Retinoidy doustnie: Roaccutane, Acnenormin, Isotrex i inne...

[espera]

Napisane przez azzis

ja tak czytałam z lekkim niedowierzaniem i zdziwieniem i chcę się upewnić co do dawki... rozumiem, że pomyliłaś się o jedno "0".

ups..rzeczywiście

[Gonia]

Dzisiaj minęły 3 tyg. od odstawienia tabletek.... jestem średnio zadwolona
Cera nie jest już tak piękna jak w czasie kuracji - delikatnie się świeci no i wychodzą mi ciągle te maleńkie krostki
Troszke sie boje, jak zareaguje moja cera na Atrederm, którym mam sie smarowac od mniej więcej połowy miesiąc.....

[Makrela w kapeluszu]

Na ulotce Izoteku jest napisane, że pół roku po zaprzestaniu leczenia cera jeszcze się oczyszcza - Goniu, może to właśnie ten proces?? Nie martw się.. będzie dobrze..

[mdz]

kurcze a ja ciagle sie waham co robic... po kuracji hormonalnej skora jest o niebo lepsza. po odstawieniu lekow nie pogorszylo sie, ale..no wlasnie, ALE. na mojej twarzy zostalo cos co dermatolog nazwala 'tradzikiem retencyjnym' - masa grudek, nierowna skora, ro jest w kolorze skory ale widac i wyglada naprawde nieladnie. zewnetrznie nie ma opcji zeby to usunac, probuje od kilku miesiecy. i stad pomysl dermatologa, zeby zastosowac IZO w malych dawkach, aby calkowicie zablokowac dzialanie gruczolow lojowych. w pierwszym momencie wydalo mi sie to absurdem (dawka 10 mg/dzien), ale poszperalam w necie i sa osoby ktore z powodzeniem stosowaly taka kuracje (gl. za granica, ale i w polsce trafilam na takie przypadki). myslicie ze mozna sprobowac...? podobno skutki uboczne sa wtedy śladowe, a na takie problemy jak moj pomaga... a chyba nie stanie sie tak, ze jak odstawie izo to nagle dostane wielkich ropnych pryszczy? skoro zaczynajac kuracje mialabym ten tradzik retencyjny, to przy ewentualnym nawrocie mialabym to co przed rozpoczeciem....? jak sadzicie czy poprawne jest moje rozumowanie? ja wiem ze zrodel jest wiele i juz duuzo przeczytalam o tym leku, jednak chcialam si ejeszcze poradzic tych co stosuja wiec napewno sie na tym bardziej czy mniej znaja

[Gonia]

Napisane przez Makrela w kapeluszu

Na ulotce Izoteku jest napisane, że pół roku po zaprzestaniu leczenia cera jeszcze się oczyszcza - Goniu, może to właśnie ten proces?? Nie martw się.. będzie dobrze..

Może i się oczyszzca.... ale mam teraz gorszą cerę niż w trakcie kuracji......

[azzis]

Napisane przez Gonia

Dzisiaj minęły 3 tyg. od odstawienia tabletek.... jestem średnio zadwolona
Cera nie jest już tak piękna jak w czasie kuracji - delikatnie się świeci no i wychodzą mi ciągle te maleńkie krostki
Troszke sie boje, jak zareaguje moja cera na Atrederm, którym mam sie smarowac od mniej więcej połowy miesiąc.....

Goniu ja też mam takie małe krostki i staram się tym w ogóle nie myśleć Co prawda denerwuje mnie to, że są, że jak myję twarz to niej jest już ona idealnie gładka... Ale jak popatrzę na swoje zdjęcia sprzed i w trakcie kuracji to od razu mija mi to niezadowolenie. Cieszę się, że wyglądam jak wyglądam.
W czwartek idę do dermy i poproszę o jakieś wskazówki czy można się brać już za blizny, a jak nie to kiedy i jakim sposobem.

[Makrela w kapeluszu]

Napisane przez mdz

kurcze a ja ciagle sie waham co robic... (...). i stad pomysl dermatologa, zeby zastosowac IZO w malych dawkach, aby calkowicie zablokowac dzialanie gruczolow lojowych. w pierwszym momencie wydalo mi sie to absurdem (dawka 10 mg/dzien), ale poszperalam w necie i sa osoby ktore z powodzeniem stosowaly taka kuracje (gl. za granica, ale i w polsce trafilam na takie przypadki).

Skoro nie jesteś pewna, to może poradź sie jeszcze innego dermatologa. Mi aż pięciu musiało powiedzieć o Izo , żebym w końcu sie zdecydowała

[chelmans]

Na forum obowiązuje zakaz handlu!!

