kilku powodów.
1. silikonowe wkładki to nie ja- sztuczność i jeszcze raz sztuczność
2. Nie stać mnie i wogóle szkoda na to kasy
3. moga wystąpić komplikacje
4. Po co się ciąć i skazywać na niepotrzebne cierpienia.

Trzeba zaakceptować siebie i tyle, chociaż nie ukrywam że chciałabym mieć większy biust.

Moge zapytać jaki masz efekt po tej operacji. Przy tej wadzie klatki biust jest tak rozstawiony na boki. Po powiększeniu pewnie tez tak zostało bo nie wierzę że mogli wstawić ci implanty na środek klatki gdzie sa same kości. Słyszałam że deformacje klatki piersiowej są przeciwskazaniem do powiększania biustu.

Ja zakakceptowałam siebie i mam 65B. Rozmiar 65E jest marzeniem, ale cóż. Tobie gratuluje odwagi i życzę żeby wszystko było dobrze.

Edytowane przez 019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6
Czas edycji: 2011-01-08 o 07:59
019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-08, 13:23   #4
agatcik
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 11
Dot.: powiekszyłam piersi - moja relacja

powiem w ten sposob: u mnie wygladalo to okropnie, mialam spory rozstaw przed operacja a co do przeciwwskazan to wiesz, kazdy lekarz mowi co innego, bylam kontrolnie u kilku renomowanych ale zaden nie powiedzial, ze sa przeciwwskazania i tylko jeden powiedzial, ze nie da sie umiescic implantow blisko siebie.
generalnie moje piersi (o dziwo i na moje szczescie) wygladaja jak naturalne cycki. moze ten element oddalenia ich od siebie i to ze odchodza troszke na boki dodaje naturalnosci. ale nie wyglada to zle, a w zasadzie ludzie mi mowia, ze jest bardzo ladnie i mi takie pasuja.
podsumowujac - wyglada to tak jakbym miala mniejsza wade i z natury miala wieksze piersi.
powiem ci, ze tez nie ejstem fanka sztucznosci, ale problem byl uciazliwy, wiec po wielu latach zmagania sie z tym postanowilam skorzystac z dobrodziejstw postepu cywilizacyjnego. nie namawialabym nikogo do tego, bo zdaje sobie sprawe, ze robilam to na moje ryzyko i mam szczescie, ze wszystko tak bezproblemowo sie odbylo i z takim efektem. powiem jeszcze, ze u mnie wogole implantow nie widac ani nie czuc poki co a piersi robia sie mieciutkie, a balam sie, ze zostana takie twardawe. no i nie odczuwalam cierpienia w zadnym momencie zwiazanym z tym zabiegiem.
agatcik jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-08, 16:37   #5
MyaDiva
Zakorzenienie
 
Avatar MyaDiva
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 4 848
Dot.: powiekszyłam piersi - moja relacja

agatcik gratuluje Ci serdecznie. Podjęłaś słuszną decyzję . Niech inni codziennie akceptują swoje 65B- Ty już masz to za sobą i widok samej siebie będzie już tylko radoscią. Widziałam wiele efektów powiększanai piersi z kurzą klatką-efekty są bardzo, bardzo dobre. I tak jak mówisz- wada wygląda na duuużo mniejszą, dekold spokojnie można eksponować bez najmniejszych oporów.
Teraz jesteś ze trzy tyg po operacji- więc jeszcze króciutko. Piersi będą miękły i układały się jeszcze kilka miesięcy-więc to co najpiękniejsze jeszcze jest przed Tobą
Pozdrawiam serdecznie i jescze raz gratuluje.
__________________
like for like !!!
Allergan 510FX dualgel 310cc-Sankowski/Lembas 19.12.2008-totalna porażka

..a jeśli płakać to tylko ze szczęścia
15,12.09 mentorCPG333-485ccpo szamańsku https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...0#post30082520
MyaDiva jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Chirurgia plastyczna


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:56.