Czy warto brnąć? - Strona 3 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum ślubne > Jeszcze przed ślubem

Notka

Jeszcze przed ślubem Na tym forum rozmawiamy o tym co powinno zadziać się jeszcze przed ślubem, czyli o wieczorku panieńskim, prezentach.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-07-23, 14:58   #61
k0tus
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Kalisz
Wiadomości: 64
Dot.: Czy warto brnąć?

Cytat:
Napisane przez ksieciunio Pokaż wiadomość
Moja droga. 7 lat razem, ślub we wrześniu, a Ty nie potrafisz siąść przed przyszłym mężem i opowiedzieć mu o tym wszystkim, o czym piszesz tutaj. To jak jest w Waszym związku to nie jest tylko jego wina (nie ma kwiatków na kanapie itp.) ale także Twoja. Nie rozmawiasz z nim. Narzekasz, że nie wychodzicie z domu. Czy w związku z tym proponujesz jakieś wyjścia? Czy robisz coś, by dni nie wydawały się szare i smutne? Wspólna kolacja, spacer, kino?
Kilka razy proponowałam coś, to albo Mu się nie chciało, albo był najedzony, albo już za późno.... Czasami natomiast przystaje od razu, ale wolałabym, żeby to On wyszedł czasem z inicjatywą... Zwłaszcza, że odkąd się poznaliśmy było tak: "A co chcesz robić", "A gdzie pojedziemy"? Na samym początku zrobił kiedyś tak, że jechaliśmy autem i pytał gdzie chcę jechać. Powiedziałam, że obojętnie. Nawet nie znałam się na kawiarniach ani żadnych ciekawych miejscach, bo dopóki nie poznałam TŻ siedziałam w domu... Beż żadnych rozrywek większych... Więc On wtedy stwierdził, że będzie jechał tam gdzie Mu "każę". I musiałam mówić na skrzyżowaniu, że teraz w prawo a teraz w lewo. W końcu wyjechaliśmy nie wiem gdzie, jakaś zalesista trasa, bo szczerze mówiąc nie znam tak dobrze obrzeży miasta żeby stwierdzić, gdzie jechać... W końcu powiedziałam, że chcę wracać... Tak mi było wtedy przykro... Po latach widzi się sytuacje, których nie powinno się popuszczać... Dziwię się sama sobie, że wróciłam wtedy tylko do domu i tyle. W końcu to On mnie zapraszał na randkę więc mógłby wykazać trochę inwencji, zwłaszcza iż wiedział, że ja wcześniej nie chodziłam nigdzie....
Co do kolacji itp. Jeszcze mieszkając z rodzicami często robiłam popisy kulinarne... Facet żadnej z moich koleżanek nie miał pod tym względem takiego dobrobytu.. Tż zawsze powtarzał, że On nie ma się jak wykazać, no bo nie jest u siebie itp. Zresztą no nie ma co ukrywać, w domu nie nauczył się tej jakże ważnej umiejętności... Liczyłam, że po zamieszkaniu razem, będzie chciał się wykazać, a tu przez tyle miesięcy nawet raz nie czekała na mnie kolacja przy świecach... Z 2-3 razy próbował coś tam przyrządzić na obiad jak później wracałam, i nawet bardzo zachwalałam żeby Go zachęcić... Ale On uważał, że i tak Mu nie wyszło i koniec.
k0tus jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-23, 14:59   #62
sylvi_86
Zakorzenienie
 
Avatar sylvi_86
 
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Peter's Heart
Wiadomości: 11 322
Dot.: Czy warto brnąć?

kotus zs tego co widze to macie bardzo duzo rzeczy do ogadania, nie mozesz milczec, wez sie w garsc(i d.u.p.k.e. w troki), jak wroci z pracy to popros go zeby cie wysluchal i powiedz o swoich watpliwosciach, jak skoczysz i on sie orazi to jest widac niedojrzały a noz to wam pomoze? moze sie nie obrazi nie wyjdzie tylko zaczniecie normalna rozmowe
sylvi_86 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-23, 15:03   #63
k0tus
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Kalisz
Wiadomości: 64
Dot.: Czy warto brnąć?

Cytat:
Napisane przez potterka Pokaż wiadomość
też wydaje mi się, że to nie są wzlędy religijne, bo w przeciwnym przypadku nemieszkalibyście razem bez rozmowy wychodzą własnie takie sytuacje, Tobie wydaje się że jest ok a tak naprawdę TŻ może nie mówić co go "boli" bo nie chce Cię do niczego namawiać i odwrotnie, trochę dziwne że przez tyle lat nie nauczyliście się mówić o swoch potrzebach Przedstaw swój punkt widzenia TŻowi i zobaczysz czy wtedy jest sens pakować się w małżeństwo czy nie, ew. może jakaś poradnia rodzinna skoro sami nie potraficie się porozumieć
Mieszkanie razem wcale nie jest takie fajne, jak myślałam że będzie. Tak naprawdę to spędzamy ze sobą mniej czasu niż wcześniej spotykając się weekendowo... Znałam opinie osób, które po prostu były w 7 niebie jak zamieszkały z TŻ i każdy kto Nas odwiedzał mówił, jak to mamy fajnie... Tylko my jakoś tego nie czujemy. Zresztą jak ktoś Nas pytał jak się mieszka? To oboje byliśmy zmieszani i ja z "grzeczności" odpowiadałam dobrze. Ale sam TŻ mówił na początku, że nie tak to sobie wyobrażał....
Co do powodów Naszej abstynencji to już naprawdę Nasza prywatna sprawa i nie chciałabym tego roztrząsać na forum. Tak już się ułożyło a czasu się nie cofnie, więc sam powód nie ma większego znaczenia dla sprawy...
k0tus jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-23, 15:14   #64
sylvi_86
Zakorzenienie
 
