Do trzech razy sztuka, czyli Projekt Denko - część III!

[SceneQueene]

Ja wcale nie chcę liczyć, ile mam kolorówki... W starym mieszkaniu mam trzy kuferki z kosmetykami kolorowymi, tutaj wielka kosmetyczke i cały karton... Chyba do końca życia tego nie zużyje. Co mi szybko schodzi to pomadki ochronne. :-D

Wysłane poprzez Sony Xperia Z2.

[caramel macchiato]

Napisane przez MissChievousTess

Ja lubię denko właśnie za to, że uświadomiło mi, że tego typu "kultowe produkty" nie są mi w życiu do niczego potrzebne.
Oglądam blogi urodowe i kosmetyczne, ale w 99% jak widzę, że blogosfera wygenerowała jakiś nowy kultowy produkt to myślę sobie, że "eee tam...pewnie to nie dla mnie" i zamiast lecieć do sklepu z "it's new, new!!!" w oczach, na spokojnie sprawdzam co to takiego i czy w ogóle jest sens zawracać sobie głowę i płacić miliony monet za to cudo.
A jak czytam takie wpisy jak Twój to jakoś mi tak lekko na sercu, że nie leżą mi po kątach i nie kurzą się nigdzie żadne "kultowe produkty". Także kultowych nie mam. Mam tylko moje prywatnie ulubione, sprawdzone, niektóre ukochane.

A ja troszeczkę zazdroszczę takiego podejścia. W moim domu rodzinnym nigdy nie było zbyt wielu kosmetyków, mama do makijażu używała tylko tuszu do rzęs. W łazience można było spotkać tylko mydło, żel pod prysznic, szampon, pastę do zębów itp. Zazdrościłam troszkę koleżankom produktów do makijażu, sporej ilości lakierów do paznokci, bo dla mnie to było coś obcego i nieosiągalnego.

W momencie kiedy wyprowadziłam się z domu i zaczęłam sama zarabiać na swoje potrzeby, moje wydatki na kosmetyki osiągnęły zaskakujące sumy. Wychodziłam z założenia, że MUSZĘ TO MIEĆ. Kilka razy w miesiącu chodziłam do drogerii po nowe produkty, zaczęłam spędzać mnóstwo godzin na oglądaniu blogów, yt, robienia swoistych WISHLIST. Niebywałą radość sprawiało mi kupowanie czegoś, odhaczanie tego z moich list i szukanie kolejnych potencjalnych kandydatów na ich miejsce. Wszelakie hity, nowości - chciałam tego spróbować.

Zmądrzałam na szczęście.

Nadal mam tendencje do kupowania produktów, na których punkcie blogosfera oszalała. Staram się podchodzić do tego rozsądniej. Właśnie analizując, czy to koniecznie jest mi do szczęścia potrzebne, czy sprawdzi się u mnie, czy moja skóra tego potrzebuje. Wiele kosmetyków odrzucam na etapie wstępnej analizy, dzięki czemu mam czyste sumienie i grubszy portfel.

A najgorsze jest to, że stosów kosmetyków wcale nie jest tak łatwo się pozbyć. O ile chodzi o żele pod prysznic, balsamy do ciała czy szampony to zadanie jest w miarę proste. Ale zalegająca kolorówka czy produkty do pielęgnacji twarzy ... Tragedia.

Zamiast kupić sobie coś fajnego i mieć codzienną frajdę ze stosowania tego przy porannym makijażu to niestety męczę się z produktami, z których nie do końca jestem zadowolona.

[MissChievousTess]

