2009-08-11, 20:16 | #31 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
|
Dot.: Życie z WZW C
Szczerze mówiąc... To jest tylko i wyłącznie Wasza decyzja.
Ryzyko jest niewielkie, ale jednak istnieje i z tego musicie sobie zdawać sprawę. |
2009-08-11, 20:52 | #32 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 111
|
Dot.: Życie z WZW C
|
2009-08-12, 09:37 | #33 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: odległa kraina
Wiadomości: 2 900
|
Dot.: Życie z WZW C
Cytat:
zdaje sobie z tego sprawe dziekuje bardzo za te wszystkie rady |
|
2009-09-18, 09:54 | #34 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: odległa kraina
Wiadomości: 2 900
|
Dot.: Życie z WZW C
mama sie zapytala czy sie nie boje zarazic
a jak jest z wami? boicie sie? |
2009-09-18, 12:01 | #35 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
|
Dot.: Życie z WZW C
Bać się zawsze możesz..
Ale prawda jest taka, że tutaj przynajmniej wiesz, że jest chory, więc możesz uniknąć zarażenia, a całe mnóstwo ludzi NIE WIE, że jest chora, a co za tym idzie - może Cię zarazić Z tego, co czytałam to jest mnóstwo np. małżeństw żyjących ze sobą X lat, w każdej płaszczyźnie życia, gdzie jedna osoba jest chora, dowiedziała się dopiero jakiś czas temu o chorobie ale druga osoba i tak jest zdrowa. Trzeba po prostu myśleć i nie zapominać o zdrowym rozsądku, ale to się tyczy nie tylko osób, które są chore, ale i wobec WSZYSTKICH innych ludzi, bo nie wiemy, kto jest chory, a kto nie. Jak widzimy krew, to nie lecimy od razu z łapkami i nie dotykamy, tylko się robi opatrunek. Itd. itd. |
2009-09-18, 12:19 | #36 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 2 798
|
Dot.: Życie z WZW C
Ja się nie boję.
Niestety, zapewne nigdy się nie zdecydujemy na rezygnację z kondomów. Myśleliśmy o wspólnej przyszłości i dzieciach, ale będziemy musieli to skonsultować z lekarzami, i pewnie będę lądowała co tydzień u ginekologa by wykluczyć infekcję/nadżerkę/cokolwiek innego. A tak w ogóle... unikanie krwi drugiej osoby to naprawdę nie jest nic wielkiego. Mieszkamy razem rok, największą krzywdą jaka mu się do tej pory stała jest zacięcie się przy goleniu ale wtedy spieszę z moim niezawodnym na wszystko Nivea. |
2009-09-18, 13:04 | #37 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: odległa kraina
Wiadomości: 2 900
|
Dot.: Życie z WZW C
a wasi "chorzy" maja leczenie?
|
2009-10-07, 23:02 | #38 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 471
|
Dot.: Życie z WZW C
Hej!
U mojej mamy wykryto WZW typu C. Ma >50 lat i po przeszukaniu Internetu dużo obawy przed terapią. Ogolnie opisane jest to jak coś strasznego. Bardzo się przestraszyłam. Nie wiem co robić. Mam czarne myśli i od 2 dni dosłownie ciągle rycze. Zaczełam kolejny rok studiów ale o niczym innym nie myśle tylko o tej chorobie. Czy to wyniszcza organizm tak jak nowotwór ? Czy tak ogólnie, u większości chorych da się żyć normalnie? Błagam poradzcie coś...
__________________
Tiki riki tiki tak 1.04 - 50kg - R stop 19.04 - 48.3kg - yy? W zimę można schudnąć Zabiegana studentka |
2010-01-30, 13:12 | #39 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 388
|
Dot.: Życie z WZW C
Witam, mam pytanie, czy osoba chora na wzw c, która przeszła roczną terapię, czy jest już całkowicie zdrowa i nie zaraża? Czy wirus jest tylko "uśpiony" w organizmie i w każdej chwili może znów "zaatakować"?