Avatar sylvi_86
 
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Peter's Heart
Wiadomości: 11 322
Dot.: Czy warto brnąć?

zeby mieszkanie razem bylo fajne trzeba sie starac a z tego co mowisz to zadne z was sie nie stara i pewnie ma pretensje do drugiej osoby ze nic nie robi i tak w kolko, sama to zmien. zacznij robic sniadanka do lozka, sama wyjdz z propozycj wyjscia np do kina,kup bilet i juz nie bedzie mial wymowki...a jak zorganizowaliscie slub i wesele? razem czy ktores z was samo wszystko zalatwialo?
sylvi_86 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-23, 15:25   #65
bianeczkaa
Zakorzenienie
 
Avatar bianeczkaa
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 13 955
Dot.: Czy warto brnąć?

My też się wypinamy do siebie tyłkami jak idziemy spać I nie uważam, żeby to była znieczulica. Po prostu nie lubię jak się ktoś na mnie pokłada, jest mi za gorąco, ciasno. Ale rozumiem, że to nie jest powód waszych problemów. Ja też jestem 2,5 miesiaca przed ślubem i też mam wątpliwości. Ostatnio po naszym wspólnym wyjeździe wraz z naszymi kolegami, niezłej zabawie i ogromnej kłótni stwierdziła, że coś tracę, dobrą zabawę, ale cóż. Trzeba rozmawiać, rozmawiać, rozmawiać. Skoro ty go traktowałaś w taki sposób, że wychodziłaś, to nie dziw się, że on robi to samo. A telefonu mógł po prostu w nerwach zapomnieć, ot co. Nie ma co płakać do kompa tylko porozmawiać. Jak trzeba to pozamykaj drzwi i zabierz klucze, żeby żadne z was nie mogło wyjść. Ale co ci powiem, cicho dni to nic dobrego, to uciekanie od problemu, zresztą masz to w domu rodzinnym.
__________________
Pozdro

Zapraszam na mojego BLOGA KOSMETYCZNEGO
http://carlacosmetics.blogspot.com/

22.08.2015 - Nasza Jagodzianka

Wspólnie zamawiamy buty
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=778031


bianeczkaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-23, 15:44   #66
ksieciunio
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 69
Dot.: Czy warto brnąć?

Cytat:
Napisane przez k0tus Pokaż wiadomość
Kilka razy proponowałam coś, to albo Mu się nie chciało, albo był najedzony, albo już za późno.... Czasami natomiast przystaje od razu, ale wolałabym, żeby to On wyszedł czasem z inicjatywą... Zwłaszcza, że odkąd się poznaliśmy było tak: "A co chcesz robić", "A gdzie pojedziemy"? Na samym początku zrobił kiedyś tak, że jechaliśmy autem i pytał gdzie chcę jechać. Powiedziałam, że obojętnie. Nawet nie znałam się na kawiarniach ani żadnych ciekawych miejscach, bo dopóki nie poznałam TŻ siedziałam w domu... Beż żadnych rozrywek większych... Więc On wtedy stwierdził, że będzie jechał tam gdzie Mu "każę". I musiałam mówić na skrzyżowaniu, że teraz w prawo a teraz w lewo. W końcu wyjechaliśmy nie wiem gdzie, jakaś zalesista trasa, bo szczerze mówiąc nie znam tak dobrze obrzeży miasta żeby stwierdzić, gdzie jechać... W końcu powiedziałam, że chcę wracać... Tak mi było wtedy przykro... Po latach widzi się sytuacje, których nie powinno się popuszczać... Dziwię się sama sobie, że wróciłam wtedy tylko do domu i tyle. W końcu to On mnie zapraszał na randkę więc mógłby wykazać trochę inwencji, zwłaszcza iż wiedział, że ja wcześniej nie chodziłam nigdzie....
Co do kolacji itp. Jeszcze mieszkając z rodzicami często robiłam popisy kulinarne... Facet żadnej z moich koleżanek nie miał pod tym względem takiego dobrobytu.. Tż zawsze powtarzał, że On nie ma się jak wykazać, no bo nie jest u siebie itp. Zresztą no nie ma co ukrywać, w domu nie nauczył się tej jakże ważnej umiejętności... Liczyłam, że po zamieszkaniu razem, będzie chciał się wykazać, a tu przez tyle miesięcy nawet raz nie czekała na mnie kolacja przy świecach... Z 2-3 razy próbował coś tam przyrządzić na obiad jak później wracałam, i nawet bardzo zachwalałam żeby Go zachęcić... Ale On uważał, że i tak Mu nie wyszło i koniec.
Faceci już tak mają czasami, mój też. "Co chcesz robić?", "A Ty co?", "Ja to co Ty", "A ja to co Ty" :P Albo "Idziemy gdzieś jutro?", "A gdzie?", "A Ty gdzie chcesz?", "A Ty?" Wkurza mnie to, ale przyznaję- czasami oboje nie mamy pomysłu po prostu, coś byśmy jednak porobili więc zwalamy decyzję jedno na drugie.