[azzis]

Napisane przez chelmans

Treść posta wykasowano

to idź do lekarza po receptę

[Makrela w kapeluszu]

Czy wiecie, że od trądziku mozna schudnąć?? ale nikomu nie życzę takiego sposobu.. Tak mnie bolą okolice ust (po jednej i drugiej stronie mam wielkie, bolesne gule- przetoki), że nie mogę ich normalnie otworzyc, żeby np zjeść kanapkę. To powoduję, że każdy posiłek zajmuje mi 5razy więcej czasu niz normalnie. A teraz jeszcze zryte przez izotek usta zniechęcają mnie do zjedzenia czegokolwiek.. napoje piję przez rureczkę. Ale jazda. No i schudłam jedyny pozytywny skutek uboczny tej mordęgi....

[azzis]

Ja tam nikomu nie życzę takiej metody na schudnięcie
Makrelo w kapeluszu jak kuracja? Zauważasz już pierwsze zmiany?

Ja jutro pędzę do dermy na kontrolę. Ciekawa jestem co usłyszę...

[Gonia]

Napisane przez azzis

Ja tam nikomu nie życzę takiej metody na schudnięcie
Makrelo w kapeluszu jak kuracja? Zauważasz już pierwsze zmiany?

Ja jutro pędzę do dermy na kontrolę. Ciekawa jestem co usłyszę...

ja przez 2 miesiące mam się smarować Atredermem a pod koniec listopada mogę już iść na jakiś peeling lub laser (zobaczymy co mi polecą) .... już nie mogę się doczekać....
tysiaka na zabieg już odłożyłam

[azzis]

A ja wracam podłamana od dermy...

W sumie nie za wiele mi powiedziała. Powiedziała, że ona nie lubi tej działki dermatologii estetycznej/kosmetycznej. Że ona sama nie jest do tego przekonana, że nie widziała po żadnych zabiegach rezultatów. Mówiła, że ma dostęp do Fraxela (leczy gdzieś też w prywatnej klinice) i sobie robiła i nie jest wg nie to takie super.
To samo z mikro czy kwasami. Oczywiście powiedziała, że mi to nie zaszkodzi, aczkolwiek ona by na moim miejscu nic nie robiła... Nawet nie potrafiła mi nikogo polecić No i co ja mam robić ;( Kazała czekać i tak do końca roku, dopiero w styczniu....

Gonia, tysiąc to chyba mało na Fraxel

[Limonatka]

dziwna dermatolog. NIC nie poleca? to co, lepiej mieć blizny niż czegoś spróbować?
jeszcze masz czas do stycznia. zawsze możesz się rozejrzeć za jakimś dermatologiem estetycznym.

[Gonia]

Napisane przez azzis

A ja wracam podłamana od dermy...

W sumie nie za wiele mi powiedziała. Powiedziała, że ona nie lubi tej działki dermatologii estetycznej/kosmetycznej. Że ona sama nie jest do tego przekonana, że nie widziała po żadnych zabiegach rezultatów. Mówiła, że ma dostęp do Fraxela (leczy gdzieś też w prywatnej klinice) i sobie robiła i nie jest wg nie to takie super.
To samo z mikro czy kwasami. Oczywiście powiedziała, że mi to nie zaszkodzi, aczkolwiek ona by na moim miejscu nic nie robiła... Nawet nie potrafiła mi nikogo polecić No i co ja mam robić ;( Kazała czekać i tak do końca roku, dopiero w styczniu....
Może spróbuj troszkę się pozłuszczać Atredermem..... troszkę na pewno rozjaśni blizny.....
Gonia, tysiąc to chyba mało na Fraxel

no właśnie o tym Fraxelu rozmawiałam z moim lekarzem, nie wiedział co to ale zadzwonił do swojej znajomej, i powoiedział, że Fraxel jest skuteczny ale przy bliznach potrądzikowych trzeba zrobić min. 3 zabiegi ..... jak wiadomo, zabieg na same policzki to koszt ok. 1400 -1500 zł
Nie wiem co mi polecą innego w Dermisie....

