Podkład to konieczność???

[kretencja]

Zakładam ten wątek, żeby się podzielić... szokiem.
Przeglądałam sobie właśnie jakiś topik na Metamorfozach i w kilku miejscach natrafiłam na stwierdzenie, że jak się nie ma idealnej cery (np. parę pryszczy), to podkład, korektor i puder są po prostu KONIECZNOŚCIĄ.
I tu się pytam: DLACZEGO???
Nie jestem przeciwniczką malowania się.
Również zazwyczaj gdy gdzieś wychodzę, nakładam podkład, bo mam kiepską cerę. Ale nie mam poczucia, że ABSOLUTNIE MUSZĘ to robić i że ABSOLUTNIE NIE MOGĘ pokazać się nigdzie z kilkoma pryszczami.
Dlaczego niby miałoby to komukolwiek przeszkadzać?
Wytłumaczcie mi, proszę, bo na razie w ciężkim szoku jestem i nie rozumiem.
Dlaczego dziewczyny starają się być NIESKAZITELNE??? Przeciez wiadomo, że czasem pryszcz wyskoczy, ludzka rzecz. Dlaczego więc przed ludźmi mamy udawać, że nas to nie dotyczy?...

[Nelkaa]

Dziwne, bo ja np. latem bardzo rzadko używam podkładu, a i pryszcz czasami też mi wyskoczy.

[kretencja]

Może to tylko niektórych kobiet dotyczy...
W takim układzie to ich się pytam: dlaczego nie mogą pokazać światu pryszcza czy dwóch?
Nie chcę, żeby to było jakieś oskarżycielskie.
Dopytuję się z czystej ludzkiej ciekawości, bo po naprawdę nie rozumiem...

[p4w]

stosowanie podkładu nie jest koniecznością malowanie i depilacja też nie

wiele dziewczyn czuje się pewniej "w podkładzie" myśląc, ze mają zamaskowane wszystkie niedoskonałości

to czy tak jest w istocie same wiecie , ale jak komuś to poprawia samopoczucie i uważają, że dużo lepiej wyglądają w podkładzie niż bez, to rzeczywiście dla ich dobrego samopoczucia podkład jest KONIECZNOŚCIĄ

osobiście używanie podkładu jest moim stałym elementem makijażu, bo mam wrażenie, że kurz i brud zatrzymuje się na podkładzie, a nie na mojej skórze, ale to moja mała fobia i dlatego dla mnie stosowanie podkładu tez jest koniecznością

reasumując: każdy robi to co lubi, a nie to co lubią lub uważają inni

[~*~Kinia~*~]

to rzecz gustu i estetyki. Artykul, ktory czytalas zapewne bral pod uwage dziewczyny, ktore dbaja o siebie i pragna zawsze wygladac nieskazitelnie, a te ktore maja problemy z cera nie zatuszuja inaczej niedoskonalosci, jak tylko podkladem.

[ladyodeta]

są różni ludzi i każdy z nas ma inne potrzeby jedni lubią się malować inni kochają modę jeszcze inni wolą dłużej pospać czy poczytać książkę u niektórych jest też to kwestią kompleksów kiedyś czytałam taki artykuł jak kobieta się wypowiadała że bez makijażu czuje się naga i brzydka niektóre z nas wcale się nad tym nie zastanawiają jest to raczej odruch mi osobiście sprawia czasem przyjemność taka zmiana bo kobieta zmienną jest i lubi testować na sobie różne nowinki

[gothic_lencia]

Napisane przez kretencja

Zakładam ten wątek, żeby się podzielić... szokiem.
Przeglądałam sobie właśnie jakiś topik na Metamorfozach i w kilku miejscach natrafiłam na stwierdzenie, że jak się nie ma idealnej cery (np. parę pryszczy), to podkład, korektor i puder są po prostu KONIECZNOŚCIĄ.
I tu się pytam: DLACZEGO???
Nie jestem przeciwniczką malowania się.
Również zazwyczaj gdy gdzieś wychodzę, nakładam podkład, bo mam kiepską cerę. Ale nie mam poczucia, że ABSOLUTNIE MUSZĘ to robić i że ABSOLUTNIE NIE MOGĘ pokazać się nigdzie z kilkoma pryszczami.
Dlaczego niby miałoby to komukolwiek przeszkadzać?
Wytłumaczcie mi, proszę, bo na razie w ciężkim szoku jestem i nie rozumiem.
Dlaczego dziewczyny starają się być NIESKAZITELNE??? Przeciez wiadomo, że czasem pryszcz wyskoczy, ludzka rzecz. Dlaczego więc przed ludźmi mamy udawać, że nas to nie dotyczy?...

