Cerruti, 1881 Collection EDP

Niezmiennie je kocham. Są to stanowczo perfumy mocne i kobiece, intensywne, kwiatowe, obłędne i na co dzień, nie tylko od święta. Młodszym osobom może nie przypaść do gustu, lecz jest to zapach idealny dla kobiet dojrzalszych. Niby są słodkie, ale nie mdlące i nie drażniące. Jest to zapach sentymentalny i z pazurem, zawsze zwracający uwagę i budzący zainteresowanie "co to za perfum". Są piekielnie trwałe i wydajne, czuć jeszcze kilka godzin po naszym wyjściu! Flakonik jest równie ciekawy jak zawartość! Polecam!

Zapach słodki, landrynkowy... dla mnie aż za bardzo ponieważ zwyczajnie mnie mdli. Nie mogę go na sobie znieść, co najwyżej przez pierwszą godzinę, później robi mi się niedobrze.
Na innych natomiast jest do zniesienia, o ile zaaplikowany został w odpowiedniej ilości.
Czuję w nim dozę słodyczy, jakiejś owocowej słodyczy, która jednak nie jest ani trochę orzeźwiająca. Jest też dużo, dużo landrynek. Niestety jak wiadomo- cukierki mają to do siebie, że w nadmiarze szkodzą.
Perfumy są jednostajne, na mojej skórze pachną wciąż tak samo, nie rozwijają się. Na koniec jedynie delikatnie łagodnieją, ale wciąż są nieznośnie słodkie. Może gdyby były przełamane jakąś ostrzejszą, pikantniejszą nutką byłyby do zniesienia, niestety ja takowych nie wyczuwam w związku z tym są dla mnie nie do zaakceptowania.
Zapach jest trwały, wytrzymuje na mojej skórze spokojnie 5- 6 godzin.
Nie ciągnie za sobą ogromnego ogona, jest raczej bliskoskórny, ale piekielnie intensywny przez co mocno wyczuwany przez otoczenie.
Jak ktoś lubi takie słodziaki- polecam przetestować bo zapach sam w sobie CAŁKIEM ładny, choć nie ma w sobie nic co wyróżniałoby go od masy innych słodkich, landrynkowych zapachów.
Flakonikowi nie mam nic do zarzucenia, również CAŁKIEM ładny.
No właśnie... ten zapach jest cały "CAŁKIEM" a więc nie do końca "jakiś" z jednej czegoś mu brakuje, a z drugiej za dużo w nim czegoś. Taki pośrodku, w mój gust nie trafia.

Gdyby na intensywność zapachów można było napędzać miejskie autobusy to całą linią Cerruti można by zaoszczędzić sporo na paliwie. Określiłabym jednym słowem: dusiołek. Jedna wieeeelka landryna. To skojarzenie dotyczy najmniejszej użytej porcji. I w dodatku jest trwałe! Mam koleżankę, fankę Cerruti- uwierzcie, że uchylam okno gdy tylko wchodzi a gdy wychodzi gruntownie wietrzę a zapach i tak czuć. Po godzinie gadki-szmatki dostaję bólu głowy i nie, nie jestem złośliwa bo kolezankę bardzo lubię. Jej zapachu-nie lubię. Przy okazji jakiś tam zakupow w Sephorze asystentka wrzucila mi do zakupu próbkę . Otworzyłam i zaraz wyniosłam, nawet nie do kosza na śmieci a od razu do śmietnika zewnętrznego. Nie zdzierzyłabym! Dziewczyny- błagam, nie używajcie w upalny dzień jeśli macie w perspektywie wyklad, ćwiczenia i cokolwiek odbywa się w pomieszczeniach wewnętrznych!

Używam tego produktu od: 1 tygodnia
Ilość zużytych opakowań: 1 próbka

Nie jest to zapach nadzwyczajny, wart szczególnej uwagi, to zapach który nigdy nie zagości w mojej kolekcji w większej pojemności. Jest to zwyczajny, przeciętny kwiatowy zapach, świeży, płaski, niezaskakujący. Nie rozwija się jakoś szczególnie, nie ewoluuje, są kwiaty, delikatne cytrusy i nic poza tym. Zapach nietrwały, ulotny i przeciętny.
Flakon dość ładny, zwłaszcza kolor, trwałość mizerna.

Szczegółowa ocena zapachu:
Zapach 2*
Flakon 3*
Trwałość 2*

Używam tego produktu od: kilka tygodni
Ilość zużytych opakowań: próbka firmowa z atomizerem

Hmmm,kompletnie mnie nie zafascynowal ten zapach,jakies kwiatki ,troche dolanego kompotu czeresniowego i prosze mamy zapach zupelnie plaski i bez polotu bez pazura bez niczego,,,Za to polecam na prezent dla kobiety niezaleznie od wieku jest uniwersalny,zwyczajny jakich wiele na rynku.Posiadam wersje z balsamem do ktorego dodano troche rodzynek i oleju z winogron ale uwaga -tu niespodzianka-zapach balsamu troche odbiega od zapachu perfumy jest bardziej winogronowy.