[an_a]

Hej,
Izotek biorę od czerwca, czyli już czwarty miesiąc. Moja dawka to 20mg dziennie, więc raczej mało. Przez cały czas brania regularnie mi coś wychodzi, może nie jest to gwałtowy wysyp, ale jeśli już coś zniknie praktycznie od razu pojawia się następne(grube z ropą). Choć muszę przyznać że mimo tego koloryt twarzy mi się bardzo poprawił i zmniejszyły się widocznie pory.
Ostatnio byłam u mojej dermatolog i poinformowała mnie, że była na jakimś zjeżdzie dermatologów i jednak powinna mi zwiększyć dawkę. Stwierdziła, że oprócz tego, że trzeba wyjeść określoną ilość leku, to ważna jest jednak też dawka, bo przy wyższej są ponoć lepsze efekty. Zupełnie zmieniła swoje nastawienie, gdyż wcześniej ustalałam z nią że najmniejsza dawka ale za to długo (chyba z 10mc). Na razie zgodziłam się na 30, potem pewnie 40, choć strasznie się boje skutków ubocznych. (na razie nie mam żadnych praktycznie)
No ale ogólnie rzecz biorąc jestem zadowolona i cały czas mam nadzieję że coś się tam zmienia na lepsze, choć okropnie powoli . Zobaczymy, może większa dawka rzeczywiście coś pomoże.
Pozdr.

[Gonia]

Napisane przez an_a

Hej,
Izotek biorę od czerwca, czyli już czwarty miesiąc. Moja dawka to 20mg dziennie, więc raczej mało. Przez cały czas brania regularnie mi coś wychodzi, może nie jest to gwałtowy wysyp, ale jeśli już coś zniknie praktycznie od razu pojawia się następne(grube z ropą). Choć muszę przyznać że mimo tego koloryt twarzy mi się bardzo poprawił i zmniejszyły się widocznie pory.
Ostatnio byłam u mojej dermatolog i poinformowała mnie, że była na jakimś zjeżdzie dermatologów i jednak powinna mi zwiększyć dawkę. Stwierdziła, że oprócz tego, że trzeba wyjeść określoną ilość leku, to ważna jest jednak też dawka, bo przy wyższej są ponoć lepsze efekty. Zupełnie zmieniła swoje nastawienie, gdyż wcześniej ustalałam z nią że najmniejsza dawka ale za to długo (chyba z 10mc). Na razie zgodziłam się na 30, potem pewnie 40, choć strasznie się boje skutków ubocznych. (na razie nie mam żadnych praktycznie)
No ale ogólnie rzecz biorąc jestem zadowolona i cały czas mam nadzieję że coś się tam zmienia na lepsze, choć okropnie powoli . Zobaczymy, może większa dawka rzeczywiście coś pomoże.
Pozdr.

zta dawka cos jest na rzeczy.... kiedys gdzies na forum przeczytałam, że powinno sie wybierac nie 0,5 mg dziennie na kg ciała ale 1 mg/ kg ciała....
Pewnie dlatego lekarz zastanawia sie, czy nie powtórzyć mi kuracji i od razu chce mi zaaplikowac dawke 60 mg dziennie.... raczej sie na to nie zgodze teraz ....może po urodzeniu dziecka.....

[azzis]

Napisane przez Limonatka

dziwna dermatolog. NIC nie poleca? to co, lepiej mieć blizny niż czegoś spróbować?
jeszcze masz czas do stycznia. zawsze możesz się rozejrzeć za jakimś dermatologiem estetycznym.

No właśnie zaskoczyła mnie tą postawą... Miałam o niej wyrobione dobre zdanie, teraz już mam troszkę inne... Powiedziała, że z pryszczami sobie poradzi, i że jak się coś będzie działo, żebym przyszła, ale jeśli chodzi o część estetyczną to nie do niej.

Napisane przez Gonia

no właśnie o tym Fraxelu rozmawiałam z moim lekarzem, nie wiedział co to ale zadzwonił do swojej znajomej, i powoiedział, że Fraxel jest skuteczny ale przy bliznach potrądzikowych trzeba zrobić min. 3 zabiegi ..... jak wiadomo, zabieg na same policzki to koszt ok. 1400 -1500 zł
Nie wiem co mi polecą innego w Dermisie....

Czyli Fraxel odpada. Niestety mam teraz ważniejsze wydatki niż wydać ok 5 tys. na laser i to jeszcze nie wiadomo czy pomoże

Napisane przez Gonia

zta dawka cos jest na rzeczy.... kiedys gdzies na forum przeczytałam, że powinno sie wybierac nie 0,5 mg dziennie na kg ciała ale 1 mg/ kg ciała....
Pewnie dlatego lekarz zastanawia sie, czy nie powtórzyć mi kuracji i od razu chce mi zaaplikowac dawke 60 mg dziennie.... raczej sie na to nie zgodze teraz ....może po urodzeniu dziecka.....

Bez sensu powtarzać kurację jeśli nie ma nawrotu.
Goniu kiedy decydujesz się na bebika?