Co do kolacji przy świecach... A na niego czekała odkąd jesteście razem? Jeśli tak, to mu o tym powiedz- niech się wykaże. Jeśli facet nie wyniósł pewnych nawyków z domu to wyrobienie ich w nim spada na Ciebie- jeśli masz zamiar wytrwać w związku nie harując na śmierć.

Co do tego seksu- masz rację, Wasza prywatna sprawa, ale dziwnie o tym piszesz, że "czasu nie cofniesz", a musisz cofać czas? No i chyba Ci ten petting jednak tak nie odpowiada, skoro wspomniałaś o nim na forum publicznym.

Uważam, że nie można rozgraniczyć związku na sfery "codzienną" i intymną. Nie musisz pisać o tym tutaj ale przemyśl dokładnie powody dla których czekacie do ślubu i to czy rzeczywiście przestrzegasz tych postanowień (podałam wcześniej przykład czekania z dziewictwem do ślubu ze względów religijnych, chociaż tak naprawdę tego dziewictwa już nie ma, bo petting to forma seksu, więc grzeszycie). Być może Twój powód jest inny, dlatego zastanów się czy jest naprawdę istotny.

Dziewczyny napisały to już milion razy- POROZMAWIAJ Z NIM. Zrób pyszną kolację przy świecach, może przygotuj kąpiel? Powiedz mu, ze go kochasz. Wykaż się pierwsza! I nie czekaj z tym na jutro, niedzielę, czy nie wiem co jeszcze. Zacznij już dziś.

W końcu za coś się w życiu pokochaliście i z jakiegoś powodu planujecie ślub
ksieciunio jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-23, 15:50   #67
sylvi_86
Zakorzenienie
 
Avatar sylvi_86
 
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Peter's Heart
Wiadomości: 11 322
Dot.: Czy warto brnąć?

Cytat:
Napisane przez ksieciunio Pokaż wiadomość
Faceci już tak mają czasami, mój też. "Co chcesz robić?", "A Ty co?", "Ja to co Ty", "A ja to co Ty" :P Albo "Idziemy gdzieś jutro?", "A gdzie?", "A Ty gdzie chcesz?", "A Ty?" Wkurza mnie to, ale przyznaję- czasami oboje nie mamy pomysłu po prostu, coś byśmy jednak porobili więc zwalamy decyzję jedno na drugie.
u mnie tez tak jest tak to wlasnie wyglada jak sie nie ma pomyslu na wieczor a dupka swedzi zeby gdzies sie ruszyc
sylvi_86 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-07-23, 16:24   #68
skimos
Zakorzenienie
 
Avatar skimos
 
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: 3city
Wiadomości: 5 414
Dot.: Czy warto brnąć?

dziewczyno przełóżcie ślub. Może na za rok - zastanowicie się jeszcze, pogadacie, a kasa nie zniknie jak wszystko przełożycie.

I zastanów się czy chcesz żeby tak wyglądało twoje życie.
__________________
Bzium Bzium i Tadam!


skimos jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-23, 18:50   #69
potterka
Zakorzenienie
 
Avatar potterka
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Zabrze
Wiadomości: 3 833
Dot.: Czy warto brnąć?

Cytat:
Napisane przez k0tus Pokaż wiadomość
Mieszkanie razem wcale nie jest takie fajne, jak myślałam że będzie. Tak naprawdę to spędzamy ze sobą mniej czasu niż wcześniej spotykając się weekendowo... Znałam opinie osób, które po prostu były w 7 niebie jak zamieszkały z TŻ i każdy kto Nas odwiedzał mówił, jak to mamy fajnie... Tylko my jakoś tego nie czujemy. Zresztą jak ktoś Nas pytał jak się mieszka? To oboje byliśmy zmieszani i ja z "grzeczności" odpowiadałam dobrze. Ale sam TŻ mówił na początku, że nie tak to sobie wyobrażał....
Co do powodów Naszej abstynencji to już naprawdę Nasza prywatna sprawa i nie chciałabym tego roztrząsać na forum. Tak już się ułożyło a czasu się nie cofnie, więc sam powód nie ma większego znaczenia dla sprawy...
no niestety nikt nie mówił, że będzie łatwo.. wcześniej nie mieliście problemów życia codziennego a teraz niestety, trzeba pracować i to ciężko aby tworzyć rodzinę i dom,

co do seksu, nieważny jest powód, ale tak jak ksieciunio napisała, musisz sobie sama to przemyśleć, wiadomo do niczego się nie zmuszaj ale porozmawiaj o obawach z TŻem..

tak samo oczekujesz różnych rzeczy od TZa.. a sama się wykazujesz? usiądź, przemyśl czy faktycznie słusznie oskarżasz TŻa o brak zainteresowania, zastanów się czy Ty tak naprawdę okazujesz mu zainteresowanie w taki sposób jak On by chciał...
potterka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-23, 19:39   #70
madmuazelle
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 8 516
Dot.: Czy warto brnąć?

kotus,mieszkanie razem jest fajne tylko u was trzeba naprawić,o ile jeszcze da coś naprawić.Wizażanki wyżej dobrze Ci napisały,weź ty tego swego tz-ta usiądzcie i pogadajcie szczerze.
Takie zachowania typu,on czeka aż ty coś zrobisz,ty czekasz aż on coś zrobi i tak sobie możecie czekać i czekac.To samo podczas kłótni,obydwoje impulsywni wkurzeni wychodzicie trzaskacie drzwiami,tak nierozwiązuje się problemów.Wtedy się siada i gada,tyle.Jesteście tyle razem,że powinniscie umieć ze soba rozmawiać.