caramel, grunt to się zorientować na czym w stosunku do Ciebie żeruje marketing- w tym wypadku na kompleksach z dzieciństwa, że nie miałaś tego, co chciałaś mieć, że tak jak ja byłaś dzieckiem "epoki permanentnego niedoboru". Jak będziesz tego świadoma i skupisz się obserwacji swoich własnych potrzeb to odróżnisz to, czego naprawdę sama pragniesz od tego, czego zdaniem innych ludzi powinnaś chcieć, a nawet pożądać.
Ja mam o tyle łatwiej, że zawsze miałam gdzieś wszelkie oznaki statusu bo z natury jestem raczej nonkonformistą. O tyle było to dla mnie prostsze.
Gdybym była na Twoim miejscu zrobiłabym chyba całkowity detoks od zakupów na pewien czas i dałabym sobie czas na zastanowienie się nad tym czego ja chcę dla siebie a czego inni oczekują, że powinnam chcieć wmawiając sobie, że "jestem tego warta". ;-) A co do pielęgnacji, możliwe, że lepiej skonsultować się np. z dermatologiem i upewnić się co tak naprawdę pielęgnuje Twoją skórę niż zdawać się na speców od marketingu różnych firm.
Jeśli o to chodzi niedawno czytałam w jakiejś gazecie dla kobiet zdanie: "z wiekiem ilość kosmetyków, których używasz powinna maleć, a nie zwiększać się". Jak czytałam to koleżankom to były mocno zdziwione, reakcje były typu : "nie no, co ty? Naprawdę?!!". I to chyba najlepiej pokazuje jak to jest z naszą obsesją pielęgnacji, która chyba przynosi nam więcej szkody niż pożytku.

[caramel macchiato]

MissChievousTess -> Nie jestem w stanie zrobić sobie długiego detoksu od zakupów, gdyż jestem już na takim etapie denkowania, że z większości produktów mam tylko jedną sztukę i kupuję nowy kosmetyk dopiero, gdy obecny sięga lub sięgnie dna.
Także jeśli chodzi o pielęgnację to żele pod prysznic zużywam na bieżąco, szampony, balsamy do ciała również. Mam długie włosy, więc szybko zużywam szampony i odżywki; jestem posiadaczką suchej skóry, więc codzienna porcja nawilżenia jest dla mnie czymś koniecznym.

Jeśli chodzi o kolorówkę to z większości kosmetyków mam tylko jedną sztukę (podkład, korektor pod oczy, kamuflaż na niedoskonałości, puder, tusz itp) . Tylko produktów do ust mam więcej (wymieniałam kilka postów wyżej), z racji tego że delikatnie maluję oczy, więc chętniej podkreślam usta.

Nie kupuję obecnie niepotrzebnych rzeczy, zaczęłam obserwować swoje ciało i swoje potrzeby. Wiem ile kosmetyków jest mi faktycznie potrzebnych.

Zużyłam już 90% zapasów, jestem bardzo usatysfakcjonowana i nie mam potrzeby jutro rano pobiec do drogerii by uzupełnić braki.

Pod kontrolą dermatologa jestem, mam delikatne problemy z trądzikiem na tle hormonalnym. Nie jest to kwestia ładowania na siebie wielkich ilości kosmetyków.

Dziękuję Ci za rady.

Też myślę, że z wiekiem ilość używanych kosmetyków u mnie się zmniejszy. Będę kupować produkty wydajniejsze, lepsze jakościowo, bo moja sytuacja finansowa na pewno będzie stabilniejsza. Będę starsza, więc będę lepiej znać potrzeby swojej skóry i produkty, które jej służą. Nie będę godzinami przeglądać blogów, czy subskrybować wielu youtuberek, które kuszą na każdym kroku. Toteż będzie mniej nietrafionych kosmetyków.

[Higurashi]

Napisane przez MissChievousTess

Koniecznie. Foty mile widziane. Też mam podobny problem bo mam właśnie wygląd dziecka i wąskie usta, więc doskonale Cię rozumiem.
I jeszcze oliwkowa karnacja i nieidealnie biała biel zębów, raczej ciemne usta, więc jakieś 99% ulubieńców pomadkowych innych Polek do mnie nie pasuje. Dziś na jakimś blogu oglądałam kolekcję ślicznych jasnoróżowych pomadek i oczywiście wszystko cudne, tyle, że ja bym się żadną z nich pomalować nie mogła.
Dobrze mi w ciemnych kolorach typu bordo, ale no właśnie optycznie pomniejszają usta, więc bądź tu mądry.