[mdz]

z tymi dawkami to wszedzie co innego pisza/mowia. ja ostatnio czytalam na obcojezycznych, ze male dawki sa rownie skuteczne jak duze, a na innych znowu, ze jednak trzeba brac duze dawki zeby bylo dobrze. ja sprobuje z ta mala poki co, jak nie pomoze to zobaczymy co dalej..

[Gonia]

Napisane przez azzis

No właśnie zaskoczyła mnie tą postawą... Miałam o niej wyrobione dobre zdanie, teraz już mam troszkę inne... Powiedziała, że z pryszczami sobie poradzi, i że jak się coś będzie działo, żebym przyszła, ale jeśli chodzi o część estetyczną to nie do niej.



Czyli Fraxel odpada. Niestety mam teraz ważniejsze wydatki niż wydać ok 5 tys. na laser i to jeszcze nie wiadomo czy pomoże


Bez sensu powtarzać kurację jeśli nie ma nawrotu.
Goniu kiedy decydujesz się na bebika?

Chce odczekać 2 lata..... wczesniej jakos boje sie mieć dzieciaczka..... niby jest napisane , że po 2 miesiącach od zakończenia kuracji ale mój lekarz powiedział, żebym odczekała 1,5 roku... więc dla pewności będą to 2 lata.... więcej nie chcę czekać, bo jestem już po 30

[muslin]

Hej Dziewczyny. Jestem tutaj nowa na forum. Ale z Izotekiem poznałam sie 3 lata temu. Obawiam sie, że właśnie następuje u mnie nawrot i jestem załamana Czy któraś z Was miala badz ma nawrot? Co w takim wypadku byście zrobily?? Zbadac hormony zeby od razu na powtorna kuracje sie nie decydowac? Będe bardzo wdzieczna za odpowiedzi...Pozdrawiam

[Gonia]

Napisane przez muslin

Hej Dziewczyny. Jestem tutaj nowa na forum. Ale z Izotekiem poznałam sie 3 lata temu. Obawiam sie, że właśnie następuje u mnie nawrot i jestem załamana Czy któraś z Was miala badz ma nawrot? Co w takim wypadku byście zrobily?? Zbadac hormony zeby od razu na powtorna kuracje sie nie decydowac? Będe bardzo wdzieczna za odpowiedzi...Pozdrawiam

o rany.... następna dziewczyna z nawrotem
A jaka dawkę wyjadałaś? i jaki trądzik miałaś?

[Limonatka]

Napisane przez mdz

z tymi dawkami to wszedzie co innego pisza/mowia. ja ostatnio czytalam na obcojezycznych, ze male dawki sa rownie skuteczne jak duze, a na innych znowu, ze jednak trzeba brac duze dawki zeby bylo dobrze. ja sprobuje z ta mala poki co, jak nie pomoze to zobaczymy co dalej..

a ja sobie myślę, że może z tymi dawkami jest tak, że to tak naprawdę wszystko zależy od człowieka. jeden reaguje lepiej na male dawki, inny na duże itp i myślę sobie też, że nawrot nie zawsze może być związany z wybraniem niewystarczającej dawki. to też pewnie zależy od tego jak się u danej osoby wchłania lek, od siły i rodzaju występowania trądziku, ba, może nawet od leków które brałyśmy przed kuracją! nie wiem, takie mam wrażenie.

co do nawrotu to chyba nie przeżyję jeśli będę miała. NIGDY nie byłam taka szczęśliwa i zadowolona ze swojego wyglądu. nie mogę sobie wyobrazić że znów będę prawie zapłakana wychodziła na zajęcia bo nie udało się zakorektować wszystkich pryszczy itp

w środę czy czwartek (muszę znaleźć mój kalendarz gdzie mam zapisane :P) idę do mojej dermatolog. spróbuje ją jeszcze raz (trzeci!) namówić na przedłużenie kuracji. jeśli będzie ją chciała zaończyć, poproszę o ostatnie opakowanie 10 mg. Poproszę ją też o notatkę z przebiegu mojej kuracji (ile przyjęłam itp) bo będę teraz studiowała i w sumie mieszkała w Krakowie, więc za daleko mi do niej. A żebym nie wyszła na chamską, tzn. że jesli ona mi nie przedłuży to poszukam innej (chociaż tak chcę zrobić), to powiem, że chcę takie zaświadczenie, gdyby coś mi się działo, jakiś nawrót czy coś w Krakowie i bym musiała iść tam do dermatologa, to żeby dermatolog wiedział co i ile bralam.
I teraz, jak już będę miała takie zaświadczenie, idę na wizytę do lekarki poleconej mi tutaj w Krakowie. I liczę, że jeśli zgadza się z tą minimalną dawką jaką należy przyjąć, to zechce przejąć moją kurację. Na poparcie będę miała to zaświadczenie od mojej tutejszej dermatolog. Wtedy lekarka nie powinna mieć wątpliwości typu "ale nie wiem, czy pani doktor chciałaby abym to ja przejęła kurację, proszę jednak zakończyć kurację u niej, ona wie lepiej co robi bo panią zna itp". Na dodatek będę błagała, że teraz jestem z Krakowa i nie mam czasu na lekarzy u siebie na Śląsku.
Matko, liczę, że ta lekarka będzie za tym, żeby doprowadzić kuracje do tej minimalnej dawki no i że zechce ją poprowadzić dalej...

