L'Oreal Paris, Magic Retouch, Błyskawiczny retusz odrostów w spray'u (różne odcienie)

Kupiłam ten produkt z myślą zakrycia siwych włosów. Niestety pierwsze siwe włosy pojawiły się u mnie, gdy miałam około 20 lat. To była dla mnie tragedia. Nie byłam chętna na tak częste farbowanie włosów u fryzjera (sama nie umiałam tego wtedy robić) i wydawanie sporej sumy pieniędzy średnio co 3 tygodnie. W momencie, gdy jeszcze się nie pogodziłam z tym faktem - sięgnęłam po ten spray.
Ok, on naprawdę dobre kryje to, co chcemy, żeby było zakryte. Kupiłam odcień Dark Brown w Rossmanie na promocji.

Opakowanie / forma nakładania produktu
Jest to taki proszek zamknięty w sprayu. Atomizer działał ok, nie zaciął się ani razu. Jednak bardzo trudno aplikuje się nim produkt. Pryska na wszystkie strony i brudzi wszystko wokół. Niestety proszek jest trudny do zmycia, jest tłusty i zostawia dziwną warstwę na skórze. A zaplamiona nim koszulka... no cóż. RIP.
Najlepiej zasłonić czymś obszar, który nie ma prawa mieć styczności z tym produktem, bo go na serio ciężko zmyć... za fakt nierównomiernego psikania duuuży minus!

Działanie
Produkt działa, bardzo ładnie zakrywa siwe włosy / odrost. Ale jednocześnie sprawia, że włosy są tępe i matowe. Najgorzej, gdy człowiek zapomni, że ma na czuprynie tę magiczną maskę odrostu i postanowi przejechać po włosach palcami. No cóż, lepiej od razu biec do łazienki po mydło. Paznokcie brudne jak po grzebaniu w węglu. A człowiek zły i wściekły. Więcej z tym produktu problemów niż pożytku. Czułam się brudna i cały czas była ze mną ta myśl, że muszę uważać i broń boże nie dotykać palcami skóry głowy/włosów. Absolutnie męcząca rzecz, szczególnie na imprezach. Muszę być szczera - gdy już zmyłam go z głowy, czułam się na niej o wiele lepiej.


Na szczęście minął mi już etap, że siwe włosy/ odrost to przejaw braku dbania o siebie i nie muszę stosować tego produktu. Zakrywał dobrze, ale irytował mnie niemiłosiernie. Nie kupiłabym go ponownie, bo pogodziłam się z pewnymi rzeczami, które po prostu są normalne.

Najlepszy wśród budżetowych produktów w tej kategorii

Często myję włosy, więc kolor bardzo szybko zmywa się z odrostów.
Szczerze mówiąc, szkoda mi moich włosów i nie chcę ich farbować co miesiąc, nawet jeśli chodzi tylko o odrosty.

Spray występuje w wielu odcieniach od blond do czarnego. Mam odcień ciemnego brązu. Przed tym sprayem kupiłam spray Isana i nie przypadł mi do gustu, brudzi wszystko dookoła, praktycznie nie wysycha i boję się dotknąć głowy, aby się nie pobrudzić.
W połączeniu z innymi produktami, spray wystarcza na kilka miesięcy.

Niby farbuje włosy dobrze, ale strasznie barwi też skórę. Nie wiem czy to ja nie potrafię go nakładać, zawsze jestem cała wymazana na brązowo, szczególnie przy czole, a tam też widać odrosty. Opakowanie wygodne, jednak myślę że ze względu na mocny rozpylacz lepsza byłaby szczoteczka. Minus za to, że włosy są po nim sztywne i dziwne w dotyku. Ogólnie zamysł produktu bardzo dobry jak nie chce się chodzić często do fryzjera:)