Używam tego produktu od:tygodnia
Ilość zużytych opakowań:perfuma 30ml i balsam 100ml

Bardzo udana kompozycja.
Początek - soczysty, świeży, apetyczny - to mieszanka mandarynki i winogron (te ostatnie zresztą czuć do samego końca) - ale nie zimny, chłodny (czego nie lubię). Po chwili dochodzą nuty kwiatowe; nuty owocowe łagodnieją i zapach staje się ciepły (ale nie męczący). Najpiękniej jest na końcu - tu "dochodzi do głosu" chyba właśnie paczula, dzięki której zapach staje się niesamowicie kobiecy i zmysłowy. W tym momencie nie "paruje" już wokół spryskanej nim osoby, lecz trzyma się skóry i tylko lekki ruch powietrza wydobywa tę woń.
Rzeczywiście przywołuje skojarzenia ze słoneczną Italią i klimatami śródziemnomorskimi. Wydaje się być wręcz stworzony na spacer wąskimi uliczkami w rozgrzane popołudnie lub długie wieczorne biesiadowanie z przyjaciółmi (jak w powieści "Pod słońcem Toskanii").
Myślę,że jest to zapach uniwersalny, świetny zarówno na lato, jak i jesień i zimę.
Na pewno nie jest to zapach skomplikowany, na co zresztą wskazuje również ilość komponentów, ale przecież nie zawsze "im więcej, tym lepiej".
Trwałość oceniam na 4 gwiazdki, na skórze ok. kilku godzin, na ubraniach do kilku dni.
Znana już od dawna buteleczka, w nowych barwach nabrała jeszcze więcej uroku. Nota bene składam gratulacje za świetny i ponadczasowy, jak się okazuje projekt buteleczki, która wygląda ślicznie w każdym kolorze.
Podsumowując - bardzo udana poprawiająca nastrój kompozycja zapachowa, która zagości u mnie na pewno na dłużej.Używam tego produktu od: kilku dni

Edytuję: po jakimś czasie trafiła do mnie buteleczka. Klimat i skojarzenia z Italią pozostały bez zmian, natomiast mój gust zapachowy już jest trochę inny i odbieram jedną gwiazdkę zapachowi za jednak małą wyrazistość.

Ilość zużytych opakowań: próbki

Nawet nie chce mi sie go opisywać... Kolejny kwiatowy śmiedziel. Kwiatki są lekko podgniłe, duszące, zupełnie nieciekawe.
I to tyle w tej kwestii. Pachnie cały czas tak samo. Pachnie ok. 3 godziny. Ale to żadna strata.
Nie wywołuje żadnych szczególnych emocji.

Używam tego produktu od: kilku tyg.
Ilość zużytych opakowań: próbka

Miały być soczyste winogrona, a było coś lekko winnego na wstępie, trwające zaledwie 5 minut, niestety przywalone później jakimiś "zwykłoperfumowymi" nutami, mydłami, piżmami, zapach stał się taki zwyczajny, dezodorantowy, bez wyrazu. Stracil wszystko co najfajniejsze, po prostu wylniał w oczach. To nie są winogrona których szukam.

Używam tego produktu od: testy
Ilość zużytych opakowań:

Zapach najzupelniej przecietny - w tej przecietnosci calkiem jednak przyzwoity. Ladny, cieply, kobiecy i zmyslowy, owocowo-kwiatowy. Rzeczywiscie, troche kojarzy mi sie z klimatami srodziemnomorskimi.
Bez najmniejszych obaw kupilabym go na prezent kobiecie niemal w kazdym wieku (no, powyzej 25 ;-)) no i takiej, ktora nie jest perfumeryjna maniaczka ;P) - nie ma szans, zeby sie komus jakos bardzo nie spodobal :-).
Przy wszystkich swych zaletach 1881 Collection nie rozwija sie jakos szczegolnie ciekawie - po godzinie, dwoch jego zywa, lekko srodziemnomorska uroda gasnie, zostawiajac na skorze delikatna mgielke (dla mnie nudna ;P).
Używam tego produktu od: kilku miesiecy
Ilość zużytych opakowań: probka

Pachnie na mnie jak przyjemniejsza wersja Happy Heart... Bardzo jednostajny zapach, od samego rozpylenia nie zmienia się ani troszkę, przez co jest po prostu nudny. Jeśli komuś się podoba - na mojej skórze bardzo trwały i wyczuwalny - może być to zaletą.
Buteleczka przeciętna, ale w ładnym kolorze

Używam tego produktu od:-
Ilość zużytych opakowań:test

Zapach faktycznie wspaniały, przypadł mi do gustu.
Przywodzi na myśl piękne wakacje w slonecznej Italii...

Niestety nie trzyma się na mnie :(




Używam tego produktu od: około miesiąca
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Mimo "włoskich" składników mi ten zapach kojarzy się z grecją, może dlatego że tam właśnie go poznałam. Jak dla mnie zapach piękny, zmysłowy otulający moje ciało jak druga skóra. Cudowny zapach mandarynki z zapachem liści oliwnych jest moim ulubionym momentem w tych perfumach. Dalsze rozwinięcie, też jest ciekawe cięższe ale wciąż miłe dla nosa i otoczenia. Mam z tym zapachem miłe wspomnienia i ilekroć czuję go na sobie mam przed oczami wąskie uliczki z białymi typowymi dla greckiego krajobrazu kamieniczkami, jest clepły letni wieczór, wiatr delikatnie rozwiewa moje włosy, czuję na rozgrzanym, opalonym ciele Cerruti 1881 Collection i dotyk ukochanego mężczyzny.... No cóż trochę się rozmarzyłam.. wakacje w Grecji się skończyły...ale zapach pozostał ze mną i chętnie do niego wracam.

Używam tego produktu od: momentu pojawieia się na rynku
Ilość zużytych opakowań:50 ml, obecie posiadam 100ml i używam dla przywołania wspomnień:)