Przepraszam za wywód..

A, jeszcze jedno. Od meisiąca około czuję się ciągle bardzo zmęczona i śpiąca. Mimo że codziennie śpię po 10 h to jestem zmęczona i śpiąca. Na początku nie wiedziałam o co chodzi aż mi się przypomniało, że retinoidy mogą mieć takie skutki uboczne, prawda??
Tylko czy może być tak, że przez 8 miesiecy kuracji nic takiego nie czułam, a teraz zaczynam? W sensie że ten akurat skutek uboczny ujawnia się dopiero teraz?
Tak czy siak, od miesiąca czuję się okropnie. Niby to nic, ciągłe zmęczenie i senność, ale jest to lekko irytujące bo nie mam na nic siły i ochoty

A i mam pytanie. Wiecie coś może, czy jeśli następuje nawrót, można zastosować drugą kurację od razu? Ztzn np. jeśli nawrót pojawi się powiedzmy na początku listopada, i jeśli faktycznie, z dnia na dzień będzie gorzej, to można np., już po 2 tyg. podjąć decyzję o kolejnej kuracji? Tzn czy nie wiecie czy lekarze się na to decydują tak szybko?

Gonia, azzis, jak tam u was z buźkami po kuracji?

[Gonia]

Napisane przez Limonatka

a ja sobie myślę, że może z tymi dawkami jest tak, że to tak naprawdę wszystko zależy od człowieka. jeden reaguje lepiej na male dawki, inny na duże itp i myślę sobie też, że nawrot nie zawsze może być związany z wybraniem niewystarczającej dawki. to też pewnie zależy od tego jak się u danej osoby wchłania lek, od siły i rodzaju występowania trądziku, ba, może nawet od leków które brałyśmy przed kuracją! nie wiem, takie mam wrażenie.

co do nawrotu to chyba nie przeżyję jeśli będę miała. NIGDY nie byłam taka szczęśliwa i zadowolona ze swojego wyglądu. nie mogę sobie wyobrazić że znów będę prawie zapłakana wychodziła na zajęcia bo nie udało się zakorektować wszystkich pryszczy itp

w środę czy czwartek (muszę znaleźć mój kalendarz gdzie mam zapisane :P) idę do mojej dermatolog. spróbuje ją jeszcze raz (trzeci!) namówić na przedłużenie kuracji. jeśli będzie ją chciała zaończyć, poproszę o ostatnie opakowanie 10 mg. Poproszę ją też o notatkę z przebiegu mojej kuracji (ile przyjęłam itp) bo będę teraz studiowała i w sumie mieszkała w Krakowie, więc za daleko mi do niej. A żebym nie wyszła na chamską, tzn. że jesli ona mi nie przedłuży to poszukam innej (chociaż tak chcę zrobić), to powiem, że chcę takie zaświadczenie, gdyby coś mi się działo, jakiś nawrót czy coś w Krakowie i bym musiała iść tam do dermatologa, to żeby dermatolog wiedział co i ile bralam.
I teraz, jak już będę miała takie zaświadczenie, idę na wizytę do lekarki poleconej mi tutaj w Krakowie. I liczę, że jeśli zgadza się z tą minimalną dawką jaką należy przyjąć, to zechce przejąć moją kurację. Na poparcie będę miała to zaświadczenie od mojej tutejszej dermatolog. Wtedy lekarka nie powinna mieć wątpliwości typu "ale nie wiem, czy pani doktor chciałaby abym to ja przejęła kurację, proszę jednak zakończyć kurację u niej, ona wie lepiej co robi bo panią zna itp". Na dodatek będę błagała, że teraz jestem z Krakowa i nie mam czasu na lekarzy u siebie na Śląsku.
Matko, liczę, że ta lekarka będzie za tym, żeby doprowadzić kuracje do tej minimalnej dawki no i że zechce ją poprowadzić dalej...

Przepraszam za wywód..