Edytowane przez madmuazelle
Czas edycji: 2010-07-23 o 21:47
madmuazelle jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-23, 20:28   #71
emillia006
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 495
Dot.: Czy warto brnąć?

Cytat:
Napisane przez k0tus Pokaż wiadomość
Właśnie tego się boję... jaka będzie Nasza przyszłość... u moich rodziców jest taka sytuacja, że jak się pokłócą to tata się potrafi nawet miesiąc nie odzywać... mama zawsze mi powtarza, że jeśli facet odpierdzielałby mi takie numery przed ślubem to lepiej kopnąć takiego "muła" za wczasu.... kiedyś myślałam, że jesteśmy dla siebie stworzeni... jednak zmieniam zdanie coraz mocniej.... jesteśmy ze sobą ponad 7 lat... Może już nasza miłość przeminęła... Mieszkamy ze sobą a śpiąc nawet się nie przytulamy.... On się wypnie na swoją stronę i śpi a ja cierpię.. Rozmawiałam z Nim kiedyś o tym, że mnie taka "znieczulica" boli, ale tylko przez kolejne 2 dni było może inaczej, a potem z powrotem... Myślałam, że jak zamieszkamy razzem będziemy "bliżej"... Więcej rzeczy robić razem, spacerować, jeść kolacyjki na balkonie, bedą mnie spotykać róże na kanapie (tak jak to kiedyś słyszałam...), a tu nici Rozczarowanie zupełne... Gdybym miala jeszcze raz podjąć tę decyzję, nie zamieszkałabym wspólnie... Przynajmniej parę miesięcy więcej widziałabym szczęście w Jego oczach na mój widok w piątek wieczorem....

Czesc! Przepraszam, ze sie wtracam a moze to i dobrze ze sie wtracam. Chcialam wyrazic swoja opinie na temat Twoich dylematow. Wg mnie czasami lepiej cos zakonczyc przed slubem niz cierpiec po slubie. Ja podobnie jak Ty jestem ze swoim Tz 7 lat w zwiazku i od 4 lat mieszkamy ze soba ale moja sytuacja calkowicie sie rozni od Twojej. Jesli masz jakiekolwiek watpliwosci to moze lepiej je rozwazyc teraz? PS: Ja nadal czuje motylki w brzuchu na widok mojego Tz, a on najchetniej oprawilby mnie w ramki. A moze po prostu dopadlo Was tak tylko przed slubem (moze odczuwacie presje itd), za bardzo sie denerwujecie?
emillia006 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-07-25, 22:25   #72
klarnetos
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 331
Dot.: Czy warto brnąć?