Może uda mi się nawet coś cyknąć jutro rano, bo do szkoły idę dopiero na 10
Ja jestem bladziochem (z wyboru poniekąd) z różowymi polikami, więc w ogóle smutek przy wyborze makijażu. Kiedyś mnie wzięło na nudziaki, ale też się nie sprawdziły niestety. W mojej garderobie króluje niepodzielnie czerń, ale na ustach lubię szalone kolory - fiolety, pomarańcze. Ale mogę sobie lubić. Co mi po tym, jak wyglądam niekorzystnie?
Dzięki próbom ogarnięcia zapasów robię rewolucję w garderobie i lecą do mnie z Japonii dwie paczki wypełnione szczęściem. Żyć nie umierać

[caramel macchiato]

Napisane przez Higurashi

Może uda mi się nawet coś cyknąć jutro rano, bo do szkoły idę dopiero na 10
Ja jestem bladziochem (z wyboru poniekąd) z różowymi polikami, więc w ogóle smutek przy wyborze makijażu. Kiedyś mnie wzięło na nudziaki, ale też się nie sprawdziły niestety. W mojej garderobie króluje niepodzielnie czerń, ale na ustach lubię szalone kolory - fiolety, pomarańcze. Ale mogę sobie lubić. Co mi po tym, jak wyglądam niekorzystnie?
Dzięki próbom ogarnięcia zapasów robię rewolucję w garderobie i lecą do mnie z Japonii dwie paczki wypełnione szczęściem. Żyć nie umierać

Uwielbiam wszystko, co związane z Japonią!

[Higurashi]

Napisane przez caramel macchiato

Uwielbiam wszystko, co związane z Japonią!

Offtop, ale co mi tam zakochałam się w stylu gothic lolita i po trzech latach wzdychania do fotografii gotyckich dam sprawiłam sobie swoje ciuchy. A co mi tam!
Oprócz tego uczę się japońskiego, słucham paru japońskich zespołów, oglądam kreskówki (haha :p) i interesuję się kulturą, więc mogę chyba stwierdzić, że (prawie) nic, co japońskie, nie jest mi obce :^)

[loczek88]

Cześć dziewczyny, wracam po chyba prawie półrocznej nieobecności, wstyd..wiem....

Miałam mały meksyk na głowie, koniec studiów, praca, przeprowadzka, wakacje...same rozumiecie <mam nadzieje >

Żeby nie tak o suchym pysku, przybywam z moimi denkami sierpniowymi

[Iwoka]

6. Schwarzkopf, szampon Oil Miracle , 30 ml - mała pojemność, ale wystarczyła na sporo użyć. Szampon nie plątał włosów, ale przyspieszał ich przetłuszczanie. Już na drugi dzień wyglądały nieświeżo.

[elizka1987]

Ja zużyłam w ostatnim czasie kilka próbek. Jesli chodzi o zużycia to z pielęgnacja nie mam większych problemów. Gorzej jest u mnie z kolorowka bo mam tego na prawdę sporo. Najwięcej mam szminek i choć maluje usta codziennie ciężko się je zużywa . Ostatnio poszła mi jedna i teraz dwie mam na wykończeniu i jedna ze sporym zużyciem.

[52226a6b84e10414ec85695991496d596c4cbe57_65555ba93c74a]

Napisane przez caramel macchiato

A ja troszeczkę zazdroszczę takiego podejścia. W moim domu rodzinnym nigdy nie było zbyt wielu kosmetyków, mama do makijażu używała tylko tuszu do rzęs. W łazience można było spotkać tylko mydło, żel pod prysznic, szampon, pastę do zębów itp. Zazdrościłam troszkę koleżankom produktów do makijażu, sporej ilości lakierów do paznokci, bo dla mnie to było coś obcego i nieosiągalnego.

W momencie kiedy wyprowadziłam się z domu i zaczęłam sama zarabiać na swoje potrzeby, moje wydatki na kosmetyki osiągnęły zaskakujące sumy. Wychodziłam z założenia, że MUSZĘ TO MIEĆ. Kilka razy w miesiącu chodziłam do drogerii po nowe produkty, zaczęłam spędzać mnóstwo godzin na oglądaniu blogów, yt, robienia swoistych WISHLIST. Niebywałą radość sprawiało mi kupowanie czegoś, odhaczanie tego z moich list i szukanie kolejnych potencjalnych kandydatów na ich miejsce. Wszelakie hity, nowości - chciałam tego spróbować.

Zmądrzałam na szczęście.

Nadal mam tendencje do kupowania produktów, na których punkcie blogosfera oszalała. Staram się podchodzić do tego rozsądniej. Właśnie analizując, czy to koniecznie jest mi do szczęścia potrzebne, czy sprawdzi się u mnie, czy moja skóra tego potrzebuje. Wiele kosmetyków odrzucam na etapie wstępnej analizy, dzięki czemu mam czyste sumienie i grubszy portfel.