__________________
|
2010-01-30, 15:02 | #40 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
|
Dot.: Życie z WZW C
|
2010-01-31, 19:00 | #41 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 388
|
Dot.: Życie z WZW C
To straszne Co powoduje, że na nowo się pojawia? Zmniejszenie odporności organizmu? Czyli całe życie trzeba uważać, by nikogo nie zarazić
__________________
|
2010-03-10, 08:47 | #42 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: odległa kraina
Wiadomości: 2 900
|
Dot.: Życie z WZW C
Cytat:
mam pytanie jak ta osoba przechodzila terapie? wkrotce to czeka mojego chlopaka duzo czytal aby wiedziec jak najwiecej, bede wdzieczna takze za Twoja odpowiedz |
|
2010-03-10, 08:55 | #43 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
|
Dot.: Życie z WZW C
sylllvia89 - włącz sobie PW, albo opróżnij skrzynkę.
|
2010-03-12, 13:55 | #44 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 388
|
Dot.: Życie z WZW C
Tak leczyła się przez rok.
__________________
|
2010-03-15, 21:03 | #45 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: odległa kraina
Wiadomości: 2 900
|
Dot.: Życie z WZW C
juz jest ok, mozesz napisac
|
2010-03-16, 10:32 | #46 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
|
Dot.: Życie z WZW C
Nie da się
|
2010-03-16, 21:31 | #47 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: odległa kraina
Wiadomości: 2 900
|
Dot.: Życie z WZW C
to ja nie wiem co mi tam nie dziala, napisz na forum jak mozesz, bylabym bardzo wdzieczna
|
2010-04-28, 19:32 | #48 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 214
|
Dot.: Życie z WZW C
Hej chciałam was zapytać wogle o samo w sobie badanie. Czy badanie na wykrycie przeciwciał HCV jest wystarczające czy trzeba jeszcze robić HCV RNA metodą PCR?
Moją przyjaciólke czeka właśnie takie badanie. Kiedyś ukuła się igłą którą wcześniej osoba z HCV sprawdzała zawartość krwi. Ale sama nie wiem czy zakrzepniętą i suchą już krwią nadal można się zarazić? Próbuję ją wspierać jak mogę, ale brakuje mi sił na to użalanie się jej samej na nad sobą. A przecież to nie jest natychmiastowy wyrok śmierci! Pozdrawiam
__________________
Dziewczyny klikajcie codziennie http://www.pustamiska.pl http://www.pajacyk.pl Myślę jak osoba dorosła, mówię jak osoba dorosła, ale nadal patrzę oczami dziecka |
2010-04-28, 21:19 | #49 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
|
Dot.: Życie z WZW C
Jeżeli anty hcv wyjdzie ujemny, to nie musi robić hcv rna, jeżeli wyjdzie dodatni, to niech zrobi, chociaż dodatnie anty hcv nie przesądza i tak jeszcze sprawy.
|
2010-04-29, 17:14 | #50 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 388
|
Dot.: Życie z WZW C
Może przez całe życie się już nie pojawić czy to niemożliwe? Są jakieś fajne strony grup wsparcia, bo chciałabym więcej jeszcze wiedzieć
__________________
|
2010-04-29, 17:20 | #51 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
|
Dot.: Życie z WZW C
Tak, może być tak, że minus zostanie na stałe i wirus już nie wróci
Z tego, co się orientuję to chyba na forum gazeta.pl jest podforum właśnie o wzw i tam uzyskasz wsparcie |
2010-04-30, 19:59 | #52 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 388
|
Dot.: Życie z WZW C
Dziękuję
Ale mam jeszcze pytanko, jak mężczyzna ma wzw c, kobieta zdrowa to dziecko jakie by się urodziło?
__________________
Edytowane przez kluska234 Czas edycji: 2010-04-30 o 20:00 |
2010-04-30, 20:02 | #53 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
|
Dot.: Życie z WZW C
Zdrowe
|
2010-05-06, 20:11 | #54 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 239
|
Dot.: Życie z WZW C
Witam dziewczyny. U mnie też wykryto wirus hcv w badaniach wstępnych z medycyny pracy. Pracuję w szpitalu i bardzo się bałam że nie dopuszczą mnie do pracy ale na szczęście nie, mogę pracować.
