Jaka stawka za korki z angielskiego?

[kingsof]

Witam, pisze tutaj bo być może jest ktoś kto orientuje się w temacie.
Mianowicie jestem studentką 1 roku, kierunku nie związanego z językiem obcym. W liceum byłam wzorowym uczniem pod tym właśnie względem, językowym dlatego otrzymuje propozycję udzielania korepetycji dzieciom znajomych.
Nie orientujecie się. jaka jest aktualna cena za 60 min, ile mogę żądać ze względu na to, że nie posiadam wykształcenia językowego?

[mariamarysienka]

Zależy gdzie mieszkasz, na jakim poziomie będziesz uczyć i co oferować Innej stawki zażądasz w Warszawie, a innej w Lublinie, innej za CAE, innej za Pre-Intermediate i co innego jak np. będziesz uczyć wszystkiego od podstaw, uczyć do matury a co innego np. same konwersacje.
Miałam w swoim życiu krótki epizod z korepetycjami. Udzielałam ich na poziomie Pre- i Intermediate, polegały zazwyczaj na pomocy w nadgonieniu nauki i radzeniu sobie ze swobodą językową. Brałam 30 zł za godzinę, bo mieszkam w małej miejscowości i nikt nie zapłaciłby więcej.

[Pani_Migotka]

Jestem w klasie maturalnej o profilu językowym, będę składać papiery na filologię polską. Od jakichś trzech miesięcy udzielam korepetycji dziewczynce ze szkoły podstawowej, ściślej z pierwszej klasy. Jako uczennica, która może się pochwalić jedynie próbną maturą zdaną na 94%, za 45 minut życzę sobie 15 zł (planuję podwyższyć się od września na 20). Jako studentka myślę, że spokojnie możesz policzyć sobie 20-30, w zależności od czynników

[lowekrowe]

Ja mieszkam w mieście 50 tys. mieszkańców, chodzę na dodatkowy angielski i płacę 25zł/60 min, ale mam zniżkę, bo chodzę już 4 rok. Chodzę do nauczycielki j. angielskiego.

[Nikaaa152]

Ja za korki z angielskiego płaciłam 20zł/60min - dziewczyna po studiach (szczerze mówiąc nie wiem jakich), dojeżdżałam ja

Moja siostra (3 rok budownictwa) za korki z matmy brała też 20zł

[orange_sky]

moja korepetytorka (starsza kobita po anglistyce) brała za godzinę 35 zł - za lekcje indywidualne, za 3 osoby płaciłyśmy po 12 zł uważam ten system za bardzo fajny, bo jednak we trójkę uczyłyśmy się praktycznie tyle samo, co indywidualnie, a 12 zł to jak za darmo. Inaczej ma się oczywiście w kwestii poziomów (im wyższy tym bardziej przydają się indywidualne) i czego uczysz (czy bardziej gramatyka i słownictwo, czy konwersacje).

[201604181004]

20-30 zł zależnie od tego jak daleko dojeżdżasz i czy dojeżdżasz itp... wielkość miasta też ma znaczenie

[kingsof]

Mała miejscowość i to jest poziom 1 klasy gimnazjum, będziemy gonić materiał bo młoda ma problemy. Więc myślę, po Waszych odpowiedziach, ze 20 zł będzie ok?
I nie ma tu problemu z dojeżdżaniem bo mieszkamy w jednej okolicy.

[Karolllka7]

Ja za korki z niemieckiego (jestem studentką, ale nie germanistyki :P), które udzielam dziewczynie z II klasy gimnazjum biorę 20 zł/60min. Chodzę do niej 2 razy w tygodniu i wedle ustaleń raz chodzę ja, raz przychodzi ona. Miasto studenckie.

[Pampalini]

ja biorę 25 zł za pełną godzinę - uczniowie przychodzą do mnie. Studiuję w języku angielskim na co dzień, ale po powrocie z Erasmusa i obronie inż., podwyższę chyba stawkę

[lovebird]

Napisane przez kingsof

Mała miejscowość i to jest poziom 1 klasy gimnazjum, będziemy gonić materiał bo młoda ma problemy. Więc myślę, po Waszych odpowiedziach, ze 20 zł będzie ok?
I nie ma tu problemu z dojeżdżaniem bo mieszkamy w jednej okolicy.