A najgorsze jest to, że stosów kosmetyków wcale nie jest tak łatwo się pozbyć. O ile chodzi o żele pod prysznic, balsamy do ciała czy szampony to zadanie jest w miarę proste. Ale zalegająca kolorówka czy produkty do pielęgnacji twarzy ... Tragedia.

Zamiast kupić sobie coś fajnego i mieć codzienną frajdę ze stosowania tego przy porannym makijażu to niestety męczę się z produktami, z których nie do końca jestem zadowolona.

Siostro! Tez mnie taki szał napadł ale juz chyba wyrosłam z niego.
Kolorowki sie nazbierało ale co z tego jak nie używam niektórych rzeczy wiec robię teraz co jakis czas przegląd i wywalam to czego nie używam to samo z lakierami do paznokci. Wszystkiego sie na raz nie pozbędę ale stopniowo jest mi 'lzej'.
Wychodzę z założenia ze kolorówka jest do używania a nie zużywania, nadal lubie sobie cos nowego kupić ale juz o wiele rzadziej oglądając w drogerii cos kupuje. Mam juz swoich pewniaków w rożnych kategoriach wiec nie muszę szukać.


Jesli chodzi i pielęgnacje twarzy to chce przejść na kosmetyki naturalne wiec zużywam to co mam z ochota żeby zacząć, chociaż zajmie mi to trochę czasu.

[Jastinkaa]

Kolejne denka:
- YR szampon do włosów brązowych
- Gineintima żel do higieny intymnej
Co do zapasów, to powoli je ogarniam jest już zdecydowanie mniej. W kolorówce mam za dużo błyszczyków, których nie lubię używać, ale mam nadzieję, ze do końca roku trochę ich jeszcze pójdzie. W pielęgnacji za dużo nazbierałam żeli i wszelkich mazideł. Teraz staram się kupować tylko potrzebne produkty

[kofi81]

Muszę uczciwie przyznać, że moim problemem zawsze były zapasy kosmetyków do pielęgnacji ciała i twarzy. Z kolorówką, na szczęście, jest zupełnie inaczej, minimalizm na całego.
Mam:
- 2 kremy cc (bielenda, bourjois)
- dwa róże (bourjois, maybelline)
- tusz do rzęs (MissSporty)
- kredka do brwi (Catrice)
- brązer (Make Up Revolution)
- korektor (Eveline)
- dwa cienie (Inglot, Rimmel)
- błyszczyk (Clarins)
- baza pod tusz (Eveline)
- dwa lakiery do paznokci (Kinetics, China Glaze)
To wszystko! I uwierzcie, że kolorówkę naprawdę można zdenkować. Tusze, podkłady, lakiery do paznokci - przy niewielkiej ilości, nie ma problemu z marnowaniem się czegoś - używa się tego, co się ma ... a to się kończy
W zeszłym miesiącu zdenkowałam puder StayMatte Rimmela. Aktualnie nie mam żadnego, więc MUSZĘ coś kupić. Na liście zakupowej wisi Mac Blot Powder i właśnie ten kupię jutro. Tak to u mnie wygląda

[kudlik_kk]

Napisane przez delfix10

Moje sierpniowo-wrześniowe denka

1.Clinique moisturizing gel miniatura 30ml
2.Clinique liquid facial soap 30ml
3.Loreal Professionnel Shine blond szampon do włosów
4.Yes Rocher żel pod prysznic Magnolia
5.Yves Rocher olejek do mycia ciała cudo
6.Truth Calvin Klein 100ml
7.Mixa płyn dwufazowy do demakijażu
8.Avon Full Speed 75ml
9.Tami chusteczki odświeżające 15szt
10.Baby Dream chusteczki 25szt
11.Colgate pasta do zębów beznadziejna
12.Hugo Boss odlewka perfum
13.Palmers masełko do ciała
14.Palmers oliwka na rozstępy (próbka)

[1=52226a6b84e10414ec85695 991496d596c4cbe57_65555ba 93c74a;52771896]Wracam po urlopie z nowymi denkami
2. Revlon Photoready BB cream
3. Revlon Colorstay podkład
4. Avon Skin So Soft mineral gems balsam do ciała
5. Elf matte finisher top coat
6. Revlon top speed 305 electric
7. Miss Sporty lakier do paznokci
8. L&B lakier do paznokci
9. Collection 2000 hot looks fast dry 21 tease
10. Top shop twilight tease 202
11. Top shop 201 ice maiden
12. Top shop queen of green 202
13. Top shop valley 201
14. Bourjois ultra shine 31 bleu violet
15. Lancôme gentle softening cleansing fluid face & eyes[/QUOTE]

