Kat Von D, Ink Liner, Liquid Eyeliner (Płynny eyeliner z końcówką pisaka)

Eyeliner kupiłam w Sephorze po obejrzeniu X pozytywnych recenzji i po dość skutecznych kampaniach reklamowych. Niestety, mocno się zawiodłam.
Eyelinera używałam zawsze na przygotowaną powiekę (cień do powiek), nigdy na tłustą/saute. Niestety, produkt pomimo obietnic i swojej dość wysokiej ceny, okazał się gorszy niż np jego tańsze odpowiedniki z Eveline czy Golden Rose.
Kolor - czerń- ładna, głęboka czerń.
Aplikacja - pisak łatwo i gładko się prowadził po powiece, ale poprawianie kresek to tragedia! Po nałożeniu pierwszej "warstwy" kreski, tj gdy chciałam uzupełnić jakieś drobne punkcikowate ubytki w kresce tuż powyżej linii rzęs, to od razu ścierała się poprzednia warstwa produktu! Nie sposób było go nadbudować!
Trwałość - również kiepska, nie wytrzymywał całego dnia.

2/5

Kilka lat temu jak tylko zobaczyłam ofertę kolorowych eyelinerów Kat von D rzuciłam się na nie jak Reksio na szynkę :) jestem maniaczką kresek na powiece, teraz mam już makijaż permanentny, wtedy eksperymentowałam z kolorami wobec czego nie dało się przejść obojętnie obok tej gamy kolorystycznej jaką oferowała Kat von D. Kupiłam za jednym zamachem kolor błękitno-morski, ala ultramaryna oraz kolor khaki. Kolory(szczególnie ultramaryna) dość wyraźne, odznaczające się, więc nie na codzień do biura (chociaż u mnie nigdy nie było z tym problemu), raczej do używania "od czasu do czasu". Koloru khaki używałam znacznie częściej. Ogólne pierwsze wrażenie było ok, pisak ładnie malował oko, kolor był wyraźny, rozmazywał się tylko przy dużym łzawieniu. Niestety z kolorem niebieskim coś się podziało, użyłam go może 3 razy a później jakby wysechł? Nie dało się do wydobyć z opakowania, żeby coś poleciało trzeba było mocno dociskać a wiadomo, że w trakcie makijażu niefajnie pocierać powiekę.Finalnie musiałam wyrzucić do kosza po tych 3 użyciach i kolejnych 3 próbach zrobienia fajnego makijażu. Biorąc pod uwagę cenę jaką zapłaciłam za eyeliner uważam że nie powinno to mieć miejsca. Daję 2 tylko za kolor i fajne rozwiązanie w pisaku, ale za wątpliwą jakość niestety nie mogę dać więcej.

Czarna kreska to u mnie obowiązkowy element makijażu oczu, zarówno do pracy, jak i na imprezę. Przetestowałam setki eyelinerów, w końcu skusiłam się na ten zachwalany Kat von D.

Pierwszy pisak mnie zachwycił. Naprawdę dobrze malował kreski, łatwo i przyjemnie. Kreska była dość matowa, jednak sama czerń nie była jakaś głęboka. Mimo wszystko i tak był lepszy niż inne eyelinery, które stosowałam do tej pory. Opakowanie było bardzo wygodne, dobre nawet dla niewprawionej ręki. Wystarczył na ok. 4 miesiące codziennego stosowania.

Zachwycona tym, że w końcu znalazłam ideał, kupiłam kolejne opakowanie. I tu się pojawiły schody. Trafiłam na jakiś staroć, który działał przez pierwsze 2 tygodnie. Po tym czasie nie dało się narysować kreski - wysychała w trakcie malowania, przerywała tak, jakby produkt się kończył. Kupiłam kolejny eyeliner z innego źródła, dając mu kolejną szansę i to samo!!! Wylądował w koszu po 3 tygodniach, więc to chyba jest jakiś większy problem...

Biorąc pod uwagę, że eyeliner do najtańszych nie należy, to są to trochę pieniądze wyrzucone w błoto. Na pewno nie kupię ponownie :(

W pierwszej chwili myślałam, że zakupiłam wysuszony produkt. Jednak jako fanka marki nie mogłam w to uwierzyć i wyszukałam informację, że przed użyciem produkt należy wstrząsnąć i najlepiej przetrzeć końcówkę o mokrą chusteczkę. I wtedy dzieje się magia!
Nic nie odbija mi się na górnej powiece, kreski wytrzymują cały dzień i są wyraziste. Kat, dałaś radę!

Niestety nie można go zaliczyć do trwałych linerów, dodatkowo mam uczucie lepkości, oraz odbija się na powiece. Zdecydowanie nie jest wart swojej ceny.

Szybko wysycha, zupełnie nietrwały w jaskółkach, nie jest wodoodporny, czasami ciężko uzyskać głęboki czarny kolor i trzeba napracować się . Lepiej sprawdza się nawet zwyklak z Wibo.

Nie lubię robić kresek, jednak czasami jest to niezbędne do wykonania wieczorowego smokey eye. Wąski aplikator mający 325 włosków, poradzi sobie jednakowo dobrze z cieńszą czy grubszą kreską.
Lubię go, za nasycenie koloru, a także za odporność na wodę.

W celu uzyskania lepszego efektu polecam przed każdorazowym nałożeniem wytrzeć aplikator wilgotną chusteczką.