A, jeszcze jedno. Od meisiąca około czuję się ciągle bardzo zmęczona i śpiąca. Mimo że codziennie śpię po 10 h to jestem zmęczona i śpiąca. Na początku nie wiedziałam o co chodzi aż mi się przypomniało, że retinoidy mogą mieć takie skutki uboczne, prawda??
Tylko czy może być tak, że przez 8 miesiecy kuracji nic takiego nie czułam, a teraz zaczynam? W sensie że ten akurat skutek uboczny ujawnia się dopiero teraz?
Tak czy siak, od miesiąca czuję się okropnie. Niby to nic, ciągłe zmęczenie i senność, ale jest to lekko irytujące bo nie mam na nic siły i ochoty

A i mam pytanie. Wiecie coś może, czy jeśli następuje nawrót, można zastosować drugą kurację od razu? Ztzn np. jeśli nawrót pojawi się powiedzmy na początku listopada, i jeśli faktycznie, z dnia na dzień będzie gorzej, to można np., już po 2 tyg. podjąć decyzję o kolejnej kuracji? Tzn czy nie wiecie czy lekarze się na to decydują tak szybko?

Gonia, azzis, jak tam u was z buźkami po kuracji?

Limonatko, z tym snem to ja też dopiero opdczuwałam w drugiej części kuracji.... i jest tak do tej pory, mimo, że jestem miesiąc po kuracji (właśnie spałam teraz po 8 godzinnej nocy następne 2 godziny)
Co do powtórnej kuracji, mój lekarz proponuje mi powtórzenie jej po 2 miesiącach i to z dużą dawką dzienną .... nie zdecyduję się na pewno na nią, ponieważ już buźce nie wyskakują mi pryszzce, ani te maleńkie krosteczki.... no może jedna na kilka dni...... a poza tym chce dzidziusia jak już wcześniej pisałam

Używam od tygodnia Atrederm 0,025% właśnie się łuszzce, ale już widzę, że buźka jest jasniejsza.... w listopadzie zacznę walkę z bliznami, które w sumie sa teraz moim utrapieniem.....

[wilhelmina]

Napisane przez Limonatka

a ja sobie myślę, że może z tymi dawkami jest tak, że to tak naprawdę wszystko zależy od człowieka. jeden reaguje lepiej na male dawki, inny na duże itp i myślę sobie też, że nawrot nie zawsze może być związany z wybraniem niewystarczającej dawki. to też pewnie zależy od tego jak się u danej osoby wchłania lek, od siły i rodzaju występowania trądziku, ba, może nawet od leków które brałyśmy przed kuracją! nie wiem, takie mam wrażenie.

co do nawrotu to chyba nie przeżyję jeśli będę miała. NIGDY nie byłam taka szczęśliwa i zadowolona ze swojego wyglądu. nie mogę sobie wyobrazić że znów będę prawie zapłakana wychodziła na zajęcia bo nie udało się zakorektować wszystkich pryszczy itp

w środę czy czwartek (muszę znaleźć mój kalendarz gdzie mam zapisane :P) idę do mojej dermatolog. spróbuje ją jeszcze raz (trzeci!) namówić na przedłużenie kuracji. jeśli będzie ją chciała zaończyć, poproszę o ostatnie opakowanie 10 mg. Poproszę ją też o notatkę z przebiegu mojej kuracji (ile przyjęłam itp) bo będę teraz studiowała i w sumie mieszkała w Krakowie, więc za daleko mi do niej. A żebym nie wyszła na chamską, tzn. że jesli ona mi nie przedłuży to poszukam innej (chociaż tak chcę zrobić), to powiem, że chcę takie zaświadczenie, gdyby coś mi się działo, jakiś nawrót czy coś w Krakowie i bym musiała iść tam do dermatologa, to żeby dermatolog wiedział co i ile bralam.
I teraz, jak już będę miała takie zaświadczenie, idę na wizytę do lekarki poleconej mi tutaj w Krakowie. I liczę, że jeśli zgadza się z tą minimalną dawką jaką należy przyjąć, to zechce przejąć moją kurację. Na poparcie będę miała to zaświadczenie od mojej tutejszej dermatolog. Wtedy lekarka nie powinna mieć wątpliwości typu "ale nie wiem, czy pani doktor chciałaby abym to ja przejęła kurację, proszę jednak zakończyć kurację u niej, ona wie lepiej co robi bo panią zna itp". Na dodatek będę błagała, że teraz jestem z Krakowa i nie mam czasu na lekarzy u siebie na Śląsku.
Matko, liczę, że ta lekarka będzie za tym, żeby doprowadzić kuracje do tej minimalnej dawki no i że zechce ją poprowadzić dalej...

Przepraszam za wywód..

