Parfums Gres, Cabotine EDP

Parfums Gres, Cabotine EDP

Średnia ocena użytkowników: 3,7 /5

Pojemność 100 ml
Cena 80,00 zł

Opis produktu

Zgłoś treść

Te wylansowane w 1990 roku perfumy dwa lata później uznano za najlepszy świeżo-romantyczny zapach.
Nuta głowy egzotyczna i finezyjna: tangerine z Calabrii, ginger z Azji, ylang-ylang z Indii;
Nuta serca delikatna i zmysłowa: ginger liliowy z Himalajów, dziki hiacynt z Prowansji, egipska tuberoza;
Nuta głębi leśno-ziołowa: paczula z Madagaskaru, sandałowiec z Indii, piżmo z Tybetu, czarne porzeczki z Prowansji.

Cechy produktu

Rodzaj
wody perfumowane
Nuty
kwiatowe
Rekomendacja
na dzień, na wieczór
Pojemność
50 - 100ml
Pokaż wszystkie Schowaj

Składniki

Pokaż wszystkie Schowaj

Recenzje 41

Dokładamy starań, aby recenzje zamieszczone w katalogu były rzetelne i wiarygodne. Przed dodaniem recenzji każdy/a użytkownik/czka musi podać informację, jak długo stosował/a recenzowany produkt oraz gdzie go nabył/a.

Średnia ocena użytkowników: 3,7 /5
Trwałość:
Zapach:
Flakon:
Więcej ocen Schowaj
25% jesień/zima 75% wiosna/lato

5 /5

Kupi ponownie

Używa produktu od: kilka miesięcy

Wykorzystała: w trakcie pierwszego opakowania

Kupiony w: Perfumeria internetowa

Ocena szczegółowa:

  • Trwałość: 5
  • Zapach: 5
  • Flakon: 5

Oj mocne są;)

Jakoś tak czułam szczególnie po recenzji Weronci ,że te perfumy będą mi pasowały;) Tak też się stało.
To niełatwe perfumy . Bardzo , bardzo mocne. Długo wyczuwalne. Ktoś napisał ,że jeden psik wystarczy i ja się pod tym podpisuję rękoma i nogami:)
Zapomniałam sie raz i psiknęłam jak zwykle parę razy i potem miałam wrażenie że tonę w chmurze tego zapachu , który nie zawsze jest łatwy i przyjemny w odbiorze .Może przyprawić o migrenę.
Jest w nim wyczuwalna tuberoza rzeczywiście, jest czasem taki moment że on mi w jakimś tam stopniu przypomina słynna truciznę Diora , której to jestem fanką, ale to moment i niestety znika.:) Pomimo tego całość jest mocno zielona i ten zapach mydlin czy czystego prania i tuberozy ogólnie kojarzy mi sie właśnie z perfumami lat 90-tych i tą mocą jakie one miały.
On po prostu na nas "wybucha" mocą. Mocą zieloną i tuberozą i praniem i te aldehydy właśnie chyba w latach 90 tych tak często spotykane.
Bardzo jest specyficzny i to zapach z gatunku tych, które nie da się pomylić z żadnym innym. Poza tym jak ktoś wcześniej pisal to zapach z gatunku tych dla koneserów ;)
I powiem Wam że ta jego "zielona" moc powoduje to ,że nawet w upal mam ochotę nim odurzać siebie i innych bo daje takiej energii;)
Flakon stylowy, głównie za sprawą korka w kształcie zielonego pąku czy kwiata.

5 /5

Kupi ponownie

Używa produktu od: kilka miesięcy

Wykorzystała: w trakcie pierwszego opakowania

Kupiony w: Perfumeria internetowa

Ocena szczegółowa:

  • Trwałość: 5
  • Zapach: 5
  • Flakon: 5

Obłęd!

Jak ja się cieszę, że poznałam te perfumy!
Są cudowne! Tuberoza to mistrzostwo! Tuberoza prawie identyczna jak ta w Poison Diora! Tyle tylko, że cena flakonu wielokrotnie niższa. Do tego hiacynt, ale na szczęście niezbyt duszny i rześki imbir!
Wiele osób porównuje zapach do Tendre Poison. Niestety nie mogę się wypowiedzieć,bo nie było mi dane poznać zielonego jabłuszka Diora.????
Nie zmienia to faktu,że Cabotine de Gres wpisuje się idealnie w moje gusta. Jest aldehydowo, rześko,tuberozowo. Podejrzewam,że większości ludzi się nie spodoba,ale mnie urzekł. Urzekła mnie kompozycja i cena.
Aldehydy dają wrażenie czystości,wręcz mydlanej. Niekiedy pojawia się niuans czystości "proszkowej" - wiem, że wielu osobom to przeszkadza (mi akurat nie).
Trwałość miażdży. Kompozycja się rozwija,nie mogę oderwac nosa od nadgarstka.
Naprawdę warto je mieć!
Co ciekawe,dziś zauważyłam na kartoniku,że właścicielem Gres jest Lalique. Wcale mnie to nie dziwi. Jakość przednia,do jakiej Lalique mnie przyzwyczaił.
Piękne są. Ta zieloność przenosi nas wprost do wiosennego ogródka. Wokół wibrują aromaty budzących się roślin, pojedynczych kwiatów. Powietrze pachnące świeżością.
Uwielbiam!