[1=52226a6b84e10414ec85695 991496d596c4cbe57_65555ba 93c74a;52812248]16. Macademia oil extract hair treatment
17. Revlon custom eyes tusz do rzęs
18. Bronzer lord&berry mini
19. Carex complete mydło w płynie
20. Lancome gel eclat clarifying cleanser pearly foam[/QUOTE]

Ile denek!!!!

Napisane przez Iwoka

Denko nr 5: Isana Young, żel do mycia twarzy z kwasami owocowymi, 150 ml. To samo wyjęte z zapasów.

O kurcze, nawet nie wiem jak ten produkt wygląda

Napisane przez loczek88

Cześć dziewczyny, wracam po chyba prawie półrocznej nieobecności, wstyd..wiem....

Miałam mały meksyk na głowie, koniec studiów, praca, przeprowadzka, wakacje...same rozumiecie <mam nadzieje >

Żeby nie tak o suchym pysku, przybywam z moimi denkami sierpniowymi

Brawa za sierpniowe osiągnięcia!






Co do zapasów kolorówkowych - u mnie ich nie ma praktycznie wcale. Mam tylko 4 czy 5 mazideł do ust, ze 3 tusze i 1 kredkę do oczu. Największe zapasy są w dziale pomadek i balsamów do ust i lakierów do paznokci

[fioleciasto]

Do torby z denkami leci eveline cc do ciała. Jeszcze go trochę jest ale mam go już z półtora roku a używam tylko latem wiec data jego ważności nie wystarczy.

[Hosenka*]

Napisane przez kofi81

To wszystko! I uwierzcie, że kolorówkę naprawdę można zdenkować. Tusze, podkłady, lakiery do paznokci - przy niewielkiej ilości, nie ma problemu z marnowaniem się czegoś - używa się tego, co się ma ... a to się kończy
W zeszłym miesiącu zdenkowałam puder StayMatte Rimmela. Aktualnie nie mam żadnego, więc MUSZĘ coś kupić. Na liście zakupowej wisi Mac Blot Powder i właśnie ten kupię jutro. Tak to u mnie wygląda

Pewnie, że się da

Na bieżąco zużywam tusz, podkład czy puder (ostatnio w zasadzie wolniej, bo wystarcza mis am podkład). Kilka cieni, kredek i brązerów też skończyłam.
Z lakierami dawniej nie miałam problemu, zużywałam do końca jak miałam 1 czy 2.

[Karola 87]

Witam się po krótkiej przerwie U mnie pourlopowy spadek nastroju sprawił,że mało denek mimo, że dużo produktów na wykończeniu. Dla mnie ten wątek to nie okazja do pochwalenia się zużyciami ( zresztą daleko mi do czołówki wątku) ale pomaga systematycznie zużywać do końca kosmetyki a nie zaczynać kolejne mimo,że kusi. Tu zmieniło się moje podejście do perfum - kiedyś chomikowałam teraz zużywam i sprawia mi to przyjemność.Dzięki temu wątkowi rozważniej kupuję kosmetyki no i mogę o nich poczytać. Co do recenzji produktów to staram się tego nie robić bo większość moich zużyć to jedna firma i nie chcę być posądzona o reklamę bo nie w tym celu tutaj jestem No i miło się ogląda i czyta Wasze denka - gratulacje

A o to moje kolejne wrześniowe denka:

3- lakier do paznokci bezbarwny essence 8 ml- za tą cenę ok, plus za to, że dość szybko schnie
4- acetonowy zmywacz do paznokci delia 50 ml- u mnie zmywacza dużo schodzi zawsze
5- odżywka do włosów przetłuszczających się z cytryną i pokrzywą oriflame 250 ml- całkiem ok
6- puder w kamieniu art make up odcień 32 natural eveline 14 g - bardzo wydajny, fajnie matowił za to kiepskie opakowanie - odkręcane i zbyt nietrwałe, brak puszka mi nie przeszkadzał, bo używam pędzla

A jak się zepnę to jeszcze kilka rzeczy wykończę we wrześniu

[fioleciasto]

denko kremu do rąk Alterra

[Iwoka]

Napisane przez kudlik_kk

O kurcze, nawet nie wiem jak ten produkt wygląda

Nie jest dostępny w Polsce. Dostałam dwa opakowania od Chrzestnej z Niemiec.