Cytat:
Napisane przez k0tus Pokaż wiadomość
Coraz cześciej uważam, że ten ślub nie ma sensu... Jesteśmy w trakcie zapraszania gości, a prawie codziennie płaczę....
Kotus, jeśli choć przez chwilę naprawdę pomyślałaś, że ten ślub nie ma sensu to odwołaj go jak najszybciej! - Biorąc ślub nie możesz mieć takich wątpliwości! Musisz być pewna, że to TEN JEDEN JEDYNY, z którym pragniesz spędzić resztę życia i wspólnie się zestarzeć.
Kiedyś, zanim jeszcze poznałam swojego męża, też zastanawiałam się po czym poznać, że to właściwy człowiek - ale to się po prostu wie, czuje... Ogarnia Cię jakiś taki spokój i czujesz się bardzo szczęśliwa, a ślub staje się czymś o czym marzysz, jest dla Ciebie oczywiste, że chcesz poślubić tego właśnie człowieka i nie wyobrażasz sobie, że mogłoby być inaczej- trudno to opisać słowami... To taka ogromna pewność i coś, czego pragniesz. I CZUJESZ, ŻE JEST TO ODWZAJEMNIONE! (to warunek tego, że czujesz się pewnie, bezpiecznie).
Czas przygotowań do ślubu - czas planowania, załatwiania, marzeń... - powinien być dla Was najpiękniejszym okresem w życiu! Nie wyobrażam sobie żeby był to czas, w którym płaczę... No chyba, że ze wzruszenia. Z jednej strony nie mogłam się doczekać kiedy poślubię mojego ukochanego mężczyznę - z drugiej zaś czerpałam tyle radości z pięknego okresu narzeczeńtwa, że niemal dwa lata przygotowań zleciały mi nie wiem kiedy! A do ślubu szłam tak szczęśliwa i uśmiechnięta, że miałam wrażenie, że to jakaś bajka albo sen. A to po prostu miłość!- Dlatego nie psuj sobie najpiękniejszego okresu w życiu - i co najgorsze - całego życia łącząc się z niewłaściwym człowiekiem.
Wiem, że nie jest łatwo rozstać się z kimś po tylu latach, ale sama też byłam kiedyś w związku 4,5 roku i wprawdzie nie mieszkaliśmy razem, ale cała reszta wyglądała tak jak opisujesz u Was - kłótnie, ciche dni, brak czułości, tłumaczenie sobie, że to przecież dobry człowiek.... itp. itd. - czyli związek z przyzwyczajenia, strach przed byciem samą? Nawet nie wiem jak to nazwać, ale ten związek "wypalił się" stosunkowo szybko, potem chyba byliśmy ze sobą, bo każde bało się zerwać. I było widać na pierwszy rzut oka, że to nie jest miłość, tylko mało kto był na tyle szczery żeby mi to powiedzieć.
Przejrzałam na oczy dopiero, gdy sąsiadka brała ślub i zobaczyłam ją w bieli jak wsiada do ślubnego auta: poczułam wtedy jakiś taki silny lęk i pomyślałam coś w rodzaju "O, Jezu, jak dobrze, że to nie jest dzień mojego ślubu, chyba bym się zapłakała albo uciekła" - i to dało mi do myślenia... Były w końcu też zaczął cos przebąkiwać o ślubie, bo szedł mu 31 rok życia (niezły powód, co?)
Nasza znajomość z wielkim hukiem się skończyła, później ponad rok byłam sama i nawet nie chciało mi się nikogo szukać.
Aż któregoś dnia zobaczyłam mojego obecnego męża i od razu wiedziałam, że to TEN! Trzy lata znajomości i kwitnąca miłość, która półtora miesiąca temu doprowadziła nas do ołtarza. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, nie umiemy być blisko a się nie przytulać, nie całować, nie mówić "kocham"... Cały czas chce nam się wzajemnie o siebie dbać i troszczyć, robić jakieś drobne miłe niespodzianki, mamy o czym rozmawiać, z czego się śmiać i cieszyć. Moglibyśmy zamieszkać we dwoje na bezludnej wyspie... I to nie tylko nie słabnie w miarę upływu czasu, ale wręcz się umacnia, jest coraz silniejsze.

Nie rezygnuj z takiego szczęścia Kotus, za dużo stracisz.
klarnetos jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-25, 22:43   #73
sylvi_86
Zakorzenienie
 
Avatar sylvi_86
 
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Peter's Heart
Wiadomości: 11 322
Dot.: Czy warto brnąć?

kotus i jak tam sprawy sie tocza? mam nadzieje ze wyjasniliscie sobie wszystko z TŻtem
sylvi_86 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-02, 14:01   #74
stokroteczka777
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: T.G.
Wiadomości: 2 996
GG do stokroteczka777
Dot.: Czy warto brnąć?

Cytat:
Napisane przez k0tus Pokaż wiadomość
Właśnie tego się boję... jaka będzie Nasza przyszłość... u moich rodziców jest taka sytuacja, że jak się pokłócą to tata się potrafi nawet miesiąc nie odzywać... mama zawsze mi powtarza, że jeśli facet odpierdzielałby mi takie numery przed ślubem to lepiej kopnąć takiego "muła" za wczasu.... kiedyś myślałam, że jesteśmy dla siebie stworzeni... jednak zmieniam zdanie coraz mocniej.... jesteśmy ze sobą ponad 7 lat... Może już nasza miłość przeminęła... Mieszkamy ze sobą a śpiąc nawet się nie przytulamy.... On się wypnie na swoją stronę i śpi a ja cierpię.. Rozmawiałam z Nim kiedyś o tym, że mnie taka "znieczulica" boli, ale tylko przez kolejne 2 dni było może inaczej, a potem z powrotem... Myślałam, że jak zamieszkamy razzem będziemy "bliżej"... Więcej rzeczy robić razem, spacerować, jeść kolacyjki na balkonie, bedą mnie spotykać róże na kanapie (tak jak to kiedyś słyszałam...), a tu nici Rozczarowanie zupełne... Gdybym miala jeszcze raz podjąć tę decyzję, nie zamieszkałabym wspólnie... Przynajmniej parę miesięcy więcej widziałabym szczęście w Jego oczach na mój widok w piątek wieczorem....
Dziewczyno obudź się i uciekaj póki możesz. Za jakiś czas (po ślubie) nie będzie to już takie proste. Ja bym się nie męczyła. Moja kuzynka też rozstała się z narzeczonym tylko że do zaplanowanego ślubu mieli jeszcze 2lata. Nie warto sobie niszczyć życia.
__________________
Nasz skarb:
http://www.suwaczki.com/tickers/klz9mg7ydcco6bvx.png

Nasz ślub:
http://s3.suwaczek.com/20100922640113.png

Jesteśmy razem od:
http://s1.suwaczek.com/200706022338.png


"Jest bowiem kilka odmian ciszy; najlepsza jest ta, która zapada z wyboru człowieka, a nie przeciw niemu"
stokroteczka777 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-07, 14:09   #75
m4rtii
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 35
Dot.: Czy warto brnąć?