4 /5

Nie wie, czy kupi ponownie

Używa produktu od: kilka miesięcy

Wykorzystała: w trakcie pierwszego opakowania

Kupiony w: Perfumeria internetowa

Ocena szczegółowa:

  • Trwałość: 5
  • Zapach: 4
  • Flakon: 3

Zapach o wielu twarzach

Bardzo długo czaiłam się na ten zapach, czytałam recenzje na okrągło, jedne bardzo negatywne, inne natomiast zadziwiająco pozytywne. Przez te skrajne opinie nie mogłam oprzeć się wrażeniu że jest to zapach bardzo kontrowersyjny i można go albo szczerze pokochać albo nienawidzić. Kiedy trafiłam flakonik w promocyjnej cenie, stwierdziłam że biorę w ciemno i co ma być to będzie. Ciekawość mnie zżerała i jak tylko paczka do mnie dotarła, od razu przystąpiłam do testów. Był piękny, ciepły, letni dzień. I co? I okazało się że jednak przyjaciółmi nie zostaniemy. Próbowałam kilkakrotnie się z nim zaprzyjaźnić, ale był zbyt agresywny, zbyt duszący, do tego doszła jeszcze jakaś nieznośna, gorzka, zielona nuta. Miałam wręcz wrażenie że czuję na sobie zawilgotniałe siano i zatęchłą trawę. Z żalem odstawiłam zapach do szuflady, wychodząc z założenia, że to koniec naszej przygody. Podczas ostatnich wiosennych porządków natknęłam się na flakon, który przez ostatnie pół roku zalegał nieruszany w szufladzie. Był weekend, nigdzie nie wychodziłam, więc zdecydowałam się na szybki domowy test. Jakież było moje zdziwienie kiedy okazało się że w chłodny dzień odbieram ten zapach zdecydowanie inaczej, pokazał mi on swoje nowe oblicze. Bardziej słodkie, bardziej intymne, bez trawy i siana, za to z szerokim wachlarzem owoców i aromatów. Poznałam ten zapach na nowo i bardzo polubiłam. Okazało się że to jeden z tych zapachów który pokazuje swoje piękno kiedy jest używany w określonej porze roku. Zapach pięknie się rozwija, wysładza i staje się mniej natarczywy, bardziej delikatny, a chwilami nawet pudrowy. Jestem nim zachwycona. Cieszę się bo okazało się że mam w swojej kolekcji kolejny piękny, cudownie rozwijający się, niebanalny zapach, bardzo retro, ale nie "starobabeczny". Dodatkowo zapach jest bardzo trwały i czuję go na sobie przez wiele godzin. Teraz już rozumiem dlaczego zapach ma tak skrajne opinie.

2 /5

Nie kupi ponownie

Używa produktu od: 2 tygodnie

Wykorzystała: jedna próbka

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

  • Trwałość: 4
  • Zapach: 2
  • Flakon: 3

nie kupuj w ciemno!

Po opisie można uznać, że to całkiem świeży i zielony zapach. Brałam pod uwagę, że będzie "zielony" w starym stylu, ale myślałam, że oszczędzi mi się ataku dusznych aldehydów. Nie czuję tu żadnego drzewa cytrusowego, irys, który lubię też schował się gdzieś pod tym ostro-mydlanym, dusznym zapachem.
Wyobraźcie sobie, że ktoś zamknął was latem w kwiaciarni. Wszystko dookoła pachnie, jest duszno i nie możecię wydostać. I to jest cabotine. Na samym początku czuć jakąś zieloność, ale jest ona ostra i nieprzyjemna, a potem są tylko kwiaty i aldehydy. Żadnej drzewnej cierpkości, żadnej gorzkiej nuty roślinnej, która by to ożywiła. W bliskim kontakcie nieznośne, w lekkim powiewie wydają się stare, ale interesujące. Dokładnie jak kwiaciarnia, która pachnie ładnie, dopóki ktoś nas w niej nie zamknie ;)
Używałam próbki jesienią/zimą i już wtedy było zbyt duszno, nie wyobrażam ich sobie latem.

