Baleyage We Wrocławiu

[sacilla]

Witam
szukam dobrego salonu, ktory zrobi mi blond baleyage na moim srednio-brazowych wlosach. Juz bylam na dobrym baleyagu w brodwayu, ale chcialabym sprobowac czegos innego, moze lepszego. Cena nie gra roli, jesli efekt bedzie wlasciwy.

Zreszta, juz 2 razy nie zaplacilam w salonie fryzjerskim, bo nie bylam zadowolona. Gadki typu "tego nie dalo sie tak latwo zrobic" nie przekonuja mnie. Bo jesli jestem w dobrym salonie, ktory pracuje na profesjonalnych kosmetykach, to nie powinnam slyszec czegos takiego jak "tego sie nie da zrobic" - a przeciez nigdy nei wymagam cudow. Osobiscie wiem, ze na glowie mozna zrobic wszystko z niczego i odwrotnie

Wiec co polecacie?

[bro]

z całym szacunkiem sacilla, ale jak możesz chodzic do salonów i nie zapłacic za usługę bo jestes nie zadowolona? jak jestes nie zadowolona to nie wracasz do tego salonu, nie polecasz go i tyle, ja rozumiem, że jestes wymagająca, ale czy jak obiad w restauracji ci nie smakuje to też nie płacisz? no chyba, że chciałaś blond a wyszłaś w czarnych

a poza tym piszesz drugie raz to samo co juz napisałaś w wątku o fryzjerach wrocławskich, ja tam juz pisałam kogo polecam i wiele dziewczyn z wrocławia też, po co więc się mamy powtarzac..

[sacilla]

Z całym szacunkiem bro, ale mam takie prawo - nie zapłacić. Jeśli fryzjer zrobił błąd, którego żałuje - stwierdzamy "no tak, wyszło nie to co chcieliśmy", klient w dobrym salonie nie musi płacić.

Z całym szacunkiem bro, ale jeśli chodzi o tego typu usłygi, w przypadku źle wykonanej usługi masz prawo do niepłacenia. I nie ja to sobie wymyśliłam, lecz salony fryzjerskie.

Pozdrawiam

[sacilla]

Napisane przez bro

ja rozumiem, że jestes wymagająca, ale czy jak obiad w restauracji ci nie smakuje to też nie płacisz? ..

Nie jestem wymagająca. Jestem osobą wyjątkowo tolerancyjną i miłą, nigdy się nie kłócę. Jeśli nie płacę za coś, to słusznie. Bo dlaczego mam płacić za czyjeś błędy?

To samo tyczy się restauracji. Jeśli zobaczę pływającą w rosole żabę, nie zapłacę i nie zjem. I kucharz powienien się cieszyć, że nie zjem, nie zatruję się, nie zapłacę i puszczę to w niepamięć. Bo w jego interesie jest, by nie było rozgłosu.

Fryzjer też ma interes w tym, bym ja nie zapłaciła, wyszła i zapomniała o sprawie. Bo jeśli zapłacę, udowodnie, że zapłaciłam za TAKĄ USŁUGĘ i może jeszcze dam ogłoszenie "UWAGA-DZIWNY BALEYAGE W SALONIE X ZA 300PLN - PATRZ FOTO".

Więc jak widzisz, nie płacąc idę na rękę fryzjerowi.

[bro]

no dobra spoko sacilla, ja rozumiem nie zapłacic za błąd w sztuce-oczywiście masz prawo, ale napisałaś, że nie zapłaciłaś już 2 razy bo nie byłaś zadowolona- a nie za to, że ktoś ci coś źle zrobił, dla mnie to różnica, widocznie źle sie zrozumiałyśmy

a swoją drogą ja osobiście z balejażu w brodłeju wcale nie byłam zadowolona, nie żeby był źle wykonany bo wyszlo tak jak fryzjerka chciała, ale poprostu zdałam się na jej sugestię, odradziła mój pomysł i wymyśliła coś innego no i tak jak mówię w efekcie nie byłam zadowolona z tego typu balejażu, oczywiście zapłaciłam

[sacilla]

Tak, w sumie miałam już 2 lub 3 takie sytuacje (nie pamiętam dokładnie), w których fryzjer sam proponował, że albo ja nie płacę i wychodzę alboon jeszcze stara się poprawić swój błąd.
Niezadowolona jestem wtedy, gdy proszę o nie ścinanie włosów, a wychodzę z długich włosów ścięta na krótkie. Niezadowolna jestem, gdy mam średni brąz, chcę blond pasemka, a wychodzę z czarnymi włosami. Albo odrosty mam rude a reszta głowy czarna. No wiesz, różne miałam przeboje...

A co do baleyagu, miałam w brodwayu i wszystko fajnie wyszło. Tylko mam średni brąz teraz a chciałabym coś w blondach... i nie wiem, gdzie uderzać w tej sprawie...
Pozdrawiam