Jest to mój pierwszy tego typu bajer, jakoś zawsze bałam się takich wynalazków. Aż dostałam go od siostry i muszę przyznać, że to był trafiony prezent, bo sama z siebie pewnie bym się nie odważyła ;)
Kosmetyk ten traktuję raczej jako ciekawostkę kosmetyczną i gadżet, który przyda się w awaryjnej sytuacji, gdy do czekam na umówioną wizytę u fryzjera, a w międzyczasie wypadła jakaś ważna okazja, a nie jako niezbędnik
Oceniam odcień Ciemny Brąz, który idealnie pasuje do mojego koloru włosów. Opakowanie to mała puszka, szata graficzna jest ok. Zakończona jest cieniutkim patyczkiem, przeraził mnie na początku, ale okazał się być precyzyjny i wygodny. Spray działa bez zarzutu, rozpyla idealną ilość kosmetyku. Zdziwiłam się jakie to łatwe - po prostu kolorujemy sobie przedziałek, jak graffiti sprejem ;) W mig włosy zostały pokryte ciemnym pyłkiem, który idealnie zamaskował mój jaśniejszy odrost i niteczki siwizny. Na moim kolorze zadziałał idealnie, mam ombre z ciemniejszą górą, zbliżoną do naturalnego koloru, więc ten odrost nie odcina się równą krechą, a jakoś tam naturalnie wygląda.
Jedyny minus za to niemiłe uczucie zmatowienia. Czuję mimo wszystko, że mam głowę posypaną ciemnym pyłkiem, matowym w dotyku i brudnym przy dotknięciu. Niemniej jednak to wszystko przy domowych testach, wiem że raczej nie będzie mi to przeszkadzać na wyjściu. Poza tym jest bardzo wydajny, wystarczy odrobina. Do tego niska cena jak za taki gadżet.

Jest ok! Czasem ratuje...

Na ten produkt trafiłam dzięki mojej koleżance z pracy. Wcześniej jakoś nie zastanawiałam się czy go kupić czy nie ale faktycznie parę razy mi się przydał. Siwe włosy mam już bardzo długo. Miałam dwadzieścia parę lat jak się pojawiły i to nie pojedyncze tylko duża przewaga siwych (aktualnie mam całe siwe jak odrastaja- takie geny). Farbuję średnio co 3-4 tyg. Czasem zdarzało mi się trochę opóźnić z farbowaniem i wtedy pomocny był wspomniany kosmetyk.

L'oreal Magic Retouch zamknięty jest w małej butelce w formie sprayu. Na butelce grafika z kolorem włosów (ja używam ciemny brąz) oraz wszystkimi niezbędnymi informacjami dotyczącymi tego produktu.

Użycie produktu jest bardzo proste. Ściągamy nakretke i psikamy siwy włos. Wydobywa się substancja w wybranym kolorze, którą równomiernie możemy rozprowadzić w wybranym miejscu. Niestety produkt ma kilka minusów, a mianowicie przy pryskaniu strasznie brudzi się skóra. Można ją domyć bez problemu ale myjąc przy linii włosów robimy sobie trochę taki chełm. Drugi minus jest za to że spray sprawia, że włosy robią się matowe oraz niemiłe w dotyku, trochę takie uczucie skorupy.

Ja osobiście używam go bardzo awaryjnie. Nie jest jakoś szczególnie wydajny, a cena też nie mała.

Mam długie włosy koloru ciemny brąz. Niestety ten brąz coraz bardziej jest wypierany przez siwe włosy, mam ich już całe mnóstwo. Na dodatek włosy rosną mi bardzo szybko, co kiedyś mnie niezmiernie cieszyło a teraz przysparza mi dużych problemów z częstym farbowaniem.
Tak naprawdę to powinnam farbować odrosty co ok 3 tygodnie, po tym czasie na skroniach i przy linii czoła pojawiają się błyszczące siwe odrosty. W dużej mierze jest to spowodowane tym, że w tych miejscach kilka razy dziennie rano i wieczorem przecieram skórę a to płynem micelarnym a to tonikiem, kremem, Serum, olejkiem. To siłą rzeczy odbarwia szybko włosy w tych miejscach.
Przez długi czas starałam się farbować odrosty co 3-4 tygodnie, niestety farby, które są na tyle silne żeby pokryć siwe włosy bardzo je niszczą. Włosy zostały bardzo przesuszone i łamliwe. To jeszcze znosiłam ale z czasem zaczęły mi wypadać garściami. Próbowałam je ratować na wszelkie sposoby ale efekt przyniosło dopiero rzadsze farbowanie.
Nie mogę sobie pozwolić na chodzenie do pracy z odrostami bo bardzo mnie to krępuje i czuję się niekomfortowo. Pomimo mody na naturalność ja nie potrafię zaakceptować swoich siwych odrostów postanowiłam więc skorzystać z preparatów do pokrywania siwizny.
No cóż. Wypróbowałam ich już kilka i myślę że Magic Retouch jest jednym z lepszych co nie znaczy, że jest bez wad.
Plusem jest to, że bardzo dobrze pokrywa siwe włosy. Nie przeszkadza mi efekt chłodzenia podczas nakładania, nie jest to wcale żaden mróz i bardzo szybko znika.
Nie przeszkadza mi też efekt lekkiego usztywnienia włosów, trochę jak po użyciu suchego szamponu. Włosy po aplikacji MR są sztywniejsze bo są grubsze od nałożonego barwnika, taka transakcja wiązana, dla mnie ok. Fryzura wygląda na bardziej gęstą niż jest w rzeczywistości.