5 /5

Kupi ponownie

Używa produktu od: kilka miesięcy

Wykorzystała: w trakcie pierwszego opakowania

Kupiony w: Perfumeria internetowa

Ocena szczegółowa:

  • Trwałość: 5
  • Zapach: 5
  • Flakon: 5

Zielony czarodziej

Podchodziłam z ogromną rezerwą i szacunkiem do tego zapachu więc postanowiłam zamówić najpierw miniaturkę, nauczona długoletnim doświadczeniem, by nie kupować już w ciemno. Choć nie powiem cudowny flakon pełnowymiarowy kusił i ceną i wyglądem.
Gdy mini flakonik w końcu do mnie dotarł odłożyłam testy na chłodne dni. Po paru tygodniach gdy było zimno i pochmurno a ja w wisielczym humorze na dokładkę postanowiłam jeszcze się dobić, tak w przenośni oczywiście. Znając wiele poprzednich recenzji z duszą na ramieniu poczyniłam pierwszy oprysk i strzelił mnie grom z jasnego nieba.
Jakbym trafiła do nierealnej krainy ludzi drzew, królestwa zieloności, gdzie czas stoi w miejscu a wszystko trwa w najlepszym czasie swojego istnienia. Nie potrafię zrozumieć jak zapach może nagle dodać pozytywnej energii i witalnego kopa. Uderzyła mnie mocna woń roślin, kwiatów, żyznej ziemi i ziół. Niczym spacer przez gęste, pachnące zarośla, gdzie z każdym krokiem wyczuwamy coraz to nowe aromaty. Ja z sekundy na sekundę wyłapywałam różne nuty. To bardzo fascynujące. Otwarcie cytrusowe i przyprawione kolendrą. Później krzaki czarnych porzeczek uginające się od owoców. Później kwiaty w odurzających ilościach i rodzajach by na koniec wśród drzew i cywetu rozkoszować się wanilią i piżmem.
Jestem nadal zaczarowana tym zapachem.
Napewno kupię cały flakon.

Wizażanki najczęściej polecają:

1 /5

Nie kupi ponownie

Używa produktu od: kilka miesięcy

Wykorzystała: w trakcie pierwszego opakowania

Kupiony w: Perfumeria internetowa

Ocena szczegółowa:

  • Trwałość: 4
  • Zapach: 1
  • Flakon: 4

Dla nielicznych

Gusta są różne, ale patrząc na wybory i hity wizażanek ostrzegam - testujcie, bo większość z Was ten zakup, jeśli będzie dokonany w ciemno, zawiedzie.

Zapach to rzeczywiście krok wstecz do mimionej epoki perfumeryjnej. Zdecydowanie czuć tu nawet nie lata 90-te minionego wieku, a 60-te. Bardzo staromodny i oldschoolowy. Na pewno dla wybranych, bo z perfumami tworzonymi w ostatnim 10-15-leciu ma niewiele wspólnego.

Mydło, zieleń, aldehydy... Do zniesienia jedynie z odległości, bo "chmura" jest całkiem przyjemna - bliski kontakt nos-miejsce aplikacji już nie! Zdecydowanie do używania tylko w podmuchach powietrza, kiedy zapach smagany porywistym wiatrem jest mniej esencjonalny i babciny. W dusznych zamkniętych, pomieszczeniach budzi grozę.

Nie mówię Cabotine stanowczego nie, ale zdecydowanie jest to zapach na otwarte przestrzenie. Do biura się nie nadaje, chyba, że chcecie odstraszyć namolnych petentów lub wkurzających adoratorów. Otoczeniu się nie podoba (niezależnie od płci).

Ja - przy takim wyborze zapachów na wiosnę - zdecydowanie nie dam szansy Cabotine de Gres. Wolę być kojarzona z lepszymi woniami niż mydło Biały jeleń i zakurzone aldehydy.

Trwałość świetna, butelka urocza.

5 /5 HIT!

Kupi ponownie

Używa produktu od: kilka miesięcy

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

To jest to!

To mój drugi z zapachów Gresa i tym razem jestem nim zachwycona! Chociaż na początku nie było tak miło. Ostro i wyraziście, a jak ; a po chwili: miód, miodek, dużo miodku.
I tak trwa i trwa, by otulić mgiełką. Trwałość na mnie duża, lubię ogony, tutaj jest go mało, ale wyczuwalny. Butelka- średnia, jedynie korek jest niesamowity, taki bukiet zielonych kwiatów. Mam je od niedawna, ale już je kocham. Dobrze, że niewiele osób nimi pachnie i tak trzymać!