głupota

[gosik.s]

Napisane przez kretencja

Zakładam ten wątek, żeby się podzielić... szokiem.
Przeglądałam sobie właśnie jakiś topik na Metamorfozach i w kilku miejscach natrafiłam na stwierdzenie, że jak się nie ma idealnej cery (np. parę pryszczy), to podkład, korektor i puder są po prostu KONIECZNOŚCIĄ.
I tu się pytam: DLACZEGO???
Nie jestem przeciwniczką malowania się.
Również zazwyczaj gdy gdzieś wychodzę, nakładam podkład, bo mam kiepską cerę. Ale nie mam poczucia, że ABSOLUTNIE MUSZĘ to robić i że ABSOLUTNIE NIE MOGĘ pokazać się nigdzie z kilkoma pryszczami.
Dlaczego niby miałoby to komukolwiek przeszkadzać?

Kwestia psychiki.
Skoro ktoś zakłada wątek na Metamorfozach, zazwyczaj czyni to dlatego, że nie jest zadowolony ze swojego aktualnego wyglądu, nie akceptuje siebie. I myślę, że tak naprawdę jedyną osobą, której mogłoby to (czytaj: nieotynkowane pryszcze) przeszkadzać, jest ich właścicielka.

Napisane przez kretencja

Dlaczego dziewczyny starają się być NIESKAZITELNE??? Przeciez wiadomo, że czasem pryszcz wyskoczy, ludzka rzecz. Dlaczego więc przed ludźmi mamy udawać, że nas to nie dotyczy?...

Bo nie każdy ma tak zdroworozsądkowe podejście do kwestii swojego wyglądu, jak Ty Podatność na wpływy kultury masowej, wzorce urody lansowane w mediach, uleganie wpływom mody itp. - to dość zindywidualizowane kwestie.
BTW podoba mi się Twój punkt widzenia.

[dimiti]

ja si enie maluje chyba ze czasami najdzie mnie ochota ale jak mi cos wyskoczy uzywam samego korektora bo przez puder czy podklad wypryski gorzej sie goja zreszta w lecie jak sie opale nie uzywam podkladu a to ze komus cos wyskoczy czasami to przeciez normalne

[kretencja]

Dzięki za wypowiedzi, miło wiedzieć, że parę osób podziela mój punkt widzenia
W sumie ktoś słusznie chyba sugeruje, że to duży wpływ mediów...

[dimiti]

Napisane przez kretencja

Dzięki za wypowiedzi, miło wiedzieć, że parę osób podziela mój punkt widzenia
W sumie ktoś słusznie chyba sugeruje, że to duży wpływ mediów...

mediow ktore pokazuja wychudzone modelki i aktorki po tonie makijazu i sztabie wizazystow a pozniej te same media robia afere ze tyle dziewczyn ulega chorobom laknienia i daza do "doskonalego" wygladu...i badz tu madry czlowieku

[NATALENKA100]

Ja lubie uzywac podkladu ...czuje sie pewniej i nie znaczy to wcale moim skromnym zdaniem...ze nie moge bez niego zyc...i ze jest absolutna koniecznoscia.Nie widze powodu dla ktorego mialabym sie nie malowac...skoro sprawia mi to przyjemnosc....Mysle ze tak jest z wieloma dziewczynami

[FioletowaEmka]