Jedyne co mi przeszkadza to to, że nie można go prezyzyjnie nałożyć. Najbardziej przeszkadzają mi siwki przy czole i skroniach, jak chcę je dokładnie pokryć to przy okazji brudzę całe czoło, skronie i uszy. Mycia jest później co nie miara. Na dodatek spray bardzo brudzi ręce, staram się nie poprawiać włosów rękami ale to trudne i nie zawsze możliwe. Z czasem też ponownie brudzi uszy i szyję. Trochę strach dać włosy za uszy ;)
Niestety takie efekty dodatkowe były we wszystkich używanych przeze mnie produktach więc nie jest to tylko i wyłącznie defekt MR. Za to MR bardzo dobrze pokrywa siwe włosy a z tym już było różnie u konkurencji.
Spray jest mało wydajny, zwłaszcza jak ma się więcej włosów i to jeszcze długich.
Mimo wszystko, będę go nadal używać bo włosy w końcu odżyły i przestały wypadać. No chyba, że w końcu trafię na coś lepszego.

Spray dobrze się sprawdza gdy chcę szybko zatuszować odrosty. Wystarczy spryskać nim włosy i gotowe. Kolor utrzymuje się do kolejnego mycia włosów. Mam kolor w odcieniu chłodny brąz i jest dobrze dopasowany do mojego koloru włosów.
Niestety ma też wady. W czasie spryskiwania łatwo się pobrudzić, trzeba uważać, aby nie spryskać sobie czoła. Dodatkowo kapie z niego, przez co łatwo jest nim pobrudzić ubranie lub łazienkę. Lepiej używać go przed ubraniem się.
Nie używam go zbyt często i w dużych ilościach, więc wystarcza mi na długo.

Jestem posiadaczką ciemnych włosów, które już mimo dość młodego wieku(30) konkretnie siwieją. W związku z tym pasowałoby mi farbować włosy co 3-4 tygodnie, bo już siwe kosmyki rażą mnie po oczach przy odroście. Przed ważnymi wyjściami tak robię ale gdy jest np. zima czy okres gdzie wiem, że zbyt często nie będę wychodzić z domu to nie chcę ich "masakrować" farbą. Wtedy z pomocą przychodzi ten spray. Byłam bardzo ciekawa efektów jakie daje i powiem szczerze, że jestem zadowolona.
Kolor sprayu bardzo mi odpowiada, dopasował się idealnie z moim odcieniem. Aplikacja produktu jest dosyć prosta ale potrzeba wprawy żeby nie ubrudzić sobie twarzy ciuchów i w ogóle wszystkiego dookoła. Kropki na twarzy bez problemu zmywają się płynem micelarnym jednak radziłabym ubrać górną część garderoby po aplikacji a nie przed, bo możecie skończyć z czarnymi kropkami na swojej ulubionej koszuli czy swetrze. Trzeba jednak uważać żeby podczas ubierania nie zahaczyć o włosy, bo produkt nie zasycha na włosach jak tusz na rzęsach. Nawet kilka godzin później, gdy przetrzemy ręką po włosach zostaje ciemny ślad na dłoni. W związku z tym, najlepiej po całym dniu ze sprayem na włosach umyć je zanim położymy się spać, bo z pewnością pobrudzimy sobie nim pościel. Ja nie próbowałam chodzić ze sprayem dłużej niż kilka godzin i nie zamierzam. Szkoda pościeli :) Polecam też umyć włosy ze względu na to, że spray zostawia taką mokrą, klejącą powłoczkę coś jak świeżo popryskany lakier do włosów. No ja bym z takimi włosami nie poszła spać. Jeśli chodzi o jego główne zadanie czyli retusz odrostów to radzi sobie całkiem dobrze. Włosy popryskane produktem zyskują kolor, do pierwszego mycia oczywiście. Nawet jak dotkniemy włosów, to kolor od razu nie schodzi. Jednak żeby pokryć odrost trzeba trochę tego produktu zużyć, przez co jest słabo wydajny, bo sama buteleczka też nie jest wielgachna a całkiem droga. Zapach produktu jest dla mnie nie nachalny, średnio wyczuwalny, albo może ja mam problem z węchem, bo czytam, że niektóre dziewczyny męczył. Dla mnie jest spoko. Opakowanie wygodne, poręczne, atomizer czasem nie chce psikać. Polecam jako wyjście awaryjne.