Jak najbardziej ok. Wg mnie więcej nie masz co brać, bo jak zawołasz więcej, to ja bym np. wolała dopłacić te 5zł i mieć korki u nauczyciela. Poza tym zdaje się, że to Twoje pierwsze korepetycje (przynajmniej z angielskiego), więc ja bym na początek też dużo nie brała, ew. potem, jak ta osoba będzie zadowolona, to podwyższyła stawkę dla (ewentualnych) następnych osób. Bo głupio wziąć sporo kasy, a potem się okaże, że korepetycje nic nie dały...

[201605300922]

Jak chodziłam na korki z niemieckiego (poziom ,,zerowy" bo trafiłam do grupy, która miała niemiecki w gimnazjum a ja umiałam tyle co ze ,,Stawki większej niż życie") do babki po germanistyce to płaciłam 25 zł za półtorej godziny bodajże, lekcje odbywały się u niej w domu. Generalnie to nie wiem, czemu językowcy biorą tak strasznie mało, jak ktoś udziela korków już któryś rok i jego kursanci go polecają znajomym, to cena ma wtedy marginalne znaczenie. Osobiście byłabym w stanie zapłacić za takie korepetycje od zera ok 40-50 zł za te 1,5 godziny, biorąc pod uwagę, że za korki z chemii do świetnej, emerytowanej nauczycielki płaciłam 60 zł za dwie godziny zegarowe, a często bywało że siedziałam u niej i trzy i nie brała ode mnie więcej. Koledze, który pomagał z angielskiego osobom z młodszych klas płacili chyba 15 zł za godzinę i uważam, że uczeń liceum raczej nie powinien brać wiele więcej, skoro magister germanistyki bierze 25 zł za 1,5 godziny...

[kolorowatecza]

aż jestem ciekawa, gdzie znajdujecie tak tanio korepetycje...
Za godzinę w moim mieście jak szukałam rok temu korków to języki były najdroższe od 35 zł - studenci, do 60-70 zł nauczyciele za godzinę.

[lovebird]

Napisane przez kolorowatecza

aż jestem ciekawa, gdzie znajdujecie tak tanio korepetycje...
Za godzinę w moim mieście jak szukałam rok temu korków to języki były najdroższe od 35 zł - studenci, do 60-70 zł nauczyciele za godzinę.

A w jak dużym mieście mieszkasz? Ja u jednej z najlepszych nauczycielek z niemieckiego u mnie w mieście (w sumie pojęcie względne ) płaciłam 4 lata temu 30 albo 35zł/h. U studentów to w granicach 20zł jest, to wiem z doświadczenia i od znajomych, którzy udzielają. To ja się właśnie zawsze zastanawiam, kto takie ceny woła i kto się na to godzi Rozumiem takie przedmioty, które są rzadko spotykane, np. łacina u mnie była chyba za 120zł, ale angielski, niemiecki, matematyka... ?

[bleuclair]

Ja chodziłam na korki z angielskiego w klasie maturalnej. Brałam je u nauczycielki języka angielskiego, starszej już, więc miała lata praktyki w nauczaniu-płaciłam 35 zł /60 minut. Miasto 50 tys mieszkańców.
Ja sama udzielam czasem korków z polskiego(jestem studentką, ale nie studiuję filologii polskiej) biorę 15-20 zł.

[kolorowatecza]

lovebird mieszkam w Łodzi.

[lovebird]

No to nie wiem. U mnie też u studentów to 15-20zł.

[201604181004]

Wiecie ja miałam taki problem... studiuję filologię i potrzebowałam korepetycji z jakiejś tam rzeczy z języka - obdzwoniłam 10 osób, nativów, studentów, nauczycieli nikt się tego nie podjął a byłam skłonna dać 50 zł nawet :/ jeden student mi powiedział że po prostu możemy za darmo pouczyc się razem więc dla mnie bez różnicy czy ktoś jest nativem studentem nauczycielem, po prostu jak ktoś jest dobry, dobrze łapie kontakt i potrafi faktycznie język - nie wazne jaką drogą się go nauczył, to może i 35 brać za godzinę :P miałam wiele sytuacji gdy poszłam do ęą nauczycieli która miała kij w ... i lekcje były beznadziejne bo nawet odezwać nie miałam się ochoty co dopiero rozmówki jakeiś...