Mam podobne odczucie co do tego całego 'podkładowego' szaleństwa. Rozumiem, jeśli ktoś lubi używać tego typu kosmetyków, lubi 'pełny' make-up z podkładem, pudrem i korektorem. Ale nie widzę sensu w tym, żeby każdy MUSIAŁ robić to samo. Jeśli ktoś źle się czuje ze swoimi niedoskonałościami i chce je zatuszować, to owszem proszę bardzo, ale jeśli ktoś ma pryszcze albo 'pajączki' i nie przeszkadza mu to jak wygląda, to dlaczego inni narzucają mu to jako konieczność? Bo dziwnie wygląda z pryszczami? No proszę Was, nie przesadzajcie..
Zauważyłam, że dokładnie tak samo ludzie postępują z wysokimi czołami - masz wysokie czoło MUSISZ zakryć.. niby dlaczego? Bo wyglądam dziwnie? A kto w ogóle wymyślił, że odkryte wysokie czoło jest dziwne? A może właśnie pół twarzy przysłoniętej grzywką, którą robi nam saunę na czole wygląda dziwnie?
Denerwują mnie takie utarte stereotypy - dlatego przekornie chodzę sobie z wysokim czołem na wierzchu i nie używam tony podkładów i pudrów, choć moja cera pozostawia wiele do życzenia. Po prostu lepiej czuję się taka naturalna i tyle Rozumiem osoby, które lubią pełny make-up, ale niekoniecznie muszą 'zmuszać' do niego inne osoby

[n1kotynka]

ja mam cere naczynkowa no i dla mnie podklad to koniecznosc niestety ;/ na zajeciach z kosmetologii gdy bylam bez makijazu no i buzia niestety czerwona jak niewiem co to az niektore dziewczyny myslaly ze kolezanka cwiczac na mnie mi krzywde zrobila takze niestety ja bardzo rzadko wychodze z domu bez nalozenia podkladu nawet latem uzywam albo lekkich albo kremow tonujacych bo bordowe policzki jednak wygladaja o wiele gorzej niz pryszcze

z drugiej strony staram sie to podleczyc troszke i kto wie moze kiedys w koncu nie bede musiala tak tego maskowac

wiec to wszystko zalezy od buzi i od tego jak nam to przeszkadza
pozdro

[Po la]

Też nie uważam, że podkład to konieczność. Nie mam idealnej cery teraz latem nie używam podkładu, najwyżej zamalowuję korektorem w kredce miejscowe niedoskonałości + odrobina sypkiego dla ujednolicenia i lepszej faktury cery, ale też nie mam problemu aby wyjść z domu całkiem saute.
Przedewszystkiem uważam, że zbyt dużo kosmetyków kamuflujacych o ile nie podrażni i nie zapcha czyli nie pogorszy stanu cery to jeszcze jest bardziej widoczne niż te kilka pryszczy.
Uważam że jak można polepszyć kosmetykami swój wygląd to czemu tego nie robić, ale z drugiej strony nie uzależnić sie od makijazu tak że bez tego ani rusz.
Jak jadę np. w góry nie maluję się wcale i też jest ok.

[Lougess]

ja uwazam ze lepiej nalozyc lekki korektor antybakteryjny aby wysuszyl pryszcze niz nakladac sobie podklad bo to jeszcze pogarsza sprawe kwestia gustu

[fuksjaa]

moim zdaniem, używanie podkładu nie jest koniecznością. tak samo jak używaniu pudru i korektora. ktoś nie chce, nie używa i co mi do tego.

ja osobiście znalazłam lekki podkład, który wyrównuje koloryt cery i maskuje to co trzeba nie obciążając przy tym mojej skóry. latem nie używam podkładu, jedynie na imprezy/wieczorne wyjścia.

grunt to nie zwariować

[kretencja]

Właściwie pod wszystkimi wypowiedziami jakoś tam mogę się podpisać, ale najbardziej podoba mi się ostatnia wypowiedź "Grunt to nie zwariować"
Jak juz mówiłam, ja tez "do ludzi" zwykle się maluję, ale nie popadam w paranoję i np. w góry też bym się nie malowała;-)
A na tamtym wątku przeczytałam wypowiedzi typu "ja bez makijażu to nie wychodzę z domu, najwyżej śmieci wynieść". Czy to nie przesada?

[kamisio]

Napisane przez kretencja

Właściwie pod wszystkimi wypowiedziami jakoś tam mogę się podpisać, ale najbardziej podoba mi się ostatnia wypowiedź "Grunt to nie zwariować"
Jak juz mówiłam, ja tez "do ludzi" zwykle się maluję, ale nie popadam w paranoję i np. w góry też bym się nie malowała;-)
A na tamtym wątku przeczytałam wypowiedzi typu "ja bez makijażu to nie wychodzę z domu, najwyżej śmieci wynieść". Czy to nie przesada?

a nawet jeżeli przesada to komu to przeszkadza i robi krzywde ??? każdy robi to co lubi, moim zdaniem z czerwonymi pryszczami na twarzy nikt nie wyglada pieknie, ale jak ktos lubi why not ? bedę to tolerował, ale to nie znaczy że musi mi sie to podobać, bo mi się nie podoba jak przytoczone ponizej tłuste włosy i zarośnietę brwi

Mozna pójśc w druga stone, co jak kobieta się wogóle nie maluje, ma nie wyregulowane zarośnięte brwi i szarą nie zadbana skóre ???
Są osoby które chodza z tłustymi włosami, jest to czyjaś prywatna sprawa, ale na pewno nikt nie wyglada w nich ładnie , takie porównania mi się skojarzyły.