Tak sie zastanawiam czy ty nie podeszłaś zbyt romantycznie to kwesti mieszkania razem (kwiaty, kolacje, spacery). I on Cie zaczal obierac "ze nic Ci sie nie podoba i wiecznie tylko marudzisz" i czuje przez to irytacje (wiec sie odwraca wq i idzie spac)

Po opisach waszych wyjsc niestety widac ze jemu brakuje inicjatywy i mozliwe ze to sie nie zmieni ale to nie jest dla mnie dowód na to ze Cie nie kocha. Nic nie stoi na przeszkodzie zebys ty sie postarala ...zamiast "jest mi przykro ze mnie nigdzie nie zabierasz" to "zalazlam fajna knajpe, idziemy?"

Zamiast pretencji to moze jakas inicjatywa?

Pewnie ze moze sie okazac ze twoj facet to buc ktoremu nie zalezy na Tobie, ale moze warto sprawdzic skad sie to wzielo, czy poprostu przestalo mu zalezec "mieszka ze mna zaraz bedzie slub nie musze sie juz starac" czy twoje zachowanie sprawiło ze juz nie ma ochoty "po co mam isc z nia na spacer skoro ona i tak zaraz znajdzie milion innych rzeczy i bedzie mi trula jaka to ona jest ze mna nieszczesliwa"

Jak dla mnie to panowie slyszac zbyt duzo marudzenia to zamiast reagowac na to "o jezu musze sie zmienic" to sobie mysli "mam dosyc tego ze ona jest wiecznie niezadowolona , ide spac!"
m4rtii jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-08, 11:30   #76
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: Czy warto brnąć?

Jeśli teraz nie możecie się zgadać mieszkając razem, to po ślubie na pewno cudownie się nie odmienicie. Będzie raczej gorzej niż lepiej.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-09, 05:46   #77
eevciaa
Raczkowanie
 
Avatar eevciaa
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Bielsko Biala- okolice
Wiadomości: 478
Dot.: Czy warto brnąć?

Po pierwsze- zblizajacy sie slub to nie powod by ciagnac zwiazek. wiem co mowie bo sama na 3 miesiace przed slubem zakonczylam 3,5letni zwiazek- dotarlo do mnie ze jestem z nim tylko z przyzwyczajenia i ze nie widze z nim przyszlosci. Moja sytuacja byla bardzo trudna bo mielismy juz dziecko ale mimo ze sie balam reakcji otoczenia zdecydowalam sie zawalczyc o wlasne szczescie. Oplacalo sie. Poznalam mojego obecnego TZ, zamieszkalismy razem i za 5 dni Nasz slub. Znamy sie moze i niedlugo bo nawet nie 1,5roku ale nie mam najmniejszych watpliwosci ze chce z nim spedzic reszte zycia. Widze jak sie nam zyje razem . Tak jak dziewczyny mowia- rozmowa to podstawa. U nas nigdy nie bylo cichych dni- jak sie poklocimy to jakos obojgu nam zalezy by szybko sobie wszystko wyjasnic i sie pogodzic.

---------- Dopisano o 05:30 ---------- Poprzedni post napisano o 04:42 ----------

Mojemu TZ trudno jest zaczac rozmowe o tym co go meczy. Czasami sie zdarza ale w wiekszosci to ja widze ze cos nie tak i pytam 'co sie dzieje Kochanie'. Ja sama czasami tak mam- najtrudniej zaczac. Moze Twoj TZ cos w sobie trzyma a to nie sprzyja dobrym relacjom. Sprobuj delikatnie go podpytac. Ja jakos jak jest cos co chce powiedziec tz a nie umiem to czuje jakby to tworzylo jakas bariere miedzy nami. Szczerosc w zwiazku to podstawa. Mozliwe ze jemu o seks chodzi. Ja sobie nie wyobrazam zwiazku bez seksu. Sama bylabym sfrustrowana muszac sie zadowolic pettingiem, nie doswiadczajac tej pelnej bliskosci, namietnosci. Z reszta pisalas ze on 'nie bedzie Cie zmuszac' a nie ze mu z tym latwo. Jeszcze jedno- My z TZ ciagle okazujemy sobie milosc buziakami, przytuleniem, glaskaniem- po prostu czuloscia. Jednak jak byl czas ze dopadla mnie infekcja i nie moglismy sie kochac to jakos nie umialam sie zwyczajnie przytulic i pocalowac bo moze naszlaby mnie ochota na cos wiecej hehe. Czyli Twoj TZ woli sie nie zblizac wcale bo petting sie mu znudzil a na nic wiecej liczyc nie moze.

---------- Dopisano o 05:46 ---------- Poprzedni post napisano o 05:30 ----------

Tak wiec- przede wszystkim zastanow sie co czujesz do swojego narzeczonego i dlaczego z nim jestes, czy chcesz by bylo lepiej (przeciez ludzie ktorzy sie kochaja nie rozchodza sie tak po prostu bo cos im nie pasuje, trzeba pracowac nad tym). Poza tym- porozmawiaj z nim otwarcie i powiedz o swych watpliwosciach- wszystko to co napisalas nam. Rozmawiajcie spokojnie, bez wyrzutow do skutku. Az wszystko bedzie jasne. Ja bym tego zwiazku nie skreslala bo mozna nad nim popracowac (WSPOLNIE) ale to TY wiesz co masz w sercu. Powodzenia. Jesli bedziesz mogla to daj znac co postanowilas.
__________________
Jestem kierowcą
21.03.14- teoria zdana
02.04.14- praktyka: plac + miasto -
04.04.14- praktyka: plac + miasto +



eevciaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-13, 10:17   #78
madamew
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 39
GG do madamew
Dot.: Czy warto brnąć?