[lovebird]

Napisane przez drabineczka

Wiecie ja miałam taki problem... studiuję filologię i potrzebowałam korepetycji z jakiejś tam rzeczy z języka - obdzwoniłam 10 osób, nativów, studentów, nauczycieli nikt się tego nie podjął a byłam skłonna dać 50 zł nawet :/ jeden student mi powiedział że po prostu możemy za darmo pouczyc się razem więc dla mnie bez różnicy czy ktoś jest nativem studentem nauczycielem, po prostu jak ktoś jest dobry, dobrze łapie kontakt i potrafi faktycznie język - nie wazne jaką drogą się go nauczył, to może i 35 brać za godzinę :P miałam wiele sytuacji gdy poszłam do ęą nauczycieli która miała kij w ... i lekcje były beznadziejne bo nawet odezwać nie miałam się ochoty co dopiero rozmówki jakeiś...

No to już inna sprawa, wiadomo... Ale jeśli jesteś przeciętniakiem, który w szkole ogarniał albo ogólnie zna język jeśli o język chodzi, a żadnej filologii nie studiujesz i tłumaczyć masz komuś np. poziom niżej, to i dużo brać nie powinnaś.
A co do tej wspólnej nauki, to może mu chodziło o to, że razem spróbujecie do tego dojść/ogarnąć temat? Nie wiem, o co dokładnie u Ciebie chodziło, ale do mnie dzwoniła raz babka, żeby jej córce coś wytłumaczyć, a ja jej powiedziałam, że nie, bo nie pamiętam tego ze szkoły (z matematyką nie miałam do czynienia już 4 lata), a że ona koniecznie chciała i miała parcie to powiedziałam, że mogę jej jedynie zaproponować, że razem usiądziemy i może coś wymyślimy. Ale nic nie gwarantuję. Dziewczyna przyszła i była mega zadowolona! Bo mimo wszystko ogarniałam to wszystko jakoś, jak spojrzałam w jej zeszyt, to mi się poprzypominało, a ona nie kumała tego zupełnie...

[mell002]

Napisane przez drabineczka

Wiecie ja miałam taki problem... studiuję filologię i potrzebowałam korepetycji z jakiejś tam rzeczy z języka - obdzwoniłam 10 osób, nativów, studentów, nauczycieli nikt się tego nie podjął a byłam skłonna dać 50 zł nawet :/ jeden student mi powiedział że po prostu możemy za darmo pouczyc się razem więc dla mnie bez różnicy czy ktoś jest nativem studentem nauczycielem, po prostu jak ktoś jest dobry, dobrze łapie kontakt i potrafi faktycznie język - nie wazne jaką drogą się go nauczył, to może i 35 brać za godzinę :P miałam wiele sytuacji gdy poszłam do ęą nauczycieli która miała kij w ... i lekcje były beznadziejne bo nawet odezwać nie miałam się ochoty co dopiero rozmówki jakeiś...

W moim niby "elytarnym" ą i ę liceum poziom angielskiego był dość żałosny (tylko podstawa, wasze rozszerzenie, wasza sprawa), więc żeby się nie uwsteczniać miałam korepetytorkę, która miała pomóc mi się rozwinąć. W wypracowaniu użyłam imiesłowu przysłówkowego uprzedniego, na co tipsowa lejdi wykreśliła mi to zdanie, twierdząc, że takiej konstrukcji w angielskim nie ma. Kiedy jej udowodniłam, że jest, zaczęła na mnie krzyczeć, że ja nie jestem od sprawdzania jej kompetencji. Czyżby kompleks laluni po Wyższej Szkółce Lansu i Baunsu?

[201604181004]

Nooo właśnie... Dlatego ja jak szukałam to się specjalnie nie podniecałam że ktoś skończył ęą filologię bo filologia filologii nie równa - mamy UAM a obok wyższą szkołę nauczania fajnego i mniej fajnego oraz wesolutkiego dla pimpusiów w pcimiu dolnym

[Double Time]

Zależy od miasta - porównaj z ogłoszeniami.

Oh well żeby ustalić tak błahą sprawę to trzeba już zakładać temat na wizażu?
Świat schodzi na psy.

mamy UAM a obok wyższą szkołę nauczania fajnego i mniej fajnego oraz wesolutkiego dla pimpusiów w pcimiu dolnym

Ojej, nawet się jaramy szkołami. :O
A zdajesz sobie sprawę, że takie WSJO to bardzo dobra prywatna szkoła, która ma poziom podobny do UAMu, oraz generalnie z tego, że zazwyczaj takie uczelnie mają tych samych wykładowców?

Widzę, że samodzielnie myślenie/wnioskowanie w dzisiejszych czasach leży. :F

[201604181004]

Widzę że masz problem, czas skonsultować to ze specjalistą.