[1049fcf7f74b9bbd9e896b064bc98e90e22ff320_640d1602d9fab]

Ja używam podkładu, bo mam cerę naczynkową i bez podkładu jakoś moja cera szybko się czerwieni, natomiast z podkładem tak nie jest (chociaż uzywam lekkich). Poprostu lepiej się czuje patrzac na siebie w lustrze. Nie lubię natomiast matowej twarzy, bywa, ze swiecę się za bardzo (krem z SPF i rozświetlające podkłady), zapewne wiele osób powiedzialoby mi wtedy "naloz matujący puder, bo za bardzo", bo tak lepiej itd, ale ja mam to gdzieś Robię jak chcę.

Zapewne jest wiele osób ktore nie przejmują się tez np kiedy wyskoczy im pryszcz i wtedy maskowanie go nie jest dla nich koniecznoscią. Chciałabym do nich należec ehh

[fuksjaa]

Napisane przez kamisio

a nawet jeżeli przesada to komu to przeszkadza i robi krzywde ??? każdy robi to co lubi, moim zdaniem z czerwonymi pryszczami na twarzy nikt nie wyglada pieknie, ale jak ktos lubi why not ? bedę to tolerował, ale to nie znaczy że musi mi sie to podobać, bo mi się nie podoba jak przytoczone ponizej tłuste włosy i zarośnietę brwi

Mozna pójśc w druga stone, co jak kobieta się wogóle nie maluje, ma nie wyregulowane zarośnięte brwi i szarą nie zadbana skóre ???
Są osoby które chodza z tłustymi włosami, jest to czyjaś prywatna sprawa, ale na pewno nikt nie wyglada w nich ładnie , takie porównania mi się skojarzyły.

zgadzam się z Tobą.
przecież nikomu nie przeszkadza to, że ktoś maluje się codziennie, niezależnie od tego gdzie jest i co robi. przecież nikt nie umrze od tego.

czasem się nie maluję, ale nie wyobrażam sobie wyjść gdzieś z niewyregulowanymi brwiami i tłustymi włosami. dla mnie to po prostu szczyt.

nawet jak nie mam zbyt wiele czasu na makijaż, to tusz i błyszczyk/pomadka muszą być.

[iizabelaa]

Napisane przez kretencja

Właściwie pod wszystkimi wypowiedziami jakoś tam mogę się podpisać, ale najbardziej podoba mi się ostatnia wypowiedź "Grunt to nie zwariować"
Jak juz mówiłam, ja tez "do ludzi" zwykle się maluję, ale nie popadam w paranoję i np. w góry też bym się nie malowała;-)
A na tamtym wątku przeczytałam wypowiedzi typu "ja bez makijażu to nie wychodzę z domu, najwyżej śmieci wynieść". Czy to nie przesada?

Ja nie wychodzę z domu bez podkładu , czyli jest on dla mnie koniecznością . Nie wiem z czego to wynika, ale po prostu się wtedy lepiej czuję, jestem wtedy zadowolona ze swojego wyglądu Tak już mam i nie uważam że to coś złego czy że to jest jakaś przesada.
Nawet gdy idę do sklepu po bułki to nakładam podkład, tylko coś tańszego .

