Balea, Tropic Fun, Hand Creme (Krem do rąk)

Miał przyjemny ananasowy zapach, całkiem intensywny, w dodatku dosyć długo zostawał na dłoniach - kto lubi takie egzotyczne aromaty, ten będzie zadowolony.

Konsystencja lekka, trochę nawet lejąca, wodna, ale świetnie rozprowadzał się na skórze i natychmiastowo przywracał komfort moim standardowo przesuszającym się dłoniom.
Bardzo szybko się wchłaniał, praktycznie od razu można było wrócić do swoich zajęć, nie zostawiał tłustych śladów na telefonie, nie ślizgały się po nim długopisy.
Przy użyciu większej ilości na początku się nieco lepił.

Tubka była wygodna, zabawna, łatwo się ją rozcięło. Zatyczka działała dobrze. Pod światło było widać, ile kremu zostało. Wydajność bardzo zadowalająca, niewielka ilość wystarczyła do użycia, więc miałam go kilka miesięcy.

Był moim kremem na dzień, na noc używam treściwszych.
Można go polecić, ale raczej nie dla mocno wysuszonych rąk.

Krem ma bardzo słodki, owocowy zapach. Przy częstym używaniu zapach może delikatnie drażnić, bo jest mocno intensywny. Przyjemna, lekka konsystencja, szybko się wchłania, całkiem dobrze nawilża. Świetne opakowanie, również nawiązujące do wakacji. Duża pojemność i duża wydajność. Minus to fakt, że jest dostępny jedynie za granicą.

Ma ładne opakowanie i słodki, wakacyjny zapach, ale działanie jest mocno przeciętne. Konsystencja lejąca, wprawdzie dość szybko się wchłania, ale nawilżenie jest znikome - w dodatku po umyciu rąk efekt natychmiast znika... Przyjemny jako gadżecik, ale jeśli ktoś zmaga się z suchością skóry dłoni to na pewno powinien poszukać czegoś innego.

Krem zakupiłam w wersji do torebki. Chcę mieć zawsze dostęp do kremu do rąk, zwłaszcza teraz, w sezonie zimowym, gdy chłod daje im się we znaki. Stąd szybki zakup w DMie.
Konsystencja kremu jest dość wodnista, lekka, przez co oczywiście szybko się wchłania. Jednak nawilżenie, które otrzymujemy po wchłonięciu, jak dla mnie, jest niewystarczające. Skóra nadal ma chropowatą powierzchnię, zwłaszcza, jeśli nie załozymy choćby na chwilę rękawiczek.
Jest dla mnie niewystarczającym nawilżaczem. Na lato, tak myslę, byłby OK, jednak teraz, w sezonie jesienno-zimowym, nie sprawdził się.
Zapach to oczywiscie kwestia gustu.
Opakowanie, jak najbardziej urocze, rozweselające.
Jeśli ktoś nie ma problemu z bardzo przesuszonymi dłońmi i nie wystawia ich na chłody, krem bedzie OK, w innych wypadkach może byc niewystarczający.

Krem ma piękny zapach, wyczuwać bardzo mocno ananasa. Jest bardzo wydajny, opakowanie jest wygodne w użyciu. Zapach na dłoniach utrzymuje się przez dłuższy czas, krem dobrze nawilża skórę, nie podrażnia, nie uczula, szybko się wchłania, nie pozostawia tłustej skóry. Jest bardzo dobry. Polecam ;)

uwielbiam ten zapach

Jestem kremo maniaczką i mimo że kremów do rąk mam całe mnóstwo to kiedy zobaczę jakąś nowość to zaraz ląduje u mnie w koszyku.To oczywiście kolejne cudo od Balea tym razem o niecodziennym zapachu owoców tropikalnych.Jestem także wielbicielką słodkich zapachów dlatego woń tego kremu pokochałam od pierwszego użycia.Kosmetyk zawiera w swoim składzie masło shea i panthenol dlatego po każdej aplikacji moja skóra jest dobrze nawilżona i niesamowicie gładziutka.Zapach słodkich ananasów i marakui delikatnie otula moje dłonie i jest wyczuwalny przez długi czas.Jak każdy kosmetyk z Balea kremik zamknięty w kolorowej 100 ml tubce z ciekawą grafiką co jest typowe dla kosmetyków tej firmy.