7. Colgate, pasta do zębów "Triple Action", 125 ml.

[Rose180]

9. Peeling myjący truskawkowy, joanna, 100g - fajny, fajny, bardziej wpadający w zapach poziomki, za tą cenę jak najbardziej ok, ale myślę, że nie mogłabym używać go ciągle, mam teraz wersję wiśniową, więc po niej ewentualnie zdecyduje po co sięgnę, bo peelingi baaardzo lubię i nie wyobrażam sobie z nich rezygnować

[Higurashi]

Tak jak zapowiedziałam, wrzucam swoje mazidła do ust.

Ciekawostka: na zdjęciu z balsamami w sztyfcie te w górnym rzędzie nie były jeszcze ani razu użyte
Przy pojemniczkach nie otwierałam kakaowego balsamu Avon, kokosowego Bomb Cosmetics i puszki z pin-upową panią :p
Ps. Zgadnijcie, kto lubi kokosowe kosmetyki?

[kudlik_kk]

Napisane przez Iwoka

Nie jest dostępny w Polsce. Dostałam dwa opakowania od Chrzestnej z Niemiec.

7. Colgate, pasta do zębów "Triple Action", 125 ml.

A to nic dziwnego, że nie znam

Napisane przez Higurashi

Tak jak zapowiedziałam, wrzucam swoje mazidła do ust.

Ciekawostka: na zdjęciu z balsamami w sztyfcie te w górnym rzędzie nie były jeszcze ani razu użyte
Przy pojemniczkach nie otwierałam kakaowego balsamu Avon, kokosowego Bomb Cosmetics i puszki z pin-upową panią :p
Ps. Zgadnijcie, kto lubi kokosowe kosmetyki?

Sporo ale ja też mam tego sporo. Fajne opakowanie ma to z dziewczynką

[Higurashi]

Napisane przez kudlik_kk

Sporo ale ja też mam tego sporo. Fajne opakowanie ma to z dziewczynką

Poza opakowaniem nic w nim specjalnego. Ot wazelinka. Ale pudełeczko cieszy
Fakt, sporo tego, ale już nie kupuję. W tym miesiącu dwa mazidełka zużyłam, w moim Tender Care też już sporawy ubytek. Dobrze, że kolorowych pomadek nie mam więcej, bo używam naprawdę rzadko. Błyszczyki wykończyłam dawno temu. Obecnie ich nie lubię, większość się paskudnie lepi i później mam włosy na ustach

[Rose180]

Ja lubię kokosowe kosmetyki! Zgadlam?

[Higurashi]

Napisane przez Rose180

Ja lubię kokosowe kosmetyki! Zgadlam?

Tak! Właśnie Ciebie miałam na myśli! Niestety nic nie wygrałaś, ale zawsze to satysfakcja

[Apolonia Wu]

Napisane przez Higurashi

Tak jak zapowiedziałam, wrzucam swoje mazidła do ust.

Miodzik z Oriflame - uwielbiam. Mój hit!

[Higurashi]

Napisane przez Apolonia Wu

Miodzik z Oriflame - uwielbiam. Mój hit!

Mnie nie zachwyca, ale jest w porządku. Przyjemnie się używa i przyzwoicie nawilża

[Rose180]

Dla mnie hitem są te mazidelka-balsamy do ust Nivea, tylko kurcze długo się je zużywa, a już mam taką chęć na tą kokosowa wersję!

[Iwoka]

8. Nivea, krem uniwersalny, 50 ml. Jeden wykończony, a tata przyniósł z pracy 2 kolejne. Ale to nic, u mnie dość dużo schodzi tego kremu

[Higurashi]

Napisane przez Rose180

Dla mnie hitem są te mazidelka-balsamy do ust Nivea, tylko kurcze długo się je zużywa, a już mam taką chęć na tą kokosowa wersję!

Ja za nimi z kolei nie przepadam, długo męczyłam wersję karmelową... a kokosowej się i tak nie oparłam