[p4w]

Napisane przez p4w

stosowanie podkładu nie jest koniecznością malowanie i depilacja też nie

Napisane przez kamisio

a nawet jeżeli przesada to komu to przeszkadza i robi krzywde ??? każdy robi to co lubi, moim zdaniem z czerwonymi pryszczami na twarzy nikt nie wyglada pieknie, ale jak ktos lubi why not ? bedę to tolerował, ale to nie znaczy że musi mi sie to podobać, bo mi się nie podoba jak przytoczone ponizej tłuste włosy i zarośnietę brwi

Mozna pójśc w druga stone, co jak kobieta się wogóle nie maluje, ma nie wyregulowane zarośnięte brwi i szarą nie zadbana skóre ???
Są osoby które chodza z tłustymi włosami, jest to czyjaś prywatna sprawa, ale na pewno nikt nie wyglada w nich ładnie , takie porównania mi się skojarzyły.

dokładnie to samo miałam na myśli

każdy robi to co lubi, ale trzeba o siebie dbać stosownie do wieku, miejsca i rodzaju pracy - u każdego te zabiegi będą prawdopodobnie inne, ale jakieś powinny być

[Wredonisia]

Napisane przez fuksjaa

zgadzam się z Tobą.
przecież nikomu nie przeszkadza to, że ktoś maluje się codziennie, niezależnie od tego gdzie jest i co robi. przecież nikt nie umrze od tego.

czasem się nie maluję, ale nie wyobrażam sobie wyjść gdzieś z niewyregulowanymi brwiami i tłustymi włosami. dla mnie to po prostu szczyt.

nawet jak nie mam zbyt wiele czasu na makijaż, to tusz i błyszczyk/pomadka muszą być.

Może to niemiłe, ale jak patrzę w autobusie na dziewczyny z brwiami szerokości kciuka, porami widocznymi z 5 metrów i zaczerwienieniami, to myślę tylko: dlaczego robisz sobie taką krzywdę?
Dlaczego wyglądać gorzej, jak można wyglądać lepiej? Przeciez każda kobieta chce być piękna!

Ale kiedy byłam na wyjeździe, i malowałam siebie i kolezankę do pubu, to inna dziewczyna (ona akurat sama z siebie jest b. ładna) stwierdziła dobitnie:
-jak można tracić tyle czasu na TAKIE głupoty (=my jesteśmy głupie że sie malujemy)

[kretencja]

Tak, tak, każdy robi to co lubi, muszę się zgodzić. Nie mam zamiaru piętnować takich osób, co to to nie Jestem tylko bardzo ciekawa przyczyn takiego postępowania/myślenia, ponieważ jest całkiem inne niż moje
Dziękuję zatem za wszystkie wypowiedzi
Nasuwa mi się jeszcze jedno, wynikające z poprzedniego, pytanie: Dlaczego "musimy" (??) ładnie wyglądać?

PS. Wredonisia, też mi się zdarza pomyśleć "jak można tracić tyle cennego czasu na makijaż?", ale nie powiedziałabym, że dziewczyny które to robią są głupie. Ich czas, ich sprawa w zasadzie

[dimiti]

Napisane przez Wredonisia

Może to niemiłe, ale jak patrzę w autobusie na dziewczyny z brwiami szerokości kciuka, porami widocznymi z 5 metrów i zaczerwienieniami, to myślę tylko: dlaczego robisz sobie taką krzywdę?
Dlaczego wyglądać gorzej, jak można wyglądać lepiej? Przeciez każda kobieta chce być piękna!

Ale kiedy byłam na wyjeździe, i malowałam siebie i kolezankę do pubu, to inna dziewczyna (ona akurat sama z siebie jest b. ładna) stwierdziła dobitnie:
-jak można tracić tyle czasu na TAKIE głupoty (=my jesteśmy głupie że sie malujemy)

zawsze mozna podkreslic makijazem swoje atuty i zatuszowac to co nam sie nie podoba ale musimy miec pewnosc ze nam to nie zaszkodzi ja kiedys sie malowalam codziennie i nie wyobrazalam sobie wyjscia z domu bez niego skora mi sie podniszczyla i po jakims 1,5 roku zdecydowalam sie przestac malowac (jakos zdecydowalam sie na to ze wzgledu na kolezanke we dwie bylo latwiej ) strasznie sie wtedy czulam....wydawalo mi sie ze wygladam okropnie i kazdy na mnie patrzy i mowi jaka to straszna nie jestem ale przyzwyczailam sie, skora juz jest taka jaka powinna i maluje sie czasami jak mnie najdzie jednak jak mi cos wyskoczy to uzywam tylko korektora antybakteryjnego bo wtedy szybciej mi to schodzi niz pod makijazem
podobaja mi sie dziewczyny ktore podkreslaja swoja naturalnosc ale najwazniejszy zeby sie dobrze czuc ze soba

[fuksjaa]

Napisane przez Wredonisia

Może to niemiłe, ale jak patrzę w autobusie na dziewczyny z brwiami szerokości kciuka, porami widocznymi z 5 metrów i zaczerwienieniami, to myślę tylko: dlaczego robisz sobie taką krzywdę?
Dlaczego wyglądać gorzej, jak można wyglądać lepiej? Przeciez każda kobieta chce być piękna!