Byłby idealny, gdyby lepiej się wchłaniał

Produkt zakupiłam z myślą o retuszowaniu odrostów, ponieważ farbuje włosy i po jakimś czasie widać naturalny kolor.
Wybrałam odcień dark brown i idealnie nadaje się właśnie dla ciemnych szatynek.
Produkt jest dość drogi- za mała pojemność ok. 75 ml zapłaciłam 30 zł.
Nadaje się on na jednorazowe zatuszowanie odrostu, ma dobre krycie i faktycznie przykrywa niechciany kolor u nasady głowy.
Potrzeba jednak dość sporej ilości, aby pokryć odrost z każdej strony.
To opakowanie starczyło mi na ok . 4 -5 użycia.
Minusem- jedynym i największym jest fakt, że prostu nie wchłania się dobrze ani nie wysycha. Doprowadza do tego ze brudzi zakładane przez głowę ubrania czy założone na głowie po jakimś czasie okulary.
Sprawia to według mnie dyskomfort.
Prócz tego mankamentu i dość wysokiej cent w standardowej cenie jest to naprawdę godny zainteresowania kosmetyk.

Dostałam ten produkt od znajomej , sprawdził się przy szybkim wyjściu na odroście pokrył siwki,ale przy małym odroście mam naturalnie ciemne włosy.Przy nakładaniu trzeba uważac bo trochę brudzi po wyschnięciu i nieco zlepia włosy.Trochę drogi jak na tak małe opakowanie.

Magic Retouch kupuję w odcieniu ciemnego brązu, bo taki też kolor naturalny mają moje włosy. a że zawsze decyduje się na ombre, gdzie górę mam bardzo zbliżoną do mojego naturalnego koloru, produkt ten pomaga mi nadać głębi, kiedy pojawia się odrost (i zatuszować pojedyncze siwe włosy, które niestety już się pojawiają). standardowo zaczynam używać kosmetyku po dwóch miesiącach od farbowania, czyli miesiąc przed farbowaniem (chodzę do fryzjera raz na trzy miesiące), bo wtedy ten odrost zaczyna mi przeszkadzać. wydaje mi się, że ciemne kolory nie są trudne i łatwo je dopasować, problem może pojawić się przy blondach.

MR w sumie spełnia swoją podstawową funkcję, czyli ładnie podkolorowuje odrosty. utrzymuje się do pierwszego mycia, więc nie jest to trwałość farby. nie będę ukrywać, że nie do końca zasycha i kiedy dotkniemy włosów w miejscu aplikacji produktu, nawet po czasie, potrafi farbować palce/dłonie. mimo iż aplikator ma w teorii bardzo wąski rozprysk, może nam coś spaść na twarz ;) ale wtedy wygląda to jak piegi, więc nie mam z tym problemu - poza tym jest też wykorzystywany przez wiele wizażystek właśnie do robienia piegów lub koloryzowania włosów przy skórze głowy, które oprószyły się kosmetykami kolorowymi.

ostatnimi czasy jednak odkryłam coś, za co ten produkt wielbię! on podnosi włosy u nasady. działa trochę jak puder unoszący lub spray Batiste, ale nie aż tak agresywnie, bardziej punktowo, przez co włosy nie stają się w pełni matowe i szorstkie w dotyku. na drugi dzień po umyciu moje włosy są nadal pięknie uniesione. dlatego też będę go stale używać, chociaż nie ukrywam, z wydajnością ciężko ;)

Szybki retusz

Spray dosyć dobrze radzi sobie z maskowaniem siwych włosów, zwłaszcza jeśli zależy nam na szybkim retuszu.Kolor można dobrać sobie do swojego odcienia włosów, u mnie nieźle dopasował się do naturalnego koloru włosów, nie powodując przebarwień ale włosy dość trudno po nim rozczesać.Przy aplikacji trzeba uważać na strefę uszu i twarzy , bo spray ma tendencje do rozpylania na większym obszarze niż fragment włosów.Zapach jest dość duszący i spray dość trudno zmyć ze skóry. Po użyciu warto umyć później włosy, gdyż spray brudzi odzież i pościel.Opakowanie ma ładną szatę graficzną ale mogłoby mieć większą pojemność zwłaszcza, że preparat do tanich nie należy.Czekam tylko na promocję.
W porównaniu do innych marek ten spray najlepiej zamaskował moje siwki nawet przy niewielkiej ilości aplikacji.