Ruby Rose, Shimmer Dust (Sypkie cienie do powiek)

Mam cień jasny w odcieniu fioletowo-szarym.
Efekt fajny, bardzo ładnie rozświetla, nie jest brokatowy. Dopiero pod koniec dnia niedrażliwie (bo jasny) zbiera się w załamaniach, co łatwo poprawić palcem, a także lekko blaknie.
Łatwo się nakłada pędzelkiem, ale osypuję się przy tym, więc trzeba go aplikować ostrożnie np. podkładając chusteczkę. Ale nie migruje w ciągu dnia i nie męczy oczu.
Za 3 zł zdecydowanie warto.
Udoskonaliłam opakowanie tworząc dziurkę w plastikowej nakładce - w ten sposób cień mi nie ucieka przy zamykaniu (wcześniej tworzył całe chmurki).

Mam kolorek srebrny, używam go tylko zimą ponieważ wtedy najlepiej się prezentuje:) U mnie w Katowicach są łatwo dostępne. Na początku nie wiedziałam za bardzo jak go nakładać ale teraz jest w porządku. Jestem bardzo zadowolona, długo się utrzymuje na powiece i co najważniejsze nie walkuje się. Jest bardzo wydajny bo mam już go ponad 1,5 roku:)

bardzo fajne cienie, nie osypują się, nakładam je pędzlem, są błyszczące i połyskliwe, ale nie mają nic z tandetnego brokatu, dają naprawdę śliczny efekt, nie utrzymują się może dość długo na powiekach, ale i tak podobają mi się, chyba przerzucą się na tylko sypkie cienie, bo żadne prasowane nie dają takiego efektu
łądnie błyszczy się powieka, zwłaszcza w słońcu :)
ilość zużytych opakowań: 1

Ja mam najciemniejszy fiolet jaki akurat znalazłam. W pudełku wygląda na głęboką niebieskawą śliwkę, na oku jest to już szaro-burawy fiolet, bardzo transparentny. Nakładam aplikatorem bez problemów, chyba minimalnie się osypuje. Trwa cały dzień i tylko trochę blaknie, czasem zbiera się w małe kreski w załamaniach powiek. Ja kupiłam to ze 2 lata temu za 9 zł, ale jak jest za 5 to chętnie spróbuję coś jasnego i bardzo błyszczącego.

Ostatnio "chodzą za mną" sypkie cienie i jak tylko moje oczka wypatrzą jakieś godne uwagi to je kupuję. Co prawda na razie mam tylko cienie sypkie Gosh'a i te Ruby Rose, ale na tym się pewnie nie skończy, bo szalenie mi się podoba efekt osiągany takim kolorowym puderkiem :) W przypadku tych cieni na efekt trzeba jednak sobie zapracować, gdyż niezbyt rewelacyjnie się nakładają - nie trzymają się zbytnio pędzla, nierównomiernie osiadają na powiece, nieco się osypują. I nie chodzi tu o brak wprawy czy umiejętności, bo z zakupionym wcześniej pyłkiem Gosh'a takich problemów nie mam, a o jakość tegoż pyłku. Ale z drugiej strony czego się spodziewać za 5zł z kawałkiem??? W sumie jak już się postaramy efekt jest całkiem niezły - powieka mocno się mieni i połyskuje, zaś sam kolor jest subtelny. Sama mam akurat ten ze zdjęcia, który w opakowaniu wygląda na bladożółty, a w rzeczywistości jest bladozłoty i świetnie nadaje się do stosowania na inne cienie jako ich rozświetlacz. Tu nie mam żadnych zastrzeżeń, bo nakładane na inne cienie problemów nie sprawiają, a efekt jest naprawdę olśniewający. Co do trwałości też źle nie jest - z czasem kolor i blask nieco blednie, ale nie aż tak, żeby wymagało to poprawek. Jak tylko spotkam jakieś inne odcienie poza moim i cukierkowymi fioletami i niebieskościami na pewno skuszę się na jeszcze jeden słoiczek. Ale sęk w tym, że nie wiem czy spotkam... Ciężko je dostać, oj ciężko :(

Używam tego kosmetyku od 3-4 tygodni / ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

7 IV 05 No proszę, wczoraj pisałam, że ciężko je dostać, a dziś udało mi się wypatrzyć kilka innych kolorków - złoty, zielony, ciemny fiolet... i koniec końców skusiłam się na taki kakałkowy ;) Jak się okazuje nakłada się lepiej niż poprzednik, a na powiece jest to takie kakao połyskujące delikatnie na bladoróżowo. Zatem przy zakupie radzę brać wzgląd na to, że co innego widać przez słoiczek, a co innego wychodzi na oku.