Dziewczyny, przestańcie wszystko zwalać na sprawę seksu. Czasem bywa tak, że to facet nie chce, a dziewczyna bardzo...I co wtedy?
__________________
Nocą i dniem, u mego boku i w sercu mym
jak letni deszcz...jak zwiastun burz...
madamew jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-14, 14:58   #79
ewel-87
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 11
Dot.: Czy warto brnąć?

Kurcze... przyszlam troche poczytac o podobnych sytuacjach do mojej bo tez zaczynam miec watpliwosci co do mojego zwiazku, ale powiem ci ze w twoim przypadku jest gorzej... jak ja w obecnej mojej sytuacji zastanawiam sie czy nie skonczyc z moim tż to ty wg powinnas bez zastanowienia...
ewel-87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-08-18, 16:41   #80
Cysiackowa_91
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 15
Dot.: Czy warto brnąć?

Oj to bardzo smutne
__________________


Zielono mam w głowie i fiołki w niej kwitną
Cysiackowa_91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-19, 21:19   #81
szalonaweronika
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 22
Dot.: Czy warto brnąć?

Zaproponuj mu seks. Uwierz, naprawdę nie warto już dłużej z tym zwlekać. Powiedz, że bardzo chcesz się z nim kochać i nie obchodzą cię te postanowienia. Jeśli odmówi, to ślub faktycznie nie ma sensu.
szalonaweronika jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-15, 22:41   #82
k0tus
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Kalisz
Wiadomości: 64
Dot.: Czy warto brnąć?

Witajcie dziewczyny po długiej nieobecności. Nie mogłam wcześniej pisać.... W międzyczasie były chwile lepsze i gorsze.. teraz znów są te gorsze ((
k0tus jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-16, 08:12   #83
alamig
Zakorzenienie
 
Avatar alamig
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 4 430
Dot.: Czy warto brnąć?

Cytat:
Napisane przez k0tus Pokaż wiadomość
Witajcie dziewczyny po długiej nieobecności. Nie mogłam wcześniej pisać.... W międzyczasie były chwile lepsze i gorsze.. teraz znów są te gorsze ((
A co się dzieje? Nie dogadaliście się?
__________________
alamig jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-16, 11:14   #84
rybkie
Rozeznanie
 
Avatar rybkie
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 969
Dot.: Czy warto brnąć?

a kiedy slub?
rybkie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-16, 21:16   #85
k0tus
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Kalisz
Wiadomości: 64
Dot.: Czy warto brnąć?

Ślub za 2 tygodnie. W przygotowaniach uczestniczę praktycznie sama. Wszystko jest na mojej głowie, nawet załatwienie wina... Mieliśmy jedną szczerą rozmowę w trochę innym akurat aspekcie i po tej rozmowie może ze dni było fajnie i znów czar prysł... Mój TŻ o ślubie najchętniej by nie rozmawiał, w ogóle go to nie interesuje... a o tym, że np. odlicza dni do tego "szczęścia" to mogę co najwyżej pomarzyć... Co do seksu pytałam czy żałuję, że tak się pod tym względem między Nami potoczyło i czy chciałby to zmienić to odpowiedział, że Jemu pasuje tak jak jest i nie żałuje niczego i w tej chwili niczego innego nie oczekuje...
k0tus jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-16, 22:48   #86
rybkie
Rozeznanie
 
Avatar rybkie
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 969
Dot.: Czy warto brnąć?

Cytat:
Napisane przez k0tus Pokaż wiadomość
Ślub za 2 tygodnie. W przygotowaniach uczestniczę praktycznie sama. Wszystko jest na mojej głowie, nawet załatwienie wina... Mieliśmy jedną szczerą rozmowę w trochę innym akurat aspekcie i po tej rozmowie może ze dni było fajnie i znów czar prysł... Mój TŻ o ślubie najchętniej by nie rozmawiał, w ogóle go to nie interesuje... a o tym, że np. odlicza dni do tego "szczęścia" to mogę co najwyżej pomarzyć... Co do seksu pytałam czy żałuję, że tak się pod tym względem między Nami potoczyło i czy chciałby to zmienić to odpowiedział, że Jemu pasuje tak jak jest i nie żałuje niczego i w tej chwili niczego innego nie oczekuje...
no to na co ty jeszcze czakasz? na cud? cudow nie bedzie raczej ani przed slubem ani po slubie
rybkie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-16, 23:58   #87
klarnetos
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 331
Dot.: Czy warto brnąć?