Używam tego produktu od: miesiąc
Ilość zużytych opakowań: napoczęta 100-ka

4 /5

Kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

udany powrót

Miałam, sprzedałam (dawno temu), zatęskniłam i wróciłam.
Z butelki i w teście nadgarstkowym - pierwsze niuchy soczyste, miodowe (nawet coś a la reminiscencje grain de folie, tyle że bez rabarbaru i owoców, i takiej wesołości) , ale jednocześnie kojarzą mi się z panią polonistką z podstawówki (albo bibliotekarką). Szybko pojawia się taka nutka "racjonalności" (nie wiem, który składnik za to odpowiada) czy "wiosennej" kobiecości (sukienka w kwiatki, ale krój bez szaleństw - wcięcie w talii, klosz - nic z większą fantazją/"awangardowego")).
W użyciu "globalnym" czuję zieloność, soczystość i miodowość cały czas. Bardzo dobrze mi się je nosi. Trwałość mają ok, nie są bardzo przestrzenne, ale je czuć.

Używam tego produktu od: kiedyś i znów - od kilku dni
Ilość zużytych opakowań: niecałe

4 /5

Kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

luksusowe mydełko

Fajny. Podoba mi się. Na fragrantice wrzucony jest do kategorii kwiatowo-szyprowej, ale moim zdaniem, ten zapach z szyprem nie ma nic wspólnego. Cabotine są bardzo kwiatowe, słodkie. Pachna jak luksusowe, wysoko naperfumowane mydełko. Długo się utrzymuą i wystarczą jeden-dwa psiki, aby otoczenie w okół mogło poczuć, że użylismy perfum. Naprawdę fajny klasyk, który, moim zdaniem, nie ma nic wspólnego z epoką PRL. Jest miękki i okragły, czysty i biały, ale słodki słodyczą kwiatowego nektaru. Nie dziwię sie w sumie, że jest produkowany do dziś, pewnie ma rzeszę oddanych wielbicielek.

Używam tego produktu od: próbka
Ilość zużytych opakowań: próbka

5 /5

Kupi ponownie

Używa produktu od: miesiąc

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Cień zielonej trucizny

Oto nadeszła ta pora roku, kiedy (od lat) boleśnie tęsknię za Tendre Poison. Zrozpaczona przejrzałam wszystkie możliwe fora, żeby znaleźć coś chociaż odrobinę podobnego. Wiele głosów przemawiało za Cabotine a że cena EDT jest śmieszna, kupiłam w ciemno.
Pierwsze psiknięcie, zamknęłam oczy i przeniosłam się w czasie... Na mojej skórze Cabotine pachniało tak, jak zapamiętałam Tendre.
Ale nie jest to identyczny zapach, o nie. Miałam okazję je porównać (moja mama ma jeszcze kilka kropel na dnie zielonej buteleczki). Trucizna jest bardziej zbuntowana, nieprzewidywalna. Cabotine to spokojna dama, chociaż z zadziornym, wesołym błyskiem w oku. Cudowny poprawiacz humoru.
Podsumowując - nie odzyskałam ukochanego zapachu, ale niewątpliwie odnalazłam remedium na tęsknotę za nim.

Używam tego produktu od: kilku tygodni
Ilość zużytych opakowań: rozpoczęte 100 ml

5 /5

Kupi ponownie

Używa produktu od: rok lub dłużej

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Zielony

Zapach poznałam w 1992.Używała go mama mojej koleżanki.Wtedy był drogi i trudny do dostania w Polsce.

Jest orzeźwiający,optymistyczny, bardzo trwały.Trawiasto-zielony,jak przyroda wiosną.

W latach dziewięćdziesiątych był przez pewien czas trudnodostępny i wtedy posiłkowałam się Tendre Poison,który jest do niego podobny.

Będę go używać zawsze.

Flakon uroczy.Cena bardzo przystępna.

Używam tego produktu od: 1994
Ilość zużytych opakowań: kilka

5 /5

Kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

śliczny zielony zapach

lekko gorzki, zielony, trawiasto - drzewny, czysty zapach. nie jest kwaśny, nie jest duszący. jest krystaliczny (kojarzy mi się zresztą z Chanel tymże). niezobowiązujący. nie przytłacza zielonością. nie jest jakiś starodawny, czy niemodny. pasuje do dżinsów i białej koszuli, do stylu naturalnego. ponadczasowy.

nie rozumiem, czemu nie jest popularny.

Używam tego produktu od: kilka miesięcy
Ilość zużytych opakowań: odlewki

Najaktywniejsze recenzentki
  1. 1

    0
    produktów

    0
    recenzji

    772
    pochwał

    10,00

  2. 2

    2
    produktów

    3
    recenzji

    762
    pochwał

    9,56

  3. 3

    0
    produktów

    3
    recenzji

    629
    pochwał

    9,11

Zobacz cały ranking