Ale kiedy byłam na wyjeździe, i malowałam siebie i kolezankę do pubu, to inna dziewczyna (ona akurat sama z siebie jest b. ładna) stwierdziła dobitnie:
-jak można tracić tyle czasu na TAKIE głupoty (=my jesteśmy głupie że sie malujemy)

za bardzo nie rozumiem do czego pijesz.
napisałam, że JA sobie nie wyobrażam wyjść taka do ludzi.

[gosik.s]

Napisane przez kamisio

a nawet jeżeli przesada to komu to przeszkadza i robi krzywde ???

Osobie przesadzającej. Tylko i wyłącznie. Popadanie w skrajności rzadko bywa zdrowe, zwłaszcza dla psychiki.

Napisane przez kamisio

Mozna pójśc w druga stone, co jak kobieta się wogóle nie maluje, ma nie wyregulowane zarośnięte brwi i szarą nie zadbana skóre ???
Są osoby które chodza z tłustymi włosami, jest to czyjaś prywatna sprawa, ale na pewno nikt nie wyglada w nich ładnie , takie porównania mi się skojarzyły.

Ale to nie jest wątek założony celem dyskutowania o gustach
Zasadniczym problemem jest tu pytanie o dyktat opinii społecznej, ukształtowanej poprzez kanony "piękna" stworzonego baj fotoszop. Gdzieś w podświadomości utrwala się imperatyw: "MUSZĘ być idealna", jak X, Y czy Z z okładki. Jasne, fajnie jest, gdy kobieta poczuje się zobligowana do dbania o siebie, ale jednocześnie jest to troszkę grząski grunt, na którym bardzo łatwo przekroczyć granice zdrowego rozsądku i popaść w paranoję.
Dowody? - Choćby pacjentki oddziałów dla anorektyczek i bulimiczek.

Napisane przez kretencja

Nasuwa mi się jeszcze jedno, wynikające z poprzedniego, pytanie: Dlaczego "musimy" (??) ładnie wyglądać?

Dobre pytanie, i właśnie na ten temat warto podyskutować.
Natomiast dyskusja nad wyższością brwi a la Brooke Shields nad wyregulowanymi etc. jest bezsensownym biciem piany, bo wiadomo, że są gusta i guściki A nie w tym rzecz.

[kamisio]

Napisane przez gosik.s

Ale to nie jest wątek założony celem dyskutowania o gustach
Zasadniczym problemem jest tu pytanie o dyktat opinii społecznej, ukształtowanej poprzez kanony "piękna" stworzonego baj fotoszop. Gdzieś w podświadomości utrwala się imperatyw: "MUSZĘ być idealna", jak X, Y czy Z z okładki. Jasne, fajnie jest, gdy kobieta poczuje się zobligowana do dbania o siebie, ale jednocześnie jest to troszkę grząski grunt, na którym bardzo łatwo przekroczyć granice zdrowego rozsądku i popaść w paranoję.
Dowody? - Choćby pacjentki oddziałów dla anorektyczek i bulimiczek.
.

Watek też nie jest o fotoshopie tylko o tym czy trzeba nosi podkład czy nie a co do fotoshopu cóż to niczyja wina że niektóre osoby maja problem w odzieleniu fikcji od prawdy, w latach 70 nie było fotoshopu a niektóre dziewczyny głodziły sie aby wyglądac ja Twiggy.

poprostu pewne rzezcy wypada czasami robić rzeby ładnie wygladać i tyle

[Kicia_Wampirzyca]

Moim zdaniem podkład nie jest koniecznością przy problemowej cerze. Owszem zatuszuje co nie co, ale przecież wystawienie na publikę pryszczy nie jest czymś złym i nie powinno to gorszyć innych. Tak jak dziewczyny pisały- kto chce używać podkładu niech używa, a kto ma jakieś przeciwwskazania niech tego nie robi. Jednak sformułowanie - konieczność w takiej sprawie to lekka przesada