No to pięknie się wkręciłaś...
Teraz to już mu nawet dobrze jest tak jak jest - nie mówi, że Cię pragnie, że nie może się doczekać, że wie, że warto było czekać - tylko jest mu obojętne(!)
No i nie wyobrażam sobie, żeby mój narzeczony nie interesował się ślubem i weselem - nie mówię, że ma być równie przejęty kolorem wstążeczki na zaproszeniu jak to potrafi być kobieta, ale nie zająć się kupnem alkoholu, załatwieniem transportu gości czy ślubnego samochodu, to już naprawdę nie rozumiem...
Wyobrażam go sobie jako bardzo nudną osobę, której nic się nie chce, na niczym nie zależy, słowem: jakimś mnie Panie Boże stworzył, takim mnie masz.
klarnetos jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-17, 08:24   #88
alamig
Zakorzenienie
 
Avatar alamig
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 4 430
Dot.: Czy warto brnąć?

Cytat:
Napisane przez k0tus Pokaż wiadomość
Ślub za 2 tygodnie. W przygotowaniach uczestniczę praktycznie sama. Wszystko jest na mojej głowie, nawet załatwienie wina... Mieliśmy jedną szczerą rozmowę w trochę innym akurat aspekcie i po tej rozmowie może ze dni było fajnie i znów czar prysł... Mój TŻ o ślubie najchętniej by nie rozmawiał, w ogóle go to nie interesuje... a o tym, że np. odlicza dni do tego "szczęścia" to mogę co najwyżej pomarzyć... Co do seksu pytałam czy żałuję, że tak się pod tym względem między Nami potoczyło i czy chciałby to zmienić to odpowiedział, że Jemu pasuje tak jak jest i nie żałuje niczego i w tej chwili niczego innego nie oczekuje...
Powiem Ci, że to fatalna sytuacja. Nie sądzę, żeby po ślubie się coś zmieniło, a już na pewno nie na lepsze. Taka obojętność Twojego TŻ Cię zniszczy. Ja bym się nie zdecydowała na ślub. Dwa tygodnie to wystarczający czas aby wszystko odwołać, ale to Twoja decyzja.
__________________
alamig jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-17, 11:07   #89
k0tus
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Kalisz
Wiadomości: 64
Dot.: Czy warto brnąć?

W sumie od dziś do ślubu został praktycznie tydzień. W poprzednim poście pisałam "niecałe" 2 tygodnie, ale gdzieś mi to słowo zjadło. Podobnie było ze stwierdzeniem, że po rozmowie było lepiej ze "3" dni, a też mi ta trójka uciekła..
No te przygotowania to porażka. Praktycznie obojętna była Mu sprawa pierwszej piosenki, a dla mnie to ważne i nie raz o tym mówiłam. Bo mimo, iż nie mamy jakiegoś takiego "Naszego" utworu to i tak ta chwila jest - uważam - magiczna i warto postarać się wybrać coś ładnego, co będziemy potrafili zatańczyć. A mój TŻ mimo, iż wybieraliśmy już od jakiegoś czasu piosenkę spośród kilku dobrze Mu znanych utworów to jak nadszedł dzień, w którym chciałam postanowić to On się mnie pyta z czego wybieramy, z ilu i w ogóle o tytuły... Masaakra... Kopara mi opadła wtedy... To ja ustalam o czym porozmawiamy z kamerzystą, fotografem, bo On nigdy nie ma czasu żeby o tym pomyśleć. Ale ja to oczywiści leżę codziennie na kanapie i mam czas :/ A kiedyś jak Mu powiedziałam, że wiązanka dla mnie i świadkowej to tylko Jego wydatek to był bardzo zdziwiony i nie rozumiał czemu tak jest :| Mój TŻ jeśli chodzi o sprawy weselne w ogóle nie zna panujących obyczajów. Rozumiem, że nie musiał ich znać, bo nigdy wcześniej się w końcu nie żenił, ale skoro ma już zamiar... to w dobie dzisiejszych czasów i dostępnego internetu - to naprawdę nie jest nic trudnego poszukać coś niecoś na ten temat, a nie robić minę jak mówię, że zapłaci za wiązankę... W ogóle to strasznie dla mnie upokarzające, że ja Mu muszę o czymś takim mówić i jeszcze potem patrzeć na zdziwioną minę. Najlepiej wszystko podać na tacy. Niespodziankę dla mnie też najlepiej żebym sama zaplanowała i Mu tylko powiedziała co i jak...
k0tus jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-17, 11:31   #90
rybkie
Rozeznanie
 
Avatar rybkie
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 969
Dot.: Czy warto brnąć?

to smutne czytac jak dziewczyna wie ze zle robie ale i tak to zrobi i sama sobie bicz kreci bo...no wlasnie, bo co? bo co rodzina powie? bo sala zaplacona? bo tyle lat razem? bo moze sie zmieni? przeciez wiesz ze nie, naprawde slub z tym facetem to to o czym marzysz i czego pragniesz? bedziesz z nim szczesliwa? czy warto?

moim zdaniem nie warto, odwolalabym slub albo przelozyla o conajmniej rok, ja rozumiem ze faceci nie przezywja wesela i slubu tak jak kobiety, moj tez nie zachwycal sie kolorem kwiatow i zdobieniami na zaproszeniach, ALE przynajmniej widzialam w jego oczach ekscytacje kiedy odliczalismy dni do slubu, te iskierki w jego oczach kiedy przymierzal garnitur i czul ze to juz blisko, albo ogladal obraczki po raz setny sprawdzajac czy swieca sie jak powinny
rybkie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Jeszcze przed ślubem


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:39.