A, jeszcze jedno. Od meisiąca około czuję się ciągle bardzo zmęczona i śpiąca. Mimo że codziennie śpię po 10 h to jestem zmęczona i śpiąca. Na początku nie wiedziałam o co chodzi aż mi się przypomniało, że retinoidy mogą mieć takie skutki uboczne, prawda??
Tylko czy może być tak, że przez 8 miesiecy kuracji nic takiego nie czułam, a teraz zaczynam? W sensie że ten akurat skutek uboczny ujawnia się dopiero teraz?
Tak czy siak, od miesiąca czuję się okropnie. Niby to nic, ciągłe zmęczenie i senność, ale jest to lekko irytujące bo nie mam na nic siły i ochoty

A i mam pytanie. Wiecie coś może, czy jeśli następuje nawrót, można zastosować drugą kurację od razu? Ztzn np. jeśli nawrót pojawi się powiedzmy na początku listopada, i jeśli faktycznie, z dnia na dzień będzie gorzej, to można np., już po 2 tyg. podjąć decyzję o kolejnej kuracji? Tzn czy nie wiecie czy lekarze się na to decydują tak szybko?

Gonia, azzis, jak tam u was z buźkami po kuracji?

limonatko, głowa do góry. ja uważam, ze we wszelkich kuracjach ważne jest też nastawienie psychiczne. jeśli będziesz cały czas bała sie, że będzie nawrót, to ten nawrót faktycznie będzie. Jesli jednak będziesz dobrej mysli, na 90% wszystko będzie ok. Umysł ma naprawdę silny wpływ na nasze ciało. Tak więc, głowa do góry


Co do tego, że izo może mieć na każdego inny wpływ, myślę, ze tak jest na pewno Dlatego pewnie pomimo tego, ze nimalże każda z nas bierze inną dawkę, to u wszystkich nas izo działa. Zresztą, mnie dermatolog straszył, ze skutki kuracji będę widziała dopiero po 4, 5 miesiącach, a u mnie różnicę OGROMNĄ widać już po 2 miesiącach. Ale są pewnie też pacjenci, u których faktycznie dopiero po 5 miesiącach coś się zaczyna poprawiać. Tak samo ze skutkami ubocznymi - jedni maja bardzo suchą skórę, oczy, a ja tego niemal w ogóle nie mam, a za to mam silne bóle stwów, które z tygodnia na tydzień sa coraz bardziej uciążliwe. Przyznam, że mnie też się wydaje, ze nie wszystkim potrzebna jest ta dawka 120-150 mg/kc. jest dużo czynników indywidualnych przecież.

[Limonatka]

Napisane przez Gonia

Limonatko, z tym snem to ja też dopiero opdczuwałam w drugiej części kuracji.... i jest tak do tej pory, mimo, że jestem miesiąc po kuracji (właśnie spałam teraz po 8 godzinnej nocy następne 2 godziny)
Co do powtórnej kuracji, mój lekarz proponuje mi powtórzenie jej po 2 miesiącach i to z dużą dawką dzienną .... nie zdecyduję się na pewno na nią, ponieważ już buźce nie wyskakują mi pryszzce, ani te maleńkie krosteczki.... no może jedna na kilka dni...... a poza tym chce dzidziusia jak już wcześniej pisałam

Używam od tygodnia Atrederm 0,025% właśnie się łuszzce, ale już widzę, że buźka jest jasniejsza.... w listopadzie zacznę walkę z bliznami, które w sumie sa teraz moim utrapieniem.....

ale on Ci proponuje ot tak, na wszelki wypadek, prawda? nie, że masz jakieś straszne pogorszenie wymagające powtórzenia?

Napisane przez wilhelmina

limonatko, głowa do góry. ja uważam, ze we wszelkich kuracjach ważne jest też nastawienie psychiczne. jeśli będziesz cały czas bała sie, że będzie nawrót, to ten nawrót faktycznie będzie. Jesli jednak będziesz dobrej mysli, na 90% wszystko będzie ok. Umysł ma naprawdę silny wpływ na nasze ciało. Tak więc, głowa do góry


Co do tego, że izo może mieć na każdego inny wpływ, myślę, ze tak jest na pewno Dlatego pewnie pomimo tego, ze nimalże każda z nas bierze inną dawkę, to u wszystkich nas izo działa. Zresztą, mnie dermatolog straszył, ze skutki kuracji będę widziała dopiero po 4, 5 miesiącach, a u mnie różnicę OGROMNĄ widać już po 2 miesiącach. Ale są pewnie też pacjenci, u których faktycznie dopiero po 5 miesiącach coś się zaczyna poprawiać. Tak samo ze skutkami ubocznymi - jedni maja bardzo suchą skórę, oczy, a ja tego niemal w ogóle nie mam, a za to mam silne bóle stwów, które z tygodnia na tydzień sa coraz bardziej uciążliwe. Przyznam, że mnie też się wydaje, ze nie wszystkim potrzebna jest ta dawka 120-150 mg/kc. jest dużo czynników indywidualnych przecież.