Boję się jednak mimo wszystko tych skutków ubocznych leczenia, i tak nie mam dużo zdrowia. Za sobą kilka operacji i pracę w gabinecie zabiegowym. Gdzieś się zaraziłam ale to najmniej ważne gdzie, ważne czy z tym się da normalnie pracować. |
2010-05-11, 20:51 | #55 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 388
|
Dot.: Życie z WZW C
Aktor Maciej Kozłowski też miał to świństwo Straszne, że nie ma lekarstwa na to
__________________
|
2010-05-11, 21:03 | #56 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
|
Dot.: Życie z WZW C
Maciej Kozłowski podobno chorował przede wszystkim na białaczkę.
Edytowane przez Dotka90 Czas edycji: 2010-05-11 o 21:35 |
2010-05-12, 19:09 | #57 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 239
|
Dot.: Życie z WZW C
O białaczce Maćka Kozłowskiego nie doczytałam ale wszystkie inne paskudztwa plus jeszcze ten wirus jest jak mieszanka wybuchowa.
Wczoraj byłam na pogrzebie koleżanki która załapała to w pracy. Zmarła w wyniku marskości wątroby. Nie mogę w to uwierzyć że jej już nie ma. Edytowane przez Dora1906 Czas edycji: 2010-05-12 o 19:12 |
2010-05-13, 05:50 | #58 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Stuttgart/Niemcy
Wiadomości: 1 111
|
Dot.: Życie z WZW C
Hej,Panie,bez paniki.
HCV to diagnoza,nie wyrok. Najlepszym tego przykladem jestem ja sama. Wiele lat zylam z tym paskudztwem,nie wiedzac o tym.Dzies,z perspektywy czasu,i znajac przebieg tej infekcji,wiem,ze mialam caly czas jej objawy,ale nikt nogdy nie badal mnie pod tym katem,poniewaz wyniki badan krwi/watroby byly w normie.Infekcja bowiem przechodzi w stan chroniczny,i wiele lat moze pozostac w ukryciu,nie dajac objawow-moze tak jak u mnie-ciagle i szybkie meczenie sie,nietolerancja roznych pokarmow i takie tam drobiazgi,nic dramatycznego. Wyszlo szydlo z worka przypadkiemmiewalam czeste omdlenia,wiec kazalam sobie zrobic dokladna kontrole krwi,z uwzglednieniem wszystkich mozliwych infekcji. I okazalo sie,ze nosze w sobie wyjatkowo dorodnego wirusa HCV genotyp 1. Na poczatku powalilo mnie.Ataki paniki,depresje,szperanie po forach tylko zdenerwowalo mnie i zdezorientowalo jeszcze bardziej. Po kilku latach szarpaniny poszlam do specjalisty.Pierwszy z nich-do niczego.Lekarz robot,poczulam sie potraktowana jak smiec,zmienilam go na innego. Tu-wrecz odwrotnie-lekarze i personel nie tylko byli swietnymi fachowcami,ale podeszli do mnie tak normalnie,po ludzku,ze wspolczuciem,wsparli przede wszytkim moralnie... Zdecydowalam sie na terapie interferonem i ribavirine.Lekarz ostrzegl mnie przed wlazeniem na rozne fora,w ktorych w wiekszosci opowiadane sa niestworzone historie,wiec dalam sobie spokoj.Pytalam o wszystko bezposrednio mojego doktora,i dostawalam rzetelne wiadomosci z pierwszej reki. Poczatek byl straszny-nie przecze-ciagle omdlenia,bole stawow,objawy grypowe...Jednak bardzo szybko organizm przezwyczail sie do tych lekow, i szlo mi coraz lepiej...Fakt,lapalam szybciej przerozne normalne infekcje,dostala przeroznych alergii,na poczatku zapalenie sluzowki jamy ustnej-no cyrk z malpami-ale...Z tygodnia na tydzien bylo latwiej...Faktem jest tez,ze terapia ta zzera mase sil i energii.Depresje-moga byc ale nie musze,zreszta dobry specjalista