tak, tak, od dzis więc pozytywne myslenie!
u mnie właście efekty widoczne było widać dopiero po tych ok. 4 czy 5 miesiącach
ja nie mam innych skutków ubocznych oprócz właśnie suchych ust (ale to prawie żaden problem, bo w sumie smaruję je tylko wieczorem i czasem w ciągu dnia jak mi się przypomni albo jak poczuję że coś bardziej wyschnięte są), twarz jest w sumie normalna, tylko w niektórych miejscach czasem mocniej przesuszona. No i doszła ta senność teraz niedawno. A tak to okej

a, załączę wam zdjęcia najnowsze moje wprawdzie mam na sobie podkład + korektor + puder no i lampa robi fajny efekt że nie widać przebarwień (które mam, uwierzcie, muszę kiedyś cyknąć zdjęcie), ale jestem taaakaaaa szczęśliwa będąc posiadaczką takiej cery

Image00034.jpg Image00035.jpg
ta mina na 1szym zdjeciu to efekt zaskoczenia lampą błyskową do której nie mogę się przyzwyczaić w nowym aparacie (zyje własnym życiem.. )

[Gonia]

Napisane przez Limonatka

ale on Ci proponuje ot tak, na wszelki wypadek, prawda? nie, że masz jakieś straszne pogorszenie wymagające powtórzenia?





tak, tak, od dzis więc pozytywne myslenie!
u mnie właście efekty widoczne było widać dopiero po tych ok. 4 czy 5 miesiącach
ja nie mam innych skutków ubocznych oprócz właśnie suchych ust (ale to prawie żaden problem, bo w sumie smaruję je tylko wieczorem i czasem w ciągu dnia jak mi się przypomni albo jak poczuję że coś bardziej wyschnięte są), twarz jest w sumie normalna, tylko w niektórych miejscach czasem mocniej przesuszona. No i doszła ta senność teraz niedawno. A tak to okej

a, załączę wam zdjęcia najnowsze moje wprawdzie mam na sobie podkład + korektor + puder no i lampa robi fajny efekt że nie widać przebarwień (które mam, uwierzcie, muszę kiedyś cyknąć zdjęcie), ale jestem taaakaaaa szczęśliwa będąc posiadaczką takiej cery

Załącznik 1742161 Załącznik 1742162
ta mina na 1szym zdjeciu to efekt zaskoczenia lampą błyskową do której nie mogę się przyzwyczaić w nowym aparacie (zyje własnym życiem.. )

Ślicznie wyglądasz Limonatko
Studenci na uczelni nie będą mogli skupić się na wykładach przez Ciebie

Co do powtórnej kuracji, to lekarz mi ją zaproponował, bo wpadłam w panikę, bo zaraz po zakończeniu kuracji zaczęły wyskakiwac mi pryszzce ..... ale na szzcęście już jest OK
Tylko szkoda, że już nie mam tak ślicznie matowej buźki... ech.....

[xadaxadax]

Limonatka gdyby u mnie byl taki sam efekt jak u Ciebie, to bym byla w siodmym niebie tryzmam kciuki zeby ten cholerny tradzik Ci nie wrocil
Ps. u mnie w srode bedzie 5 miesiecy jak biore Curacne, efekty takie jakie byly(ostatnie zdjecia). pozdrawiam wszytskich

[azzis]

Limonatko super masz buźkę Gratuluję.

Ja póki co na wygląd buzi nie narzekam Te małe krosteczki pojawiają się rzadko. Większych niespodzianek nie mam

Ja dopiero w styczniu zacznę coś walczyć z bliznami i przebarwieniami. Teraz trochę traktuję je kwasami...
A około kwietnia chciałabym iść do lekarza i zrobić jakieś badania (tylko nie wiem czy da radę zrobić badanie tkanek na obecność wit.A), bo chciałabym już się starać o dziecko.

[Limonatka]

Gonia - co do tych studentów, to oby, oby, bo nigdy nie czułam się taka ładna i seksowna bo nie dość, że mam ładną buźkę to jestem na świetnej diecie na której nie głoduję, dobrze się czuję i chudnę więc kurcze w sumie najlepszy okres w moim życiu teraz

xadaxadax, azzis dziękuję