poleci rowniez psychiatre,ktory zapisze prozak albo odpowiednik,to wyrownuje.Ja tak postepowalam caly czas-48 tygodni. Jest sie w tym czasie klapnietym,ale bez przesady.Ja oprocz 2 tyg. na poczatku pracowalam caly czas (pelny etat),zylam normalnie,nie schudlam,nie wypadaly mi wlosy/zeby,nie mialam wysypek-tylko skora byla sucha jak pieprz,ale na to sa kremy,to najmniejszy problem. Jetsm juz dlugo po terapii-i zdrowa jak flandryjska kobyla.Wirus mnie znielubil i nie wraca. Moge kazdemu tylko doradzic-robcie ta terapie,skutki uboczne sa,ale to sprawa indywidualna,i kazdy przechodzi to inaczej,moze byg gorzej,a moze i lepiej.Jednak zwazajac na to,ze w dzisiejszych czasach jest to jedyna mozliwosc pozbycia sie tego swinstwa,nie ma wiele wyboru(zaden)Wszelkie alternatywne metody to bzdura i nabijanie kasy szarlatanom,nie wierzcie w zadne obiecanki. Kto chce cos dokladniej wiedziec,zapraszam na PW,odpowiem chetnie!!! Pozdrownienia!!!!
__________________
"Never argue with an idiot. They drag you down to their level, then beat you with experience." NASZA KLASA http://nasza-klasa.pl/card/11402382/e1546266ad FACEBOOK http://www.facebook.com/Feline.Gia?ref=profile |
2010-05-15, 18:32 | #59 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 239
|
Dot.: Życie z WZW C
Dziękuję Babygia za Twoją wypowiedź, nie będę już się rozpisywała dlaczego.
Też pracuję nie myśląc o tym paskudztwie, nie zawracam sobie specjalnie nim głowy. Mam skierowanie do specjalisty i po niedzieli mam zamiar zarejestrować się. Wystraszyłam się najbardziej tego czy nie przeszkodzi mi to w pracy. Niedawno zmieniłam pracę na inną, dojeżdżam do niej, do tego mam kalekiego męża z zapowiadającą się długą rehabilitacją i zależy mi na zdrowiu tym bardziej. Objawy mam, na szczęście już wiem dlaczego i czego mam unikać. Modlę się tylko żebym jak najdłużej była sprawna do pracy, teraz nam trochę ciężko. Dziękuję też wszystkim dziewczynom za porady. |
2010-05-15, 18:48 | #60 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Stuttgart/Niemcy
Wiadomości: 1 111
|
Dot.: Życie z WZW C
Dora,glowka do gory,wlasnie dlatego,ze tyle od Ciebie zalezy,pomagasz mezowi,pracujesz ,stoisz obiema nogami mocno w rzeczywistosci,powiedzie sie,zobaczysz.Nie moge powiedziec,jaki bylby przebieg terapii,bo to zalezy od indywidualnego organizmu,ale-ludzie przechodzacy chemie tez jakos zniesli,da sie to zniesc.Z czasem organizm przyzwyczaja sie do tego paskudztwa,jakos leci.Po prostu w czasie terapii trzeba powiedziec rodzinie i bliskim (ja swojego mezy i syna zabieralam do specjalisty,zeby wiadomosci mieli z pierwszej reki),ze bedzie Ci szlo w tym czasie kiepsko i potrzebujesz bezwzglednie pomocy i wsparcia.
Pozniej to juz samo leci-regularne kontrole,badania itp. A na koncu radosna wiadomosc!!! -ja sie lekarzowi poryczalam dosluchawki,czulam sie,jakby Mount Everest ze mnie spadl-czego i Tobie z serca zycze!!!!
__________________
"Never argue with an idiot. They drag you down to their level, then beat you with experience." NASZA KLASA http://nasza-klasa.pl/card/11402382/e1546266ad FACEBOOK http://www.facebook.com/Feline.Gia?ref=profile |
Nowe wątki na forum Forum plotkowe |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:07.